Szukaj na tym blogu

niedziela, 1 kwietnia 2012

3...6...9..pkt..NA RUMAKU DO EUROPY...

      Grało się, nerwowo obgryzałem pazury porównując przewidywania z wynikami. Było jak było. Raz tak, raz inaczej.
Do roboty, pilot w garść.

Widzew -Ruch (1-2)
Patrząc na boisko Widzewa ( oraz na inne ) mam myśli żeby wysłać opiekunów trawy na szkolenie do Arki Gdynia. W Łodzi połowa boiska zielona druga spalona i zupełnie jak pamiętne szkolne "boicho".
Plus tej sytuacji , że już nie wpadam w stres patrząc na boisko w Poznaniu. Inni też "dają radę".
Co do gry. To była  bezbarwna. Nudna.  Powiem tyle , że faworyt wygrywał więc emocje wyzerowane. Widzew celnie pierwszy raz strzelił w... 89 (!!!) MINUCIE!  I zaraz potem strzelił celnie po raz drugi i zdobył honorową bramkę.
Jak dla mnie wydarzeniem meczu był moment kiedy Piech ( "metr pięćdziesiąt w kapeluszu") strzelił bramkę głową skacząc między dwoma rosłymi (Bieniuk,Ukah) stoperami łodzian.  Utwierdziło mnie to w przekonaniu że Piech powinien być w kadrze.  Takich "niespodziewanych" napastników, strzelających bramki ( a nie tylko "zapowiadających się" za mityczną granicą , na Zachodzie) właśnie potrzeba.
Reszta to filozofowanie i wydziwianie.
Jak to co gadali komentatorzy
-- w Anglii sędziowie nie gwiżdżą takich fauli (oglądam Premier League i wiem że jak najbardziej gwiżdżą i pokazują masę kartek).
-- Widzew jest już "w martwej strefie" tabeli ligowej (czyli patrz PGE Bełchatów)

Podbeskidzie-ŁKS (0-1)
Może prokuratura powinna się przyglądnąć temu meczowi, gdy nagłe "górale" przegrywają jakoś nie kwapiąc się do gry. A to oni przecież tak "sławieni" za charakter.  ŁKS był lepszy, strzał Łobodzińskiego dający im wygraną z rzędu tych bajecznych. Boisko tragedia, pogoda marcowa= śnieg+deszcz.
Czyli kąpiele błotne i jeżdżenie po tyłkach jak na Woodstock.
Najbardziej ubawił mnie komentarz sprawozdawcy że poziom gry dlatego taki mizerny że:

--  "grząska murawa, mokre ciężkie stroje"... he he he. A tom się uśmiał.

Lech-Cracovia (3-1)
Generalna refleksja to stwierdzenie, w czasie meczu , "co innego widzisz co innego słyszysz".
Komentator pieje z zachwytu jaki to dobry i ciekawy mecz. Mówiąc, że jest to najlepszy mecz w tym sezonie. Sorry, to nieprawda.
Prawda jest taka, że trener Rumak rozumie, że piłka to prosty sport. Trzeba biegać, strzelać i być w czasie ataku w dużej liczbie pod bramką rywala.
Kombinowanie nic nie daje skoro tych podstawowych czynników nie ma. Tak grał Lech w ostatnich trzech meczach i 3 razy wygrał. Wnioski jasne.
Oczywista, że wygrana cieszy mnie jak cholera, super.

 Nie przesłania to faktu że Możdżeń "namaszczony" na najlepszego gracza Lecha ma za dużo strat. Jedna z jego strat o mały figiel nie skończyłaby się bramką dla Craxy. Co ma dobre? Najlepiej dośrodkowuje ze wszystkich graczy Lecha. W tym elemencie ma u mnie 4/5 możliwych. Inni skrzydłowi Ubiparip-1/5 ,a Ślusarski 2/5. Słabo.

Znowu się "wpieniłem" patrząc jak sędzia nie odgwizduje "ręki". Nieważne że  byłby to karny przeciw Cracovii (bo i tak Kolejorz wygrał),  ale to powoli staje się "nadinterpretacją" tego co powinno się gwizdać a co nie.  Dla mnie ręka jeśli nie 'przy ciele" to jest powód do rzutu karnego jak nic.  Powód o wiele bardziej oczywisty niż czasem "domniemany faul w polu karnym".

 Sporo było błędów. Do najważniejszych to sporo niecelnych podań i nie zmieni nic to co mówił Możdżeń " To tragedia. Skupiamy się na tym, żeby jakoś podskakująca piłkę dobrze przyjąć zamiast na tym, jak i komu już ją zagrać - powiedział.".
Krakusy mający ten sam plac gry PODAWALI CELNIEJ, mieli więcej piłek "zebranych" (tzw."drugie piłki"), jakoś piłka częściej do nich wracała.

Ubiparip -  w jego przypadku widzę że "WSZYSCY" chcą wręcz, by zaczął grać jak Pele.Czasami wręcz "zaklinają rzeczywistość". A na razie moje oczy widzą : trzy dryblingi, trzy straty, dośrodkowania w obrońców gości, strzały ( strzelał najwięcej = 6 razy!) Panu Bogu w okno, przeciętna szybkość biegowa, mały zmysł gry zespołowej. Sporo się zebrało, a przecież on w Poznaniu już 2gi rok.. Jak dziś na niego patrzę ( i wierzę własnym oczom) to Ubiparip = Wilk Jakub.Nic lepiej nic gorzej.

Na dole dwie ankiety (można głosować na kilku graczy w każdej z kategorii).
  Wytypowałem w tym meczu grupę NAJLEPSI i grupę NAJGORSI.
Przyznacie , że zaskakujące jest w tej drugiej grupie nazwisko Murawski. No ale ma tyle strat, niecelnych podań że aż strach. No i mając okazję do strzału bez sensu podaje. Przecież od reprezentanta i bardzo słono opłacanego gracza można wymagać więcej niż od innych.

Jak dla mnie rewelacja to Kiki. Trzy mecze = 2 asysty (bramka Murasia, bramka Rudego). I na tym to polega, a nie tylko na robieniu szumu na skrzydle i wyrzutach z autu na 11-tkę przeciwnika (patrz = Pan Kapitan i Reprezentant O Mało Co). Oczywiście są i "dziury" ,bo i on, i Możdżeń zbyt często się za mocno zapędzali, ale jak widać po asystach, taki styl gry ma spory sens.

Niepokoi słaba forma  Wołąkiewicza "o mały włos reprezentanta". Daje się ogrywać, spowodował głupią jedenastkę, słabo gra "w powietrzu", wywala piłkę w auty, niecelnie podaje. Liczę, że choć trochę poprawi formę w "wolnym tygodniu".

Niepokoi też że niezłym pomysłem dla rywali jest "ruszyć na Lecha z kopyta' przez pierwsze 15 minut. Jest wtedy szansa, ogromna, na strzelenie Burićowi bramki. Takie okazje na początku meczu miał KAŻDY z trzech zespołów grających przy Bułgarskiej. Koniecznie należy popracować nad koncentracją!

Odnotować należy DEBIUT LIGOWY Patryka Wolskiego - napastnika! Pozostał więc tylko Tomek Kędziora (boczny obrońca) z grupy "tych co trenowali z 1szym zespołem w Hiszpanii".
Zaniewskiego oczywiście nie traktuję poważnie, a Wandzel długo jeszcze nie zadebiutuje (bramkarz!!!).

                   

2 komentarze:

  1. Anonimowy15:23:00

    Jeżeli mnie pamięć nie myli, to ktoś tu obiecywał nie pisać więcej o Małeckim.
    waldas Mar23, 2012 03:48 PM
    "Już nigdy nie napiszę o Małeckim bo nie warto.
    Niech inni się "masują""

    Widzę, że dane słowo w Twoim przypadku warte tyle, co kurs wona północnokoreańskiego. No cóż, ale posadziłeś drzewo, więc - antycypując Twoją argumentację - masz prawo po raz kolejny mijać się z własnym słowem...
    Dla mnie takie prowokacje są żałosne - tyle w tym temacie.
    Gra Wisły żenująca - zgoda. W kwestii Małeckiego - gra na równie słabym poziomie, od rewanżowego meczu ze Standardem. Nie było ani gorzej, ani
    lepiej. Tak samo. Zero gry zespołowej, uprawia to swoje holowanie piłki i z kilku metrów nie trafia w bramkę.
    Nie zmieniam swojego zdania w kwestii jego osoby, przydatności do drużyny Wisły i Reprezentacji Narodowej.
    Wyjaśniałem wiele razy, więc nie będę się powtarzał. Znalazłbym dla niego miejsce na Euro 2012, tak samo jak dla
    Świerczoka i Pawłowskiego (z Lechii Gdańsk). Naprawdę oczekujesz, że zmienię zdanie? Nie jestem aż tak labilny emocjonalnie. Niech się ogrywają, a nuż ich taki turniej czegoś nauczy.
    Tyle w tym temacie.

    Lech punktuje wyśmienicie, co nie dziwi, bo mówiłem, że drużyna odżyje po odejściu Bakero. Nie zdziwiłbym się jakby
    powędrowali na sam szczyt, bo w tej śmiesznej lidze, w której żółwie czołgają się po tytuł, ktoś musi przyśpieszyć...
    Szkoda tylko nerwów...

    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcin. Ja jestem zwolennikiem oceniania zawodnika jak on gra, a nie w stylu "ma potencjał" "ma talent" "jego życie jest jak moje", a skrajnym przypadku "bo go lubię/nie lubię". Tak można oceniać kobiety, a nie profesjonalnych graczy którym płaci się ZA PRACĘ. Słaba praca, słaba ocena. Przykład? Drygas. Lubię chłopaka, ale co z tego skoro jest teraz cienki. Stilić, artysta, ale ile można minut czekać na to jedno podanie? 2 przegrane mecze? 3? Gdyby Wojtkowiak grał dobrze nie pisałbym że nie zasługuje na grę w kadrze. Gra słabo i "za zasługi" powoływanie go do kadry jest zabawne.To samo Wołąkiewicz, więc nie zasługuje na powołanie mimo że "obiecujący" "perspektywiczny". Na co liczyć, że nagle zacznie grać? Skoro nie gra dobrze od roku? A tak między nami KAŻDY FACET MA POTENCJAŁ ... jeden mniejszy drugi większy a zobacz z jakimi facetami chodzą super laski.Liczy się to co wymierne, a nie to co jest "medialnym faktem". Rzeczywistość jest obiektywna. Tak jak to że Korona, której "należy się zwycięstwo" przegrywa z Górnikiem Zabrze. Korona którą i ja "koronowałem" na mistrza, a Lech którego "sezon już zamknąłem" ma jeszcze o coś grać.Stąd nie mam nic do Małeckiego gdyby był w formie sprzed roku, a nie jest i pewnie już nie będzie.

    OdpowiedzUsuń