Szukaj na tym blogu

piątek, 30 listopada 2012

ZDECH LECH

Ostatnie dwa tytuły wybitnie "psie" . Bo przecież jak pies coś nabroi to wołamy "brzydki pies, brzydki" a jak chcemy by pies wywalił się na grzbiet komenderujemy "zdech pies".
I wtedy pies leży brzuchem do góry (jak Lech po tym meczu).
Ale po kolei.


To będzie tak. Postanowiłem nie pisać bezpośrednio po meczu Lecha, trochę odczekam, żeby „nie razić uszu” .
Może nie będzie przyczynków coby się „pienić” tylko raczej „rozpływać z zachwytu”(nie było).

Zacząłem od meczu Jagi-PGE  2-2
Postawiłem na Jadwigę, ale gdzieś pod skórą czułem, że nie musi to być dla nich „spacerek”.
Tak właśnie było w 1 połowie.
Niespodziewanie po jej zakończeniu bełchatowianie prowadzili 0-2. Szczególnie druga bramka dla nich ( a grali już wtedy w 10) była baaaaardzo „piłkarska”. Wszystko było w tej akcji: wejście bocznego obrońcy do dobrego podania, zaskakujący drybling, bardzo ładne podanie do Wacławczyka i bardzo przytomny strzał.

Druga połowa to już było „mielenie węglarzy” na miałko. W 60 minucie Jaga miała 79% posiadania piłki i co najważniejsze coś z tego wynikało, nie tylko „statystyczne procenty”.
Ładnie rozciągali grę, szybko podawali. Dużo strzelali. Co ciekawe  nie mieli przy tym zbyt wielu okazji bramkowych.
Przewaga jednak MUSIAŁA się skończyć strzeleniem bramek.
Strzelili 2. Mecz, bardzo ciekawy i emocjonujący, choć nie z tych „europejskich” skończy się remisem.
Co ciekawe to kolejny-5 remis- Jagiellonii na swoim boisku (!!!) . Ciekawe 5 meczów= 5 punktów. Widać jak niewiele znaczą „remisiki”. Wystarczyłoby wygrać TYLKO 2 mecze i Jagiellonia miałaby więcej punktów niż 5 razy remisując.

Statystyki  meczowe:

Jaga/ PGE

Strzały     19/6
Strz.celne  7  (tylko)/3 (niekiepska skuteczność)
Faule         7/17  (niekiepska różnica!)

Punkcik niewiele dał Jadze i niewiele dał (choć zawsze coś) PGE Bełchatów

Komentatorzy bardzo rzeczowi i konkretni aż nie ma czego się „czepić”
--  Dżalamidze potknął się na piłce
--  w 80 minucie kiedy głowa jest zmęczona, niedotleniona to pojawiają się błędy


Lech-Śląsk 0-3
Hm.
Co tu pisać.
Nie dość, że MUSIAŁEM oglądać nielubianą drużynę „kiepskich” to do tego byłem świadkiem tęgiego lania.
Miałem złe przeczucia  już w 1 połowie kiedy drużyna, która MA WYGRAC wybiega z trzema pomocnikami defensywnymi.
Potem kiedy widziałem schemat = środkowy obrońca -Murawski- Trałka- Murawski- laga na skrzydło-kolejne dośrodkowanie, powtarzany po raz dziesiętny to powiem, że brały mnie mdłości .
Do tego przegrany prawie każdy pojedynek  indywidualny (czytaj zero dryblingu), wybicia pod nogi wrocławian. . I tak cały czas.
Uporczywe, schematyczne mielenie schematu.
Walenie bez sensu , podania niecelne, spóźnione dojścia do piłki.
Ech co się będę czepiał że szybkość gry Lecha to : przyjęcie-popchnięcie piłki-poprawienie- podanie. Tempo gry jak w latach 50.
Na tym tle CELNIEJ podający gracze Śląska wyglądali jak drużyna o klasę lepsza.
Pewnie rany zostaną rozdrapane kilkadziesiąt razy więc … szkoda słów, patrz portale "mądrali".
Trzy ostatnie mecze na swoim obiekcie i TRZY porażki.

Bramek  1-8 , po prostu KLĘSKA!
Jakby to grano na złość kibolom.
Normalne harakiri dla klubu. Teraz nie warto przychodzić na mecz na Bułgarską, bo prawie pewne jest że Kolejarz u siebie PRZEGRA. Takie mecze dla masochistów.
Król jest nagi i to wszyscy wiedzą. Prawda jest taka, że Lech dzisiaj nie zasłużył nawet na honorową bramkę.
Kiepscy pozostali kiepskimi bo to, że wygrali z „jeszcze bardziej kiepskimi” Kolejarzami i to niewiele znaczy.
Tylko się cieszyć ,że to OSTATNI mecz na Bułgarskiej w tym roku.
 Porażka „u siebie” boli jednak najbardziej.
Wystarczy, koniec ,KROPKA.

 
PS
Optymistyczny akcent :  na obiad miałem swojego ulubionego „ślydka z gzikiem i pyrkami”.
To mi zrekompensowało CAŁY  stres po porażce .
Luzik,

  

BRZYDKI LECH...BRZYDKI

Tak chyba można podsumować komentarz po meczu Podbeskidzie-Lech komentatorów Canal+.
 I w zasadzie to Lech POWINIEN PRZEGRAĆ gdyby NIE STRZELIŁ trzech bramek, gdyby Jeleń strzelił (naciąganego jak niżej udowodnię) karnego, gdyby Jeleń strzelił "swoją" setkę to Podbeskidzie nawet MOGŁOBY wygrać 4-0. Przecież te 2 bramki strzelone przez "poznaniaków" to wtedy kiedy kiedy grali w przewadze!
Przecież sędzia ślepy kalosz , a Pietrasiak Bogu ducha winny.
Oglądając powtórki doszedłem do dwóch wniosków

1- Czerwona kartka dla Pietrasiaka jak najbardziej słuszna , bo spójrzcie na "zrzut" z ekranu.



Pietrasiak "centralnie" trzyma Gergo. Jego "czułą rączkę" położoną na Węgrze zaznaczyłem czerwonym kółkiem. Najpierw trzyma jedną ręką, a  chwilę przed wślizgiem już "czule obejmuje" Lovrencicsa.
Dziwię się tej gadaninie że Pietrasiak niewinny, ale sami komentatorzy gadali, że Lech ma "szybkich skrzydłowych Lovrencicsa i Tonewa". Sorry, to byl pojedynek biegowy, a ociężały Pietrasiak nie miał żadnych szans w pokedynku z "węgierską motorynką". Najpierw musiał Węgra ZATRZYMAĆ, a potem wybił piłkę  prawidłowym wślizgiem (tak, akurat to prawda).
Więc zwał jak zwał, ale trzymając wychodzącego na czystą pozycję skrzydłowego FAULOWAŁ. Ponieważ miałby on pustą drogę do bramki decyzja sędziego ( choć powinna być może z innego "paragrafu") jak najbardziej słuszna

2. Karny dla Podbeskidzia (czy na pewno słuszny?), patrz obrazek niżej

   


Jak widać gościu z Podbeskidzia (ryc.1) już mija Ceesaya i chyba Możdżenia, albo Djukę.
Nogi Kebaba są ZA nogami biegnącego "górala" ,który w chwilę potem "wywija " efektowne "salto mortale" choć widać (rys2) że lechici są w pewnej, niedużej odległości za nim.
Czyli klasyczna "padaka" albo inaczej i bardziej malowniczo "padolino".
Powinna być żółta kartka za udawanie dla bielszczanina. Sędzia Stefański chyba to widział, bo inaczej nie można wytłumaczyć tego , że Ceesay nie dostał za ten "domniemany faul" kartki (jakiejkolwiek!)
Sprawiedlowości stało się zadość, Jasiek obronił.

Takie powtórne oglądanie meczu po długim czasie jest bardzo ciekawe.
Muszę przyznać że zmieniłem zdanie co do Możdżenia (zagrał całkiem przyzwoicie). Tak jak i Tonew i Lovrencics. Byli wszędzie, cofali się i WALCZYLI!
Dobrze zagrał Trałka i Murawski, choć jak wiadomo artystami ofensywy to oni nie są.
Ale to oczywista oczywistość.
Ślusarski zapisał "pół" asysty przy golu Beresia kiedy popędził do "przerzuconej centry" Henryka i ambitnie ją złapał przed wyjściem w aut,potem Możdżen, centrala i bramka Beresia z "głowizny".
Czyli powiedzmy: 2 gole i pół asysty to imponujące osiągnięcie. Nie tylko jak na niego, ale w skali całej Ekstraklasy. Skauci (którzy ponoć byli w Bielsku-Białej oglądać Jelenia) mieli pewnie w głowach ostro zamieszane. Bo Ślusarski w takim "gazie" jawi się jako niezły "cel transferowy". Ot solidny napastnik gwarantujący strzelanie bramek, waleczny,silny, twardy, nie dający się przepchać obrońcom, wysoki, dobrze grający głową.

 Niezła w sumie laurka.

środa, 28 listopada 2012

TYPE (ang.-DRUK )

W tytule "wolne" skojarzenia , ale przypomniały mi się "afery" z Totkiem we Włoszech i nasi słynni "drukarze' wzywani do Wrocławia.... :-)

Może i nas Ktoś "posłucha" i "poloży się" żeby "nabić Komuś punkty'?
Do rzeczy.


Ponieważ jutro „podłączam się” do NEOSTRADY nie mam pewności czy „gigant” nie wytnie mi znowu jakiegoś numeru i dziś „organizuję” typerstwo.
Przezorny (po poznańsku) zawsze ubezpieczony… He He he

W ostatniej kolejce było sporo niespodzianek (w sumie) więc i „przychodów” nie było za wiele i stawka nieznacznie „drgnęła”.
Przewodzi "Solokks Niedościgły" ze sporą przewagą.   Dalej (jak w naszej lidze) ścisk i „deptanie po odciskach”.

Po 13 kolejkach jest jak następuje:

1.solokks = było 48+przybyło3= 51                                                                                                         
2.Mefju = 41+2= 43                                                                                              
3.Waldas= 39+3 = 42                                                                                          
4.Marcin = 34+3 = 37                                                                       
5.Goal = 31+3 = 34                                                                
6.piotrxxx = 32+1 = 33                                                        
7. Pablo = 22+1 = 23  (last but not least  )

Podsumowując co się działo to można powiedzieć że ligowa sobota sypnęła niespodziankami (remis PGE, przegrana Polonii, remis Górnika).
Niespodziewanie zremisował Śląsk ( po szaleńczym meczu!).
Dla Lecha kolejka dobrze się „ułożyła” bo ma upragnione 2 miejsce. I już go „nie współdzieli” z nikim.
Często czytam, że to „mistrzostwo świta” z tą drużyną, ale nie zgadzam się. Chyba jednak to pozycja współmierna do „siły drużyny”.
Bo przecież : Wołąkiewicz ( b.reprezentant i kandydat do tej repryz.), Kamiński (w słabej formie ale też „powąchał” kadrowej zupki),Henriquez (r.Panamy) Trałka (reprezentant), Murawski (długoletni reprezentant), Tonew (r. Bułgarii), Brewniak+Bereszyński+Linetty+Kędziora (reprezentanci U-Polski).
Jak tak popatrzeć to spora grupa „reprezentacyjnych” grajków.
Wcale nie taka słaba drużyna jak wielu pisze!

Na koniec zestawienie ile "wiary" było na stadionach ligowych - licząc po 13 kolejce. Jak wiecie, dla mnie to prawdziwy obraz sytuacji w naszym polskim futbolu!

TUTAJ linka http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/325563/frekwencja-na-stadionach-pilkarskich-po-13-kolejce-t-mobile-ekstraklasy

Szczególnie ( w tym zestawieniu-linku) podkreślam to zdanie " Łącznie na trybunach w 13. kolejce T-Mobile Ekstraklasy: 45 124 widzów."  i potem to zdanie :
"Średnio jeden mecz 13. kolejki I ligi obejrzało: 5 640 widzów."

Wychodzi mi,że na WSZYSTKICH meczach 13 kolejki (grano na Legii i Śląsku!) było "prawie" tyle co na JEDNYM meczu , Lech-Legia w Poznaniu. 
 I my tu mówimy o finansach klubów, polityce "pro kibicowskiej",opłacalności stadionów i żąda się następnych  nowych -drogich stadionów. 
Po co ? Po co teraz?

No dobra. „Uprzedzam wroga” (ospali i niewiarygodni dystrybutorzy netu w Polsce!) i teraz wstawiam  typy na 14 kolejkę.
To powinno… He He He…. być tak:

piątek
Jagiellonia Białystok     -     GKS Bełchatów   18.00     1
Lech Poznań     -     Śląsk Wrocław  20.45                   x

sobota  
Pogoń Szczecin     -     Podbeskidzie Bielsko-Biała   13.30   1
Widzew Łódź     -     Korona Kielce  15.45        
Wisła Kraków     -     Górnik Zabrze   18.00       x

niedziela 
Lechia Gdańsk     -     Zagłębie Lubin   14.30      
Legia Warszawa     -     Ruch Chorzów    17.00   1

poniedziałek
Piast Gliwice     -     Polonia Warszawa  18.30     x  

Dla mnie najbardziej interesujące wydają się mecze : Lech (oczywiście),Piast Lechia, ,Wisła. (właśnie w tej kolejności siły zainteresowania).
Reszta nie gwarantuje takich emocji.






poniedziałek, 26 listopada 2012

CEESAY TY CHUJU....



Podbeskidzie-Lech 2-3

Tytuł agresywny, bo jeszcze mam w sobie  „nerw”.
Czegoś takiego dawno nie widziałem i zrozumiałem, że jednym z „autorów” przegranej z Legią był właśnie Ceesay.
Tam może się jeszcze „ukrywał” (choć to jego „pustym przebiegu” Muraś nie upilnował Wawrzyniaka), ale dzisiaj  „Kebab” się ujawnił.
Przed meczem coś tam Rumak usprawiedliwiał go „że zagrał dużo meczów w Szwecji”.
I tu Rumak sam sobie naplułby „na buty”.
Ceesay był zdecydowanie najgorszym zawodnikiem w i tak baaaaardzo przeciętnie grającym Lechu.
Drużynie w której kłopotem było dobre przyjęcie piłki (przykładem Tonew który biegnąc  wybiegł nie atakowany z piłką w aut), prawie wszyscy piłkarze Kolejorza którym przyjmowana piłka "sama się odbijała do góry".
Ceesay (wraz z tragicznym Burićem!) zawalił pokazowo pierwszą bramkę, debilnie spowodował rzut karny i był "nieobecny ciałem na boisku", którego każdy kontakt z piłką groził jej stratą.
Wygrał zdecydowanie w „punktacji mongolskiej” czyli asyst dla przeciwnika ( miał jedną plus polówka za karny).
Drugie miejsce zajął „tzw boczny obrońca” Możdżeń potykający się o własne nogi i podający jedną/ na dziesięć piłek celnie.
Trzecie to Burić. I nie zmieni tego fakt, że obronił karnego. „Zawieszał się” na okrągło, kompletnie nie kierował obroną  O pierwszej wpuszczonej bramce lepiej nie wspomnę, bo mnie krew zaleje.
 Reszta grała jak grała.
Nie dziwi więc że po odojęciu od składu Lecha 2 graczy (Ceesay i Możdżeń), w polu, wyjdzie na to ,że to Podbeskidzie zagrało w przewadze „10 na 9”.

No „wywnętrzniłem się” to mogę napisać kto zagrał „prawie dobrze”.
Tym „kimś” był ŚLUSARSKI.. 

Trzeba tak napisać, bo był zdobywcą 2 bramek ( druga taka naprawdę „piłkarska”) , miał 2 „setki”. Grał w piłkę, cofał się. Bez niego można by napisać „Lech-zdech”.

Jak 1 bramka dla Lecha, 1 i 2 bramka dla Podbeskidzia były kuriozalne i swobodnie mogłyby wygrywać w konkursie „piłkarskie jaja” , albo „bramki z boisk oldbojów” to 2 (Ślusarski) i trzecia bramka (Bereś) były ładne. Fajne mierzone strzały w których „główną rolę grali” strzelcy nie jakieś „pateroki” (patrz wyżej Ceesay), rykoszety, "obrońcy którzy zaspali"..

Podbeskidzie pokazało, że jest nawet słabsze od PGE Bełchatów. Nic a nic nie zasługuje na to by się utrzymać. Pierwsze co  powinni zrobić to „zwolnić” Pietrasiaka ( który gra „chodzonego” już od występów w Polonii i Śląsku).

Jak dla mnie to nie mecz z Legią, a właśnie ten „wygrany” mecz z Podbeskidziem pokazał WSZYSTKIE słabe strony Lecha .
To kolejny mecz (ostatnio są same takie mecze) o którym można napisać „doczołgali się do mety”.
Ci co wręcz żądają, by Lech się włączył do gry o mistrza Polski mają BARDZO luźny kontakt z rzeczywistością  .
Popatrzmy : bramkarz jak dziecko we mgle, obrońcy jak po imprezie u cioci Helenki i wujka Zdzisia, pomocnicy „ganiający kury”. Wychodzi, że tylko do Ślusarza nie można mieć ŻADNYCH pretensji bo „unosi się nad poziom swojej klasy” i jest w formie!

Sam jestem zaskoczonym tym wnioskiem, ale taki właśnie wniosek „mi wychodzi z liczenia na palcach”… He He He

I jeszcze jeden pozytyw.
Bramka Bereszyńskiego. Nareszcie robi to do czego jest przeznaczony napastnik. Piszę to bo niedawno strzelił bramkę w meczu U-   . Oby to był początek.

Posumowanie : mecz poziomu 2 ligowego i ktoś nie wiedzący kto to Lech i Podbeskidzie może pomyślałby”– no Lech to chyba nie spadnie bo wygrał z jeszcze słabszym Podbeskidziem, pewnie jednak spadnie Podbeskidzie.”

Komentatorzy również luźno „związani z rzeczywistością”
--  I rzut rożny dla piłkarzy Ruchu (?????)
--  Lech ma szybkich Tonewa i Lovrencsicsa (którzy mi coraz bardziej przypominają byłego piłkarza Legii o nazwisku Manu. Kto go widział w akcji wie o co mi chodzi). Ci dwaj piłkarze az za bardzo udowadniają słynne powiedzenie „lepiej mądrze stać niż głupio biegać.
--  Jeleń czuł go na plecach więc komfort był mniejszy by oddać strzał
A „Gwiazdor” po prostu niemiłosiernie pudłował!
--  Podbeskidzie grało całą drugą połowę w 10, moim zdaniem niesłusznie.
Też wymaga komentarza. Jak niesłusznie?. Zawodnik Pietrasiak dostał CZERWONĄ kartkę, więc MUSIELI grać w 10!

Trzy punkty dopisane. Styl ? Bardzo dowolny - " na padakę".

Zawodnik meczu „In plus” – Ślusarski
                              In minus, minus,minus – Kebab 

    

niedziela, 25 listopada 2012

NARESZCIE KAWAŁ PIŁY



Niedziela, „limitomierz netu „ włączony, można zaczynać podziwiać „wyczyny” naszych polskich ligowców.

Na pierwszy ogień następny rywal Lecha, na stadionie Miejskim w Poznaniu czyli Śląsk Wrocław. Przyznam, jak wiecie, nie lubię „kiepskich” więc tylko perspektywa ich meczu z Lechem skłoniła by „odpalić” Internet POLSAT-u.

Śląsk-Jaga 3-3

Mecz zaczyna się tak jak przewidziałem (postawiłem na zwycięstwo wrocławian).
Kiedy zrobiło się 2-0, przyznam, wyłączyłem telewizor.
Potem włączyłem jak było 3-0 i ...... znowu wyłączyłem.
Ponieważ jestem masochistą ( w pewnym stopniu) włączyłem na ostatnie 10 minut.
I ze zdumieniem przeczytałem, w górnym rogu ekranu, stan meczu = 3-3 !
Po zakończeniu spotkania szybko przełączyłem na LIVE ( w Interii) by przeczytać co i jak.
Historia niebywała, bo Jaga grając w 10 doprowadziła do 3-1. Potem wyleciał gość ze Śląska, potem było 3-3 i potem wyleciał znowu gość z Jagi…. Uff
Chyba  ten mecz ( drugą połowę) będę MUSIAŁ zobaczyć z powtórek. Choćby po to żeby posłuchać komentarzy Canal+ zmieniających się od „zapluwania” jaki to Śląsk jest „boski” do tak zwanego „bezdechu”.
Ten remis  sprawił mi większą radość niż porażka jakiejkolwiek włoskiej drużyny ( nie znoszę makaroniarzy!) i był tak samo „słodki” jak porażka Ległej z KGHM-em.

Po meczu przypomniało mi się też coś ciekawego o meczach Śląska w tych rozgrywkach:

Śląsk-Korona  2-0,  KARNYCH DLA Śląska=2, czerwone kartki dla rywali=2 -- 41’24’
Śląsk-Ruch 1-0,      karne dla Śl=1, 
Podbeskidzie-Śląsk  1-1,  dla górali= 2 czerwonki   76’81’
Śląsk-Polonia  2-1  , poloniści = 1 czerwona  35’
Śląsk-Jaga  3-3,  karne dla Śl.=1,, czerwone dla Jagi= 2  51’80’

Jak widać w 4 meczach Śląsk grał z przewagą, „dostał” od sędziów 4 karne. W dwóch meczach całą drugą połowę ( z Polonią, i prawie z Jagą) grali w 11/10, a w meczu z Koroną nawet przez 45 minut grali  w 11/9 !! I chyba ze dwa nie strzelone karne przez "kiepskich".
Całkiem niezłe „fory” piłkarskie.
Do tego sędzia przedłuża ich ostatni mecz z Jagą o 5 minut! (graja w 10 na 9)
To chyba już więcej niż teoria spiskowa.

Ruch-Wisła 1-2
Sędzia idiota najpierw nie uznaje bramki dla Ruchu by „na otarcie łez”, w 93 uznać im bramkę ze spalonego.
Jak wiecie nie przepadam za Zielińskim więc kibicowałem ( co się opłaciło) Wiśle, która gra chyba najgorszy od wielu lat sezon.

--  ładnie się Piech zastawił
--  Wisła przyjęła ten system gry: byle dalej, byle dalej do przodu
--  musimy wyjść na drugą połowę zupełnie inaczej (wywiad z Gargułą w przerwie meczu). Kolejny „truizm” po którym pomyślałem ubawiony :pewnie wyjdą na drugą połowę na rękach, klaszcząc pośladkami.
--  zostawiliśmy na boisku kupę zdrowia (trener Zieliński w Canal+Extra). Kurde a ja tam żadnej kupy nie widziałem. Chyba że ktoś tę kupę zwalił siedząc na ławce rezerwowych.

          

sobota, 24 listopada 2012

JESIENNE OMŁOTY

Nie ma meczu "dorosłej drużyny' za to grała MESA.
Lech Poznań ME - Podbeskidzie Bielsko-Biała ME 5:0 (2:0)

Bramki: 1:0 Wolski (8), 2:0 Kędziora (40), 3:0 Zgarda (50), 4:0 Olejniczak (52), 5:0 Kownacki (66)
Żółte kartki: Kownacki, Wolski, Zgarda
Czerwona kartka: Kownacki (76-za drugą żółtą)

Zwraca uwagę wynik i bramki Wolskiego (9 ta) i Kownackiego, który się chyba nieco "zagotował" i był  "przemotywowany" bo wwyleciał z boiska z 2 żółte katyki po 30 minutach gry.
Może tak powinno być? Serce, umiejętności, walka?
Staniem na boisku meczów wygrać się nie da.

Tak chyba miało być w Warszawie, gdzie Polonia była murowanym faworytem. Było  inaczej.
Przegrała u siebie 0-1.
Widać, że KGHM w końcu "zaskoczyło". Inaczej napisaćnie sposób jeśli drużyna wygrywana wyjeździe z: Śląskiem, Legią i Polonią.Tylko się cieszyć, że Lech grał z KGHM na początku rozgrywek. Teraz nie byłoby tak lekko.
Mecz żywy i ciekawy szczególnie w 1 połowie.
Potem było już gorzej i Polonia nic wielkiego nie potrafiła ugrać.Zwraca uwagę kolejna kontuzja Banasia
(tego co miał gra w Lechu) oraz kolejne "wejście z ławki " Sernasa , bodajże w 87 minucie ( miał też być
"wybawieniem dla Lecha"). Sernas to w ogóle ciekawy przypadek, może znajdę o nim coś na forach
kibicowskich "lubinian".
Bo aż wierzyć się nie chce, że gra taką "padakę".
Przegrana Polonii to największa niespodzianka kolejki.

-- Przyrowski pokazał się naprawdę z dobrej strony
-- Rymaniak wykorzystał swój atut czyli swoją prawą nogę

Przed tym meczem grało PGE z Lechią 1-1.
 Tu też faworyt niespodziewanie zremisował. I nie o to chodzi, że Lechia taka mocna co o to że taki słaby zespół PGE.
Meczu nie oglądałem, bo mi było szkoda czasu.

Na koniec skusiłem się na mecz Górnik-Pogoń, też 0-0
Jakby powiedzieli Włosi... "dzero a dzero"
Czyli flaki z olejem, zastawianie się i gra tyłem Milika,taktyczne zagęszczanie środka pola i tym podobne wygibasy tłumaczące kopaninę spod jednej bramki na drugą stronę..Nie widziałem "genialności" Milika, Olkowskiego, Akahoshiego. Co najwyżej dobrą grę Emila Nola ( tego z Arki).
Czytaj-- podano "główne danie" naszej ligi.
Drgnęło coś kiedy Kwiek dostał czerwoną kartkę. Drgnęło bo coś się w końcu zaczęło dziać.
Strachem przeszywa myśl, że Górnik mógłby grać w eliminacjach rozgrywek europejskich.... brrrr.
-- Edi powiedział; COFNIJ SIĘ DO TYŁU
-- dobre podanie tylko, że nikt nie doszedł do piłki
-- dobry mecz Akahoshiego, mimo że niewiele był przy piłce
Rozbawiło mnie szczególnie to ostanie stwierdzenie Szymkowiaka (komentatora). Doczekam się że usłyszę : " dobrze siedział na ławce rezerwowych. Ma w sobie potencjał"... he he he




Acha, na koniec.
Załamał mnie doping na meczu Górnika, w Zabrzu. Przez bardzo długi czas ktoś walił w bęben a kibole monotonnie zawodzili "oooo..oooo...ooo...oooooooo..ooooo..oooooo i tak dalej".
Choć może to jest sposób żeby nawet przygodny kibic mógł się włączyć do dopingu?
Widzę, że jak Szymkowiak szukam na tej pustyni sadu z dojrzałymi brzoskwiniami... po prostu udzieliło mi się .

                

NADGANIAM STRACONY CZAS ... czyli trochę 'Powrót do przeszłości"

Nadrabiam spóźnione rozliczenia.
Te z 12 kolejki.
Co było to było , zatem nie będę o niej za dużo pisał.
Typerowiczów nie zawiódł Piast ( który żeby było śmieszniej dziś poległ z kretesem  w Kielcach).
Reszta  wyników raczej swobodnie rozrzucona. Dzięki temu, mimo że w "tabelce" niewiele "drgnęło" to można było "uszperać" parę punktów.

To jest tak 

1.solokks = miał 45 + 3= 48                                                                                                                 

2.Mefju = 39+2 = 41                                                                                                              
3.waldas = 34+5 = 39                                                                                  
4.Marcin = 30+4 = 34                                                                   
5.piotrxxx = 27+5 = 32                                                    
6.Goal = 28+3 = 31                                            
7.Pablo = 19+3 = 22                        

Jak widać walka "idzie na noże"

Trzynasta "pechowa kolejka to "pewne postawienie" na Górnika (z Pogonią) , na Polonię .
O dziwo Mefju postawił na remis w meczu Legii. Nie pomylił sie za dużo, bo Legia wymęczyła w "męczliwym" meczu "nędzne-lechickie" 1-0.
Nawet mi się nie chciało 'podchodzić " do tego meczu, bo znowu słyszałbym "popuszczanie w spodnie" jacy to piłkarze z Furmana,czy Żyro.
Rozumiem, trzeba "cisnąc reklamę" bo przecież "towar się zleży na półce" ( Wolski wypadł-chory z "menu" to trzeba "upychać Jędrzejczyka, Żyro , a może nawet ktoś się "połasi" na "gwiazdę" Legii Furmana czy Koseckiego. Reszta raczej szans na "wyjazd sponsorowany" ma nikłe.
Radović zbliża się do "wieku transferowego emerytalnego", Kucharczyk "się rozmienia na drobne", Kuciak ma na koncie parę brameczek.

Wypadałoby napisać cokolwiek o Lechu.
Często mówiłem , że ta drużyna to "materiał" na piłkarską jedenastkę, ale dopiero w sezonie 2013/2014.Teraz... to "półsurowiec".
Oczywiście na ligę nawet może "styknąć", ale ja patrzę ZAWSZE pod kątem gry w el. LE czy LM.
Tam nasz Kolejorz nie ma czego szukać.
Dlatego nie martwią mnie wcale kontuzje i pauzy za kartki. Przy kadrze 23 osobowej to wręcz zmusza by WRESZCIE ZAGRALI Kędziora i Wolski.
Ciekawy jestem też jak będzie sobie radził Ceesay, który przecież został sprowadzany jako
boczny/środkowy obrońca. I który sam mówił, że lepiej mu sie gra na środku. Więc nie przeraża mnie wizja obrony: Kędziora, Ceesay, Djuka, Henry. Tak samo jak nie przeraża wizja gry pomocy:
Drewniak, Linetty,Trałka Tonew/Gergo, Murawski. Szkopuł jedynie w napastniku bo Ślusarz choć "stwarza sobie sytuacje bramkowe".
To i tak więcej niż kiedy grają Bereszyński/Ubiparip/ Wolski (?) którzy są 'pod grą" ale tylko tyle. Nie mają nawet "szans zagrozić bramce przeciwnika". Pytanie ( do zimowej przerwy oczywiście)czy lepiej choć "stwarzać szanse" i z wielu "setek" ustrzelić jedną 'kistę" czy zacinając zęby i "piłować" Ubiparipa, Wolskiego
czy Beresia.Teraz i tak można teraz robić WSZYSTKO. Czyli albo to albo tamto, bo do końca TYLKO trzy kolejki i wiadomo że w zimie bez napastnika nawet to "nędzne' trzecie miejsce nie musi być pewne , bo może "zamieszać" Górnik czy Polonia.
Co mnie zmartwiło po meczu z Legią? To "mizeria" Kamyka , który był "odbezpieczonym granatem" a nie Kamieniem. Do tego grającz "fantazyjnym" Wołąkiewiczem (podania na 18 metrów prosto do nogi nieobstawionego Ljubolji mu nie zapomnę NIGDY!) to mecz nie mógł potoczyć się dla Kamyka dobrze.
Do tego beznadziejny Możdżen, którego forma z eliminacji LE (gdzie grał dobrze) w sposób magiczny wyparowała. W lidze jest czasem gorszy od Ubiparipa, którego sobie ustawiłem jako wzorzec "nędzy" w grze pomocnika. Tak byo w meczu z Legią! Dziwi mnie też to że Rumak cały czas mowi , że Możdżeń ma "potencjał" i dlategogra, a Kędziora "który dobrze się pokazał" i też "ma potencjał" nie dostaje szans. To znaczy co? Jedni mają "limit blędów"
(Wołąkiewicz,Modżeń, Murawski,Ceesay, Lovrencics, Linetty) a inni MUSZĄ grać bezbłędnie (Drewniak, Kędziora, Kaminski)?
A przecież miało być "bezstronnie" i bez "kumoterstwa" !
Przyznam. Zal mi było Burića którego 'wystawiono na strzał". A bramka Wawrzyniaka i 'niemoc" Murasia to klasyczny przykład" poziomu gry" naszej drużyny.

Sam mecz z Legią jakoś przeżyłem, bo byłem u Szwagra zatem "mniej bolało" ;-)
Nie zabolała mnie nawet przegrana, bo wierzę mocno w PRZYSZŁOŚĆ.
Nawet w tą na wiosnę 2013. Wicemistrzostwo Polski jest jak najbardziej REALNE!

PS.
Wszedłem na stronę "lechpoznań.net". Załamka. To co było tam najcenniejsze, czyli tzw "panel dyskusyjny" został"przytłoczony" "fejsbukami" "tfiterami" i innymi GÓWNAMI.
Z żalem, ale stwierdziłem że to nie jest już "moje miejsce". Niby 'knajpa" odpicowana i "nowoczesność w domu i zagrodzie" ale nie ma tam już tego KLIMATU "dyskusji aż po świt".
Jak widzę po marnych i rzadkich wpisach , to samo czuje większość "udzielających się"  tam kiedyś kiboli.
 Szkoda.

                       

piątek, 23 listopada 2012

POKIEŁBASIŁO SIĘ.. czyli kiełbasa polska

Porobiło się na maxa..
Po prostu Polska w najlepszym, MONTYPYTHONOWSKIM wydaniu.
Zmieniajac dostawce netu wpadłem w czeluść niekompetencji, pomyłek, idotyzmów. Połączeń z call-centre i oczekiwania na telefony "z centrali".
Szkoda gadać.
Mialem tylko nadzieje ze "wyczujecie bluesa" i "pociagniecie zabawe" .
Mialem nadzieję i chyba nie pomylilem sie.
W desperacji siegnalem po (trzymajcie mnie!) internet mobilny z POLSATU czekajac na "reakcje" MONOPOLISTY.
Nie bede wiec się 'wytrząsał" , jak ktos chce moze poznac "historie". Moze napiszę.
Troche "wypadlem" z nurtu, bo jak wiecie nie mam telewizji.
Wyniki znam ( dzieki smartfonowi i prasie).
Czeka nas nastepna kolejka wiec typuje i czekam na typu Szanownych Czytelników!

 Korona Kielce - Piast Gliwice 23 listopada, 18:00  1
Legia Warszawa - Widzew Łódź 23 listopada, 20:45 1

 GKS Bełchatów - Lechia Gdańsk 24 listopada, 13:30  2
 Polonia Wawa - Zagłębie Lubin 24 listopada, 15:45   x
Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 24 listopada, 18:00   1

 Śląsk Wrocław - Jagiellonia 25 listopada, 14:30   1
 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 25 listopada, 17:00  2

 Podbeskidzie Bi - Lech Poznań 26 listopada, 18:30   x


Podsumowanie poprzedniego typowania i WSZYSTKO co trzeba nieco póżniej.
Pozdrawiam i dodaję, że za oknami ---W POLSCE , nad morzem, piękna jesienna pogoda :-)

Co istotne i dla piłkarzy, ale przede wszystkim dla tych co "na morzu" (czytaj marznących na stadionowych ławkach  wiernych kiboli WSZYSTKICH PIŁKARSKICH KLUBÓW).


                        

czwartek, 15 listopada 2012

LECH/LEGIA przedmeczowa ściąga

Przed meczem postanowiłem sprawdzić parę FAKTÓW.
Coby nie było " bicia piany" i "oszukaństwa"

1. Pozycja obu drużyn w "UEFA team ranking" na 11/12 2012
(czyli ostatnie notowanie)

 Lech  poz. 89
 Legia poz. 138

2.Dane z transfmarkt.de



  
Pokazują "jak nas widzą" oraz "siłę transferową" obu drużyn


3. Dane meczowe, głównie pokazujące siłę ofensywną i defensywną


     
Co ciekawe, a czego nie zamieściłem w tabelkach Lech traci i strzela bramki głównie na początku i w końcówkach "połówek". To żle świadczy o koncentracji w obronie!

Legia-  ma to samo (strzelanie i stracone bramki) praktycznie "rozrzucone" na cały czas gry.

I na sam koniec

4. Tabelka "wierności" i "kibolstwa", bo jest JEDYNY  wyznacznik popularności.
Nie "dane wirtualne" "ilość wejść na Facebooku", "moc medialna" i podobne "gówniane duperele" ale ILOŚĆ WIARY marznącej w dzień meczowy na trybunach. I tych fanatycznych "kiboli" jeżdżących na stadiony "w zadupiach" i  na Kaukaz , i tych "Januszy" porzucających ciepłe kapcie, by być na trybunach . Choćby na 2-3 meczach w sezonie. Szczególnie cenię Rodziców, którzy ( jak mnie kiedyś moja Mama) biorą z sobą " gzubów" na trybuny. Nawet jeśli ten maluch nie bardzo "kuma o co biega" i dlaczego Ci Panowie tak się wydzierają!
Reszta, w tym ja siedzący z szalikiem i w lechickiej koszulce przed telewizorem/monitorem to tylko " tło zdalne" tego pięknego "zamieszania i emocji".
Zazdroszczę Wszystkim którzy będą na trybunach w niedzielę o 14.30, bez względu na poziom meczu, wynik. Bo przecież nie ma nic piękniejszego niż PEŁNE TRYBUNY na meczu "mojej" drużyny!









           



środa, 14 listopada 2012

DAJEMY CHŁOPY... DAJEMY... IDZIESZ.....

Uwaga, uwaga NADCHODZI

Czeka nas "wizja", telewizja i wizja na stadionie.
O meczu na Bułgarskiej napiszę przed meczem.
Powiem tyle. Zazdroszczę tym co będą w niedzielę na stadionie w Poznaniu, na Bułgarskiej.
Ciekawe tylko ilu będzie kiboli na meczu Warty (ma być też w niedzielę).
Czekałem kiedy będę mógł powiedzieć " i u nas na lidze jest pełen stadion".
STAŁO SIĘ. Pogoda sprawdzona- będzie chmurnie, ale nie będzie padać.
Do tego, wcześniejszy-sobota, mecz Polonia-Górnik.
Kolejka , co by nie powiedzieć "topowa" i odpowie na wiele pytań.

No to jedziemy ( Marcin już nas wyprzedził więc trzeba nadrabiać czas)

Piątek
18:00  Zagłębie Lubin     -     GKS Bełchatów 1   
20:45  Lechia Gdańsk     -     Widzew Łódź    1   

Sobota
13:30  Piast Gliwice     -     Podbeskidzie Bielsko-Biała 1    
15:45  Jagiellonia Białystok     - Korona Kielce   x   
18:00  Polonia Warszawa     - Górnik Zabrze      x
   
Niedziela
14:30  Lech Poznań     -     Legia Warszawa  1    
17:00  Wisła Kraków     -     Śląsk Wrocław   x    

Poniedziałek
18:30  Pogoń Szczecin     -     Ruch Chorzów  x

Jak już napisałem , bardzo ciekawy układ meczów.
KGHM - na fali
Lechia - po wygranej w 11 kolej. (pewnie już z Traore) powinna "puknąć nadgryziony Widzew"
Piast - sprawiłby mi spory zawód gdyby nie wygrał
Jaga - nie wiem, nie wiem więc remis
Polonia - jak się Górnik "przyłoży" to ugra remis, nic nad to
Lech - trochę na zapas typ, ale dla takiej "eki" (poznańska nazwa ekipy=kiboli), dla takiej "wuchty wiaruchny" -41000 trzeba "wypruć z siebie flaki". No i można "zaistnieć" w świadomości kiboli NA LATA. Bramki Stilića, Lewego, Rudniewa z Ległą pamiętane są latami.
Wisła - chciało by się powiedzieć. Wisło, jeśli nie teraz to kiedy?
Pogoń- najmniej ciekawy ZE WSZYSTKICH meczów.

Jak dla mnie wyjątkowo "smakowita kolejka"!

Bedę obserwował następujących graczy (po kolei mecze i drużyny)- Pawłowski,Jeż, Bożok,Traore,Jurado,Podgórski,Kędziora ,Jeleń,Plizga, Dżalamidze,Skowronek (bramkarz Jagi!)Korzym,Teodorczyk, Brzyski,Milik, Szeweruchin,Burić,Możdżeń, Trałka, Linetty/Drewniak,Ceesay, Jędrzejczyk,Kosecki (jak będzie sobie radził z obroną Lecha- z Możdżeniem?),Chrapek, Fredriksen,Genkow,Jodłowiec, Mila,Andradina, Dąbrowski,Piech, Sadlok,Jankowski.
Jak pewnie zauważyliście "olałem Widzew", ale to naprawdę drużyna przeciętna , no może wart patrzenia Ben Dhifallah. Szkoda że w Pogoni nie zgra Djousse.

A tak nawiasem mówiąc i czytając "siebie" widać na co kibole zwracają uwagę. Na reprezentantów ( i tych byłych) oraz na graczy OFENSYWNYCH. I może na "wyczyniających cuda" bramkarzy.
To oczywiste i chcąc "robić kasę na kibolach" oprócz tych "wyśnionych nowoczesnych stadionów" powinno się "stawiać" na graczy ofensywnych ( przypominam jaki to jest "szum wokól" Milika, Wszołka, Teodorczyka, Rybickiego, Ljubolji,Pawłowskiego,Linetty).
A to, ponoć pewne 41 TYSIĘCY w Poznaniu musi przemówić do wyobraźni księgowych, prezesów i właścicieli innych klubów.   
Musi ,bo pokazuje że PEŁNE STADIONY nawet w lidze to niekoniecznie "sajens fikszyn". Mogą być "komplety" niekoniecznie tylko na LM czy LE!
Ale o tym POTYM.


 
                                                                                






ROZLICZENIA

Kolejka minęła. Minęła nas szybko i zaskakująco. Gospodarze po staropolsku gościnni. Wisła nie skorzystała z gościnności będąc sama sobie winna.
Nikt nie trafił przegranej Legii, Śląska i Górnika (który prawdopodobnie został "rozszyfrowany" i będzie się teraz "obsuwał w tabeli"). Zaskoczył Lech (1 celny traf).
Przy tych "niespodziankach i psikusach" 4 pkt solokks i wiślaka2005 budzi szacunek.

To jest na dziś, po 11 kolejce tak:

1.solokks - było 41+4= 45                                                                                                                        
2.Mefju - 36+3=   39                                                                                             
3.waldas - 32+2=  34                                                                           
4.wiślak2005 - 26+4=30                                                      
5.Goal - 27+1= 28                                                      
6.piotrxxx - 26+1=  27                               
7.Pablo (witaj!) - 17+2 =19       

Przy okazji sprawdziłem sobie ilu było widzów na "nowoczesnych stadionach" które "zapełnione po brzegi" miały ( jak czytałem na rok przed Euro) "napędzać rozwój polskiej piłki nożnej".Bo przecież tylko "tłumy kibiców" nadają sens tej całej zabawie w Ekstraklasę. Nie mówię już o dopingu bo to wymagania zbyt duże w naszej "rozpolitykowanej rzeczywistości" gdzie śpiewa się hymn 12 listopada (w Bełchatowie), by... uczcić 11 listopada... jak dla mnie to Monty Python.
Niemniej liczby "wykorzystania powierzchni stadionowej" podają w wątpliwość sens budowy stadionów w Białymstoku, Zabrzu czy Bielsku Białej.

Warszawa (Legia-Jaga 1-2) - pojemność stadionu 31 103, było 10 517 ludzi, wykorzystanie = 33,8 %
Wrocław (Śląsk-KGHM 0-2) - stadion 44 308 /13 800 = 31,2 %
Kielce (Korona-Wisła 1-1) - st. 15 500/8643 = 55,8 %
Bełchatów (PGE-Pogoń 0-1 ) - st.5238/1450 = 27,7 %

Dziwne bo: Legia lider i faworyt meczu,Śląsk miał szansę "doskoczyć" do pudła, Korona/Wisła niezła para ligowa, PGE- "mecz ostatniej szansy i walka o życie". Stawka była, rywale (goście) nie najgorsi, pogoda OK.
Słabo to wróży frekwencji na "nowych stadionach" Jagi, Górnika, Podbeskidzia i sens budowy stadionu "na Widzewie" jest tym bardziej niewidoczny. Dziwi mnie niepomiernie "żądanie" by budować stadion dla Ruchu na Cichej. Po co? Jest przecież "Narodowy Śląski" w... Chorzowie.Można też wzorem Warty, "reanimować" i "podpicować" stary stadionik.


A tom się uśmiał.
Śmieję się za każdym razem kiedy czytam że "z dobrze poinformowanych źródeł" wiadomo że piłkarz np Salamon jest "na celowniku" Barcelony .Piłkarz z 2 ligi włoskiej, który nie gra w żadnej reprezentacji nagle "wskakuje" do topowego klubu.
Brzmi to bardziej zabawnie niż Wolski (Legia) "na celowniku Borussii Dortmund". Trener Klopp nie wie zaś co to za gracz i mówi otwarcie, że go nie interesuje taki zakup. Także ( o czym już pisałem) że Żyro (Legia) "na celowniku" Hanover 96.Na celowniku do momentu kiedy okazało się, że trzeba będzie za takiego "gwiazdora" (nie mieszczącego się zresztą w 11 Legii) zapłacić w "porządnych pieniądzach". Od dawna wiadomo że "darmowe" smakuje najlepiej. Kiedyś nazywaliśmy to jedząc za darmo zupki na stołówce akademickiej że "jemy na sępika".
Ryzyko dla klubu "z Zachodu żadne"... bo za darmo, albo za grosze (patrz też przypadek Świerczoka , którego onegdaj z 1 ligi już "pchano" do kadry) a... nuż się uda Generalnie udaje się rzadko albo wcale ,bo popatrzmy na te "udane transfery". Błaszczykowski- jeden z NAJLEPSZYCH graczy ligi i Wisły, bardzo dobrze grający i w pomocy i w obronie, pokazujący się w rozgrywkach europejskich, Piszczek- wyróżniający się gracz Herthy (napastnik, pomocnik, obrońca) więc tylko brać, Lewandowski - król strzelców 1 ligi, Ekstraklasy, "otrzaskany' w grach europejskich, kadrowicz. Te nazwiska przychodzą ( z najnowszej historii piłki) do głowy od razu. Dobrze rokuje Sobiech, choć on pewnie będzie miał kłopoty, bo podatny na kontuzje (i tak było w Ruchu i w Polonii). Nie spełnił pokładanych nadziei Peszko. Nie grający nic wielkiego w FC Koeln, znowu kontuzjowany.Holendrzy zniechęcili się do Tytonia, którego zresztą kibicem, zwolennikiem gry w kadrze nie jestem, od meczu w Podgoricy.
Widać że droga do TOPOWEGO klubu (mówię o grze,a nie o wygrzewaniu ławy) długa. Stąd moja nieopisana wesołość kiedy czytam te bajdurzenie o celownikach Realu, Barcelony i w tym kontekście padającym nazwisku Salamon.
Droga "na szczyt" biegnie przez dobry klub w Ekstraklasie ( najlepiej grający w el. LM lub LE) , średni klub "zachodni" ( a takim nie jest przecież dla Salamona 2 ligowa Brescia Calcio w której jest JUŻ 5 lat!) i dopiero potem klub który płaci za gracza "konkretne" pieniądze , a nie bierze gracza "za talerz frytek".
To uwaga także dla Karola Linetty. Który może skończyć jak "wielki  talent" Janota "ogrywający się obecnie w Koronie", albo słynny już "legijny gwiazdor' Jańczyk (który po "przygodzie" w 2 ligowym klubie irlandzkim Limerick trenuje !!!! w greckim klubie Panionios Ateny , 12 w lidze greckiej).
Uff..... przykładów na to by czytając takie "sensacje" obłożyć sobie głowę lodem, aż za dużo. Generalnie... "pisarzyny" i "dziennikarzyny" z czegoś muszą żyć.
Choćby cytując piłkarza Rzeżniczaka i jego odkrywcze stwierdzenie po meczu z Koroną " grając w przewadze, 11-10, grałoby się nam łatwiej". Choć akurat to w polskiej lidze niekoniecznie zgodne z prawdą ( patrz Wisła grająca w pewnej chwili 11-9).

PS:
Przy okazji , dla tych co mają wątpliwości o tym czy gol Murasia z Widzewem powinien być uznany czy nie podaję link do oficjalnej info TUTAJ : http://ekstraklasa.wp.pl/kat,32288,title,Szef-sedziow-gol-dla-Lecha-prawidlowy,wid,15084301,wiadomosc.html
 

                                        

poniedziałek, 12 listopada 2012

"CIENKI JAK DUPA WĘŻA" czytaj GKS Bełchatów

GKS-Pogoń 0-1
Widać że Pogoń to drużyna zgrana, a PGE robi wrażenie zbieraniny.Kilka nowych nazwisk, jakiś Serb. Nazwisko "wielkie"- Simić (gracz o takim samym imieniu i nazwisku -Marko Simić, obrońca, gra w LM z BATE Borysow), wzrost "słuszny" i tyle tego.
Mnie najbardziej bawią oklaski którymi "raczą się" zawodnicy PGE. Przerzut "na wolne pole" , piłka wysoko w aut albo na "potrójne zapalenie płuc" , nie ma nawet cienia szansy dobiec do piłki , a gracz PGE bije brawo koledze "za zamiar". Komentatorzy mówią, że dobre OSTATNIE 4 MINUTY (!!??) gry w 1 połowie, dla PGE, to "światełko w tunelu".
Przypomina mi to powiedzenie " dla optymisty światełko w tunelu to obietnica wyjścia, dla pesymisty to światła nadjeżdżającej lokomotywy".
No i znowu komentatorzy o tej walce "o życie". A przecież walczą o swoje miejsca pracy, ewentualne transfery do lepszego klubu. W 1 lidze będzie : "krew, pot i łzy" i koniec z "małojecką sławą".

Patrzę na Bożoka, piłkarza "wywoływanego" przed sezonem do Lecha, przez kiboli ( ludzie puknijcie się w czoło i dziękujcie że nikt z klubu Waszych wypocin  nie czyta. Piszę to bo oglądałem go wcześniej, grającego w Arce).
Patrzę jak "się męczy" Wacławczyk ( tak chwalony przez kolegę Goala i komentatorów). Szukam Braci Mak, tych co mieli (co najmniej) być podstawowymi graczami reprezentacji ,w przyszłości.. he he he.
Najlepszy Tomasz Wróbel.

55 minuta Simić zdjęty z boiska , wchodzi Nowak. Nadzieje rosną.
Nadzieja to matka głupich. W 83 "popis kalectwa" polskich ligowców. Kontra, 16 metrów do bramki PGE, 3 "portowców" na 1 i... strzał w aut "czwartego Kagawy".
Komentatorzy:
--  Simić ma wzrost, ma siłę (czytaj, idealny gracz na polską ligę!)
--  GDYBY ta piłka trafiła w bramkę, Stachowiak nie miałby żadnych szans. No tak gdyby strzelał Ronaldo to pewnie trafiłaby.. już mnie męczy to wieczne "gdybanie".

PS:
Co mnie zaskoczyło?
Całkiem niezły doping w czasie meczu, dla bełchatowian. Widzów co "kot napłakał" ale "hałasik" był.
Następni rywale ( w jesieni ligowej) GKS PGE to kolejno: KGHM,Lechia,Jaga,Piast czyli drużyny które ładnie "zatrybiły". Na wiosnę dwa pierwsze liogowe mecze bełchatowian to :Wisła, Legia (w Warszawie).
Może się okazać, że już wtedy będziemy mieli 1 ligowca, Madej znowu będzie szukał "pracodawcy"
.Może Mongolia?
Przypomniałem sobie, że poniedziałkowe mecze transmituje ( o zgrozo) Eurosport!

W nawale meczów nie może zniknąć z "celownika"
 gra Lecha w Młodej Ekstraklasie.
Ostatni mecz Lech wygrał 2-0 z Widzewem. Mocną drużyną, z bardzo dobrą obroną.
Następną swoją bramkę (8 z kolei) w tych rozgrywkach strzelił Wolski Patryk.Ten fakt jest istotny, bo wcześniej strzelanie bramek w MESA szło raczej opornie ( najlepszym strzelcem był nawet Drygas-pomocnik-8 bramek).
Tu , nawet nie na półmetku gier, mamy napastnika ( wreszcie!) który "ustrzelił" ich aż 8!
Coraz częściej razem z nim, z przodu "pogrywa" Dawid Kownacki (ur.14 marca 1997). Na dziś ma już "ugrane" 393 minuty w MESA i 2 bramki ( z Ruchem). Najdłużej był na boisku 76 min, najkrócej 7 min ( z PGE). Grywa często po 45-65 minut w meczu. Przypominam, ma 15 lat.
W tabelki MESA Lech jest 2 (za Legią). Bilans bramek 27 -12 ( druga po Widzewie "najszczelniejsza obrona" i 3/4 najsilniejszy atak, po Legii, Śląsku i razem z KGHM).
W lidze "dorosłej" = 1.Legia 2 Polonia (choć powinien być Lech bo w końcowych rozliczeniach liczy się bilans bezpośrednich meczów, nie bilans bramkowych=przy równej ilości punktów) 3 Lech.
W MESA tabela wygląda tak = 1.Legia 2 Lech 13 Górnik 16 Polonia


                                                

niedziela, 11 listopada 2012

DZIEŃ FRAJERA

Korona-Wisła 1-1
A myślałem że Wisła da radę i będę mógł swobodnie napisać "JADĄ GOŚCIE (z gospodarzami) JADĄ".
Przyznam, w 80 minucie musiałem odejść od monitora i święcie wierzyłem, że Wisła grając w 11/10 spokojnie dowiezie to skromniutkie 0-1.
Ciekawe było to, że "eksperci TV' uznawali Koronę za faworyta meczu, a Pan Komentator (były dyrektor w Wiśle p. Mielcarski) na siłę szukał "pozytywów" szczególnie w grze wiślaków. Śmiałem się bo z minuty na minutę pozytywów ubywało , a Pan Komentator dalej szukał i szukał. Do tego miałem rację pisząc przed sezonem , że Czekaj i Głowacki nie powinni otwierać lodówki bo "złapią coś paskudnego".
Nie słuchali i.. złapali.
Głowy mi nie szkoda, Czekaja tak. Korona była sobą, czyli 2 czerwone kartki (za 2 zółte), Wisła zaś to poziom Boguskiego. Czyli "miękka i słodziutka" jak podgrzany cukierek toffi.
Do tego brak Meliksona.
Wisła chciała "zagrać Lecha" i dowieźć 0-1 ( na wyjeździe). Nie dowiozła. Pokazała frajerstwo i dlatego mi nie żal miejsca ,w którym w tym sezonie jest. Po drugie nie żal mi drużyny ,w której gra taki "piłkarzyna' jak Sikorski. Jak dla mnie to poziom mniejszy od Ubiparipa ! Kto go wziął z tej Polonii? Z Klubu Kokosa? Za to ten transfer "ktoś" powinien "beknąć".
Zadziwia mnie Korzym. Piłkarz którego nie ceniłem w zeszłym sezonie, bo nie widziałem w nim krztyny talentu. Teraz co mecz mnie zaskakuje, gra coraz lepiej. Powiem nawet że widocznie się ROZWIJA.
 Czyli można.
Bramka właśnie Korzyma w 93 minucie to dosadne podkreślenie "klasy" wiślaków i tylko można powiedzieć "i dobrze im tak". I "na złość Mielcarskiemu".
Mieli zwycięstwo "w rękach".

Komentatorzy :
--  Wisła STARA się narzucić SWOJ STYL (???) gry
--  4 koszulki w polu karnym

Górnik-KGHM 0-2
Włączyłem transmisję w 20 minucie i ...w 22 minucie bramka dla lubinian
Piękny mierzony strzał Pawłowskiego. Mecz pod dyktando KGHM i to cały mecz.
 Miałem wrażenie, że Górnik przegrał i w sumie przyda się im taki "zimny prysznic". Nieco "unieśli się za wysoko". Balonik został deczko za mocno napompowany. Milik to nie Messi, Nakoulma to nie Villa.Spokojnie. Lubinianie nareszcie zagrali tak jak tego oczekiwano od początku rozgrywek. Zagrali po prostu dobrze.

Komentatorzy:
--  dobra PRÓBA STRZAŁU. Nie wyszedł ten strzał
--  gdyby trafił w bramkę to byłaby bardzo ładna bramka
--  Milik próbował JAK CRISTIANO RONALDO (???).... niech uczy się od najlepszych . A strzał słaby i bardzo niecelny
--  bardzo dobre uderzenie Przybylskiego. Szkoda, że lepiej nie przymierzył (czyli po naszemu, było niemiłosierne pudło).
Miałem wrażenie że komentatorzy prawie płakali z żałości, że Górnik dostał w dupę i z tego "pompingu-balooningu" wyszedł flak.

zresztą jak mogło być inaczej skoro statystyki były takie: Górnik/KGHM
    strzały -- 14/11
    celne strz. --  1/5

Muszę pochwalić sędziego Lyczmańskiego, który prowadził ten mecz bardzo dobrze.


                            

sobota, 10 listopada 2012

GOSPODARZE BIORĄ W DUPE !!!!

SOBOTA
 Podbeskidzie-Polonia 0-1
Nikt, ale to nikt nie stawiał na Podbeskidzie.
Wszyscy typujący gremialnie postawili na Polonię.
Były dwie ciekawostki w tym meczu i to przy jednej okazji, rzutu karnego przeciwko "góralom".
Pierwsza. W poprzednim meczu (ze Śląskiem) karnego "sprokurował" Pietrasiak . Następnego karnego.. tym razem w meczu z Polonią spowodował ... znowu Pietrasiak.
Druga to, że reprezentant Wszołek "kulnął" piłkę do Zajaca. Co się nie odwlecze, bramka pada dla Polonii (Piątek) i... pozamiatane. Podbeskidzie dalej "pewnie zmierza do awansu do 1 ligi".
Jak to brzmi ? Podbeskidzie- Kolejarz Stróże.. bramkę strzela Ireneusz Jeleń?

Śląsk-Piast 1-3
Nie nudziłem się.
 Wiecie, za Śląskiem nie przepadam, ale mecz był bardzo fajny,ciekawy. Dużo "przestrzeni" w atakach obu drużyn. Piast biega sporo i bardzo szybko odbiera piłki. To Śląsk strzela piękną pierwszą bramkę (polecam powtórki-Mila głową) .Potem dwie bramki Piasta i wiedziałem ,że Piast nie przegra.
Gdy "dołożył" trzecią ze Śląska "uszło powietrze".
Ogromna niespodzianka! Choć był taki jeden, który ją przewidział .. Marcin pseudo wiślak 2005!
Przecierałem oczy bo Piast grał po prostu bardzo dobrze, nie murował wygrywając, grał konsekwentnie. Wynik wybitnie "pod Lecha"

Trzeci mecz i "drugie" protesty. To w Warszawie, pierwsze w Bielsku Białej. Dziwne, głupie, bez sensu.
Można zastanawiać się nad przepisami, sensem budowania stadionów kiedy brakuje kasy na szpitale czy przedszkola, ale kibic powinien kibicować. Bo po co budować skoro za chwilę "banda" wpadnie i zdemoluje stadion? Sorry.. to był żart.
Generalnie buduje się gdy jest na to forsa. Nie ma forsy, nie ma budowy, proste.

Rozliczam "lechitow"
-Injać wszedł pod koniec meczu. W ostatnich czterech meczach zagrał w sumie 31 minut!
- Kiełb. Chyba "utopił się w maślance" jak mawiała moja Babcia. Facet rozpłynął się "w niebycie"
-Bandrowski. Już nie zajmuję się nim, bo to białostocczanin

Legia-Jaga 1-2
Po pierwszej połowie cicha satysfakcja. Nie nie z wyniku (0-1 dla Jagi-Plizga), ale z tej sytuacji kiedy bezsilny Kosecki rzucił się na Ukaha. No i potem "bezstronni komentatorzy" żadali drugiej żóltej kartki dla Ukaha za faul którego nie było. Powinna być kartka dla Koseckiego za symulkę i wymuszanie. Widać że ruch i dobra defensywa to w meczu z Legią podstawa. Krótko kryty Ljuboja "urwał się" raz i tyle tego.

druga połowa
Wyrownanie i następna (kuriozalna bramka dla Jagi-Frankowski polecam ją sobie zobaczyć z powtórek) bramka tym razem dla  białostocczan.
Pokazali że są dobrze zorganizowani, mają dobrego bramkarza (Słowika) i to że Legia nie jest NIEPOKONANA ...

Czyli Hajto już spokojnie "śpi" do zimy i druga wiadomość : Astiz  wykartkowany i nie zagra z Lechem!

Teraz w tej "kolejce gości" czekam na wygrane na wyjazdach: KGHM,Wisły i Pogoni.
Gdyby tak było to byłby "niekiepski numer".

                                 

piątek, 9 listopada 2012

NA GORĄCO GORĄCE PYRKI..

Widzew-Lech 0-1

Rzadko piszę w parę mnut po meczu. Trzymalem kciuki.
Przewidywalem (sędzia z Warszawy) 4 kartkę dla Wołąkiewicza. Nie sprawdziło się.
Przewidywałem remis, bo często ostatnio są remisy  między tymi zespołami, Lech wygrał.
Nie sprawdziło się i... super! Chrzanić ten mój punkt w "typerce"!
Przewidywałem, że zostanie zmieniony szybko w 2 połowie Możdżeń i (uffff) stało się!
Rumak zlitował się nad moimi nerwami i zdjął tego "patafiana" z boiska.
Powinien go do tego od razu przesunąć do Młodej Ekstraklasy, bo obecność tego Pana na boisku zaczyna być mniej "produktywna" niż Ubiparipa.
Jeśli to piszę ( a znacie moją opinię o "klasie" Serba) to pozostaje dodać..... NO COMMENTS.
Już na początku drugiej połowy i po zmianach Możdżeń/Tonew - weg.. albo out..- na Ubiparipa i Linettyego było widać że pomysł gry z "walczącym" Bereszyńskim był z rzędu tych "takich sobie".
Bereś coby nie robił to był całkowicie osamotniony w ataku, bo do "klasy Mateuszka" dopasował się Lovrencics grający niemiłosierny "piach".
Poprzeczka po jego strzale ( napiszę to złośliwie) to było następne niecelne zagranie i nie ma co się tym podniecać.
Lech ( nie pierwszy raz) zagrał w 9 ( Możdżeń i Gergo byli na boisku tylko ciałem).
Jak napisałem... zmiany bardzo "celne". Podjrzewałem, że Rumak jakby "na złość" pismakom i komentatorom nie wpuści na boisko "Karolka". Jednak ta nędza z przodu zmusiła go, by jednak poniechał przekory.
Bramka ładna. "Niewyjęta radość" gdy Muraś zwodem "przewiózł na tyłkach" trzech obrońców Widzewa i strzelił " do pustaka". To chyba bramka sezonu Lecha.
Znakomite też było zagranie Linetty do Ubiparipa. Tempo, dokładność, precyzja. A że był minimalny spalony i bramka nie została uznana ... trudno. Przyjemnie było jednak patrzeć na "dynamikę akcji".

Zazwyczaj jestem bardzo powściągliwy, ale teraz napiszę : WEJŚCIE LINETTEGO zmieniło obraz gry ofensywnej Lecha. Tego nie da się pominąć, oczu nie da się oszukać.
Tym bardziej ciekawe co będzie dalej z tym "szczunem".
Może  znajdą się też tacy co zauważyli i docenili dobrą grę Drewniaka, który "aż kwiknął z radości" kiedy Rumak wpuścił mu na boisko kolegę.
Powtórzę to co powiedział Muraś "Graliśmy swoje".Na "prostackie drużyny" najlepszy prostacki pomysł.
W końcu to "TYLKO' nasza szara, parciana Ekstraklasa !!
Ubawił mnie Rybicki który w wywiadzie pomeczowym stwierdził : "Brakowało nam szczęścia".
Liczby mówią coś innego  Widzew/Lech
                              strzały:  8/15
                              celne    ZERO/ 4
Jak nie trafia się w bramkę rywala to po prostu nie brak szczęscia ,a brak UMIEJĘTNOŚCI , chłopcze!
Kiedyś pisząc o Tschbambie i Ljubolji i Koseckim napisałem że "próbnikiem jakości" napastników była/będzie defensywa Kolejorza.
Ta obrona pokazała, że w Widzewie grają na razie "piłkarskie dzieci" oraz gracze " zdolni niekoniecznie".
Taka jest prawda po tym meczu.
Powtarzać , że Lech "wyczynia cuda" grając praktycznie bez napastnika będzie oklepanym frazesem.
A właśnie teraz to się dzieje.

Komentatorzy
Cały czas zachwycali się Widzewem. I jak zwykle "tworzyli wirtualną rzeczywistość" popisując się "znajomością rozgrywek", na przykład mówiąc: "Slusarski 4 gole w sezonie i wszystkie 4 głową". Pewnie ten gol  z Piastem strzelony nogą w rezcywistości najpierw był strzelony nogą a potem "dobity głową". Ze tak nie było? Luzik... popierdalamy sobie dalej...
Czasami mam wrażenie, że Lech grając tak jak Borussia Dortmund byłby przez komentatorów ganiony , że nie gra jak Barcelona i "na odwyrtkę".
Tak Lech w sumie wygrał "tylko" JEDNĄ bramką w Łodzi i nic to że Widzew w ogóle nie trafił w bramkę Burića. Gdyby miał "więcej szczęścia" toby lekko i z palcem w d... "powiózł" Lecha 8-1 ( bo przecież OSIEM razy strzelał w KIERUNKU bramki Kolejorza). I tylko brakowi "szczęścia"  należy przypisać, że Widzew ANI RAZU W TĄ BRAMKĘ NIE TRAFIŁ.
Dla mnie taka logika to bomba. Tyle że napełniona "pierdzielinami".

Pierwszy mecz Ruch-Lechia (bez Traore) 0-1

 Brak napastników spowodował, że obie drużyny "sklinczowały się na środku boiska".
W tej przepychance lepsi byłi "lechiści". Ruch bardzo osłabiony ( Zieńczuk, Piech dopiero co po kontuzji, brak Malinowskiego) był gorszy. Jak w Lechu Możdżeń tak w  Ruchu Sadlok ze wszystkich sił pokazuje, jak mylili się "eksperci" kreując go na "gracza europejskiego formatu". Pamiętam jak o mało nie "urwał nogi" Gancarczykowi ( kiedy ten grał jeszcze w Lechu) teraz o mało nie wysłał do szpitala Machaja.
Ciekawostką "przyrodniczą" była obecność na meczu "selekcjonera".
 Kogo tam oglądał? Nie wiem.

Komentatorzy tradycyjnie bredzili po "polskiemu"
--  chyba za dużo przesadzili
--  lechiści naciskani pod presją

Na koniec
Lech zrobił ,wygrywając 2 razy na wyjazdach , wszystko by kibole "walili" na stadion, na Bułgarską "drzwiami i oknami", na mecz z "Ległą.
 Jak będzie, zobaczymy!