Szukaj na tym blogu

wtorek, 29 października 2019

RZESZÓW ograny w PPolski 0-4

Lech wylosował w  tej rundzie PPolski niezgorzej

W końcu bez przesady. Lider 2 ligi to "tylko" lider 2 ligi.
Oczywiście, w Pucharach ( nie tylko u nas) działy się dziwne rzeczy i wyniki padały nieczęsto i w półfinałach mocno niewytłumaczalne, gdy okręgówka lała potentatów ( np w Anglii w PAnglii  6 stycznia 2019 zespół CZWARTEJ LIGI Newport County najpierw eliminuje z rozgrywek 2-1 Leicester , potem w 1/16 eliminuje Middlesborough, pada dopiero w 1/8 z MCity 1-4 !).

Jednak niewielki stres kibolski jest.
Tym bardziej że Lech gra z początku niemrawo. Ospale, wręcz jakby co dopiero wyszedł z łóżek ze śpiochami w oczach. Rywal ( co nie zaskakuje) ambitny ponad miarę.
Dopiero w 15 minucie Lech ma rzut rożny, dopiero w 20 minucie Lech strzela ( Makuszewski) i to strasznie niecelnie.

Jednak pod koniec 1 połowy  pokazuje się (trochę w stylu Mullera- tego legendarnego, Gerda Muellera oczywista) Gytkjaer , strzelając dwa mało widowiskowe gole, ale gole.

Przy takim  wyniku i takiej statystyce strzałów rywali = celne = ZERO, 2 połowa była praktycznie bez historii.
Rywal co prawda "dołożył JEDEN celny strzał" , ale to było wszystko na co go było stać.
Kolejorz strzellił jeszcze dwa razy i praktycznie w 53 minucie można było "zwijać mecz".




Statystyki tylko potwierdzają, że wygrali po prostu lepsi.

Przy wyniku  0-4 ( nie patrząc na tzw klasę rywala) wręcz trzeba kogoś wyróżnić ( pamiętając że męczyli się z poprzednim rywalem).

To wyróżniam:
- Gytkjaer - 2 gole i no comments
- Jóżwiak - tradycyjnie.
Śmieszyło mnie nieco to "promowanie " Józia przez Borka. Miało się wrażenie, że  już teraz widzieliby go na skrzydle 1 reprezentacji PZPNu. I "ubijali ten temat" wytrwale.
- Puchacz - mimo że "wszedł z ławki" w 2 połowie. Zawadiacki, dynamiczny no i ta "luta z całej edy w poprzekę"
- za nimi w pewnej odległości Marchwiński i... Muhar ( zwróciłem uwagę jak często był przy piłce i był cały czas w grze). Oraz Rogne (solidny i twardy).

Teraz dokopuję ,bo mam też negatywne nerwy
- Cywka.
No wiem, pech. Ale to jak z Letniowskim.
Jeśli facet nie ma zdrowia do  zawodowej gry w piłkę to niech lepiej szuka jakiejś "przystani", a nie pcha się na ligowe salony. Bezlitosne to, ale np na kasie w Biedronce nie trzeba mieć żelaznego zdrowia i "poziomu wytrenowania".
-Makuszewski.
Potwierdza wytrwale i konsekwentnie , że  o jego grze nijak  nie da się pisać pozytywnie.
Nawet jakby się bardzo chciało ( bo gościu ma fajną żonę, angażuje się w pomoc dla psiaków) i dlatego choćby , przez sympatię patrzeć na zagrania Makiego ,przez różowe okulary to po prostu się nie da.
Strzały w kartofle (pyry!), podania w 90% do tyłu, dryblingi nieudane ( rywal 2 ligowy!) , nawet przyjęcie piłki na poziomie trampkarza. Aż żal patrzeć co ten gościu wyrabia na boisku. Zupełnie niepotrzebny.

Reszta ( bramkarza nie oceniam bo równie dobrze na bramce mógłby stanąć Żamaletdinow!) grała , jak na rywala, solidnie.

Niepokoi.
Brak  zmiennika dla Gumnego ( Cywka jak napisałem nie ma zdrowia by biegać po boisku, zszedł z boiska  chyba po 10 minutach meczu). I to NAJWAŻNIEJSZA sprawa dla skautów, trenera.
Znależć dobrego prawego obrońcę!
Reszta.... niech się kula.Taki gówniany sezon, sezon przepoczwarzania
Może Tomczyk, Marchewa, Kamyk dojrzeją. Może Amaral złapie wysoką formę, może Mleczko będzie objawieniem wiosny. To nieistotne zresztą na teraz, na tą jesień.
Istotny za to i to bardzo ----  brak PRAWEGO OBROŃCY na ławce !

Lechici zatem wygrali, wsiedli do autobusu, odjechali.
Teraz losowanie następnej rundyPP.


poniedziałek, 28 października 2019

SPRZEDAJEMY EMOCJE ...... w kredycie

Lech ostatnio znowu zaczął "odrywać kupony od kredytu".
Bo poparcie kiboli na początku tego sezonu to taki EMOCJONALNY KREDYT OPERACYJNY. 
Bierze się go gdy sytuacja firmy jest dobra , a służy jako pewnego rodzaju zabezpieczenie na ewentualne spadki (przewidywane) w sprzedaży sezonowej kiedy trzeba z niego finansować stany magazynowe, opłacać pracowników gdy zbyt jest na dolnej częsci sinusoidy.
Po to jest właśnie kredyt operacyjny.
Przy czym zasada prosta. Jak każdy dość wysoko oprecentowany kredyt nie jest zbyt korzystny. Więc jak można lepiej go nie ruszać, a dawać radę bez niego.

I tu następny problem słabującej firmy. Jeśli kredyt zaczynamy  "pożerać" to i on, umniejszany po stronie MA a powiększany po stronie WINIEN niestety powoli zaczyna "konsumować firmę". 
I zaczyna się słynny "zjazd po rynnie".

Piłka nożna to niby wyniki, faktycznie nie sprzedaje się  PUNKTÓW , a tak naprawdę sprzedaje się pozytywne emocje.
I najlepiej kiedy te emocje są po stronie - emocje dodatnie, gorzej kiedy zaczynają się emocje negatywne.

I wracam do  kredytu  operacyjnego.

Zwiastując kibolom ZMIANY i to pozytywne, zapewniając zmiany na bank dające DOBRE rezultaty, zmieniając trenera ( też zmiana  z założenia pozytywna), wprowadzając NOWYCH graczy klub otrzymuje od kiboli KREDYT OPERACYJNY EMOCJI POZTYWNYCH.
I najlepiej jak klub długo, bardzo długo nie sięga do niego.  Dobrze gdy dzieje się OK. Są wyniki, jest widoczna poprawa.
Kredyt sobie leży, nieruszony.

Niedobrze kiedy ten kredyt zaczyna być konsumowany. 
Co prawda mozna go "spłacać" po porażkach dobrymi wynikami, ale..... do czasu kiedu nie następuje ponowna porażka i za nią następna.

A kredyt.... wiadomo trzeba spłacać i to z coraz większym wysiłkiem tak , by kibole w pewnym momencie nie "wypowiedzieli umowy kredytowej". No i z czasem "oprocentowanie rośnie" w miarę "konsumowania kredytu".
Zaczyna się pojawiać opłacanie nowo zaciąganymi ratami starych niezapłaconych  rat .
Kółko się zamyka, a kredyt "samoistnie" niknie w oczach bez konkretnego dobrego wpływu na kredytobiorcę.
Wręcz kredyt operacyjny "sam się zjada" bez wyrażnego wpływu na polepszenie kondycji firmy.

Wiem jak to jest, brałem kredyt operacyjny.
Niespłacanie  rat od wziętych pożyczek w ramach tegoż kredytu  ( bo jest ciężko,bo mały zbyt, albo akurat naciska dostawca  maszyn by mu płacić nieco wcześniej) niestety skutkuje "wzięciem czapki do ręki" i pokornym wysiadywaniem u prezesa banku by "dał czas".

Tak jest i w klubie.
Pozytywny kredyt zaufania nadszarpnięty, więc i klub MUSI iść do kiboli "po prośbie" wręcz MUSI,  a nie tylko MOŻE !
I im wcześniej to zrobi ( np wyjaśnieniami sytuacji, konkretnymi ruchami, a nie obietnicami typu "obiecujemy że spełnimy obietnice") tym lepiej.
"Przespanie" odpowiedniego momentu ( albo uspokajanie "dostawców i odbiorców" że w sumie nic się  złego nie dzieje) to już "obruszenie lawiny".
I wtedy nikt nie da rady jej wstrzymać.
A obietnice w tej słabej sytuacji?
Ile może "bank - kibole"  przyjąć obietnic?

Ja wiem, że pewną ilość tak, ale do czasu kiedy obietnice się zweryfikują "w praniu".
Jeśli nie to "bank" zaciska pętelkę i wtedy mamy..... "guzik z pętelką".
Bank przeżyje, kredytobiorca nie.

Dziękuję za przeczytanie wykładu.... he he he he he.


niedziela, 27 października 2019

LIGOWA NIEDZIELA - i co wynika z wyników :-)

Czas przesunięty na zimowy więc wkradł się pewien chaos w niedzielę.
Na dodatek zupełnie niezwykła pora jak na transmisje Extra , na mecz, bo o 12:30 ( tak gra Premier League).

ORLEN Płock - Jagiellonia   3-1

A w sumie mecz ciekawy.
I z założenia ( gra czub tabeli) i w sumie jak się okazało, całkiem emocjonujący.
Nawet poziom był "średnioeuropejski" czyli nie była to wyłącznie  "walka/walka" oraz nabijanie licznika kilometrów. Były bramki , cztery.
Można było patrzeć z przyjemnością jak dobrze sobie radzi  "odkrycie sezonu" czyli Patryk Klimala, młody, utalentowany napastnik Jagiellonii i kadry U-21.

Na marginesie pewna sensacja na teraz. 
Orlen Płock JEST LIDEREM ligi.
I coby się nie działo tym liderem pozostanie do następnej 14 kolejki..
To tak zaskakujące, że nijak szukać  przyczyn i kombinować dlaczego. Bo przecież Płock zaczął lipiec od tego ,że był w strefie spadkowej ligi ( jeszcze po 5 kolejce!), bo obecny trener to trochę taki  "naturszczik" (Sobolewski) bez doświadczenia jako pierwszy trener.
Nikt taki super do Płocka, w międzyczasie  nie przyszedł (piłkarze, od lipca do teraz ci sami).    Kadra dalej taka sama jak ta co była na dnie po 5 kolejce.Trener przecież nie nauczył (jest w klubie zaledwie od 4 sierpnia 2019) w 3 miesiące zawodnikow lepiej kopać piłkę. Umiejętności pilkarskie były i są wtedy i teraz takie same.
Wnioski z tego faktu?
Żadne.
Bo przecież też nędznie zaczynała Pogoń (trenera nie zmieniali), dobrze zaczynał Śląsk , a teraz tkwi w dołku.
Może to  pochwała "siermiężnej solidności grania" ?.
I nie silenia się na "europejski wymiar futbolu"?
Tego ,ze podstawa polskiej ligi to bramkarz i obrona. A reszta.... rywal w końcu popełni jakiś błąd.
Piłkarze w lidze są bardzo przeciętni, a i trenerzy to taka "dolna półka europejskiego futbolu". No może poza Stokowcem i Runjaićem ( ponoć miał przed sezonem ofertę z Niemiec!), a może i Mamrotem, którzy są "półkę wyżej" od swoich kolegów ,trenerów ekstraligowych.

Typujemy zwycięzcę rozgrywek 19/20? 
To bierzemy nazwy zespołów z wysokiej pozycji obecnej  tabeli = od 1-9, piszemy karteczki, wrzucamy do czapki, mieszamy i niech "sierotka losuje".
I już, mamy mistrzowski typ.


CWKS -GTS  7-0

Nazwy zespołów prawidłowe jak się zna historię tych klubów.
Sam mecz, meczowy.
Mniej byłem "za" Milicyjnymi z Krakowa.
Irytowała mnie ta cała "ogólnopolska akcja" z zeszłego sezonu kiedy "cała Polska ratowała wiślaków". To pieprzenie o " cudzie pod Wawelem" kiedy do klubu przyszedł Błaszykowski, kiedy widzowie zbierali bejmy do puszki i narzekanie na miasto, że nie CHCE dopłacać do interesu. Cupiała i jego bejmów zabrakło i okazało się ,że klub "psuł się" od dawna.
Teraz nie byłbym zaskoczony, gdyby GTS spadło z ligi, bo inni "konkurenci do ruchu w dół" ( oprócz może Arki) walczą , walczą i chyba mają więcej argumentów niż Dom Spokojnej Starości Nad Wisłą.
Bo nawet jeśli Wisła jakimś cudem się uratuje to jej przyszłość wygląda mi na przyszłość beznadziejną, nawet ( jak Widzew) mają szansę utknąć w 2 lidze!
PRAWDZIWYCH dla nich sponsorów brak.
Miasto jakoś nie chce podłączać kroplówki ( jest w końcu w mieście inny klub Ekstraklasowy!). Błaszczykowski też chyba nie zwariował, a  kasy Cupiała nie da.
Ciekawe czy w 1 lidze będą chcieli grać - Janicki, Wasilewski, Brożek, Sadlok, Basha.
Choć w końcu np taki Szymon Pawłowski jednak w 1 lidze gra, a Robak nawet w 2 lidze.
31 minuta i mamy 3-0 dla  CWKS.
Ciekawe czy będzie "piątka" ?

Była piątka, a nawet SIÓDEMKA i "Milicyjni" obejmują pozycję 14, spadkową (przed Koroną i Arką).
Tak na moje oko to zjeżdżają po rynnie bez trzymanki. Rafał Janicki wziął udział w tej radosnej jeżdzie !
Powodzenia Panowie Gwiazdorzy.


piątek, 25 października 2019

ZAMTUZ BUŁGARSKA

Przed meczem o "presji trybun".

Zastanawiam się PRZED meczem po co to gadanie o "presji  trybun" na zespół Lecha.
Presja jest jeśli się po prostu... gra słabo.Nie jej ma jak się wygrywa.
Przypominam.
Większośc graczy ( i tych zagranicznych ) mówi co raz o "wspaniałych poznańskich kibicach".
Jeśli docenia się "jakość klienta" ( tu widza meczu- czyli kibola), a mówiąc tak jak napisałem wyżej... docenia się - to normalne, że nie można się dziwić że "dobry,wspaniały klient" wymaga specjalnej obsługi no i oczywiście ma WIĘKSZE wymagania niż typowy szary obywatel.
Dobry "odbiorca" jest po prostu ZAWSZE hołubiony, podaje mu się drinki, ściąga dobry catering, oferuje LEPSZE towary po niższych cenach z upustami specjalnie dla tego "dobrego", a czasem nawet "zaprasza się panią do towarzystwa" (he he he).
Dla usługodawcy ( np klubu piłkarskiego którego usługą jest MECZ) słowo DOBRY klient znaczy... wymagający klient, wręcz wymagający "dopieszczenia" i reagujący ( bo może) agresywnie kiedy coś jest nie tak.
To banalna prawda bliska KAŻDEMU usługodawcy czy producentowi (przedsiębiorcy) kiedy (takie czasy) "klient to nasz pan". I nikt nie narzeka, że "dobry klient jest wymagający" ,bo chce COŚ w dobrej jakości, a nawet coś chce Extra od czasu do czasu!.

Zatem Panie i Panowie pracujący w klubie -- " HALO TU ZIEMIA". 
Kibol wręcz "MA PRAWO wymagać i wywierać presję" kiedy coś jest "nie tak".
A jest.
Jak będzie dobrze i towar będzie fajny to klient uśmiechnie się, zapłaci i jeszcze poleci "sklep" znajomym.
Jak ktoś tego nie pojmuje lub udaje ,że nie pojmuje (tej presji) to chyba za wszelką cenę chce "ratować własną dupę". Innego wyjaśnienia niestety nie ma.
No i jeśli dążycie by na trybunach było WIĘCEJ Wiary musicie zrozumieć --
Im  wiaruchny więcej tym większa będzie presja!




Lech - KGHM Lubin



Patrząc  na skład Kolejorza to taka "próba stali". Guma, Józiu,Modziu,Kamyk, Puszka, Skrzypa i muszą dać radę. Nie mogą, oni MUSZĄ.
Oczywiście będę patrzył co będą wyrabiać  Skrzypa i Modziu.
Resztę znam i wiem czego oczekiwać ( nawet od Kamińskiego).
 I zobaczymy jak to szkolą w Akademii.

1 połowa

ONI grają, NASI biegają. I w zasadzie wszystkie "drugie piłki"  dla Lubina.
No może 98 % piłek. Czyli pierdyliony przechwytów. To irytuje na maxa ,bo niecelne zagrania Lecha JUŻ nie irytują ,bo to taki ich "styl gry".
Tak naprawdę w 1 połowie Lech miał JEDNĄ dobrą okazję, tą Amarala.
Złośliwie pomyślałem - po  co tu gadać, że jest jakaś "Twierdza Bułgarska" ( skoro co przyjezdni to wygrana czyli Kolejorz w dupę). Może teraz trzeba pisać "Zamtuz Bułgarska" (  niekumających odsyłam do Googla.. he he he).
Czy mam nerwa? Nie mam, dziwne.
Może dlatego, że to TYLKO ligowa kopanina, a może znieczulenie miejscowe ?.



A i staty po 1 połowie mówią wszystko. Obie drużyny po..... 4 strzały i 2 celne.Czyli "polska siermiężna walka walka".

2 połowa

Ubawiłem się słuchając... gdyby Tiba trafił w światło ( toby kurwa zbił
żarówkę) gdyby Gytkjaer lepiej uderzył głową ( to rywal padłby ze złamanym nosem) .
Potrudzę się o łamaniec logiczny.
"Każda porażka uczy, młodzi piłkarze potrzebują czasu, sezon jest jeszcze długi, strata do lidera nie jest duża, przed nami dopiero decydujące mecze, jedna przegrana bitwa to nie jest przegrana wojna".
Ale też "jesteś taki jaki twój ostatni mecz". Czyli Lech jest średni, średni.
I czekam na stwierdzenie "tracimy głupie bramki, mieliśmy swoje szanse".
Ja dodam.
Mecz trwa do ostatniego gwizdka sędziego.
Czyli Kochani... dużo wody w tekście ,a sens taki że Lech znowu dostał w dupę .... to w Zamtuzie Bułgarska.



Bramka Gytkjaera przecudna. Choć trochę piłki ponadligowej w tej siermiężnej lidze gdzie króluje "walka/walka".
Ustalmy... sezon taki będzie do końca i nic tego nie zmieni. No chyba że zimowy obóz będzie na Wyspach Andamańskich to piłkarze wrócą na drugą połowę ligi w dobrych humorach, będzie dobra atmosfera no i... opalą się chłopaki.




środa, 23 października 2019

LIGA MISZCZÓF

Oglądam mecz Ajax-Chelsea

Co tu gadać. My w Polsce masujemy się "średnim pressingiem, niskim pressingiem" i patrząc na grę w Amsterdamie można pękać ze śmiechu nad tymi określeniai tłumaczącymi niezgulstwo, paraliż piłkarski, brak podstawowych umiejętności , no i przygotowanie fizyczne na " niskim poziomie ". Pozostaje oczywiście "średni poziom", ale zapomnijmy.
U nas gra się "niskim pressingiem i niskim poziomem wytrenowania". I co najśmieszniejsze jest to ELEMENT TAKTYKI ZESPOŁU!

No dobra jedziemy z meczem LM
Marzymy aby polski zespół klubowy grał w LM.
To marzenia przedszkolaka o skończeniu studiów na Oxfordzie.
Pomarzyć można.
Żadna z polskich drużyn grając dziś z Ajaxem czy z Chelsea przez pierwsze 45 minut NIE WYSZŁABY poza swój "niski pressing( czyli miotałaby się w 10-ciu  na 20 metrze od swojej bramki). A środek boiska obglądałaby  przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
Nie wymyślam.
Były takie chwile ,że Ajax ( a ich gracze mają super technikę) nie mogli oddalić się na 30 m od swojej bramki. Podobnie Chelsea. A podawali sobie piłkę CELNIE w okolicznościach nieprawdopodobnych, atakowani przez 2 Holendrów. Tak samo było z drugiej strony.
Polski zespół już w drugim podaniu ( bo "niecelnym") traciłby piłkę. A komentatorom pozostałoby stwierdzenie "... miał ciekawy pomysł na zawiązanie akcji".
No wiecie.
Sam nawet nie wiem czy nasza liga gra w Europie. Może w czwartkowych meczach LE poziom będzie deczko niższy?
A mecz na wyjeżdzie wygrała Chelsea  0-1.
A "pierwsza ofiara gry" ( skórcze!) padła dopiero w 92 minucie (Holender).



Inter- BVB Dortmund

Raczej stracony czas.
Może dortmundczykom brakowało Reusa (kontuzja) ?.
Niewiele wskórali z grającymi (tradycyjnie) po kościach graczami z Włoch.
Im wystarczyła jedna bramka i potem często grali  w "niskim pressingu".



Slabszy mecz od poprzedniego bez dwóch zdań, Niemcy zawiedli. Włosi pokazali kawałek drewnianego  futbolu stosując jako żywo polską strategię gry czyli - czekamy na błąd rywala pod swoim polem karnym i dłuuuga jak co. Czyli taki "polski model gry z kontry".
Zresztą doczekali się błędu i w 88 minucie strzelili na 2-0 z.... kontry.


poniedziałek, 21 października 2019

PLAN WYKONANY (mój plan)

Zaplanowałem sobie na tą 13 kolejkę mecze  = Wisły Kraków, Arki, Lecha no i dzisiejszy Rakowa.

Będzie o dzisieju :-)

Para grająca niewiele gwarantowała co najwyżej "dostawę pary" czyli "walka/walka i Panowie ruchy, biegamy".
Żeby nie było to wstawiam ile nabiegali grajkowie.



Jak widać 7 graczy "wykręciło" ponad 11 kilosów. 4 z Częstochowy i 3 z Wrocka.
Czyli bieganina, bieganina, pressing, bieganina. W tym "zaplanowanym chaosie" jakby nieco lepsi ci z Rakowa.
Bo "mogli strzelić bramkę gdyby tak metr w lewo/prawo i metr niżej", a tak w ogóle gdyby trafiali "w światło bramki".
To słowo "GDYBY" zaczerpnięte z realacji komentatorów ( Jagoda!!!).

W końcu jednak Skóraś o mało co nie przewrócił się o piłkę, jednak ustał, pobiegł i w 90 minucie po ziemi zagrał w pole karne. Strzał i Raków wygrał !
Czyli Skóraś , który i drugi raz pięknie zagrał do Forbesa spod swojego pola karnego został "królem polowania".... he he he he.
Czy to świadczy, że zagrał "minuty życia" ? Niekoniecznie, bo sporo tracił przy próbach przedryblowania rywali ,którzy na dodatek jakoś nie chcieli być od niego WOLNIEJSI.
Żeby się trzymać jakiejś skali to dałbym jemu słabą === 3 !

Raków wydobył się z "czarnej strefy" ,a Kiepscy do 5 remisów dołożyli drugą porażkę i w ostatnich 7 meczach "zdobyli 5 punktów (na 21 do ugrania!)..
A jak pamiętacie jeszcze po 7 kolejce Śląsk Wrocław był..... liderem tabeli Ekstraklasy !




A w tabeli po 13 kolejkach druga drużyna (ORLEN Płock) ma stosunek = bramki strzelone/stracone = (minus) - 2 ! I dalej między nimi a Kiepskimi ( 9 drużyna, Lech ósmy) są "aż" 4 PUNKTY RÓŻNICY.
No .... po prostu piłkarski kabaret !
Więc tak naprawdę nie ma co się denerwować ,że Lech jest taki, a taki.
W końcu wszystkie ligowe  drużyny.... grają w polskiej Ekstraklasie !
Zespoły artystyczne ---Kabaretowe !



niedziela, 20 października 2019

ARKA płynie przed siebie 2-2 w derbach

Są w tej Ekstraklasie  ( w większości) mecze przeciętne, jest kilka ( w sezonie) niezłych i czasem są mecze DZIWACZNE ( jak ten dzisiejszy w Gdyni).

Arka niedawno zwolniła Jacka Zielińskiego ( tego co kiedyś trenował Lecha i był Mistrzem w 2010) i wzięła jakiegoś trenera Levadii (Tallin). Trenera którego największym sukcesem było właśnie trenowanie drużyny ze stolicy Estonii.
Zamiana jakby nie patrzeć dziwaczna .

Już po raz któryś piszę o dziwaczności, bo po letnim odejściu kilku graczy z Arki ( Zarandia, Janota np.) klub z Gdyni na starcie ligi znalazł się na pozycji mocnego faworyta do spadku z niej.

No ale ponoć "derby rządzą się swoimi prawami" ( jakimi nie wiadomo).
Niespodzianki ( wygranej gospodarzy) trudno było oczekiwać chcoć rywal jakby stracił parę.

I tu włącza się dziwaczność meczu:

1- w 1 połowie to Arka może strzelić 1 lub 2 bramki i ma małą przewagę.
2- to Lechia po bramkach w 51 i 53 minucie prowadziła 0-2 i z gdynian jakby zeszło powietrze
3- ale zaczyna się jak w powiedzeniu Michniewicza "wynik 2-0 to niebezpieczny wynik" bo Nalepa ( najlepszy gracz meczu , sam niemal napierający na Betoniarzy(!!) strzela bramkę z  25 metrów z wolnego
4- sędzia przedłuża mecz o... 9 minut i Arka wyrównuje w... 99'25" meczu! Sam mecz kończy się w 103 minucie 11 sekundzie (rekord chyba ligi, sezonu).



Mecz taki sobie ,bo królowała "walka/walka", ale wynik końcowy po prowadzeniu 0-2 Lechii mnie zaskakuje!
I cieszę się ,bo słyszałem brednie Wieszczyckiego "Lechia gra pragmatycznie" , a tak naprawdę nie powiedział co to znaczy. Ot, fajne słowo "PRAGMATYCZNIE".
Tak dobre jak np "antycypacja".
A przecież dane pomeczowe pokazują że mecz  był bardzo, bardzo wyrównany.



sobota, 19 października 2019

LIGOWY KLASYK... to mówi wszystko

Postanowiłem okiełznać oczekiwanie meczowe i sam mecz i "po poznańsku" wszystko uporządkować zgodnie z powiedzeniem mojej Babci Anny ( świeć Panie nad jej Duszą) "ordnung mus zajn" - czy jakoś tak.... co znaczy "porządek musi być").

1. Czas przedmeczowy

Wiele myśli
--  Legła obecnie jest jakaś taka "bezpłciowa". Kiedyś choć były tam piłkarzyny których serdecznie nie lubiłem : Kłamalajnen,Pazdan, Kucharczyk, Vuković, Bereszyński ( oczywista), Malarz, Rzeżniczak, Radović i tak dalej. Był wyrazisty Leśniodorski, ten który spierdolił z Poznania czyli Wandzel. Teraz pozostał Jędrzejczyk który na dokładkę nie zagra za kartki.
Dziś to jakiś taki bezbarwny "twór korporacyjny" z kibicami monotonnie krzyczącymi" warszawa,warszawa,warszawa". Taki parkan pomalowany farbą olejną na zielono.
No i jak widać w tym sezonie nie jest to nawet na kartce "dominatorka". To średni ligowy zespolik biorący u siebie w dupę i na wyjeżdzie.

-- czy znaczy że Lech ma z górki?
No nie.
Bo to zespół "wypatroszony" i ponownie złożony w tym sezonie.
Medialnie wygląda to nieżle, ale mam wrażenie, że to plac budowy. Wbija się Kolejorz w modę "na młodych", ale ja tam mocnego zespołu nie widzę. Jest to co najwyżej szkółka, wylęgarnia z której nie wiadomo co wyjdzie. Czy dobry, solidny zespół czy dalej taka efemeryda. Ni to kot ni to żmija coś na kształt kija.

-- no i mamy dopiero pazdziernik 2019. Ani my ani oni na razie nie walczymy "o cokolwiek".        Inni się obijają po mordach, padają niespodziewane wyniki, tabela płaska jak naleśnik ( 2ga drużyna ma do 13 tej 11 pkt przewagi).
I w krańcowym przypadku mawet taka Pogoń może wygrać ligę, albo Cracovia !

--- do tego gówniany sędzia lubujący się " w reżyserowaniu gry na boisku i dpuszczaniu do męskiej gry". Jeden z sędziów którego nie trawię czyli Musiał.
Jak jeszcze komentatorem będą Szpakowski lub Żewłakow to pewnie będę słuchał muzy i oglądał co się dzieje na ekranie, bez komentarza.

2. Oczekiwania przedmeczowe

Remis. Bezbramkowy? Chaos? Walka? 1-0? Może 0-1? Na pewno nie będzie dech zapierającego widowiska. Co najwyżej "Sen o Warszawie"... he he he he

3. Muza

Dziś klimaty klubowo agresywne czyli:


https://www.youtube.com/watch?v=LDIoxgnl-ho
https://www.youtube.com/watch?v=kHWh3uIhUkw
https://www.youtube.com/watch?v=kIH4hozfxjM
https://www.youtube.com/watch?v=bYySTIuFDgI


No dobra muza leci ,czas leci, piwo leci ,w ogóle niedługo meczysko.

4. Meczysko jako takie



No dobra.
Teraz miało być morze pisania.
Wynotowane okazje,szanse bramkowe, blędy, decyzje sędziego ale..... witki mi opadły kiedy zobaczyłem jak Lech traci bramki.
Głupio, idiotycznie, dziecinnie.
Można się nabiegać ( jak Józiu) napocić jak Modziu i Puszka, ale jak  bramkarz + Guma robią takie jaja to... szkoda słów.



Nie bedę więc opisywać przebiegu meczu napiszę jak odebrałem graczy. Tych wyżej/niżej przeciętnoći w skali 0-5.



Bramkarz - za bramkę 1
Guma - za bramkę - 2
Czarny i Satka - za bramki 2
 Kostewycz - za całokształt 0

Puszka - 3
Józiu- 5
 Modziu - 3
Muhar - 2
Jevtić za te pierdyliony strat, bląkania się po boisku ( bramka nie jest w stanie tego mi zamazać) dostaje słabe - 1

Gytkjaer - musi strzelić z niemożliwego, a mógł strzelić z możliwego - 2

Zmiennicy (Kamyk,Amaral,Pawka) - nie oceniam bo minut mieli mało.

Porażka NIGDY nie może być chwalona. Nie na tym polega ta zabawa.
 Bo i rywal w ocenach tak naprawdę "kręcił się" między  "jeden" a "trzy" (maksymalnie).
Przeciętnie ligowe spotkanie dwóch podobnie przeciętnych drużyn z JEDNYM fajnym graczem -JÓŻWIAKIEM !




piątek, 18 października 2019

WISŁA WYGLĄDAŁA LEPIEJ W 2 POŁOWIE (komentator meczu)

No chyba dlatego,  że jest w drugiej połowie tabeli i tam jeszcze nie jest na pozycji spadkowej.
Czyli wygląda jeszcze  lepiej niż być może po następnej kolejce ( co ciekawe... to że w kolejce 13 i 14 grają na wyjeżdzie , a tam ponoć "są inną drużyną niż u siebie". No i będą mieli okazję być inni z.... Legią i z Rakowem!)..

Tyle się mówi, że Lech to zespół "po taniości".
A zastanawiające co "ciągnie graczy" do Wisły Kraków?
Legenda klubu? No nie.Bo to nie ma znaczenia tu i teraz.
Kibice? No bez jaj.
Kasa? He he he he.
Możliwość zrobienia kariery? W klubie, w którym "podstawowymi graczami" są- 36 letni Brożek, 39 letni Wasilewski, 35 letni Boguski, 30 letni Sadlok, 33 letni Błaszczykowski. Gdzie płacze się że porażki ( 4x po kolei) to dlatego że nie grał... Brożek albo Błaszczykowski albo będący bez formy Basha. Klubie który "wzmacnia się" Rafałem Janickim?



Myślę że JEDYNYM magnesem jest możliwośc "dorobienia kilku groszy do emerytury" (choć i to dyskusyjne gdy kasy brak), możliwość życia w fajnym mieście ( oooooo tak wiem bo byłem w Krakowie pół roku) i nic więcej.
Ciekawe jak będzie wyglądała Wisła w przyszłym sezonie, bo chyba jakoś się doczołga do końca rozgrywek.
Spadnie?
Dlaczego nie , co pokazuje przykład "zasłużonego klubu" czyli Ruchu Chorzów. No chyba ,że znowu zaczną się "cuda" w PZPNie. Bo kibice jak widziałem dzisiaj jakby powoli zostają przetrzebieni.
I już chyba nie zrzucą się na klub. A miasto jakoś nie chce dawać klubowi stadionu za friko, za obietnice dotrzymania obietnic.

Dziś Wisła strzelała celnie -JEDEN RAZ i zdobyła gola. I przegrała 1-2.
A tak przy okazji szukając info o "Białej Gwieżdzie" natknąłem się na dwa fajne memy które dołączam.
Szczególnie  celny ten drugi z Dilaverem jako główym aktorem. No i do tego , bo w tle mecz z "warszawską Kur....ką".





czwartek, 17 października 2019

EKSTRAKLASA - hopsa sa sa (12 kolejka)

Naoglądalem się meczów ( nasi i inni) w tym tygodniu do imentu.
W wiązku z tym wcale nie mam "meczowego głoda". Bo i widziałem jak grają : Guma, Józiu, Moder, Pawka, Puszka, Kurmin. Grali i więcej i mniej minut, ale tych co się nimi interesuję miałem "na bieżąco".
Nie przeszkadzało mi nawet to że "brzęczący Brzęczek" nie wziąl nikogo z Lecha ,bo mi to wisi.
A Bednarek tak naprawdę specjalnie się w obu meczach nie narobił, ,a jak już to był pewny.
Lepiej mu szło z Glikiem (zero straconych na koncie) niż z "reklamowanym w mediach tureckim gwiazdorem Pazdanem".
Co oczywiste ,bo musiał JEDYNIE robić swoje i nie "robić za kolegę".

Przed ligą spojrzałem na statystyki piłkarskie (Extra) po 11 kolejkach.

1.--

Jak widać po powyższych statystykach -- co innego widzimy ,a co innego słyszymy.
Kibole narzekają na Gytka i Jevtića ,a tu proszę: Gytek w czołówce strzelców ( msce 2/3) Jevtić NAJLEPSZYM asystentem Extra i w czołówce klasyfikacji kanadyjskiej ( gole+asysty).
 Nasz "człapak" , gościu który musi być zmieniany między 60-70 minutą ,bo kompletnie "znika z radaru" kiboli, a co dojście do piłki to strata.
Niewiarygodne.

2. --


Podniecamy się "ilością wykręcanych kilosów" przez rywali i płaczemy ,że " nasi" spacerują ,a rywal zapierdala jak motorek ( np taki 1-ŁKS =117,01 km, 2- Jaga =116,71   3-Raków =116,55).

I to jest prawda - co pokazuje statystyka ,gdzie w tabelce najmniej biegających zespołów   --Lech=14(108,86 km) , Legła=15 (108,84) , a Korona=16 (107,15).

Niby dramat, ale po mojemu najważniejsze nie kilosy a szybkość grania i biegania i tu Lech ma wynik 99 sprintów/na mecz ,gdy prowadząca Jaga= 103, a druga Legła=102.
Jak zwał tak zwał ,wychodzi , że w lidze najlepiej motorycznie prezentuje się Jagiellonia.

3 - .Na koniec statystyka w której Lech prowadzi w lidze.
To średnia ilość strzałów oddanych w meczu. I wykręcił całkiem fajną liczbę = 13,1 strzału/na mecz.
Oczywiście przydałaby się statystyka jak to jest z celnymi strzałami, ale akurat tej statystyki nie znalazłem. Mnie cieszy ten ogrom ilości ,bo uważam, że nawet z zamkniętymi oczami łatwiej trafić w środek tarczy za którąś 10 000 próbą niż mając zalediwe jedną próbę i to z otwartymi oczami.

4- Jeszcze parę (3 kolejki temu) Lech miał najwyższą średnią ilości żółtych kartek na mecz = 3,1 kartki/mecz
Myślałem więc, że i w zestawieniu "pauzujący/zagrożony" będzie "wuchta lechitów".
I zaskoczenie.
Nikt nie pauzuje w 12 kolejce, na domiar wszystkiego zagrożony jest tylko Muhar! A tak na przykład zagrożonych jest aż 5 graczy Jagiellonii. Prawdą jest też , że swoje odcierpiał już Czarny, który jest liderem "żółtych" ( ma ich 5).

5 - Zajrzałem do notatek i średnio celnych strzałów na mecz Lech ma = 6,1.
Strasznie tą staystykę Lechowi popsuł mecz z Cracovią ( 2 celne) i z Jagą (2 celne), ale nawet ta statystyczna "szóstka celna" to dobry europejski wynik ( nie  patrząc na moc i zagrożenie dla bramki rywali). Żadne zagrożenie dla Cracovii (x2 i porażka u siebie), ogromne zagrożenie dla Arki (x8 i remis 0-0 na wyjeżdzie!). Trochę dziwne .

I tyle "przedkolejkowych " statystycznych ciekawostek.
12 Kolejka będzie w sumie ciekawa ,a to przez mecze:



Mecze "po mojemu" ciekawe zaznaczyłem czerwoną kropką.
Pierwsze trzy wykropkowane spotkania nie wymagają komentarza.
Dalej:
Mecz Arki z  Betonami to będzie rozpaczliwa próba utrzymania się  gdynian na powierzchni ligi.
A  kiedy jak nie u siebie i nie jak w meczu derbowym "ze znienawidzonym" rywalem. Do tego "nowa miotła" czyli za Zielinę Serb Aleksandar Rogić ( CV cienkie- Levadia!).
Częstochowa-Śląsk - ostatnia wygrana Rakowa z Paprykarzami w Szczecinie zrobiła wrażenie.
Kiepscy zaś grają ciekawie, bo w kolejnych i ostatnich 6 meczach.... uwaga,uwaga = 5 remisów (plus porażka 0-1) i marzenia o chwale odłożone do następnego sezonu. A start był taki piękny ;-)

Myślę, że będę oglądał z doskoku - Milicyjnych z Krakowa ( ot ze złośliwej ciekawości), Kolejorza całego bo i transmsja w sport.tv.pl , oczywiście całą Arkę , a w poniedziałek z braku laku cały mecz Rakowa.


środa, 16 października 2019

u-21 POMECZOWA CZKAWKA

Dzisiaj taka pozytywna pomeczowa czkawka czyli słuchanie tego co gada Czesiu M. Józiu i Bogusz oraz oczywiście powtórka najlepszych momentów wtorkowego  meczu z Serbami.
Polecam, bo fajne rzeczy warto odgrzewać ( coś jak odsmażone pyrki ze ślydkiem i kwaśnym mlekiem, albo wielokrotnie odgrzewany bigos , albo nawet fasolka po bretońsku).

TUTAJ ten skrót : http://sport.tvp.pl/44863367/pilka-nozna-eliminacje-euro-u21-2021-polska-serbia-10-skrot

Jakośc niezła więc polecam bezstresowo.
Na skrócie ( jak ktoś nie oglądał meczu) widać jak byk jak dużą pracę w ofensywie robił duet Jóżwiak- Klimala czasem wspomagany przez Bogusza.
Już nie chodzi o ilość wykreowanych okazji, ale właśnie o to magiczne słowo : WYKREOWANYCH !
Sytuacji opartych na dryblingu, agresywnym wejściu w rywala, szybkości biegania i co ważne na CELNYM kluczowym podaniu.

Powiem tak, dziwiłem się w sezonie 2018/2019 ,że Jóżwiak ma tak mało fajnych dograń.
Że tak dużo piłek podaje bez sensu. Bo przecież znam go już z gry w juniorach starszych Lecha, rezerwach, a nawet z jednego z meczy gdy był na wypożyczeniu w GKS Katowice.
I wtedy podawał "z sensem". Dogrywał celne piłki do wybiegających kolegagów i nagle... grając już w Kolejorzu jakby powoli tą zaletę zatracił.
Na całe szczęście dla niego ( i dla mnie bo bardzo go cenię i popieram jak mogę np na forach w necie cały czas) w tym sezonie wróciła ta dobra jego cecha.
Bo ja głównie oczekuję od Józia właśnie tych dynamicznych akcji na skrzydle ( szybki bieg + drybling+ celne sensowne dogranie do przodu) cechujących SKRZYDŁOWEGO  POMOCNIKA ( z dużych liter bo ci najlepsi właśnie rozliuczani z szybkości i asyst, niekoniecznie z bramek które są jakby dodatkiem do ich zadań na boisku).
Jak zobaczycie - Józiu w tym meczu ( a "poza skrótem" grał też bardzo dobrze) to był " rasowy pomocnik".
Pomagał Klimali i czego w skrócie nie ma, cofał się i do obrony jak trzeba.

Przy okazji ( choć to w zasadzie blog lechicki ale niech tam) parę danych - Patryka Klimali.
Bo po mojemu TO jest właśnie  napastnik który ma przyszłość ( niestety to nie zmanierowany Kownacki, nie jakiś tam Buksa, nie chorowity Niezgoda).
Zatem Klimala wystąp:




Na razie jego wartość wg transfermarkt to 500 000 €, zatem jak za 21 letniego napastnika wcale nie za wielkie bejmy.
Tak według "mojej miarki" na bank Klimala lepszy od Kurminowskiego, Sobola, Tomczyka i mógłby spokojnie wchodzić np za Gytkjaera, bo jak widzicie choćby ze skrótu on "czuje grę Jóżwiaka".
Ma do tego ten słynny "instynkt strzelecki".
Wiem ,że nie wyląduje w Lechu, ale i tak będę śledził dalsze jego losy.



wtorek, 15 października 2019

CZECHU TO "THE BEŚCIAK"

Nie ukrywam, że lubię trenera Michniewicza.
Jest kilka powodów:
1- wyszedł z Lecha, którego w swej karierze trenował i nawet od czasu do czasu jest z sentymentem wspominanym przez starszych poznańskich kiboli. A te jego malownicze historie o zdobytym z Lechem Pucharze Polski to "cóś pięknego".
2- jako trener starał się "nie odlatywać" czego dowodem była gra Termalicy kiedy ich trenował. Właściciele mieli ogromniaste ambicje, niemal widzieli Termalicę w pucharach, a on po prostu wyduszał z tej drużyny ostatnie soki. Bo Termalica nie była wtedy, ani potem drużyną do tego kadrowo przygotowaną. No i "oczadziali właściciele" wywali niezadowoleni ( a Termalica była bezpiecznie w środku tabeli) Michniewicza i... nie upłynęło wiele czasu gdy Termalica stoczyła się do 1 ligi i tam wegetuje do dziś.



A tak szukając danych o jego trenerskiej karierze  z zaskoczeniem stwierdziłem że trenował  11 klubów polskich i tylko w Lechu przetrwał niecałe 3 lata ( 2003-2006),   w pozostałych był albo jeden sezon, albo jeden rok!

3- teraz będąc (chyba) człowiekiem Bońka , zaczął od sukcesu jakim był udział w finale ME 2019 w kategorii u-21 i dając tam radę , walcząc z Belgami, Włochami. Poległ dopiero smętnie z Hiszpanią ( nie dziwota). A wygrał wcześniej eliminacje  po prawie już historycznym ograniu Portugalii u nich.
No i tworząc po tych ME nową drużynę wie co i jak, nie miota się zaszczuty ( jak pewien trener Brzęczyk czy jakoś tak). A przecież wyjęto mu z kadry i Szymańskiego (playmakera) i dobrego gracza środka pola czyli Bielika. Zestarzał się Kownacki i paru innych graczy.
Dziś zagrało tylko kilku "starych meczowych graczy" ( z tamtej 23 osobowej kadry  Euro Mistrzowskiej , z Włoch 2019) czyli   ----  Grabara, Dziczek, Pestka. Bo akurat Guma i Józiu w ostatnich ME sobie nie pograli tak jak nie pograli wtedy wiele Fila,Płacheta,Tomczyk.





No dobra.
Sam mecz.
Dobrze się to oglądało bo tak patrząc na kierunek podań to Polacy mieli większość podań DO PRZODU. Cierpliwość w grze nie objawiała  się kulaniem balona na swojej połowie, ale konsekwencją gry i jej arytmią.
Rywal nie mógł "przydusić" Polaków bo często byli "kłuci" przez Jóżwiaka, Klimalę którzy mieli ten swój "szwung" i często wygrywali z Serbami, nawet siłowo.



Mnie w kolejności bardzo podobali się: Klimala ( no ma gość przyszłość. Nowoczesny szybki napastnik, przytomny zawodnik, raz pięknie urwał się obu środkowym obrońcom i trafił w słupek) i za  nim Jóżwiak który dostał zadanie by mieszać. I mieszał i to konstruktywnie. Mógł ( miał jakieś tam szanse bramkowe) strzelić choć 1 bramkę, szkoda.
Za nimi (patrząc na tzw europejską jakość gry) to 18 letni Bogusz ( trenuje w Leeds!) , Pestka (tak,tak), Gumny , Grabara.
Reszta dobrze i grająca jak im Czechu nakazał.
Biegał bardzo krótko ( bo od 92' czyli 3 minuty) Pawka Tomczyk.
Nie grał ni minuty Moder.

Fajnie, bo mają aż 10 pkt w 4 meczach.
Następny mecz 15 listopada w Bułgarii.

Serbowie na tak dobrze i konsekwentnie grających Polaków nie mieli dobrej recepty i wynik 1-0 chyba odpowiedni.


poniedziałek, 14 października 2019

KOMENTARZE POMECZOWE - PZPNu

Trudno oceniać kadrę nr 1.
Jest w niej JEDEN dobry piłkarz, no i beznadziejny trener. Nie trawię go i nie cenię.
Ma facet szczęście że ma do dyspozycji Lewandowskiego.
Bez niego  już dawno by go wywalono . Tzn Brzęczka.

Niby inni strzelali, ale tak naprawdę to były dwie asysty Lewego.
Przyznam jednak, że w tej masie podobał mi się Krychowiak. Nooo. facet zagrał mecz naprawdę dobry. No i podawał z sensem.

Cieszyłem się z braku Rybusa ..."gracza z potencjałem" tylko jakoś nie grającego w kadrze.
Gracza mającego chyba swoje "wejścia" w tzw "mediach" ktore wałkują co raz, że Rybus MUSI grać.
Resztę wrażeń pozostawiam Wam.


Dzisiaj mecz następnego trenera "miękkim robionym" czyli Magiery.
Prawdą jest, że jakoś w jego "grupie wiekowej" trudno szukać super graczy.





Bo jak traktować ten skład w którym najlepsi są.... defensywni pomocnicy czyli Ślisz i Makowski, a następny dobry gracz wchodzi z ławki i jest to Puchacz.
Bo w tej kadrze pograło trzech "graczy Lecha".
Kurminowski -  biegał, okazji nie miał wcale, był i nie robił błędów. "Był" to dobre słowo. O... nie przeszkadzał.
Puchacz - dobry, agresyny. Nie ma co dodawać co wiemy z meczu np z Wisłą Kraków. Przebojowy, silny, niezłe wrzutki. Rozruszał to towarzystwo. A wszedł dopiero w 62 minucie.
Skóraś - bardzo podobny do Kuby Kamińskiego.To  taki jego "bliżniak/klon". 
Niewysoki, szybki, ale na razie  bez tego o co się pytamy oceniając gracza ofensywnego : NIESTETY NIE MA LICZB ! 
Przegrali, ale nie musieli. Remis byłby odpowiedni.

Jutro mecz U-Michniewicza z Serbią i pewnie Guma, Józiu wybiegną od 1 minuty.

wtorek, 8 października 2019

REPREZENTACJA ( ale kogo?czego?)

Reprezentacja- PZPN-u ?
Czyli tak na chłopski rozum powinni tam grać Polacy grający w polskich ligach ( objętych nadzorem PZPN-u)..
Reprezentacja Polski?
Bo piłkarze śpiewają przed meczem "patriotyczną przyśpiewkę kibiców"?
Bo urodzili się w Polsce?
Też nie do końca ,bo np powoływany taki Cionek w Polsce się nie urodził jak i "będący w orbicie zainteresowania" Taras Romańczuk.

To może i Lech jest klubem reprezentującym... Wielkopolskę?
Może wypadałoby śpiewać przed meczem  "hymn Wielkopolski"?

Dla mnie ta reprezentacja na teraz to po prostu "fejsbukowo-twitterowa" zbieranina grająca dla rozrywki, dość majętnych gości mogących pozwolić sobie na fanaberie.
Bo nie grają już dla pieniędzy. Dla nich to jak  "wypić piwko po meczu" kiedy grało się z kumplami.
Pieniądze większe w klubach ( nawet w tych krajowych), a i ryzyko niepotrzebnej kontuzji spore.

Może rozważyć trzeba opcję , żę to JEDNAK tak zwani  "zawodowi sportowcy"? 
Obywatele "świata piłki" którzy muszą występować pod jakąś tam firmą co jakiś czas, bo takie mają obowiązki wobec sponsorów ( sponsor nie przytuli nieznanego ogólnie grajka).
I nie powinniśmy ich traktować jako "patriotów" karajowych  ale patriotów np.browaru.
To obecnie uczestnicy cyrku pod nazwą "piłka nożna" z klaunami, tatuażami, wygłupami,fikuśnymi fryzurami, biciem piany, internetowymi sensacjami na Instagramie czy Twitterze.
Coś co się "sprzedaje" lub nie. Na przykład w reklamach Lewego telefonów HUEWEI.
Kibic traktowany jest jako "oczadziały i bezwolny podmiot" któremy wciska się szaliki, kubki, reklamy gier losowych, reklamy piwa, reklamy banków i w ogóle trąbki, pompki i lewarki bo "taki patriotyczny obowiązek kibicować naszym orłom?". I patriotyczny obowiązek wydawać bejmy np na telefony Huawei czy maszynki do golenia .

Pół biedy kiedy na czele tego sprzedażowego pędu są tzw "medialne twarze" np Klopp czy Guardiola oraz gracze dużego formatu.

Kiedy jednak na czele tego staje buraczany Brzęczek to jak sprzedać ten "wyrób" ?

Kiedy  otępiały reklamami "podmiot"  słyszy z jednej strony :

--- ... Brzęczek o.......golach kadrowiczów w klubach ( portal sport.tv.pl)
To potwierdzenie, że wykonujemy dobrą pracę na zgrupowaniach reprezentacji. Zawsze tak jest, że piłkarze wykonują dobrą pracę, a potem strzelają w klubach. To kwestia spojrzenia, czy chcemy patrzeć negatywnie, czy pozytywnie.
A jak wiemy to półprawda bo gole strzelają: Lewandowski i Krychowiak, tylko.

---  ..a dzień póżniej jego szef Boniek w audycji "GOL" na tejże samej platformie sport.tv.pl mówi że w sumie nie sposób przygotować graczy na kadrze bo nie ma czasu. I albo przyjadą w formie albo nie.

Takie ciąganie szmaty w obie strony może co najwyżej doprowadzić do jej rozdracia czyli.... kompromitacji.
Zresztą  ja czekam na tę kompromitację z utęsknieniem.
A jest ku temu okazja. Bo tłumaczy się pokrętnie nędzę ze Słowenia i Austrią. Teraz nędzę trzeba będzie tłumaczyć jeszcze pokrętniej.

Sumując temat:
Życzę PZPNowi dorosłemu wtopy ( choćby za powołanie Majeckiego czego nijak wytłumaczyć bo przecież kadra to nie klub gdzie "buduje się młodego zawodnika przez grę",a jesli nie ma czasu na treningi to czego taki Majecki się nauczy? Od Brzęczka? No i czy tzw KADRA to miejsce do "szkolenia juniorów"? Dlaczego powoływano onegdaj np Buksę a nie ma w kadrze Wilczka? Dlaczego "płacze się po Pazdanie" skoro był NAJGORSZYM graczem meczu  ze Słowenią ? I tak dalej i tak dalej).

Trzymam mocno kciuki za Kadrę u-21 Michniewicza gdzie ( w sumie) o wiele bardziej spełnia się warunki "reprezentacyjne" ( na 23 powołanych na mecze z Rosją i Serbią tylko 5 to gracze z importu - w tym dwaj bramkarze: Grabara i Bułka). No i w "załodze Czesia" aż 4 lechitów - Moder, Tomczyk, Jóżwiak, Gumny.
I bardzo, ale to bardzo jestem ciekawy czy i ewentualnie jak zagra Moder. Bo akurat dla niego to będzie wejśćie na następny stopień piłkarskiej klasy.




poniedziałek, 7 października 2019

Z niedzieli - o remisie rezerw 2-2 ze Stałą

Niby 2 liga, niby rezerwy ,a "personalnie" ciekawy mecz.
Z powodu "polityki kadrowej" Żurawia ,który np dał grać cały mecz Dejewskiemu ( w Zabrzu) tak naprawdę rezerwy wcale nie są "przechowalnią" ani "Klubem Kokosa".
No może za wyjątkiem  Wojtkowiaka, ale taka polityka by  w rzerwach grał jeden "weteran" ( ostatnio grał Dudka który zakończył karierę  w zeszłym sezonie, po awansie do 2 ligi).

Oczywiście nie spodziewajmy się ,że te "rokujące młode prawie gwiazdy" same mecz wygrają, ale różnicę , gdy grają albo nie powinno być widać.
Więc wymienię tych co są na najbliższym zapleczu 1 zespołu: 1 szereg- Marchwiński, Tomczyk, Mleczko 2 szereg- Cywka, Letniowski , Szymczak, Dejewski. To już nie są nazwiska nieznane  "niedzielnym kibicom". Wymienieni gracze (oprócz Letniowskiego) mieli już okazję "zasmakować Ekstraklasy".
A na dodatek Tomczyk to drugi napastnik Kolejorza, a Marchwiński powoli ( może nawet zbyt powoli) szykowany na następcę Jevtića.
No dobra to był wstęp.


Teraz - 1 połowa:
Do 31 miuty raczej rozczarowanie.
Stal wcale nie na kolanach i różnicy między obydwoma zespołami nie widać. Za dużo prowadzenia piłki.
Ani jednej okazji podbramkowej a tzw "szansę" ( no takie pół szansy) to miał bardziej zespół Stali tylko że strzelali niecelnie.
Piszę o wyjątkowej 31 minucie, bo strasznie nieporadny Szymczak podaje na środku boiska wszerz i to tak ,że rywal łatwo przejmuje piłkę i z tego wynika faul Dejewskiego i karny dla rywali.
Wina ospałego zagrania Szymczaka ewidentna. Karny w środek bramki i to taki dziwny strzał bo 2 x kontakty przy tym strzale . I tak " ci niby słabsi na papierze"  prowadzą 0-1.
Gwizdek 0-1.
No tak. Najczęściej wymieniani ( jest to jakiś miernik gry i obecności graczy) - Marchwiński ( miał jakąś okazję ale był dobrze blokowany), Letniowski - najcelniej podający ale zbyt wolny, ospały. Co jeszcze- często wymieniano nazwisko prawego obrońcy - Kaczmarka.

teraz 2 połowa
Wchodzi Paweł Tupaj - prawoskrzydłowy za Kacpra Janiaka- skrzydłowego. Gracz którego nieobecność mocno mnie zdziwiła i myślę, że to wzmocnienie ofensywy.

Jakaś kontuzja Marchwińskiego w 50 minucie. Schodzi z boiska zmieniony na Karbownika ( obiecujący pomocnik).
No dobra- potem Tomczyk schodzi w 60 minucie ale i niedługo potem wyrównanie Dejewskiego i to po akcji ( wolny Letniowskiego, rozpaczliwe dogranie w polu karnym Wojtkowiaka, dwóch klientów puka się łbami i do piłki dopada Dejewski i lutuje pod ladę). Odkupił swoje "winy".
Nie dość tego bo już w 61'30" dwaj niedawno wpuszczeni na pole gracze ( Karbownik i Jacenko) robią akcję i jest  2-1 ! . Jacenko był w grze dokładnie 59 sekund !
To się porobiło.
No i słaby Szymczak spada a zastępuje go Eryk Kryg w 76 minucie.
I mamy 2-2 fajna, przewrotka, a co najśmieszniejsze to Kryg przedłużył głową wrzut z autu stalowca na nogę strzelca..
Taka ciekawostka.
Mecz "robią" rezerwowi-rezerw.




Oceny "pretendentów do kariery":


Szymczak - niestety, bardzo słabawy i to technicznie ,a zagrożenie dla rywali żadne ( pisałem , że to taki silny, wysoki i tyle. Czyli polska norma - siła, centymetry i kilogramy). Dla mnie na razie to typ podobny do Kurbiela ( a jak wiadomo ten kariery nie zrobił).
Marchwiński - za dużo kiwania . Myślę, że i Messi wrzucony do polskiej 2 ligi sam meczów nie wygrywałby. A Marchwiński czasem robił takie wrażenie ,że tak mu się zdaje. A Messim nie jest !
Cywka - rozumiem, gracz kontraktowy, sympatyczny wędkarz, ale dlaczego nie dano pograć Skrzypczakowi który może nie lepszy o dwie klasy od Cywki ale.... młodszy!
Tomczyk - nie było go choć niby na boisku był . Taki niewidzialny napastnik ,któremu zagrywano piłki na wyplucie płuc. Słabo wykorzystywany.
Dejewski -  lubię tego gracza. To "swój" stoper, a takich obecnie w Lechu prawie nie ma więc najważniejsze że gra. Faulował na 11-tkę dla Stali, ale i sam strzelił bramkę "z akcji" ! Czyli wyszedł na zero.
Letniowski - dobry mecz. To kolejny taki w rezerwach. Może dojrzał do debiutu w Lechu 1 ?
Gra nieco w stylu Jevtića i na teraz to nawet lepszy od słabiutkiego Szwajcara. Szkoda ,że nie pokazał swojego już legendarnego uderzenia z dystansu. Chyba warto patrzeć na dalszr jego losy.

Reszta graczy "spoza kadry podstawowej" Żurawia: : niezgorszy Tupaj, niezły PRAWY obrońca Andrzejewski i może ten "nowy Ukrainiec" napastnik Jacenko.
Reszta to po prostu "REZERWY".


ps:

Jako dodatek i ciekawostkę dodaję zrzut statystyk meczu z GTS Wisła - pobranych ze strony  fanów milicyjnego klubu:

uwaga: - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym
meczu przelicza na wartość liczbową.



sobota, 5 października 2019

LECH - MILICYJNI 4-0 - to się sprzedaje (gole)

Siadam do meczu.
Piwo = jest + zapitka (karafka pieruńsko mocnej nalewki) = jest , czipsów nie ma ,bo szkoda smaku nalewki  :-)
Zastanawiam się jakiej muzy słuchają piłkarze przed meczem. Bo jak widzę wielu z nich ma w uszach lub na głowie słuchawki.
Stawiam na rap, którego nie słucham, bo to szajs jakich mało.
Ja  polecałbym im coś bardziej energetycznego, żeby nie przespali początku meczu:
Na przykład to - https://www.youtube.com/watch?v=I5cTP8BHhvs
lub to -  https://www.youtube.com/watch?v=v2AC41dglnM

Dobra niech muza gra, niech meczysko się rozwija.
A  o efekt "elektric light orchestra" ( czyli alkocholiczność) jestem spokojny.




1 połowa

Najlepsza w tej połowie naleweczka.
Reszta to piłka "podwórkowa". Jak i ta "akcja bramkowa" gdzie Wisła "pokazała jakość gry obrońców".
Pisanie o grze Lecha to jak czytanie książki w której pisarz ma tzw główny temat czyli " pierdolenie laseczki" a wiedząc że MUSI napisać całą książkę opisuje pogodę, potrawy w  restauracji, pejzaż plaży, wygląd stacji benzynowej,  pogodę , wymyśla awarię samochodu, trzęsienie ziemi  i tym sposobem "nabija słowa" i z jednej strony tekstu o bzykaniu ( bo pierdolenie to rzecz prosta i w sumie krótka bo co tu pisać, że laska się spociła?)  robi się tekstu co najmniej na 250 stron.
Czyli to tak jak  pierwsza połowa tego meczu w który JEDYNYM I NAJWAŻNIEJSZYM WYDARZENIEM była bramka beznadziejnego do tego momentu Jevtića! Reszta to deszcz, powiewy wiatru, gryzące komary, kawa w przydrożnej reatauracji i awaria samochodu.... he he he he.

2  połowa

Stawiałem ( po 1 połowie) na 2-0 po końcowym gwizdku, nie więcej, bo Wisła cienka jak barszcz, a Lech strasznie chaotyczny. No i było 2x tyle.
Rywal z rokowaniem na spadek, bo przecież nie uratują ich - Brożek i Błaszczykowski.
Wynik  fajny. Mnie cieszy niezmiernie bramka Jóżwiaka, który nareszcie powoli "nabija ligowe liczby".
Gytkjaer  już 2 raz ( pierwszy w Zabrzu) strzela bramkę "z metra". I tak naprawdę oprócz tego NIC nie grał.
Jevtić...litości. Toż to gracz "kawiarniany". Mimo że rywal to sami kelnerzy (może oprócz Wojtkowskiego).
Czyli Darko "trzymał się kawiarnianego konwenansu".
Kamiński zalicza PIERWSZĄ ASYSTĘ.
I tak jak patrzyłem to i on i Hart TO BYLI NAJCELNIEJ PODAJĄCY GRACZE Lecha!
Bramkarz miał celniejsze podanie od pozostałych 9 graczy z pola!
Toż to wydarzenie na skalę rozgrywek europejskich.



Nie narzekam, bo 4-0 to 4-0 i przy takim wyniku można powiedzieć śmiało " styl się nie liczy, liczy się wygrana i 3 punkty".

piątek, 4 października 2019

GRAMY CO 3 DNI

To tytułowe "co 3 dni" to straszak ligowy kiedy trzeba raz na pół roku zagrać trzy mecze ( 2 ligowe +PP) , 3 mecze na przestrzeni "co 3 dni".

Wtedy tragedia, zmęczenie, skórcze, trenerzy MUSZĄ grać rezerwami by "dać odpocząć najlepszym graczom"! Bo potrzebna jest "rotacja w składzie" inaczej drużyna padnie na ryj pod koniec roku.
Może w naszej Ekstra gra się tak często, że nie da się poziomu piłki krajowej podnieść na wyższy poziom?
No dobra to teraz liczby:

Ekstraklasa. 
Na jesieni 20 kolejek ligowych granych na przestrzeni 155 dni . Czyli mamy mecze co.... 7,75 dnia!

Premier League (Anglia)
Tam też przecież grają LUDZIE i to czasem bardzo młodzi i....na jesieni rozgrywają także 20 kolejek ( grają nawet 28 grudnia!) i to w czasie 141 dni. Czyli mamy mecze co 7,05 dnia.

Ci co oglądają mecze w lidze angielskiej widzą jakie tam zaangażowanie w grę i... jakoś nikogo w czasie meczu nie łapią skórcze ( w Extra łapią!).

Oczywiście i u nas i w Anglii są mecze Pucharu, a jak kojarzę to tam są nawet dwa puchary ( Puchar Anglii,  Puchar Ligi).

No to może TAM na Zachodzie mają miliony super piłkarzy i ich klubowe kadry są  ogromne?

Drużyny grające o "coś" w rozgrywkach UEFA - FC Salzburg = 27 piłkarzy, Ajax=29, Genk=26.
To drużyny które "muszą grać co 3 dni".
A te co nie muszą?
Tulouse=30, Monaco=29,Southampton = 22 !!!
Ot drużyny wybrane na chybił trafił , takie ze środka ligi.

Więc normalka, nie ma tam  "przerostów kadrowych".
A w Lechu np. kadra obliczona na..... 29 osób. Na tą szmacianą ligę wyłącznie ,bo jak wiemy Lech nie gra w ŻADNYCH poważnych rozgrywkach.

No i przy okazji: w dzisiejszym meczu tzw "sezonowo ligowych potęg"  ( Sląsk-Jaga) w 1 połowie OBIE drużyny strzelały celnie = JEDEN RAZ ( nie zauważyłem która drużyna była tak dokładna).
Aż strach pomyśleć jaki byłby "poziom grania" gdyby te drużyny MUSIAŁY grać przez 2 miesiące  "co 3 dni".

Nie zapominam oczywiście o grze ( w rozważaniach o wyeksploatowaniu ligowców) w reprezentacjach tylko że w "pierwszej reprezentacji  PZPNu" aż 3 "ligowców" w tym bramkarz (Majecki) który nie ma prawa zagrać!
A (umówmy się) gra w tzw "reprezentacjach młodzieżowych" to tak naprawdę spotkanie z kolegami, bo nikt mi nie powie że tam "poziom wyższy" niż w meczu tzw "pierwszych zespołów narodowych".


czwartek, 3 października 2019

KONTRA I REKONTRA

Pamiętam "pociągowe' granie w karty i te dobiegające od graczy odzywki "kontra, rekontra" i tak dalej.
Był czas "barceloński" kiedy modne stało się "granie piłką" i "pykanie do zwariowania". 
Kiedy "piłkarze wymieniali pod tak zwaną presją pierdyliony podań" i... to działało.
Znużeni patrzeniem za lecącą piłką "w te i we wte"  rywale pykaczy niemal "padali z nudów".
Pod wodzą Guardioli tak grała Barcelona i potem Bayern.
No tak, ale by tak grać trzeba mieć w zespole nie "drewniane kołki" ,a "mistrzów ciosania kołków" czyli Messiego, Iniestę i im podobnych graczy  którym "piłka nie przeszkadzała w grze".
I na to ( jak na wszystko po pewnym czasie) znaleziono receptę czyli "wysoki pressing" , który potrafił wręcz "zniszczyć pykaczy". A także wyjście i zawężenie gry praktycznie na 20 metrach.

No dobra, bywało , że OBYDWIE drużyny zgrupowały się w okolicach środka boiska i tam trwała "przepychanka".
Ale ( jak już napisałem) nic nie trwa wiecznie i na to znaleziono receptę.

No bo popatrzcie: Barcelona-Inter 2-1 i dwie bramki padają nie z koronkowych akcji , a z kontrataku.
Albo: Tottenham-Bayern . Tu Tottenham prawie stłamsił Bayern pressingiem atakując bawarczyków już na 10 metrze od bramki Neuera. I ten pressing DZIAŁAŁ. No tak "ale" ( znowu to magiczne słowo) od czego jest kontratak. 
I Tottenham "presował" ,a Bayern kontratakował nie bawiąc się częto w zawiłości.
Efekt?
Lewy 2 bramki, Gnabry = CZTERY bramki!
Także w meczu ( też oglądałem od deski do deski) Real - FC Brugge o mały figiel to  Belgowie wygraliby w Madrycie zdobywając OBIE bramki po.... kontrataku!

No i Real grał, grał, a bramki strzelali Belgowie i tylko fuksowi ( głupi faul i czerwona kartka dla gracza FC Brugge pod koniec meczu) Hiszpanie zawdzięczają że w ogóle zremisowali ten mecz 2-2.

Koncert "kontrataków" obejrzałem ( niestety tylko bramki na powtórkach) w meczu Liverpool-FC Salzburg ( Liverpool prowadził nawet 3-0, było 3-3 i w końcu wygrali Anglicy 4-3).

Wniosek prosty z tej lekcji "nowoczesnej piłki nożnej".
Żadne tam "cierpliwe snucie pajęczyny dziesiątkami podań" , bo w Polsce 10 piłkarzy do takiej gry po prostu NIE MA. Po prostu dżokej nie będzie siatkarzem i tyle wydziwiania.

Kontratak nade wszystko. 
I w tym celu selekcja piłkarzy szybkich którym w biegu piłka nie przeszkadza.
Człapak ( taki Jevtić) to "ramota", gracz z zaprzeszłych czasów ( może czasów Stilića w Lechu?).
Nikt już nie chce czekać 90 minut nudząc się jak mops na to jedno jedyne "magiczne podanie" i rzygamy na zwrot " liczy się tylko wygrana". 
Teraz najważniejsze są emocje i WIDOWISKO ( bramki, JAK NAJWIĘCEJ BRAMEK!).
Bez dynamiki nie ma mowy ,by gracz zaistniał na tzw "piłkarskim rynku".
I nie chodzi tu o "bieganie jak kot z pęcherzem" cały mecz i "nabijanie kilosów". 
To też powoli idzie w kąt.
Ale właśnie o SZYBKOŚĆ grania.
 W każdym wymiarze.