Szukaj na tym blogu

niedziela, 31 sierpnia 2014

STRACILIŚMY DWA PUNKTY

Lech-Cracovia 1-1
widzów 14 663

Chciałem, w przeciwieństwie do piłkarzy podejść do meczu solidnie i jak zawsze ambitnie..
Rozłożyłem kartkę, na stół zegarek i zacząłem robotę.
Ale po 45 minutach serdecznie mi się po prostu odechciało.
Oglądać, notować.
Jak szukam w sobie określenie na stan mojego "lechickiego kibolstwa" to najlepszym jest ZNUŻENIE.
Kiedy emocje giną w senności monotonią grania ,gdzie jest co chwila zagranie na skrzydło i piłka centrowana do Teodorczyka .... którego już tam NIE MA ( jest już w Dynamo Kijów).
Pozostali gracze jak zaprogramowana na długie pranie pralka realizują program bez względu na cokolwiek.
Miały być wrzutki... są wrzutki."Jest konsekwencja w graniu" oraz "automatyzm w grze".
A że Ubiparip to nie napastnik ( co widzi KAŻDY średnio ślepy kibol) takie granie to obijanie głów obrońcom rywali.
Reprezentant Panamy daje się OBIEC Budzikowi jak chłopyszek na podwórku.
Co śmieszniejsze to bramka dla Lecha nie strzelona po dośrodkowaniu, a po zagraniu " w uliczkę".
Znużenie stoi o krok od zniechęcenia. Jest tak niedaleko.
Jak widzę jak gra  Lech to przypomina się odzywka bodajże z Potopu "kończ waść wstydu oszczędż" i włącza się kibicowanie "słabszym' którzy duszą naszych ( czyli Cracovii).

Trzy remisy, trzy mecze. Czy nie leiej było raz wygrać ,a dwa remisy zamienić na walkowery?
Teraz z drużyny wyjeżdżają Kamyk, Kendzi,Kownaś, Karol, Gery ( choć ten akurat niech sobie jedzie, pogadać po węgiersku bo gra jak religa), Hamalainen ( gra jego to "dobrymi chęciami piekło wybrukowane") i ten lebiega Uśmiechnięty Pajac więc od razu Skorża będzie mógł potrenować Radę Drużyny.Coś się stało niedobrego w Lechu.
Coś umarło.
Zrobił się "poziom Ubiparipa".
Teraz tylko ( znowu ) czekać na lepsze czasy, bo to co się dzieje potwierdza też niestety, Rumak Mariusz to był "trener amator" nieco lepszy od Bakero. Albo mocniej mówiąc "huj nie trener".
A tak przy okazji rozbawił mnie Rumak mówiąc, że błędem było branie zawodników z małych klubów nieprzyzwyczajonych do wielkiej presji.... ha ha ha.
I tu pokazał jakim jest baranem, bo przegrał z AMATORAMI grającymi na Islandii , na swoim boisku, dla maksymalnie 1000 widzów.
Wniosek ( mało optymistyczny) JUŻ PO PROSTU GORZEJ BYĆ NIE MOŻE, choć jak widzę Rząsę to " w huju mnie strzyka". A okazję by go oglądać będę miał ( przez conajmniej sezon).

No dobra dość tej frustracji idę spać.

 PS: Wczoraj  było o niebo lepiej, bo "ŻEGNAŁEM LATO"  w "towarzystwie" super mocnej ( taką lubię) nalewki z aronii i czarnej porzeczki

 


piątek, 29 sierpnia 2014

MECZ POWINIEN MIEĆ 45 MINUT !

Żeby nie było.
Wczoraj oglądałem Ruch i Legię w el. LE.

- Ruch - co można o nich napisać?
Bardzo DZIELNA drużyna. Skazywana na pożarcie już w 2 rundzie eliminacji , ale nie dali się.
Z Metallistem grali wyraźnie na dogrywkę i KARNE.
No tak.
Zero mocy w ataku, sporo niedokładnych podań. Ale za to, jak z Lechem ,bardzo dobra gra w obronie i Metallist tak naprawdę do tego nieszczęsnego karnego ( błąd bramkarz Kamińskiego) NIE MIAŁ JAKICHKOLWIEK  "murowanych  okazji bramkowych"! Nietrudno zgadnąć, że mecz raczej słabo się oglądało i Ruch liczył wyłącznie na fuksa ( albo strzał życia Kuświka , albo na te karne po dogrywce).

- Legia.
Ciekawa filozofia ataku. Lech na przykład stawia na silnego jak tur napastnika ( Lewy, Rudy, Teo) , a Legia na dobrą sprawę takiego "rozbijaka" nie ma , a ten kto miał takim być (Dwaliszwili) nie sprawdził się i szybko został wywalony.
Legia postawiła na szybkość z przodu, BARDZO agresywną grę w środku pola ( do tego jest dwóch drwali - Jodła i Vrdoljak) no i ma BARDZO pewnego bramkarza. Co godne podkreślenia ( porównując z Lechem) rzadko im zdarzają się "podania do nikąd". Bramki strzelają w takich "półkontratakach", po podaniach  (często) ze środka boiska. Można sobie gadać, ale to (mecze z Celtic, Aktobe, rewanż z St Patrick) może się podobać.
Nie byłem i nie będę kibicem Legii, ale docenić trzeba to że w tych eliminacjach (grali 6 meczów) wygrali 5 meczów i jeden zremisowali!
Jak tak będą grali przez cały sezon marnie widzę emocje w walce o Mistrzostwo Polski, a mecz w Poznaniu Lech-Legia może być przykrym wydarzeniem   :-( .

Extra 7 kolej

Ma być szczęśliwa... się zobaczy.
Piast-Zawisza  3-0
widzów : 2 500 (???)

Postawiłem na remis, ale coś czułem że Piast wygra.
Bo poprzedni mecz z PGE był w ich wykonaniu niezły.Dalej uważam że Jurado to bardziej pomocnik niż napastnik ale... strzela ( dziś 2 bramki). Ponoć do Zawiszy wybiera się Mariusz Rumak.
Ciekawe jak przywitają się z Drygasem, który w Bydgoszczy dostał pseudo "Mariusz". Widać że trener Zawiszy im "nie służy" i kolejna porażka tylko to potwierdza.
Piast mimo wygranej to taki "bardziej przeciętny zespół" i raczej o pierwszej 8 nie ma co marzyć. Dziwne, że nie gra w ich napadzie Kędziora, kiedyś niekiepski strzelec.

Komentatorzy:
- Zawisza zawsze rusza z mocnego kopyta
- Noga dobrze ułożona, jedna i druga



Wisła-PGE  1-0
widzów 16 832 czyli "wuchta wiary".
 Nareszcie.
Razi mnie tylko drący ryja "zapiewajło".
Ciekawostka, po boisku  będzie w sumie biegać 21 Polaków.

Mecz idących dobrze na jesieni zespołów. PGE jeszcze nie przegrał, Wisła zagrała pięknie w Szczecinie.
Mamy dobre ligowe "kopanisko" w 1 połowie. Piłka leci do tego do kogo ma lecieć, są dryblingi, jest po 1 połowie wynik 1-0 i piękna bramka strzelona "w pełnym gazie" , taka z boisk hiszpańskich. Tym razem Stilić "nie był w nią zamieszany".

2 połowa tradycyjnie "po polskiemu" w wykonaniu wiślaków - czyli bronimy nędznego 1-0 bo "pary brak" (nawet jak popatrzymy na grę do 68' bodajże, do czerwonej kartki dla Urygi).
Zaczęły się podania "od Głowy przez całe boisko na Brozia".
Czyżby pękli kondycyjnie? A jak napisałem czerwona dla Urygi wymogła na nich jeszcze większe bieganie.I mamy słynne "dał się sfaulować", " wymusił faul" czyli lekkie wymioty u widzów.

Szkoda że 1 połowa trwa tylko 45 minut.

Komentatorzy:
- .. ale piętka Garguły, niesamowicie urocza
- jest jeszcze Stępiński, trener wie jak on wygląda


  

środa, 27 sierpnia 2014

NA HORYZONCIE 7 KOLEJKA.... a ja czegoś nie rozumiem

Wiadomością dnia, długo oczekiwaną i w sumie spodziewaną było
zatrudnienie przez Rutkowskich Macieja Skorży na trenera Lecha.
Jakie moje stanowisko w tej sprawie?
Co najwyżej można wydziwiać albo akceptować ,bo to jak na zatrudnienie np dyrektora handlowego w Cegielskim i tak na to nie mam wpływu.
Zatrudniony, podpisana umowa o pracę, określone warunki pracy i płacy i parę innych i do roboty.
Przez myśl jednak przebiegło mi : od czasów Smudy tj od zwolnienia go w czerwcu 2009 roku Lech znowu ma trenera "na pełen etat".
Trenera z doświadczeniem, osiągnięciami, NAZWISKIEM.
Trenera który WIE co to trenerka w wielu klubach i na dobrą sprawę NICZEGO SIĘ NIE UCZY.
Co najwyżej zbierze doświadczenie w następnym klubie.
Trochę mi ta sytuacja przypomina układ Cupiał-Smuda w Wiśle, gdzie istnieje pewien "układ towarzyski" między Właścicielem ( nie żadnym pomagierem po drodze) a Smudą.
I teraz w Lechu to prosty układ Rutkowski Jacek-Skorża nieco pomijający Piotra Rutkowskiego.
To trochę jakby Boss-Ojciec dawał do zrozumienia Synowi, że nie jest zadowolony z jego wyborów i dokonań.
Czy to dobrze dla Lecha? Taki układ?
Chyba tak , bo teraz  trener będzie TRENOWAŁ a nie bawił się w "układy z Panem Piotrem".
Bo takie układy nie za bardzo będą mu w jego pracy niezbędne ( Rumakowi cały czas terminującemu ... te układy potrzebne były, a dojścia do Bossa nie miał pewnie żadnego).
Po drugie (prawdopodobnie) Skorża "w teczce" przywiezie SWOICH LUDZI.
Nie da sobie narzucić fizjoterapeuty, człowieka od przygotowania fizycznego czy asystenta. Pewnie taki warunek postawił przed daniem słowa że gwarantuje postęp i sukcesy!
Generalnie Skorża nie potrzebuje "żadnych kredytów zaufania". Po prostu ma przystąpić do pracy i dobrze robić swoją robotę.A postępy, zmiany ( niekoniecznie personalne w drużynie) mają być widoczne już we wrześniu. Może nie jakieś OGROMNE zmiany, ale takie mniejsze lecz istotne.

Co do Teodorczyka.
Ceniłem go od początku i cenię go dalej. Do mnie przemawia fakt, że strzelił NAJWIĘCEJ BRAMEK w zeszłym sezonie Z AKCJI. Że mial najlepszy "rozkład" tych bramek na mecz ( taki np Robak strzelił 5 bramek w jednym meczu). Za napastnikiem przemawiają STRZELANE GOLE, reszta to jedna wielka ściema.
Odchodzi. Szkoda , że nie na Zachód. No cóż idzie tam gdzie kasa i to zrozumiałe.
Dziwi mnie tylko aż 5 letnia długość jego kontraktu.

Typeriada

1. piotrxxx = 20+3 = 23                                                                                                                  
2. Marcin = 17+5 = 22                                                                                                                 
3. Teresa = 17+4 = 21                                                                                                               
4. PabLo = 17+3 = 20                                                                                                           
5. Goal = 17+2 = 19                                                                                                           
6. Mefju = 16+2 = 18                                                                                                     
7. solokks , waldas = 14+3 = 17                                                                                 

Dobrze typuje Marcin, który w 2 kolejkach uzbierał 10 pkt.
"Stacza się" Goal który po dobrym starcie ma niefart, czyli 2 kolejki i.... 3 pkt!
Jeśli chodzi o mecze całkowicie "w konia" zrobiła nas Craxa  przegrywając u siebie, a i w meczach PGE , Pogoni, Jagi zaledwie 1 gracz przewidywał prawidłowy rezultat.
Stąd dość cienkie osiągi.

Przed nami 7 kolejka i po niej mamy dość długą "reprezentacyjną przerwę" więc warto dobrze typnąć , by w dobrym nastroju oglądać "reprezentacyjne wygibasy".

  • 29.08.2014
  • 18:00
  • Piast Gliwice

  • Zawisza Bydgoszcz   x
  • 29.08.2014
  • 20:30
  • Wisła Kraków

  • PGE GKS Bełchatów   1
  • 30.08.2014
  • 15:30
  • Górnik Łęczna

  • Pogoń Szczecin        x
  • 30.08.2014
  • 18:00
  • Śląsk Wrocław

  • Górnik Zabrze    x
  • 30.08.2014
  • 20:30
  • Korona Kielce

  • Jagiellonia Białystok 2
  • 31.08.2014
  • 15:30
  • Lechia Gdańsk

  • Ruch Chorzów   1
  • 31.08.2014
  • 15:30
  • Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • Legia Warszawa   2
  • 31.08.2014
  • 18:00
  • Lech Poznań

  • Cracovia      1

wtorek, 26 sierpnia 2014

RUMAK

Dokładniej trener Pan Mariusz Rumak.

Już niedługo osierocony Lech zostanie oddany w ręce następnego trenera.
Wybór o tyle istotny ,że od trenera ( co poświadcza swoją pracą np. trener Kocjan w Ruchu) zależy 70% wartości drużyny.
Akurat przykład Ruchu najlepszy bo tam ani bogato, ani kadra piłkarzy niezbyt tęga , a do tego ostatnio osłabiona odejściem kilku niezłych graczy do Wisły Kraków.

Lech , co trzeba mocno powiedzieć, marnuje czas przez "politykowanie" a nie skupienie się na WYMIERNYCH EFEKTACH drużyny .
Po "pragmatycznej " erze Smudy , kiedy "sukces" był na pierwszym miejscu priorytetów klubu ( po to sprowadzano Lewego, Mańka, Semira, Peszkina i by osiągnąć spektakularny sukces Smuda nie kombinował ze składem wyciskając z niego "ostanie soki", grając i w lidze i w LE prawie 13 graczy na okrągło) nastąpiła era "polityczna"..

Z perspektywy czasu widać że taka polityka "sukcesu nade wszystko"   była najsłuszniejsza.
Trybuny pękały w szwach, Lech grał w grupie LE, a nawet dalej, bo w 1/16 . Ludziom nie przeszkadzał  mróz minus 16C.
Powtarzam... to nie był w sumie sukces Smudy czy potem Zielińskiego, ale tego właśnie jasnego określenia celu : MA BYĆ SUKCES.
Zresztą w imię tego wymogu ( ma być sukces) wywalono ( nie przedłużono umowy ze Smudą) bo nie ugrał on wymarzonego Mistrza w roku 2009 , kiedy to wszędzie pytano " kto mistrzem Polski i dlaczego nie Lech ".
Mistrza zdobył, korzystając  z "ludzkiego układu" i pewnego "rozpędzenia drużyny" następny trener... słaby Zieliński. Ktoś po prostu przeciętny, ale jako się rzekło ktoś kto znalazł się " w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie".

I w 2010 roku nagle zaczęto kombinować i do słowa SUKCES dopisując 1- kreacja gwiazd z Akademii 2- wprowadzanie nowych MODELI szkolenia i fascynacja Barceloną 3- rozrachunek ekonomiczny czyli spory ZYSK. 4 - udowadnianie że nawet Pan Krzysiu z magazynu może stać się super trenerem bo jest NASZ ( Rumak).

Przyznam akurat tym ostatnim punktem dałem się ogłupić i kupić.
Myślałem : to NASZ człowiek, młody, nowoczesny, z sukcesami w juniorach, ambitny, szybko uczący się NA BŁĘDACH, da radę, potrzebuje tylko czasu - 1-2 sezony.

Tak jakby ten wymagalny punkt czyli SUKCES NADE WSZYSTKO stał się w imię "innych ważniejszych strategicznych celów" mniej ważny.
I okazało się to (dzisiaj) ogromnym błędem i straconym czasem.
Rachunek SUKCESÓW nijak porównać z RACHUNKIEM ZAWODÓW I WSTYDLIWYCH PORAŻEK.

Era Bakero ( hiszpańskości w Lechu) to bez wątpienia pasmo porażek.
Era Rumaka to porażki za porażkami, w tych najważniejszych dla klubu POJEDYNCZYCH MECZACH.
Tat, tak... pojedynczych, ale ważniejszych od tej "ligowej mielonki".
Nie będę tych meczów wymieniał bo wymieniono już je tyle razy, że kibol potrafi je przypomnieć sobie bez problemu.
Do tego słabe remisy czy porażki z JEDYNYM KLASOWYM zespołem w lidze czyli CWeLką.
Brakowało mocnych pojedynczych sukcesów na skalę większą niż "naszego podwórka".
Drużyna była podwórkową grupką kopaczy.

I już mamy ocenę Rumaka. 
Słaba TRÓJA ( trója za 2 vice mistrzostwa).

Co symptomatyczne zamiast "nauki i postępu" Rumak im dłużej pracował z Lechem tym więcej zaliczał "wtop", zespół przestawał wygrywać mecze wyjazdowe, sezon w sezon oblewał egzamin w LE przegrywając z coraz słabszymi zespołami ( AIK- szwedzcy zawodowcy, Żargilis- słaba liga litewska, Stjarnan - islandzcy półamatorzy).
Jak widać - trener "się uczył", a zespół grał CORAZ gorzej! Sytuacja doprawdy niezwykła, bo powinno być = trener  się uczy nabiera doświadczenia - zespół gra LEPIEJ i ma coraz więcej SUKCESÓW.

Co więc z powyższego wynika.
Znowu na kartce lechickiej na pierwszej stronie, na pierwszym miejscu Właściciel Pan Jacek Rutkowski powinien napisać wielkimi literami :

                                                               S U K C E S Y 

I "tylko" z tego rozliczać ( w tym też swojego synalka Piotra Rutkowskiego który jeśli sobie nie radzi to powinien zostać zmieniony. Mimo słynnej mądrości Baty-tego od butów , że ten w firmie z  Rodziny na pewno ukradnie mniej niż obcy), bo przecież jeśli będą sukcesy w lidze, w LE to nie będzie problemu z kibolami, bejmami, transferami.
Politykę trzeba kopnąć w dupę, całe to taktyczne i strategiczne gadanie, te marketingi, wygibasy, akcje.
Rachunek prosty SUKCES SPORTOWY = KIBOLE =  BEJMY !

  

niedziela, 24 sierpnia 2014

A ONI CZEKAJĄ NA TRENERA .. a inni grają w piłkę

Chyba tu nad morzem najładniejsza pogoda w Polsce, choć chłodno.
Tą myślą zbudowany przysiadłem by oglądać dzisiejsze mecze. I nic to że gra CWKS, a dopiero potem Kolejorz.

Jedziemy.


Legia-Korona  2-0
widzów  8 000
sędzia  Stefański

W składzie cweLów same (prawie) "nonejmy"  Ryczkowski,Jałocha, Moneta, Wieteska, Bielik.
Akurat dla mnie ten ostatni to nie "no nejm" , bo to kolejny gracz Lecha idący dróżką przetartą przez BeLesia, Kozaka, Wandzela.
Zacząłem o nim bo usłyszałem od komentatorów  TO  "Bielik..młody zawodnik, wychowanek szkółki Legii". Przypominam - Krystian Bielik (ur w Koninie) był w sez. 2012-2014 zawodnikiem Lecha Poznań, skąd został "wychowany" w czerwcu do Warszawy. Tam dokonano cudu i wychowano w ciągu TRZECH MIESIĘCY PIŁKARZA, gotowego by grać w Ekstraklasie.
Doprawdy super to świadczy o KLASIE naszej Ekstraklasy.
W meczu kompletnych cieniasów ( Korona) z  juniorami powinien pokazać się duet zawodników będących jeszcze niedawno "na ustach" piłkarskiego światka" ( Janota- Feyenoord, Kiełb- niedawny reprez. Polski, gracz Lecha).
No powiem tak spójrzcie na obrazek niżej jak modelowo Kiełb chrzani okazję 400% ( bo zamiast strzelać mógł podawać do DWÓCH niekrytych graczy. Strzelił... przestrzelił).





W 1 połowie to Korona strzelała , Legła strzelała CELNIE ZERO RAZY.

I jak to się mówi potocznym piłkarskim językiem - niewykorzystane okazje się mszczą ( do tego ta 2oo% Golańskiego! do pustej bramki) i "juniorzy" i "rezerwowi ległej" wygrywają z "ligowymi zawodowcami".

Kto nie oglądał niech nie żałuje, bo cały mecz ( i tak przeciętny) psuli komentatorzy bredzący do bólu i komentujący w stylu "komentarz dla niewidomych".
Teraz parę przykładów :

- Nie użył sędzia Stefański tego spreju z mistrzostw świata słynnego wśród kibiców
- FENOMENALNY STRZAŁ Kuba Kosecki, piłka minęła minimalnie słupek
- opaska ( kapitańska) dobrze na niego podziałała
- Kosecki w ładnym "fer plej" oddał piłkę Czernauskausowi
- młody Bielik zrobił ruletę w stylu Zinedine Zidana
- czerwona latarnia ligi PRÓBOWAŁA GRAĆ
- Czernauskas wybija piłkę dłonią do Malarczyka
- Korona po raz kolejny pokazuje zęby ( zębata korona????)
- wyskoczyli z ławki szkoleniowej domagając się faulu
- lewa noga to nie jest jego najmocniejsza kończyna
- z lejącą się krwią zawodnik nie może wyjść na boisko
- Bereszyński szukał siatki Michała Janoty
- Bereszyński ładnie piętką , ale NIECELNIE.



Na drugie danie, niby drugie danie powinno być konkretniejsze od pierwszego dania ;-) dostałem niestety coś mało smacznego.
Stawiałem na remis, bezbramkowy bo :1- Ruch po Metaliście po 2- sorry ale Ubiparip nie był i nie będzie "killerem" co strzela po 20 bramek w sezonie( a przecież już swój limit "ustrzelił w jednym meczu!).




Ruch - Lech  0-0
widzów 7 500
sędzia Raczkowski ( z Warszawy!!!)

1 połowa
Ruch wyszedł na mecz z prostym planem... idziemy na nich, szybko strzelamy bramkę ,a potem  będziemy się martwić co dalej. A w sumie oni bez Teodorczyka więc szansa że nic nie strzelą jest duża.
Plan prosty i o mały figiel, by go zrealizowali.   I to w pierwszych 20 minutach meczu.
Nie wyszło im jednak...
Do tego te wstydliwe statystyki po 1 połowie = 3 strzały (!!!) w tym JEDEN CELNY!
Bo o bramce nieuznanej Ubiparipa ( ładnej!) nie będę pisał , wiadomo... sędzia z Warszawy.




2 połowa
Ruch oklapł, ale Lech nieco zmieniony ( ściągnięty Jevtić w 46 minucie wchodzi Douglas) nijak lepiej nie grał, "posiadał tylko częściej piłkę".
Pchał się środkiem - patrz poniższy zrzut .... czyli tam gdzie było 9 graczy Ruchu .

  



Bawili się w jakieś dziady, klepki, odpierdalali robotę zamiast częściej strzelać, więcej biegać.
Wszystko co robił Lech było za wolne. Gracze niezaangażowani w dwójkową akcję stali, spacerowali, obserwowali "uroki przyrody".

Och można tak przypierdalać się bez końca bo Hamalainen znowu jakiś taki "podwórkowy", Jevtićowi co chwila uciekała piłka, Gery pierwszy raz strzelał na bramkę w 28' a drugi  w 83 minucie, Pawłowski kiwał się czasem z samym sobą, tracił masę piłek (niby był aktywny ale bezproduktywny i z jego "ognia" więcej było dymu niż pożytku).
Jak  Ruch tłumaczyłby nawał pracy + znikoma ławka to Lecha może tłumaczyć tylko to ,że czekają na trenera. A czekanie, wiadomo... to nie gra w piłkę.
Podsumowaniem tej "spranej" bezbarwności był niestrzelony karny przez Kamińskiego.
Nie można więc nawet po tym meczu napisać ulubionych słów Rumaka cyt : "zabrakło szczęścia".
Ten karny to potwierdzenie ( i ta masa , ogromna masa, niecelnych zagrań do nikogo, "baloników" na napastników których nie było) , że w tej drużynie "brakuje jakości" a prościej mówiąc " brak umiejętności", dobrej dyspozycji, chęci!
Remis więc przewidywalny.... choć raz coś przewidywalnego ( obok wygranych Legii) w tej gównianej lidze.




  Teraz będą "statystyki" strzeleckie  ===>>

strzały - celne na żółto!

Hamalainen - 47' 61' 78'
Gery - 28' 83'
Jevtić - 40'
Douglas - 57'
Pawłowski  76' (słupek)
Kamiński - 78' i karny niestrzelony/ obroniony więc strzał niby celny w 87'

Jak widać w tym zestawieniu zabrakło CELNYCH STRZAŁÓW i strzałów w ogóle NAPASTNIKA = Ubiparipa ( no był gol ale jak powiedziałem sędzia z Warszawy.... i tak dalej).


Moje oceny graczy, bez rozwodzenia się , skala 0-5

Kotor - 4

Kendzi - 4
Wiluś - 3
Kamień - za karnego 2
Panama - 4

Gery - 2
Hama - 1
Pawłoś - 1
Karolek - 1
Jevtić - 2

Ubiparip - 1

Douglas - 1

Widać prostą prawdę ... zremisować 0-0 można, ale by strzelać bramki MUSI GRAĆ POMOC.
A pomoc po prostu nie grała ( oceny 1 i 2 więc no comments).

MÓJ PRYWATNY REWANŻ

Jak piłkarzyki się opierdzielają to i ja mam ich w de... i odpuszczam.
Oglądałem mecze z doskoku, a nawet odpuściłem częściowo sobotnie mecze.
Bo ponad moje nerwy oglądanie tego pokazu niemożności, inwalidztwa piłkarskiego.
W zasadzie mam takie odczucie że Legia już teraz mogłaby pojechać na wakacje, bo reszta i tak się przed nią "położy odsłaniając brzuch". Już teraz w sierpniu 2014 roku mamy MISTRZA sezonu 2014/2015.
Sytuacja nie notowana od wielu, wielu lat.

Poziom rozgrywek coraz słabszy, z sezonu na  sezon. Nawet komentatorzy nie "kreują" nowych "gwiazd".
Zdecydowanie "rządzą" stare pierdziele. gracze od zawsze w lidze- Mila, Patejuk, Ostrowski,całe podstarzałe Podbeskidzie.
 "Weterani" z Wisły.
Nawet "kosmiczna" Lechia wcale nie taka znowu kosmiczna, wygrywająca jednak z coraz słabszym Zawiszą.

Na razie meczem który zasłużył na miano "meczu" była gra Wisły z Pogonią.                          Było sporo piłki, a nie "gdyby, toby". Padały ładne bramki ( np ta 2 bramka na 1-2 strzelona przez Brożka po podaniu Semira). Wisła (tradycyjnie) jesienią :rozrabia" jak pijany lis w kórniku tłukąc rywali (Lecha, Lechię ,Pogoń).
Czyli drużyny "niby silniejsze". Spina na te mecze "pośladki", gdy "popuszcza brzucha" na mecze z "ogórkami" ( Piast, G.Łęczna). A może po prostu "została w dołkach" i teraz dopiero odrabia dystans?
Co ciekawe "wyrabiają się" ci co w zeszłym sezonie "dawali ciała"... Burliga wtedy mistrz żółtych kartek i Uryga. Klasą dla siebie jest Stilić dalej (z powodzeniem) wyznający zasadę "lepiej mądrze stać niż głupio biegać" i robiący z tego swój atut, no i te bramki, te asysty. Sprawdził się (już chyba tak można powiedzieć) zaciąg z Ruchu ( Jankowski, Buchalik, Sadlok). No coż, ciekawie się zapowiada jesień wiślacka.

Tragiczna  znowu staje się Cracovia która nijak nie może pokonać fatum spadkowego.
Któryż to już sezon, któryż trener i co? Jajco.
Znowu w dupę... i to z Podbeskidziem na dodatek na Kałuży, u siebie (z góralami  robiącymi dla odmiany furorę, a w meczu z Cracovią dokonującymi cudu skuteczności. TRZY strzały CELNE i 3 bramki!) .

I tak to nic takiego, gdy się patrzy na snującą się Jagiellonię. Probierz znowu pewnie "chce pokazać jaja" choć wiemy już od dawna jakie one są. MAŁE!
Spodziewajmy się historii "jak z Cracovii" no bo popatrzmy:
3 mecze U SIEBIE i bilans - zero punktów, stosunek bramek  (UWAGA!)...  1 - 9!
A przyczyna? BRAK QUINTANY. Po prostu Jaga bez Quintany nie istnieje. Gdyby typerzy wiedzieli czy Quintana zagra czy nie o wiele łatwiej mogliby  obstawiać mecze Jagi.
Jako się rzekło mecze Górników zostały NIEOBEJRZANE  w całości. Nic mnie nie interesowało w tej parze. A te parę minut które poświęciłem potwierdziło, że miałem rację.

Z ciekawostek , dotychczasowych:
-  znowu jednym z najlepszych w Zawiszy Drygas
- Możdżeń, znowu "się buduje" na obronie, i to wchodząc z ławki.
- Murawski może czuć się zadowolony. W Jarocinie miał rację lekceważąc Cyraka... i pewnie spółkę.
   W Lechu nie posłuchano "głosu doświadczenia" goniąc za "wizją", w Pogoni Muraś jest jej kapitanem. Gra? Przeciętnie.
 - na bramce Jagiellonii grał 17 letni bramkarz-Drągowski

Mnie osłabiały dodatkowo puste stadiony w Bydgoszczy ( prawie brak dopingu i OKLASKI!),Zabrzu ( budowa ciągnie sie niemiłosiernie) i niezbyt zaludnione w Białymstoku.
Spisałem ilości widzów na meczach od 1 do 5 = Bydgoszcz  1 564  !!!, Szczecin 8 548, Kraków 6 143, Zabrze 3 000, Białystok  6 435.
Prawidłowość oczywista - coraz gorszy poziom, coraz mniej ludzi na trybunach. Proste.

Komentatorzy dziś hurtem:
- Wisła ma mniej centymetrów w powietrzu
- nie wstrzelił się z krokami
- o ile prawa noga szukała piłki o tyle lewa noga wyglądała jak kosa kosząca łany żyta
- dobrze ma ten młody człowiek ustawioną tą lewą nogę
- taki atak w stylu "kung-fu Pazdan"
- to widać, że ma oczy dookoła głowy, kapitan Wisły
- dostał piłką, został nastrzelony bo on tak głowy nie układał
- szczał tam gdzie stał ( miało być STRZAŁ)
- można powiedzieć, że stary , dobry Ostrowski wrócił


piątek, 22 sierpnia 2014

św. HUBERT - PATRON MYŚLIWYCH

Słowo patron kojarzy mi się słabo.
Ot nieruchawa postać, rozwalona na krześle, paląca cygaro, z wielkim brzuszyskiem wylewającym się spod paska... po prostu PATRON.
Ale i słowo kojarzy sie z komś możnym, opiekunem.

Sorry, ale Wołąkiewicz Hubert (Hubert to przecież patron myśliwych)  na pewno nie kojarzy  mi się  z myśliwymi, pogoniami, przestrzenią, triumfami.
Bardziej z zadowoleniem spasionego patrona rozwalonego na krześle, robiącego grożne miny i zalewającego całujących jego "patronacką dłoń" słowotokiem mądrości "cioci Włady" oraz "bezpłatnymi obietnicami dla ubogich i naiwnych  łykaczy"..

Bo popatrzmy. 
Jest kapitanem..... czasami,--- ostatnio często.
Po porażkach marszczy czoło usiłując wyglądać grożnie i pozować na twardziela wkurwionego przegraną.
Ale ja nie wiem dlaczego, ale mam takie dziwne  przekonanie, że PO WYWIADZIE "puści perskie oczko"  do dziennikarza któremu udzielał wywiadu i powie poza kadrem  - " NO WIE  PAN/PANI MUSIAŁEM TAK GADAĆ ,OT...POUDAWAŁEM troszku , POROBIŁEM GROŻNE MINY.... OT .... TAK DLA JAJ, ale...no  wie Pan/Pani... ogólnie jest pełen luzik">

To tyle  o moim odbiorze Pana Huberta jako człowieka.

Teraz będzie o piłkarzu.
Gra na pozycji środkowego obrońcy. Ma 28 lat, ma 182 cm wzrostu.
Rozegrał 159 meczów ligowych (w 3 klubach - Amica, Lechia,Lech).
 4 razy (!!!) w reprezentacji Polski.., strzelił 8 ligowych bramek,
Co ciekawe 7 bramek strzelił z KARNYCH !
Podaję te dane nie bez kozery, bo wiele mówią o Woląkiewiczu piłkarzu..

Już w Lechii często bywał "odsuwany ze środka obrony".
Grywał na boku obrony,  ale cały czas powtarzał "jestem urodzonym środkowym obrońcą" (coś jak Możdżeń- "urodzony pomocnik" ).
Może i oceniłbym Wołąkiewicza pozytywnie gdyby grał np. w Koronie, Podbeskidziu... klubach którym "nie grozi" gra w el. LM czy LE.

W Lechu ( porównując go z Arboleda czy nawet Bosackim) Wołąkiewicz robi wrażenie " gracza wstającego z ławki/urodzonego zmiennika" bardziej niż "pewnego defensora".

.
Jakie są jego "grzechy"

1. Bardzo przeciętna gra głową
2. Przy swoich warunkach fizycznych (182 cm wzrostu, przeciętna waga, skromna budowa ciała) wadą jest jego słaba dynamika biegowa ( co pokazywali np grający przeciw niemu Robak i Brożek- ostatnio i Boguski !).
3. Przeciętne czytanie gry przez co często MUSI nadrabiać braki w ustawianiu sie do piłki i przeciwnika WŚLIZGAMI. Taką grą powoduje sporo rzutów wolnych w bliskiej odległości od własnej bramki. W ogóle nadużywa gry faul... patrz nędzna dynamika.
4. Dziwne ,ale to po JEGO przewinieniach dyktowano sporo rzutów KARNYCH przeciw Lechowi ( a to ręka- pamiętam 2 razy, a to spóżniony wślizg).
5. No i "nędzne" warunki nie robią z niego zawodnika który potrafi coś "ugrać" pod bramką rywala
JEDNA bramka z gry w karierze to straszna statystyka jak dla nowoczesnego srodkowego obrońcy!
6. Nagminnie gubi koncentrację podając rywalom piłki, podaje w dziury gdzie nie ma własnych graczy. A w ostatnim meczu (z Pogonią) przeszedł samego siebie o mały figiel nie strzelając samobója!

Nie wiem,.... ale jakoś Wilusz który na początku gry w Lechu narobił klopsów ma u mnie nieco lepsze notowania niż Grożny Pan Hubert.
Którego zresztą "widzę" bardziej jako defensywnego pomocnika niż jako OBROŃCĘ (na środku zbyt mikry, na boku obrony za wolny i BEZ strzału na bramkę).

W mojej skali ocen "za całość" = skala od 0-5 dałbym mu co najwyżej słabą TRÓJĘ ( bardziej 2+ =  ten plus za te grożne miny i marszczenie czoła).
Czyli  po mojemu to WYŁĄCZNIE solidny gracz "środka ligowej tabeli".


czwartek, 21 sierpnia 2014

DOBRY WIECZÓR TU PRAWIE CZWARTEK

Powoli powoli, jak żółw ociężale.... jak Kolejorz... he he he ruszam ponownie nieco rozleniwiony, ale "ordnung muss zain" czy jakoś tak.. jak mawiała moja babcia.

Nie ma że boli , środa.
W programie mecz Celtic z Mariborem.
Skończony remisem, choć zaczęło się smakowicie, bo  już w 6' na 0-1 bo niekiepskim bilardzie Mc Gregor strzela i Szkoci mają do przodu.
Ale, ale nie tak szybko bo juz w 15' Słoweńcy wrównują i mam niejakie deja vu ( z pierwszego ich meczu Celtów ze zległą).

Nic jednak takiego.
Najśmieszniejsza sytuacja meczu, gdy Szkot po rogu (bodajże) trafia główkując swojego kolegę piłką w głowę ( tenże stoi NA LINII BRAMKOWEJ Mariboru i faktycznie wybija piłkę z bramki).
Niewiarygodne.
W sumie mecz taki sobie. Dla KONESERÓW, a nie miłośników "ludożerki" czyli wielu bramek i emocji do ostatniego gwizdka.
Generalnie 2 połowa niemal "po polsku" czyli jedni grają "by utrzymać korzystny rezultat" a drudzy " nie mają z czego strzelić".
Trochę  całe  emocje "wytarły się" w 1 połowie.
Remis na końcu 1-1. Szkoci bliżsi kasy.



Co zaś po 5 kolejce.
Nieżle wiaruchna.
Tylko Goal i  "mła" obijalim się i tracilim punkty.
Reszta dzielnie i "grubo".

1. piotrxxx = 16+4=20                                                                                                               
2.Marcin=12+5=Pablo=13+4=Goal=16+1=Teresa=13+4= 17                                      
3.Mefju= 12+4=16                                                                                                      
4.solokks=10+4=waldas=12+2=14                                                                         

Widać że rozpychamy sie łokciami jak w japońskim metro w godzinach szczytu.
Z góry pogląda  na nas piotrxxx, który po cichutku odjeżdża stawce.
Nic to.
Gra sobie i mnie "nocny" Bobby Marley "Could U Be Loved".
 A w ogóle polecam na koniec lata jego wspaniałą płytę Legend! No i mój ulubiony kawałek z tej płyty czyli "Jamming".




W kolejce następna misja czyli kolejka nr 6
  • 22.08 18:00  
    Zawisza Bydgoszcz Lechia Gdańsk -  x
  • 22.08 20:30  
    Pogoń Szczecin Wisła Kraków -  1
     
  • 23.08 15:30  
    Cracovia Podbeskidzie B.-B. -   1
  • 23.08 18:00  
    Górnik Zabrze Górnik Łęczna - 1
  • 23.08 20:30  
    Jagiellonia Białystok Śląsk Wrocław -  x
     
  • 24.08 15:30  
    Legia Warszawa Korona Kielce -  1
  • 24.08 18:00  
    Ruch Chorzów Lech Poznań -  x
     
  • 25.08 18:00   
    PGE GKS Bełchatów Piast Gliwice - 2


Lech wyrażnie "czeka na nowego trenera" więc  będą grali  "siłą przyzwyczajenia", nie spodziewajmy sie wodotrysków, tłumów na trybunach, gradu bramek.


OOOOOOOO już czwartek  !!!!!

niedziela, 17 sierpnia 2014

OGRYZKI LIGOWEJ NIEDZIELI

Sa problemy z kompem.
A pisac na tablecie cos wiekszego nijak.
Do tego niemilosiernie tnie net ( dalem sie w puscic w Linuxa- tragedia grecka.. co najmniej  Same trupy i walka bez sensu. W kazdym razie Linuxa-Ubuntu serdeczxnie odradzam).

Mecze ogladalem wiec wybitnie z doskoku, kiedy mi nie wcinalo netu, ale ile mozna walczyc o sygnal i resetowac kompa?

No dobra dosc biadolenia.

Slask -Cracovia
Nie za bardzo bylo co ogladac, nawet majac tyle uporu co ja.
Wynik mowi wszystko, a to ze OBAJ szkoleniowcy byli ZADOWOLENI z wyniku zero-zero to nie potrzebuje komentarzy.

Komentatorzy:
- NA TYM POZIOMIE takie bledy zdarzac sie nie powinny
- dobrze spycha, dobrze gra cialem Tomek Holota
- jest to lis pola karnego, chciał tylko przylozyc glowe
- przelala sie pilka na jego nodze ( czytaj niemilosierny kiks... ale jak pieknie wytlumaczony)

Oprocz tej pierwszej, po mojemu wrecz odzywki kultowej "... na tym poziomie takie bledy zdarzac sie nie powinny" komentatorzy powiedzieli jeszcze cos smieszniejszego cyt : "Na meczu z BVB bylo pkolo 35 000 kibicow" jako komentarz i zdziwenie dlaczego na tym meczu na trybunach zaledwie pare tysiecy.
A dla mnie (jak Gdańsk) tak naprawde to jasne ,bo Wrocek NIGDY nie byl silny kibicowsko.

Wisla-Lechia
Tu kciuki (mimo ze  typowalem smudowski remis) trzymalem za Wisla.
Z tych ochlapow co je ogladalem wynikalo jasno ze moze byc kazdy wynik. Umknela mi cala 2 polowa, ale gdy przeczytalem ze skonczylo sie na 3-1 raczej nie zdziwilem sie.
Bardzo dobry mecz rozegral Semir. Widac po prostu ze wybral dobre miejsce (mimo wszystko) i dobrze sie czuje w Krakowie.
Fajnie, bo Stilica lubie.

Komentatorzy:
- byl w Maladze, ale nie czuje boiska (pewnie przyjechal do Polski by sie ODBUDOWAC...w Polsce? )
- Wisla ma problem by utrzymac forme przez 2 polowy
- walka wrecz cialo w cialo to jest to co sie podoba (Wegrzyn.. ten to MUSI lubic filmy porno!)


PS do tego meczu:
Mozdzen gral na swojej "ulubionej pozycji" to jest na prawej obronie... ha ha ha I tak umieraja legendy o "klasie gracza".
Oslabil mnie widok kiedy Lechia w kontrataku przechodzi polowe boiska w ukladzie 4 lechistow na 1 wislaka i... daje sobie odebrac pilke a akcja nie konczy sie nawet celnym strzalem w bramke ! To jest POLSKA LIGA.

PS :Do innego meczu ale tez wymowne.
Poglebia sie mizeria w Lechu, nawet 2 zespol dostaje w dupe.
Tym bardziej ze "grali gracze z 1 druzyny"i przed pojedynkiem z Wdą Świecie do ekipy rezerw zostali oddelegowani zawodnicy z kadry pierwszej drużyny: Maciej Gostomski, Paulus Arajuuri, Jan Bednarek, Dariusz Formella i Barry Douglas.Rezerwy Lecha są jednym z pięciu zespołów, które po dwóch meczach mają na koncie zero punktów

To juz powoli sięganie dna i nawet wolanie : " do rezerw" nic nie da, bo jak widac i w rezerwach "luzik... kiszka.. sraczka".
A "wzmacnianie" to co najwyżej wypicie po meczu po kilka piwek na twarz.

Skad ja znam to powiedzenie, ktore pasuje jak ulal do OBECNEJ SYTUACJI  w KKS Lech -- Ryba sie psuje od glowy.

Obrazka nie bedzie, jak pisałem... problemy edycyjne!
Pozdrawiam z gornego poziomu wkurwienia na internet, komputer i ..... LINUXa.

sobota, 16 sierpnia 2014

SIE PORABALO

Nie ma co za wiele pisać.  
komp się zrabal. Nowy !
Tylko dzięki Annie mogę to wklepac z tabletu. Może szczegóły później jak się sytuacja wyklaruje. Myślę ze to będzie gdzieś w czwartek

Po drodze środa wiec typy na 6 kolejkę klepne z komory. ;-(
Czyli w sprawie meczu Lecha i reszty , dupa blada.
Może taki okres przerwy wyjdzie na zdrowie .... Zarobia INNI...... He he he
No i psyche się podleczy , nie katowana wyczynami naszych prestigitatorow.
Czyli luzik, zero mozgotrzepow rodem z internetu i boskich wyznań ekspertów.... Bo generalnie spuścili się juz w czasie meczu CWeLow.
To i teraz ikry zabraknie...  a biczowac Lecha to jak kopać oseska..... wcale nie zabawne.
Co tu gadać... Do następnego, w środę? W czwartek?

środa, 13 sierpnia 2014

5 KOLEJKA TYPERSKA

Czwarta kolejka przed nami.

W tle zamieszanie... jak to mawiał Pan Jurek... " JAK PSI HUJ".
Pewnie znowu  "stresy" tęczowi będą  "wyladowywali" na następnym rywalu, tu Jagiellonia.
Tym bardziej jesli UEFA "nie pójdzie na ugodę" a PRAWO zwycięży "naszą polską uczciwość i ducha sportowego".
A Lech czekając na następcę trenera ( tak dokładnie, oficjalnie, nie wiadomo jakiego)  podejmuje lejącą go ostatnio Pogoń z  KAPITANEM Murawskim.
Jako plus dla Lecha , być może zagra Karol Linetty (po kontuzji).I to chyba JEDYNY PLUS, bo trybuny, trener ... ech co tu gadać.


No dobra sumujemy kolejkę 3

1.. Goal = 13+3 = piotrxxx = 12+4 =  16                                                                                        
2. Teresa,Pablo = 10+3 = 13                                                                                          
3. Marcin = 11+1 = Mafju,Waldas = 9+3 = 12                                                            
4. solokks = 7+3 = 10                                                                                     

Jak widać kolejka typersko straszliwie remisowa i raczej żrąca słabo.
Figiel nam wyciął Piast remisując na wyjezdzie z Pogonią i Podbeskidzie wygrywając w Bydgoszczy.
A potem groch z kapustą i kolejne strzelanie po omacku ( np tylko Pablo przewidział remis Wisła-Ruch).
Generalnie w tej kolejce "grali sędziowie" dyktując 6 karnych ( jeden niewykorzystany) i "będący autorami" zwycięstwa (Gil) Cracovii nad Koroną ( spalony pól metra!) i "współautorem" wygranej Górnika - sędzia Złotek ( ręka Wasiluka-Jaga zdecydowanie nie do odgwizdania - nawet przeze mnie, zwolennika gwizdania  "rąk w polu karnym" ).
Ale mimo to i tak dalej mówię - ręka = 11 tka.

Było minęło, zajmijmy się tym co będzie;

4 kolejka

Piątek, 15.08
Korona Kielce - Górnik Zabrze (18:00,       1
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa ( 20:30,   2

Sobota, 16.08
Górnik Łęczna - Zawisza Bydgoszcz (15:30,   2
Piast Gliwice - Ruch Chorzów (18:00,    x
Lech Poznań - Pogoń Szczecin (20:30,  x

Niedziela, 17.08
Śląsk Wrocław - Cracovia (15:30,     1
Wisła Kraków - Lechia Gdańsk (18:00,   2

Poniedziałek, 18.08
Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Bełchatów (18:00,    1



Trochę typów "pokerowych", ale może się uda, a jak się uda to ostro zapunktuję  :-)





wtorek, 12 sierpnia 2014

ŻEGNAM PANA MARIUSZA RUMAKA - życzliwie

To zapewne jego ostatni dzień w Lechu.
Jeszcze niedawno, dziś o 19, miał pojawić się "nowy" trener - kiedy piłkarze "lizali rany w Browarze" na zakupach, popijali browar na Starym Rynku uzupełniając zapasy witaminy E i B, albo podlegali fizjoterapii w Termach Maltańskich zmordowani po "meczach co 3 dni".
A przecież już w środę mieli na pierwszym treningu ze "zresetowanymi głowami" ( czasem u nas nazywa się to kac... he he) zderzyć się z nowościami i przykrą prawdą ... czas za zapierdol.

A tu niespodziewajka.
Termin "się ślizgnął" , "nadobny trener" wybierany z gorsza złego (duet Ciepły Maciej i Smutny Waldek) dalej nie jest znany.
Trening pewnie poprowadzi Pan Genio albo magazynier, który ponoć najbardziej doświadczony w Lechu.
To i pewnie sporo wie o njuansach" taktyki, a "grę w dziada" ma w małym paluszku.
Okazuje się, że 5 dni ( a może i 6 gdy wliczyć te parę godzin czarnego czwartku) to strasznie mało.
 Doba powinna mieć nie 24 a 72 godziny.Albo powinno być nie 5 a 15 dni.
Zarząd nie dał rady dogadać się z JEDNYM CZŁOWIEKIEM... typowanym zresztą od prawie połowy roku na następcę Rumaka.
Znowu prowizorka tak (ponoć) znienawidzona w "najlepiej zorganizowanym klubie w Polsce".
Cóż.. bezkrólewie trwa.
Na szczęście nie trzeba iść na żadną wojenkę ( eliminacje w LM czy LE) a jedynie "bawić się piłką i czerpać radość z gry" w meczach Ekstraklasy.
Czyli... luzik... jakoś to będzie... damy radę... nie z "takiemi rzeczami se radzilim."

Wiadomo , to pewne, że wywalono Rumaka+Cyraka+ jeszcze fizjoterapeutę.
Wiadomo, że Djurdjević ( taktownie w stosunku do Rumaka) odmówił wzięcia udziału w proponowanej jemu  "prowizorce", do której chętnie zapisali się tacy "mistrzowie" jak Chrobak  i już wiadomo że to on będzie "prowadził" (na razie?tymczasowo?do kiedy?) poznańską Lokomotywę.

Żałosne, śmieszne, głupie. Gdy deklarowano niedawno, że: każdy mecz w tym sezonie megaważny!       Teraz  prawie stwierdzono... i "tymczasowy z tymi gwiazdami z najlepszą drużyną między Wartą a Odrą" dobie poradzi, bo z takimi "artystami futbolu" w sumie, nawet Piotr Rutkowski by sobie poradził !.

Oj to bardzo mocny policzek dla Rumaka.

A co o nim?
Trochę kibole piszą i "pismacy" z sarkazmem, trochę z ulgą a nawet z pewnym sentymentem.
Przytoczę ( ot by być nieco innym wobec tego wykrzyczanego  RUMAK WYPIERDALAJ) parę bardziej pozytywnych glosów.

"Kilka tygodni temu Mariusz Rumak przyznał w „Cafe Futbol”, że jeśli po raz trzeci nie uda mu się awansować do Ligi Europy, to będzie koniec jego pracy przy Bułgarskiej. Nie rozumiem, dlaczego decyzja jeszcze nie została ogłoszona. Prawdopodobnie chodzi o kwestie finansowe, bo skoro głównym kandydatem na nowego szkoleniowca jest Maciej Skorża, to właściciele Kolejorza muszą się liczyć z większymi wydatkami. Rumak brał wszystko na klatę. Choć nie rozgrzeszam zawodników, to jednak musiał ponieść odpowiedzialność za fatalne wyniki. Dopiero teraz okaże się, jakim jest trenerem. Praca w innym klubie go zweryfikuje."
I dalej...
"37-latek zostawia Kolejorza posiadającego fundamenty – ciekawą mieszankę piłkarzy doświadczonych i zdolnej młodzieży. Na dokończenie budowy silnego zespołu zabrakło mu jednak warsztatu. Porażki z amatorami w europejskich pucharach, kompromitacje w Pucharze Polski oraz wcale nierzadkie wpadki na ligowym podwórku bolały, a sam MR długo się od nich nie uwolni.
Jestem jednak przekonany, że za kilka lat silniejszego Rumaka zobaczymy jeszcze na ławce trenerskiej Lecha. To ciekawy i wyrazisty szkoleniowiec, zżyty z Kolejorzem, któremu jednak zabrakło doświadczenia i umiejętności by odnieść w Poznaniu sukces sportowy. Teraz musi zrobić krok w tył by następnie wykonać dwa do przodu. Wierzę w to"

I jeszcze to od Teodorczyka
"11.08.2014- Chciałbym podkreślić, że bardzo szanuję trenera Rumaka i będę za nim stał. Nie tylko dlatego, że ściągał mnie do Poznania - mówi napastnik poznańskiego Lecha Łukasz Teodorczyk. Otwarcie przyznaje, że był, jest i będzie stronnikiem trenera Mariusza Rumaka i chciałby, aby on został."

Podkreślę to stwierdzenie:"
 teraz czas by Rumak WKAZAŁ SIĘ w innym klubie i WRÓCIŁ SILNIEJSZY DO LECHA"
Osobiście jestem ZA.
Lubiłem go, miałem do niego stosunek bardziej "sercowy" niż "rozumowy". I pozytywnie o nim myślałem.
Oczywiście, zawalił, musi odejść, ale i  tak go lubię.
Tak jak nie lubiłem Michniewicza (picer), niespecjalnie lubiłem choć ceniłem Smudę, wkurwiał mnie Zieliński z tym tępym, przerażonym, zaszczutym wyrazem twarzy, popadający często " w szachowy niedoczas" no i serdecznie NIENAWIDZIŁEM prawie od początku Tego Kutasa z Hiszpanii.... TFUJ... na psa urok.

Rumaka lubię choć mam do niego swoje kibolskie pretensje.
Będę śledził jego trenerskie losy ściskając kciuki by "nie zwekslował na boczny tor" jak na przykład Rafał Ulatowski.
Amen.


poniedziałek, 11 sierpnia 2014

OSTATNIA "MANIANA" RUMAKA

Mañana (hiszp) znaczy doslownie JUTRO.

W slangu zwrot "odpierdalać manianę" znaczy ==
Jak coś robisz bez zastanowienia , byle jak , bez sensu .Lub mówisz niedorzecznie .oraz "Odwalić, kichę, fuszerkę = odwalić/zrobić manianę ".

To mi się skojarzyło kiedy oglądałem Lecha w meczu z Lechią. 
Mial być to "mecz pożegnalny" Rumaka ( 101 ponoć),a pamiętając jak "Rada Drużyny wstawiła się za trenerem gremialnie" po meczu ze Starjarn należało przypuszczać, że zrobią WSZYSTKO żeby "godnie pożegnać" ukochanego trenera.
A tu z POŻEGNAĆ wyszło PRZEŻEGNAĆ ( i kij na drogę).

Lechia-Lech 1-2
widzów 25 595 sędzia Marciniak

Lech grał chaotycznie, mając za rywala wcale nie wymagającą drużynę Lechii.
 Lechii ,która wykazując przerażający brak umiejętności piłkarskich , po1 połowie powinna wygrywać i tak w  3-0 i to na luziku. (pudłujący niemiłosiernie -- 5' Janicki, 20' Makuszewski  którzy mieli "wykładane piłki" niemal do "pustaka")
"Osieroceni" środkowi obrońcy Kolejorza ( Kamyk i Wołakiewicz) MUSIELI WYKAZYWAĆ się umiejętnościami odbioru piłki. Niestety wykazali, że tej umiejętności ( co dziwne bo to przecież obrońcy) NIE POSIEDLI.
Dawali się ogrywać na najprostsze zwody czyli na tak zwany zamach czy prosty "obieg", wykonywali "wielbłądy", podawali piłkę przeciwnikowi niemal "asystując" przy bramkach ( gdyby tylko rywale potrafili grać w piłkę).
Jak małe dzieci zostawieni w ciemnym lesie zagubieni obracali się dookoła własnej osi nie bardzo wiedząc co się dzieje ,z przerażeniem zauważając "Jezuuuu on zaraz mnie kiwnie".
Pokazywali swoje niezgulstwo,strach,  kompletny brak klasy, umiejętności... pieprzyli grę koncertowo.
Od biedy można małe plusiki postawić Kamiskiemu który "się ogarnął"  po 20 minutach gry, często potem DOBRZE I Z GŁOWĄ PODAJĄC.
Wołąkiewicz za to był coraz tragiczniejszy. I nawet grając w 11 na 10 to on był nie 11 graczem Lecha a 11 Lechii i to Lech faktycznie grał w 10.
No i do tego ta "rumakowska maniana" czyli dośrodkowania w ręce bramkarza rywali, na napastnika którego nie było na boisku ( bo Ubiparip był tylko ciałem i jako pozycja na liście graczy).
Było tych dośrodkowań az 27!
Co prawda właśnie z dośrodkowań Lech zdobył 2 bramki, ale to TYLKO dlatego, że w polu karnym BYŁ NAPASTNIK a nie figurant ( Teo który grał od 65') i dośrodkowywał Kędziora, który PODAWAŁ piłkę DO GRACZA i CELNIE !!!.

Mógłbym wystawiać oceny, uzasadniać, ale po co?
Większość graczy Lecha gra tragicznie ( i to już z Nomme, Stjarnan, z Wisłą) - Wołąkiewicz, Kamiński, Hamalainen, Lovrencics, Ubiparip. To prawdziwa "V kolumna" rywala w obozie Lecha.
To im "fasuję" oceny od ZERA do 1.
Kilku zagrało na poziomie "ligowej kopaniny"- Trałka, Kownacki, może Douglas ( ale on grał tyklko 16 minut), im 2 i 3.
Tak naprawdę "w piłkę"  grali : Teodorczyk, Kędziora ( dostał się nawet do 11 kolejki! Canal+, BRAWO), Henriquez, Jevtić - dla nich 4. 
Kotorowski (na KKSLech.com przyznano dobrą ocenę za występ), a on na 2 CELNE strzały rywala puścił jeden ( no z karnego).Więc w ogóle nie powinien być poddany ocenie.

Mecz wygrany, ale pozostanie on w mojej pamięci jako mizerne pożegnanie Rumaka, bo zwycięstwo było żałosne.

Jako dowód poniżej statystyki strzałów Lecha - żółte  strzały celne

Lovelas -- 3' 25' 73'
Kownaś -- 48' 63' 39'- nieuznana bramka 
Jevtić -- 49'-poprzeka, 65'
Ubipipa -- 60'
Teo - 80'  84' - 2 strzały = 2 bramki 
Wołąkiewicz  88' - rzut wolny i to strzał koronujący "wyczyny tego Pana" ok 3 metrów nad bramką.

Statystyki po 1 połowie i po zakończeniu meczu poniżej.
Acha, graczem meczu wybrany Teodorczyk. 



 

niedziela, 10 sierpnia 2014

.. A KARAWANA ( żałosnych kopaczy) IDZIE DALEJ

Jeszcze dalej nie mogę zapomnieć o tym co się wydarzyło w czwartek,jeszcze gorycz psuje mi smak.
Pomyślałem sobie że Lech wygląda obecnie jak turysta co CAŁY ROK planuje sobie wyprawę w dalekie kraje, podróż życia np do Japonii, zbiera mozolnie zarobione pieniądze, oszczędza by w drodze po bilety na samolot zgubić WSZYSTKIE pieniądze.
A ponieważ tak pragnie spełnić swoje marzenia , po paru dniach rozpaczy, znowu zaczyna mozolnie odkładać grosz za groszem licząc że kurs dolara nie wzrośnie, nie straci pracy, bilety nie podrożeją ponad granicę możliwości.
Licząc, że dokładnie za rok znowu pójdzie po bilety z zaoszczędzonymi pieniędzmi.
Zal mi też trochę Rumaka. Przyzwyczaiłem się do niego. Z życzliwością obserwowałem jak ambitnie USIŁUJE zrobić coś większego niż poprzednicy.
Ale ilość prób nieudanych przezwyciężenia opornej materii jaką są zawodnicy faktycznie osiągnęła granicę pojęcia "facet pechowy".
Szkoda że się nie udało!

Pozostaje pytanie gdzie leży przyczyna choroby i jak tą chorobę nazwać, jak ją leczyć.
Mam nieodparte wrażenie, że leczymy katar, gdy pacjent ma zapalenie płuc.
I jak przy katarze podajemy witaminę C ( wywala się trenera) , czyli leczy się JEDEN z objawów, gdy tymczasem reszta "mikrobów" sobie hula w najlepsze.

Mam też wrażenie że Rumak zbyt "skrócił dystans" ostatnio między sobą a "kopaczykami".
To ZAWSZE prowadzi do poklepywania po plecach i żartobliwych odzywek typu "Mariusz, ty tutaj nie pierdol" albo " szefuńciu, nie pękaj, będzie wszystko dobrze".
A jak już usłyszałem o "interwencji tzw Rady Drużyny " to ze zgrozą pomyślałem -- co tam się KURWA WYPRAWIA?
Rada Drużyny, Komitet Transferowy... klasyczne "polskie rozmywanie odpowiedzialności" ( coś zresztą jak pretensje do UEFA że egzekwuje SWOJE PRZEPISY W SWOICH ROZGRYWKACH  i debilne artykuły w rodzaju " A ciekawe coby było gdyby zamiast CWKS to był Real".. Odpowiadam- w Realu to jest NIE DO POMYŚLENIA! W POLSKIM KLUBIE  WSZYSTKO MOŻE SIĘ ZDARZYĆ ... wystarczy tylko pomarzyć -- cytat z piosenki Lady Pank... he he he).

No i tym sposobem, ze zgrozą , szykuję się na komunikat " trenerem zostaje Maciej Skorża".

A Liga sobie gra , nie robiąc sobie nic z "tragedii Bułgarskiej" czy "niekompetencji blondynki z Jedynego Najlepszego klubu w Europie".

Cracovia-Korona 2-1
widzów 7 057 sędzia Gil

Mecz "całą gębą" z rodzaju " ligowa kopanina" z niewielkim dodatkiem "rąbanki". Obie drużyny już chyba nie będą lepsze. Tradycyjnie Cracovia będzie brała "pasy" a Korona "dzielnie walczyła by uratować się przed spadkiem".
Do tego sędzia Gil , który zafundował Cracovii (panu Filipiakowi chciałem powiedzieć) wygraną nie "dostrzegając spalonego" co najmniej metrowego w 91' meczu po którym Craxa strzeliła gola na 2-1.

Komentatorzy:
- to są RĘKI które można interpretować na dziesiątki sposobów
- zaczyna się pojawiać ten koszmar Zjawińskiego gdzieś na horyzoncie
(???)
- ta piłka TROCHĘ się przelała po tej ręce


Górnik Zabrze - Jagiellonia  3-0
widzów 3 000 sędzia Złotek

I tu Pan Sędzia "dał czadu" gwiżdżąc rękę Wasiluka, która była nie do odgwizdania... a jednak.             Może zresztą i dobrze , że teraz przyszedł nakaz ( co zresztą sugerowałem w zeszłym sezonie) by gwizdać nie patrząc na "ułożenie ręki" " mimowolne odbicie" "nastrzelanie" " nie było zamiaru dotknięcia piłki ręką". Może wreszcie skończoną z tą całą freudowską psychoanalizą "pana Sławka" i będzie po prostu "RĘKA TO RĘKA = JEDENASTKA".
Po mojemu super!

Meczysko?Jakość?Poziom?
 Patrz wyżej.

Komentatorzy
- trochę NACIĄGNĄŁ Zachara sędziego NA GWIZDEK ( hmmmmm.... SEXY  !!!!!!)
- mamy powiększenie powierzchni ciała przez przesuwanie ręki wzdłuż tułowia
- wszystko było jak trzeba tylko... piłka pofrunęła w trybunę
- Kosznik z taką dobrą lewą nogą musi trafić w bramkę
- dla Górnika czas płynie, płynie i płynie. Chcą tak dopłynąć do mety.



PGE Bełchatów - Śląsk  2-0
widzów 3 500

No Panowie i Panie gra LIDER z niezłą (teoretycznie) drużyną.
Ale po 1 połowie można TYLKO sie uśmiechnąć. Niby Kiepscy "mają większą kulturę gry" ale chyba to PGE czeka (tradycyjnie  i po polsku) na tę swoją lepsza drugą połóweczkę.
Mimo to właśnie  Bełchatów ma DWIE SZANSE na gole, PO DWÓCH RĘKACH, po dwóch karnych ( i żeby było jeszcze ciekawiej to rękę w polu karnym "wykonuje" 2 razy ten sam gracz, --- Ostrowski).
Pierwszego karniaka broni Pawełek ( Śląsk) drugiego o mało co broni, ale jest tylko "o mało" i mamy 1-0.
Druga połowa na "odwyrtkę".
To PGE ma przewagę. Strzela drugą bramkę i wygrywa.

Bilans ich jest iście imponujący: 4 mecze = 3 wygrane + 1 remis.
Imponująca też statystyka fauli bełchatowian = 20 + 4 żółte kartki
Sporo strzałów = 19 w tym CELNYCH aż 11.
Bardzo ładne statystyki!
I  MAMY LIDERA a jest NIM....... PGE Bełchatów!

Komentatorzy
- ręce Drogby wylądowały na brzuchu Michała Maka
- Sebastian Mila  ODPOCZYWAŁ na pozycji środkowego pomocnika
- piłka delikatnie odbiła się od dłoni Pożniaka

- teraz... od 15 minut ( jest 65'meczu) możemy powiedzieć.... Ekstraklasa
- ewidentnie łokieć Machaja ląduje na szczęce Norambueny


Legia - Łęczna  5 - 0
widzów 10 331

Pełen najgorszych przeczuć odpaliłem transmisję. I kurwa....... miałem rację!
Współkomentatorem Mielcarski.
Przyznam , modliłem się by jak najszybciej sytuacja się wyjaśniła, bym mógł ze spokojem wyłączyć ten mecz, bo tego kutasa nijak słuchać.
No i jako się rzekło, w 2 połowie zaczęły padać bramki i  po 2-0 dla CWKS-u wyłączyłem pudło.

 Komentatorzy
- Bożok, który ma głowę PODNIESONĄ DO GÓRY
- nie będziemy POWTARZAĆ ZNOU TEGO SAMEGO
- to taka walka z samym sobą


Jak widać masło maślane królowało, do tego wazelina i przydałaby się lewatywa by Mielcarski wreszcie się posrał.

Koniec, dobranoc.




piątek, 8 sierpnia 2014

DUPA W TROKI

Nie chciałem, ale jednak napiszę to.
Nie po poznańsku szlochać nad rozlanym mlekiem, jojczyć, zawodzić, drzeć szaty ( przecież szkoda ich bo  są JESZCZE dobre... he he he), ubijanie piany, chłostanie fal, mędzenie i rozdrapywanie żałobne twarzy.
Po poznańsku to - otrząsnąć się, wyjąc kalkulator, kartkę, długopis.. zrobić rachunek zysków i strat i po prostu DECYDOWAĆ, zacząć walczyć, zmieniać by było lepiej, bo poznaniak wie... samo się na lepsze nie zmieni.
Musi się dziać. Przeczekanie nic nie da, co najwyżej zmieni się miesiąc w kalendarzu, albo pora roku.

Głupio też kibolom PODPOWIADAĆ klubowi co robić, bo i po co?
W końcu jest TAM ktoś kto bierze bejmy ZA PODEJMOWANIE DECYZJI,  bejmy za wykonywaną pracę.
I powinien być ROZLICZANY z efektów tej pracy .
Decyzje MUSZĄ BYĆ DOBRE ( bo kto płaci za złe decyzje?) i nieważne jakie, po prostu DOBRE i SKUTECZNIE poprawiające to co zostało zjebane.
Ani ja ani żaden kibol NIE MUSI nic podpowiadać, po prostu NIE MUSI. On płaci, on WYMAGA.
Ma BYĆ DOBRZE i tyle.

 A jak to zrobić... dalej powiem to samo, huj mnie obchodzi jak .......po prostu MA BYĆ DOBRZE.  
I to nie za 5 lat, ale TU I TERAZ, bo przecież nie chcę iść na następny mecz i WYDAWAĆ MOICH PIENIĘDZY by oglądać taką samą PADAKĘ.
Proste!

Bo przecież samo "odbijanie karty zegarowej" nie znaczy że SIĘ PRACUJE.

Dotyczy to CAŁEGO klubu. Włącznie ze sprzątaczką!


PS: Złośliwie liczyłem Wołąkiewiczowi powiedzenie "jesteśmy wściekli".
Tak ( w tym sezonie) mówił już 3 razy (Nomme, Wisła,Starjarn).
Może trzeba go skierować na zamknięte leczenie, bo przecież wścieklizną można zarazić! Albo po prostu zarządzić "odstrzał sanitarny". Też czasami stosowany przez leśniczych.
Tylko ,że ten odstrzał sanitarny dotyczy nie tylko jego, ale i - Douglas, Arajuuri,Lovrencics,Ubiparip, Wilusz, Kotorowski, Burić ( niech już się chłop nie męczy uprawianiem sportu, nie ma do tego zdrowia), Formella.
Paradoksalnie najlepiej wyszedł na tym zamęcie Drewniak bo... go nie było... był w Zabrzu.

PS2:
No i w pale się nie mieści "sprawa Ległej -Bereszyńskiego".
Już nie piszę że Polacy to debilny naród bo teraz wyklinają  UEFA (a to są PRZEKROCZONE  PRZEPISY właśnie UEFA). A przecież powinni powiesić kogoś w CWelce  , przed stadionem.
 Ktoś sakramencko ZAWALIŁ! Nie dopatrzył. Strata niesamowita, i ta ewentualna finansowa!
 BeLeszyński ZROBIŁ SWOJE! Ha ha ha ha !
Nieświadomie "ujaił" swój "wymarziony klub". A co ciekawe Leśny NIE MOZE ZROZUMIEĆ JAK TO SIĘ STAŁO.
Po prostu następne "polskie działanie".
I "to nie MY winni to ONI". No nie mogę.... numer jak w Monty Pythonie!
 Teraz sam już nie wiem kto wygrywa konkurs na Największego Debila Jesieni 2014 w rozgrywkach UEFA - czy jeszce wczorajszy "faworyt" Lech? Czy właśnie CWeLka Warszawa ?.
Obie drużyny mają MOCNE ARGUMENTY!