Szukaj na tym blogu

piątek, 27 września 2019

LECH U-17 -Pogoń 0-2

Staram się oglądać wszystko co  wiąże się z tzw "juniorami" Lecha.
Bo ciekawe jest  wraz z upływającymi latami patrzeć jak rozwijają się "kariery" obiecujących graczy. Albo jak te "kariery" zostają na poziomie "ligowego dżemiku" ( słowa Maka - fajne określenie takiego sobie pogrywania za bejmy).

W moim " skorowidzu" zapisałem parę nazwisk i patrzę co się wyrabia z tzw " talentami Akademii".

Ze smutkiem patrzę jak "znikają we mgle" tacy piłkarze jak Jarosław Ratajczak ( obrońca) Piotr Kurbiel (napastnik) Krystian Sanocki (pomocnik) , Jakub Serafin (pomocnik).
Ze złośliwą satysfakcją patrzę jak zjeżdża w dół Miłosz Kozak ( ten o którym Leśniodorski powiedział ściągając go do CWKS Wawa - "kupujemy Kozaka"). Z Legii do Bielska, z Bielska do Chrobrego Głogów.
Bez specjalnych emocji patrzę  "na drogę" Drewniaka - Lech, Glogów, Łęczna, Cracovia, Głogów.
Nie bez satysfakcji ( nigdy nie ceniłem tego kopacza jako pomocnika) śledzę "drogę na zachód" Możdżenia - Lech, Lechia, Podbeskidzie, Korona, Sosnowiec (spadek), Widzew.
To takie "sztandarowe postacie" tzw "piłkarzyn" o których onegdaj sporo się pisało, a "eksperci" co chwilę rzucali swoje złote myśli na temat ich wielkiego talentu. Że nie wspomnę kiboli "pchających" np Kurbiela (Lech,Siedlce, Elbląg, Błękitni Stargard). do składu pierwszego Lecha.

Oczywiście byli i ci co mi ich szkoda.
A już ich nie ma w Lechu.
To: Drygas, Cierpka, Robert Janicki (tak, tak. Dalej uważam że to stracony dla Lecha dobry grajek), a także Kołodziej ( niby w rezerwach a ceniłem jego grę) i Michał Jakóbowski ( skrzydłowy którego pozbyto się zbyt lekko  , a który grając po Lechu w Bytowie, Chojnicach ,a teraz w Warcie Poznań był/jest jednym z lepszych graczy w zespołach w których grał/gra).
To piłkarze którzy na pewno przydali by się Kolejorzowi i cały czas tak uważałem!

Z tej pozycji obserwatora " dorastających juniorów" sporo wcześniej słyszałem niezłe opinie o piłkarzach którzy dziś grali z Pogonią:
Bąkowski, Tomal (prawy obrońca!) dostali po raz któryś powołanie od Dorny do U-17.
W tej kadrze niedawno grał Gogół ( całkiem ciekawy pomocnik).
Pojawiali się i znikali w powołaniach do młodych kadr i inni (teraz ich w kadrze nie ma) - Wilak, Kołtański, Ratajczyk (napastnicy) czy następny napastnik/pomocnik- Ławrynowicz.

Zatem mecz zapowiadał się ciekawie i obiecująco dla Lecha trenera Wędzonki
Nic z tego.
Niby "Lech grał piłką", miał swoją okazję 500% Ratajczyk i jeszcze jedną okazję bodajże Ławrynowicza, ale lepsi byli gracze Pogoni.
Może nie jakoś piłkarsko, ale  byli lepsi jako zespół.
Grali zespołowo i z zamysłem i oparli grę na bezustannym pressingu i szybkich wrzutkach na skrzydła. Coś jak Jagiellonia.
 No i strzelili 2 bramki, a mogli dołożyć jeszcze dwie.
Czyli wynik "sprawiedliwy" , a zarazem ( dla mnie) wielkie rozczarowanie bo poza Bąkowskim , Tomalem i Gogółem no i nieszczęśnym Ratajczykiem ta drużyna po prostu zagrała słabo.

"Liderzy" byli mało widoczni i tyle.



Sumując: dalej  będę patrzył jak będą radzić sobie dalej (może już w rezerwach?) tacy gracze jak - Kołtański, Ławrynowicz ,Ratajczyk, Gogół, Tomal, Wilak no i oczywiście Bąkowski.
Z tym ostatnim może być tak, że niedługo opuści Lecha. Bo przecież w kolejce do bramki Lecha  już "czekają"  inni młodzi bramkarze - Mleczko ( gra w rezerwach) Mrozek ( na wypożyczeniu w GKS Katowice).
A Bąkowski wygląda mi na materiał na niezłego "goalkeepera".


PUCHAR POLSKI (Sobol to ssak !)

No i tak.
Czekając na mecz w ME siatkarzy ze Słowenią poglądałem ( czyli tak co jakiś czas zawieszałem oko) na mecz w PP  Odry Opole i Arki.
Puchar i mecz o tyle ciekawy, że niedługo poznamy rywala Lecha w następnej rundzie tych rozgrywek.
To po pierwsze.
Po drugie , w zespole Odry od 1 minuty gra w napadzie Hubert Sobol. Czyli jest okazja przyjrzeć się wypożyczonemy grajkowi i to takiemu który w juniorach miał bardzo dobre recenzje, gole , a potem na wypożyczeniu w Warcie praktycznie przesiedział całe wypożyczenie a to na ławce, a to na trybunach, a to w gabinecie lekarskim.
Po trzecie: ciekawe to "starcie" dwóch drużyn choćby dlatego , że Arka w Ekstraklasie  TRZECIA OD KOŃCA  , a  Odra w 1 lidze OSTATNIA  ( i w 10 meczach strzeliła...4 bramki!).

Mecz przedłużony aż do 98 minuty.
I ten "pierwszy okres", do tego przedłużenia,  to bardzo wyrównany meczyk.
BARDZO.
Różnicy między jednymi , a drugimi nijak znależć choć w Arce Budziński, Danch, Magoma i Siemaszko  . No i uwierzycie lub nie ale po kilku rogach ( w tych doliczonych 8 minutach) i to rożnych z obu stron: 2x Arka + 2x Odra to Odra strzela po takim rogu (Miłosz Trojak) i to w 98 minucie i już dalej nie grają.
Gwizdek, koniec meczu!

Niespodzianka? 
Żadna ,bo obie drużyny grały tak samo i na tym samym "levelu"! Nijak odróżnić jednych od drugich po jakości, okazjach bramkowych, no może po kolorze koszulek.
Odra gra dalej, Arka nie gra.
Odra postawiła na PPolski, Arka zagrała ławką bo.... postawiła na utrzymanie w lidze, a przecież mecze w PP mogłyby wykończyć ZAWODOWYCH piłkarzy. Tak do "walki na śmierć i życie" przystąpią wypoczęci.... he he he he.



Sobol?
Nie miał żadnych  okazji bramkowych co nie znaczy, że nie był wymieniany przez komentatorów jako "uczestnik akcji ofensywnych". Podawał, walczył i był przewracany.
Ciekawe jak będzie jeśli Kolejorz wylosuje Odrę Opole. Czy Sobol będzie grał? Czy są jakieś tam "tajne zapiski przy wypożyczeniu Sobola do Odry" ?

Zresztą komentatorzy też "ligowi" ,cytuję:

--  Ciężkie zadanie ma Sobol, Magoma ( środkowy obrońca Arki) to kawał masy
--  Sobol jak ... ptak ? Sobol pofrunął w powietrzu. Sobol to ptak? ( pytanie komentatora do kolegi. Po kilku minutach dotarła informacja z wozu o gatunku "sobola" ..) sobol to sssak - wyjaśnia zakłopotany komentator.
No nieeeee...... jaja na maksa!

A tak nawiasem mówiąc, po tym mędzeniu że Lech się męczył i że "powinien wygrać" powinniście sobie poczytać co i jak w tym PPolski.
Męczył się Piast ( dogrywka z 3 ligowcem) męczyla się Lechia (przegrywała z 2 ligowcem 0-2) męczył się lider Ekstraklasy czyli FC Paprykarze strzelając 1 ligowcowi jedyną bramkę w 69 minucie.
Odpadli- Śląsk, Arka, Wisła Kraków.
W tych rozgrywkach liczy się bardzo ambicja, postawienie przez słabeusza wszystkiego "na jedną kartę" gdy "rywal lepszy na papierze", atut swojego specyficznego czasem boiska no i "siła rezerw potentatów oszczędzających siły na rozgrywki ligowe".. A wiemy że czasem ten papier to papier  toaletowy.
A granie co 3 dni.... ha ha ha ha ha ha ha ha. Nie w tej polskiej rzeczywistości.

Zatem, wygrana to wygrana i już.
Oraz to że Lech "oszczędził siły" Muhara, Tiby, Kostewycza, Rogne, Satki no i Marchwińskiego i Klupsia.

PS:
Siatkarze przegrali ze Słowenią.
Byli jak nasi ekstraligowcy , niby  "lepsi na papierze". Słoweńcom jednak bardziej zależało... tak jakby.



wtorek, 24 września 2019

P.POLSKI CHROBRY - LECH 0-2

Chrobry Głogów -Lech  0-2 (0-0)

Dla jasności dodam : Chrobry przedostatni w 1 lidze .Zagrał  SIEDEM meczów ligowych i ma
 = 10 punktów ( 7 porażek, 1 remis, 2 wygrane).
Oczywiście "puchary rządzą się swoimi prawami" ,ale litości.

1 połowa


Lech JEDEN celny strzał i pierwsza  tzw "okazja" dopiero w 21 minucie.
Jevtić... co ten facet robi na boisku? Bo przecież nie możemy wymagać od niego mniej niż od Modera!
A OBAJ grają na tym samym "poziomie". Bliskim gruntu i 3 ligi.
Tak naprawdę NAJGROŻNIEJSZYMI graczami Lecha to OBROŃCA ( Guma) i Jóżwiak który zresztą strzelił bramkę zgodną z przepisami, nieuznaną bo... no właśnie... bo co?
Wirtruzeria Jevtića  = 21' rożny do nikogo, 37' wolny i centra do nikogo, 46' wolny z 20 metra i 2 metry nad środkiem bramki, nad poprzeczką.
Cóz za wybitna maestria w pierdoleniu okazji.
Dorównuje mu Makuszewski którego strzał w 42' ledwie dokulał się do bramkarza rywali. Który pada co chwila i nie wiadomo po co. I jeden zwód ( jak Klupś) - w prawo i bieg. I pad na glebę.
Szukać pozytywów nijak, bo gra ślamazarna, jakbym widział rezerwy grające w 2 lidze.
No cóż. Chyba.... dam radę obejrzeć 2 połowę.




2 połowa 

Do "wirtuzerstwa" Darko  dodaję - 52' dośrodkowanie w ręce bramkarza Chrobrego,  59' Jevtić nie opanował łatwej piłki i stąd ślamazarnie faulował i ma żółtą kartkę, 68' rzut rożny po ziemi do rywali, a w tej samej minucie centra do nikogo.

Całe szczęście, że Żuraw nie jest tym trenerem który "pozwala graczowi się przełamać i daje mu szansę". Wywalił buraczanego Jevtića , a właśnie wprowadzony w 69 minucie Amaral rozruszał Lecha.
Co ciekawe to po wejściu Amarala jakby wszyscy zaczęli lepiej grać!
Bramka Gytkjaera w 74 minucie to bramka "jak na treningu". Piłeczka krążyła bez  zarzutu.
No i najmocniejszy akcent meczu czyli łzy po meczu Skrzypczaka który strzelił 2 bramkę dla Kolejorza. To jest piękne.
Te łzy.





Nie będę pastwił się nad Makuszewskim i Jevtićem bo to poziom ławki rezerw Lecha na teraz.
Dwa ogromne błędy Cernomarkovića w obronie. Zatem przez kontrast, solidnie grający Dejewski wypadł dobrze.

Zdecydowanie najlepsi w ekipie i ci co faktycznie "pchali lokomotywę"- Guma, Pucha, Józiu, Amaral.  Dodam do nich i Skrzypę za gola i solidną grę na pozycji DP.
Moder? Może jako zmiennik?
Kamiński - szkoda że nie poszedł jak burza bo mógł pod koniec meczu strzelić gola, niepotrzebnie podawał do środka.

No dobra teraz komentatorzy , którzy "wymyślali koło" usiłując jak mogli "dodawać jakości Chrobremu" który w CAŁYM MECZU strzelił celnie JEDEN RAZ!
Komentarz to klasyczne "bicie piany" a co ciekawe nie było w tej pianie piany.
Bo Chrobry cienki jak dupa węża o czym świadczy ich JEDEN CELNY strzał w całym meczu!

-- Drewniak też ma epizod w Lechu
-- Moder był na wypożyczeniu w Podbeskidziu.... tak? ( guzik bo w Odrze! Fachowcy, komentatorzy od siedmiu boleści)
-- Kozak, jeśli wygrywa pojedynek biegowy to już jest rozpędzony
-- Ładnie wychodzi na pozycję tyłem do bramki (Lebedyński)
-- Lebedyński trafił w piłkę, a nie w czoło piłkarza Lecha.
-- Mecz toczy się troszeczkę w żółwim tempie

Jaki mecz tacy komentatorzy (POLSAT-u)


PeEs :

I  jako ciekawostka fragment wpisu na POLSAT-SPORT po meczu na temat "odmłodzonego Lecha"  ( bo warto chyba orientować się ile to lat mają ci młodzi gracze wchodzący na boisko) cyt:


Oprócz zaprawionych już w bojach Roberta Gumnego (rocznik 1998) i Kamila Jóźwiaka (98) dał szansę Jakubowi Moderowi (99), Tymoteuszowi Puchaczowi (99), Mateuszowi Skrzypczakowi (2000), a na zmianę wchodzili Jakub Kamiński (2002) i Filip Szymaczak (2002). W odwodzie byli jeszcze Tymoteusz Klupś (2002) i Filip Marchwiński (2000). Tylko z powodu kontuzji nie grał Paweł Tomczyk (1999).

sobota, 21 września 2019

REZERWY NIE ZASKAKUJĄ ZASKAKUJE.... CO INNEGO

Rezerwy przegrały z Widzewem.
Co bardzo dziwne znowu gdzieś zniknął Żamaletdinow.
Z Jagą go nie było, we Wronkach biegał z przodu Szymczak.
Nie kumam bazy, ani baza nie kuma piłki.

Sam mecz ... jak go traktować poważnie skoro trener tej drużyny Ulatowski mówi coś w tym stylu  cytuję :
" My mamy zupełnie inną misję na drugą ligę. Rezerwy Lecha to bardzo młody
zespół i chcemy ogrywać naszych zawodników. Widzew to inna ekipa, chce walczyć
o awans i ma mnóstwo doświadczonych graczy. Dwie bramki padły po akcjach lewą
stroną, ale nie chcę winić naszych nastolatków. Mają jeszcze czas, by nabyć
odpowiedniego doświadczenia."

No i jak tu motywować młodych żeby zapierdalali w tej lidze skoro ,"Niech się ogrywają, a porażka? No problem".
Nijak zresztą podciągnąć pod tą filozofię tzw "występy" Ruska w rezerwach. Bo ten gościu jest w Lechu ponad rok no i nie pasuje do definicji " .... NASZ zawodnik się ogrywa". Ile można "się aklimatyzować i ogrywać"?

Z takim podejściem do tematu gra w 2 lidze jawi mi się jak taki cięższy sparring pomieszany z  "grą w dziada". W 3 lidze choć mieli cel : Awans do 2 ligi, a teraz jak widać celem jest... pogranie w piłkę.
No to jest nowatorskie i niezwykłe podejście do rywalizacji sportowej na wyższym poziomie.
Widzew wygrał i w sumie ( patrz Ulatowski) nic takiego się nie stało. 
I ja oglądałem mecz jednym okiem bo jak tu się emocjonować. Wkońcu mecz można wygrać, zremisować i przegrać. I tym razem przegrali i czym tu się jarać skoro tak naprawdę chodzi o to by "nasi" chłopcy mieli okazję sobie pobiegać . Coś jak piłka podwórkowa. Rozrywka na świeżym powietrzu dla młodych ( choć akurat zastanawia co robili tam Szymański czy Wojtkowiak, bo oni to chyba już nie ogrywający się chłopcy).

Ale ja nie o tym.
Szukając materiałów na temat zdrowia mojego ulubieńca  Tomczyka ( ponoć jest z nim OK i nie ma problemu) trafiłem na coś takiego (patrz niżej) :



Jeśli dodam do tego następny zrzucik z  internetu:



To zaczynam się tak naprawdę bać!
I mecze piłki nożnej to Pan Pikuś!

piątek, 20 września 2019

LECH - JAGA 1-1

Lech-Jaga  1-1

Przedmeczowe ciekawostki:



Pamiętacie? Niedawno zastanawiałem się GDZIE JEST Jakub Kamiński...  :-)
I jest!



Jest w 1 jedenastce meczowej więc... z Widzewem nie zagra... he he he he
Jest dziś kogo obserwować : Puchacz, Kamiński, Amaral, Satka.
To są ci co mnie tak naprawdę w tym meczu interesują.
Bo Guma, Tiba to już wiem co i jak.



Skład w pewnym stopniu "egzaminacyjny" bo rywal trudny i bardzo niewygodny.

Najlepiej jednak całość problemu i oczekiwania oddaje wpis z KKSLech.com (przedmeczowy) cyt:

 "Bigbluee 20 września 2019 o 20:19
Żuraw zaskoczył. Jednak ten skład wypali pod 1 warunkiem: W kolejnym meczu zagrają tak samo. Nie może być tak, że teraz rzuci się na pożarcie ludzi co zagrają po raz pierwszy w pierwszym składzie i wymagac się od nich będzie gry jakiej poprzednik nie zaprezentował przez wszystkie poprzednie kolejki. Jeśli Żuraw zrobi taki bład i wyciągnie konswkwenccje już po meczu z jagą i usadzi tych co wstawił do składu to można już wyłaczać telewizor i zaorać ten stadion bo CI ludzie położą lache na takie traaktowanie jak w przedszkolu. Obym sie mylił i Żuraw dał SZANSE, prawdziwą szanśe a nie kilkadziesiąt minut po to ay mieć argument wystawiania tych bez formy ale z wysokimi kontraktami.

Lepiej niż cytowany "kolega po szalu" nie mógłbym ując tego co mi się telepie po głowie.

Słabo tylko, że sędziuje ten qutas Musiał. Do kompletu na VARze Marciniak! No i komentatorem buc Mielcarski.Trio wręcz wymarzone... he he he.
Oj będzie pod górkę!

1 połowa

Całkiem fajna ta połówka, bo przede wszystkim żywa. Nie bylo jebanych "piłkarskich szachów" czyli kulania balona między obrońcami i "cierpliwej gry".
Bo to chodzi. O Emocje.
I ta nieszczęsna strata lechity ( nie zauważyłem ale na pewno albo Tiby albo Muhara) w środku i wręcz modelowa kontra Jagi. Prawie ich znak firmowy.
Widać świeżość w grze Kolejorza, byli o włos lepsi nawet choć jakiś okazji bramkowych nie było z żadnej strony.
Remis, być może powinien być bezbramkowy.
Amaral.... chyba niewidoczny.
Dobrze grają Guma i całkiem nieżle radzi sobie Kamiński.
I tak na poważnie to... szacunek dla VARowego Marciniaka ,bo  "oczywistej" ręki nie zauważył jakoś żaden z sędziów boiskowych i to Marciniak pewnie to wyhaczył.





2 połowa

Tak jakby powoli "świeczka się wypalała".
Obie drużyny straciły świeżość gry, wdała się kopanina. Niestety.
A najlepszy komentarz to skórcz Rogne w...74 minucie. Nie skórcz pomocnika, napastnika ale... zawodowego piłkarza, ŚRODKOWEGO OBROŃCY! No czegoś takiego ja nie widziałem jak długo jestem kibolem. SRODKOWY OBROŃCA ...trzymajcie mnie.



Słaba połowa. 
Zero piłkarskiej inwencji, swobody. I ( patrząc na składy) to bardziej mnie rozczarowała Jaga niż Lech .
Mecz tak powoli umierał.
Jadze zabrakło umiejętności na ambicję Lecha.
Remis niby nie 0-0, ale taki "bezjajeczny".
Kamiński zniknął z radaru.

Po meczu miałem takie myśli:
Jevtić - nie. Amaral-nie.
Po prostu Lechowi brak playmakera.
Bez tego pozostaje postawienie na ambicję, młodość, fantazję i tyle czyli  grać tzw "piłkę ligową w niskim pressingu".No i hasać młodymi po skrzydłach licząc na ... lisów pola karnego. Bo na takie wymarzone "granie piłką" (Idiotyczny zwrot ,bo niby czym mają grać? Kiełbasą?)... niestety, brakuje wielu rzeczy z zakresu tzw. "piłkarskiego prawdziwego rzemiosła".

Mecz taki ,że nawet  rzut wolny dla  Jagi w 98 minucie Z tzw "niebezpiecznej odległości od bramki Lecha ok 19 metrów" (!!!) przyjmowałem spokojnie. Wiedziałem..... umiejętności ligowe i nie strzela Vander Hartowi  ani Ronaldo ani Messi.
I tyle tego.

No i najzabawniejsze w rozmowie pomeczowej z Wójcickim-Jaga:
- stwarzaliśmy sporo sytuacji ( halo tu  Ziemia.Pierwsza połowa =2 , a w 2 połowie =zero CELNYCH strzałów Jagi).
No , to się nazywa "trzymanie się rzeczywistości". Nie ma co.
Chciałoby się zawołać "tej facet idż kup se bryle".

Ale była też śmieszniejsza odzywka:
-  Kosztal chciał wymusić na orbitrze gwizdek.

Jutro:
Godz 17:00 Lech II- Widzew na You Tube.

Będę "piłkarski" i podsumuję poziom meczu stwierdzeniem typu - "szumi mowa jak woda klozetowa"-
Lech wyszarpał cenny punkt w meczu z doświadczonym i jednym z najlepszych polskich zespołów piłkarskich w Ekstraklasie...  ( no sorry, robię sobie jaja. To "tylko" polski ligowiec jak każdy inny).



czwartek, 19 września 2019

TEJ JAK TO SIĘ ROBI... ?

Byłem onegdaj na występie kabaretu TEY.
Dawno, dawno temu.
I  był taki skecz w którym Laskowik grał "świeżaka" który nie wie jak TO z dziewczynami, a tu zbliża się ta "decydująca prywatka" no i spietrany pyta lepiej zorientowanego Smolenia szeptem, na ucho , półgębkiem ..... "tej, a jak TO się robi?"

Nie będzie oczywicie o stresie niedoświadczonego gzuba.

Bo dzisiaj trafiłem na coś takiego ( to w rozgrywkach LE, rozgrywki grupowe)




Dodam, że APOEL padł dopiero w 4, ostatniej, rundzie kwalifikacyjnej LM (!!!) przegrywając rewanż  nieznacznie  z Ajaxem ,w Amsterdamie  ( po remisie u siebie 0-0) i stąd jego obecność w  "grupie LE".
 Zrzucik, wynik meczu mocno zastanawia.

Jak to się robi w LUKSEMBURGU że drużyna z tego kraju gra w  fazie grupowej LE i na dodatek wygrywa... na wyjeżdzie z wcale nie tak słabym APOELem?
Bo przecież nie jest to "przypadek Slavii Praga" która gra w LM i remisuje na wyjeżdzie z osławionym Interem!
Slavia ma potężnego chińskiego Sponsora.
A wiadomo, że kto nie ma  miedzi ten na dupie siedzi ( patrz cała polska liga!).
Ale czy takiego sponsora ma Dudelange?
No i dane które zwalają z nóg:

Wartość rynkowa całej kadry =  4,3 Mln € !!!!!
Obcokrajowców  w kadrze = 63,2 %
Średnia wieku kadry = 24, 5 lat !!!!
Obecnie na... 12 miejscu ( po 5 meczach) w 14 zespołowej 1 lidze luksemburskiej !!!
Bilans transferowy (uwaga,uwaga)  +/-  = ZERO !
Sponsorzy: LAVAZZA (kawa) AUCHAN ( wiadomo) LEOPARD (power drinks)

Patrząc na to, na te dane, pozostaje wierzyć w cuda, czary, gusła i zabobony.

Patrzymy na Ajax , może na Slavię Praga, ale może powinniśmy zapytać JAK TO SIĘ ROBI W LUKSEMBURGU?
Może to jest ten poziom grania i może właśnie od "początku" powinniśmy zacząć, a nie sadzić się wołając "przecież Polska ma ponad 38 milionów ludzi" .
I co z tego.
Indie mają 1,339 MILIARDA ludzi i nie grały ani razu w żadnej poważnej imprezie ( a gra tam a jakże liga piłki nożnej!).
Belgia ma 11 300 508 ludzi, a w rakingu UEFA  na 1 miejscu !.
Zatem co z tego że Luksemburg ma 612 000  ludzi? Po prostu zapytajmy najpierw luksemburskich piłkarzy jak to robią.
Belgów i Holendrów na razie zostawmy w spokoju  :-)

A zresztą co ja się wysilam kiedy na "czołowej stronie, czołowego portalu internetowego" obok dramatycznego pytania o bejmy z Dojczlandu" mamy pytanie o piersi które zniknęły wraz z jej właścicielką z telewizji.
Kurde co za kraj !


REZERWY LECHA- GÓRNIK POLKOWICE 0-3

Fajnie ogląda się mecze rezerw.
To tak trochę jakbym był na meczu Huraganu Objazda czy Jantara Ustka.
Słoneczko, luzik. Wynik nieistotny, taki "niedzielny wyraj" z kanapkami i piwkiem.
Bo przecież jakie ma znaczenie mecz rezerw dla piłki nożnej europejskiej, dla jakichś tam nadziei "na lepsze jutro" gdy obserwowany zespół gra w 2 lidze ( a tak naprawdę w lidze nr 3).
Tym bardziej , że Lech II "wyżej dupy nie podskoczy". Nawet gdyby wygrał 3 ligę i tak zgodnie z przepisami nic z tego nie wyniknie i "wyżej 3 , sorry 2 , ligi nie podskoczy".

A czy ogryzać pazury emocjonując się czy spadną czy nie? Bez sensu bo rezerwy praktycznie co 2 lata w innym składzie więc nawet przyzwyczaić się do zespołu trudno.

Lech II Poznań: Miłosz Mleczko - Karol Smajdor, Grzegorz Wojtkowiak, Kacper Andrzejewski, Jakub Pawlicki - Eryk Kryg, Jakub Moder (46. Mateusz Skrzypczak), Bartosz Bartkowiak (72. Juliusz Letniowski) - Jakub Karbownik (77. Kacper Janiak), Timur Zhamaletdinov (68. Oleksandr Yatsenko), Paweł Tupaj

Sumując mecz: emocje letnie, a co najwyżej zainteresowanie jak będą pogrywać tzw "obiecujący gracze".

I tu spory zawód bo nigdzie nie widać Jakuba Kamińskiego. A to już drugi raz ( nie było go porzednio ani w meczu z Elaną Toruń, ani na ławce u Żurawia w Gdańsku.)
Zniknąl i tyle. A to był jeden z najlepszych graczy rezerw i w zeszłym i w tym sezonie.

Nie będę męczył pisaniem ileż to "setek"mieli goście ( no chyba ze 4) które zmarnowali bo i tak wygrali 0-3.
Lech tak naprawdę zaczął grać po 70 minucie meczu, kiedy na boisko wszedł ( zmieniając skrzydłowego Jakuba Karbownika) Juliusz Letniowski. Tak - to ten co go nie było prawie 9 miesięcy i o którym powoli zapominano.
Wszedł i znacznie "poprawił grę" rezerw.
Które do tej 71 minuty grały tak jak powiedział komentator cyt: "lechici chcą grać cierpliwie, ale pressing Polkowic na to nie pozwala."
Czujecie? 
70 minut upartego "grania swojego" co kompletnie nie dawało żadnego efektu. A rywal był po prostu przez 3/4  meczu lepszy i wygrał "zasłużenie".
Nic się nie stało... chciałoby się zawołać, w końcu to "pykanie na peryferiach  piłki nożnej".

No dobra teraz będę oceniał piłkarzy.
Nie wszystkich, bo wielu to dla mnie i dla Was  klasyczne "no nejmy" np taki Andrzejewski, Jacenko,Janiak,Pawlicki  .
A i Kryg czy Bartkowiak to gracze z bardzo głębokiego "zaplecza" czyli są daleko za plecami Pierwszego Lecha. Wojtkowiak dorabia do emerytury.

PLUS dla --- Tupaja ( pokazuje więcej niż np Klupś kiedy był onegdaj w rezerwach), bramkarza Mleczko który puścił bramki nie do wyęcia a branił ofiarnie i przytomnie, Skrzypczaka (grał 2 połowę za Modera) no i za te 20 minut plus dla "Letniego" ( przytomnie zagrywał, pokazywał że jest wyżej niż piłkarze rywali i koledzy z rezerw. Może... może... może coś z niego będzie? A chciałbym żeby dał radę).


MINUS - kurde aż nudne to. Żamaletdinow to jakaś parodia napastnika. Szoda pisać więcej.
Słaby Moder i nie wiadomo czy to taki "drugi Muhar" czy "drugi Jevtić albo Tiba".
Z tego niezdefiniowania  wynika tyle że nie gra ani tak ani siak. Słaby w ofensywie, słaby w defensywie ( to na jego "rachunek" idzie pierwsza bramka na 0-1, bo trzecia na rachunek Ruska).
Chyba jednak "Warta czeka". Słaby Smajdor, który obserwowany był niedawno jako "zmiennik Gumy". 
No bez jaj!.
 Jak cała defensywa rezerw był za wolny, za długo myślący jak grać, niepewny.

Rezerwy jak to rezerwy. Po prostu grają w  2 (3) lidze.
W sobotę we Wronkach ciekawy mecz z Widzewem. 
Na bank będę oglądał no i szukał na boisku Jakuba Kamińskiego!


WARTA Poznań




Tak tak.
Nie tracę z widoku "Wazeliny" !
 No bo grają tam byli lechici i robią to super.
Warta znowu wygrywa w 1 lidze ,tym razem 3-0 z Odrą Opole ( Sobol wszedł przy stanie 2-0 w 59 minucie).
Odra w tabeli ostatnia. Warta w tabeli DRUGA !

Dalej:

Drużyna tego co go opisywano jako "ofiary Rutkowskich" (Chrobry Głogów) przegrywa po raz kolejny i u siebie 0-2 z Radomiakiem ( na 9 meczów- 7 porażek! I przedostatnie miejsce w tabeli).
A ta "ofiara losu" to Ivan Djurdjević prowadzący pewnie Chrobrego do 2 ligi.
W składzie Chrobrego nie znalazłem ani Jarka Ratajczaka ( jakoś się go uczepiłem, bo dawno dawno temu był talentem Lecha) ani Szymona Drewniaka. A są to zawodnicy klubu z Głogowa.

Na koniec cytaty z tego ciecia Szpakowskiego ( Liga Mistrzów i taki cycek komentatorem!)

-  Bernat często wykorzystywany przez partnerów
(o Bernacie tekst) Niechciany w Bayernie Monachium .Rozegrał tam 4 sezony.
No to w Lechu prawie NIKT tak naprawdę nie jest chciany bo 4 sezony ( w 1 drużynie) to już czas Matuzalema.
-  próbuje pokierować murem Kejlor Nawas



niedziela, 15 września 2019

WYGRANA ( z Elaną Toruń 2-4)

Miło jest się mylić, kiedy dotyczy to pozytywnej pomyłki w ocenie kogokolwiek.
I na razie nie odszczekuję, ale Ulatowski powoli "zbiera u mnie punkty dodatnie" .

Lech II Poznań: Miłosz Mleczko – Arkadiusz Kaczmarek (75. Karol Smajdor), Grzegorz Wojtkowiak, Kacper Andrzejewski, Jakub Pawlicki – Tomasz Cywka, Eryk Kryg, Bartosz Bartkowiak – Tymoteusz Klupś (90. Jakub Karbownik), Filip Szymczak (80. Oleksandr Yatsenko), Paweł Tupaj (89. Tomasz Kaczmarek)

No bo jakże ma być inaczej.
O pracy trenera i jego sztabu, o jakości graczy ( na określonym poziomie grania- tu 2 liga, a w przypadku Żurawia i ekipy-Ekstraklasa) świadczą ZWYCIĘSTWA.
I i to nie po koszmarnym "szczękościsku" , gdy sędzia "daje nam" karnego w 87 minucie.
I ten karniak decyduje o wygranej 1-0 po straszliwych męczarniach. Wkurza kiedy wtedy słyszę " styl się nie liczy, liczą się 3 punkty".
Styl może się i nie liczy, ale cała zabawa polega na strzelaniu bramek!
A miło kiedy do tego wygrywa nasza drużyna.

W przypadku rezerw , ostatniego meczu z Elaną w Toruniu był odhaczony i punkt 1 (wygrana) i punkt 2 czyli bramki!
Przypominam, że może 2 liga to nie kosmos piłkarski, ale chyba  2 liga , albo 1 liga to podobny "poziom dorosłości".
Grają "dorosłe chłopy" ( taki Robak czy akurat w Elanie- były lechita Kołodziej, którego mi szkoda).


Lech to "szczawiki" ( no może akurat w tym meczu, poza Wojtkowiakiem czy Cywką).
Na dodatek nie było na boisku ani Skrzypczaka  ( ławka w Gdańsku) czy Dejewskiego ( grał z Lechią wchodząc z ławki w 61' za Kostewycza). O Moderze nie piszę bo to gracz "zwieszony między zespołami".
Zagadkowa też jest nieobecność jednego z lepszych graczy w rezerwach czyli Jakuba Kamińskiego.
A także ( nawet w kontekście meczu z Lechią) brak Żamaletdinowa. Nie, nie tęsknię za nim i powinien w końcu opuścić Lecha, ale przy niedawnym "ciągnięciu go za uszy" zarówno w rezerwach jak i w 1 zespole ( wypowiedzi Żurawia) to jego nieobecnośc i to całkowita  ( nie zauważyłem by był na ławce w żadnym z obu meczów) jest co najmniej zagadkowa.

Jak zwał tak zwał.
Rezerwy zagrały w ciekawym składzie pokazał się z dobrej strony Eryk Kryg (2 gole- jeden z karniaka) Bartkowiak ( mój faworyt w rezerwach + gol), Szymczak (pierwszy gol w 2 lidze!).
Biegał Klupś. Ciekawi mnie jak grał Tupaj reprezentujący wysoką formę.

Dziwne co?
Że piszę więcej o meczu rezerw niż Pierwszego Kolejorza.
Po prostu ( jak każdy kibol) lubię 1-bramki 2- wygrane !
Jakież to banalne   :-)
A te wszystkie światłe "plany", "drogi rozwoju graczy" może i dobre dla "wybitnych ekspertów" , ale nie dla mnie, przeciętnego piwosza i zjadacza czipsów.



sobota, 14 września 2019

PORAŻKA

Najlepsza sytuacja meczu to ta kiedy popijałem piwo.

Nie żebym spodziewał się wiekiej piłki nożnej, ale właśnie tutaj to piwo jako komentarz takiego sobie meczyku.

Nie wlączył mi się nawet nerw kiedy Lech przegrywał. Nie poprawiałem się nerwowo na krześle kiedy było 2-1 dla rywali licząc na następne bramki, wyrównanie Kolejorza.
A może się po prostu napiłem jak bomba?
I mój próg emocji został obniżony za sprawą wszechograniającej mnie alkocholowej mgły?

Sam nie wiem.
Może to tumiwisizm który włączył mi się kiedy oglądałem mecz Polska-Austria?
I jakoś mi się nie wylączył?


Ileż tu znaków zapytania. Wątpliwości.
Lech przegrał. Mecz był ot taką sobie ligową kopaniną.
Wybaczcie mi. Idę spać!


piątek, 13 września 2019

Jaga-CWKS "kit ligowy"

Piątek po-reprezentacyjny. 
W zasadzie "eksperci" po meczu z Austrią napisali że "polska piłka jest słaba". I nijak tego zrozumieć, bo przecież w 1 jedenastce na mecz eliminacji ME NIE BYŁO ANI JEDNEGO extra - LIGOWCA więc skąd ta opinia!
Jeśli piłka polska słaba ( a grali wyłącznie "mocarze" z lig zagranicznych bo nawet taki Szymański już teraz  z ruskiej ligi, a dziadka Błaszczykowskiego nie zaliczam do normalnych kadrowiczów) to... jaki jest poziom tych piłkarzy z ligi (tych niby najlepszych -Guma, Jędrzejczyk!) powołanych do kadry, a którzy się nie łapali na plac ?.
A jeśli to ci "niezałapani" i nie grający są najlepsi to jaki jest poziom pozostałej w domu "ligowej tłuszczy"?
To być może jedynie Polacy w naszej lidze są słabi , ale za to obcokrajowcy są "potężni"?
Nie są, bo tak naprawdę TYLKO JEDEN gracz ( Gytkjaer) zostaje powołany do tzw "prawdziwej reprezentacji - Danii", bo przecież nie jest to Steinbors w reprezentacji Łotwy. A może o kimś "zagranicznym" zapomniałem?
Bo Słowacja i Satka to... druga liga reprezentacji.

Ale dzisiaj po dwóch tygodniach wygłodzenia odpaliłem co większe fragmenty meczu Lubina z Płockiem oraz Jagi z CWELKą.

Nijak nie mogę przyjąc do wiadomości, że Sobolewski jest dobrym trenerem. No kurde nie mogę.

Poprzedni -Poprzednik  w Płocku, czyli Kibu Vicunia też nie był w polskiej lidze samodzielnym trenerem , a zaledwie aststentem Urbana ( żeby nie dodać do kolekcji np Jozaka z Ległej).. Tu Sobolewski który TEŻ nie był samodzielnym trenerem ,a zaledwie asystentem Stolarczyka. Może mi ktoś wyjaśni jak to jest, że trenerem drużyny balansującej na dolnej krawędzi ligi zostaje "naturszczik"? Oczywiście Vicuna nie był bezpośrednio przed Sobolewskim bo "rozdzielał" ich Ojrzyński, ale chodzi mi o sens zatrudniania kompletnych "świeżaków" w drużynach zagrożonych.
I tu też jest potwierdzenie bezsensu takiej decyzji ,bo Płock dostał manto "PINĆ DO KOŁA" jak to się mówiło na wildeckim podwórku ( czyli 5-0).
Ciekawe co dalej . bo tworzy się silne towarzystwo spadkowiczów ( spadają w tym sezonie TRZY zespoły!).
Czyli: Korona,Arka,Raków,ŁKS no i Płock. Jakoś nie przypuszczam ,by ktoś do nich dołączył do końca rozgrywek.

No dobra to był "liga- wpierdol", który oglądało 2 876 widzów! To kolejny "kwiatek" w tej naszej tak "napompowanej lidze".

Wieczorem Jaga-CWKS
Czyli kit kolejki.... sorry HIT !
CWKS gra w 10 całą drugą połowę.I nic z tego nie wynika.
Cofają się na 30 metr od bramki w ośmiu i... nie ma grania. Bo żeby wymanewrować ich grę "na wykopy" trzeba grać w lidze... hiszpańskiej, a nie tylko z odrzutami z ligi hiszpańskiej w drużynie (Imaz ,a potem Camara).
A tu przecież... ligowcy są jacy są ( patrz moja opinia o nich wyżej).
Więc "autobus zaparkowany" i tyle. Skutkuje, jest remis.
. Zero-zero tak naprawdę jest dobre dla innych drużyn, a co ciekawe Jagiellonia nie strzeliła w bramkę rywala ANI RAZU celnie !

Komentator (Węgrzyn):
--  co się rzuca w oczy to, że jeden z zespołów chce uzyskać przewagę mentalną
--  ależ świetnie to zrobił Cafu... wykorzystał swą siłę fizyczną
--  coś tutaj nie gra w tych zagraniach

Jeśli do kompletu dodam sędziego Marciniaka.......... to jeśli nie oglądaliście meczu - to była dobra decyzja... he he he.


środa, 11 września 2019

CO INNEGO WIDZISZ CO INNEGO SŁYSZYSZ

1.Przewala się wielkie tsunami pomeczowych analiz , po meczu z Austrią.
A ponieważ te analizy są takie jak i "lekarz" (trenejro Brzęczek) i "klasa ekspertów i znawców nożnej" to  znależć można takie kwiatki:



Wręcz nie sposób wierzyć oczom.
No bo jak to?
Wynik meczu w Warszawie był remisowy = 0-0 ,a  widzimy " złowione w sieci:Echa PORAŻKI z Austrią".
Czyli mamy klasyczne internetowe "oderwanie się od rzeczywistości" gdzie np. facet ważący 150 kg i mający 170 cm wzrostu to "najpiękniejszy mężczyzna świata" i "cały świat nie może oderwać oczu od jej pośladków"..
Powoli i nieuchronnie zbliżamy się  do tak niepokojącego momentu, gdy zaczniemy życ w całkowicie wirtualnym świecie, gdzie "eksperci od dusz" będą ugniatali masę "internetowych półgłówków" którym będzie można np wmowić, że w sumie remis to  porażka (patrz super serial opisujący wirtualną przyszłość cywilizacii - "Black Mirror"!)..

A przecież to co nam się wciska to nieprawda.

A zresztą to chyba w Austrii mogą napisać że remis to była porażka w meczu z Polską, co wynika z dalszej tabelki meczów planowanych do końca eliminacji i przegranej ich zespołu w Austrii.
Tu jednak gdzieś "podprogowo" wciska się "lemingom" że "nasi to tacy wymiatacze ,że powinni Austrię pyknąć ze związanymi na plecach rękami i skacząc na jednej nodze więc remis to... jednak PORAŻKA".

A przecież my widzieliśmy jak było.
A było , tak że  REMIS Polaków TO W SUMIE SUKCES!
Bo w tej słabiżnie gdzie był i słupek po strzale Austriaków (Arnautović) i jechali z nami czasem jak z wozem gnoju nie pozwalając wyjść Polakom ze swojej połowy. Do tego niesamowite pudło tak wielbionego Lewandowskiego, pudło z rodzaju "okazja 300%" (czyli taka której nie zepsułby nasz kochany Ślusarz  ... he he he he).

No dobra.
Dorzucam do wątku wypowiedż trenera Żurawia na oficjalnej stronie klubu ( lubię go więc z bólem to robię) cyt:

pytanie redaktorka : - Jak trener podchodzi do rozgrywek Pucharu Polski? Najkrótsza droga do europejskich pucharów czy szansa dla tych, którzy normalnie nie dostają jej w ekstraklasie?

odpowiedż Żurawia : - Na pewno to są rozgrywki do których podchodzimy bardzo poważnie. Jeżeli uda się wygrać trofeum to będziemy się cieszyć, że przez wygranie możemy zagrać w europejskich pucharach. Natomiast pewnie będziemy regulować składem, ale w granicach rozsądku, bo chcemy do każdej rundy podchodzić bardzo poważnie i grać o awans do następnej.

I zachodzę w głowę po co to gadanie o nieodpuszczaniu PPolski?
Przecież Lech nie gra "na trzech frontach co 3 dni", ale podobnie jak WSZYSTKIE zespoły Ekstra gra teraz tylko w lidze i w PPolski.
Więc nawet gadanie o jakiejś tam "rotacji" jest po prostu zabawne.
W sytuacji Lecha powinna być sprawa prosta: zawodnik wchodzi do drużyny nie grając wyłącznie w PPolski, ale grając w rezerwach, PPolski no i w lidze.
Jest dobry- gra, jest cienki- idzie na trybuny ( czyli nawet nie "osłabia" rezerw, bo w 2 lidze np taki "potężny i wzmocniony" Widzew bierze cięgi od rywali).
W końcu "by obskoczyć" rozgrywki pucharowe i ligowe spokojnie wystarczy 18 NAJLEPSZYCH graczy! Co kiedyś udowodnił Smuda.

Zresztą spórzmy na kalendarz, przecież to dopiero POCZĄTEK rozgrywek! Mamy wrzesień!
Mamy cały czas kalendarzowe lato. Piłkarze grają dopiero niecały trzeci miesiąc!
"Poważny kadrowicz" (Guma) nie grał w kadrze, prawo do zmęczenia mają co najwyżej Jóżwiak,Satka  i Gytkjaer.
Pozostali "kadrowicze" ( no może jeszcze Marchewa i Pucha) niezbyt się "spocili".
Zatem na PPolski  nie ma co się bawić się w jakieś rotacje tylko "wytoczyć najcięższe armaty" i lać frajerów!


wtorek, 10 września 2019

U-21 ogrywa Estonię 4-0

Ubawiły mnie komentarze w czasie meczu u-21 - " piłkarze grają lepiej niż z Łotwą".
Nie chcę być malkontentem , ale po prostu naszym garczom grało się łatwiej.
Łotwa była lepsza od Estonii, która dzisiaj była tłem dla zespołu Michniewicza.

W zasadzie ci co nie oglądali obydwu meczów niewiele stracili.
Ja oglądałem, bo byłem ciekawy jak zagrają Tomczyk i Jóżwiak.
Jóżiu jak widać jest podstawowym graczem  drużyny, a Pawka to zmiennik.
Zajmują takie ,a nie inne pozycje w hierarchi więc i oceny będą  dostosowane do roli jednego i drugiego w tym zespole.

Polska U21: Kamil Grabara – Karol Fila, Sebastian Walukiewicz, Jan Sobociński, Kamil Pestka – Bartosz Bida (63. Mateusz Bogusz), Patryk Dziczek, Daniel Ściślak (69. Maciej Ambrosiewicz), Kamil Jóźwiak (86. Patryk Szysz) – Przemysław Płacheta (86. Marcin Listkowski), Patryk Klimala (46. Paweł Tomczyk

Jóżwiak - dostał zielone światło by dryblować i robi to z wielką ochotą. Dobrze, bo właśnie nie raz tak narzekano na to ,że Polacy potrafią grać jedynie prosty a nawet prostacki futbol oparty nie na szybkości i dryblingu a praktycznie na samej ( czasem iluzorycznej) szybkości.
Dryblingi z definicji nie muszą kończyć się sukcesem. Dobrze gdy coś wnoszą do gry, są częścią "konstrukcji" grania. Jóżwiak dawał radę mijać rywali bo oni nie "cięli po nogach" jak Łotysze nie przebierający w środkach.  Rywal był jaki był i Jóżia oceniam ( skala 1-6) na 4.
Tomczyk - nie ma szans by się zadomowić od pierwszej minuty. Michniewiczowi służy jako recepta "na podmęczonego rywala".
I wykonał swoją pracę. Dostaje słabe 3.
Podobnie jak Jóżwiak zaliczył asystę bramkową. Jóżwiak jednak bramkę strzelił, a Pawce w strzeleniu gola niestety przeszkadzała uciekająca kilka razy piłka czy za niedokładne przyjęcie piłki. Nic więc nowego. Wniósł jednak ożywienie, był agresywny no i ta asysta ( w sumie już druga- jedną zaliczył z Łotyszami).

Rywal słaby, gra przeciętna, sporo nowych dla mnie nazwisk w tej kadrze ( Płacheta- całkiem niezły, Ściślak? Szysz?).
Tak chwalony niedawno Walukiewicz (środek obrony) nie miał okazji się wykazać jak i jego partner ze środka (Sobociński).
Reszta "wymieniała podania" i męczyła Estończyków.
Tak naprawdę wynik nieco za wysoki ,bo z tego co widziałem powinno być  "mocne" 2-0.
Teraz (po dwóch wygranych) "zaczną się schody dla tej kadry" bo "polska" grupa eliminacji wygląda tak:



Rosja, Serbia to już są "prawdziwi" rywale (o Bułgarii nie wiem nic) i następny mecz to wyjazd do Rosji !
Cieszy mnie ,że przy braku gier Lecha w  tzw "zagranicznych sprawdzianach" (el Lm czy LE) to chociaż  Pawka i Józiu  ( U-21)  czy Pucha i Skóraś (U-20) mogą sobie pograć ze swoimi rówieśnikami z innych krajów (niestety Guma na razie tylko "uczy się od starszych kolegów". Jędrzejczyka? Pazdana?).
 A przecież gracze 19-21 letni to często już gracze podstawowi "dorosłych zespołów". O Kurmnowskim (u-20) nie zapomniałem, widząc jednak jego grę z Portugalią (0-1) to nie wziąłbym go do swojego teamu. Jest bezbarwny, choć miał JEDNO znakomite prawie "bramkowe" podanie. Ale to i tak mało.

No i na koniec.
Mam nieodparte wrażenie, żę z trójki : Brzęczek, Michniewicz, Magiera to właśnie Michniewicz powinien prowadzić kadrę PZPNu. W każdym razie jest wygadany i nie dałby sobie w kaszę dmuchać jak pewnie dmuchają w kaszę Brzęczkowi  :-) No i ma REALNĄ wizję ( wie kogo ma w kadrze i jakie mają ci gracze możliwości) gry swojego zespołu ( co zresztą pokazał w ME 2019 we Włoszech).
I byłoby  niezwykłe gdyby taki Lewy czy Krycha nie potrafili powiedzieć parę słów prawdy "selekcjonerowi" np. po meczu z Austrią tak by mu w pięty poszło. Michniewicz ( myślę) byłby  dla nich o wiele "trudniejszym przeciwnikiem".





poniedziałek, 9 września 2019

KOCHAM MIZERIĘ

Klasyka:
- pyrki
- schabowy
- mizeria
Można sobie wymyślać jakieś tofu z groszkiem, czy przegrzebki w maśle albo "coś tam" w sosie vinegrette, ale tak naprawdę to wszystko po prostu nie sprawdza  się gdy na stole mizeria z dodatkami.
Mniam, mniam.

Jednak nijak tego meczu nazwać mizerią, choć akurat to słowo odddaje całość tematu.

Mizeria z pyrkami i schabowym super.
Mecz po prostu .... nijaki, rozgotowany niedoprawiony i ze zbyt wielką ilością piany .

Ciężko podniecać się wynikiem 0-0, gdy niedawno drużyna "szła do góry" ,na przykład w tabeli reprezentacji FIFA.
Teraz marsz w drugą stronę, gdy Austria gniecie Polaków ,którzy grają zgodnie z taktyką Brzęczka " no dawajcie, dacie radę". Dobra sprawa , nie trzeba w sumie wielkiego trenera by dawać takie wskazówki.
Mam wrażenie, że Pan Geniu też byłby niezłym trenerem mając paru niezłych w sumie graczy ( Glik, bramkarze, Bednarek, Kędziora, Krychowiak,Lewandowski i nawet taki Grosicki).

Jak wiecie nijak mnie przekonywać , że wynik 0-0 jest dobrym wynikiem.
Bo jak wiadomo ta cała zabawa bez strzelonych bramek traci sens.
Nawet jakoś można przełknąć kiedy się przegrywa ,ale gdy strzela rywalowi bramki ( np taki Lech przegrywając z Craxą ostatnio 0-2 i jednak pchający do przodu akcje by strzelić gola i tego gola strzelający jest lepszy niż byłby ten Lech  kładący po sobie uszy i przegrywający na goło 0-2).
Tu w Warszawie z Austrią mamy taki "pedalski wynik". 
Zgodny z filozofią pedalską czyli.... najważniejsze zero z tyłu.... he he he he.

Przy wyniku 0-0 nie ma jak oceniać graczy. Bo niby za co? Że nie przegrali u siebie? 
No  dajcie spokój.
Mecz się odbył, frajerzy "poniesieni patriotycznym uniesieniem" poryczeli hymn, inni  patrioci odkurzyli orły i barwy i tylko my z pożałowaniem słuchamy, że musimy wygrać pozostałe mecze.
Pytanie dnia... a dlaczego tego wygrywania nie zaczęliście dzisiaj?


sobota, 7 września 2019

KOMENTARZ O KADRZE - grupie lwów prowadzonych przez barana ?

Zastanawiam się jakie mam uczucia wobec kadry PZPNu.
I to licząc od momentu gdy trenerem został Brzęczek.

Zastanawiam się czy mecze tej kadry wywołują we mnie "stan przegrzania" ( i dlaczego NIE ), emocje porównywalne z przekroczeniem poziomu bezpieczeństwa zaworu na kotle parowym.
Zastanawiam się ,bo przynam, trzymałem kciuki za kadrę Nawałki w MEuropy we Francji.
Kiedy ta reprezentacja "rosła". Kiedy było widać w niej pewną "naiwność" i dążenie by wyskoczyć ponad poziom niemożności. Kiedy prawie "każdy rywal" wydawał się trudny.

Coś takiego jak obecnie kiedy oglądam Lecha "żurawiowego" w którym jest ta widoczna doza oczekiwania graczy na coś większego niż tylko "pykanie dla bejmów". A czego nie CZUŁEM patrząc na pogrywanie Lecha za Djurdjevića ( aż do bólu wydaje mi się Brzęczek do niego podobny, ot taki " naturszczik" facet działający na zasadzie "nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera").

Nic nie poradzę że tak to widzę.
Mam wrażenie ,że ta kadra powoli staje się takim "Lechem trałkowym i janickowym". 
Ot grupa bogatych kolesi z problemami rodzinnymi tak naprawdę nie mająca głowy do tych hymnów i gry. Gdzie futbol to okazja by zaistnieć nie na boisku, a na Twitterze czy  jako tzw celebryta.
No i "zegar tyka" tej kadrze jak i tykał Lechowi za Nawałki i Djurdjevića.

Kadra PZPN się starzeje, a trener kiedy już robi "poważne eksperymenty" to ściąga do kadry "znajomka z rodziny" albo "znajomka z klubu" (Reca). Tak samo starzała się przecież kadra Holandii nim przyszedł do niej Ronald Koeman.
Porównania oczywiście Brzęczek/Koeman żadne. Bo Koeman nie dość że był wybitnym piłkarzem to i trenował przed objęciem kadry Holandii nie Wisłę Płock czy Lechię a między innymi : Ajax, Benficę,Valencię, Southampton,Everton.
 I Koeman wygrywa wczoraj z Niemcami 2-4 !

W "naszej kadrze" zrobiło się większości graczy zbyt wygodnie, cieplutko. Są po prostu NIEZASTĄPIENI.
I mamy jak w pysk strzelił "Lecha z epoki Djurdjevića" gdy MUSIELI grać Trałka i Makuszewski, a w kadrze "debiutowali" "znajomkowie z rezerw" czyli Ostrowski czy De Marco.
Gdy tymczasem "młodzi" jedynie "trenowali z pierwszą drużyną podpatrując bajeczne zagrania Jevtića czy ucząc się profesjonalizmu w podejściu do treningu od Trałki"... he he he he.
Wypisz wymaluj nasza "kochana kadra".
Pełna "zblazowanych milionerów" ( no może poza Lewym czy Bednarkiem).

Przepraszam, ale ja tak to czuję więc i stąd moje pytanie do siebie samego" czy będę emocjonować się jeszcze meczami tej kadry tak jak emocjonuję się obecnie meczami siatkarek w ME czy trzymam kciuki za koszykarzy robiących - coś z niczego ?".
Albo jak ( może w mniejszej skali) życzliwie i z zaangażowaniem oglądam mecze "obecnego Kolejorza" ?.
Pewnie nie  za panowania Brzęczka !


PS:
A tak przy okazji trafiłem na bardzo ciekawy wpis o tym z jakich akcji najczęsciej padają gole WARTO PRZECZYTAĆ więc cytuję : 
"Lars Kornetka był pierwszym analitykiem wideo na niemieckim rynku. Choć od ponad dekady ciągle pracuje w cieniu, rozkładając na czynniki pierwsze futbol na użytek Hoffenheim, Bayernu Monachium, Schalke i Bayeru Leverkusen, a obecnie Rasenballsportu Lipsk, gdzie jest asystentem trenera, jest jednym z bardziej cenionych specjalistów od taktyki w Niemczech. W książce „Mensch: Beyond the cones“ Kornetka przedstawił teorię, wedle której nawet do siedemdziesięciu procent strzelanych goli, pada w fazie przejściowej, czyli tuż po przechwycie piłki. Dwadzieścia procent stanowią stałe fragmenty gry, a jedynie dziesięć procent bramki zdobywane po ataku pozycyjnym. To ma wyjaśniać tak mocny nacisk, kładziony w dzisiejszej piłce na pressing i zachowanie po przechwycie. Sporo jest przykładów drużyn, które im dłużej utrzymują się przy piłce, tym mniejsze mają szanse na strzelenie gola. Kluczowe jest więc jak najszybsze sfinalizowanie akcji po przejęciu posiadania."

A całość tego bardzo ciekawego i sensownego artykułu jest TUTAJ :   https://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/reprezentacja-polski/slowenia-polska-analiza-meczu-eliminacji-mistrzostw-europy-2020/4f2c972

Jeszcze raz polecam przeczytanie { mimo że to na Onecie  :-)  }





OBSUWANIE SIĘ PO RYNNIE

Dzisiaj aktualne hasło -  "wszyscy prawdziwi patrioci piwa w garść". 
Bo gra i kadra Czesiowa i kadra Brzęczkowa.
Czyli będzie "poważna weryfikacja" , bo to mecze o tzw "coś".

Jak u-21 raczej nie budzi emocji to ta druga jest "niesiona falą entuzjazmu" i "narodowej dumy".Ale tak przy okazji obsuwa się powoli z rankingu FIFA i jest  w wędrówce w dół już na 20 pozycji.

Michniewicz po MEuropy praktycznie musi od nowa klecić kadrę. 
Mówię o kleceniu, bo tak jakby ten "następny garnitur" słabszy niż ten z meczów we Włoszech.
Grają za to od początku i Jóżwiak i Tomczyk.
Niestety obydwaj grają tak jak ich boiskowi koledzy to znaczy... słabo.
Łotwa to w końcu jakieś tam opłotki piłkarskie, a tu w 1 połowie u-21 Polski strzela RAZ celnie. I do tego jest to bramka strzelona przez naszego Klimalę.
Tak naprawdę na tym kończą się emocje w tym spotkaniu - zarówno oferowane nam przez Polaków jak i Łotyszy.
Kopanina, trochę walki, trochę fauli i mało "piłki w piłce".
Tak na dobrą sprawę pokazał się jedynie , nieco wyróżnił się Bida ( z Jagiellonii).Jak to brzmi, "w słabym , bardzo słabym meczu wyróżnia się Bida".
Wiem to takie tanie .... słaby mecz, bida.... he he he he.
Wygrali 0-1, wymęczyli, wracają do kraju z 3 punktami.

Przed meczem  ze Słowenią fajny obrazek. 
Na murawie w kółeczku gadają sobie: Karol,Bedi, Bereś, Kendzi,Kownaś. Z nimi Lech byłby  ... oj pomarzyć.

Tzw "dorośli" przegrali.
I co z tego. "Mecz można wygrać,przegrać lub zremisować" jak powiedział Górski. Tym razem przegrali. Mecz nie był jakiś tam dobry ani w wykonaniu jednych ani drugich. Bo ani jedni ani drudzy to nie "europejskie potęgi".
Słabe że tak naprawde Polacy nie mieli prawie żadnej okazji bramkowej ( bramka była ale jej nie było bo gwizdnął sędzia więc nie było).

Po przegranym meczu co powiedzieć?
Grali w piłkę: Zieliński, Lewandowski, Bednarek, Krychowiak,Fabiański.
Beznadziejni : Pazdan ( nr 1  w tej kategorii), Klich,Błaszczykowski.
Reszta... ot podobni do rywali grających słynnym "polskim schematem" czyli : " cofamy się i czekamy na błąd rywala , albo na tzw stały fragment gry". Podobni do nich Polacy ,bo jak rywale to i oni mogli zaoferować zaledwie walkę , a i to o tyle o ile.
Ciekawe jakie będę statystyki pomeczowe.I na ciekawości musimy poprzestać bo takowych nie pokazano.


Pozostaje jednak wkurwienie bo.... wachałem się czy oglądać Polaków czy mecz Niemcy-Holandia ( wiadomo, kibicuję Holandii nie tylko w tym meczu).Wybrałem "patriotycznie" i trafiłem jak kulą w płot, bo po 1- na fonii Szpakowski i Żewłakow po 2- patrzyłem na popisy Pazdana i Błaszczykowskiego.
A tymczasem.... Niemcy-Holandia  2-4 ( 1-0,1-1,1-2,2-2,2-3,2-4), kurde, kurde, kurde.
Będę szukał jakiegoś większego skrótu z tego meczu.


poniedziałek, 2 września 2019

ALE GEMYLA ...po meczu z Cracovią

Często mówi się w czasie , czy przed meczami, że rywal jest jaki jest ,a my będziemy "grali swoje".
No w porządku.
Zakładamy  sobie, że umiemy grać 'swoje" do perfekcji.
W jakimkolwiek ustawieniu i cokolwiek grając to "gramy swoje" idealnie.
I na przyład jeśli akurat chcemy grać "piłką" ( a kurde czym niby piłkarze mają grać?) to mus grać jak Hiszpanie ( np w tym niesczęsnym meczu U-21 kiedy Polakom urządzili tęgie lanie).
Hiszpanom "piłka w grze nie przeszkadzała", szybko wybiegali na pozycję , dobrze dryblowali i... celnie podawli sobie w czasie tej szybkiej bieganiny.
Celowo nie przywołałem gry np Barcelony (która "uwielbia grać piłką" a także np Bayernu który też podobnie grać potrafi).
Wybrałem sobie U-21 bo polska piłka ligowa to co najwyżej ten "poziom" ( piszę "co najwyżej" a to znaczy że polscy ligowcy w swoich kilku NAJLEPSZYCH meczach ( na 37 ligowych co najwyżej 5) MOGĄ zagrać jak ci "Hiszpanie z u-21".

A usiłują często grać  "jak Atletico" ( coby nie wymieniać Liverpool czy Barcelona). Ale tam niestety większość podań celna. U nas nie.
Jak więc "tkać atak pozycyjny" skoro nie ma pewności czy podanie trafi do adresata ?
Czy to "niedyspozycja dnia" że podania niecelne?
Oj nie. To normalka.
Więc "atak pozycyjny" to podania w oddaleniu od bramki rywala ,bo gdy są bliżej najczęsciej strata bo rywal robi wślizg, obłapi, i po herbacie.
Zatem zagra (wypisz wymaluj) jak Cracovia. Zresztą wręcz przygotowana na taki "pozycyjny atak" i stosująca a to słynny "polski niski pressing" i szybką piłkę do szybkiego gracza (Wdowiak) a to wiedząc że "tkający atak pozycyjny" Kolejorz nie jest Barceloną ruszająca ławą na panikujących lechitów. A jeśli nie panikujących to wikłających się bez końca w "taktyczne łamańce".
A przecież bramka dla Lecha padła po.... szybkim ataku! Będąc jakby zaprzeczeniem całej wcześniejszej gry Lecha. Nieskutecznej i jak widać bezpłodnej.
Bo niestety Jevtić to nie Injesta, Tiba to nie Messi a Gytkjaer to nie Suarez.
To ligowy Jevtić,ambitny Tiba i dość jednostronny Gytkjaer.

Jak powinien zagrać Żuraw?
Widząc bezsens swojej taktyki na którą Cracovia znalazła receptę powinien zmieniać cokolwiek. Zmienić sposób gry.
Nie wiem na co, ale zmiana była niezbędna. Zmiany nie było , Cracovia dalej "grała swoje"  Lech dalej "grał swoje"

i skończyło się jak się skończyło.
A najgorszym i wstydliwym miernikiem tej bezradności były ZALEDWIE DWA STRZAŁY CELNE  w całym meczu!


niedziela, 1 września 2019

LECH - CRACOVIA 1-2

Lech- Cracovia 1-2



No znowu mamy mecz z rodzaju " w tej lidze każdy może PRZEGRAĆ z każdym".
Bo jak inaczej pisać skoro przy własnej publice Lech jest słaby.

1 połowa 

Tak.
Słaby i nie można tego tłumaczyć że"rywal dobrze zorganizowany w obronie". Nie sztuka bić przedszkolaków , a pękać gdy rywal potrafi grać w piłkę.
 W końcu cały czas patrzę na Lecha przez pryzmat piłki europejskiej. A porównanie mi wygląda dla Lecha słabo, tak jak ten mecz. Bo co z tego ,że oni chcą skoro liczby pokazują prawdę smutną " JEDEN CELNY STRZAŁ" w pierwszych 45 minutach. Reszta nie warta jest komenrtarzy, bo w końcu "liczy się to co w sieci".



2 połowa

"Polska specjalność klubowa" czyli "cofamy się i liczymy na błąd przeciwnika" to klasyczne granie Cracovii. I jakże skuteczne w meczu z Kolejorzem. Najprostsza prostota, konstrukcja cepa.
Kontratak,kontratak. Długa najlepiej na nasze lewe skzrzydło i kontra!

Prawda i taka że to Cracovia miała WIECEJ okazji bramkowych ( Wdowiak mógł strzelić co najmniej 2 bramki).Korzystając zresztą z tej "modelowej polskiej  Ekstraklasowej taktyki".
Cracovia wygrała bo....nie pierdoliła się w tańcu i "nie liczyła kartek" faulując jak potrzeba  bez skrupułów (4 żółte kartki).




Czy Lech wygrałby TEŻ faulując? Nie wygrałby , bo nijak nie potrafił "okiełznać pasów".
Dwa mecze Lecha  na Bułgarskiej ( Craxa, Kiepscy) sporo wiary na trybunach i dwa razy ogromny zawód.

Jedyny fajny akcent to ta bramka Tomczyka za którego mocno trzymam kciuki!
No i to jak Satka DWA razy broni bramki po prostu bezcenne.Bo przecież słupek Jóżwiaka to strzał niecelny i tak naprawdę powinien być gol, co innego poprzeka Amarala bo to fuks.
Niefajnie że w meczu:
- jeden celny strzał w pierwszej, jeden celny strzał w drugiej = 2 celne strzały w meczu.Zatem wystarczało strzelać celniej a byłaby co najmniej 2 brama.

Oceny?
Hart - 1. Nijak nie pomógł Lechowi.
Gumny - 4
Satka - 4
Cernomarković - 3
Kostewycz - niestety - 1 ( kolejny "bezmyślny mecz" i niestety to z jego "strony" padły oba gole dla rywali. )

Jóżwiak - 3
Jevtić- 1 ( gościu przypilnowany przez Gola i nie potrafiący sobie z tym poradzić)
Tiba-3
Puchacz - 2 ( siła jest, serducho jest, skuteczność gry... brak).
Klupś- 1 ( niewiele proponuje Lechowi i zamiast niego powinien swoje minuty łapać 17 latek Kuba Kamiński jak już)
Amaral - 3

Gytkjaer - 2
Tomczyk - 3 ( może miałby wyżej ,ale grał parę minut i ocena 3 za fajną bramkę "w swoim stylu")

Piotr pisał mi coś o "jesiennym kryzysie". Nie. Nie jest to jeszcze kryzys.
Powiem więcej... jesień zaczyna się dopiero----- 23 września !!!! 
Nerwy w garść. 
Przerwa reprezentacyjna ,w planie ligowym mecze z trudnymi rywalalmi więc, "dawaj Lech".
Zadeklarowałem się pod koniec tamtego sezonu i powtarzam - TRZYMAM STRONĘ ŻURAWIA. Niech gość robi swoje, do końca sezonu bez względu na cenę jaką Lech zapłaci.
Bo to co robi ma sens, a mecz z Craxą pewnie znowu czegoś go nauczy, bo gość nie jest odporny na wiedzę   ;-)