Szukaj na tym blogu

środa, 11 września 2019

CO INNEGO WIDZISZ CO INNEGO SŁYSZYSZ

1.Przewala się wielkie tsunami pomeczowych analiz , po meczu z Austrią.
A ponieważ te analizy są takie jak i "lekarz" (trenejro Brzęczek) i "klasa ekspertów i znawców nożnej" to  znależć można takie kwiatki:



Wręcz nie sposób wierzyć oczom.
No bo jak to?
Wynik meczu w Warszawie był remisowy = 0-0 ,a  widzimy " złowione w sieci:Echa PORAŻKI z Austrią".
Czyli mamy klasyczne internetowe "oderwanie się od rzeczywistości" gdzie np. facet ważący 150 kg i mający 170 cm wzrostu to "najpiękniejszy mężczyzna świata" i "cały świat nie może oderwać oczu od jej pośladków"..
Powoli i nieuchronnie zbliżamy się  do tak niepokojącego momentu, gdy zaczniemy życ w całkowicie wirtualnym świecie, gdzie "eksperci od dusz" będą ugniatali masę "internetowych półgłówków" którym będzie można np wmowić, że w sumie remis to  porażka (patrz super serial opisujący wirtualną przyszłość cywilizacii - "Black Mirror"!)..

A przecież to co nam się wciska to nieprawda.

A zresztą to chyba w Austrii mogą napisać że remis to była porażka w meczu z Polską, co wynika z dalszej tabelki meczów planowanych do końca eliminacji i przegranej ich zespołu w Austrii.
Tu jednak gdzieś "podprogowo" wciska się "lemingom" że "nasi to tacy wymiatacze ,że powinni Austrię pyknąć ze związanymi na plecach rękami i skacząc na jednej nodze więc remis to... jednak PORAŻKA".

A przecież my widzieliśmy jak było.
A było , tak że  REMIS Polaków TO W SUMIE SUKCES!
Bo w tej słabiżnie gdzie był i słupek po strzale Austriaków (Arnautović) i jechali z nami czasem jak z wozem gnoju nie pozwalając wyjść Polakom ze swojej połowy. Do tego niesamowite pudło tak wielbionego Lewandowskiego, pudło z rodzaju "okazja 300%" (czyli taka której nie zepsułby nasz kochany Ślusarz  ... he he he he).

No dobra.
Dorzucam do wątku wypowiedż trenera Żurawia na oficjalnej stronie klubu ( lubię go więc z bólem to robię) cyt:

pytanie redaktorka : - Jak trener podchodzi do rozgrywek Pucharu Polski? Najkrótsza droga do europejskich pucharów czy szansa dla tych, którzy normalnie nie dostają jej w ekstraklasie?

odpowiedż Żurawia : - Na pewno to są rozgrywki do których podchodzimy bardzo poważnie. Jeżeli uda się wygrać trofeum to będziemy się cieszyć, że przez wygranie możemy zagrać w europejskich pucharach. Natomiast pewnie będziemy regulować składem, ale w granicach rozsądku, bo chcemy do każdej rundy podchodzić bardzo poważnie i grać o awans do następnej.

I zachodzę w głowę po co to gadanie o nieodpuszczaniu PPolski?
Przecież Lech nie gra "na trzech frontach co 3 dni", ale podobnie jak WSZYSTKIE zespoły Ekstra gra teraz tylko w lidze i w PPolski.
Więc nawet gadanie o jakiejś tam "rotacji" jest po prostu zabawne.
W sytuacji Lecha powinna być sprawa prosta: zawodnik wchodzi do drużyny nie grając wyłącznie w PPolski, ale grając w rezerwach, PPolski no i w lidze.
Jest dobry- gra, jest cienki- idzie na trybuny ( czyli nawet nie "osłabia" rezerw, bo w 2 lidze np taki "potężny i wzmocniony" Widzew bierze cięgi od rywali).
W końcu "by obskoczyć" rozgrywki pucharowe i ligowe spokojnie wystarczy 18 NAJLEPSZYCH graczy! Co kiedyś udowodnił Smuda.

Zresztą spórzmy na kalendarz, przecież to dopiero POCZĄTEK rozgrywek! Mamy wrzesień!
Mamy cały czas kalendarzowe lato. Piłkarze grają dopiero niecały trzeci miesiąc!
"Poważny kadrowicz" (Guma) nie grał w kadrze, prawo do zmęczenia mają co najwyżej Jóżwiak,Satka  i Gytkjaer.
Pozostali "kadrowicze" ( no może jeszcze Marchewa i Pucha) niezbyt się "spocili".
Zatem na PPolski  nie ma co się bawić się w jakieś rotacje tylko "wytoczyć najcięższe armaty" i lać frajerów!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz