Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 stycznia 2017

JEST SIĘ O CO BIĆ na wiosnę 2016/2017

Nie ,nie,nie,nie będę znowu mielił słomy zmielonej przez portale lechickie i forumowiczów jak to się powinno grać by  "wygrać" eliminacje LE ( co jest oczywistym celem Lecha na koniec obecnego sezonu 2016/2017).

Bardziej mnie interesują "cele indywidualne" i jak te cele mogą pozytywnie przełożyć się na grę Lecha na wiosnę 2017.

Obok grupy "emeryckiej" , czyli tych co w zasadzie grają "tylko o przedłużenie kontraktu"  - Trałka (32 lata/ kontrakt. do czerwiec 2018), Dudka (33/2017) Robak (34/2017) są i inni którzy z różnych powodów " powinni zasuwać" i dla których właśnie TA wiosna będzie tak bardzo ważna.
Powiem nawet tak, że nie mogą nawet czekać na "wypromowanie w LE jesienią 2017" , bo już czas na nich ,by porzucili ciepłe gniazdko i "wylecieli w świat".
Oczywiście chciałoby się, by to byli "lechici aż do piłkarskiej śmierci", ale bądżmy realistami... czasy takiego Reissa się skończyły. Teraz jak ktoś zagra w klubie więcej niż 100 oficjalnych meczów to już "stary klubowy wiarus".

Do tej drugiej grupy  "grupy spakowanych" zaliczyłbym Kownackiego (19/2018) i Kędziorę (22/2018) zresztą będących w grupie "milionerów" czyli graczy wycenianych przez portal transfermarkt.de na kwotę wyższą niż 1 milion €.
Ci na wiosnę walczą w Lechu o jak najlepszą formę , by "mocno depnąć" na zbliżających się w czerwcu ME U-21 w Polsce.
Zakładam, że będą "grali w pocie czoła", by Lech był jak najwyżej w tabeli, ugrał PP, bo takie wpisy   w ich piłkarskim CV (plus to Euro U-21)  "podbiją" ich cenę ,a co za tym idzie zgłoszą się nie tylko kluby z Holandii ale i z Niemiec, Francji a może i Anglii.
Pewnie i tak będzie z Bednarkiem (20/2020), ale on dopiero "następny w kolejce" do zrobienia następnego kroku w karierze , po dwóch Panach "K".

Teoretycznie też tak powinien "orać" i Formella w Arce (wypożyczony na wiosnę 2017 z Lecha), ale jakoś nie wierzę by załapał się do kadry Dorny, nawet na miejsce w hotelu. Zobaczymy jak to z nim będzie. Choć on ma kontrakt aż do 2019 więc Lech może "brać na wstrzymanie" w sprawie jego transferu "za prawdziwe €".

Trzecia grupa "zainteresowanych" to Jevtić (23/2018) ,który te "swoje mecze w Poznaniu" już odfajkował i pewnie myśli by KTOŚ chciał go wziąć , by zarabiać lepsze bejmy. A ma dopiero 23 lata więc dobrze grając jak najbardziej ma szansę ,już w lecie 2017 ,na transfer np do Belgii czy powrót do Szwajcarii z korzyścią dla Kolejorza.
Wasielewski (22/2018) co prawda dopiero startuje, ale musi pamiętać że "gdzieś tam się czai" Gumny ( jest w Podbeskidziu), który pewnie chciałby "objąć plac" po Kędziorze i już w czerwcu wrócić na Bułgarską i "zainstalować się na stałe w 11-ce Lecha".
Tomczyk (18/2018) ,który pewnie będzie "zakąszać murawą" -- jak go oczywiście Bjelica wpuści na boisko ,więc powinien jednak mieć motywy, by " orać i siać"..

Czwarta grupa to "grupa nieokreślonych" którym co prawda się kończy już w czerwcu 2017 kontrakt z klubem, ale nie potrafię nic mądrego napisać ani o ich ambicjach ( czy już szukają innego klubu czy chcieliby jeszcze zostać np ma 3 lata w Poznaniu), ani o ich motywacji do gry na wiosnę.
To Wilusz, Makuszewski, Burić ( tak tak - nie wiem czy się pogodzi z "bycia 2 bramkarzem").

Piąta grupa to "inni" czyli pozostali gracze, którzy mają dłuższe kontrakty - do 2019 i 2020 roku.

Szósta grupa to ten kogo już nie chciałbym oglądać czyli Niki Bille Nieksen.

Siódma grupa - najtrudniejsza dla Zarządu, ale i nie będąca mieć wpływu na grę Lecha na wiosnę, bo są po prostu "za bramką klubową" czyli na wypożyczeniu.
Tu mamy bramkarza Lisa (19/2018) - przy "nadprodukcji bramkarzy" pewnie pójdzie gdzieś "za chlebem", Serafina ( 19/2020)- wypożyczony do Bytovii, do czerwca 2017 ( czyli  czy to "naturalny" zastępca Jevtića, już w sezonie 2017/2018?), Drewniaka ( 23/2017) - patrz losy Lisa.
Jóżwiak (GKS-a Katowice) Gumny (Podbeskidzie) to "ludzie zaprogramowani na powrót" w czerwcu 2017 do Kolejorza... zobaczymy.

Dziewiąta grupa - "grupka terminatorów w zawodzie, do przyuczenia" - Puchacz (18/ "długoletni kontrakt" -klub nie podał jego długości ale myślę że wzorem Serafina/Bednarka ma kontrakt do 2020), Mleczko (17/???).


Jeśli o kimś zapomniaem, pominąłem... bywa i tak... sorry.


poniedziałek, 30 stycznia 2017

POSTAWOWE INFO O PN

PN czyli piłce nożnej.

Jak wielkie jest boisko przekonać się może tylko ten co z piłką przebiegł je całe wzdłuż ( np w kontrataku)  i kiedy już pod bramką rywala "odcinało prąd" i nie było siły porządnie skopać balona.

Albo kiedy po rzucie rożnym trzeba było wracać "na pełnym szwungu" spod bramki przeciwnika.

Ale zacznę od piłki która jest przecież "podstawowym narzędziem pracy piłkarza".
Strój nieważny bo grało się w różnych "przebraniach", buty też bywały różne - od "wyjściwych " przez trampki, korkotrampki po "profesjonalne korki".
Piłka jednak pozostaje piłką choć oczywiście ewoluowała ( nawet za moich czasów kopało się jeszcze futbolówkę  wiązaną skórzanym rzemieniem z dętką, i biada gdy dostało się "w michę" akurat tym sznurowaniem), potem już było łatwiej bo były piłki z piłkarskim wentylem które można było pompować jedyni "futbolową pompką". I tak jest do dzisiaj.

Piłka nożna --- Zgodnie z wymogami piłka musi być kulista sporządzona ze skóry lub innego
dozwolonego materiału o obwodzie nie większym niż 70 cm i nie mniejszym niż 68 cm o
masie nie przekraczającej 450 g i nie mniejszej niż 410 g, przy rozpoczęciu zawodów
napompowana tak, że w jej wnętrzu panuje nadciśnienie od 0,6 do 1,1 atm.
Obecnie produkuje się piłki ze skór syntetycznych.
TUTAJ bardzo ciekawy artyku na temat piłki jako takiej - http://materialyinzynierskie.pl/brazuca-produkcja-oficjalnej-pilki-mundialu-2014/


Nstępna sprawa to bramka.
Często podziwiamy interwencje bramkarzy albo pomstujemy że wszedł strzał z 30 metrów, ale tak naprawdę doceni te wyczyny i "klopsy" tylko ten kto choć raz w meczu "stanął na kiście".
Ja miałem taką okazję i byłem przerażony jaka ta brama wielka!
Czyli bramka  ---  to 8 stóp wysokości i 8 jardów szerokości ( no w końcu cała "zabawa" zaczęła się w Anglii ( to jest 244 cm / 732 cm) .
Jak facet strzela z 2 metrów to tak na dobrą sprawę MUSI trafić, a że nie trafia.... cóż.

No i na koniec boisko.
Też WIELKIE z pozycji biegajcego po nim klienta.
Spróbujcie na przykład dokopnąc gałę do bramki ,ze środkowego punktu boiska.
Dla wielu to "mission impossible" i nie mówię o takich półamatorach jakim byłem ja, ale i dla "regularnego kopacza".
Kiedyś "dla śmiechu" pograliśmy trzech/na trzech na całe boisko.
No nie powiem, ujebaliśmy się po łokcie".... he he he he

Wymiary boiska piłkarskiego - muszą wynosić 105 metrów długości i 68 szerokości. Dotyczy
to jednak tylko boisk powstałych od marca 2008 roku. Wcześniej były widełki i wymiary
boiska do piłki nożnej różniły się w zależności od stadionu. Jedne kluby miały większe,
a inne mniejsze boiska.
Przepisy zakładały, że długość musi wynosić od 90 do 120 metrów, a szerokość od 45 do 90
metrów.

Boisko wielkie i trzeba po nim niekiepsko zapierdalać , bo tego wymaga kibol.




W czasie meczu niezła drużyna ( cała) jest w stanie "wybiegać"   ponad 100 km.
Najlepszy gracz jest w stanie "wykręcić" w meczu nieco ponad 11 kilometrów.

Czyli taki "statystyczny"gracz zasuwa średnio w meczu z szybkością ok 6,6o km/h.
Ciekawe co?

Bo to przecież niewiele więcej niż średnia prędkość dobrego piechura przyjmowana jako 5 km/h.
Ale spróbujcie przebiec te 10 kilosów w 90 minut ( żeby było trudniej  niech będzie "jednym cięgiem"). Pewnie nieżle się zmachacie.

Polecam wrócić do mojego poprzedniego wpisu o meczu Samdoria-AS Roma ( z niedzieli).
Tam można zobaczyć jaki jest "schemat bieg-chodzenie-sprint" w meczu.



I przy okazji ciekawostka "pomeczowa" Napastnik Qualiarella ZROBIŁ WIĘCEJ KILOSÓW niż boczny obrońca ( zazwyczaj biegający jak kot z pęcherzem) czyli Pan Reprezentant i "były Gwiazdor" B.Bereszyński !
A on przecież "na ambicji"powinien "wypluwać płuca", widocznie "sposób gry w siłowej lidze deczko inny" niż w lidze "słynącej z defensywy".
Stąd moje wołanie by zamieszczać "kilometraż' pomeczowy z meczów "naszej najlepszej ligi".
Pewnie się wtedy okaże, że nijak grać np z Anglikami bo oni zabiegaliby "na śmierć" Kolejorza, zatem... módlmy się... he he he


niedziela, 29 stycznia 2017

SAMPDORIA - AS ROMA

Kiedy zobaczyłem " w składach" ,że w wyjściowej 11-ce nie ma Linetty, a jest Bereszyński pomyślałem sobie " chromolić, szkoda czasu na makaroniarzy" i zająłem się czymś innym niż oglądanie meczu.
Ale kusiło, kusiło i w 60' włączyłem "Eleven Live".

Było 1-1 i dalej nie było Karola, dalej biegał Bereś.
No coż , pomylałem, te 30 minut dam radę przemęczyć, ale sytuacja zmieniła się za chwilę bo właśnie  wszedł Linetty, w 61 minucie!

Wszedł i Sampdoria straciła bramkę w 66 minucie. Byłem prawie pewny że tak skończy się ten mecz, teraz już wygra AS Roma.
No i na szczęście myliłem się ... 71' super "urwał się" Schick i "po długim słupku" strzelił na 2-2 , a niedługo potem w 73' Muriel strzelił z wolnego bramę na 3-2.
Pięć bramek... to się ogląda!
I wygrywa drużyna w ktorej gra "nasz" Karol Linetty.

Końcówka nerwowa ( co oczywista), mecz przedłużony o 4 minuty kończy się w 95'26''.

Co "pogrywał"Bereszyński?
Roma jakby świadoma kto gra na prawej obronie  grała cały czas swoją lewą stroną. Z tego co oglądałem to Bereś nie zdążył dobiec przy dośrodkowaniu i bramce na 1-2, potem wywalił się i była super okazja dla Romy, ogrywał go Al Sharawy jak dziecko.
Przez co "nasz Polak" faulował raz za razem i były z tego rzuty wolne , z 20 metrów od bramki.
Występ słaby, był chyba najsłabszy w Samdporii grając zresztą tak jak " w dominatorce".
Nie piszę tego złośliwie, tak mi to wyglądało od 60' do końca meczu.

Linetty zanotował za to "asystę 2 stopnia" przy 2 bramce Schicka.

Dla mnie wydarzeniem meczu była spartolona przez gracza Sampdorii "pierdylion-setka" kiedy ten kompletnie nieatakowany ( wywalił się goniący go gracz Romuy- poślizgnął się) biegł sam chyba z 15 metrów i wystarczyło strzelać jak na treningu,albo w "Turbokozaku- sam/na sam", ale nie on chciał "objechać" Szczęśnego ( bramkarz Romy).Nie udało się... a mogło być już 4-2 i "po zawodach".

Co mnie ujęło w transmisji to że już w kilka minut PO meczu zaprezentowano TAKIE STATYSTYKI  jakie załączam poniżej( i dodaję parę obrazków pomeczowych ,w tym właściciela  Sampdorii- Massimo Ferrero- to ten siwy gościu w dresiku  http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/ligi-zagraniczne,massimo-ferrero-slynie-z-kontrowersyjnych-pomyslow-i-wypowiedzi,artykul,705851,1,461.html ).

Tylko pozazdrościć  Włochom że tak szybko dostają  "liczby meczowe" i pytanie- dlaczego Canal+ ( w końcu nie telewizja podwórkowa typu Lech.TV) nie daje rady podawać takich wyliczeń , a tylko jedną beznadziejną tabelkę którą ja z poziomu kanapy jestem w stanie przygotować nie wolniej od tzw Fachmanów.














 I na deser zdjęcie pomeczowe Karola Linetty w samych gatkach ,bo oddał koszulkę i spodenki kibolom... i jak tu nie kochać takiego piłkarza ?


SIŁA PISMACTWA, SIŁA KOLESIOWSTWA

Wczoraj kumpel "dostarczył" mi definoicję "dziennikarza" - osoba przedstawiająca FAKTY i "publicysty" - pismaka "popierdalającego swobodnie" na temat zadany przez zlecającego i piszącego " po linii i na bazie".

Ale już nie robi się śmiesznie kiedy czytam co chwila "klub L jest blisko pozyskania Błaszczykowskiego" ( a Błaszczykowski mówi otwarcie, jak już Polska to tylko Kraków), "Wilczek w orbicie zainteresowań" . A Wilczek... ja nic na ten temat nie wiem i oferta musiała by być BARDZO DOBRA.

Teraz szał, bo "rezprezentant Czech krok od Legii". 
Tak to pisanie głupie, że aż śmieszne.
Wiem, wiem, Trump komunikuje wyborcom decyzje na Twitterze, niedługo na Facebooku będą pewnie rozmawiali Putin z Merkel.
Dziennikarzy już NIE MA, publicystą jest każdy, fakty są takie nie jak je widzisz ale jak MASZ JE WIDZIEĆ!
Zatem do L. przychodzi reprezentant Czech grający (???) dotychczas w Turcji ( miał tam w 12 meczach 474 minuty. No "trzymał grę" nie ma co!).
Taki "niereprezentant Szkocji" Douglas B. w drużynie będącej za "reprezentantem Czech" ugrał "tylko" 1442 minuty. 
A tu mamy informację WAŻNĄ!
Choć tak w sumie mogę zrozumieć ten "układ". Taniej kosztuje wściąść w metro, tramwaj i dojechać do jakiegoś klubu towarzyskiego, dyskoteki czy do siedziby klubu, by pogadać, albo wręcz zaprosić Prezia do Siedziby, by się "wywnętrznił" niż płacić "delegację".

Ciekawe dla mnie byłoby gdyny klub L. przeniósł się "tak jak stoi" do np Lublina ( tam jest podobny stadionik jak w Stolicy). Jak wtedy wylądałaby "medialność", ile najzwyklejszych transakcji "kupno-sprzedaż" byłoby tylko transakcjami wspomnianymi małym druczkiem, na końcu strony ( jak poniekąd dzieje się z transferami np. Piasta,Arki, Korony czy nawet tym przy "sensacyjnym transferze" Stilića do Wisły).

Jak dla mnie wniosek prosty - nie ma co się z koniem kopać bo to i tak bez sensu.

Wkurwiają mnie mimo to te "wydarzenia o skali epokowej" i gdy pisze się "drużyna Żyro Wolverhampton sprawiła sensację i wygrała w Pucharze Anglii z Liverpoolem". 
A Żyro nie znalazłem nawet na ławce rezerwowych Wolverhampton. A pisze się tak bo.. Żyro to przecież "perełka z Łazienkoweskiej", a przecież Żyro nie gra po poważnej kontuzji ( powrót okołó kwietnia 2017)
Czytając to "sensacyjne doniesienie" mamy "podprogową informację" - noooo Żyro jest super, JEGO drużyna ograła Liverpool !

Tym śladem idąc można napisać - że "drużyna Dawidowicza Benfica Lizbona liderem ligi portugalskiej i ma szansę zostać Mistrzem kraju" więc jakby nie patrzeć i Dawidowicz to mocny grajek , wart tego "melona" €.
Tylko detal - Dawidowicz "gra" (660 minut- 17 kolejek) teraz na wypożyczeniu w 2 Bundeslidze w 11 w tabeli zespole VfL Bohum.

Ciekawe , że jakoś nie mogę doszukać się w "centralnej sieczce medialnej" informacji na temat Kamińskiego "którego drużyna VfB Stuttgart" jest na 2 miejscu w 2 Bundeslidze i ma sporą szansę awansować do 1 Bundesligi.

A przecież Kamiński wskoczył do składu "swojej drużyny" i gra w niej od 11 kolejki.

Z ciekawostek ( jak już jestem przy temacie 2 Bundesligi)  to sprawdziłem jak wyglądają losy "ulubieńca poznańskich kiboli" czyli Kuby Koseckiej.
 Ma 616 minut w 2 ligowym SV Sandausen (7 miejsce) . Ten "młody talent " (ma 26 lat) i niedoszły "gwiazdor ligi portugalskiej" został "ot tak przy okazji wspomniany" w czasie transmisji meczu RB Lispsk -Hoffenheim (2-1) prez Borka (Polsat!).

Oczywiście nie powiedziano ani słowa o Olkowskim, ani Kamińskim, że o Dawidowiczu nie wspomnę.
No bo przecież "drużyna Koseckiej...he he he he... ma realną szansę na  awans do 1 Bundeligi" ( to prawie cytat Borka).
Cóż więc nam pozostaje?
Słynne kolonijne powiedzenie "wasza grupa naszą grupę może pocałować w dupę".


PS:

Musi być jednak "pees"
Szmatławce zaskakują, A JEDNAK O KAMYKU NAPISALI !!!
No wydarzenie kolejki ( tak między jedną a drugą pięćdziesiątką wódki...he he he).

Tu link do... pochwał !!!

http://pilkanozna.pl/index.php/Wydarzenia/Ligi-zagraniczne-Niemcy/900781-wygrana-stuttgartu-dobry-mecz-kamiskiego.html

piątek, 27 stycznia 2017

DEFINICJA ŻÓŁTODZIOBA

Śledząc losy młodych graczy Lecha ( no tak od 18 roku życia- wyjątkiem był Kownacki którego losy śledzę od 15 roku życia) nie opuszczam graczy którzy "uciekli" z Poznania.
 Graczy ktorzy zniknęli by niespodziewanie pojawić się gdzie indziej.

Bartosz Salamon
On na dobrą sprawę "odszedł niezauważony" z Lecha mając 16 lat ( rok 2007-Brescia Calcio). 
Coś tam się mówiło że zdolny i że wielka sprawa że idzie do Włoch.
Potem zaczęło się "promowanie medialne". A Salamon przechodził z klubu do klubu, ciągnęły się za nim niewiarygodne plotki ( ta choćby że zainteresowana nim Barcelona). 
A on widocznie jednak "nie dorastał" do poważnego futbolu ( nie zaistniał ani w Milanie, ani nawet w Sampdorii).
Stał się graczem " gorszej ligi" i nawet próby Nawałki, jego wyjazd na ME do Francji w 2016 r. nic nie zmieniły.
Jak już wystąpił ( debiut w marcu 2015 z..... San Marino !) to nikogo nie rzucił na kolana i wołano "kiedy wróci Pazdan, Glik". Okazał się graczem "miękkim' ( co dziwne w lidze włoskiej znanej z realizowania założeń taktycznych i tradycyjnie dobrze grającej w obronie).
Na razie jego "wielka kariera rozmyła się we mgle" i nic nie wskazuje by znowu się z niej wychylił.
Zdecydowanie brak mu charyzmy, desperacji, twardości. Nawet taki Cionek jest bardziej ceniony od niego.
Tak, wyjeżdżając z Polski był żółtodziobem , teraz ma JUŻ 25 lat i dawno etykietkę "młody zdolny" sobie odkleił z koszulki klubowej.


Miłosz Kozak
Gość którego wiele lat temu ( tak, tak blog już ma swoje lata) wytypowałem na "nadzieję Lecha".
Mając 17 lat ( żółtodziób) odszedł z Lecha w atmosferze skandalu. 
Zresztą skandal jakby "rozmuchany" przez "biorącego" czyli Ległą , a to po to by prezio "mógł złapać punkty" u kibiców.
Rozdmuchany, bo Kozak jawił się jao "kandydat do.." ,a nie jako "pewny" talent.
Chewalono go, ale kiedy podjął decyzję by olać Lecha sam dyrektor ( wtedy) Akademii p. Śledż pożegnał go bez żalu wręcz mówiąc "robi zamęt, niech spierdala".
I poszedł Kozak w długą żaląc się , że "Lech mnie nie chciał". Ta jego wypowiedż zresztą jakby osłabiła "osiągnięcie" Ległej chwalącej się jaką to "gwiazdę" podkradła Kolejorzowi.
Czas ma to do siebie ,że nie staje i dziś  Kozak  jest w Wigrach Suwałki  ( dalej gra na wypożyczeniu ,sporo gra , bo w tym sezonie 17 meczów ).
Ja "programuję" jemu "karierę Koseckiej" czyli "z łamów gazet w niebyt".

Krystian Bielik
OOO... to był naprawdę młody gracz z talentem. Widziałem jego mecze w młodym Lechu ( grał tam na defensywnym pomocniku) i naprawdę był graczem podstawowym ekipy juniorów starszych.
Ktoś jednak zawalił ( pewnie za to wywalono z Akademii Śledzia) z kontraktem i Bielik "odleciał".
Zresztą nie zagrzał miejsca w stolicy zbyt długo ,bo po roku "odsiadywania ławki" kupił go Arsenal.
I tu zaczyna się ciekawie.
Polska prasa zrobiła  prawie z niego murowanego reprezentanta, a on powołanie z PZPN-u do kadry   U-18 (miał 16 lat) olał. Czyli mówiąc wprost... spuścił powołanie w kiblu.
Argumentował "walczę o miejsce w Arsenalu".
Winszuję mu doradców, bo dzisiaj czytam " Krystian Bielik być może już w tym okienku transferowym zostanie wypożyczony do Charlton Atlethic....Teraz pojawiła się okazja zagrać na nieco wyższym poziomie...Charlton jest obecnie 14. ekipą League One (trzeci poziom rozgrywkowy).
Znowu "ktoś bije pianę" ( to akurat PolsatSport). I usiłuje "porażkę przekuć w sukces" .
Bo jak inaczej traktować wypożyczenie z Arsenalu do 3 ligi, do zespołu dołującego w tej lidze.
Piszę tak dosadnie, bo jakoś nie przypominam sobie żeby jakiś klub , kupując gracza, wypożyczał go do drużyny z "odległego przedsionka ligi" i żeby odbierano to jako AWANS gracza.
Kiedy  Bielik wyjeżdżał z Polski  był żółtodziobem (16 lat) obecnie już nim nie jest (19 lat).

I tak pokrótce przypomniałem "jak to robi się papierzaną karierę", a przecież piłka nożna jest bezwzględna.
Jesteś dobry, cenią cię ( choćby taki Linetty) to grasz w 1 drużynie, jesteś cienki, przereklamowany to zaczynają ciebie "przerzucać z ręki do ręki jak gorącą pyrkę" zastanawiając się "co z delikwentem zrobić by choć w części odzyskać wywalone bejmy" (Anglia- przypadek Kapustki w Leicester, też JUŻ nie żółtodzioba).

Sorry ,ale ostatnio tylko JEDEN przypadek polskiego gracza jawi się mi jako możliwość wychynięcia z niebytu ,w który się wpadło mimo iż zapłacono za piłkarza konkretne €.
To Teodorczyk, który utknął w Kijowie ( grał/nie grał bywało różnie), a teraz robi niemożliwą karierę i to nie "twitterową czy papierzaną" a konkretną, strzelając moc bramek w niezłej, belgijskiej lidze.
Inni (Dawidowicz, Stępiński-jednak,Bielik, Kapustka) to mocni kandydaci do miana "miał coś zrobić ale w sumie nie miał czym".
I być może niedługą będą się "odbudowywali" w Ekstraklasie.

Na koniec ten co dla mnie pozostaje w tym tłumie zagadką ... czyli Paweł Wszołek.


czwartek, 26 stycznia 2017

UJPEST DOZSA NIEWIDZIANY

Transmisje z meczów sparringowych Lecha, z Cypru to ciekawy temat na pisanie o potędze "poznańskiej"  techniki oraz o transmisjach meczów Lecha , "dostępnych w necie".

Nie będzie tajemnicą, gdy przyznam się ,że  korzystam z transmisji on-line z meczów piłkarskich w necie.

U mnie to jest tak jak z muzyką. Nie liczy się czy muzyka jest jakości SCAD czy super ekstra de luxe , ale liczy się sama  muzyka jako taka.
I jak inaczej nie można daję radę słuchać np konertu Haydna jako pliku MP-3.

Stąd i najważniejsza dla mnie piłka jako piłka, a nie "jakość 3 K"transmisji,, bo na razie taka jakość tylko w telewizji 3K ( a takiej w Polsce na razie nie ma).
Nie mam przesadnie wielkich wymagań co do jakości obrazu, no niewielkie , ale ta transmisja była  "zbiorem obrazków zamrożonych w czasie" i podawanych mi po jednym obrazku raz na 2-3 minuty.
Tak po prostu "nie da się oglądać" meczów transmitowanych (oficjalnie!) przez LechTV w necie ..
Nie pomogła nawet rozpaczliwa proba obniżenia ( w "opcjach") jakości z 1080 kbps ( lub z opcji auto) na kompletne "dno transmisji" czyli na 507 kbps.
Jak "cięło" tak tnie dalej.
Co ciekawe, próbowałem podobny materiał video ze strony Lecha oglądać o 2 w nocy, licząc że przepustowość łącza ( w końcu "porządni ludzie" o tej porze śpią.... he he he) się zwiększy i "powtórka pódzie jak burza".
No może jest trochę lepiej, ale "cięcie kadrów" jest nadal.
A przecież niedawno,w necie ,oglądałem o godzinie 20 tej mecz z Pucharu Narodów Afryki i takich problemów nie było.

Wniosek prosty.
Lech "siedzi" na dziadowskim serwerze, na którym "miejsce" udostępniane pewnie "po zajomości i za free".
Dlatego  nie da się oglądać materiałów "serwowanych przez czołowego dostawcę internetu w Wielkopolsce" ( w końcu to on obsługuje LechTV) czyli sponsora Lecha, firmy INEA.
A takie "coś" jak  niemiłosierne cięcie transmisji potrafi każdego kibola doprowadzić do białej gorączki i prosta droga by zacząć "wylewać pomyje" na głowy ludzi z klubu ( być może nic niewinnych takiemu dziadostwu).

Stąd niedaleko do wniosku - dziadowska telewizja klubowa w dziadowskim klubie.

Wiem, wczoraj chwaliłem Lecha, ale przecież ZAWSZE powinno się wytykać słabości, irytujące kiboli Kolejorza z nadzieją, że ktoś przeczyta, że ktoś TO  zmieni na lepsze i materiały video DA SIĘ oglądać.
A przecież dla wygłodzonych kiboli Lecha taka transmisja LIVE ze sparringu to jak łyk ożywczego powietrza w tym zapierdzianym smogiem kraju !


środa, 25 stycznia 2017

WYBIERAM SKLEP SPORTOWY (transfery z klubu)

Kiedy myślę o polityce transferowej to myślę nie tylko o kupowaniu do klubu ale także o "sprzedaży".

Niedawno słyszałem , w czasie meczu Bayern-RB Lipsk , jaką to poltykę transferową prowadzi klub z Lipska i bardzo mi się podobało  co robią "na rynku transferowym".
Założyli sobie ,że jeśli mają robić transfer DO KLUBU to nie będą oszczędzać, gdy jest okazja kupić  młodego utalentowanego gracza. Założyli sobie ,że za gracza w wieku do 23 lat mogą zapłacić 2-5-8 milionów €. Kiedy jednak gracz ma w metryczce więcej lat to nie są skłonni sięgać do kasy, biorą gracza "za frytki", za darmo ( choć pojęcie w piłce "za darmo" nie znaczy że i tak klub coś tam nie musi zapłacić "na wejściu" graczowi czy agentowi gracza).
Są bardzo konsekwentni i ta polityka przyniosła super efekty ,bo awansowali do Bundesligi w 2016 roku i teraz (obecnie) w tabeli Bundesligi zajmują 2 miejsce !

Czy to "recepta dla Lecha"?
No teoretycznie dość dobrze "wpisuje się" w politykę klubu którego "oczkiem w głowie" jest Akademia.
Czyli są młodzi, zdolni. Szkopuł tylko taki że Lecha jeszcze dłuuugo ( albo nigdy) nie będzie stać by za wyróżniającego się młodego gracza ( np takiego Jacha) zapłacić 1-2 mln €.
Nie mogę się też zgodzić ,że Lech płaci za taki szrot jak Niki Bille Nielsen. Transfer kompletnie bez sensu i w takim RB Lipsk mocno pukaliby się w czoło, co najwyżej wzięliby takiego "artystę tatuaży' za darmo.

No dobra.
Napisanie tego posta zostało spowodowane komunikatem, że Borysiuk "wraca do Polski".
Zresztą losy transferowe Borysiuka "z Legii do..." to ciekawy przypadek bo ten sam gracz był już DWA razy sprzedawany PRZEZ TEN SAM KLUB (Legia) za granicę ( 1- Kaiserslautern 2- Queens Park Rangers).
Tylko chylić głowę przed "Działem Sprzedaży Legii" , A ZASTANAWIAĆ SIĘ NAD ŚLEPOTĄ KUPCÓW.
Tak, tak.

Bo mam wrażenie kiedy patrzę na jakość graczy sprzedawanych, ich póżniejsze losy " na emigracji" że Legia to taki osiedlowy sklep sieciowy , zaopatrzony w podstawowe artykuły w którym być może kupisz buty "LAJKI", koszulki "Wakoste" , chiński rower, podróbkę piłkarza, ale nic dobrego, klasowego, obiecującego zwrot włożonego kapitału, dobrą jakość towaru.
Tu nazwisk graczy którzy "upchnięci przez wykrzykujących oferty naganiaczy"  z Warszawy po prostu w bród ( a których kariery to były "kariery gazetowe" i z podkulonymi ogonami wracali do "mamusi")  :

bramkarze- Kuciak,Mucha ( nie wrócili jeszcze lecz jest blisko)
gracze - Borysiuk, Wolski,Duda,Furman,Jędrzejczyk,Bereszyński ( nie wierzę jakoś w niego).
Żaden z nich nie zrobił/nie zrobi kariery.
Gracze którzy "zaistnieli" to Boruc, Fabiański (bramkarze!), Lewczuk.
Nikolić i jego kierunek transferu ( USA) już wszystko mówi o klasie gracza tak jak i  kierunek wyjazdu Prijovića (Grecja).

Jak widać ilość zdecydowanie "nie idzie w jakość". I stąd moje zdziwienie, że "kupcy" dają się tak łatwo "brać na plewy" naganiaczom z Warszawy.
Bo płacą przecież wojskowym nie śliwkami czy muszelkami, a konkretnymi milionami euro.
Raz... rozumiem.. ale nie raz za razem, biorąc takich garczy jak Furman, Borysiuk,Wolski - to zakrawa na "zakup podróbek" z nadzieją że jak się podróbka spieprzy to wydatek tej "stówy" nie będzie tak "bolał" jak zakup  markowego produktu za "konkretne bejmy".

I wracają takie "podróbki piłkarzy" bo "jaki jest legionista każdy widzi".
Pomagają zresztą Legii kolejni selekcjonerzy "ciągnący miernoty za uszy" - jak ten już przysłowiowy Borysiuk ( "kadrowicz") czy Wolski ( kontuzjowany "kadrowicz" u Smudy).

W porównaniu z Ległą Lech to " sklep firmowy" w "centrum miasta".
Lech nawet "nie bierze się do sprzedaży' za "prawdziwe pieniądze" niektórych graczy ( HamaLainen,Kikut,Stilić- też okazał sie jednak graczem klasy prowincjonalnej,bo nie zaistniał ani na Ukrainie,Turcji,Cyprze wracając 2 razy do precli i spacerów po Plantach w Krakowie).
Lech "nie bierze się za masówkę" oferując za granicę jak już to "towar dobrej jakości" za przystępną cenę - ostatni przykład Linetty ( poprzednich transferów nie będę ponownie przypominał).

Oczywiście - większy obrót "masówką", większe przychody ( nawet za handel w lumpeksie) czasem są bardziej opłacalne, ale przecież nikt na lewo i prawo nie chwali się że kupił używane łachy w lumpeksie na podwórku, na Wildzie, a raczej tym ,że kupił markowe ciuchy za porządne bejmy w sklepie Lacoste czy Nike.

I to jest kwestia prestiżu, wizerunku klubu.
Legia to lumpeks.
Lech to dobry sklep w centrum miasta.
Legia to klub "słoików".
Lech to KLUB KIBOLI.


wtorek, 24 stycznia 2017

SPARRING BUŁGARSKI

Kiedyś bułgarska piłka to był wyższy poziom europejski.
Teraz to po prostu średni-średniak.

I taką była drużyna Beroe Stara Zagora ( no może nie mocarzem ale  bardzo się liczyła kiedyś  w Bułgarii).
Teraz to podobna klasa co Lech.
Co prawda Lech wygrał 3-1, ale te okazje co miał je napastnik Beroe Junior Mapuku ( wcale nie junior, bo 27 latek i od 2009 roku zdążył zaliczyć 9 klubów- coś podobnego jak nasza "gwiazda" NBN) to MUSIAŁY być bramki.
Jego pudło na początku meczu znalazłoby się w mocnej 10 "pudeł" stycznia 2017, na You Tube.

Generalnie 1 połowa nędzna. Do tego kamery ustawione jak na starym boisku Warty na Rolnej ( chyba na jakimś wale ziemnym) więc widoczność cienka i perspektywa "ławki ".

Przyznam, nie dało się tego oglądać, a "cięcie transmisji" zupełnie zniechęcało by się męczyć.
Stąd moja relacja prawie żadna.

Cieszą bramki NAPASTNIKÓW.
Co ciekawsze "Pawka" Tomczyk ma tych bramek ( w styczniu) już 3.
Jego bramka z Beroe to "jego klasyka" czyli błyskawiczne wyjście w uliczkę i obróncy mogli oglądać tylko jego plecy.
Tyle razy powtarzam ,że szybkość w piłce to gigantyczny handicap. I Tomczyk szybkość ma.
A technika? Po co technika! Niech tylko wpadają bramki (patrz jak kiedyś robił to Grzesiu Lato).

Marzy mi się duet napastników - Tomczyk/Kownacki rozwalający rywali jak przegniłe purchawki.
Zapewne na marzeniach się skończy ,bo Kownacki "jedną nogą" ( pewnie już w czerwcu tego roku) jest za granicą.
No chyba że zdarzy się MPolski i el. do Ligi Mistrzów........


poniedziałek, 23 stycznia 2017

OBÓŻ PRACY

Meldunki z obozu Kolejorza na Cyprze przypomniały mi jak to bywało na moich obozach przygotowawczych.
Za wiele ich nie było ale zawsze wspomnienia pozostały.

Czytam na oficjalnej stronie klubu - drużyna Lecha trenowała 1,5 godziny przed południem i godzinę po południu.
Po południu ćwiczyli skutecznośc i wykańczanie akcji.
"Umoczone to w domyślnym sosie" - jak to nasi chłopcy BARDZO ciężko pracują, treningi są wręcz mordercze, TRENUJĄ AŻ DWA RAZY DZIENNIE, w sumie 2,5 godziny dziennie!.

No dobra - mają co chcieli wybierając ten zawód -  mają MORDERCZE TRENINGI (trwające aż niecałe 2 tygodnie z przerwą na zwiedzanie!).
I "mają prawo mieć ciężkie nogi".

Ktoś czytając powyższe dojdzie do wniosku , że "szkoda biedaków" bo oni wręcz nie mają tam życia. Pojechali za karę i muszą się męczyć w 5 gwiazdkowym hotelu i TRENOWAĆ !

Włączam więc maszynę czasu i cofam się do mojego letniego obozu przygotowawczego, w Sierakowie.
W planie były MPolski wyższych uczelni w Łodzi (AZSów).

Warunki podobne do Cypru - domki kempingowe, woda ( piękne jezioro), niezłe boisko parę metrów od domków.

Plan dnia amatorów z AZS-u Poznań.

Rano - 8:00 - rozgrzeweczka.
Potem bieg dookoła jeziora ( tak z 45 minut) , po drodze jakieś tam "stacje", rzucanie kamieniami, podnoszenie pociętych pni i takie tam.
 Sniadanie o 9:30, kąpiel w jeziorze.
Obiad o 13 tej
O 15 tej 1,5 godziny ćwiczeń z piłkami, gierki na 4 bramki, kontrataki, długie podania, strzelanie 11-tek i co trzeba było trenować .... było trenowane.Kto chciał ( chcieliśmy) zostawał by sobie postrzelać lub by pograć na małe bramki.
Koło 18 kolacja.
Potem (był ciepły wrzesień) znowu moczenie się w jeziorze, kajaki.
Do snu nikt nie musiał zapędzać ,spaliśmy jak susły już po 22 giej.

Obóz trwał tydzien i wyjeżdżaliśmy z nosami ciągnącymi się po ziemi, znużeni, zmęczeni.
Bo oczywiście oprócz pływania w jeziorze żadnej opieki masażystów nie było.
Fizjo (co?) terapia ?

Fakt jednak, że kiedy minął tydzień po tygodniu obozowym to mogłem biegać dookoła całej Wildy bez przystanku  i na dodatek rozegrać mecz zabiegając pozostałych kolegów z podwórka ,z którymi grałem ,"na śmierć".

Tu  mamy zawodowców (będących w podobnym wieku jak ja kiedy byłem na tamtym obozie w Sierakowie) którzy są naukowo "nawadniani", mają odżywki, kucharza wyliczającego składniki diety, masażystów, sztab lekarzy monitorujących stan ich zdrowia, zmęczenia, mięśnie przygotowane do wysiłku, są " w kwiecie wieku".
Więc kiedy słyszę i czytam jak to "nasi chłopcy" zmordowani ,bo ciężej poćwiczyli kilkanaście dni i dostali popołudnie wolne to.... sorry Marlon nie róbmy sobie jaj z pogrzebu.

A na dokładkę, kiedy czytam że "piłkarz Nielsen poczuł ukłucie w mięśniu i przerwał trening", a praktycznie tylko biegał po bieżni dookoła boiska to tak myślę sobie " daj se stary spokój z piłką nożną, nie wkurwiaj nas kiboli, zajmij się czymś innym. Ty po prostu nie masz chęci i zdrowia do tego SPORTU".
Czyli jak to mawiała moja Babcia " idż se do boru ma mech".... he he he he.



niedziela, 22 stycznia 2017

SAMPDORIA + AFRYKA

Więc jak zawsze oglądam Linettego.
Oglądam makaroniarzy gdy gra, jakby nie grał za żadne skarby nie traciłbym czasu na mecz Atalanta-Sampdoria.


Dziwnie dziś ustawiony grający z nr 16 były lechita bo.... na lewym skrzydle.
Pomysl dziwaczny i nie przypominam sobie żebym go kiedykolwiek widział grającego w Polsce na tej pozycji.
Niczym zresztą wielkim się  wtym meczu "nie zasłużył".
Gra niby w każdym meczu a statystyki ma takie sobie ( chyba jedna asysta i zero bramek).
Głównie walczy. Po mojemu to nieco mało by oceniać pozytywnie gracza mającego być (niby) "drugim Modrićem".
Jest "jednym z tłumu" w dość przeciętnej Sampdorii.
Drużynie która w zasadzie na wyjeżdzie "nie istnieje". Choć akurat w dzisiejszym meczu z mającą przewagą Atalantą Bergamo przegrała tracąc bramkę nie "z akcji" ale po dziwnym karnym.
No bo jak to nie nazwać "karnym z kapelusza" skoro napastnik A talanty , kawał chłopa, wali się jak ścięty gdy interweniującu obrońca  zostaje przez niego kopnięty w żebra. Faul tak, ale na graczu Sampdorii. Gwizdek, karny, strzał w środek bramki, bramkarz w lewym narożniku.
Na tym można byłoby skończyć oglądanie, ja dociągnąłem do zmiany Karola na Muriela w 58 minucie.


BeLeszyński "mentalnie przygotowany i silny psychicznie" jest na ławce, co akurat nie jest żadnym wydarzeniem ,bo we Włoszech na ławce zasiada 10 graczy ( w Polsce 7).




20-ta i decydujący o losach drużyny Aubameyanga ( Gabonu) mecz z Kamerunem ACON (PNA)  2017.

Decydujący ale i remisowy. Tym sposobem gospodarz turnieju, Gabon, odpadł już w fazie grupowej. W BVB zacierają ręce bo Aubameyanga już nic w ACON nie trzyma,
Dalej "idą" - 1- Burkina Faso 2- Kamerun ( który optycznie w dzisiejszym meczu z Gabonem był lepszy, choć to Gabon miał w jednej akcji dwie okazje bramkowe i to już w 92'!).
Mecz przeciętny.


LECH młody gra za granicą

Staram się nie tracić z oczu  tego co pogrywają młodsze drużyny Lecha.
Jak się tak często czyta to można już wyłapać nazwiska graczy wyróżniających się.
Potem już coraz łatwiej bo albo zaczynają się powołania do u-15/16/17/18 albo gracz musi uzupełnić "ubytki" w rezerwach Lecha  ( bo ktoś "poszedł wyżej" do 1 zespołu).

Teraz grają za granicą w turniejach  juniorzy starsi ( bardziej znani) i trampkarze ( wśród nich co oczywiste trudno już teraz wytypować tych "rokujących").

Trampkarze radzą sobie bardzo dobrze ( co akurat nie dziwi bo tak jest już tradycyjnie).
Co najwyżej można zauważyć i zapamiętać nazwiska strzelców więcej niż jedna, bramek ( Marchwiński x2, Szymczak x4, Szramowski x2)
http://www.lechpoznan.pl/aktualnosci,2,trampkarze-niepokonani-w-iserlohn,26057.html

W niedzielę było już zdecydowanie bardziej "pod górkę".
Kolejno - 0-1 z Bayerem Leverkusen, 6-0 z Prisztiną, 2-5 z BVB Dortmund.
Bramki w tych trzech meczach - Marchwiński x4, Szymczak x3, Szramowski x1.
No cóż, rywale byli lepsi ( szczególnie BVB).

Także juniorzy starsi wyjechali... do Danii
http://www.lechpoznan.pl/aktualnosci,2,juniorzy-starsi-na-podium,26062.html

Ci już zakończyli udział w turnieju ( przeciwnikami były drużyny duńskie) na 3 miejscu.
Oczywiście czytałem z uwagą szukając nazwisk powtarzających się w innych tekstach o tym roczniku by "wyłowić" graczy którzy być może niedługo "pójdą do taty Djurdjevića.
Poniżej skład tej drużyny w ostatnim wygranym 3-2 meczu.

Lech Poznań: Wojciech Olesiński - Jan Andrzejewski, Mateusz Skrzypczak, Szymon Zalewski, Aleksander Theus - Paweł Tupaj, Łukasz Norkowski, Kapcer Friska, Marek Mróz, Łukasz Adamczak - Hubert Sobol.

Nazwiska takich graczy wyszczególniłem pomarańczowym kolorem.
Jak widać to naprawdę silna ekipa, bo większość graczy już bardzo ograna a taki Andrzejewski już na bank idzie do rezerw ( w miejsce Tymka Puchacza awansującego do 1 zespołu).

Moi kandydaci do następnego awansu w karierze piłkarskiej to - Theus,Friska,Sobol.


sobota, 21 stycznia 2017

POZNAŃSKIE ATLETICO BILBAO

Jest plan by Lech Poznań był klubem w którym będzie grało 60% wychowanków.

Jeśli więc kadra będzie liczyła 26 graczy to powinna wtedy mieć aż 16-tu wychowanków  w swoim składzie.
Przy rozmiarach szkolenia w Lechu, gdzie startuje się już od grup 7-8 latków, a tak na poważnie od 10 latków ten zamiar wcale nie jest zamiarem abstrakcyjnym.

Na razie w 26osobowej kadrze (a za taką uznaję ten skład co wyjechał na Cypr) takich graczy jest 8.
Czyli zamiar jest zrealizowany w połowie.

Generalnie ja jestem ZA takim rozwiązaniem. Wierzę, że w Polsce są młodzi liudzie którzy chcą nie tylko zarabiać będąc piłkarzem, ale  są też gracze bardzo utalentowani.
Oczywiście byłoby  super ekstra de luxe gdy by to byli wyłącznie Wielkopolanie. Wtedy moglibyśmy powiedzieć, że mamy "poznański klub".
Tak pewnie raczej nie będzie bo nawet w Akademii nie zawsze "poznaniacy-wielkopolanie" są najlepsi (odpadli np. Sanocki, Mateusz Spychała, Drewniak).
Jednak byłoby super gdyby "trzon  kandydatów na ligę" to byli wielkopolanie.
Na razie do "pełnej puli" brakuje 8 wychowanków.
Generalnie wzorem do naśladowania jest "dyżurnie" Atletico Bilbao. 
Sprawdziłem - ich kadra to zaledwie kilku (3-4) obcokrajowców i ponoć większość to "ludzie z okręgu".
Sklada się tak dobrze, że Anna była w Bilbao akurat kiedy ta drużyna grała MECZ WYJAZDOWY z Barceloną ( rok 2015).
Opowiadała że nie miało znaczenia że Atletico grało na wyjeżdzie i tak całe miasto żyło tym meczem ( potwierdzają to poniższe fotki Anny z tego eventu).
Było do groma telebimów.
Nie znaczy że WSZYSCY to byli kibice klubu, ale i tak nawet "janusze" byli ubrami w barwy klubowe, a mecz był pretekstem do fiesty, picia piwa i wina.
Czulo się, że klub to duma miasta.

Wydaje mi się że Lech był bliski takiej sytuacji ( chorągiewki biało niebieskie w autach), tamatem dyżurnym wszędzie był wtedy... mecz z Juve.... właśnie w roku  2010.
To mógł być początek "budowania drugiego Atletico Bilbao.
Coś tam spieprzono, szansa uciekła.
Myślę jednak, że gdy Lech będzie taki "60 procentowy" i na dodatek będzie grał "w Europie" jest szansa by obrazki jak niżej mogły być i w Poznaniu ,na przykład w sierpniu, wrześniu .. na Placu Wolności i w centum miasta.








piątek, 20 stycznia 2017

jeśli NET to TYLKO PO PIJAKU

Tak jesteśmy dumni, że potrafimy wpisać w GOOGLE hasło, na przykład ile jest wielbłądów na km kwadratowy w Beninie.
Dumni że potrafimy znależć informację w każdej chwili bo mamy Google, WhatsUpp, Facebooka, Messengera, Wikipedię ( ktorą często piszą nawiedzeni i niedouczeni "uczeni") . Cytowani są politycy którzy  'wypowiadają się" w najbardziej istotnych sprawach ...... na Twitterze !
Z przerażeniem oczekuję dnia kiedy Pan Bóg opublikuje na Twitterze wpis - Kurna mam Was dość, jutro Apokalipsa !
I posramy się ze strachu bo uwierzymy że napisał to Pan Bóg, bo pojawiło się... na Twitterze.

Skąd ten paranoiczny wpis na piłkarskim blogu?
A stąd że szukam np. informacji o piłce noznej ... na portalu "piłkanozna.pl".
Bo gdzieżby szukać INFORMACJI O PIŁCE NOŻNEJ jak nie na portalu "piłka nożna"? Może na portalu "http://whiteplate.com/' ? Albo  na "http://krzyzowka.net/haslo-do-krzyzowki/magazyn+dla+pa%C5%84" ?
No tak na rozum biorąc byłoby to działanie debilne, nielogiczne.
Ale piłka nożna na "piłkanozna.pl" czemu nie?

Ufnie więc wchodzę na portal "piłkanozna.pl" by poszukać informacji o... piłce nożnej... w Polsce... informacji dotyczącej Lecha.... klubu coś tam  w lidze znaczącego.

Gdzieżby indziej szukać informacji o KKS Lech jak nie pod tym adresem: http://pilkanozna.pl/index.php/10272/Ekstraklasa-2016/17/Lech-Pozna%C5%84/showClubInfo.html

Czytam więc ( bo chciałem sobie łatwo sprawdzić wiek graczy Lecha) i im bardziej czytam tym bardziej  szczena mi opada.

Mimo faktow podanych na stronie oficjalnej http://www.lechpoznan.pl/pierwsza-druzyna,11.html "cipanowie" z "branżowej szmaty"  mają swoją "wizję" Lecha gdzie :

1- nie ma trzeciego bramkarza
2- Lech ma zaledwie 4 obrońców
3 - Jevtić i Tomczyk nie mają numerów na koszulkach ( zaniedbanie klubu?), Tomczyk, Dudka, Kownacki i... Wilusz to pomocnicy. Sczególnie do wyobrażni przemawia Wilusz jako pomocnik.
4 - Radut, Kostevich (??? a ten, kto to do piernika jest?) to są.... napastnicy ( tajni jak najbardziej bo klub też nie dał im numerów). W tej grupie  NAPASTNIKÓW rządzą także jako "żądła"  Gajos,Pawłowski .Czujecie to? Pawłowski jako "żądło Lecha" .
5 - Jevtić, Putnocky,Tomczyk,Radut... NIC NIE WAŻĄ... zero !
6 - gracze zgłoszeni przez klub  - Marcin Wasielewski i Tymoteusz Puchacz tak naprawdę nie istnieją (wg PN) ! Klub być może  "nabija licznik kadry martwymi duszami".

Niestety utwierdzam się w przekonaniu że znowu staje się aktualny stary i słynny dowcip " to ty wierzysz we wszystko co napisane ? Ja też wierzyłem do dnia kiedy na ławce napisano CIPA, pogłaskałem i w rękę  weszła mi drzazga".

Ze smutkiem muszę stwierdzić (usprawiedliwieniem wypita ćwiartka wódki), że ludziska pożegnali się ze zdrowym rozsądkiem, zdrowym życiowym sceptycyzmem wierząc że zastąpi go wyszukiwarka, aplikacja na Androida, GPS czy cytaty z Twittera. A na przykład miłośc znajdą przez... FOCUSING ( coby to nie było za gówno).
NO BO PRZECIEŻ ( jak piszą w necie) PICIE WÓDKI SZKODZI , szkodzi o wiele bardziej niż rozmiękacznie mózgu przez kretyński net!
Przecież bez mózgu można żyć, a po wódce brzydko pachnie z ust i o zgrozo można się SPOCIĆ !
Zatem .... nie pić !
Bo zaszkodzi, spadnie poziom magnezu, płynów, witamin... kurna..... będziemy na krawędzi śmierci.
Choć w sumie luzik... pomoże suplement diety, sugerowany  w necie lub zachwalany przez Pana Doktora w radio.Wystarczy zapamiętać, kupić i brać PRZED i PO. Bo wiadomo " zapewnia NATYCHMIASTOWĄ erekcję, wystarczy zażyć PÓŁ GODZINY PRZED STOSUNKIEM".

Jako "debilny" zalącznik do tematu  parę zrzutów z debilnego netu... ot tak dla odmiany... piłkarskich tematów.





Wkleiłem moje ulubione czyli : odżywka do butów, żona żegnająca zmarłego na Facebooku no i "ekspert" mówiący ...jak żyć.



czwartek, 19 stycznia 2017

DZIWNA piłkarska AFRYKA

Tak się  pozytywnie nastawiałem do tegorocznego PNA /ACON i..... jestem nieco rozczarowany.

Mecze 1 rundy , w grupach to klasyczne realizowanie powiedzenia " na początek nie przegrać". I sypnęło remisami.
Kojarzę tylko wygrane Senegalu z Tunezją 2-0 ( i to był jak pisałem dziwny mecz bo o wiele lepsi byli Tunezyjczycy Henia Kasperczaka!), wymęczone 1-0 ( WKS-u z Togo) i 2-1 Kamerunu z Gwineą Bissau ( kurna a gdzie to w ogóle jest?).

W 1 rundzie  na 8 meczów, było aż 5 remisów.
 W 2 rundzie jakby nieco lepiej bo na 3 mecze 2 to wygrane po 2-1 - Kamerunu i Tunezji (dzisiaj) i.... remis  Gabonu (wczoraj)!

Można wyciągnąć taki wniosek z tego co siędzieje - prawie każda drużyna może z każdą wygrać/zremisować/przegrać.
Czyli oglądamy taką "afrykańską ekstraklasę".

I nic z tego ,że  w Algierii gra najlepszy gracz Afryki -Mahrez ( ma już na koncie w turnieju 2 gole!).
Taka Tunezja wygrywa z nimi  po... samobóju i karnym, tracąc bramkę na 2-1, po 90 minucie!
Zresztą ten karny to było następstwo interwencji " w stylu wiluszowym" obrońcy Algierii (za krótkie podanie głową do bramkarza).




Zobaczę jak sobie poradzi w drugim meczu Senegal z Zambią (tą co zremisowała 2-2 w pierwszym meczu z Algierią więc nie są to całkowite "ogórki").

Może powinienem poczekać na mecze 1/8 ?
Może wtedy "poziom pójdzie w górę"? Chciałbym w to wierzyć, ale nie za bardzo się na to zanosi, skoro wszystkie zespoły "podobnej mocy" a gospodarz ( Gabon z Aubameyangiem) ma na razie dwa remisy po 1-1.






środa, 18 stycznia 2017

PIERWSZY KOMENTARZ OBOZOWY (Skorża vs Bjelica)

Z dużym zainteresowaniem śledzę doniesienia o wytypowaniu graczy na pierwszy obóz zimowy w roku.
- Ciekawe jest to o tyle, że właśnie na takim obozie pojawiają się często gracze którzy albo potem dziwnie znikają, albo już na bank "instalują się " w kadrze Lecha
-- ciekawe też bo druga połówka sezonu o wiele bardziej istotna niż ta pierwsza. Widać żresztą to obecnie gdy obserwujemy "marsz w górę" tabeli zepołów Lecha i Ległej. Zespołów które w ogólnym rozrachunku będą się bardzo liczyły.
Zaczynają się od lutego "prawdziwe mecze" i nie można mówić "po urbanowemu" - to dopiero 7 kolejka a potem jeszcze będzie podział punktów.
Stąd skład  "ekipy" na ten zimowy "kamping" jest istotny.

Ciekawie prezentuje się porównanie ekipy "mistrzowskiej Skorży"  z obecną:




Skorża zabrał 28 graczy ( przypominam że nie było Sadajewa którego bolał ząb i który nie dojechał na obóz) , było więc 28 graczy.
Byli tam tacy "kandydaci" którzy póżniej nawet nie pograli  w Extra lub pograli "ślady"(Lis - Cernomordijs, Zagórski - Keita,Zulciak,Serafin, Holman, Drewniak). Już samo wymienianie tych nazwisk pokazuje, że zdobycie przez Skorżę MPolski było sporym wyczynem, albo koncepcja "zapoznawania obiecujących młodych graczy z atmosferą panującą w drużynie" to byl po prosty straszliwy niewypał.

Druga myśl która przychodzi do głowy porównując oba obozy zimowe to niesamowita ilość zmian, która nastąpiła w kadrze Lecha między styczniem 2015 , a styczniem 2017.
Wydawałoby się że mistrzowska drużyna to dobra podstawa ,by "na niej" budować coś lepszego, zespół grający jeszcze lepiej, a tu Z CAŁEJ KADRY zostaje zaledwie 8 graczy !

Trzecia myśl - Bjelica "dostał wzmocnienia na czas".

Niesamowite, aż trudno  uwierzyć .
29 graczy"szykuje sobie w zimie" Maciej Skorża (pamiętajmy o nieobecnym Sadajewie) a zostaje z tego do stycznia 2017 r.tylko 8 ( niecałe 30% całej kadry!).
To już zakrawa na "potężne wietrzenie szatni" i "trzęśienie ziemi".
Został do dziś tylko "szkielecik zespołu".

Teraz wyjechało 26 graczy i jak u Skorży można się bylo mocno zastanawiać po ki wuj brani są ci co ich wymieniłem wyżej (Holman i cała ta grupka) jako "nie grających" to u Bjelicy jakoś trudno wskazać na "powsinogi".


Nawet kompletne "świeżaki" czyli Mleczko - Puchacz, Tomczyk, Gutierez nie jawią mi się jako "chłopyszki wyłącznie do noszenia piłek i lemoniady".
No może Mleczko ma minimalne szanse by "powąchać ligowej murawy" Puchacz też może będzie w rezerwach ( jak nie odejdzie Kadar bo lewa obrona jawi się obecnie w Lechu bardzo mocno) reszta... jakoś mi się mieści w głowie że wybiegnie , albo w lidze, albo w PP ( np na zmianę).
Tu ciekawe będą losy Gutiereza, który " wpadł w oko" Bjelicy.
I nie będzie to ich wyprawa "jednej okazji" , a zamontują się w SZEROKIEJ kadrze na dłużej.

Bjelica realnie i konsekwentnie BUDUJE zespół.
Zespół budowany z kilkoma "opcjami" - Kownacki odchodzi- jest Tomczyk (Może Kurminowski), Kadar odchodzi ( jest Kostevycz i Puchacz), Kędziora odchodzi ( jest Wasielewski i wraca w lecie Gumny).
Nie dają rady utrzymać Makuszewskiego ( tylko wypożyczony- to jest Radut, wraca Jóżwiak, może zatrybi Formella choć akurat na to słabo liczę).

Trochę w tej ukladance brakuje opcji na środku obrony - jeśli odejdą Wilusz i odpadnie  Dudka.
No ale spokojnie. Najważniejsza siła w ataku i pomocy.

Buduje się ciekawa drużyna na sezon 2017/2018 i tyle.







wtorek, 17 stycznia 2017

AFRYKANA -ciąg dalszy

https://www.youtube.com/watch?v=se9Alu-Za8Q
Kiedyś był taki przebój zespołu Toto -"Africa".
I teraz w środku zimy mamy dzięki "globalności netu" okazję oglądać "afrykańskie piłkarskie klimaty".
Bo  to że piłka afrykańska inna od europejskiej to oczywiste.
Więcej "gry do przodu" a mniej "rozgrywania piłki w ataku pozycyjnym" i jakoś nikt za bardzo nie martwi się "posiadaniem piłki".

Na razie to "turniej remisów" ( oprócz tego jedynego zwycięstwa Senegalu 2-0).

W dzisiejszy poniedziałek okazję miał zaprezentować się triumfator ACON z 2015 roku czyli zespół Wybrzeża Kości Słoniowej (WKS).
Naprzeciw Togo z Adebayorem w składzie ( tak dobrze znanym kibolom Lecha, tym co nastrzelał trochę bramek Lechowi w meczach z MCity (dokładnie 3+1).

Przypominam tamtejszego Lecha gdy akurat wygrał 3-1 - w Poznaniu (wrzesień 2010)
J. Buric - M. Kikut, B. Bosacki, M. Arboleda, L. Henriquez - S. Peszko (73. Wilk), D. Injac (57. Kiełb), I. Djurdjevic, S. Krivets - S. Stilic (62. Możdżeń) - A. Rudnevs )



Na fotce powyżej właśnie tenże dręczyciel Kolejorza czyli Adebayor



Mecz niestety remisowy i na dodatek  taki "goły remis 0-0". Mecz "afrykański" czyli zwinność,szybkość i atak,atak. Poziom jednak przeciętny i nie tak emocjonujący jak ten z niedzieli mecz Algieria-Zambia.
Drużyna WKS nieco mnie zawiodła.

Następny mecz bezbarwny podobnie ale choć strzelono bramkę!

 Czyli po dzisiejszym dniu mamy takie wyniki:


niedziela, 15 stycznia 2017

NIEDZIELA ZIMA

Za oknem śnieg, jak wyjrzę to mam prawie widoki jak w lesie, w pięknej zimie.

Tu zima, tam grają.
1 --Przez Linettego zacząłem oglądać włoską Serie A. Żeby nie było to tylko mecze Sampdorii.
Tu śmieszna sprawa z transferem "BeLesia" do Sampdorii.
Czytałem przed jego wyjazdem do Genui "Bartosz Bereszyński twierdzi: - Czuję się twardzielem. Nie ma co dużo ukrywać. Na pewno psychicznie jestem mocny. Pracowałem nad tym.
Start we Włoszech powinien więc mieć ułatwiony."
Czyli czytając między wierszami " jak TAKI Linetty może to ja  bez problemu".
i ... siedzi sobie na ławce, a jest tam już "dwie kolejki ligowe".




Linetty gra w meczu z Empoli cały mecz  tak jak i w bramce Empoli inny Polaczek- Skorupski dawniej G.Zabrze,zresztą czwarty bramkarz Romy, teraz na wypożyczeniu.

Co o meczu?
Niewiele w sumie.
Poziom jak w meczu np KGHM z Koroną.
Empoli miało w 1 połowie karnego, bramkarz obronił.
Sampdoria dopiero w 2 połowie miała jakieś tam sytuacje podbramkowe.
Nie dziwne że obie drużyny w drugiej połowie tabeli ligowej "makaroniarzy".
Linetty był czasem wymieniany przez komnetatora (chorwackiego!), zafasował żółtą kartkę.
Czyli generalnie "zabite 90 minut w zimie".
I najbardziej nędzny z remisów czyli 0-0.


2 --wvczoraj dwa remisy w PNA,oba po 1-1

Mecze "afrykańskie" czyli dryblingi, efekciarstwo i miło się TO ogląda.
Wczoraj  po murawie biegali - Aubameyang (strzelił gola dla  Gabonu) i Nakoulma i Razak Traore ( Burkina Faso)


3 -- dzisiaj Agieria-Zambia

Pierwsze 10 minut to "trzęsienie ziemi" bo tempo to "jazda na piątym biegu". Fenomenalny wolej "10' What a thunderbolt strike! Khama Billiat (Zimbabwe) attempts an unbelievable long-range volley shot and hits the right post. It could have been a top class goal".
No i nie wpadła a była to "bomba atomowa odpalona z całej epy".
W chwilę póżniej, w 12' Mahrez strzela bramę ( przypominam to najlepszy gracz Afryki 2016 oraz ligi angielskiej sezonu 2015/2016-Leicester).
Mamy szybko, za chwilę, bo już w 17' WYRÓWNANIE przez "Wojowników" z Zambii (Matthew Rusike).
Dalej się dzieje, co za meczysko!
Karny 29' - Zambia wygrywa 2-1.
Ale Algieria strzela w 82' na 2-2 (znowu Mahrez!).

Co piszą o tym meczu : "The fans must be pleased with the show they have seen on the pitch today. There was no chance to get bored as the game was very attractive. Let's hope the players won't lose their passion and determination in the future matches"

Czyli oglądamy następny mecz Zambii- koniecznie i Mahreza z Algierii.
Polskim akcentem meczu był udział w nim Costy Namoihnesu (KGHM, potem Sparta Praga) w kolorach Zambii.

Drugi mecz to Tunezja ( trener Kasperczak) z Senegalem.
Dziwny mecz bo szybko zrobiło się 0-2 dla Senegalu, ale z okazji bramkowtch w 2 połowie powinno być "na luziku" 4-2 dla Tunezji .
Rozpacz gdy się patrzyło jak Tunezyjczycy marnowali okazje bramkowe. Ślusarz pewnie choć z jedną by wykorzystał... he he he, a tak 0-2 dla Senegalu i Kasperczak ma problem.