Szukaj na tym blogu

niedziela, 29 stycznia 2017

SAMPDORIA - AS ROMA

Kiedy zobaczyłem " w składach" ,że w wyjściowej 11-ce nie ma Linetty, a jest Bereszyński pomyślałem sobie " chromolić, szkoda czasu na makaroniarzy" i zająłem się czymś innym niż oglądanie meczu.
Ale kusiło, kusiło i w 60' włączyłem "Eleven Live".

Było 1-1 i dalej nie było Karola, dalej biegał Bereś.
No coż , pomylałem, te 30 minut dam radę przemęczyć, ale sytuacja zmieniła się za chwilę bo właśnie  wszedł Linetty, w 61 minucie!

Wszedł i Sampdoria straciła bramkę w 66 minucie. Byłem prawie pewny że tak skończy się ten mecz, teraz już wygra AS Roma.
No i na szczęście myliłem się ... 71' super "urwał się" Schick i "po długim słupku" strzelił na 2-2 , a niedługo potem w 73' Muriel strzelił z wolnego bramę na 3-2.
Pięć bramek... to się ogląda!
I wygrywa drużyna w ktorej gra "nasz" Karol Linetty.

Końcówka nerwowa ( co oczywista), mecz przedłużony o 4 minuty kończy się w 95'26''.

Co "pogrywał"Bereszyński?
Roma jakby świadoma kto gra na prawej obronie  grała cały czas swoją lewą stroną. Z tego co oglądałem to Bereś nie zdążył dobiec przy dośrodkowaniu i bramce na 1-2, potem wywalił się i była super okazja dla Romy, ogrywał go Al Sharawy jak dziecko.
Przez co "nasz Polak" faulował raz za razem i były z tego rzuty wolne , z 20 metrów od bramki.
Występ słaby, był chyba najsłabszy w Samdporii grając zresztą tak jak " w dominatorce".
Nie piszę tego złośliwie, tak mi to wyglądało od 60' do końca meczu.

Linetty zanotował za to "asystę 2 stopnia" przy 2 bramce Schicka.

Dla mnie wydarzeniem meczu była spartolona przez gracza Sampdorii "pierdylion-setka" kiedy ten kompletnie nieatakowany ( wywalił się goniący go gracz Romuy- poślizgnął się) biegł sam chyba z 15 metrów i wystarczyło strzelać jak na treningu,albo w "Turbokozaku- sam/na sam", ale nie on chciał "objechać" Szczęśnego ( bramkarz Romy).Nie udało się... a mogło być już 4-2 i "po zawodach".

Co mnie ujęło w transmisji to że już w kilka minut PO meczu zaprezentowano TAKIE STATYSTYKI  jakie załączam poniżej( i dodaję parę obrazków pomeczowych ,w tym właściciela  Sampdorii- Massimo Ferrero- to ten siwy gościu w dresiku  http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/ligi-zagraniczne,massimo-ferrero-slynie-z-kontrowersyjnych-pomyslow-i-wypowiedzi,artykul,705851,1,461.html ).

Tylko pozazdrościć  Włochom że tak szybko dostają  "liczby meczowe" i pytanie- dlaczego Canal+ ( w końcu nie telewizja podwórkowa typu Lech.TV) nie daje rady podawać takich wyliczeń , a tylko jedną beznadziejną tabelkę którą ja z poziomu kanapy jestem w stanie przygotować nie wolniej od tzw Fachmanów.














 I na deser zdjęcie pomeczowe Karola Linetty w samych gatkach ,bo oddał koszulkę i spodenki kibolom... i jak tu nie kochać takiego piłkarza ?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz