Szukaj na tym blogu

niedziela, 31 lipca 2016

WIELKI KIBOL NAPOELON

Kibolom wydaje się że pozjadali wszystkie rozumy.
Zwalniają trenerów, obrażają graczy, wywalają Zarząd. Ale tak naprawdę kryją się za nickami i udają "męskich"  ekspertów od wszystkiego mając często w życiu " miękkiego".
A to przecież to prawdziwy facet - Napoleon Bonaparte już przed nimi bardzo celnie wypowiadał się na temat sytuacji w Lechu.
Nie wysilał się na zbędną filozofię  tylko krótko i bardzo celnie punktował bezlitośnie podstawowe problemy całego klubu. Żeby nie być gołosłownym zacytuję co Bonaparte mówił ( cytaty na pomarańczowo) :

Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana. --> Trałka kapitanem, P.Rutkowski dyr.sportowym ( dwa barany bez dwóch zdań)
Opinii nigdy nie uda się zamknąć w więzieniu, a tłumiąc ją, tylko się ją rozjątrza.-->  straszenie czytelnikow przez KKSLECH.com
To więcej niż zbrodnia, to błąd --> przygotowanie zespołu i brak rozeznanie możliwości graczy przez Urbana i ekipę. Co mecz zmiana koncepcji.
Kiedy ludzie przestają narzekać, przestają myśleć --> odpowiedż na zarzut że jest za dużo narzekań kiboli i że są o wiele za wczesne,że brak im cierpliwości.
Człowiek nie ma przyjaciół. Przyjaciół ma tylko powodzenie -->na temat naiwnego oczekiwania współczucia, zrozumienia po porażce i narzekanie "na presję która zawsze jest w Poznaniu"
Głupiec jest jednak z czegoś zadowolony: zawsze jest zadowolony z siebie -->zdecydowanie i bezbłędnie podsumowani  Rutek i Urban.
Od świetności do śmieszności jest tylko jeden krok --> sezon 2015/2016 po zdobyciu Mistrza Polski i początek tego sezonu.
Tam, gdzie rząd jest słaby, rządzi armia --> o gadaniu "Skorża stracił szatnię" i o obecnej sytuacji w drużynie Lecha oraz braku reakcji Zarządu, Właściciela na mizerię w klubie.
Przypadek sam nic nie zdziała --> głupie gadanie typu "zabrakło nam szczęścia".
Można wybaczyć zasługi, nie wolno przebaczać intryg --> dziwne jak szybko przebaczono "prowodyrom z szatni" zwolnienie Skorży nie wiedząc że sytuacja może się powtórzyć, bo nie usunięto "chwastów".
Za brawurę nie płaci się pieniędzmi--> gadanie, że lepiej płacimy to będą lepiej grali co w przypadku kopaczy ma żadne znaczenie.
Żeby prowadzić wojnę potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i pieniędzy--> a to o transferach i oczekiwanie że można kupić "mercedesa" za czapkę śliwek.

Ważna jest też ta anegdota:
Słynna anegdota z jego udziałem opowiada jak pewnego dnia przejeżdżając (jako Cesarz) przez małe francuskie miasteczko zapytał, dlaczego nie oddano zwyczajowej salwy armatniej na jego cześć. Skrajnie zdenerwowany małomiasteczkowy oficjel odpowiada „ powodów jest ze dwadzieścia. Po pierwsze nie mamy armat” … „Dziękuje, to pierwsze wystarczy” odpowiedział na to Napoleon .

I w zasadzie ta anegdota jako żywo pokazuje co się w Lechu wyrabia. Nie będzie "salw" bo po prostu po pierwsze, drugie i trzecie .... Lech nie ma armat!

Zatem powinienem tylko powiedzieć "kuniec Dymbiec" czyli nic dodać nic ująć.

PS: Dla "niepoznaniaków" wyjaśnienie - na Dębcu znajdowała się końcowa zajezdnia wielu linii tramwajowych (np2,7,4,12,3 - pod gołym niebem, taka większa pętla tramwajowa z kilkoma torami). Dalej w dzielnicę trzeba było "uderzać na kamasz".


sobota, 30 lipca 2016

POSTAPOKALIPTYKA - pomylono odwagę z odważnikiem (a jednak)

Czytam  dzisiaj (ponoć) najlepszą stronę klubowo-nieoficjalną czyli KKSLECH.com i nie wierzę własnym oczom.
Czytam co następuje ( pod artykułem, w komentarzach mieszającym z błotem Dariusza Formellę) :

" KKSLECH.com
 30 lipca 2016 o 14:12
Niektórych użytkowników już totalnie pojebało. Dopieprzanie się do nas, że jest za mała krytyka pokazuje, że część ma pretensje o wszystko do całego świata. Pokażcie chociaż jeden portal, gazetę czy coś w tym stylu, które jest obiektywne i realnie patrzy na sytuację w klubie tak jak my? Niech ci malkontenci wskażą cokolwiek innego obiektywnego........Koniec kropka....... Decyzja o wprowadzeniu logowania już zapadła. Samo pisanie też nie będzie tak proste jak wcześniej. Wprowadzimy zasady, które będą znane tylko nam. Póki co moderatorzy włączają automatyczną moderację do odwołania."

No nieee.
Panna się obraziła i odleciała w kosmos tracąc kontakt z glebą.
Niebywałe.
 Portal żyjący z reklam ( których tam coraz więcej) nabrał już takiej pary w płuca, że jebie czytelników!
A wręcz pisze między wierszami ---> łaski ( laski?) nam nie robicie, nie zgadzacie się dysktujecie z nami, jesteście do nas krytyczni, MYŚLICIE INACZEJ to SPIERDALAĆ.
Mam wrażenie ,że strona którą szanowałem przesiąkła filozfią "rutkowskich", którzy też tak naprawdę mówią  to samo powtarzając " mamy sytuację pod kontrolą i plan  na 2020 rok, a jak się nie podoba to "wuj" wam do tego. Nasze zabawki, nasz cyrk".
Smutne i zachaczające o  "polityczną nieomylność" gdzie nawet coś tak niewinnego jak INNY GŁOS W DYSKUSJI jawi się jako dywersja, przejaw ciężkiej choroby umysłowej, niedorozwoju .
"A my przecież wolimy spolegliwych klientów którzy kupią bez szemrania co im podtykamy pod nos i nie wybrzydzają że rdza czy pogięta blacha".

Naprawdę jestem załamany TYM bardziej niż wczorajszą porażką Lecha.
Myślałem, że tzw "REDAKTORZY kkslech.com" mają przytomność, poczucie samokrytyki, i jako "dostawca usługi" to dla nich czytelnik nade wszystko ( portal w końcu żyje z czytelników, w przeciwieństwie do mnie, autora bloga, który robi to co robi bo mi tak się chce no i wiem że jednak KTOŚ TO CZYTA). Do tego znają powiedzenie "prawdziwa cnota krytyk się nie boi".
Dlatego ja mam szacunek do moich Czytelników/czytelniczek , których było ( nawet jak niedawno nie pisałem regularnie) minimum 60 ( codzienne wejścia na bloga).
A w ogóle rozwalił mnie moment kiedy nie podałem swoich pierwszych typów a czytelnicy sami wstawili typy do typerki na 1 kolejkę ligi.
Piszący powienien ZAWSZE mieć szacunek do czytających, bo nawet najgłupszy komentarz ma swoje żródło. A opinie negatywne niekoniecznie trzeba podsumować "weż pierdolnij baranka w ścianę " lub " przestań wąchać klej".
Takie opinie nie są nawet opiniami i po prostu lepiej ich nie czytać, choć z drugiej strony ich istnienie pokazuje że nie każdy da radę dyskutować racjonalnie,a jest to emocjonalne podejście ( czasami prawidłowe) do tematu.
I jeśli jest duża ilość takich "opinii" to już jest sygnał, że coś jest nie tak.

A tu obraza majestatu ( kkslech.com).
Widać "trąd" przeniósł się ( przez kontakt) z klubu na portal.
Ktoś po prostu mocno ocipiał.
No cóż.
Teraz tylko czekać by nie tylko portal obraził się na czytelników, ale i oni "olali" Panów którzy LEPIEJ WIEDZĄ.



piątek, 29 lipca 2016

JAK ZWYKLE czyli W DUPĘ - Leje nas baba ( Jaga)... he he he 0-2



Piszę po meczach Lecha od lat.
Dzisiaj nawet nie chce mi się pisać.
Pisałem po meczu z Kiepskimi, pisałem po meczu z Zagłębiem Lubin i w zasadzie nic się nie zmienia. Moje obecne "lechickie" pisanie jak plucie pod wiatr.
Lech nagle dzisiaj nie przemienił się . Dalej szarość, monotonia. Bieganina, chałas,szum Kotła, zamieszanie, a rywal PYK 0-1, PYK 0-2 i po zawodach.
Fajnie, bo korci by tylko zacytować - najważniejsze na zero z przodu, a z tyłu zawsze coś wpadnie.
Załamuje nie styl, beznadzieja ,a to że Lecha leją na Bułgarskiej i na razie kto przyjedzie ma szanse wygrać.
Trener? Następny trenejro gubi się w pomysłach, koncepcjach  czując jak wymyka się jemu z rąk "robota". Pozostaje poczekać na wrzesień i "transfer nowego trenera", bo na Boga nie wierzę, że jakikolwiek transfer odmieni ten "zespół tańca egzotycznego". Szatnia niby przewietrzona, budżet dopięty tylko , że to JEST KLUB PIŁKARSKI, a nie pralnia osiedlowa czy punkt nabijania syfonów. Cały dowcip polega na bejmach od widzów, którzy przecież w końcu stracą cierpliwość ( najtańszy bilet kosztuje 30 złotych!).
Bo jakiż kibic przyjmuje z pokorą kolejne porażki i kładzie bejmy na stół byle tylko "Panowie piłkarze mieli na godziwe życie".
Sypie się koncepcja Urbana, sypie się koncepcja Lecha, znowu wiatr wieje w dupę Pana Piotra Rutkowskiego.
Załamka. Trzy mecze, a bramek strzelonych rywalom = ZERO !
Rywalom, których opatentowaną receptą na Lecha jest : cofamy się i czekamy na błąd "poznaniaków".
Trzy mecze, trzy razy "bicie głową w ścianę", gra w jednym tempie. Ech......

Chciałem oceniać graczy Lecha . Nie będę. 
Przykład Wasiljewa powinien pokazać czego Lechowi brakuje (a co było widać już po pierwszym meczu we Wrocławiu) --- ARTYSTY piłkarskiego, który POTRAFI coś wykreować, a nie tylko biegać mieszając powietrze czy "wrzucając piłki z bocznej strefy boiska" ( jak taki np Majewski).
Zresztą - przypomnę. Z podobnych wrzutek w ŻADNYM SPOTKANIU tego sezonu i w wiekszości meczów sezonu ubiegłego nie wynikało NIC, a wrzutek dziś była rekordowa liczba bo aż 38 (plus 9 rogów!) !
A wydawało by się że to najprostsza recepta na gola - WOLNY/rożny-WRZUTKA- BRAMA. Recepta dla słabiaków takich jakim jest na teraz Lech !
A Urban? Zmienia Gumnego na Kadara i wstawia "impotenckiego" Bille Nielsena.
Ma przecież wymówkę - "odeszli Kamiński i Linetty". Ale nie ma wymówki - gramy mecze co 3 dni.

No dobra. NAPISZĘ JEDNAK RECENZJĘ W JEDNYM ZDANIU.
Najlepszy w Lechu na boisku --- Tomasz Kędziora !




Najgorsze jednak jest to , że ta porażka zupełnie mnie nie ruszyła,oglądałem ten mecz dziwnie spokojny, bo wiem że Lech jest taki jaki jest. Wiem, że ci co biegają po boisku wcale nie są w dołku formy. Wiem że w zasadzie nawet to ich forma jest "ligowa" czyli w strefie stanów średnich. Wiem , że pomyliłem się oczekując na początku sezonu, przed pierwszym meczem ligowym piłkarskich cudów i że miałem nadzieję że grając "co 7 dni" Lech da sobie znakomice radę. Straszne tylko, że wiem to (moja straszna pomyłka!) już po 3 pierwszych meczach !

Szkoda też ,że w TV nie ma hokeja na trawie, bo mieszkając w Poznaniu chodziłem z przyjemnością i regularnie na mecze hokejowe na Olimpijską ( wtedy rządziła Warta), na Dolnej Wildzie.
Choć i Lech Poznań zdobywał Majstra (w latach  1984-1989).Teraz najchętniej przeniósłbym swoje  "serce" właśnie na hokeja na trawie!
Tak nawiasem mówiąc prawie "dyżurnym mistrzem Polski" ( 2008,9,10,11,12,13,15- 2016) jest ostatnio Grunwald Poznań, a przed nim był Pocztowiec Poznań (2004-2007).


czwartek, 28 lipca 2016

DARKO JEVTIĆ TURYSTA

Graczy którzy "mogą" a "nie chcą" będąc w Lechu nazywam turystami.

Piszę dziś o Jevtiću, bo rozwaliło mnie poniższe zdjęcie z ofcjalnej strony Lecha i super z nim korespondujący podpis.

 Ten niespieszny spacerek, w tle sielski widoczek to cały Jevtić.
Jak dla mnie DJ to kolejne wielkie rozczarowanie.
Jak wielu graczy zagranicznych zaczął w Lechu znakomicie, by potem ginąć w oczach.
Co raz kontuzja, uraz, przerwa, ławka rezerwowych.
Pomyślałem sobie nawet " chłopie jak nie masz zdrowia do sportu to może dasz sobie spokój i zajmiesz się czymś innym?".

No bo przecież Jevtić w Lechu jest już pełne 2 sezony czyli "miał od grania w lidze" 2x37 meczów czyli aż 74 mecze ligowe = minimum 6 600 minut biegania i zarabiania za to bejmów ligowych ( że nie wspomnę o PP czy LE).

Ile pograł ?

Statystyki z tych dwóch ligowych sezonów są następujące:
-- w pierwszej jedenastce wybiegł zaledwie 37 razy
--  rozegrał 18 pełnych meczów
-- biegał po ligowych boiskach w sumie  3 387 minut

Jakby nie patrzeć "nie był do dyspozycji trenera" ,a "potencjał miał na papierze".
Czyli jak większość facetów potencjał ma co najwyżej w badejkach... he he he.
Zresztą bez przesady z tym potencjałem ,bo rzadko kiedy był NAJLEPSZY na boisku.
Co najwyżej "błysnął" jak w pamiętnym meczu z Ruchem ,pod koniec ubiegłego sezonu gdzie strzelił 2 kisty ( coś jak Możdżeń strzelający sławetną bramkę Manchesterowi United)..

Na miejscu trenera dawno  zirytowałaby mnie ta sytuacja i to gadanie "o talencie".
Tym sposobem można domniemywać o niewykorzystanym talencie Drewniaka czy Serafina oraz płakać po wymienionym wyżej Możdżeniu.
Takie "letkie" pisanie palcem na wodzie i "swobodne popierdalanie pismaczyn".

Zresztą wystarczy znowu popatrzeć na fotkę powyżej i zrozumieć, że " Jevtić to turysta niezgorzej bawiący się w Poznaniu i idący pewnie  drogą przetartą  przez Ubiparipa !".


środa, 27 lipca 2016

3 KOLEJKA

Przyznam, oglądam mecz Trencina z Legią.
Bardziej  dla Słowaków. Bo przecież ciekawe jak to jest że w kraju gdzie "płaci się" ponoć mniej niż w Polsce da się niezgorzej grać w piłkę nożną.
Ciekawy jestem jak grają w "słowackiej drużynie" Murzyni. Jak to się robi że tam mogą ściągać piłkarzy z Afryki i to dobrych i to młodych, a w Poznaniu... wiadomo... się nie da.
Żeby nie było sami zobaczcie jak jest młoda drużyna ze Słowacji i "ile warci piłkarze".
http://www.transfermarkt.pl/as-trencin/startseite/verein/7918
Widać że brak tam "gwiazdorów".
Wynik wynikiem , oglądam bardziej grę niż jestem po stronie którejś z drużyn.
Ot "głód piłki" po tej dużej dawce Euro.
Na bank bardziej będę zaangażowany emocjonalnie oglądając jutro mecz lubinian z Duńczykami.


Typeriaderka:

"Faworyci" zaczęli jak zaczął Lech - słabo.
Nieżle "idą" ci co raczej jak Lechia w zeszłym sezonie byli tłem rozgrywek.
Solokks nie wrócił z urlopu, albo żle mu podpowiada "ktoś"... he he he
Wyprzedził go nawet piotrxx, który wystartował z opóżnieniem !
Ja  nie jestem zadowolony ,bo miałem nadzieję że ruszę z kopyta a tu pudła.
"Zakopał się w dołkach" lider po 1 kolejce czyli PabLo, który zaledwie "uszpyrał" 1 punkt.

1,2,3.  Mati, Goal= 4+4= Ryzyk = 5+3 = 8                                           
4. PabLo = 5+1 = 6                                                                      
5.Teresa (odrabia straty) = 2+3 = 5                                         
6. Waldas = 3+1 = 4                                                                
7. Piotrxxx = 3                                                               
8. solokks = 1+ 0 (!!!!) = 1                                           (shame, solo, shame... he he he)

Ale spokojnie ( jak w Lechu) "wszystko pod kontrolą i do końca rozgrywek jeszcze daleko, a skład typerowiczów gwarantuje znakomite wyniki".
I dodam - jeszcze czas DLA INNYCH odwiedzających bloga by dołączyć do naszego grona pasjonatów klepania w klawiaturę  :-)



Teraz już 3 kolejka i szansa na następną wtopę Lecha... he he he

29.07 18:00 Arka Gdynia Ruch Chorzów- 1
29.07 20:30 Lech Poznań Jagiellonia Białystok- x

30.07 18:00 Lechia Gdańsk Wisła Kraków- 1
30.07 20:30 Wisła Płock Legia Warszawa- x (będzie się działo na trybunach!)

31.07 15:30 Górnik Łęczna Cracovia- 2
31.07 15:30 Zagłębie Lubin Bruk-Bet Termalica- 1
31.07 18:00 Korona Kielce Piast Gliwice- 1

01.08 18:00 Pogoń Szczecin Śląsk Wrocław - x



wtorek, 26 lipca 2016

MIĘDZY SŁOWAMI

LOST IN TRANSLATIONS (Między słowami) - to mój ulubiony film.No może jeden z 10 najbardziej cednionych i trafiających do mnie.
Nie o filmie jednak ,ale to " co można przeczytać między słowami".

Nie spodziewałem się po przeczytaniu artykułów ( na oficjalnej) opatrzonych poniższymi tytułami nic dobrego :
Zatem cytuję tytuły ( i to są z bardzo krótkiego okresu. Z przeciągu tygodnia?)
Czyli to było tak -czytane dnia 01/07/2016 strona oficjalna == tytuły artykułów
--- Najważniejszy jest rozwój zawodników - wywiad LechTV Kolodziej trener juniorow
--- Urban szuka optymalnego składu
--  Dobrze przepracowany obóz
--  Zadowoleni z okresu przygotowawczego - wywiad LechTV - Urban
-   Duńczyk w gotowy do gry (o Niki Bille Nielsen)

Co czytałem między słowami?
 "No teraz to dołożą wszystkim w lidze, i to bez Linettego i Kadara, do tego Bille Nielsen będzie strzelał bramka za bramką, bo Urban dobrze przepracował obóz przygotowawczy i tak naprawdę jest zadowolony, tylko grać i lać leszczy."
No bo przecież powiedzmy sobie szczerze- nasza Ekstraliga to liga leszczy.

I nagle ..czkawka... u Urbana Złotoustego po mizerii we Wrocku i laniu w Poznaniu.
Nagle najważniejszymi graczami niebecni na obozie  Linetty i Kadar i to ich brak nagle spowodował ten zjazd, nagle ci co przyszli ( a byli na tym super przepracowanym letnim obozie i grali w  sparringach z POLSKIMI DRUŻYNAMI!) nie mogą grać, bo nasza liga strasznie siłowa i biedaków ( Lasse Nielsena środkowy obrońca !, Makuszewskiego, Majewskiego) po prostu zadepczą, łamiąc im piszczele i żuchwy.
No, bo przecież liga duńska, rosyjska i angielska to po prostu "salony światowe" gdzie zawodnik przypadkowo kopnięty to wyjątek i okrutne chamstwo, że o faulach nie wspomnę, bo ich w tamtych ligach po prostu NIE MA.
Ot ciekawostka, dla tych co oglądają piłkę graną w Rosji, na Wyspach czy w Danii.
Urban jednak wie swoje i oszczędza tych graczy, by poznali język ( szczególnie Makuszewski i Majewski) oraz tzw "klimat w lidze" oraz nawąchali się atmosfery w szatni.
Niewiarygodne idiotyzmy, aż się wierzyć nie chce ,że tak pierdoli dorosły, doświadczony (ponoć) trener.
Wystawiając zresztą sobie odpowiednie świadectwo i obrażając ( czego nie znoszę) inteligencję tych co słuchają/czytają te gigantyczne bzdety.

Po tym co napisałem powyżej to szczególnie zabrzmi wypowiedż Dariusza Formelli, który przyszedł do Lecha po wypożyczeniu półrocznym do Arki.
A wypowiedż ta jest po przegranym u siebie meczu z KGHM 0-2, w którym tenże Formella pogrywał.
Cytuję to co wyczytałem na "oficjalnej" :
--- Zagraliśmy słabo. Przegraliśmy u siebie 0:2. Za pięć dni mamy kolejny mecz i trzeba go wygrać. Zagłębie to super zespół. Bardzo dobrze poukładany. Każdy ich piłkarz wiedział co ma robić na boisku. .

Ja to czytam jako jasny i przejrzysty komunikat od gracza będącego w drużynie Lecha ( bez pieprzenia o pracy, braku szczęścia,) : - słuchajcie tak naprawdę ani ja ani chłopacy tak nie za bardzo wiemy co mamy grać. Jest po prostu u nas totalny rozpiżdziel w przeciwieństwie do drużyny z Lubina , która mimo zmęczenia, dzięki łebskiemu trenerow wie co i jak ma robić.
Sorry Kibole , ale my nie mieliśmy zielonego pojęcia jak grać ani z Kiepskimi, ani z nimi, a jak straciliśmy bramkę to zupełnie straciliśmy pomyślunek, stąd- oni wygrali, a my dostaliśmy oklep w Pznaniu.

Wiem - to  moje "czytanie między słowami" nie musi prowadzić do takich wniosków, może po prostu Formalla zazdrościł tym z Lubina że wiedzą co i jak na boisku.
Ciekawe co?

Czekam zresztą na uspokajające komunikaty "z klubu" ( wzorem roku ubiegłego) w rodzaju  " wiemy co się dzieje, kontrolujemy sytuację , będzie dobrze".
Ciekawe tylko czy przy takiej gigantycznej naiwności Rutków ( nie wywalili Urbana mimo wcześniejszych deklaracji ,że jeśli nie ugra LE przez zdobycie PP czy ligę to wylatuje) znowu będę musiał czekać "na konkretne ruchy" do następnej jesiennej zapaści.
Czyli jak zwykle do końca września/początku pażdziernika ?

Co niepokojące widać że KLUB nie dość że nie uczy się na błędach innych , ale i nie uczy się na swoich błędach.




O tzw "elastycznym reagowaniu" na pojawiające się problemy, zapaści, trudności nawet nie ma co pisać bo "Kolejorz ma plany już do 2020 roku!". .
A tak przy okazji polecam przeczytanie art na KKSLECH.com - jak to Zarząd tłumaczy kryzys jesieni 2015 roku.
Polecam Wam, byście sobie skopiowali to tłumaczenie i w razie draki ( teraz, jesienią) wysłali masowo do klubu Lech , by się tymi pierdołami udławili.
Powtarzam, nie cierpię kiedy uważa się nas kiboli za debili, kretynów, idiotów, generalnie za ślepych, głuchych i zakochanych bez reszty w Lechu, a co za tym idzie tolerujących "dymanie nas" przy lada okazji ( przez Zarząd, trenera i piłkarzyny).
Bujać to my, ale nie nas... cieniasy.

A tutaj link do wyzej wzmiankowanego artykuliku --  http://kkslech.com/2016/05/18/zarzad-o-kryzysie-za-mocne-pompowanie-sie-na-fc-basel-skorza-stracil-szatnie/

niedziela, 24 lipca 2016

SZAROŚĆ WIDZĘ... WIDZĘ SZAROŚĆ czyli Lech-KGHM 0-2



Nie trzeba słuchać komentatorów ,by odkrywczo dojść do wniosku, że na dziś w Lechu nie ma "artystów".
Lechicki "malarz" nigdy nie namaluje obrazu co najwyżej pomaluje pokój, dość solidnie , może ?

No dobra to Polska więc o artystów trudno, są co najwyżej tacy "nasi powiatowi".
Lech nawet takich "powiatowych artystów"  nie ma, bo jak patrzy się na te wypracowane schematy czyli zagranie zupełnie do nikogo, główka  do rywala czy nagminnie marnowane okazje bramkowe ( naliczyłem takich w tym meczu, no może nie bły to 300-setki ale takie z których można by rywala ukąsić, dokładnie = 7).
Nie były to może "setki" ale dlaczego w tych dobrych sytuacjach gracze nie robili rzeczy podstawowej? Nie trafiali W BRAMKĘ?

Zresztą co tu pisać gdy najlepsze sytuacje marnowali NAPASTNICY!
Pozostaje pytanie, kto powinien strzelać bramki jak nie oni? Trałka ( miał super okazję strzelając głową w 66' i instynktowanie obronił Polacek) ?
Kędziora ( to on oddał, a właściwie na wślizgu  strzelał, JEDYNY celny strzał dla Lecha w 1 połowie!)?

Spisałem sobie strzelców- na niebiesko zaciemnione strzay celne : 6'Gumny,16' Nielsen B. 18' Nielsen, 21' Robak, 25 'Majewski , 26' Trałka, 32' Majewski, 38" Kędziora
2 połowa - 47 Nielsen B.,56' Majewski , 66' Trałka, 68' Tetteh, 74' Gajos, 79' Makuszewski, 82' Robak.
Czyli sumując: gracze ofensywni strzelali w meczu ( nieważne- celnie czy niecelnie) = 7 razy ( zaznaczam, dla mnie Majewski to DEFENSYWNY POMOCNIK) a zawodnicy tzw defensywni 8 razy przy czym dwaj  tzw "nominalni napastnicy" ANI RAZU nie trafili w tzw "światło bramki" !.
Co prawda tzw "statystyki" oficjalne mówią o 19 (!!!) NIECELNYCH STRZAŁACH i 5 CELNYCH, ale jak liczyłem tak liczyłem.
Zastanawia brak choćby niecelnych strzałów Formelli, który zresztą wcale żle nie grał na tle swoich kolegów.

No dobra zapytacie: dlaczego się tak uwziąłem na "Pana Tatoo" Nielsena? 
Proste- bo Robak mimo, że marnuje okazje jest KREATYWNY! Dogrywa, cofa się po piłkę.
Nielsen ( jak już nie raz pisałem) to klasyczny pozorant, który "walczy", ale gry w tym w piłkę nożną mało.
Pal sześć gdyby Duńczyk strzelał bramki, ale NIE STRZELA. Pudłuje, traci piłki, przegrywa dryblingi.
Tyle "ujeżdża" się po Kownackim, ale tak naprawdę na tą ilość minut które spędza Bille na boisku ( nietani, doświadczony gracz) to według mnie obaj ci gracze dają Lechowi TYLE SAMO.
Zresztą Urban i dziś nie wytrzymał i zdjął Billego z boiska.
Powtórzę: tyle się narzekało choćby na Keitę, ale ja tam różnicy jakośći między  Duńczykiem i Uczernionym Norwegiem jakoś nie widzę.

Panowie Właściciele w końcu powinni mnie posłuchać i zamiast bawić się w spekulacje jak to wzmocnią obronę powinni w te pędy jechać z bejmami po ROZGRYWAJĄCEGO  ( Vacek trenuje z czeską 2 ligową drużyną).
To jest JEDYNA opcja. Reszta tzw "wzmocnień' może być wedle woli Zarządu i wedle  kasy posiadanej, bo bez "dowodzącego" Lech utknie tam gdzie jest czyli w "szarej ligowej dupie"... he he he.

Inaczej nawet z dwoma sprowadzonymi tzw "nominalnymi lewymi obrońcami" , dodatkowym stoperem Lech będzie po wydaniu bejmów na takie "transfery" w tym samym miejscu w jakim jest PO meczu z KGHM.
Czyli szary, przewidywalny, bez polotu, bez "reżysera gry", grający wolno,  nieskutecznie, z graczami którzy muszę "poprawić sobie piłkę minimum 2 razy" nim podadzą DOBRZE do kolegi z boiska..

Kurde, obiecuję że piszę to po raz ostatni, bo TYLKO ŚLEPY nie widzi tego tak oczywistego problemu Lecha.
A pisanie setki razy tego samego jest po prostu nudne jak flaki z olejem.

Cały czas patrzę jak gra Gumny ( w końcu jedyny poznaniak w zespole).
Ten mecz w jego wykonaniu był bardzo dziwny. Oceniając go " sumarycznie" nie grał najgorzej.
Oceniając go po efektywności - 1- dwie bramki na jego koncie ( nie upilnował Papadopulosa i to on  faulował blisko bramki Burića, Jacha i po wolnym Starzyńskiego za ten faul padła bramka) 2- tylko dzięki swojej przytomności skasował kontrę lubinian pod koniec meczu gdy biegło na niego 2 rywali a on był ostatnim przed Burićem graczem ( koło niego nie było żadnego lechity!).
Jak zwał tak zwał - 2 zawalone bramki to ocena - 1 !
Nie drę jednak szat ,bo  i takie mecze MUSI rozegrać "Guma", by być coraz lepszym piłkarzem.

I jak myślicie?
Czy już nie za wcześnie na twardą krytykę Urabana? Czy może trochę poczekać?
Generalnie gdyby nie sezon zeszłoroczny i pamięć o tej nędznej jesieni 2015 to spoko, ale pamiętając o niej to chyba już należy zaczynać się bać !

Na koniec statystyki, bo i one coś tam mówią jak grano.




Zapomniałbym o mojej subiektywnej ocenie atrakcyjności meczu
ocena = 2.



sobota, 23 lipca 2016

PIĘKNIE PIĘKNIE

To tytułowe "pięknie" to w sumie o pogodzie nad morzem. Fajnie, ciepło choć dziś pochmurno.

To początek ligi więc na razie oglądałem "prawie wszystkie mecze".
To "prawie" to znaczy że często " z doskoku", czasem wyrywki tak po 20 minut, a czasem tylko końcówki meczów.

Sumując to co było:

Pogoń-Korona - 1-1
Pogoń tradycyjnie na remis. Zwoliński chyba gra "w czapce niewidce" i zastanawiający "zjazd formy" tego piłkarza, tak grożnego sezon temu. Oczywiście patrzyłem co "wyrabia" Drygas. No nic specjalnego nie "uprawiał" więc pozostaje poczekać na następny mecz.
ocena meczu ( skala 0-5)  = 2

Arka-Wisła 3-0
Tu ambicja gdynian ponad wszystko, a wiemy że ambicja w piłce to rzecz bezcenna.
No i nieco szczęścia też przydaje się bo: 1 bramka dla Arki po gigantycznym rykoszecie ( typ bramkarz idzie w jedną, piłka odbita w drugą).
Potem bardzo dziwny karny i do końca trudno być przekonanym że ręka była ( choć generalnie  to trochę roztrząsanie typu "nastrzelona z bliska, nie trafiła w ramię itp"). No i na koniec ta "prawidłowa" bramka.
Wisła już wcale nie dziwi , bo generalnie lubi remisy na wyjeżdzie i tak gra, a wiemy że od remisu do porażki droga krótka.
ocena=3

Jaga-Ruch 4-1
Co tu gadać. Chyba najlepszy mecz dotychczas granej ligi.
Bieganie do upadu, fajne w sumie bramki,akcje co chwila ze strony na stronę gdzie nikt nie myślał "o posiadaniu" piłki i nie liczył "wymienionych podań", piłka jakoś nie przeszkadzała piłkarzom w grze.
Faktycznie, można powiedzieć że w zeszłym sezonie Jaga została "zatruta" eliminacjami LE.
Teraz biega jak chart i fajnie to się w jej wykonaniu ogląda.
Ciekawostką meczu to że Ruch kończył po 2 czerwonych ( 2x żółte) w dziewiątkę. Choć akurat już wtedy Jaga wygrywała więc nie można porażki niebieskich zwalać na osłabienie.
Druga ciekawostka taka , że po 1 połowie  wynik był 2-1 a w strzałach celnych było.... 2-1... he he
ocena=4

Legia-Śląsk 0-0
Jak ja "lubię" remisy zero/zero (rzyg !) i zastanawiam się czy w takim przypadku , po odgwizdaniu końca meczów w darze dla kiboli sędzia nie powinien dyktować "koncertu rzutów karnych" ( oczywiście taki mecz byłby bez dogrywki).
Taki mecz jaki wynik i wcale to nie dlatego remis ,że Legia ( jak Lech tydzień temu) miała pecha, czy że strzelała w słupki czy poprzeczki .
Nie.. wcale nie. Mecz był wyrównany na niskim poziomie ligowym gdzie Kiepscy grając "toczka w toczkę" jak z Lechem uzyskali ten sam wynik.
Patrząc na mecz to nie niespodzianka że "warszawski Bollywood" nic nie ugrał ( bo 1 punkt u siebie to słabawo). Ta drużyna jest bardzo przeciętna i naprawdę ciekawy będzie ich mecz w el LM z Trenczynem ( już 27 lipca o 20:30 w Trenczynie). 
Legia to taki "pasztet" udający drogi kawior. 
ocena=1(nudy)


czwartek, 21 lipca 2016

NA ZŁOŚĆ WESZLO - eurwpierdolu nie było

Dziś środa tzw pucharowa.

Piast wiadomo... tradycyjnie i polsku "walczy o honor" bo w 1 meczu u siebie były bęcki czyli 0-3.
Komentatorzy robili dużo żeby jakoś podnieść widza na duchu, szukali plusów gdziekolwiek. Na koniec ( był remis 0-0) stwierdzili że i tak super bo przecież POLSKA drużyna zdobyła 1 punkt dla polskiego futbolu.
No tak trzeba przyznać że to super ekstra deluxe osiągnięcie. Sam mecz tak jakby Szwedzi chcieli ugrać ten mecz na "pół gazu". I tak zresztą mieli jakieś tam okazje , gdy Piast "strzelał ślepakami".
Teraz pytanie.. czy ugrywając remis "na zero" polska drużyna ocaliła "swój honor"? No nie wiem . Po prostu dała tak wielką plamę w 1 meczu, że ten minimalizm ( ".. przecież nie przegraliśmy") jest żałosny.

Prawdziwą rozrywką było (oczywiście) słuchania komentarza meczowego Srejlaua. 
--- oni stoją nieruchomo
--  pojedynek indywidualny "jeden na jeden"
-   to jest faul podwójny... ręka i lewa noga
I  tak naprawdę to jedynie te "śmiszne" komentarze były największą "okrasą" tego bezbarwnego meczu.

Drugi mecz czyli KGHM z Partizanem Belgrad z dwoma podtekstami (LE i następny ich mecz to z Lechem).
Partizan drużyna grająca już przecież w fazie grupowej LE, drużyna "na papierze" lepsza. Jest jednak "haczyk" bo liga serbska jeszcze nie wystartowała. Z tego korzystają lubinianie. Przyznacie, że mieli furę szczęscia w 1 meczu w Belgradzie, gdzie spokojnie mogli przegrać minimum 2-0.
Teraz Stokowiec ustawił ich szczelnie w obronie, chłopaki dużo biegają.
Na tyle dobrze, że Serbowie sztrzelili bramkę jedynie ze spalonego ( oczywistego) w czasie 90 minut.
Skończyło się więc po 90 minutach na 0-0 i jest dogrywka.


I dobrze że jest bo Serbowie nieco podmęczą KGHM przed meczem z Lechem.
Mecz na razie nieco bezbarwny, bo obie drużyny pilnuję się by nie tracić bramkę a strzelcy strzelają raczej "po krzakach".
Nie było statystyk po 90 minutach ale celnych strzałow mogło być po 2 z obu stron.

Dogrywka:
Jak to dogrywka z niesamowitą okazją podbramkową Tosika, a pod koniec okazja podobna dla Serbów!

No i mamy karne ! Są emocje!
Takie że wygrali w karnych 4-3.
No i idą dalej z zespołem z Danii. W sumie fajnie bo od zawsze ceniłem i forowałem trenera Stokowca... BRAWO RUDY!

Co mi było trudno zrozumieć to że na stadionie ,który może pomieścić 16 089 luda było TYLKO 11 279 widzów. Powinno być 100% obłożenia ,bo to przecież historyczne niemal mecze dla tej drużyny.Do tego szansa by przejśc do następnej rundy eliminując SILNIEJSZEGO rywala!
Pozostaję przy zdaniu, że to ilość kiboli na trybunach decyduje jaki to klub. Czy "wielki" czy "prowincjonalny". Jak widać z "frekwencji" to Zagłębie Lubin jest klubem "zaściankowym" mimo że gra w el LE !


Co mi się podobało w Zagłębiu?
Przede wszystkim NIEUSTĘPLIWOŚĆ. Strata piłki to od razu walka by piłkę odzyskać. I to nie gra w rodzaju kelnerskiego == "to nie ja to kolega", ale to "ja" straciłem i to "ja" próbuję od razu zawalczyć by ją odzyskać!
Do tego znakomice grający WSZYSCY obrońcy lubinian (Guldan ,Dąbrowski, Todorowski a nade wszystko Cotra).
Niewygodnie będzie dla Lecha w Poznaniu!
Recepta na wygraną- zabiegać zmęczone Zagłębie.



środa, 20 lipca 2016

2 KOLEJKA - Panowie nie pchajta się

Jak wcześniej napisałem, że poprzednia 1 kolejka to było "gospodarskie granie" , a nawet w przypadku Ległej "gospodarskie sędziowanie" ( nieuznany karny przez Marciniaka za oczywisty faul na Góralskim z Jagi).
Tylko PabLo ( gratulacje) nie zapomniał jak to bywa zazwyczaj w meczach Legła-Jaga i trafnie przewidział remis.
W ogóle PabLo zaczął ( jak Craxa i KGHM) to typowanie mocno , bo 5 pkt to już jest COŚ.
Solokks widocznie na urlopie gdzieś na Wyspach Bergamutach więc nie za bardzo "skojarzony" i trafił zaledwie 1 raz. Nie pomogła mu nawet jego kochana Areczka przegrywając " na zadupiu ligi" w Niecieczy.
Nieżle zaczął "zbrojący się raz po raz" Goal.
Reszta, powiedzmy sobie "ugrała" taki słaby remisik 0-0. Czyli niby COŚ ale w sumie niewiele.

1. PabLo = 5                                            
2,3.  Mati,Goal = 4                               
4.5  Ryzyk, Waldas = 3                    
6. Teresa = 2                                   
7. solokks = 1                               



Liga słaba jak niemowlę zapowiada się w tej swojej słabości dość interesująco ,a to za sprawą KGHM ( robią na mnie wrażenie, no i ich trener Stokowiec, gość wiedzący co i jak w trenerce).
Ciekawie ( zmiany właścicielskie, Cupiał ponoć opuszcza klub) zapowiada się Wisła Kraków.
Jaga "nie niepokojona europejskimi pucharami" może też wypaść o wiele lepiej niż sezon temu.

Arka,Śląsk, Wisła Płock, Piast, Ruch ( jak odejdzie Stępiński) Termalica, Korona , Łęczna to mocni kandydaci do tzw drugiej ósemki.

Ciekawi mnie czy znowu w Lechii "para pójdzie w gwizdek".

Będę z zainteresowaniem oglądał mecze Pogoni ( o ile będzie mi się chciało... he he) , bo od początku tego sezonu obok Murasia gra tam Kamil Drygas.

Lech? Tu zdecydowanie byłbym rozczarowany gdyby "nie dociążony Kolejorz" był niżej 2 miejsca na koniec sezonu ( nawet bez wzmocnień, nawet po ew. odejściu Karola i Kadara). W mojej minimalistycznej wersji transferów Lech MUSI ściągnąć lewego obrońcę, albo i dwóch.
No i życzenia pobożne, czyli Kamil Vacek na środek pomocy.
I to po mojemu starczyłoby w sytuacji gdy Lech gra zaledwie w lidze i wPP.
No i ewentualnie dołączyć do zespołu następnych DWÓCH MŁODYCH , niech się uczą ( Dejewski już skreślony bo wypożyczony, Cernomojdijsa też już nie ma, jest w Estonii).
To będzie sezon stałej budowy i "dyskretnej" przebudowy Lecha. Są warunki ( mała ilość meczów), jest poparcie kiboli, jest i słaba liga na którą nie potrzeba "wytaczać Rudnevsa".

22.07 18:00 Pogoń Szczecin - Korona Kielce-  1
22.07 20:30 Arka Gdynia - Wisła Kraków-  x

23.07 18:00 Jagiellonia - Białystok Ruch Chorzów-  1
23.07 20:30 Legia Warszawa - Śląsk Wrocław-  1

24.07 15:30 Bruk-Bet Termalica - Cracovia-  2
24.07 15:30 Piast Gliwice - Wisła Płock-  x
24.07 18:00 Lech Poznań - Zagłębie Lubin-   1

25.07 18:00 Górnik Łęczna - Lechia Gdańsk-  x


poniedziałek, 18 lipca 2016

PONOĆ PIERWSZA KOLEJKA NAJLEPSZA

Przyznam, mnie zwykle najbardziej cieszy "pierwsza kolejka".
Generalnie pierwsza 50-tka.
Potem niezła jest druga i trzecia i czwarta, potem bywa różnie... he he he.

Oczywiście potrzeba też mocnego alkoholu by "kop" był odpowiednio skuteczny.

Trochę w oglądaniu ligi namieszała mi pogoda ( zawsze ponad zezowania w "zyzola" wolę książkę i taras przy domu).
Czyli , jak pisałem, oglądałem całe mecze Wisły Płock, Lecha i Arki ( z Termalicą).
O Lechu pisałem.
Pozostałe dwa zespoły dlatego oglądałem bo chciałem zobaczyć jak grają  Arkadiusz Reca ( skrzydłowy płocczan) i tak reklamowany przez solokks-a Michał Nalepa ( Arka).
Reca grał, Nalepy nie było nawet w 18 meczowej. Poszukałem na stronie Arki i  nie znalazłem  tam wytłumaczenia ( ma on z klubem z Gdyni kontrakt do czerwca 2018).
Lech "niby się przymierzał do " M.Nalepy, ale nic  z tego nie wyszło, a może była to tak zwana " dziennikarska kaczka z jabłkiem w pysku".. he he ( może coś wie solokks- przecież kibol Arki!).

Reca grał i grał samolubnie. Gdybym miał go porównać do Maków to wolałbym ich niż gracza Wisły P.
Sama Wisła potwierdziła swoją wygraną, że Lechia to " reklama , pic i fotomontaż".

Co do Arki ( jak napisałem  Nalepa nie grał) to grała po 1-ligowemu. Czyli ani żle ani dobrze. Widoczny był u nich brak napastnika. Sytuacji bramkowych za wiele gdynianie nie mieli.
A w Termalicy ciekawostka ,bo wywalono Mandrysza ( bardzo przedwcześnie) i tą ekipą kieruje dzisiaj Czesiu Michniewicz.
Termalica zresztą to ulubione "dziecko" ( jak widać w czasie transmisji) zarówno Canal+ ( wytłumaczalne bo w Niecieczy dyr.sportowym jest Baszczyński udzielający się niedawno w Canale) jak i Eurosport 2 (tu układy towarzyskie- na trybunach Listkiewicz a i komentator Euro. Hajto jak najbardziej pozytywnie nastawiony do "słoników").

Hajto komentując dzisiejszy mecz dawał popisy "krasomówstwa" (niczym Strejlau) i tylko przez ostatnie 10 minut odnotowałem takie jego "wejścia":
---   Warcholak od 75 minuty fizycznie opadł z sił (???)
--     Arka nabrała wiatru w żagle
-     to jest właśnie Jovanović, który nie boi się grać (???)

Co do pierwszej kolejki to ciekawostką jest ,że GOŚCIE  NIE WYGRALI żadnego MECZU .
Były 2 remisy ( Lech+Legła) ,a poza tym 6 meczów pzostałych to wygrane gospodarzy, którzy strzelali gościom minimum 2 bramki.
Bramek w sumie było sporo bo 23.
Niespodziewanie łatwo Cracovia "ostrzygła" Piast , który jeśli się nie wzmocni to marny jego los.

W środę następne typowanie-  2 kolejka.

PS:
Odszedł z Lecha Ceesay. Jak Lovrencics , Kriviec zaczynał znakomicie, ale potem oklapł. Może to stąd że "zajebał mu BeLeszyński" i pauzował chyba z rok? Leczył się?
Dziwne jest że wraca do klubu z Goeteborga , z którego przyszedł, do Szwecji.
Jakoś nie będę za nim płakał bo trzymam kciuki za rywalizację na prawej obronie Kędziora-Gumny.
Z niecierpliwością czekam na komunikat jakie dalsze losy Karola Linetty.
Stawiam na Belgię.
Ciekawe też gdzie "wyląduje" Kadar?
Tu nawet nie ma za wiele sygnałów i "przecieków".



niedziela, 17 lipca 2016

MONOTONIA ZABIJA

Mam znajomą która wyemigrowała ładne kilkanaście lat temu do Irlandii i mieszka i pracuje w Dublinie.
Generalnie nie narzeka. Jest przyzwoicie, da się żyć.

Do jednego tylko nie potrafi się tam przystosować... do pogody.
Ciągle narzeka że ma tam w zasadzie ciągłą jesień. No czasem wczesną/póżną wiosnę.
Tęskni za zimami , za upalnymi latami. A dostaje cały czas to samo. Mówi mi że czasem czuje się że oszaleje od tej monotonii, czując się jak ten bohater filmu "Dzień świstaka" przeżywający ciągle ten sam dzień..

Skąd to skojarzenie z Lechem?

Często słyszę " pracujemy nad wypracowaniem schematów".
Do tego dodaje się "chcemy grać piłkę atrakcyjną dla kibiców".

Nijak nie mogę pojąć tej pokręconej "nielogiki".
Lech ( patrz zeszły sezon i ten pierwszy beznadziejny bezbramkowy remis) to właśnie taka "irlandzka monotonia".
Czasem "zaświeci słoneczko" i to jest to niewiarygodna odmiana. Gdy ktoś nagle "urwie się ze schematu" ( jak Gumny, Pawłowski- choć i on przewidywalny do bólu).
A zazwyczaj dostajemy schemat rozegrania piłki - Boczny obrońca- Środkowy obrońca- ŚO- BO- ŚO (i albo idzie do linii środkowej by podać gdzieś w okolice 16 tki rywala) albo mamy - BO ( który teraz już rwie do przodu by...... dośrodkować.)

Czyli tak naprawdę grę w Lechu prowadzą OBROŃCY (!!!) , albo dwaj DEFENSYWNI POMOCNICY ( Trałka i Tetteh - którzy nabijają do upadu statystykę posiadania piłki).
Dziwne to kiedy przecież ATAK (  ten wymarzony przez kiboli i reklamowany przez trenera) powinien być napędzany nie przez (topornych nieco i przewidywalnych) defensywnych pomocników ( nie dysponujących prawie w ogóle dobrym i CELNYM strzałem z dystansu), ale przez tzw "ofensywnych pomocników" których jest (niby) trzech ( to skrzydłowi i pomagający im Gajos/Majewski).
I to oni powinni dogrywać piłki do (aż) dwóch napastników, a nie taki np Wilusz czy Tetteh.

Zgadzanie się na taki system  i "praca " nad  schematem z "dyrygentem" mającym inklinacje defensywne nijak nie przełoży się na bramki czy nieszablonowe akcje mogące ogłupić do zawrotu głowy rywali.
I tacy Kiepscy wiedząc co będzie "grane" biegali do Wilusza, Arajuuriego, Tetteha i już na wstępie wytrącali "oręż z ręki". I to nie artystom a pospolitym "rzemiechom".

Dostaliśmy we Wrocławiu "irlandzką monotonię", szarą, deszczową, przewidywalną jak pogoda w Dublinie w marcu. czerwcu czy listopadzie.

Nie doczekaliśmy się "słońca".
Dostaliśmy  tłuczenie "wypracowanych schematów". A ponieważ było ich nie więcej niż DWA to i rywal  "przetrwał początkowy napór" a potem "kontrolował nudę na stadionie".
Skutecznie, bo zabrakło w powodzi dwóch schematów miejsca na "trochę piłkarskiej nieprzewidywalności i artyzmu".

Chciałoby się powiedzieć ... widzę ciemność ( szarość może?)--ciemność widzę.



piątek, 15 lipca 2016

KOTY ZA PŁOTY?ŚLIWKI ROBACZYWKI? Nędzny remis Lecha.

Wisła Płock - Lechia 2-1

Dobry ubaw. Słyszę.. Lechia gra o Mistrza. Lechia ma kadrę i ma potencjał.
Nie doczekałem się stwierdzenia " Lechia lepsza na papierze".
Obserwowałem Recę, tego co na niego zwrócił uwagę onegdaj Solokks.
Niezły grajek, ale tak naprawdę bez przesady. Nie ma piorunującego "gazu", nie ma strzału "miażdżącego poprzeki". Nie ma skuteczności . Zobaczymy co dalej.
Co ciekawe to WYGRAŁA DRUŻYNA LEPSZA i która miała o wiele więcej okazji na strzelenie bramki niż "gdański beton".
Przy okazji ciekawostką były "powroty" gwiazd legijnych" na krajowe klepiska... he he he
To już chyba warszawska sopecjalność- kupić bilet, wyjechać i wrócić z nosem na kwintę. Po boisku biegali - Furman ( przyznam, że był najlepszy na boisku. ) Wolski - jakoś nikt go nie chciał za granicą no i Chrapek ( ten już grał o mały włos w Hiszpanii. Grał).
Trzech "o mało co reprezentantów" a do tego "francuscy reprezentanci" czyli Wawśniak, Peszko. Niby "siła betonu", a jednak wygrała spółka Orlen.



Śląsk- Lech  0-0 ( prawie tradycyjny remis z Kiepskimi)






Pierwsza połowa

Chce się napisać... niewykorzystane sytuacje się mszczą. Bo przecież Kiepscy z przodu mają pozór ataku, a Lech miał "setę" Robaka i "setę" Bille Nielsena. Czyżby oni potarafili wykorzystywać "sety" jedynie w barze na Starym Mieście?
Bo nie strzelić z takich okazji to powód, by napisać: chłopy gdybyście tak "strzelali" w małzeńskim łożu to nigdy nie mielibyście dzieci.
Co do gry: radzi sobie Guma na nieswojej lewej stronie, nie radzi sobie w obronie Kędziora ( a może powodem jest to że za póżno wraca na swoją pozycję spod bramki rywala?).



Druga połowa

Do zapomnienia. Straszna męka dla widza. Klepanina, kulanie balona bez końca, okazji mniej niż w komunistycznej kolejce po pralkę. Wystarczy porównać statystyki po 1 i po 2 połowie.
Obie drużyny strzelały celnie na bramkę rywali PO JEDNYM RAZIE.

Smutne jest to co robi Kownacki,jak wygląda jako piłkarz, w którym miejscu znajduje się w Lechu ( jako ławkowy zmiennik w 80 minucie). Wielki smętek.
Smutne, że siedzi na ławce i tam "magazynuje energię na resztę tzw. kariery".
Trudno wyróżnić jakiegoś piłkarza Lecha, może Robak?
Na razie "falstart".
Znowu "niewidzialny" jest Gajos którego zauważyłem RAZ gdy pchał się z piłą u nogi na dwóch graczy rywala i stracił piłkę.
Tak naprawdę to w tej połówce Lech grał BEZ środkowego pomocnika ,a piłki "dogrywał sposobem Kamińskiego" Wilusz.
Zawiódł trener który "przetrzymał mecz". Mając "lepsze karty" niż Rumak dał się wpuścić w niedoczas nie robiąc zmian w odpowiednim  czasie.
System gry niby działał, ale nie był skuteczny.



Wynik 0-0 to najbardziej gówniany wynik, wynik którego nie cierpię.
Bo gadanie "najważniejsze  na zero z tyłu" kojarzy mi się z fotką odbytu.
Wcale mnie ten remis nie cieszy, bo jak się nie wygrywa grając tylko w lidze z takimi Kiepskimi ( słabymi jak osesek) to moja ocena drużyny, trenera, przygotowania leci na łeb na szyję.

I utwierdzam się w przekonaniu, że taki Kownacki, Gajos czy Bille Nielsen jedynie zabierają innym Polakom powietrze!




piątek, 8 lipca 2016

A TOM SIĘ UŚMIAŁ

Czytam to co pisze sie PO meczu o Superpuchar i utwierdzam się w przekonaniu ( zresztą to przekonanie jest we mnie od dłuższego czasu), że tzw "piłkarscy spece" czy też dziennikarzyny uważają nas, kiboli za skończonych idiotów, kretynów, ludzi pozbawionych mózgów, łykających WSZYSTKO co nam się podsunie.
Nawet jeśli jest to gówno ( GWyborcza... he he he).

Nie tylko tam czytam że Lech pokonał  BARDZO OSŁABIONĄ drużynę . Podobne komentarze są w PSport. ( który dawno uważam za szmatlaiwec) czy w Piłce Nożnej i na forach "tęczowych".
Wynika z tego że ( klub który miał ponoć DWIE równorzędne jedenastki, niezwykle uzdolnionych juniorów - akurat fakt do już 2 razy zdobyli MP  w CLJ juniorów starszych i to rok po roku) po prostu MUSIAŁ przegrać ,bo brakowało tak kosmicznych graczy na boisku jak: Borysiuk( sami go sprzedali), Hamalainen ( ten co zagrał u nich może ze 2 mecze dotychczas), Nikolić ( zagrał na ME może z 20 minut), Jodłowiec ( mam swoje zdanie o tym "artyście  polskich boisk"), Duda ( ten choć "nabił" na Euro więcej niż 30 minut i strzelił bramkę) Nikolić ( zagrał bodajże w jednym meczu dla Węgrów i to z ławki, tak z 15 minut) i Jędrzejczyk ( przypominam, zwrócony do FK KRasnodar).
Nie ma co.
Legła OSŁABIONA graczami gwarantującymi Ligę Mistrzów , bez dwóch zdań...he he

No dobra nie będę się czepiał.
Wracam do matematyki- zabrakło Warszawce ponoć aż 7 podstawowych graczy.
W Lechu "ponoć tylko" dwóch ( czyli Linetty i Kadar).
Jakoś "uciekło" że nie grał TEŻ Lovrencics ( jak Jędrzejczyk po prostu odszedł) i Arajuuri.
Więc nagle to nie 2 ,a 4 graczy. Ot detal.

A tak w ogóle popatrzmy jaki był skład Kolejorza na POPRZEDNIM Superpucharze ( nieobecni w ten czwartek zakreśleni czerwonymi iksami):


Jaki był na OSTATNIM meczu ligowym Lecha ( z Ruchem) ? :

 Jak widać z poprzedniego Superpucharu nie zagrało 6 lechitów, a z ostatniego meczu ligowego 5-ciu.

Co ciekawe WTEDY ( w lipcu 2015) ten "mocny skład Lecha" wygrał w Poznaniu "zaledwie" 3-1, gdy teraz ten jakby "słabszy" wygrał ( w Warszawie!) aż 4-1.

Skład na niedawny Superpuchar - KKS Lech: Burić – Kędziora, L.Nielsen, Wilusz, Gumny – Trałka, Tetteh – Makuszewski (75.Jóźwiak), Gajos (64.Majewski), Pawłowski (68.Formella) – Nielsen (46.Robak).

Do tego bramki strzelali (!!!) zawodnicy nieograni w Lechu ( Makuszewski, Nielsen L., oraz ten co wrócił ,bo go w Lechu nie było pół roku - Formella).

No i na koniec... sorry, rozumiem że można bagatelizować porażkę 0-1, no 1-2 ale przegrać 1-4 i to na swoim boisku to nie wypada nawet grając słabszym składem ( a to niby Mistrz) i to nawet w meczu sparringowym !.
To po prostu MASAKRA i wstyd.
Brawo Lech.
A tak w ogóle, to uważam, że OBECNY Lech ( i to  miałem w głowie już przed meczem) ma TERAZ ( ze zdrowym Robakiem!) o wiele silniejszy skład niż ten co kończył ligę i bez dwóch zdań wcale nie jest na straconej pozycji w grze o Mistrzostwo Polski tego/ następnego sezonu!
Nawet BEZ Linetty i Kadara.

PS:
Co ciekawe NIKT ( z tzw pismaków) nie zatrzymał się nad tym że w Lechu całe spotkanie rozegrał nieomal "absolutny" debiutant Gumny ( czyli Guma). Gdzieś tylko przeczytałem ( napisał to ktoś przytomniejszy niż reszta) że ... po prostu Legła NIE MA REZERWOWYCH.

Ciekawostka, bo powstaje pytanie... z czym TA drużyna chce startować jednocześnie do: LM, LE, ligi,PP?
Ale "to ich zabawki i to ich cyrk".

Powtórzę ( niezmiennie jak mantrę)... dawajcie do Lecha Vacka i będziemy mogli "kosić frajerów" na pęczki, w tym sezonie.




czwartek, 7 lipca 2016

(super) PUCHAR PASZTETOWEJ - Lech upokarza Ległą

Cóż można napisać patrząc co się wyrabia w Superpucharze Pasztetowej ?
Ja skupiłem się na patrzeniu jak będą grali: Gumny ( pozytywny ogląd bo to młokos) i Bille Nielsen ( tu bardzo krytycznie bo to wyga boiskowy).
Reszta raczej mniej mnie interesuje, a nawet jak padają bramki to niespecjalnie mnie to kręci.
Wiemy przecież, że to bardziej "pierwsza przymiarka u krawca" niż odbiór gotowego garnituru. Bo i garnitury niekompletne: brak zawodników w Lechu ( coby nie powiedzieć o ich transferach/ nie transferach) i brak w Ległej ( tu ich więcej bo "wypoczywają" po "minutach na Euro" bądż faktycznie, jak Pazdan regenerują się po morderczej harówce na salonach).
Zresztą taki "wypoczynek" w przypadku Linetty, Nikolića, Dudy, Jodłowca to dla mnie raczej abstrakcja, bo jak zawodnik ma wypoczywać PO TRENINGACH to sorry.
No chyba, że "uzupełniają procenty" których zapewne zabrakło im w hotelach, we Francji ( bo i tam reżim, "sznyt", porządek  był na bank większy niż w "szatniach ligowych").

Jak zwał tak zwał, mecz raczej O NIC.


Pierwsza połowa:
To tragiczne błędy OBU bramkarzy, no i "dziury w obronie" Lecha ( dwa niesamowite pudła Kucharczyka).
Lech na razie nie ma "siły przebicia" bo Bille Nielsen to tradycyjnie "siła razy ramię" i walka, walka gdzie "kunszt piłkarski" został... w szatni, na boisku treningowym?
Zresztą jak słyszę że w piłce  walka, walka, walka czyli to co "lubią tygrysy" to zastanawiam się dlaczego np. szachy też nie mogą być sportem w którym "walka/wealka" najważniejsza.
Moja recepta na 2 połowę? Więcej biegać! Zmienić Nilsena na Robaka i Kędziorę ( to na jego skrzydle są te niesamowite przecieki) na nieżle zaczynającego sezon Robaka.
Przydałoby się też sprawdzić Majewskiego ( za Gajosa- który niby jest, ale gdzie mu tam do miana "kreatora").
Ja cały czas mam nadzieję że jednak w Lechu pojawi się Vacek!

Druga połowa: 
Urban posłuchał (he he) i Bille Nielsen wyjechał, gra od 46 minuty Marcin Robak. I dobrze bo już wiemy "jak gra" Duński Tatuaż.
Do tego zmiana za Gajowego w 65' wchodzi Majewski i zaczyna grę asystą bramkową z wolnego... ciekawostka , choć i Gajos pięknie przymierzył wcześniej z wolnego niedaleko "okienka".
Potem wchodzą Jóżwiak ( za Makuszewskiego) i Formella za Pawłowskiego.
He.. he... Robak asysta ( w sumie prawie dwie- przy 2 i 3 bramce) , Formella 2 kisty no i Józiu nie gorszy od tego co go zmienił.

Jak Guma?

No nieźle choć widać, że MUSI GRAĆ i uczuć się, uczyć, uczyć. W każdym razie jeśli chodzi o cenę to mieścił się " w górnej strefie stanów średnich".

A sam Puchar ( super) Pasztetowej?
Ot fajnie bo następne miejsce w szafce w Lechu zajęte, ale pamiętamy jak zaczynał ( chyba o wiele wtedy lepszy Lech) poprzedni sezon i co się działo potem.
Czyli poczekamy ( na ligę) zobaczymy.

"Do grupy obserwowanej" awansuje Dariusz Formella, który po niezwykle udanym wypożyczeniu do Arki strzelił bardzo pewnie dwie bramki i... ciekawe, ciekawe jak potoczą sie dalej jego losy.

Komentatorzy celnie:

"Przewaga Legii w ostatnich kilkudziesięciu sekundach".
"Wiemy jak ma dobrze ułożoną lewą nogę Brzyski".

52' - jak widzę to "niechlujstwo" Pawłowskiego ,który wyrzuca piłkę z autu wprost na nogę rywala to... rzygać mi się chce.




  PS
I tak przy okazji załapałem się na skrót meczu KGHM ( wygrali 3-0). Bramki zdobywali po  "zagraniach" obrony rywali którzy pokazali, że ich wygrana u siebie to było dla nich wydarzenie.
Niby mieli jakieś tam "okazje", ale wygrana lubinian była  bezdyskusyjna ( pierwszy mecz przegrali tylko 1-0).
Czyli KGHM w następnej rundzie i czeka na losowanie.

(super) PUCHAR PASZTETOWEJ - Lech upokarza Ległą

Cóż można napisać patrząc co się wyrabia w Superpucharze Pasztetowej ?
Ja skupiłem się na patrzeniu jak będą grali: Gumny ( pozytywny ogląd bo to młokos) i Bille Nielsen ( tu bardzo krytycznie bo to wyga boiskowy).
Reszta raczej mniej mnie interesuje, a nawet jak padają bramki to niespecjalnie mnie to kręci.
Wiemy przecież, że to bardziej "pierwsza przymiarka u krawca" niż odbiór gotowego garnituru. Bo i garnitury niekompletne: brak zawodników w Lechu ( coby nie powiedzieć o ich transferach/ nie transferach) i brak w Ległej ( tu ich więcej bo "wypoczywają" po "minutach na Euro" bądż faktycznie, jak Pazdan regenerują się po morderczej harówce na salonach).
Zresztą taki "wypoczynek" w przypadku Linetty, Nikolića, Dudy, Jodłowca to dla mnie raczej abstrakcja, bo jak zawodnik ma wypoczywać PO TRENINGACH to sorry.
No chyba, że "uzupełniają procenty" których zapewne zabrakło im w hotelach, we Francji ( bo i tam reżim, "sznyt", porządek  był na bank większy niż w "szatniach ligowych").

Jak zwał tak zwał, mecz raczej O NIC.


Pierwsza połowa:
To tragiczne błędy OBU bramkarzy, no i "dziury w obronie" Lecha ( dwa niesamowite pudła Kucharczyka).
Lech na razie nie ma "siły przebicia" bo Bille Nielsen to tradycyjnie "siła razy ramię" i walka, walka gdzie "kunszt piłkarski" został... w szatni, na boisku treningowym?
Zresztą jak słyszę że w piłce  walka, walka, walka czyli to co "lubią tygrysy" to zastanawiam się dlaczego np. szachy też nie mogą być sportem w którym "walka/wealka" najważniejsza.
Moja recepta na 2 połowę? Więcej biegać! Zmienić Nilsena na Robaka i Kędziorę ( to na jego skrzydle są te niesamowite przecieki) na nieżle zaczynającego sezon Robaka.
Przydałoby się też sprawdzić Majewskiego ( za Gajosa- który niby jest, ale gdzie mu tam do miana "kreatora").
Ja cały czas mam nadzieję że jednak w Lechu pojawi się Vacek!

Druga połowa: 
Urban posłuchał (he he) i Bille Nielsen wyjechał, gra od 46 minuty Marcin Robak. I dobrze bo już wiemy "jak gra" Duński Tatuaż.
Do tego zmiana za Gajowego w 65' wchodzi Majewski i zaczyna grę asystą bramkową z wolnego... ciekawostka , choć i Gajos pięknie przymierzył wcześniej z wolnego niedaleko "okienka".
Potem wchodzą Jóżwiak ( za Makuszewskiego) i Formella za Pawłowskiego.
He.. he... Robak asysta ( w sumie prawie dwie- przy 2 i 3 bramce) , Formella 2 kisty no i Józiu nie gorszy od tego co go zmienił.

Jak Guma?

No nieźle choć widać, że MUSI GRAĆ i uczuć się, uczyć, uczyć. W każdym razie jeśli chodzi o cenę to mieścił się " w górnej strefie stanów średnich".

A sam Puchar ( super) Pasztetowej?
Ot fajnie bo następne miejsce w szafce w Lechu zajęte, ale pamiętamy jak zaczynał ( chyba o wiele wtedy lepszy Lech) poprzedni sezon i co się działo potem.
Czyli poczekamy ( na ligę) zobaczymy.

"Do grupy obserwowanej" awansuje Dariusz Formella, który po niezwykle udanym wypożyczeniu do Arki strzelił bardzo pewnie dwie bramki i... ciekawe, ciekawe jak potoczą sie dalej jego losy.

Komentatorzy celnie:

"Przewaga Legii w ostatnich kilkudziesięciu sekundach".
"Wiemy jak ma dobrze ułożoną lewą nogę Brzyski".

52' - jak widzę to "niechlujstwo" Pawłowskiego ,który wyrzuca piłkę z autu wprost na nogę rywala to... rzygać mi się chce.



piątek, 1 lipca 2016

NIE DO WIARY

Przed chwilą zakończył się mecz Belgia-Walia (1-3 !!!)

Każde pieniądze ,bardzo wielu , stawiało, że Belgia dotrze do Finału, bo przecież miała "pyknąć" Walię ,a potem w półfinale złamać " z palcem w nosie" cienką ( tak, tak) Portugalię.
No a teraz, w tej chwili,sam nie wiem.
Byłem świadkiem Euro kiedy to Dania  została Mistrzem w wielkim i niespodziewanym stylu, potem byłem świadkiem jak Grecja grając tak że bolały zęby " oglądając to greckie wesele" wymęczyła Mistrza ( to też była gigantyczna niespodzianka).

Teraz tak po cichu szykuje się następna niespodzianka. 
Poczytajcie składy .
Belgia- Curtuois na bramce, w polu- Fellaini, Witsel, Vertongen ( dziś nie grał za kartki), Mertens ( ten co straszliwie ogrywał legionistów), gwiazdy ( bez dwóch zdań) Champions League czyli Eden Hazard (Chelsea) i De Bruyne (MCity), no i z przodu striker Romelu Lukaku ( kawał Murzaja - teraz Everton).
Tylko się bać i ściskać nerwowo poślady grając przeciwko takiej "manie".
A naprzeciw?
Walia - ja kojarzę tylko Ramseya i Bale'a.
I tu widać co znaczą "gwiazdy" których wiarę w swoją nieziemskość  przerasta z drugiej strony wola gry, serce do futbolu, poświęcenie, gdy nie grają " gwiazdorzy z worami" a gdy gra DRUŻYNA--- TEAM.
Z przyjemnością oglądałem ten mecz zadający kłam stwierdzeniu, że tzw "potencjał" musi kogokolwiek zmiażdżyć. Czy wynik tego meczu to niespodzianka?
Kto oglądał, ten widział jak padały bramki i nigdy tak nie powie.
Nie powie, że Walia wygrała "fuksem" strzelając bramki po przypadkowych akcjach, po rykoszetach.
Jeśli tylko walijczykom dalej starczy "pary" ( a co do tego jestem dziwnie spokojny) to mają ogromne szanse ZAGRAĆ W FINALE !
Jeszcze raz powtórzę, kto nie widział tego dzisiejszego meczu niech mi nie mówi że Polska grała DOBRY MECZ wczoraj z Portugalią.
To niedoceniana i skazywana "na pożarcie" Walia grała dobry mecz i tyle !
Do tego miała nie byle jakiego przeciwnika!

Walia, przypominam - wygrała wcześniej na tych Euro wszystkie swoje 3 mecze przegrywając tylko i to niekoniecznie będąc gorszą z Anglią ( 1-2).

Co ciekawe dzisiejszy mecz potoczył się podobnie do meczu Anglia-Islandia w 1/8 finału, w którym to Anglia ( murowany faworyt) już na samym początku gry prowadziła po karnym 1-0 (Rooney- 4'), by potem dostać dwie kisty i... popłynąć 1-2.
Oglądając Belgię i Walię miałem wrażenie pierońskiego "deja vu", bo i tutaj Belgia prowadziła ( i to po cudownym strzale Nainggolana już w 13 minucie), by już potem tylko patrzeć jak piłka ląduje trzy razy w ich bramce !

Pozostaje spekulować dzisiaj kto "silniejszy na papierze"- Polska czy Walia i co z tego wynika.
I mimo zadowolenia, że wreszcie polska piłka "przeszła na wyższy poziom" i być może wydobyła się z marazmu to pozostanie po odpowiedzi na powyższe pytanie poczucie wielkiego niedosytu
Bo przecież odpowiedź na pytanie -- kto silniejszy? Czy Belgia czy Portugalia jest oczywiste.
Dziś Belgia ma o wiele silniejszą drużynę niż Portugalia!
Zatem Panie i Panowie.... ostrożnie z tym chwaleniem "naszych Orłów".
Czasami trzeba "łapać chwilę", bo może już po raz następny nie przyjść.
I Walia tak właśnie robi.
To jest tak jak kiedyś wpisywano sobie do "pamiętników' ( była taka moda onegdaj w podstawówce) " idż prosto przez życie i miej byczą minę, łap szczęście za ogon i duś jak cytrynę".

I po meczu Belgia-Walia ( patrząc jak DRUŻYNA pokonuje zespół gwiazd) pozostaje jednak uczucie ( taki mały niewygodny kamyczek w bucie) że jednak polska drużyna nie wykorzystała tej jednej (być może) niepowtarzalnej szansy.