Szukaj na tym blogu

piątek, 15 lipca 2016

KOTY ZA PŁOTY?ŚLIWKI ROBACZYWKI? Nędzny remis Lecha.

Wisła Płock - Lechia 2-1

Dobry ubaw. Słyszę.. Lechia gra o Mistrza. Lechia ma kadrę i ma potencjał.
Nie doczekałem się stwierdzenia " Lechia lepsza na papierze".
Obserwowałem Recę, tego co na niego zwrócił uwagę onegdaj Solokks.
Niezły grajek, ale tak naprawdę bez przesady. Nie ma piorunującego "gazu", nie ma strzału "miażdżącego poprzeki". Nie ma skuteczności . Zobaczymy co dalej.
Co ciekawe to WYGRAŁA DRUŻYNA LEPSZA i która miała o wiele więcej okazji na strzelenie bramki niż "gdański beton".
Przy okazji ciekawostką były "powroty" gwiazd legijnych" na krajowe klepiska... he he he
To już chyba warszawska sopecjalność- kupić bilet, wyjechać i wrócić z nosem na kwintę. Po boisku biegali - Furman ( przyznam, że był najlepszy na boisku. ) Wolski - jakoś nikt go nie chciał za granicą no i Chrapek ( ten już grał o mały włos w Hiszpanii. Grał).
Trzech "o mało co reprezentantów" a do tego "francuscy reprezentanci" czyli Wawśniak, Peszko. Niby "siła betonu", a jednak wygrała spółka Orlen.



Śląsk- Lech  0-0 ( prawie tradycyjny remis z Kiepskimi)






Pierwsza połowa

Chce się napisać... niewykorzystane sytuacje się mszczą. Bo przecież Kiepscy z przodu mają pozór ataku, a Lech miał "setę" Robaka i "setę" Bille Nielsena. Czyżby oni potarafili wykorzystywać "sety" jedynie w barze na Starym Mieście?
Bo nie strzelić z takich okazji to powód, by napisać: chłopy gdybyście tak "strzelali" w małzeńskim łożu to nigdy nie mielibyście dzieci.
Co do gry: radzi sobie Guma na nieswojej lewej stronie, nie radzi sobie w obronie Kędziora ( a może powodem jest to że za póżno wraca na swoją pozycję spod bramki rywala?).



Druga połowa

Do zapomnienia. Straszna męka dla widza. Klepanina, kulanie balona bez końca, okazji mniej niż w komunistycznej kolejce po pralkę. Wystarczy porównać statystyki po 1 i po 2 połowie.
Obie drużyny strzelały celnie na bramkę rywali PO JEDNYM RAZIE.

Smutne jest to co robi Kownacki,jak wygląda jako piłkarz, w którym miejscu znajduje się w Lechu ( jako ławkowy zmiennik w 80 minucie). Wielki smętek.
Smutne, że siedzi na ławce i tam "magazynuje energię na resztę tzw. kariery".
Trudno wyróżnić jakiegoś piłkarza Lecha, może Robak?
Na razie "falstart".
Znowu "niewidzialny" jest Gajos którego zauważyłem RAZ gdy pchał się z piłą u nogi na dwóch graczy rywala i stracił piłkę.
Tak naprawdę to w tej połówce Lech grał BEZ środkowego pomocnika ,a piłki "dogrywał sposobem Kamińskiego" Wilusz.
Zawiódł trener który "przetrzymał mecz". Mając "lepsze karty" niż Rumak dał się wpuścić w niedoczas nie robiąc zmian w odpowiednim  czasie.
System gry niby działał, ale nie był skuteczny.



Wynik 0-0 to najbardziej gówniany wynik, wynik którego nie cierpię.
Bo gadanie "najważniejsze  na zero z tyłu" kojarzy mi się z fotką odbytu.
Wcale mnie ten remis nie cieszy, bo jak się nie wygrywa grając tylko w lidze z takimi Kiepskimi ( słabymi jak osesek) to moja ocena drużyny, trenera, przygotowania leci na łeb na szyję.

I utwierdzam się w przekonaniu, że taki Kownacki, Gajos czy Bille Nielsen jedynie zabierają innym Polakom powietrze!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz