Szukaj na tym blogu

czwartek, 28 czerwca 2018

STAŁO SIĘ !

Dzisiaj nad morzem przyjemne 24C ,  a do tego słońce.
Czyli to o czym marzyłem mieszkając w Poznaniu... morze, lato, słońce.
Co prawda nie byłem nad morzem a na tarasie domu, ale  jak tak popatrzeć na mapę to miałem do morza bliżej z domu niż z Poznania  :-)

Planowałem sobie że mecz niech sobie leci ( 16 ta to piękny czas by się byczyć na słońcu!) , nagram i odpalę sobie wieczorem lub późnym wieczorem.

Pogoda nie zawiodła, nagrywanie włączone.
O 18.30 zszedłem "z dworu", włączyłem "nagrywany materiał" i... okazało się że tak, nagrałem pierwsze  12 minut, ale po 12 minutach "uciekła transmisja" i nagrywałem "nieżywą stronę".

Stało się!
Po raz pierwszy od "pierdyliona lat" nie oglądałem meczu reprezentacji!
Chyba tak musiało być, tak same siebie podsumowały te MŚwiata w wykonaniu "naszych", zniknęły mi z sieci, wstydu oszczędziły.
Nie dały się oglądać !

Zresztą spójrzcie na tę reklamę



I teraz wiemy... na Mistrzostwa do Rosji pojechały nie Polskie Orły ale Biedronki Nawałki.
A jak tu biednej biedronce ( z poznańska nazywanej "petronelką") się mierzyć z Lwami Afryki, Baronami z Kolumbii czy Samurajami?
Już sama wizja pojedynku biedronki z samurajem jest nieodparcie śmieszna.

Teraz skupiamy się na NAJLEPSZYCH choć akurat szkoda meczów Iranu, Maroka czy lania Niemców.
A ze wspomnień "polskich" zostanie mi ta nieszczęsna "polska biedronka".



środa, 27 czerwca 2018

HONOR

Kiedy słyszę słowo "honor" od razu przypomina mi się słynny zwrot "honor i ojczyzna".

Mam jakieś takie wrażenie, że przegięto pałę. Nie skalkulowano przy przeginaniu nacisku i pała pękła.
Zginano kawał drewna i zapomniano że to tylko drewno, a nie szlachetny stop.
To całe gadanie o honorze w meczu z Japończykami bawi mnie setnie.
Pojechali na Mundial ludzie którzy dziś mają baaardzo luźny związek z Ojczyzną. Są to celebryci, kosmopolici i ludzie będący produktem reklamy. Ludzie mający bardzo blade pojęcie co to jest honor. Oni ( zrozumcie) po prostu grając mecze CHODZĄ DO ROBOTY !
Patriotyzm?
Honor?
Po co  mieszać wódkę z wodą ?
Czy robol idący do roboty może powiedzieć że "idzie walczyć dzisiaj o honor" ?

Oni grają o... pieniądze. Grają by jak najlepiej "się sprzedać" po Mistrzostwach. Grają by się wypromować.
Dlatego  porażka to głównie straty w ich portfelach, straty agentów, transfery które nie wypalą.
Zresztą Kochani... wyobrażmy sobie np. zapaśnika w stylu wolnym ( trochę trenowałem będąc młodym szczunem... he he he) który w repasażach mówi przed walką--- będę walczył o honor.
Nie... błyby jakieś bengalskie jaja.
Czy słyszeliście kiedyś że siatkarze czy piłkarze ręczni kiedykolwiek "grali o honor' ?
Nie słyszeliście ,bo oni "zaledwie" grają by wygrać, a gdy przegrywają to  znaczy że... przegrywają, bo są słabsi od rywali.

 Albo wyobrażcie sobie średniodystansowca który w  6 osobowej stawce "walczy o honor" czyli robi wszystko żeby nie przybiec ostatni na metę.
Czy zapytany po biegu powie " no dzisiaj walczyłem o honor" , nie udało się , przybiegłem ostatni?
Nie powie, bo będzie to brzmiało idiotycznie.

Tak samo zresztą jak brzmi to w ustach Panów Reporterów czy tzw Ekspertów mówiących " ostatni mecz z Japonią zagramy o honor".

Rozumiem że "życie" już stracili po przegranym "meczu o życie z Kolumbią". Jak teraz stracą honor przegrywając z Japonią to będziemy mieli "piłkarskie trupy bez honoru".
Oczywiście "uratują twarz" ci co nie wybiegli nawet na murawę.
I tu powinien cieszyć się także Makuszewski który nie jadąc na MŚ do Rosji po 1- ocalił życie... po 2- ocalił swój prywatny honor.


A tak prywatnie uważam że mecz z Japonią to będzie taki "mecz na otarcie łez". 
I to jest najlepsze jego określenie.
Po prostu "otarcie łez dla kibiców", bo (jeśli wygrają, albo choć zremisują!) można będzie powiedzieć "O, ta nasza reprezentacja PZPNu wcale nie jest najgorsza, są gorsi" ( choć tych gorszych trzeba byłoby intensywnie szukać na tych MŚwiata...).
Czyli po takim wygranym lub zremisowanym meczu będzie właśnie to klasyczne "otarcie łez".

niedziela, 24 czerwca 2018

(polski) MUNDIAL 4 K

Mecz jak mecz. 
Balon napompowany na maksa.
Grali mecz o życie,  mecz przegrali.
Co teraz będzie?
Egzekucje "winnych" na podwórku hotelowym? Długoletnie wyroki więzienia? 
Zakazy stadionowe ?
Piłkarze porzucą zawód ,bo życie dla nich tak naprawdę się skończyło ?

Nie, to był TYLKO mecz. 
Niezrozumiałe emocje "pomeczowe" np. dla kibica ping-ponga, hokeja na trawie czy zapasów w stylu klasycznym.

Ja nic nie pompowałem, wystarczyło mi porównać "klasę" Góralskiego z takim np Quadrado i.... o co tu  mieć pretensje?

Ciekawi mnie tylko czy Nawałka "znowu słusznie" zmieni skład na następny mecz?
Czy zagra Peszko, Kurzawa, Jędrzejczyk, Fabiański,Teodorczyk ?
A tak powinno być ,bo przecież w 1 meczu zawiedli jedni, teraz drudzy, więc pozostają ci "ostatni - trzeci ", ci co "być może wygrają loterię o honor"..

Ja miałem taką dziwną myśl. 
Na tych mistrzostwach jak Jagiellonia z Lechem taki Senegal, taka Kolumbia rozgrywa  z Polakami dobre mecze.
Do tego to "postawienie na walkę". No cóż  pozostaje pytanie  " a gdzie tu sztuka piłkarska?".
Nie ma jej ....bo przecież "pewnie źle dobrany hotel, za ciepło. Niepotrzebnie znowu Arłamów". Jezuuuu , co można więcej wymyślać?
Może Rosja ma nie taki  "optymalny dla nas  klimat" ? A przecież ponoć "rywal był rozpracowany" i drużyna z 3 obrońcami dobrze ustawiona !.
I Nawałka mówi po meczu dla telewizji " wykorzystaliśmy w pełni taki potencjał jaki mieliśmy do wykorzystania".
A to przecież Mistrzostwa  Świata. Nie mecze eliminacyjne w Pucharze Polski.
Król  jest  nagi.


Pozytywem transmisji z meczu był komentator TVP - Laskowski.
Odetchnąłem z ulgą ,że nie pierdoli mi Szpakowski. Zawsze jakiś tam pozytyw.

Laskowski na koniec powiedział "kultową" odzywkę   "Mamy Mundial 4 K - Kolumbia, Klęska, Kazań... czwarte  " K "  MOŻNA SOBIE SAMEMU DOPISAĆ".

Brawo Laskowski.



ps:
Moja żona ( nie jest kibicem piłkarskim) powiedziała coś tak odkrywczego jak to co mówią Panowie Eksperci.
Cytuję Moją Żonę " No wiesz. Ktoś musi przegrać by ktoś mógł wygrać".


sobota, 23 czerwca 2018

SPARING NA ODWYRTKĘ (niekoniecznie o Lechu)

Lech - Warta 2-0

Nie cała Polska to widziała, a ci co widzieli zgodnie przyznają - sparing jak sparing.
Tak naprawdę jakość nowego Lecha poznamy po pierwszych meczach ligowych.

Wtedy będzie można powiedzieć "kto z kim śpi" i czy Nowy Trener poukładał klocki po swojemu. Zresztą niech układa jak chce byle Lech grał i wygrywał.
Żeby nie było znowu " maniany" i pozorowania biegania i walki, że o grze nie wspomnę.
Żeby nie było gadania " mecz wyjazdowy na bardzo trudnym terenie". Co akurat zawsze mnie śmieszy bo przecież boiska zunifikowane, trawa często zielona, pogoda i piłki dla obu drużyn takie same..

Na pewno będziemy patrzyli jak będzie sobie radzić De Marco, czy i jak będzie grał Rogne, jak "przywita się" z Ekstraklasą Tomczyk i jakie będą dalsze losy Barkrotha.
To tak o graczach co są, bo nijak pisać o graczach którzy przyjdą ( lub nie) do Lecha.
A ponoć 2-3 ma jeszcze przyjść.

Ciekawie ma się sprawa z Wartą Poznań. 
Nareszcie awansowała do 1 ligi. I dobrze ,bo może nie trzeba będzie wysyłać "na staż" takiego Modera do Opola czy Kurminowskiego na Słowację ( obaj zresztą przyszli do Lecha z Warty Poznań właśnie!).

I tak Warta ma coraz więcej graczy którzy niedawno byli w Lechu bo popatrzcie na skład Warty ze sparringu ( bladoniebieskim kolorem wyróżniłem takich piłkarzy) :

Tomasz Laskowski (46. Adrian Lis) –. Marcin Wasielewski, Bartosz Kieliba, Tomasz Dejewski (46. Mateusz Wypych), Radosław Jasiński (46. Jakub Kiełb) – Krystian Sanocki (46. Niklas Zulciak), Artur Marciniak (83. Michał Grobelny), Michał Grobelny (46. Bartosz Kalupa), Adrian Cierpka (46. Robert Janicki), Nikodem Fiedosewicz (46. Krzysztof Biegański) – Paweł Piceluk (46. Michał Przybyła).


Zulciak i Wasielewski ponoć na razie testowani przez Wartę.
Zulciak ( pamiętam) odszedł z rezerw Lecha bo chciał robić "karierę" w Niemczech. Jak widać... nie zrobił.
Wasielewski zaś to dziwny temat.
Tak chwalony , "wyciągnięty " z rezerw przez Bjelicę, potem na wypożyczeniu w Zniczu Pruszków. Wydawało się ,że przy planowanym odejściu Gumnego to "Wasyl" będzie kandydatem na prawą obronę a tu zaskoczenie... dostał "czarną polewkę" ( Jak i R. Majewski) i kazano mu szukać klubu. Akurat tu problemu "kontraktowego" nie było ,bo w czerwcu 2018 kończy mu się właśnie  kontrakt z Lechem !
Jak widać sporo (już) byłych lechitów. Jak napisałem, to dobra prawidłowość.
Może Warta byłaby niezłym klubem dla Skórasia, Sobola ( o ile nie będzie w 1 drużynie), Norkowskiego , ale i dla Tupaja, Zimmera czy Pleśnierowicza i Mrozka.
Nie na 1 sezon, ale na przykład na dwa sezony.

Na razie w Warcie gracze (byli lechici) z niezłym potencjałem jak Cierpka, Janicki, Jasiński, Dejewski. Myślę że i Zulciak im się przyda ( w końcu był jednym z wyróżniających się graczy rezerw Kolejorza) .Pozostali ( i niestety Wasielewski) to trochę taki "odrzut produkcyjny", taki towar pozagatunkowy. Ale cóż i "kopacze" są potrzebni.

Rozpisałem się o Warcie i obiecuję, że nie stracę jej z oczu w czasie rozgrywek 1 ligi, a raczej graczy którzy  byli w Lechu.
Na razie  dla Warty zadanie proste- utrzymać się przez sezon 2018/2019 w 1 lidze!  Na więcej liczyć trudno.



piątek, 22 czerwca 2018

ALE ARGENTYNA TEŻ PRZEGRAŁA

Mecz polskiej kopanej z Murzajami oglądałem z komentarzem... hiszpańskim.
Po prostu dlatego że transmisja na sport.pl  w pewnym momencie zniknęła ,a z nią Szpakowski i jego "Cionek z wykorzystaniem Szczęsnego".

Po chwili transmisja wróciła, ale ja zostałem przy hiszpańskim. Niewiele rozumiałem, ale to i tak lepiej niż wtedy gdy komentarz bywa po arabsku.
Rozumiałem wypowiadane nazwiska czyli miałem absolutne minimum informacji meczowej.

Ponieważ w czasie meczu tylko raz usłyszałem coś podobnego do "milik" więc przypuszczałem że komentator się pomylił, bo ja takiego gracza przy piłce , dobrze podającego nie widziałem. Ale komentator usprawiedliwiony... bo to Hiszpan, a Milik to co najwyżej "gwiazda z Biedronki" i daleko mu do Iniesty czy innego Griezmana, no i ani nie ma brody, glacy czy tatuażu aż po białka oczu.
Może dałby się zauważyć gdyby strzelił, podał ale ani nie strzelił ani nie podał, więc komentator po prostu mógł się pomylić zwiedziony podanym składem polskiej ekipy.

Mecz odebrałem więc trochę jak "nieme kino" gdzie najważniejsza była akcja i ewentualne "kinowe gagi". 
Niestety film był nędzny, akcje na granicy kiepskiej komedii (obie bramki dla Czarnych).
Presja oczywiście zjadała naszych, gdy przeciwnik nic sobie z niej nie robił. Presja nawet raz ich nie ugryzła.

Generalnie to mnie zaskoczyło, bo z jednej strony Murzyńscy Młodzianie , a z drugiej strony "poważni biali starsi panowie" ( Błaszczu - 32, Piszczu 33, Lewy 29, Grosik 30, Pazdek 30 i Cionek 32).
I właśnie tych drugich, starych wyjadaczy ... zjadała trema, presja trybun, ciężar wzroku polskich kibiców na stadionie w Moskwie. Pewnie gdyby mieli po 90 lat wtedy już presja by ich nie jadła , bo po prostu nie za bardzo wiedzieliby w którą stronę kopać piłkę.

No i do tego okazało się że "wychowankowie niemieckich klubów" czyli Lewy, Błaszcz, Piszcz przeżywają podobny kryzys jak ich niemieccy koledzy. Zapewne zaszkodziła i naszym i Niemiaszkom "wurst un gemuse". Stąd gazy i ciężkie nogi.

Do tego moje przerażenie gdy usłyszałem przed meczem " jesteśmy optymalnie przygotowani do tego meczu". Czyli może lepiej byłoby przygotowywać się NIEOPTYMALNIE ?  Zresztą co to znaczy "optymalnie" gdy się przegrywa? Nie kumam nijak.
Jesteśmy przygotowani optymalnie by przegrać ? I przegrywamy?

Albo to " rozegraliśmy najgorszy mecz pod wodzą Nawałki". 
Nooo ja nie mogę. Przecież to klasyczne gadanie w stylu "czarne jest białe". Przypomnieć więc musimy sobie i "IM "  mecz z Danią w eliminacjach i 4-0 w dupę i  2-2 z "mocarnym" Kazachstanem.

Na koniec dostałem , na deser najlepsze - " nie chcielibyśmy aby ostatni mecz był meczem tylko o honor". 
A ja myślałem że oni pojechali TAM by grać o lepsze kontrakty, o sławę, transfery do lepszych klubów przed zbliżającą się piłkarską emeryturą ( patrz wiek graczy ,podanych powyżej). a tu proszę.... panowie "będą grali o honor". Ja w to nie wierzę, bo nie widziałem żeby po meczu z Senegalczykami ktoś z tych "honorowych" padł bez zmysłów na murawę ,bo "dał z siebie wszystko".
Oni dali po prostu "tyle ile mogli dać". Czyli udział w reklamie maszynek do golenia czy dezodorantu. Honor w tej kadrze? Że śpiewają hymn?
Hymn śpiewa się już na meczu w 1 lidze jako piosenkę kibolską. Hymn "zszedł na psy" stając się jedynie "stadionowym przebojem". I tak dobrze,że śpiewacy znają choć 2 zwrotki ( ja znam trzy!).

Naprawdę straciłem serce do tej luźnej zbieraniny "wciskaczy kitu" której "godnym przedstawicielem i twarzą" jest W.Szczęsny mówiący z rozbrajającą szczerością -cyt:" rozegraliśmy słaby mecz".

Dobra, wystarczy tego.
Zacytuję na koniec komentatora meczu Chorwacja-Argentyna , który powiedział rzecz tak oczywistą że aż porażającą  - cyt.: " To nie jest czas usprawiedliwień. To są MISTRZOSTWA ŚWIATA" !!!

Amen, gaszę światło ( bo zrobiło się późno) 


środa, 20 czerwca 2018

MAMY MISTRZA

Sukces to sukces.
Nie ma mniejszych czy większych sukcesów. Każdy sukces bezcenny.

Każdy medal wiszący w gablotce przypomina "stare dobre czasu". Wiem wiem... bejmy najważniejsze, ale przecież nie każdy młody piłkarz będący w drużynie CLJ Lecha będzie zawodowym piłkarzem.

Czasami  chłopak rezygnuje nie bo musi, ale dlatego że ma inne (lepsze) opcje w swoim życiu.
Czasmai też kontuzja "kładzie spodziewaną karierę" i po prostu trzeba się z "poważną piłką" pożegnać.

Często myślę o tej "srebrnej drużynie olimpijskiej" trenera Wójcika (Polska: Aleksander Kłak - Marcin Jałocha (55. Piotr Świerczewski), Tomasz Łapiński, Tomasz Wałdoch, Marek Koźmiński - Ryszard Staniek, Dariusz Gęsior, Jerzy Brzęczek, Andrzej Kobylański - Andrzej Juskowiak, Wojciech Kowalczyk. ) z której tak naprawdę "wyszło" niewielu super graczy. A wydawałoby się że zawojują świat.

Jak zwał tak zwał to jednak i takiemu Stańkowi pozostał medal, pamiątka sukcesu.

I ta drużyna


 może sobie powiedzieć.... coś ugraliśmy, jesteśmy Mistrzem Polski.
Bo tak naprawdę to ten medal będzie i za kilka lat dla tych chłopaków ważny.

Co ważne Lech miał kontrolę nad wydarzeniami na boisku, po prostu grał LEPIEJ w piłkę od rywali i wynik 2-0 w całej rozciągłości pokazuje kto był lepszy.
Patrząc na obie drużyny cieszyłem się że "mięśnie, kilogramy i centymetry oraz daty urodzenia" nie grają.
Bo lechici byli mniejsi, młodsi , mniej "napakowani" ( Choćby taki Norkowski, jeden z najlepszych graczy Lecha w decydujących meczach CLJ, chłopak na krzywych piłkarskich girach, z "zapadniętą klatą", a kierujący grą, jej tempem aż miło patrzyć . Choćby taki Zimmer- mniej znany przed tymi finałami od Skórasia, Sobola,Tupaja,Norkowskiego, Pleśnierowicza- a to przecież reprezentanci u-PZPNu, a będący LEWYM obrońcą nie do przejścia dla rywali i bardzo chwalonym przez komentatorów  meczów półfinałowych i finałowych).

Ja do tzw "żelaznego składu" (patrz wyżej) dodałbym Karbownika, Maćkowiaka, Andrzejewskiego no i bardzo zdolnego napastnika - Szymczaka.
A tak nawiasem oprócz wymienianych to dzisiaj super mecz zagrał mniej znany Bartkowiak. Bardzo przytomnie i konstruktywnie grający środkowy pomocnik.



Coraz ciekawiej zapowiadają się dalsze losy Huberta Sobola ( pisałem o nim już we wrześniu 2016 roku) . Gość jest klasycznym killerem ( ustrzelił 24 bramki w CLJS , a przecież grywał w tym sezonie też już w rezerwach Lecha!). Ciekawiej tym bardziej że ponoć bierze go do pierwszej drużyny Djurdjević!



A tak przy okazji plotek to "ponoć" Skóraś ma iść na wypożyczenie ( sez 2018/2019) do już pierwszoligowej Termalicy.

A tu ściąga ( z oficjalnej strony Lecha...dzięki)  http://www.lechpoznan.pl/aktualnosci,2,mistrzowski-zespol-juniorow-starszych,30901.html  o graczach z tej mistrzowskiej drużyny


poniedziałek, 18 czerwca 2018

KĄTEM PLUJĘ ( o transmisjach TVP)

Mistrzostwa Świat w Rosji zasuwają , że aż milo.
Miło bo teraz najfajniejszy czas ( jak w każdych ME czy MŚ). Czas kiedy jeszcze nikt nie odpadł,kiedy "zabawa dopiero się zaczyna".
Nawet taka Arabia Saudyjska zlana okrutnie 0-5 ma  jeszcze "buławę w plecaku" i może zdobyć szczyty.
Czyli na przykład niespodziewanie ograć innych i może nawet wyjść z grupy.

3-4 mecze dziennie to bajka. 
Bo niekoniecznie trzeba oglądać jak leci, ale jest duży WYBÓR i tzw "piłkarskich kelnerów" za wielu nie ma.
Można sobie odpuścić np Serbię ale za to oglądać przesympatyczną Australię czy trzymać kciuki za Salaha ( by zagrał) i Egipt.

To nie tylko "mielenie słomy" czyli po raz milionowy oglądanie Niemiec, Brazylii czy Anglii mnie kręci, ale mecze takiej np Islandii czy Meksyku.
Drużyn które "grają charakterem" i sposobikiem ( to o Meksyku). Pierwsze mecze to jak łyk orzeźwiającej wody, bo każdy chce wygrać ten pierwszy ważny mecz i jakoś "się ustawić" do dalszych gier.

Jeszcze nie ma kalkulacji "kto z kim zagra" np po fazie grupowej i czy można "tylko" zremisować czy "warto przegrać".

Co mnie razi kiedy tak sobie "kątem pluję na piłkę" ,w czasie mistrzostw. .
Razi mnie w tej powodzi transmisji , że w studio TVP "lansują się" Ulatowski, Rząsa ,a Juskowiak to nawet jest komentatorem.

Pilnować ROBOTY w Poznaniu (Wronkach) a nie "szukać taniej sławy" w studio czy też okazji by "sobie dorobić do pensyjki" !!!!.
Dla mnie taka "robota na boku" w oczywisty sposób "gryzie się" z poszanowaniem klubu dla którego,się pracuje , kibiców klubu i jest słabym przykładem ( Ulatowski, Rząsa) dla młodych piłkarzy w Akademii.
Sport to przecież o wiele istotniejsze sprawy niż "tylko bejmy" i lans "jak Lewandowski w reklamach".
A przecież już w środę "nadzieje juniorów starszych Lecha" będą o krok od wielkiego sukcesu Akademii czyli być może  pokonają Cracovię w dwumeczu i zostaną MPolski.
Wyobrażacie sobie że BYĆ MOŻE wtedy Ulatowski (dyr Akademii) czy Rząsa będą siedzieć w Warszawie i "pierdolić o Szopenie" ?

Ja niestety nie mógłbym tego zaakceptować !



piątek, 15 czerwca 2018

PRZYSTAWKA CZYLI 0-2 W KRAKOWIE JUNIORÓW

Na razie MŚ takie sobie ,bo Arabia Saudyjska zlana przez Ruskich przeraźliwie słaba, Urugwaj z Cavanim i Suarezem męczył się straszliwie z Egiptem ( a przecież nie grał Egipcjanin Salah) i wdusił bramę pod koniec meczu po rogu.
Choć należy przyznać że to Urugwajczycy "więcej grali w piłkę" a Suarez miał dwie sety. No i do tego poprzeka.
Ale remis był bliziutko.

No dobra. Wczoraj przez cały dzień szukałem z rozpaczą gdzie jst transmisja z Krakowa z finału CLJ.
I nie było ani tu ani tam.
NIGDZIE!

Dlatego dopiero w 50" meczu gdzieś przypadkowo   dorwałem linka do transmisji i mogłem oglądać młodych z Kolejorza.
Całkiem nieźle się złożyło ,bo podobnie jak w meczu Iran-Maroko było tam na razie 0-0.

Po prostu trzeba mieć czuja , bo w 54 minucie 45 sekundzie Lech zrobił bardzo ładną i szybką akcję zakończoną takim  mocnym "penetrującym podaniem' w pole karne, do piłki dopadł Hubert Sobol i było 0-1.
I co z tego że Cracovia "mocno chciała" , że pogoda była fajna, że w tle było słychać przejeżdżające pociągi. Lech spokojnie się bronił, pomagał tym razem Mrozek wyciągając w 59 minucie bardzo ładny strzał głową rywala z kilku metrów. W ogóle w tym meczu Mrozek pokazał dobrą formę , grał czujnie na przedpolu, potem jeszcze ze 2 razy bronił bardzo niebezpieczne strzały.
Przyznam, pomyślałem w tej chwili--- " no to pozostanie 0-1 albo będzie 1-1 bo Kraksa te swoje okazje ma. Czas przełączyć na Maroko".
Podejrzałem ,a tam dalej 0-0.
To i wróciłem do Krakowa.

W 78 minucie 54 sekundzie "musiało być" 0-2, ale... Sobol nie wykorzystał super okazji wbiegając z piłką "sam/na sam". Bramkarz jakoś odbił jego strzał po ziemi.
I teraz tym bardziej byłem przekonany ,że Lech choć nie przegra.
Minęła może minuta i kilka sekund i Norkowski po wybijance Cracovii zdecydował się strzelić ( ot tak by rywal nie wyszedł z kontrą).
Więc strzelił może z 30 metrów i nieco "rozpaczliwie" i ku zaskoczeniu wszystkich na boisku i trybunach piłka.... wpadła pod ladę, niedaleko okienka.
Zrobiło się niespodziewanie 0-2, a ponieważ Mrozek ze 2 razy dobrze bronił w trudnych sytuacjach, dobrze grali obrońcy ( szczególnie lewy obrońca Zimmer straszliwie nieustępliwy , szybki i zadziorny) to tak skończył się mecz.
Czy jest "pozamiatane" ?
Przyznam ... to piłka juniorska więc sam nie wiem ( pamiętacie 1-2 Lecha we Wronkach i  2-5 w Ząbkach z Ległą?).
Wynik to jeszcze nie tytuł Mistrza, ale.... szansa jest spora.
Mecz już w środę , 20 czerwca, o 17 tej ( prawdopodobnie we Wronkach).

I teraz z czystym sumieniem przełączyłem na Rosję a tam Iran-Maroko dalej 0-0.
Leci doliczony czas ( doliczono aż 6 minut!)  jest 94'22", dośrodkowanie z wolnego i przepiękny samobój Marokańczyka.
Wygrana 1-0 Iranu to spora niespodzianka, bo stawiano  na Maroko.

Teraz przerwa "międzymeczowa" , wrzucam coś na ząb i o 20 -tej meczysko ( mam nadzieję że będzie to spore meczysko).
 Portugalia -Hiszpania.




wtorek, 12 czerwca 2018

PISANE NA MARGINESIE MECZU


I tu zaskoczę.
Bo na początek na marginesie meczu Polska-Szkocja , piłka nożna kobieca.

Dziwna sprawa bo Polki strzeliły na początku bardzo ładną bramkę i... stanęły, prawie dosłownie. Całkiem oddały pole Szkotkom. Te były lepsze, atakowały i... straciły samobójczą bramkę.

No coś takiego załamie każdą drużynę , poza drużyną z Wysp Brytyjskich.
Konsekwentnie zwiększały rywalki nacisk na Polki i z 2-0 zrobiło się... 2-3.
Należy przyznać , że nie były to bramki przypadkowe, ale po bardzo ładnych akcjach. Niestety, Polki po prostu były słabsze. Gorzej grały w piłkę , chciały wynik utrzymać , ale zapomniały że trzeba dobić rywala . Nie dobiły, przegrały.

Teraz o kadrze Panów.

Dziwiłem się jak fryzjer poradził sobie ze strzyżeniem Kamila Grosickiego. Gościa o tak nieforemnej czaszce, że aż chce się zapytać " gdzie jest taki dobry golibroda".




Sam mecz utwierdza mnie w przekonaniu że  Milik  powoli zbliża się do "klasy Kapustki". 
Wiem że to "synek Nawałki" ( z Górnika Zabrze) ale jak widzę ten jego pizdowaty uśmieszek kiedy partoli grę to po prostu ,mnie trzęsie. Jak Kapustka staje się "produktem reklamy". I nie przesadzę kiedy powiem że Kownacki był dzisiaj lepszy od Milika. W tym meczu miał super zagranie do Rybusa ( potem Lewy i kista) oraz kulnął bramę na 3-0.
No ale "Milik MUSI przecież się przełamać po kontuzji. musi grać". A ja widzę czarno Milika zmagającego się z silnymi i dynamicznie, twardo grającymi Senegalczykami. Znowu trzeba będzie pytać nerwowo  --  " to w składzie jest ten Milik czy go nie ma?".

Myślę że bardziej przytomny i twardszy Teodorczyk byłby lepszy od "synka trenera".
Mam nadzieję, że widzi to też Nawałka i w końcu dokona takiej zmiany.
Przyznam, miałem nie pisywać o kadrze PZPNu, ale naprawdę cholera mnie bierze jak widzę tego "uśmiechniętego ,mientkiego Arka". Gorszego  nawet od Jędrzejczyka ( co już samo w sobie coś o nim mówi).

 No cóż "synek musi łapać minuty na boisku". A  wprowadzony Teo ( za Lewego) miał super dogranie do BeLeszyńskiego (bramka Kownasia).
Jak ktoś powiedział -- "Panie Milik Panu kury doić ".
O reszcie nie piszę bo nie. 
Sami macie oczy, znacie się więc co tu gadać.

I komentarz Strejlaua mogący być pięknym mottem polskiej ligi :
-- podanie niecelne, ale sama próba wykonania bardzo dobra

Pamiętajcie... 15 czerwca, Kraków, godzina 17-ta " Młody ale Starszy Lech " gra finał CLJ z Cracovią. 
Co prawda o tej godzinie , w piątek , na MŚ , gra Maroko z Iranem, ale chyba można " się poświęcić" ... he he he he.
No chyba że "jesteście przyłączeni do bojkotu bojkotu" no to sorry wybierzecie mecz Arabusów z Persyjanami. Każdy robi co chce.


poniedziałek, 11 czerwca 2018

UZUPEŁNIENIE - po meczu Lecha w CLJ

Z przyjemnością obejrzałem ponownie 2 połowę wczorajszego meczu juniorów Lecha z Legią.
Czasem dobrze taki "sympatyczny meczyk" odpalić sobie po raz drugi.
Widać wtedy to co umknęło w euforii wygranej, kiedy tak naprawdę "promowani" głównie gracze którzy zdobywają bramki (przypominam Karbownik, Skóraś - 2, Tupaj, Sobol).
Akurat tu i Tupaj i Skóraś faktycznie najwięcej dawali dobrego grze Lecha. Praktycznie byli nieuchwytni dla nieco ospałych obrońców rywala.

Zwrócić też trzeba uwagę że wielu graczy ( mimo że to głównie rocznik 2000) gra już w rezerwach (prawie cała obrona- Skrzypczak, Zalewski, Pleśnierowicz jedynie wcale nie gorszy Zimmer gra na stałe CLJ), do tego dodać trzeba "rezerwowych" pomocników - Kryga, Skórasia i Norkowskiego no i napastnika Sobola.
Dodam do tego reprezentantów kraju w młodych zespołach U-PZPNu czyli Mrozka ( to już 3ci bramkarz dorosłego Lecha!), Maćkowiaka, Bartkowiaka, Karbownika.
Aż dziw więc bierze , że tak słabo i niemrawo zagrałi ten swój pierwszy mecz z Legią.

Czyli Lech wystawił bardzo silną "ekę". Nie kombinując (jak w latach ubiegłych) że "ważniejsze jest szkolenie". A przecież "nie powąchali trawy" tacy gracze jak - Bieniek, Theus, Czyż ( reprezentant), Szymczak ( wcale nie gorszy od Karbownika)


Przy okazji sprawdziłem kto z tzw "wyjściowej jedenastki" jest poznaniakiem/Wielkopolaninem.

Ur w Poznaniu - Skrzypczak, Kryg, ,Marchwiński i rezerwowy bramkarz Przybysz.
Zimmer - Gniezno
Tupaj - Chodzież
Kryg  -Szamotuły

Ponownie wstawiam zdjęcie które wstawiłem wczoraj, ale postarałem się zidentyfikować graczy Lecha z nazwiska. Myślę żę już sama gra w finale CLJ z Cracovią ( 15- Kraków i 20 czerwca , oba mecze o godz 17:00) wręcz zmusza kibola Lecha by powoli zaczął "kojarzyć piłkarza" nie tylko z nazwiska ale i "z twarzy""..











Lech Poznań: Bartosz Mrozek nr 1 – Szymon Zalewski 4 (Karol Smajdor), Wiktor Pleśnierowicz 22, Mateusz Skrzypczak 18 , Michał Zimmer 5 – Michał Skóraś 21, Łukasz Norkowski 20 (84. Marcin Maćkowiak 8), Eryk Kryg– Filip Marchwiński 99 ( Bartosz Bartkowiak 10), Hubert Sobol 19, Jakub Karbownik 15 (46 minuta. Paweł Tupaj  9




Niestety nie udało mi się przypisać twarzy ze zdjęcia do nazwiska ważnego piłkarza w tym meczu czyli do Eryka Kryga i Karola Smajdora ( bardzo uzdolniony 17 letni piłkarz, wszedł pod koniec meczu. Co ciekawe urodzony w Nowym Sączu).






Tak przy okazji sprawdziłem ile wzrostu mają obaj niewysocy skrzydłowi robiący "wiatrak" z siłowo grających obrońców Legii - - -Skóraś - 1,72 cm ( ale jak widać na powyższym zdjęciu niekiepski chłop "z mułami" jak się patrzy)  , Tupaj (1,74 cm). Nie przeszkodziło to im strzelać bramek.


PS:

I taki "dodatek z prasy" , że Lech zarobi na transferze Lewego, jeśli ten oczywiście wyjedzie z Niemiec (bo w ramach transferu w obrębie jednego kraju  "kwota solidarity" się nie liczy - stąd Lech nie skasował ni feniga gdy Lewy przychodził z BVB do Bayernu).
Cytuję  -- " W przypadku Lecha chodziłoby o około 1 proc., czyli w przypadku transferu rzedu 200 mln euro, byłyby to aż 2 mln euro. ".
Czyli można byłoby "przytulić podobną kwotę jak za transfer np Kędziory, albo Dilavera ( plus minus półtorej melona euro).



niedziela, 10 czerwca 2018

SCENKA OPADA 2-5 półfinał CLJ

Pisząc o grzechach "starszego juniorskiego" Lecha po 1 meczu zadawałem sobie pytanie -- kurde  czy warto odpalać transmisję ( tylko na legijnym You Tube i mecz o 15:00) i raz - wkurzać się na legijnych komentatorów a dwa - znowu patrzeć jak przeciętnie i wręcz prostacko grający "warszawianie" znowu "strzygą" poznaniaków i pewnie awansuję po wolnym czy rzucie karnym.

Gorąco, 30 C w , dookoła mnie klimaty nadmorskie i pytanie... czy warto się denerwować " w tych okolicznościach przyrody"?
Przyznam, odpuściłem początek i nawet trochę się zdziwiłem że jest 1-1.
Bo przecież Legia mogła "kopać w trybuny" i w tym upale "dowieźć te marne 0-0" do końca i grać w finale.

Ale, ale... nie takie rzeczy działy się w tym sezonie w piłce nożnej ( pamiętna  Roma odrabiająca u siebie pierdylon bramek w rewanżu z Liverpoolem czy "cudowny karny" dla Realu praktycznie już po meczu) . Ale przecież ta toporna Legia już kilkakrotnie wygrywała "po stałych fragmentach" grając w polu " na Pazdana" czyli wślizgami niekoniecznie w piłkę.

No dobra... jest tylko 1-1 i nadzieja w sercu bardzo słaba.
A tu okazuje się że Lech JEST WIDOCZNIE LEPSZY od rywali, ot taki figiel !
Mrozek już nie kopie piły byle dalej, podaje obrońcom, skrzydła grają jak z nut, Sobol powoduje że rywale "mają pełne portki".

Nareszcie grają "swoje" ci na których tak liczyłem czyli stoper Pleśnierowicz, pomocnik Kryg (środkowy). obaj nieuchwytni skrzydłowi Tupaj i Sóraś, waleczny Sobol.
Do tego ( co wręcz nie do uwierzenia) Lech biega, biega, biega i między innymi tym dominuje rywali odbierając piłka za piłkę.

Coraz bardziej rośnie we mnie przekonanie, że byłaby to ogromna niesprawiedliwość gdyby lechici polegli.

Druga połowa to jeszcze lepsza gra Lecha.
Jeśli napiszę, że mecz spokojnie mógł się skończyć wynikiem 2-7 ( tyle powinno być!) a w porywach  mogło być i 2-9 to komentarz do całego meczu będzie tylko marnym dodatkiem


Zresztą jak układała się dramaturgia meczu:

1-0 po rzucie rożnym
1-1
1-2  i przy tym wyniku Sobol miał dodatkowo 2 okazje bramkowe

Potem w 2 połowie :

2-2 - no i "nareszcie karny" dla Legii (he he he). Ale to był koniec nadziei "legijnych"
2-3
2-4
2-5  i jak napisałem swobodnie to "nasi" mogli dołożyć minimum ze 2 bramki, a rywali "kładły pokotem skurcze" ! ( w Lechu mecz do końca wytrzymali WSZYSCY!).



Do tego w 76 minucie czerwonka dla rywala za 2 żółte ( za drugim razem  żółta za "padolino", bo inaczej nie mieli jak strzelić w bramkę Mrozka który faktycznie nieco się wynudził!).
Za to Lech strzelił WSZYSTKIE bramki z akcji

Podkreślę raz jeszcze - to skrzydłowi- Skóraś (gole x2), Tupaj (x 1) "wygrali mecz" hasając po swoich skrzydłach i tak właśnie grając Lech praktycznie "rozstrzelał" Legię czyli metodą środek, na szybkie skrzydło na dobieg  , szybka piłka po ziemi do kolegi, wejście w pole karne... i pozamiatane  :-)
Przyznam .... Lech był dzisiaj całkowicie odmieniony , tak patrząc na wcześniejszy 1 mecz, jak dla mnie to było wręcz niesamowite.
A Sobol.... strzelił bramkę i jak sam powiedział spokojnie mógł dołożyć jeszcze co najmniej TRZY.





Czyli sumując:


Legia Warszawa - Lech Poznań 2:5 (1:2)

Bramki: (8), (80) – Michał Skóraś (12,85), Jakub Karbownik (36), Hubert Sobol (68), Paweł Tupaj (80)

Lech Poznań: Bartosz Mrozek – Szymon Zalewski (85. Karol Smajdor), Wiktor Pleśnierowicz, Mateusz Skrzypczak, Michał Zimmer – Michał Skóraś, Łukasz Norkowski (84. Marcin Maćkowiak), Eryk Kryg– Filip Marchwiński (64. Bartosz Bartkowiak), Hubert Sobol, Jakub Karbownik (46. Paweł Tupaj) 


Jakby kto chciał to może sobie odpalić meczysko z YouTuba 

 https://www.youtube.com/watch?v=tb4YFgG9jBs

Nareszcie po wielu sezonach Lech znowu w finale CLJ (mecz finałowy z Cracovią)


czwartek, 7 czerwca 2018

STARE GRZECHY MŁODEJ WIARY

Niezbyt byłem zachwycony kiedy Akademię obejmował przemądrzały Ulatowski  i jego pomagierem został "były rzecznik reprezentacji Beenhakkera"  amator trenerski Rząsa.
Nie mam ŻADNEGO szacunku do obu panów jako trenerów i zarządzających biznesem.
To klasyczni Panowie Włazidupy, drobni politykierzy zajmujący się "strategią i taktyką" kiedy potrzeba zapierdalać, pracować z całych sił.
Kamery i mikrofon to ich naturalne środowisko, jak dla muchy końskie gówno.
Niestety tak to jest i niestety nie myliłem się  co pokazuje "lista sukcesów Akademii" LATO 2018.
A tu sukcesów nie ma. Juniorzy młodsi po paru latach hegemonii popłynęli już na etapie "preeliminacji" a starsi wczoraj przegrali we Wronkach z tzw "odwiecznym rywalem".

I niby porażka to też element piłkarstwa bo " można wygrać, przegrać i zremisować".
No oczywiście można bo taki jest sport , ale jak widzę że dwa ostatnie mecze półfinałowe ( ten poprzedni i ten wczorajszy) Lech przegrywa w TAKI sam sposób a rywal "przewiduje przebieg wydarzeń"  PRZED MECZEM pisząc na swojej klubowej stronie o poznaniakach to == : http://legia.com/aktualnosci/akademia-raport-z-obozu-lecha-przed-polfinalem-clj-u19-58864

czyli cytując fragment:
" Jakie są słabe strony Lecha?
– Przez to, że grają tak ofensywnie i ustawiają się bardzo wysoko, popełniają sporo błędów w defensywie i stwarzają się duże luki między obrońcami. Mają też spore problemy ze stałymi fragmentami gry w obronie, nam udało się strzelić im trzy gole właśnie w ten sposób – wymienia Wach.".. koniec cytatu.

Niesamowite, że te  przewidywania okazały się w 100% celne.
Dwie bramki dla Ległej to DWA rzuty wolne, na krótszy słupek, dwa sytuacyjne "dotknięcia piłki" ( bo nawet nie strzały) i dwie bramki.
Za to Lech to wykopy bramkarza Mrozka do przodu i.... to cała filozofia gry. Środek pomocy nie istniał. Skrzydła "odcięte" całkowicie wysokim presingiem warszawiaków.

Lech był w tym meczu po prostu BEZRADNY.
Zabrakło lepszego pomysłu na mecz.
Można wręcz powiedzieć że Lech nie zrobił nic wielkiego by ten mecz wygrać i.... niestety... nie miał szans by pokonać Legię. Która grała jak grała i której gra wysokim pressingiem w zupełności wystarczyła na Juniorów Lecha.

Indywidualnie wyróżniali się napastnik- Sobol, lewy obrońca - Zimmer.
Mnie rozczarowali - Pleśnierowicz, Tupaj, Mrozek,Norkowski, Skóraś czyli ci najczęściej powoływani do różnych kadr PZPN-u.
Nie pokazali NIC co sprawiało bym myślał że "dadzą radę w Ekstraklasie" a tak już można myśleć o graczach 18-19  letnich.
Bo nieważna liga, ważne by junior pokazał "klasę" w tych najważniejszych, prestiżowych meczach.



poniedziałek, 4 czerwca 2018

Tomczyk

Nijak pojąć mendzenia i kręcenia nosem  , przez forumowiczów, na temat Tomczyka..
Zresztą czemu się dziwić skoro od dawna w modzie narzekactwo i wydziwianie. A "zupa najczęściej bywa za słona".

I o Tomczyku ( wraca do Lecha z Podbeskidzia) podobne komentarze na internetowych forach,
Komentarze, że surowy, że brak mu techniki, że to i tamto.
Generalnie że.... nie ma startu do Griezmana  ;-)
Dziwię się , że nikt nie czepia się że Tomczyk ostrzyżony "na zero" i niekoniecznie przystojny, a także , że ( zgodnie z panującą modą) nie wytatuowany aż po czubek głowy.

A przecież to takie proste. 
Można mówić że napastnik niski, wolny, (  patrz taki Gerd Meller), zarzucać mu braki podstawowej techniki ( patrz np taki Lato czy Szarmach) , ale powinno się ,nim zacznie się głupio pierdolić , sprawdzić na starcie czy napastnik " ma gen napastniczy".

Czyli ... czy po prostu w sezonie STRZELA SPORO BRAMEK  ???.
Nieważne zresztą gdzie grając ( np taki Lewandowski nim wypłynął był królem strzelców 2 i potem 1 ligi!).
Jest szansa , że gościu który wali 20 bramek w 3 lidze i potem w Ekstraklasie "coś tam użądli" ( he he he).

 A jak nie,,, w końcu taki "opłotkowy napastnik" na bank tańszy niż "gwiazda" z Ekstraklasy ( jak taki np Korzym grający "super tyłem do bramki").
Napastnik to "zawód" dla ludzi którzy są twarzą odwróceni do bramki rywali i takich co potrafią wkulać balona poza linię bramkową ( nieważne czy kolanem czy klatą czy plecami). Ważne są "liczby na koncie" i najlepiej gdy są to "poważne liczby" ( ot tak z 10-20 bramek) sezon w sezon.

A jak tam nasz Pawka?
W rezerwach Lecha strzelił w ostatnim swoim rezerwowym sezonie 20 bramek, a na wypożyczeniu 2017/2018 ( Podbeskidzie) dołożył tych bramek 12, strzelił też 3 bramki w u-21 Michniewicza.
Nieźle gdy się dopisze że parę miesięcy leczył złamany duży palec w stopie  i  był wyłączony z piłki przez ponad 5 tygodni ( przez co nie grał w Podbeskidziu i nie dostał powołania na mecz U-21  z Litwą).

Zatem zastanówcie się gdy będziecie wydziwać że "Tomczyk surowy". lepiej sprawdzić ile minut grał i ile bramek nastrzelał.
Jak dla mnie Tomczyk jako "uzupełnienie" dla Gytkjaera to super sprawa i Lech może spokojnie grać obydwoma napastnikami.
Spryt w polu karnym Gykjaera  plus szybkość w kontrze Tomczyka  bardzo dobrze "się komponuje".


PS:

A tak przy okazji pisania o "rokujących napadziorach".


Znowu pragnę zwrócić Waszą uwagę na Huberta Sobola ( juniorzy starsi i czasami już rezerwy Lecha, 17 lat, 181 cm, 74 kg) napastnika który strzelił ostatnio 2 bramki w bardzo ważnym meczu juniorów starszych ze Śląskiem Wrocław (5-1).
link do meczu tutaj   https://www.laczynaspilka.pl/lista-filmow,1.html#

Sobol w lidze juniorów starszych strzelił już 20 bramek.
A będzie miał okazję na następne gole w meczu PÓŁFINAŁU  CENTRALNEJ LIGI juniorów starszych w meczu we Wronkach  dnia  6 czerwca 17:00.
Nie wiem czy Lech będzie robił transmisję, jak nie to to trzeba poszukać ..... brrrr) na stronach "przyjaciółki".