Szukaj na tym blogu

wtorek, 12 czerwca 2018

PISANE NA MARGINESIE MECZU


I tu zaskoczę.
Bo na początek na marginesie meczu Polska-Szkocja , piłka nożna kobieca.

Dziwna sprawa bo Polki strzeliły na początku bardzo ładną bramkę i... stanęły, prawie dosłownie. Całkiem oddały pole Szkotkom. Te były lepsze, atakowały i... straciły samobójczą bramkę.

No coś takiego załamie każdą drużynę , poza drużyną z Wysp Brytyjskich.
Konsekwentnie zwiększały rywalki nacisk na Polki i z 2-0 zrobiło się... 2-3.
Należy przyznać , że nie były to bramki przypadkowe, ale po bardzo ładnych akcjach. Niestety, Polki po prostu były słabsze. Gorzej grały w piłkę , chciały wynik utrzymać , ale zapomniały że trzeba dobić rywala . Nie dobiły, przegrały.

Teraz o kadrze Panów.

Dziwiłem się jak fryzjer poradził sobie ze strzyżeniem Kamila Grosickiego. Gościa o tak nieforemnej czaszce, że aż chce się zapytać " gdzie jest taki dobry golibroda".




Sam mecz utwierdza mnie w przekonaniu że  Milik  powoli zbliża się do "klasy Kapustki". 
Wiem że to "synek Nawałki" ( z Górnika Zabrze) ale jak widzę ten jego pizdowaty uśmieszek kiedy partoli grę to po prostu ,mnie trzęsie. Jak Kapustka staje się "produktem reklamy". I nie przesadzę kiedy powiem że Kownacki był dzisiaj lepszy od Milika. W tym meczu miał super zagranie do Rybusa ( potem Lewy i kista) oraz kulnął bramę na 3-0.
No ale "Milik MUSI przecież się przełamać po kontuzji. musi grać". A ja widzę czarno Milika zmagającego się z silnymi i dynamicznie, twardo grającymi Senegalczykami. Znowu trzeba będzie pytać nerwowo  --  " to w składzie jest ten Milik czy go nie ma?".

Myślę że bardziej przytomny i twardszy Teodorczyk byłby lepszy od "synka trenera".
Mam nadzieję, że widzi to też Nawałka i w końcu dokona takiej zmiany.
Przyznam, miałem nie pisywać o kadrze PZPNu, ale naprawdę cholera mnie bierze jak widzę tego "uśmiechniętego ,mientkiego Arka". Gorszego  nawet od Jędrzejczyka ( co już samo w sobie coś o nim mówi).

 No cóż "synek musi łapać minuty na boisku". A  wprowadzony Teo ( za Lewego) miał super dogranie do BeLeszyńskiego (bramka Kownasia).
Jak ktoś powiedział -- "Panie Milik Panu kury doić ".
O reszcie nie piszę bo nie. 
Sami macie oczy, znacie się więc co tu gadać.

I komentarz Strejlaua mogący być pięknym mottem polskiej ligi :
-- podanie niecelne, ale sama próba wykonania bardzo dobra

Pamiętajcie... 15 czerwca, Kraków, godzina 17-ta " Młody ale Starszy Lech " gra finał CLJ z Cracovią. 
Co prawda o tej godzinie , w piątek , na MŚ , gra Maroko z Iranem, ale chyba można " się poświęcić" ... he he he he.
No chyba że "jesteście przyłączeni do bojkotu bojkotu" no to sorry wybierzecie mecz Arabusów z Persyjanami. Każdy robi co chce.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz