Szukaj na tym blogu

wtorek, 4 sierpnia 2020

UWAGA przenoszę bloga - nowy tytuł, nowy adres

Niestety ten blog "Luta z całej epy" się wysypał.
Google co chwila "sprawdza kto się zalogował" chce mi wysłać jakieś hasła i kody.
A powód prosty. Mail "powiązany" z blogiem WYGASŁ. 
Nie był potrzebny więc go nie używałem, miałem inne adresy mailowe.
Zatem nijak mi odczytać te "kody" do zalogowania.
Czasem ( jak teraz) blog "się przetyka" i coś działa. No ale albo jest/albo go nie ma.
To frustrujące zatem po prostu utworzyłem drugiego bloga i tam od tygodnia wstawiam posty.



Dane nowego bloga:


nazwa bloga :   Lech i reszta świata


Zatem... zapraszam na nowe "włości".
Wasz    
Waldas Wildecki



czwartek, 30 lipca 2020

PIŁA W GRZE - KILKA REFLEKSÓW

1 - Ciekawie , bo trwa (niby) sezon zakupowy w klubach Ekstraklasy. 
A to istotne, bo wielu graczy "straciło kontrakty" , a i zespoły muszą "przykrawać wydatki i kadry do kryzysowego budżetu".
Zatem -- najbardziej w  "cenie" zawodnicy "za darmo" ( ot taka śmieszność).
No i wydatki rzędu 400 00 euro (Legła na  Chorwata) stają się nagle "polskimi rekordami transferowymi".
Tu moja refleksja. 
Vuković chce chyba zrobić z CWKS klub przyjażni polsko-bałkańskiej.
Bo to taniej niż wydatek na DOBREGO gracza z tzw "zachodu". 
Zresztą.. po ilości "bałkańców" w polskiej lidze ( co ciekawe... w Lechu jest zaledwie 2) widać jaka to jakość naszej ligi. Bo ci gracze to raczej "drugi/trzeci sort" pozostały to "przebraniu" Bałkanów przez inne, majętniejsze ligi.

Nijak mi zatem wyobrazić sobie, że JAKIKOLWIEK polski klub mógłby zaistnieć w poważnej fazie ( grupa) rozgrywek UEFA.
Bo  "z czym tu na słońce".... ( kiedyś był Marek Motyka więc od biedy można było powiedzieć że "z motyką na słońce").

2- Pozostały jeszcze emocje "kto i za ile sprzeda i czy my sprzedamy najdrożej".
Co akurat dla kibola nie powinno mieć żadnego emocjonalnego znaczenia. Po mojemu takie ściganie się "kto drożej" i potem duma że "sprzedaliśmy najdrożej" to śmieszne.
Kibola bardziej powinno interesować KOGO klub kupuje/ kontraktuje. A że Legła sprzeda  taniej czy drożej?                 W sumie kij im w oko.

3- Emocje piłkarskie pozostały przy oglądaniu meczu barażowego Warty z Niecieczą.
Niejednokrotnie pisałem o swoim sentymencie do klubu , na którego meczu ( na Dolnej Wildzie na Stadionie 22 lipca) byłem po raz pierwszy w życiu ( byłem mikrym szczunem wtedy) z moją Mamą.
Do tego w Warcie zagrali związani kiedyś z Lechem: Robert Janicki, Trałka i Jakóbowski, a w Niecieczy na prawej obronie zagrał ( słabo) Wasielewski.
Wszyscy ci wymienieni byli lechici ( no może oprócz dobrego jak coraz starsze wino Trałki) grali słabo.. no solidnie 1 ligowo.
Trzymałem mocno kciuki za "Zielonymi" i udało się, wygrali. Choć tak naprawdę zamiast nędznego 1-0 powinni swobodnie wygrać 4-1 . Byli po prostu lepsi, tylko strasznie nieskuteczni.

Decydujący mecz barażowy zagrają w Grodzisku z Radomiakiem o 17:40, w piątek 31 lipca.
Byłoby super gdyby wygrali ( a ktoś musi wygrać!).

Okazja na zarobienie kasy za grę w Ekstraklasie wyjątkowe. Bo... po sezonie 2020/2021 spada z Ekstraklasy zaledwie JEDEN ZESPÓŁ! Wiąże się to z powiększeniem "najmocniejszej" ligi z 16 do 18 zespołów w następnym sezonie 2021/2022 (dalej awansują 3 zespoły z 1 ligi).

Czyli jest szansa by pograć ( teraz awansując do Extra) aż DWA sezony i zarobić nieco bejmów.

Wpadł mi w oko w zespole Warty Aleks Ławniczak ( ur 5 maj 1999, 189 wzrostu). Bardzo ciekawy środkowy obrońca i... tani bo wyceniony przez transfermarkt na 75 Tsd euro.
Może zagra w barażu więc zwróćcie na niego uwagę.

4-Narobiło się sporo szumu wokół odejścia trenera Skrzypczaka

Śmiałem się  z tego. 
Bo "nie ma ludzi niezastąpionych", a to jest "bicie piany" tylko po to by "napełnić internetowy kibelek" postami, hejtami i innym syfem ,gdy nie ma gier ligowych.
Przecież o czymś trzeba pisać. A przekonał mnie do tego myślenia o całej tej "aferze" artykuł przeczytany na stronie POLSAT Sport ,że Skrzypczak poważnie przymierzany przez władze w Łodzi do objęcia trenerki  w Widzewie.
I jak tu nie skorzystać z takiej okazji na "rozwój trenerskiej kariery"?

5- Zdumiony byłem brakiem szacunku Ległej wobec swoich kibiców.
Nijak nie mogłem pogodzić się z tym, że oni w tzw. rundzie finałowej faktycznie olali swoich kibiców. 
Olai. Tak.
Bo przecież ci siedzący na trybunach wydali pieniądze , a dostali porażki uzasadniane jakoś tak pokrętnie.
Że "trzeba ogrywać młodzież" ( dwóch 17 latków, debiutujących? W OSTANIM meczu na własnym stadionie? Przed odebraniem medalu za MPolski?).
A chodziło, by "nabić minuty w Pro Junior System".
Przyznam, byłbym mocno wkurwiony takim "poszanowaniem mnie jako widza".
Tym bardziej że wojskowi "dostali wpierdol"  w OSTATNIM MECZU sezonu, u siebie. Pogoń jakoś ( grająca praktycznie o nic) nie miała ochoty "ogrywać smarkaczy" ( a mogła przecież się podłożyć) i wystawiła najsilniejszy skład na jaki ich było stać.
Szacunek dla Paprykarzy !

Nie chce mi się wierzyć, że "warszawscy gracze" będą "umierali za klub" nauczeni takim olewaniem widzów.
I śmiać mi się chce słysząc o jakichkolwiek szansach "wojskowych" w tzw Europie. 

6- I ostatnia sprawa - blogowa.
Mam problemy z logowaniem się na TEGO bloga. Są utrudnienia i tyle.
Jak tak dalej pódzie chyba utworzę nowego bloga.           Nowe "zdrowe konto"..

Zatem jak co to szukajcie informacji na dole w komentarzach pod OSTATNIM wpisem. 
Jakimkolwiek. 
Tam podam ewentualny adres NOWEGO bloga.
No chyba, że jakoś magicznie trudności z logowaniem na "Luta z całej epy" znikną.

Czyli jak co ( w razie długiego zaparcia) szukajcie na "blogspot" NOWEGO bloga pod nazwą "LECH I RESZTA ŚWIATA".

Ale PODKREŚLAM... TYLKO JEŚLI ten blog zawiesi mi się "na amen".


niedziela, 19 lipca 2020

A JEDNAK.... SUKCES

Wiem, wiem... liczą się TYLKO złote medale i Puchar   w gablotce.
W takim razie nijak nie mogę zrozumieć PO CO przeciętny kibol  ogląda "ligową młóckę" np. w środku sezonu.

Kiedy "wszystko się może wydarzyć' i w czubie tabeli taka Cracovia czy Pogoń.
Zatem wtedy wyłączyć telewizor, zrezygnować z wyprawy na stadion bo... przecież te "połówkowo-jesienno/wiosenne" mecze nieistotne.... bo do sukcesu, czyli wyniku na koniec ligi zajebiście daleko.
Przecież LICZY SIĘ WYŁĄCZNIE  Mistrzostwo i Puchar Kraju! 
A we wrześniu/pażdzierniku czy lutym/marcu do tych trofeów są "lata świetlne".

Piszę to bo nijak mi pojąć mędzenia że "gdyby 3 punkty z Arką, 3 punkty z Koroną, gdyby nie błąd Harta z Ległą to... byłoby Mistrzostwo".

W tym miejscu podejrzewam większość kiboli o "starcze zaniki pamięci - taki jakby piłkarski Alzheimer".
Bo nie pamiętają jak pisali ( a byli tacy) "Żuraw to nie trener na Lecha i trzeba poszukać KOGOŚ z zagranicy".
Gdy jęczeli, że skauting chujowy.
I dzisiaj szukam nieco złośliwie tych "mądrali" i jakoś cisza.

Dziwne też dla mnie, że jakoś NIKT za bardzo nie "odlatuje" po sukcesie jakim jest bez wątpienia Vice Mistrz i nikt jakoś nie upaja się tym że Lech jednak WYGRYWAŁ z klubami z czołówki ( a to mu namiętnie zarzucano - te wcześniejsze porażki z czołówką). 
A przecież finiszując  zremisował zaledwie z Pogonią i Śląskiem, wygrywając jak leci z pozostałymi zespołami tej "legendarnej czołówki"( nawet z tak "niewygodną" Jagą).

Tu aż się prosi by zacytować klasyka "Nieważne jak facet zaczyna, ważne jak kończy".

Mogę z czystym sumieniem powiedzieć i bez krygowania się... popierałem to co robi Żuraw od początku sezonu i cieszę się jak czajnik że UDAŁO MU SIĘ.

Przede wszystkim z drużyny kończącej sezon 2018/2019 z bilansem = 8 miejsce, 52 pkt, bilans bramkowy 49-48  (+ 1 !!!)
dał radę upichcić w sez 2019/2020 = 2  miejsce, 66 pkt, a co najważniejsze dla kibola zajebisty bilans bramkowy 70-36 (+35 !!!).
I co do mnie przemawia to, że Lech to była drużyna która miała NAJMNIEJ PORAŻEK w lidze ( tylko 7!).

Sorry, ale do mnie liczby PRZEMAWIAJĄ!
Ktoś powie "mogło być lepiej" i to mnie po prostu śmieszy.
Zawsze może być tak samo lepiej jak i gorzej.
POSTĘP jednak mus doceniać !

Sezon temu - 8 miejsce-teraz 2.
No i nie da rady bym choć raz powiedział " sukces/ zwycięstwo nam się NALEŻY".
Bo sukces wtedy sukcesem jak się go osiągnie, a nie wiecznie oczekuje.

Zatem- BRAWO, brawo, brawo, brawo.
Czas się cieszyć z... SUKCESU!
Tu i teraz, dzisiaj!



piątek, 17 lipca 2020

PO "KRAKSIE"

He he he he he he.
Co za tytuł mi się wysmażył.
Powinno być "Po Craxie"... wyszło inaczej.

Ostatnio rzadziej staram się rzucać na mecze od razu po meczu. Są inni ze statystykami, wykazami, głosowaniami, a jakoś nie lubię  pisać "z przekory i by coś się działo" ( jak często ma to w zwyczaju WESZŁO) czy też korzystać z wytartego komunistycznego zwrotu " zgadzając się z przedmówcą"..
No ale oni muszą napędzać wejścia ( reklamy) ja jakoś  z reklam nie zarabiam więc... mogę sobie spokojnie być zwykłym piszącym kibolem.

Na dodatek o meczu w Krakowie niewiele można napisać.    Co najwyżej, to że się odbył i Lech PO RAZ PIERWSZY w tym sezonie wygrał z Cracovią.
Może nawet nieważnie, że na stadionie przy Kałuży ,a tylko ważny fakt, że wygrał.
No i przyznam, pomyliłem się wieszcząc porażkę Kolejorza i to że Piast już nie spieprzy!.
Zatem ostatni mecz sezonu w Poznaniu niekoniecznie  ( i chyba jako jedyny w lidze!) będzie "o pietruszkę".
No bo  czasem wspomina się Vicemistrza , ale tych co zajęli 3 miejsce zapomina się z mety.
Piast przegrał z Pogonią i dał szansę Lechowi na srebro. Zaskoczenie i potwierdzenie faktu że w sporcie warto walczyć do samego końca bo.... a nuż rywal wywali się metr przed metą?

I chyba tyle o meczu.

Do głowy przyszła mi taka dziwna myśl, że zjebane karne ( PP) to była super "nauczka" min dla  Marchwińskiego.
Gościa który ( jak na niego patrzyłem) robił wrażenie że nieco "odlatuje". Porównanie może nieco na wyrost.. ale pomyślałem że tak odleciał np Możdżeń kiedy strzelił pamiętną bramkę MCity !
No i mamy Możdżenia ( po kilku klubach Ekstra-Podbeskidzie, Lechia, Korona) w.... 2 lidze. I nawet nie jest "żelaznym graczem 1  składu"!
Czyż nie jest to memento dla "utalentowanego ponad miarę" Marchwińskiego?
Czy ten nędzny karny i fakt że "wygryzł go" ze składu Jakub Moder nie powinny co nieco sprowadzić Marchwińskiego na ziemię?
Taką mam nadzieję licząc się z posezonowymi odejściami (transferami) kilku graczy Kolejorza.
No bo przecież następny i TRZECI już ( ten 2020/2021) jego sezon w Lechu to powinien być "murowany skład".
Dwa sezony "niańczenia" nawet dla młodego gracza to wystarczający okres aklimatyzacji.

Jak widać dziwne wnioski (bo Marchewa znowu z golem) po meczu z Cracovią. 
Meczu w którym rywal Lecha nie przepracował się, a wygrana powinna być bardziej okazała ( wynik 0-3 byłby odpowiedni = 100% Gyta i 100% Skórasia).



niedziela, 12 lipca 2020

PO ...HYMNIE... czyli 3-2 z Betonairzami w 35 kolejce

Wiele razy powtarzałem : mecz to MUSI być widowisko.
 Im więcej goli, tym lepiej.
No ale.... kiedy zespół któremu kibicuję tak naprawdę SAM SOBIE strzela bramki to przestaje być śmieszne.
Nawet jeśli dwa warunki widowiska ( emocje+bramki) niby zostały spełnione.



No bo niby bramki były (5 sztuk) , emocje też = 1-0,2-0,2-1,3-1,3-2 czyli rywal uparcie "niby gonił".

No tak. 
Coś tam wywijał, niby walczył "o pełną pulę" lecz tak naprawdę mecz był słaby.
Ten mecz wiele słabszy od poprzedniego, tej samej pary, w środę, w PPolski. 
Tam była JAKOŚĆ Lecha, tu kalectwo tzw "rezerwowych".

1- na początek szybko kibole muszą przeprosić van der Harta. Przy Mleczce to "facet koło przedszkolaka". Przedszkolaka który zagrywa piłki tak że koledzy nerwowo rozglądają się gdzie tu aut by wykopać piłkę.
I miałem czasem takie "deja vu" że oglądam "wychodzący podaniami spod swojego pola karnego" nie zespół Lecha ale spadkowicza, ŁKSu. Który wychodząc tracił wuchtę bramek.

2 - Gumny. Ciekawe ILE trzeba czasu by wrócił "stary dobry Guma". Na razie masa strat i po prostu "maniana".
Drugi boczny obrońca to podobny temat. Co prawda nie wrócił po kontuzji lecz ilość niedokładności porażała.
Radosny chaos, krycie powietrza, ilość przegranych pojedynków wielgachna.

3- Czyli obrona Lecha całkiem "rozsypana" i odbiło się to też na pewności grania piłkarzy etatowych czyli Satki i Czarnego.

4 - Pomoc solidna. 
Wybiegana, może nie zagrała "meczu sezonu" ale dawała radę. Bramka Ramireza, asysta przy bramce Gumy- Modera , bramka Jóżwiaka. Solidna to znaczy ani za dobrze ani zbyt żle. 

5- Atak... śmiechu. 
Czyli znowu gra BEZ napastnika. 
Można i tak ,ale niewiele zespołów w Europie tak grywa więc po cóż "odkrywać że Ziemia nie jest płaska?". Napastnik powinien biegać, z rozdzielnika i nie tylko z nazwy . 
A to żałosne "polowanie na bramkę" Żamaletdinowa to tylko budziło śmiech na sali.

Żeby nie było wstawiam statystyki pomeczowe dwóch napastników z obu stron boiska: (Rusek i Zwolak)

I tu te zasadnicze liczby, opisujące Ruska :

- strzałów 3 , celnych ZERO.
- goli , ZERO
- Procent DOKŁADNYCH podań, żenujący ( średnia Lecha  to 
84% a Ruska =..... 59 % !!).
Wszedł w 5 pojedynków z których wygrał 20% czyli..... JEDEN !

No statystyki wręcz porażają, I pokazują, że  do zmiany ( w 71') po prostu BYWAŁ na boisku, i to od czasu do czasu.
Podejrzewam już, że on "bywa i odbija boiskową kartę zegarową" bo gdzieś tam w umowie WYPOŻYCZENIA z CSKA są jakieś warunki wypożyczenia nie pozwalające Ruska przetrzymywać na ławce.

Mecz się odbył. 
Wcześniej Kiepscy zremisowali u siebie (czyli wtopili z Pogonią) i paradoksalnie ten chujowy ligowy mecz Lecha z Lechią będzie "tzw języczkiem uwagi" przy walce o "pudło ligowe".
Choć pewnie Piast nie odda 2 miejsca .
Ale dobre i to , gdy przed sezonem wieszczono nawet walkę o tzw "ligowy byt".

Tak się porobiło ,że REMISUJĄC następny mecz Craxą Kolejorz w ostatnim meczu  u siebie ( z Jagą) może sobie "zagrać radosny futbol" ogrywając Mleczko , może urządzić pożegnanie Duńczyka i w ogóle może być imprezka na świeżym powietrzu.

sobota, 11 lipca 2020

KASA MISIU KASA

W tytule zacytowałem słynne powiedzenie niezapomnianego trenera (śp) Wójcika Janusza.
Bo przecież "bejmowy" aspekt przegranego półfinałowego meczu pucharowego jakby "odjechał" komentującym , nie tylko kibolom.
A to przecież to aspekt bardzo ważny.

Przypomnę.


Czyli jak widać za wygranie PPolski można było skasować 
3 500 000 zł, czyli ok. 773 000 €.
Piłkarze i trenerzy ( bo pewnie to oni byliby głównymi osobami do podziału większości tej kwoty) mogli zarobić "za jednym przysiadem"  ( 3 000 000 : 25 = ok 120 000 zł ... no, na okrągło 100 000 zł).
Te 25 osób to ot tak "wydumałem" ,bo nie wiem jakie byłyby kryteria podziału. Pewnie trener i meczowa 11 dostałaby więcej niż reszta, ale...i tak po ochłapy warto byłoby "się schylić".

Zatem "gdybym to ja grał z Lechią" to byłbym okrutnie wkurwiony na Ramireza, Marchwińskiego ( szczególnie) i na Jóżwiaka.
Bo przecież 100 000 zł to JUŻ JEST konkretna suma do wydania, a nawet część wpłaty na jakąś tam nieruchomość.

No nic, poszło się jebać. 
Pozostaje  walka o następne bejmy w kończącym się sezonie ,bo zgodnie z tym co wyczytałem w sez 2019/2020 pozostało do wypłacenia dla klubów ( z tytułu praw telewizyjnych) jeszcze: 

1 miejsce - Legia - 18 996 784 zł
2- Piast - 13 065 900 zł
3 - Lech - około 11 000 000 zł ( około ,bo dane były do tabeli z kwietnia, a do kwoty wtedy podanej Lech awansując z 5 miejsca na minimum 3 dopisałby sobie tzw. pozycję w rankingu historycznym i premię dla graczy w UEFA)
4- Śląsk - 6 138  150 zł
5 - Cracovia - nieco mniej niż 4 000 000 zł
6 - Lechia - 2 360 400 zł
7- Jagiellonia - 2 861 558 zł
8 - Pogoń - 1 732 650 zł

9- Górnik - nieco więcej niż  1 500 000 zł
10 - Raków - około 1 000 000 zł

To "około" ,bo jak napisałem dane z kwietnia 2020 a pozycja zespołów  w tabeli się zmieniła do kolejki 34 i plącze się ta "premia historyczna i za awans do UEFA".

Jak widać można sobie "dośpiewać" ,że  bzdurne jest pisanie że "Lech walczy TYLKO o miejsce na podium i puchary UEFA".

Walka jest o konkretne bejmy. W przypadku gdy Lech ZOSTANIE na 3 (minimum) miejscu ZAROBI WIĘCEJ od następnego (4go zespołu) tak około plus/minus = 5 000 000 zł!
Zatem tym sposobem choć w części powetuje sobie  wpadkę w PPolski. Oczywiście słaba to pociecha, ale za to konkretny wpływ do kasy i  mniejsze premie ( a byłyby większe za vce i PP) to jakieś tam konkretne podreperowanie kulejącego budżetu.

Ktoś powie " to pryszcz skoro można skasować za transfer gracza z Lecha - Józia na przykład - 3-4 Mln €".
No tak, ale budżet to zespół składników = miejsce w tabeli+ wpływy meczowe ( prawie brak BRAK , minimalne!) + transfery z Lecha (- minus) te do Lecha  (-) płace (-) podatki/ sratki/ wydatki.

I w tym układzie KAŻDY grosz ważny, tym bardziej że pewnie transfer z klubu "w czasie pandemii" kwotowo będzie słabszy niż "w normalnych okolicznościach". 
I "złotych strzałów" typu 6 baniek za Jasia Bednarka raczej nie da się "zrobić".

Czyli ściskać dupsko i walczyć, walczyć o to "pudło" !


piątek, 10 lipca 2020

ROZMYŚLANIA NAD ROZLANYM MLEKIEM

Czasem czytam "wpisy u konkurencji" ( np po ostatnich wtopach w CWKS-Wawa) by porównać "ton wypowiedzi".
TAM , gdzie sukces prawie pewny, ale widzowie "zwalniają" już trenera (Vukovića).
Który wg nich "odpowiedzialny" za serię wtopień. Nie patrząc że to on zreorganizował zespół, wywalił kliku "operetkowych gwiazdorów", wziął kilku logicznych graczy z polskiej ligi (!!!) ,a nie z bajecznego Zachodu/Wschodu/Południa Europy. I na dokładkę  wyrobił sporą przewagę w lidze.
No ale "kibice piszą"... prosimy wypierdalać.

Dla kontrastu czytam (głównie) na portalu "kks.lech.com wypowiedzi po meczu , dziwnie przegranym z Betoniarzami (w karnych). 
Tam NIGDZIE nie doczytałem choćby wzmianki ,by wywalić trenera. A przecież porażka gorzka, nieszczęsna ( dziwne karne gdy Lech miał aż 2 szanse awansu), do tego pozycja w lidze przypominająca balansowanie na linie ( nieznaczna przewaga nad Kiepskimi).
Mimo to NIKT nie wywala trenera na bruk.
Jak dla mnie budujące zachowanie poznańskiej trzeźwości i poczucia realizmu.

Jak już to znowu wytacza się działa przeciw Zarządowi, podkreśla  słabą ławkę rezerwowych czyli bardzo wąską kadrę, daje się wyczuć niepewność w obliczu zbliżającego się okienka transferowego.

I co ciekawe- niewielu woła o jakieś wielkie transfery          ( mając w głowie kłopoty finasowe-pandemiczne). Bardziej daje się odczuć obawę że z takim trudem "sklecona" całkiem fajna drużyna =11 meczowa (!!!) po prostu zostanie wystawiona w "młodej części" NA SPRZEDAŻ.
I to własnie, a nie odejście Gytkjaera wyczuwa się jako największą obawę. Obawę że COŚ się rodzi, ale dojrzeje nie w Kolejorzu.

I ja mam podobne obawy.
A marząc ( choć wiem że to tylko bujanie w chmurach) widziałbym w zespole Lecha na sezon 2020/2021 WSZYSTKICH MUSZKIETERÓW ( Modera, Jóżwiaka, Puchacza, Kamińskiego,Gumnego).
Bo  byłaby to  WYMARZONA STABILIZACJA kadry , choćby koło "zdrowego trzonu zespołu".
Szkoda, bo wiem na bank że tak nie będzie. Znowu będzie "łapanka z rezerw", znowu "ogrywanie juniorów", znowu "wkomponowywanie" zagranicznych "zakupów" ( być może przywiezionych za darmo). Znowu start ligi, jesień , będzie "bolała" nas kiboli.
A przecież wystarczyłby jeszcze sezon, by wreszcie COŚ się pojawiło w tej "legendarnej gablocie". By bejmy nie były tylko z "sezonowej wyprzedaży". ale z działania dobrze pracującego biznesu ( sukcesy w kraju i w Europie).

No cóż... marzyć każdemu wolno...  :-)



czwartek, 9 lipca 2020

NA LUZIKU PO PRZEGRANYM PÓŁFINALE PPOLSKI :-) jednak z optymizmem

1.Na razie moje przewidywania co do końcówki ligi w wykonaniu Lecha bezbłędne ( przewidywałem  wygraną z Ległą i odpadnięcie z PP w karnych). 
Przyznam, że te typy były ot  z natchnienia, bez pesymizmu ale i bez optymizmu. Bo oglądam ligę, bo oglądam Lecha.
Powiecie : "no ale PPolski to jak?". Sam nie wiem, po prostu przewidziałem jakoś.
Ciekawe czy dalsze moje typy też się sprawdzą.

2. Mecz Pucharu Polski z Lechią
Odczekałem nieco , by "poczuć" to co widziałem. 
I powiem tak: podobał mi się sam mecz.
Podobał mi się Lech, który napotykając muratorkę w wykonaniu "budowlanych" z Gdańska stosował logiczne metody by wygrać.
Nie stosował metody "młota pneumatycznego" ( choć akurat to w przypadku zwalania murów najbardziej skuteczne) ale sięgnął do wielu PIŁKARSKICH metod.
 Grał i krótką piłką, skrzydłami, dośrodkowywał, były strzały z dystansu.
Był piłkarsko o klasę lepszy od rywala. I nawet teraz to mówię . Bo przecież widziałem takich meczów sporo ,gdy desperacko broniący się rywal osiągał sukces ( choćby pamiętny mecz Fiorentina-Lech  w UEFA i wygrana poznaniaków 1-2 na wyjeżdzie we Florencji!). I tak dalej i tak dalej.

Może i szkoda , że przegrali nie "bramkami' a w karnych .     No ale nie tacy gracze jak Marchwiński czy Ramirez nie strzelali karnych! Może to dla Marchewy bezcenna lekcja pokory ?

Pozostaje pogratulować gry, postawy i powiedzieć " głowa do góry to nie koniec świata!".

-Byli w tym meczu i fajnie grający lechici ( Moder - no klasa jak dla mnie, Tiba-tradycyjnie, Józwiak, Butko ! Puchacz, nawet ten nieszczęsny Ramirez - bo i bramka i zawalony karny, ale szukający fajnych , oryginalnych zagrań ,a nie tylko "pałowania", heroiczny Van der Hart - no obronić karnego z kontuzją to przejdzie do legend)
-Byli ci słabsi ( może Kamiński, na pewno słabiutcy Letniowski i Marchwiński, bezbarwny już któryś raz Gytkjaer, niepewny Cernomarković).

Generalnie sam mecz potwierdził ,że na Lecha najlepsza jest  murarka i "polska kontra za plecy obrońców". Zresztą nie tylko na Lecha. Po prostu słabsze zespoły wręcz "z rozdzielnika" tak grają. Remisy z murującą Arką, Koroną czy teraz z Lechią jak najbardziej potwierdzają tę prawdę

3. Co myślę PO meczu ? Następnego dnia po nim ?

Zapomnijmy o porażce - nie ma co gadać.
Grali dobrze, przegrali, bywa.
Może i lepiej ,że nie padli w finale z Craxą.
Bo wtedy wcześniejszy "podział celów" mógłby wyjść bokiem czyli pozycją 4 lub 5 w lidze co byłoby tragedią. Czyli nie zakwalifikowaniem się do tak oczekiwanych eliminacji LE UEFA.

Teraz CEL POZOSTAŁ JEDEN.

Minimum 3 miejsce. Bo niżej już być nie może przy takim składzie finału PPolski. Gdy Craxa i Betony nie mają  prawie szans by awansować "na ligowe pudło".

Zatem "w nogach" Lecha jest obronienie 3 ligowego miejsca co nie jest przecież niemożliwe!
Liczenie możliwości zostawię sobie na przedostatnią kolejkę ligową.
Mus w każdym razie WYGRAĆ następny mecz z Betoniarzami. A i ochota "na zemstę" powinna być przeogromna.

Panowie ... "precz smutki " ( nawiązując do wywiadu z Żurawiem po meczu) i jak mówił nieodżałowany (śp) trener Wójcik  " no panowie kiełbasy do góry i do przodu" !

To piszę ja kibol Lecha Waldas z Wildy !
Pozdrawiam zawiedzionych i powtórzę, będzie jeszcze wiele meczów Kolejorza do obejrzenia więc... Panowie/Panie.... nosy do góry !
Ja tam dalej MOCNO kibicuję Żurawiowi i jego młodej drużynie a porażki... to sport.... nie zawsze można wygrać !




niedziela, 5 lipca 2020

POLEGŁA

Fajna sytuacja w lidze.
Oczywiście dla kibola Lecha.
Ścisk niemożebny ( Lech/Piast/Kiepscy a nawet Betoniarze). Na Craxę raczej nie liczę że się  wmiesza choć... to "tylko" Ekstraklasa.

Generalnie czeka nas sporo meczów w krótkim czasie i "rywale do grania" dla Kolejorza czyli Betoniarze, Craxa,Jaga.
2 mecze w Poznaniu, 6 punktów ugrane i minimum 3 miejsce. Czyli mus wygrywać i unikać niewiele dających remisów.

Jak tak patrzę ( skończyłem mecz Paprykarze-Jaga 2-2) to np Jaga nie taka silna i być może będzie musiała "grać w piłkę" a nie tylko "czekamy i kontra".
A to gwarantuje WIDOWISKO.
Do tego przecież wypadałoby "rozliczyć się z Probierzem". W końcu dwa razy Lech wtopił z Krakusami.

Co prawda w międzyczasie rezerwy wygrały z Resovią ( potem napiszę co i jak), ale Ekstra najważniejsza.
I tu Piast wygrał z Kiepskimi 1-0. 
Wynik taki sobie, bo Piast wygrał i ma tyle  samo co Lech czyli 57 pkt. I tu paranoiczny regulamin.
No bo mimo równej ilości punktów, remisu,wygranej,wygranej  z Piastem to nie Lech jest wyżej mimo że ugrał z Piastem 7 pkt w 3 meczach czyli był LEPSZY od Piasta, wielkiego stosunku na "plus" w bramkach ( Piast +8 a Lech.... +29) to Piast przed Kolejorzem. Logiki w tym nie ma żadnej!
Jest idiotyczny regulamin.

No nic, nie będę darł spodenek jeśli nawet Lech skończy na 3 miejscu w  lidze. Pudło to zawsze pudło.
Liczą się bejmy za miejsce i udział w el UEFA.
Gra wtedy w el. UEFA "na bank" bez spekulacji coby było gdyby w PPolski coś nie wyszło.

Wracam do 2 ligi. Jak powiedział komentator tego meczu to we Wronkach grał "Lech 1,5".
 No bo:
Mleczko - Gumny,Dejewski,Skrzypczak, Smajdor - Letniowski, Skóraś, Białczyk, Marchwiński, Marciniak - Szymczak.

Wygrali , ale wypada ocenić "ekstraklasowców" ( śmiesznie bo gdzie Kryg i Niewiadomski którzy "niby w 1 składzie" ale jakoś niewidzialni ludzie, bo ani na ławie 1 zespołu, ani w rezerwach.
Logiki w tym nie widzę!).

No dobra:
Mleczko - udany mecz i wyrażna poprawa celności wykopów!
Guma- grać, grać, grać ale na  razie to "stan 2 ligowy"
Dejewski - 2 liga, pewna
Smajdor - dla jakiej przyczyny te gość grywa... nie kumam

Letniowski - chyba jedyny (obok Skóry) kandydat na ławę. Ale tylko na ławę.
Skóra... patrz wyżej
Marchwiński - wyglądał na boisku jak laseczka na wysokich obcasach. Tej jego "genialności" jakoś nie widać. Coś tu nie tak jeśli wierzyć w  jego "wielki talent".

Szymczak - "utrzymywał się przy piłce" i tyle tego grania

To jak marny był Marchwiński potwierdza fakt, że zmieniony został w 60' przez Kołtańskiego (17 lat) który w 30 minut zrobił więcej "wiatru" niż jego "medialny kolega".

Wszedł też Tomczyk za Szymczaka w.... 88 minucie. 
Czytałem na kkslech.com żeby"dać mu szansę", ale Pawka mocno, mocno jest pod formą ,a jego "główka" w 88' po super centrze Sobola ( wszedł za Letniego) nadaje się do kategorii "jaja sezonu".
Głupio , ale powoli tracę serce dla Pawki i chyba lepiej gdyby po prostu "zmienił otoczenie" mając obecnie za konkurentów do Ekstra w osobach  Sobola, Szymczaka i nawet Kołtańskiego.
Może Pawka to "swój kibol" ale po prostu zjeżdża z formą bez trzymanki. A wiemy, w Lechu sentymentów być nie powinno ( do czasu co najwyżej).

I tyle. 


środa, 1 lipca 2020

OSTROŻNY PESYMIZM - czyli moja finałowa typerka

Udało mi się ukuć super zwrot "ostrożny pesymizm".

Generalnie bywa "ostrożny optymizm" lub "pesymizm".
I ja czytając takie pesymistyczne wpisy na kks.lech.com co do końcowego losu Lecha w obecnym sezonie postanowiłem się jakoś do tego pesymizmu ustawić.

Jestem zadowolony z Lecha, żeby nie było. 
Fajna drużyna, sporo naszych gzubów, młoda eka, kontaktowy trener z charakternymi pomagierami i z kilkoma bardziej doświadczonymi graczami (Tiba, Ramirez, nie tak stary Satka czy nasz gunman czyli Gytkjaer).
Mogłoby COŚ  z tego ciasta wyrosnąć, ale szans nie będzie bo proces "wyrastania ciasta" będzie mocno skrócony o ubytki w następnym sezonie i w najlepszym przypadku wyjdzie co wyjdzie unikając zakalca, czyli kompletnego rozczarowania.

Ja tam nie ma wielkich oczekiwań choć ta liga... no cóż. to nie Premier League czy jakaś inna Primera Division.
Ale realizm to realizm, a marzenia to marzenia. Co prawda ktoś powiedział " Marz, jakbyś miał żyć wiecznie. Żyj, jakbyś miał umrzeć dzisiaj" no aleja jestem chłopak z poznańskiej wildy, czyli realista.

Co najwyżej dla tej "eki" pozostaje powiedzenie " jak nie teraz to kiedy". 
Bo przecież już w następnym sezonie to już nie będzie to samo (bez Gyta,Józia i... może jeszcze kogoś).

 Czyli jak ja widzę najbliższą przyszłość meczową Lecha?
Bo to fajna zabawa, kiedy weryfikuje się potem to na co się postawiło. I radocha kiedy wychodzi LEPIEJ niż się trzeźwo zakładało!



Czas się deklarować, zatem powyżej moja deklaracja.
Taki właśnie "ostrożny pesymizm".
Czyli w rezultacie miejsce 4 i zakończenie "pucharowej przygody" na półfinale.
Czyli nie "branie w zadek" jak leci, a coś tam jednak Lech ugra. No ,ale logika podpowiada, że cudu być nie może.
Co najwyżej woda z kranu a po wino... do Lidla.... he he he he.
W efekcie ,albo awans do UEFA z 4 pozycji albo sezon zakończony na zaciągniętym hamulcu ręcznym i "figa z makiem" oglądana przez szybę "cukierni".

Przy okazji byłoby miło gdybyście i Wy podrzucili swoje typy i wzięli udział w tej zabawie.  :-)

Czekam Panie i Panowie na odzew  :-) 



Barcelona -Atletico 2-2

Co za wtorkowy mix.
Barcelona i La Liga i Warta i 1 liga polska.
No ale dałem radę.

W zasadzie nie oglądam La Liga , a wyjątek bo to "pandemiczne granie" czyli pic na wodę na trybunach i odgłosy publiki z głośników.
Na dodatek specjalnie nie przepadam z Atletico Madryt.





Grały niby drużyny z topu i wręcz oczekiwałem emocji. No i dostałem zakalec.
Niby były 4 bramki ale...
1sza bramka na 1-0 to samobój Atletico
Bramki na 1-1, 2-1 i 2-2  to karniaki.

Czułem się jak  na "konkursie rzutów karnych".
Na dokładkę były to "karne eteryczne" czyli bardziej "faulowany" przewracał się z głodu niż ktoś kogoś "wycinał". 
Takich karnych w polskiej lidze byłoby W KAŻDYM meczu kilka.
Generalnie zawód i do oglądania tylko  tzw "niski pressing" w wykonaniu Atletico ( załączam dowód gdzie widać, że 25 metrów od swojej bramki jest CAŁA DRUŻYNA Atletico)....



....oraz "gra z kontry". 
A Barcelona w zasadzie biegała wokół tego "madryckiego koła" jak w piłce ręcznej i co najwyżej mogła bić rzuty rożne, które co oczywiste ( Atletico w końcu !) kończyły się wybiciami  często "na uwolnienie".
Niby coś się działo, niby były żółte kartki ( 3 Barca 5 Atletico), ale to wszystko było takie "niby".
Jak na TAKICH rywali mecz po prostu nudny.

Co najwyżej ciekawa i zaskakująca zmiana "image" Messiego - podgolił sobie mocno czub i zgolił brodę. Teraz to po prostu kurdupel bez brody.

wtorek, 30 czerwca 2020

POPIS FRAJERSTWA - Warta-Chrobry 1-2

Tyle się naczytałem, że Lech "frajersko" zremisował z Kiepskimi we Wrocku, że z nadzieją na coś optymistycznego odpaliłem sobie 2 połowę meczu Warta Poznań- Chrobry Głogów w 1 lidze.

Może dla kibola Lecha to mecz nic nie znaczący... ale...
1-  trenerem Chrobrego - Ivan Djurdjević (wiadomo kto to zacz)
2 - w Chrobrym gra jak leci- Szymon Drewniak i wszedł (tfu) Miłosz Kozak (74').
3 - fundamentem Warty Łukasz Trałka. W 2 połowie weszli byli lechici - Jakóbowski ( grywał w rezerwach, 57') i Janicki Robert  w 60' ( często o nim wspominałem na blogu, grywał głownie  w CentrLidzJunior. w barwach Lecha).

Przed tym meczem Warta w tabeli 1 ligi - miała miejsce 3. Czyli poza bezpośrednim awansem do Ekstra ,ale w grupie zespołów barażowych (pewnie będzie się tłukła z kimś z tej grupy- Radomiak, Miedż,Brukbet,Tychy) To będzie baraż i 4 zespoły . Mecze 3 z 6 i 4 z 5. Jeden mecz. Gospodarz to zespoły 3 i 4.
Wygrani grają ze sobą jeden mecz ( nie doczytałem kto gospodarzem).
Zwycięzca drugiego meczu (barażu) awansuje "z trzeciego miejsca" do Ekstra.

Chrobry w grupie spadkowej, trzeci od końca.
Czyli Warta musiała wygrać .

I PRZEGRAŁA !

Co ciekawe Chrobry strzelił z akcji pierwszą bramkę (61') strzelając na bramkę Warty w ogóle , w tym meczu ,PIERWSZY RAZ i to od razu pierwszy raz celnie.
Potem dołożył bramkę po rzucie wolnym (85') na 0-2 i... po balu.
A żeby było jeszcze zabawniej OBIE ASYSTY przy bramkach zaliczył Szymon Drewniak !
Na otarcie łez Warta wdusiła gola w 93' na 1-2 (Michał Jakóbowski).

Czy Warta w tym meczu "miażdżyła" Chrobrego i przegrała pechowo?
Nie wiem ,,bo z tego co widziałem w 2 połowie było to dość bezmyślne wrzucanie centr w pole karne Chrobrego gdzie byli rośli obrońcy .
Czyli coś co znają początkujący gracze tenisa odbijający sobie piłkę od ściany treningowej.
Warta zawiodła w oczywisty sposób.
I pewnie nie dogoni tych co awansują bez baraży ( dwa pierwsze w lidze zespoły).
I gadajcie sobie co chcecie o frajerstwie Kolejorza.
Tu Warta była lepsza/gorsza !


DEFENSYWNI POMOCNICY - nieco o Moderze

Tytułowy problem jest bardzo ciekawy.

Tym bardziej, że jakoś w Lechu nie możemy doczekać się upragnionego defensywnego pomocnika. Choćby takiego jakim był Rafał Murawski.
Oczywiście na świecie byli od Murasia lepsi, ale w naszym ligowym grajdołku i w Lechu to był chyba najlepszy defensywny pomocnik.
Co ciekawe nie był to jakiś "walec" czy "kafar" typu Jodłowiec.

No bo chyba od tego co wymagamy od defensywnego pomocnika na boisku zależy jego wybór, jego pożądana charakterystyka.
W Polsce przeważnie defensywny pomocnik musi mieć siłę tura, zwrotność wozu z węglem no i "centymetry i kilogramy".
Bo od dawna przecież "polska liga to liga siłowa".

Czyli defensywny pomocnik wynoszony pod niebiosa kiedy "piłka przejdzie, rywal nie". Najlepiej do tego gdy fauluje "w bezpiecznej środkowej strefie boiska".

A "gra w piłkę" tak naprawdę toczy się "obok niego" ,bo zadanie takiego "tura" to biegać jak kot z pęcherzem i gdy tylko odbierze piłkę podać, celnie do najbliższego gracza, najlepiej do swojego obrońcy.

I taki "model" np przyjęto w Lechu zatrudniając Tetteha czy Muhara. Jak dla mnie to był oczywisty zły pomysł ,bo wtedy drużyna w ataku TRACI jednego gracza. Bo lepiej gdy toczy się gra, by taki "kołek" nie przeszkadzał innym "myślącym graczom".

Zatem spróbuję pogrupować  defensywnych pomocników ( tych co ich pamiętam):

1 - Murawski, 
2 - Trałka
3- Injac, Bandrowski. Kolejność też ważna.
4 - Tetteh, Muhar

4- No i ci co teraz się pojawiają czyli : Moder......długo długo nic.... Skrzypczak, Kryg i być może Norkowski

Komentarz taki: Modera umieściłem w 4 grupie a być może powinien być w grupie 1. Bo i wzrost, i wydolność biegowa, i dobre podanie, i... strzał !
No tak, ale chyba nieco za wcześnie by Modzia przyrównywać do "profesora" Murasia. Choć gdyby go porównać do Trały to pewnie JUŻ by się obronił.

Ja tam jestem zadowolony, że taki Def.P. jak Kuba jest w Lechu. 
To daje MOŻLIWOŚCI całemu zespołowi i dzięki temu i w fazie obrony i ataku Lech "gra w 11tu". A przecież grać w 10ciu czy w 11tu to oczywista różnica.
No ciekawe jak potoczy się kariera Modera . Mocno trzymam kciuki żeby to nie był "drugi Drygas" . Za którym tęsknię od momentu kiedy go Rumak wywalił z Lecha do Zawiszy.
I Drygas jak widać mnie nie zwodzi będąc DOBRYM pomocnikiem. 
W sumie i Drygas i Moder są do siebie podobni, zauważalni na boisku. Plus dla Modera że.... jest młodszy od Kamila, że dopiero zaczyna "poważne granie". Czyli dopiero nabiera doświadczenia tak potrzebnego na tak ważnej pozycji na środku boiska.
No i wyszła mi laurka dla Modera i nawet nie za bardzo skopałem Muhara  :-) który przez porównanie jest GORSZY od Moderatora. Zresztą "liczby meczowe"... mówią wszystko.
No i Muhar NIGDY nie był w ŻADNEJ  11-ce kolejki!


poniedziałek, 29 czerwca 2020

NADRABIAM DYSTANS - gra Cracovia

Mecz "mientki" . Nie kibicuję nikomu co najwyżej z ciekawością patrzę na Cracovię jako rywala Lecha.

No i mam taki wniosek.
Kiedy drużyny grają z Lechem na zasadzie " cofamy się i murujemy i się zobaczy" (mecze z Arką, ten z Koroną u siebie czy Pogonią, to ostatnie 0-0) kiedy po prostu "nie chcą grać w piłkę" to Kolejorz ma spore problemy.
W tym aspekcie cieszę się nawet z wygranej Cracovii ,która po prostu MUSI grać w piłkę ,a nie tylko czekać " w średnim pressingu". To obiecuje niezły mecz dla Lecha w Krakowie.

Może to odległy mecz ( w końcu wcześniej i Legia/Lechia) bo dopiero trzeci mecz po kolei (dopiero w 36 kolejce), ale wniosek prosty.
Im bardziej inni chcą grać z Lechem w piłkę tym większe szanse dla Lecha na sukces ( w końcu nastrzelali wuchtę bramek!).

A myślę że "głodna" Legia, czująca psi swąd Lechia czy mająca "wizję" probierzową Craxa po prostu MUSZĄ chcieć grać w piłkę.
Strach tylko , że te trzy drużyny tak naprawdę zdobywały ostatnio  bramki "dziwaczne" ( bramka Rosołka z Piastem, samobój Pogoni w Krakowie). Może jedynie Lechia po prostu sama "strzelała" fajne bramki ( Zwoliński).

Czyli pilnujemy Zwolińskiego, a z pozostałymi trzymamy się czujnie w obronie, bo jeśli nie strzelą KKSowi bramki "ze stałych fragmentów" ,albo z jakiegoś babola ( pamiętacie 0-1 Legii po błędzie Harta ?) to niekoniecznie coś Kolejorzowi pukną.
Zatem to Lech może sobie pomurować i kontrować i KONIECZNIE coś wygrywać ,a nie tylko remisować bo matematyka prosta - 3 mecze= 2 porażki i wygrana = 3 remisy! A niestety remisów Lech ma za dużo (w ostatniej finałowej fazie już 2 - Pogoń, Śląsk).

Zatem spoko i szykujmy się "na granie w piłkę" a nie "rozbijanie prymitywnego betonu".
Tym bardziej ,że Legła tak naprawdę tytuł MP ma na wyciągnięcie ręki. A Piast ma u siebie w 34 kolejce Śląsk więc kolejka 34 będzie BARDZO BARDZO CIEKAWA.

PS:
Tak nie w temacie .
Obśmiałem się kiedy przyciśnięty Magiera ,na temat Modera, jego braku w kadrze U-20 powiedział "- Nie zdecydowałem się włączyć Jakuba Modera do kadry na mundial, ponieważ nie spełniał oczekiwań sztabu szkoleniowego i miał problem z odblokowaniem się, jako piłkarz - powiedział w Cafe Futbol trener kadry Polski U-20 Jacek Magiera."
Ha ha ha ha. "......miał problem z odblokowaniem się JAKO PIŁKARZ... ".
No cóż, po prostu " można mówić głupoty ,ale straszne mówić je z wysiłkiem".

POMECZOWE POPŁUCZYNY po "meczu na wodzie" z Kiepskimi 2-2

Czytam na KKS Lech.com że publika zawiedziona że "ucieka nam mistrzostwo".
No, dobry dowcip. 
Jak pamiętam koniec sezonu 2018/ 2019 to było całkowite wymiecenie kadry Lecha . 
12 graczy odeszło w lecie 2019, 3ch (Amaral- na wypożycz,. Jevtić,,Makuszewski) pod koniec 2019.
To nie było "wietrzenie  szatni" a mocna lewatywa, po której chory niekoniecznie mógł przeżyć.
Częśc graczy to byli oczywiście "gielejzy" i przeszkadzacze ( Radut, Wasielewski,) ale pozostali ( nawet Janicki) to byli średni ligowi "kopacze". Szkoda może było Putnockyego, Trałki ( np na ławkę!) , Burića ( weteran i niezły chyba ławkowicz). Ktoś mógłby żałować Jevtića ,ale on już był zblazowany do bólu i dla niego i dla Lecha wyszło na zdrowie pożegnanie.
Jak by jednak nie patrzeć ubyło ze składu 15 graczy !
To WIĘCEJ niż połowa kadry zespołu ligowego.
Zatem można się było spodziewać w tym sezonie nawet walki w czubie tzw grupy spadkowej.
Co zresztą wieszczyli tzw "spece kibole". 
A i taki "guru netu" jak "Grimmy pisał cyt "Żuraw pewnie wpuści Kamińskiego kopiącego się po czole" komentując ze łzami w czach "odejście skrzywdzonego Amarala".

A tu nagle, po kilkunastu niezłych meczach, biciu piany w telewizorni ( jaki to Lech młody i fajny) oczekiwania wystartowały jak rakieta w kosmos. Kibole pokonali siłę ciążenia i oderwali się od Ziemi tracąc kontrolę nad zwieraczami ( wiadomo, stan nieważkości!).

A przecież ta "żurawiowa" kadra wręcz samobójczo odmłodzona ( z grających = 18 latkowie Kamiński, Szymczak,Marchewa + 21-22 latkowie - Modziu- "Moderator", Józiu, Puszka, zapomniany nieco Pawka plus 22 letni Letniowski). Jest jeszcze 20 letni "Skóra". Tych co jeszcze się nie nagrali nie wymieniam bo na razie tylko zaniżają średnią wieku ( Kryg,Niewiadomski).

Jeśliby tłukli by się z Koroną walcząc w "gorszej ósemce" wcale nie zdziwiono by się, a wręcz potwierdzano by słabość trenerów i Zarządu.

A tu figiel!
Lech jedzie do niewygodnego Śląska, gra na wodzie ( co znacznie spowalnia ich sposób gry), a kibole wręcz drwią z drużyny że..... NIE WYGRALI!
A przypominam.... Lech grał na wyjeździe z 4 drużyną w tabeli grającą całkiem niezłą piłkę w tym sezonie!

 Sprawdzam więc pomeczowe liczby (ponoć nie kłamią jak i pozycja w tabeli).
I na przykład taki wynoszony pod niebiosa (przez komentatorów Legia+ i Pana piżdzielca Mielcarskiego) Płacheta  BYŁ GORSZY od Kamińskiego.

Ot ciekawostka.

Mecz wyrównany, remis jak najbardziej odpowiadający grze.

Co nieco martwi to żółty kartonik dla Duńczyka i jego wykluczenie z meczu z Ległą. I może i fajnie bo na 99,999% nie zostanie w Poznaniu. Więc to szansa dla... np Szymczaka ( no bo przecież i nie lepszy od niego Timur też pewnie odejdzie). 
Dlaczego nie szansa dla Pawki?
Widziałem go w meczach 2 ligi z Widzewem ( 2-3) i z GKS Katowice 3-2 i szału nie robił. Szkoda. Stanął, nie rozwija się. I coś tam się przebąkuje, że może odejdzie.
Zresztą patrząc na Lecha już teraz jest kilku graczy których ( będąc np Holendrem ) kupiłbym do swojej drużyny.
Na przykład elegancko poruszający się i grający na razie "sezon życia" Moder, Jóżwiak ( no w końcu reprezentant kraju. Ciekawe w jakim kierunku nam odleci) Puchacz ( no to szczypta szaleństwa, siła i dynamika) oraz Kamiński ( po mojemu to talent na miarę.... Okońskiego).

Czyli mimo tego mędzenia, że "nie jesteśmy mistrzem" szykujmy się na następny ciężki sezon, na następne "trzęsienia ziemi" (odejścia).

Współczuję tak często "rozliczanemu" przez kiboli Żurawiowi, któremu przydałoby się troszku spokoju oraz stabilizacja kadry Lecha  ( choć na pełne dwa sezony ligowe).
I przypominam... Lech to drużyna która PRZEGRAŁA NAJMNIEJ MECZÓW  w lidze (tylko 7), oraz nastrzelała najwięcej ( po CWKS) goli rywalom, będąc w czołówce najlepiej broniących drużyn i zajmuje (NIESPODZIEWANIE) 3 miejsce.
 Mając całkiem "nową" obronę w tym sezonie ( Butko,Satka,Czarny,Puszka i bramkarz).

Zatem może zamiast narzekać, jęczeć i mędzić pozostaje mocno, bardzo mocno trzymać kciuki za Lechem Poznań!
I NAWET w razie wpadki krzyknąć mocno "BRAWO NASI" !
Bo jak dla mnie i od lat to w końcu "moja drużyna" ze swoimi "szczunami" ( w końcu- Guma, Szymczak,Puszka,Marchewa to gzuby z Poznania!).


czwartek, 25 czerwca 2020

Nie wytrzymam :-)

Patrzę na tabelę Ekstra i niby wszystko jest jak być powinno.
Pierwsze 8 drużyn niby "najlepsze" zaś te "drugie 8" słabsze.
No może zamiast Pogoni powinien grać Raków, ale ci spod klasztoru słabo zaczęli (zestrachany początkowo debiutant ligi) i potem "czasu nie stało" by dogonić np Pogoń.

Jak widać Legła będzie Mistrzem. 
Będzie bo reszta nie  "nadąża". Zabawa zaczyna się niżej czyli gra o miejsca 2-4 ( te może być miejscem "smudowskim" czyli może dać tak upragniony i tradycyjny - letni  eurowpierdol organizowany przez UEFA).

Zabawa też na dole bo tu ŁKS radośnie "utrzymuje się przy piłce" ... "tylko o strzelaniu goli zapomnieli". 
Korona nie utrzymuje się i chyba dołączy do łodzian. Nadzieja Arki to  Steinbors i "walka walka". Co może się udać, ale nie za bardzo w to wierzę ,bo pozostali ( Precle z Krakowa, Raków, Miedziowi i płocczanie) tak jakby byli nieco punktowo bardziej z przodu, a Górnik i KGHM grają po prostu... lepiej.

Ano właśnie. 
Tyle razy chwali się "drużyny strzelające dużo goli i dobrze zorganizowane w obronie" i wydawałoby się ,że to one powinny rządzić w lidze. Niby Legła rządzi, ale taki Lech mimo wuchty goli jest niestety taki troszku "słabo silny".
To zdumiewa gdy spojrzycie na obecną tabelę ,bo  OPRÓCZ tych dwóch "L-drużyn"  NIKT ( 1/8 i 9/16) nie ma bilansu "strzelone/stracone = +10 bramek!".

Zatem KTO w jakiejś tam przyszłości ma strzelać "europejskim drużynom" gole? A jeśli strzeli to jak się bronić by  przeciwnik nie nastrzelał? Bo i strzelcy marni ,a obrona dziurawa.
Z tabeli wygląda , że takie "liczbowe szanse" ma zaledwie Legła i Lech.

Ale czy naprawdę?
Można zgłupieć.
No bo:
Mecz Jagiellonia- CWKS Wawa i "warsiawianie" strzelają celnie... JEDEN RAZ  w całym meczu !
Drugi mecz Lech-Paprykarze i lechici w CAŁYM MECZU strzelają celnie także JEDEN RAZ (Pogoń - zero)!
Po co więc pchać się w ten niepewny pandemiczny czas do Europy, gdy impotencja... strzelecka  ?

 To jak proponować lasce chatę , a potem przepraszać z zakłopotaniem " że nie stanął". I z czerwonymi uszami zapewniać jąkając się, "że to zdarzyło się pierwszy raz... i następnym razem..."  ha ha ha ha.

No cóż ... czekam na tzw " ciąg dalszy" zabawy.


czwartek, 4 czerwca 2020

DO WIDZENIA

Bez specjalnej okazji czy przyczyny kończę tego bloga.
Pierwszy wpis był 16 grudnia 2012 roku. 
Razem było 2 316 wpisów.
Trochę tego było, ale jak to bywa coś się zaczyna i coś się kończy. 

Może i powodem zamknięcia tego bloga, że jakoś nie mogłem doczekać się dyskusji czy komentarzy? 
I miałem wrażenie  i mam je też teraz ,że mimo kontrowersyjnego tematu jakim jest ocena  "swojego klubu" jakoś nikomu nie chciało się pomóc w tym moim grafomaństwie  ;-)

No cóż, to wszystko... 

Dziękuję za uwagę.




sobota, 30 maja 2020

LECH - CWKS Wawa 0-1 ( tylko atmosfery zabrakło)

Szykuje się ciekawy mecz.
Nie chodzi już o te 3 punkty, które są "tylko" 3 punktami.
Mecz ważny bo po takim samym okresie "bezrobocia" ( nie liczę PP) dwie drużyny będą grały BEZ publiki.
Ważne to bo nie będzie tłumaczenia o "presji trybun" albo gadania o "12 zawodniku".
Nie ma ludzi, nie ma presji, gramy 11 na 11.
Czyli teraz i jak nigdy wcześniej pokaże się co są warci piłkarze. Indywidualnie.
Bo i dla jednych i dla drugich rywal trudny i dla jednych i dla drugich rywal niezłym próbnikiem jakości.



Będzie okazja oglądać jak sobie poradzi Józiu, Cernomarković, Satka, Tiba, Ramirez, Gytkajaer gdy rywal mocny jak na polską ligę.
Wymieniłem tylko tych według mnie "najlepszych jakościowo" graczy Lecha . Tych  "co będą grali na fortepianie" ( Cernomarković wymieniony na dokładkę, bo się na bank narobi). 
Reszta to są ci co powinni dla nich "nosić fortepian".
Bo jakoś Butko, Harta, Kostę, Puchacza/Kamyka , Muhara nie posądzam że będą "dowodzili zamieszaniem". To są po prostu przeciętni ligowi gracze i tyle, więc wymagam od nich  SOLIDNOŚCI. Kamyk w tym towarzystwie bo jeszcze bardzo młody i nikt na bank "nie odda mu batuty ". Puchacz zaś kapryśny i mocno nieprzewidywalny.

Czyli założenia przedmeczowe zrobione i teraz tylko doczekać godziny 20 tej . Martwi mnie co najwyżej sędzia Musiał, którego jakoś coraz mniej lubię i cenię.

1 połowa
Tak oglądając mijające minuty 1 połowyna pustym stadionie przypomniał mi się dowcip: " Wraca astronauta z księżyca. Na Ziemi koledzy go pytają. -- Tej słuchej pono była fest impra tam na Księżycu. On odpowiada. -- No w zasadzie tak. Była wódeczka, były laseczki, muzyka, niby OK ale..... atmosfery nie było ".
Tak to niezły komentarz. Nijak się emocjonować tym meczem gdzie raczej panuje "szczękościsk" .I brak koloru czyli kiboli na trybunach.
 Lech próbuje "grać po hiszpańsku", Legła gra  "po ekstraklasowemu".
Lechowi brak umiejętności by grać po hiszpańsku ( choć chęci są) , Legła wręcz "skrojona" by grać prosto i tak właśnie gra. No a ich rzuty rożne to jak "wyrok śmierci". Trzy rzuty rożne i mogły być trzy bramki . Wyszła z tego jedna i to w zasadzie Lech sam ją sobie strzelił, mając pełne pory strachu przed wysokim Prekhartem. Smutne to , wręcz żałosne.
Kolejorz co prawda miał 2 okazje ale.... zabrakło... hiszpańskich umiejętności i Puchaczowi i Ruskowi. To nie dziwi bo.... to nie Hiszpanie... he he he. Jedyny Hiszpan zaś w Lechu całkiem niewidoczny, gdzieś tam jest na boisku. Po mojemu do zmiany!
Tak jak i zmienić trzeba grę. Po prostu uprościć ( Moder, Kamiński?).
Zastosować siłę razy ramię", bo sam Jóżwiak indywidualnie kryty przez rzeźnika Jędrzejczyka tu meczu po prostu nie wygra.

2 połowa

Dobrze widziałem, że jednym z najsłabszych w Lechu Ramirez. Zatem jego zmiana na Marchińskiego już w 60' mnie nie zaskoczyła. Zawiódł "iberyjski środek pola", choć Tiba był jednym z lepszych graczy Lecha.
Przed meczem pisałem że to będzie "próbnik graczy". I w pewnym sensie był.

Lech to głównie Satka, Tiba, Kostewycz ( choć on to bardziej  związek z chęciami i brukowaniem piekła. Mocno chce i co wrzutka to w rywala, ale chce) i Józwiak.
Rywal wcale nie taki mocny i prawdę mówiąc niczym mnie nie oszołomił. Solidna ligowa kopanina ( no może ten Lókinjas, Antolić,Majecki i... to wszystko).Karbownik mocno przereklamowany.
Generalnie... mecz nudnawy, a okazje niewykorzystane (Rusek, 2x Puchacz) to nie pech tylko BRAK UMIEJĘTNOŚCI. Typowy, polski ,ligowy brak umiejętności.
Trener Żuraw coś tam usiłował  zmieniać, ale zmiany nic nie zmieniły, nie polepszyły, nie pogorszyły, bo żałosne czekanie na "odpalenie rakiety" przez Modera było właśnie żałosne, gdy inne pomysły nie sprawdzały się.
Były przebłyski, była też "czysta żywa" kopanina.
Generalnie 2 połowa lepsza od pierwszej, choć bezbramkowa.

Oceniłbym mecz w skali ( nie światowej a ligowej) 1-10,      na 6.

Gracze oceniani w skali szkolnej od 1-5.
Hart - 2 ( byłoby 3 ale bramka to jego "współpraca z obrońcą")
Budko - 2
Satka - 4
Kostewycz - 3
Cernomarković - 1

Puchacz - 1
Tiba - 4
Ramirez - 1
Muhar - 1
Jóżwiak- 4

Żamaletdinow- 3

Zmiennicy:

Marchwiński - 1
Moder - 2
Gytkjaer - 1

Sumując:

Lech przegrał sam ze sobą choć mógł być też rozstrzelany rzutami rożnymi ! Czyli w najbardziej poniżający sposób.
Z gry wychodził mi remis 1-1. Przegrali i mogą się żegnać z podium . Tak jak przed wirusem widać było że robią cały czas krok do przodu tak po dwóch meczach widoczna stagnacja i liczenie, że mecz "wygra Jóżwiak". A on SAM po prostu nie da rady !  

ps:

Wybaczcie małe obrazki, ale GOOGLE zjebał sprawę "unowocześniając interfejs bloga" i teraz nie mogę powiększać obrazków w tekście... sorry.


piątek, 29 maja 2020

PIERWSZA KOLEJKA PO KOLEJCE

Dziwne to jakieś.
Taka jakby "gra po śmierci" ,bo  w "prawdziwej rzeczywistości" piłkarze już dogrywaliby ligę i pakowali  ciuchy na wakacje.
Czyli liga niby ( patrząc w kalendarz ) się kończy gdy tymczasem zaczęła się prawie od początku.

Kiepscy - Częstochowa 1-1

No sam nie wiem.
Wydaje mi się ,że był to po prostu "szary" mecz ligowy, schabowy. Piłka odskakiwała na 3 metry, faule "niepotrzebne", podania "na wolne pole" i gra "na wysuniętego gracza za plecy obrońców".
Nawet sędzia dostosował się do "nowej-starej" sytuacji i po  "ligowemu" dopatrzył się faulu na korzyść Kiepskich ( gospodarze) na rzut karny, gdy istnieje przecież jeszcze za taki "faul" ,gdy gracz Malinowych Nosów i tak nie doszedłby do piłki i się wywalił ,rzut wolny pośredni z pola karnego.
No ale "gospodarzom się gol należał" i go dostali. Pewnie Rakowa zabolało, że sędzia "skaleczył" ich w 87 minucie !
I przyznam, mnie też zabolało bo mocno (lubię trenera Papszuna, takiego polskiego Kloppa) kibicuję Rakowowi i wręcz chcę by "zameldowali się w górnej ósemce". 

Nawet komentatorzy "po staremu" :
Możemy się nie martwić, że dzisiaj żaden gol nie padnie.

Pogoń- KGHM  0-3

Parę informacji przedmeczowych.
Tak sobie myślę, że lubinianie mają na dziś  bardzo silną ekę.
Tak silną, że aż nie chce się wierzyć że są poza ósemką.
Następne info to ta ,że po długiej rehabilitacji ( prawie rok) na ławce mój ulubiony piłkarz czyli Kamil Drygas.

 Sam mecz w pierwszej połowie  to miazga "paprykarzy". Stracili 3 bramki ,a mogli stracić i następne dwie, choć sami trafiali dwa razy w słupek ( "każdy głupek trafia w słupek" he he he)..
W drugiej połowie  mniej lania Paprykarzy , ale i tak KGHM mógł dołożyć ze 3 bramki . Wliczając 3 słupki Pogoni tak naprawdę spokojnie mogło być 3-6 !
I nic nie dało, że w 59' meczu na boisku pojawił się Drygas.

Zagłębie Lubin będzie bardzo trudnym przeciwnikiem dla Lecha w następnej kolejce. Tak trochę tradycyjnie, bo pamiętam że i we wcześniejszym meczu (przegranym 1-2 w Poznaniu) to lubinianie byli po prostu LEPSI. A teraz, po tym meczu w Szczecinie naprawdę mi zaimponowali.






środa, 27 maja 2020

STAL NIE TAKA TWARDA DLA LECHA W PP 1-3

No dzisiaj P.Polski.

Wczoraj oglądałem mecz BVB-Bayern (0-1).
"Oglądałem" to zwrot nieco na wyrost, bo gdzieś tam w tle był dźwięk ,a ja na kompie rzeźbiłem coś innego.
Jednakowoż coś nowego mnie zaciekawiło.
BVB usiłowało "udawać mecz z kibicami" mimo pustych trybun. Jakiś przytomny facio puszczał stadionowe odgłosy przez gigafony stadionowe. I to tak przytomnie ,że trafiał nawet z oklaskami ,gdy schodzili gracze i gwizdami gdy faulowali gracze Bayernu.
Bramki nie widziałem,ręki Boatenga też, było skromniutkie   0-1 dla monachijczyków. Mecz wyrównany, okazji bramkowych nie za wiele. Były też "podwyższone bandy" dookoła boiska ułatwiające zbieranie piłek ,które wypadły za nie wypadły.

To samo było zresztą na stadionie w Lipsku ( mecz RB Lipsk-Hertha). Z tym że "pierwsze bandy" , te niższe ,były z reklamami ,a te "drugie" wyższe z kolorowymi dużymi sylwetkami biegających piłkarzy Lipska.
Reszta (maseczki, pozdrawianie się pięściami, stonowana radość po golach) jak w poprzednich meczach Bundesligi.
Czyli teraz dla nas już nic nowego.
Oglądam  mecz RB Lipsk, bo dzięki temu jakoś dotrwam do 20.10 i meczu Lecha.

Stal- Lech 1-3



Może i dobrze, że w składzie meczowym i na ławce nie ma  Rogne, Gytkjaera. "Może" ,bo jak się dobrze skończy nikt nie będzie wydziwiał, że w 11-tce Rusek, a nie na przykład
Tomczyk.
Chyba ,że  będzie lipa wtedy posypią się gromy na Żurawia.

1 połowa


 Po meczu można powiedzieć ,że to ta "lepsza" połowa. Lech lepszy, szczególnie pierwsze 20 minut to jakbym widział  drużynę "głodną gry".

2 połowa



Niestety połowa nieco "odbębniona". Tak jakby gracze Kolejorza wiedzieli, że rywal bardziej słaby niż silny
i nie ma co się męczyć. Nawet optycznie to wyglądało byle jak. Ot podawanie piłki z tyłu, gra na przetrwanie. I nic  się nie "mogło zemścić" ,bo rywal banalnie i po prostu słabszy.



Dla mnie mecz nieco bezbarwny więc i  komentarze krótkie.
Niebezpieczne jest ocenianie kogokolwiek po tym "postwirusowym meczu" i stawianie ocen.
No może wyraźnie na plus Jóźwiak. Nawet nie może ale na pewno. Najlepszy gracz na boisku, asysta i bramka i trudny do zatrzymania.

Reszta...  chyba na taki "państwowy" czyli ocena "Trzy Plus".
Nikt nie zawalał, ale i nikt przy Jóźwiaku nie błyszczał. No może nieco wystawał nad przeciętność Kostewycz.
Rusek...to bramka.. i tyle.
Niewidoczny Kamiński , a szkoda.

Trener "przyoszczędził" ( oprócz Gyta i Rogne) Ramireza ( wszedł Moder).
Zejście Kamyka (Puchacz) i Muhara (Skrzypczak) nic mi nie mówi. Zmiany mogły być, ale niekoniecznie. Zespół nie grał po zmianach ani widocznie gorzej, ani widocznie lepiej.
Wygrana solidna, teraz losowanie PPolski. 
Nie chciałbym by Lech trafił na CWKS Wawa, bo nie cierpię takich "tasiemców" czyli meczów dwóch tych samych drużyn, w krótkim okresie czasu, granych po sobie.
Gdyby nie mecz ligowy w sobotę to mógłby taki mecz pucharowy mógłby być. Inaczej to jak "deja vu".


niedziela, 24 maja 2020

ZAWÓD... piłkarz

Często pisze się -- " utalentowany ale...".
Mam kilku piłkarzy ( jeszcze młodych ale....) którzy mnie po prostu zawiedli.
I to nie jest tak, że to byli "światowi gracze co się rozpili".    Po prostu obserwując ich karierę prawie od juniorów młodszych ( w Lechu), czytając o nich komentarze "ekspertów" mam obecnie uczucie zawodu (choć są oni jeszcze młodymi graczami).
Żeby nie zaczynać tak minorowo może na początek ci co mnie nie zawiedli : Karol Linetty, Marcin Kamiński ( tak, tak), Jakub Kamiński,  Kamil Jóźwiak, Robert Gumny .
Jan Bednarek mnie oczywiście BARDZO ale to BARDZO zaskakuje pozytywnie, bo nijak nie sądziłem że będzie PODSTAWOWYM graczem Southampton mając na względzie jaka to trudna liga, a szczególnie dla młodego niedoświadczonego gracza .... no i z Polski !
Przy tych nazwiskach  i to graczy "perspektywicznych" mogę spokojnie postawić PLUS.


Jest jednak kilku piłkarzy którzy rozczarowali mnie wręcz boleśnie.

1. Dawid Kownacki ( 23 lata).
 Może się obruszycie bo w końcu "gra za granicą", ale mam dziwne wrażenie że to "kariera Kapustki". Jako junior... wiadomo, potem Sampdoria, teraz Bundesliga.
Sami jednak przyznacie, że Kownacki robi wrażenie że "stanął" i nie robi postępów. Rozczarowuje, nie pisze się o nim pozytywnie co najwyżej w "Pudelku" bo to już Tata.

A o jego "niemieckiej przygodzie" możecie poczytać "u konkurencji"  ;-) czyli tutaj : https://sport.tvp.pl/48199596/dawid-kownacki-a-fortuna-duesseldorf-bez-goli-i-asyst-ale-z-wazna-rola

2 - Jakub Serafin ( 24 lata)
Patrząc na jego grę w juniorach starszych ( grał na środku razem z Bielikiem), czytając o jego planach, śledząc jego drogę na wypożyczeniach i po nich - Lech- Bełchatów - Bytów - Haugesund - Lech - sprzedany - Cracovia - Puszcza Niepołomice ( gra tam stale) mam wrażenie, że coś mu umknęło. Kariera wymknęła się jemu z rąk i wylądował na aucie, a chyba gorszy np. od takiego Letniowskiego pewnie nie był.

3 - Robert Janicki (22 lata)
Powiecie , uparłem się na niego.
Może macie rację?
Tak jak Serafin bardzo dobrze rokował w juniorach starszych. Był tam wręcz najlepszym graczem. Na nim opierała się gra drużyny. No i chyba "zaszumiała woda sodowa". Prawie "uciekł" z Lecha ,mając 18 lat ,do Hoffenheim ,pewnie ogłupiony przez agentów piłkarskich. Tam ( czytałem na jego fejsie) pojadał wurst, spacerował ze swoją dziewczyną po Hoffenheim, czuł się świetnie tylko że... nie grał.
Wrócił więc po 1,5 roku z podkulonym ogonem do Lecha gdzie pokazali mu drzwi. Poszedł do Siedlc, potem Olimpii Grudziądz i wylądował w Warcie Poznań, z którą jest 2 lata i obecnie walczy o awans do Ekstraklasy. Widocznie się odrodził, strzelił w obecnym sezonie 6 bramek i jest jednym z najważniejszych graczy zespołu.
Powiecie, skąd więc moje rozczarowanie?
Po prostu to gracz który powinien wręcz być na wyższej półce niż 1 liga..

Oczywiście jest więcej tych "moich faworytów", ale oni tak naprawdę nawet nie zaistnieli "na poważnie" by traktować ich jako "zawiedzione nadzieje" no ale przypomnę: Lis (bramkarz), Chodyna (pomocnik) Pleśnierowicz ( ten wypożyczony do Romy), Kurminowski (napastnik- szkoda chłopaka), Maciej Spychała (pomocnik), Cierpka (pomocnik).
Nie wiedzie się na razie następnym za którymi trzymam  kciuki  :za Sobolem, Zimmerem ( obrońca) , Mrozkiem (bramkarz).
Mam też innych juniorów "na oku" ale oni na razie nic  "poważnego nie pokazali" co najwyżej czasem grają w U-juniorów-PZPN.

Ciekawią mnie dalsze losy Łukasza Norkowskiego tak chwalonego za grę, na wypożyczeniu, w GKS-ie Jastrzębie.



środa, 20 maja 2020

KAMIŃSKI JAKUB czyli KAMYK -- pomocnik


 Tu miał 15 lat debiutując w narodowej kadrze U-16  - 18 września 2017 r. w meczu ze Szkocją.  Zagrał od 70 minuty, gdy wynik był rozstrzygnięty , 4-1 dla Polski.





Przyznam ... jestem wielkim kibicem Jakuba Kamińskiego.
Jest w Lechu więc nie ma problemu z kombinowaniem  czy lubię czy nie zespół w którym gra. Odpada więc przy jego ocenie "patriotyzm szalikowy".
Jest u nas i już.



Dla mnie pojawił się dopiero w rezerwach Lecha, u Żurawia.
Co prawda wcześniej gdzieś tam był na ławce juniorów młodszych w czasie ,gdy ci w czerwcu 2018 zdobywali po 23 latach Mistrzostwo Polski Juniorów Starszych ( rocznik u-19).
Są na to dowody jak np skład meczu finałowego z Cracovią : Skład Lecha: Mrozek – Zalewski, Skrzypczak, Pleśnierowicz (70.Maćkowiak), Zimmer – Norkowski, Kryg (77.Andrzejewski), Bartkowiak – Skóraś, Sobol (81.Szymczak), Tupaj (58.Kamiński).

I przyznam, oglądając  ten mecz finałowy ,z czerwca 2018, nie spostrzegłem 16 letniego Kamińskiego. Bardziej rzucali sie w oczy Skóraś, Norkowski, Zimmer, Tupaj i Sobol. I to oni "rządzili" wtedy na boisku. Kamiński ,który wtedy parę dni temu skończył 15 lat ( ur. 5 czerwca 2002, a mecz przecież 20 czerwca 2018) był tylko takim "solidnym rezerwowym".

No i nie zagrzał miejsca w juniorach ,bo już od nowego sezonu 2018/2019 grał w  rezerwach (miał 16 lat).
Tam też długo nie zimował ( grając od marca 2109 w III lidze = w 11 meczach .Od lipca do sierpnia 2019 był już po awansie rezerw , w II lidze = w 6 meczach).

Tam też długo nie pograł bo.... już 20 września 2019 roku (!!!) ZADEBIUTOWAŁ w Ekstraklasie i to z Jagą, grając całe 90 minut !

Czyli w 15 miesięcy Jakub Kamiński przeszedł drogę ==       3 liga + 2 liga + Ekstraklasa !
Nie tracąc czasu na jakieś tam wypożyczenia  w 1 lidze !



Noooo, czy to nie jest imponujące?
Tym bardziej, że patrząc na jego grę w rezerwach, potem na skrzydle ekstraklasowym, gdy " wchodził z ławki", a  w końcu na prawej obronie ( na początku 2020) widziałem jak ten chłopak ( 17 latek!) robi widoczne postępy i zyskuje zaufanie kolegów NA BOISKU
.
Zresztą potwierdzają moje dobre o nim mniemanie nie tylko jego boiskowe postępy , ale i jego słowa, gdy udzielał wywiadów.

https://www.youtube.com/watch?v=1wVugg7mqoc

ttps://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/pko-ekstraklasa/lech-poznan/pko-ekstraklasa-lech-poznan-jakub-kaminski-nie-chce-byc-tylko-mlodym/jfcf77j

Tak, to fajny młody piłkarz i po mojemu jeden z najciekawszych z tej grupy młodych piłkarzy i co ciekawe mający WIĘCEJ minut boiskowych niż tak zachwalany a wręcz wyżej ( w konkretnej mamonie)  wyceniany Filip Marchwiński.
Kamiński gra, a o Marchwińskim się mówi.




Powyżej dałem 3 fotki ze strony OFICJALNEJ Kolejorza z 19 maja 2020, z treningu.
Jeśli sobie porównacie fotkę pierwszą Kamyka ( tą z Bońkiem) i tą ostatnią ( tą z Żurawiem) widać jak Jakub Kamiński zmienia się niesamowicie jako człowiek, młody chłopak.Widać to też na 2-giej fotce gdy w narodowych barwach U-16 gra ... z dziećmi ze Szkocji ! Porównując "tamte fotki" z tymi "z dzisieja" widzimy jak niemal w oczach Kamyk dorośleje nie tylko jako piłkarz.

Jest jednak ziarenko pieprzu w tej całej karierze , coś co mnie niepokoi jako kibola Lecha.
Niedługo ,nie mający agenta ( nastolatek poniżej 18tki nie może takiego mieć) Kamiński będzie pełnoletni ( 5 czerwca ma urodziny). Wtedy może "dostać się pod skrzydła" jakiegoś (tfu!) "agenta" i może skomplikować się jego pobyt w Lechu. A ma kontrakt zaledwie do czerwca.... 2021 roku!
Czyli teraz ja.... jego wielki kibic mogę tylko czekać na rozwój wydarzeń. A chciałbym go oglądać grającego w Kolejorzu jeszcze co najmniej 2 lata.
Oczywiście o ile wirus wcześniej nie wykończy piłki nożnej jaką znamy i nie będą działy się z nią rzeczy jakich nawet sobie teraz nie wyobrażamy.

No cóż, pozostaje się cieszyć że Kamyk jest dalej w Lechu.