Szukaj na tym blogu

niedziela, 12 lipca 2020

PO ...HYMNIE... czyli 3-2 z Betonairzami w 35 kolejce

Wiele razy powtarzałem : mecz to MUSI być widowisko.
 Im więcej goli, tym lepiej.
No ale.... kiedy zespół któremu kibicuję tak naprawdę SAM SOBIE strzela bramki to przestaje być śmieszne.
Nawet jeśli dwa warunki widowiska ( emocje+bramki) niby zostały spełnione.



No bo niby bramki były (5 sztuk) , emocje też = 1-0,2-0,2-1,3-1,3-2 czyli rywal uparcie "niby gonił".

No tak. 
Coś tam wywijał, niby walczył "o pełną pulę" lecz tak naprawdę mecz był słaby.
Ten mecz wiele słabszy od poprzedniego, tej samej pary, w środę, w PPolski. 
Tam była JAKOŚĆ Lecha, tu kalectwo tzw "rezerwowych".

1- na początek szybko kibole muszą przeprosić van der Harta. Przy Mleczce to "facet koło przedszkolaka". Przedszkolaka który zagrywa piłki tak że koledzy nerwowo rozglądają się gdzie tu aut by wykopać piłkę.
I miałem czasem takie "deja vu" że oglądam "wychodzący podaniami spod swojego pola karnego" nie zespół Lecha ale spadkowicza, ŁKSu. Który wychodząc tracił wuchtę bramek.

2 - Gumny. Ciekawe ILE trzeba czasu by wrócił "stary dobry Guma". Na razie masa strat i po prostu "maniana".
Drugi boczny obrońca to podobny temat. Co prawda nie wrócił po kontuzji lecz ilość niedokładności porażała.
Radosny chaos, krycie powietrza, ilość przegranych pojedynków wielgachna.

3- Czyli obrona Lecha całkiem "rozsypana" i odbiło się to też na pewności grania piłkarzy etatowych czyli Satki i Czarnego.

4 - Pomoc solidna. 
Wybiegana, może nie zagrała "meczu sezonu" ale dawała radę. Bramka Ramireza, asysta przy bramce Gumy- Modera , bramka Jóżwiaka. Solidna to znaczy ani za dobrze ani zbyt żle. 

5- Atak... śmiechu. 
Czyli znowu gra BEZ napastnika. 
Można i tak ,ale niewiele zespołów w Europie tak grywa więc po cóż "odkrywać że Ziemia nie jest płaska?". Napastnik powinien biegać, z rozdzielnika i nie tylko z nazwy . 
A to żałosne "polowanie na bramkę" Żamaletdinowa to tylko budziło śmiech na sali.

Żeby nie było wstawiam statystyki pomeczowe dwóch napastników z obu stron boiska: (Rusek i Zwolak)

I tu te zasadnicze liczby, opisujące Ruska :

- strzałów 3 , celnych ZERO.
- goli , ZERO
- Procent DOKŁADNYCH podań, żenujący ( średnia Lecha  to 
84% a Ruska =..... 59 % !!).
Wszedł w 5 pojedynków z których wygrał 20% czyli..... JEDEN !

No statystyki wręcz porażają, I pokazują, że  do zmiany ( w 71') po prostu BYWAŁ na boisku, i to od czasu do czasu.
Podejrzewam już, że on "bywa i odbija boiskową kartę zegarową" bo gdzieś tam w umowie WYPOŻYCZENIA z CSKA są jakieś warunki wypożyczenia nie pozwalające Ruska przetrzymywać na ławce.

Mecz się odbył. 
Wcześniej Kiepscy zremisowali u siebie (czyli wtopili z Pogonią) i paradoksalnie ten chujowy ligowy mecz Lecha z Lechią będzie "tzw języczkiem uwagi" przy walce o "pudło ligowe".
Choć pewnie Piast nie odda 2 miejsca .
Ale dobre i to , gdy przed sezonem wieszczono nawet walkę o tzw "ligowy byt".

Tak się porobiło ,że REMISUJĄC następny mecz Craxą Kolejorz w ostatnim meczu  u siebie ( z Jagą) może sobie "zagrać radosny futbol" ogrywając Mleczko , może urządzić pożegnanie Duńczyka i w ogóle może być imprezka na świeżym powietrzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz