Szukaj na tym blogu

środa, 29 kwietnia 2020

MOJA EKA Z PYRLANDII

Szkoda że nie mogę napisać ,że  " to moja eka z Wildy" ale i tak od dłuższego ( baaardzo dłuższego czasu) nareszcie mogę dopingować "swoich chłopaków".
Bo są nimi nie tylko  poznaniacy - Guma,  Marchewa, Skrzypa,  Pawka, Bączek , Szymczak ( 6 rdzennych poznaniaków!), ale i Wielkopolanie - Norkowski - Czarnków,  Kryg-Szamotuły, Niewiadomski - Koło. Razem 9 gzubów z Krainy Podziemnych Pomarańczy!

Przyznam, ciężko mi przypomnieć sobie kiedy ostatnio  tylu Wielkopolan, a wręcz poznańskich pyr było w składzie Kolejorza.
Przypominam pozostałych młodzianów - Modziu-Szczecinek, Pucha - Sulechów, Kamyk- Ruda Śląska, Skóra - Jastrzębie Zdrój,  Letki-  Gdańsk, Mleczko-Gorlice, Mrozek-Katowice.

Złożyłem więc ze "swoich"   graczy całkiem fajną ekę.
I nie byliby obecnie ( w czasach wirusowej transformacji) skazani na spadek z Ekstra:

Mrozek - Guma/Skóra - Deja,Skrzypa- Pucha - Norkowski- Józiu, Marchewa, Modziu, Kamyk - Pawka.

Na ławce - np Tiba i Ramirez ( jako reprezentaci cudzoziemców), Mleczko - Skóra, Niewiadomski, Kryg, Letni, Szymczak.

Oczywiście Tiba i Ramirez na ławce tylko dlatego, bo nie są Polakami, ale wiem, wiem, mogliby spokojnie "trzymać środek" kosztem np Marchewy i Norkowskiego.
Fajnie to wygląda, jestem zadowolony bo jakoś bliżej mi do kibicowania TAKIEMU KOLEJORZOWI niż takiemu z ekipą turystów rodzaju Cernomarković, czy wcześniejszym zagranicznym globtrotterom czy rodzimym obieżyświatom w rodzaju Trałki, Robaka czy Wołąkiewicza i nawet Teodorczyka.

Ot taki ze mnie "wioskowy patriota". Zresztą tak wychowany na Wildzie ,gdy tylko w Poznaniu były zielone tramwaje, gdy wszędzie indziej jeżdziły czerwone ( ot na przykład).
Mam po prostu we krwi ten wielkopolski patriotyzm i z niechęcią patrzę na tą "piłkarską wędrówkę ludów" gdy kwoty za piłkarzy są wręcz idiotycznie wysokie.
I choć lubię np Gytkjaera to niestety dla mnie to "piłkarski turysta" więc płakać po nim nie będę.

Przyznam, że jedynymi z nielicznych "turystów" w Poznaniu który zdobyli moje serce to byli - Rafał Murawski i Artjoms Rudnevs, bo np Lewandowski to był taki "polski meteor" który prawie "przypadkiem" zawitał do Poznania.
Podobny piłkarski meteor ( choć o wiele większy... he he  he)  jak tacy : Peszko, Stilić,Douglas, Arajuuri i wielu wielu innych.
Że o kompletnych "gielejzach" typu NBNielsen czy Thomalla nie wspomnę.

Więc będę nieco szedł "pod prąd" i cieszył się, że tak wielu "naszych chłopaków" teraz gra w Lechu Poznań.
I wcale nie tęsknię za transferami na następny sezon i powrotem do Poznania zaspanego Amarala.
Niekoniecznie "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma".


sobota, 25 kwietnia 2020

MOJA PROPOZYCJA - dajcie nam "vod-y"

Powoli zbliża się to co ja nazywam "dożynaniem piłki nożnej".

I nie jest tym dożynaniem "strata finansowa klubów" ,bo to nie mój problem jak i nie było ich problemem (klubów piłkarskich) , że padały zakłady pracy w mojej okolicy.
Bardziej idzie mi o sens grania "za zamkniętymi drzwiami" gdy "okienkiem do podglądania" pozostaje telewizja. 
I mamy świadomość, że tak naprawdę liga będzie grała "dla bejmów z telewizji" czyli tak naprawdę niekoniecznie dla kiboli. Bardziej dla siebie.
Gdzie "dogranie bejmów telewizyjnych" dla ligi będzie tak naprawdę NAJWAŻNIEJSZE niż jakaś tam wygrana np Piasta z Wisłą Kraków w 27 "powirusowej kolejce".
Równie dobrze by osiągnąć ten CEL (dogranie ligi) mogłyby w jakiejś tam kolejce rozegrać ze sobą wszystkie mecze "kolejki" drużyny rezerw czy też juniorskie ( nie patrząc np czy gracze są czy nie są "uprawnieni do ligi".) 
Kolejka rozegrana- kolejka odhaczona! 
Wyciągamy łapy po "telewizyjne ochłapy"( he he he ale mi się rymnęło).

Tak przy okazji tych (ponoć ) meczów co 2-3 dni (!!!!!) ciekawe jak będzie "centrala" traktować wnioski drużyn by "na kolanie i z biegu" dopisywać do kadry następnych graczy "uprawnionych" w miejsce np "tych co na kwarantannie".
Bo już teraz mówi się że większość drużyn "spuchnie" chcąc odfajkować pozostałe do końca ligi mecze i mogą być przypadki zakażeń wirusem w zespole.

Czyli następna sprawa. Pożegnajmy się z naszymi jakimikolwiek wymaganiami co do poziomu meczów.
Najważniejsze by sędzia nie przedłużał meczów i by gracze nie padli ze skurczami już w 50 minucie meczu.
Liczmy się więc z meczami "na chodzonego" i pożegnajmy się  z "europejskim agresywnym pressingiem na całym boisku".
No bo  celnych strzałów na bramkę chyba nie przybędzie po takiej przerwie ( tym bardziej że o meczach sparringowych w tym "majowym okresie przygotowawczym" powinniśmy zapomnieć!).
Czyli biorąc to wszystko pod uwagę--- mamy mecze dla telewizji ,a nie mecze dla kibiców ( których po prostu na stadionie nie będzie, a i abonentów Canal+ też nie będzie nagle o wiele więcej).

Cała więc nadzieja w piratach.... he he he

Choć byłoby na bank fajnie by telewizje mające "patent na ligę" ( np TVP - jeden mecz w kolejce czy Canal+ - wszystkie mecze) uruchomiły "kanał VOD" z przyzwoitym studiem meczowym  i żeby tzw "zdalny kibol" ( czyli teraz 100% kibolstwa!) miał możliwość KUPIĆ mecz w systemie VOD np w cenie 25 zł za mecz i by te bejmy przeznaczono  w całości klubom- gospodarzom spotkania i w części gościom (tak jakby kibole kupili naprawdę bilety na mecz na stadionie). Oczywiście trudno byłoby kupić giętą z bułą i musztardą w tym systemie czy piwo no ale wszystkiego mieć nie można.

Byłaby to spora "kropla w morzu potrzeb klubu" bo np za mecz z Ległą (odliczając abonentów Canal+) klub mógłby skasować = 10 000 kiboli x 25 zł = 250 000 zł!
I klub miałby pieniądze "bez łaski".

No ale na razie kluby wolą "kopać się po łydkach" proponując jakieś tam finansowe wygibasy. A moje rozwiązanie proste, do zrealizowania i do rozliczenia.
I dające konkretne bejmy klubom mającym "spore zaplecze kibolskie". Bez jakiś tam "współczynników medialności" ( co np proponowała Wisła Kraków).


czwartek, 23 kwietnia 2020

Kontynuacja z dnia wczorajszego, cudu - zamieniam wino w wodę

Coraz więcej w piłce JuTuba, coraz mniej po prostu... piłki nożnej i logicznej matematycznej rzeczywistości.
Kwitnie "oszukaństwo i udawactwo" ,a kluby na chama usiłują udawać ,że grają dla... kiboli... którzy przecież nie mogą być na trybunach. I śmiać mi się chce z tego jak z tych debilnych filmików na Tubie ( których nie oglądam, a którymi chrzczą mój telefon znajomi).

Na początek  to  - sport.tv.pl --- "Z meczu na mecz na stadionie pojawia się coraz mniej kibiców. Sposób na zapełnienie trybun znalazły władze Dynama Brześć.
Kibice z całego świata mogą wykupywać wirtualne bilety. W zamian na trybunach pojawią się... manekiny z ich wydrukowanymi twarzami. Manekiny pojawiły się już na trybunach podczas środowego meczu Dynama z Szachtiorem Soligorsk.
Wśród nietypowych fanów można było zobaczyć twarze fanów z m.in. Rosji, Iranu i Wielkiej Brytanii. "Nasi fani z całego świata wydają się szczęśliwi. Dzięki za wasze wsparcie" – napisał klub na Twitterze.
Każdy może zasiąść na trybunach już 12 kwietnia podczas meczu Dynama z FC Isloch."

Już widzę oczami wyobrażni - na stadionie na Bułgarskiej w nadchodzącym meczu Kolejorz- Zległa .... 30 000 kiboli "papierzanych" Kolejorza i na trybunie "gości" 5 00 "przyjezdnych" .I "wyznaczonych pracowników klubu poznańskiego" odpalających tradycyjne petardy i race oraz rozwieszających banery, by... sędzia Gil mógł tradycyjnie przerwać mecz!
Strach jedynie rzucać petardy, by się "kibole nie zjarali".... he he he he.

Pikuś to ,gdy czyta się że UEFA to ma dopiero problem bo im bejmy nie wpływają . "A cytując za  filmem Seksmisja " a miało być tak pięknie, miały być wywiady (czytaj-bejmy)". A tu dupa.
Tym bardziej że wyłamała się już liga belgijska , a i Holendrzy  ( tfu... Niderlandczycy)

"Piłka Nożna" -Środa, 22 Kwiecień 2020 09:06
Rywalizacja sportowa w Holandii została zawieszona do września! Taką decyzję podjął lokalny rząd, co w praktyce oznacza, że nie ma już aktualnie żadnych szans na to, by udało się dokończyć zmagania w ramach Eredivisie."

A przecież niedawno UEFA zagroziła ( he he he he) że urwie łeb tym co nie dograją sezonu i ci mogą zapomnieć o LE i LM. Czyli , jeśli będzie jakaś tam konsekwencja.. pożegnajmy się z Ajaxem, Feyenordem, PSV i FC Brugge, Gent.
Ciekawe co dalej  z tym tematem.

No i na koniec nieco konkretów  w rodzaju " jak TO SIĘ ROBI  teraz - za Przeglądem Sportowym" :
"W trakcie zajęć obiekty będą podzielone na strefy,a wszyscy będą mieli obowiązek noszenia masek i rękawiczek przez trenerów oraz pracowników klubu.
Specyficzne zasady obejmą jednak przede wszystkim starcia ligowe."Rozważane jest wprowadzenie dwóch dodatkowych zmian nazwanych sanitarnymi, ale tylko w pierwszych pięciu meczach po wznowienu rozgrywek –
ma to pozwolić uniknąć kontuzji.
Sędziowie będą zarządzali dwie 5-minutowe przerwy (w 30. i 75. minucie) przeznaczone na dezynfekcję. Na stadionie będzie mogła przebywać ograniczona liczba osób.
Wszystkie będą pracować w przyłbicach i rękawiczkach, a wcześniej przejdą odpowiednie szkolenie" – można przeczytać w "PS".

Szczególnie przemawia mi do wyobrażni ( miałem zajęcia z odkażania czołgów w woju, w ubraniach gumowych i maskach przeciwgazowych) akapit " Sędziowie będą zarządzali dwie 5-minutowe przerwy (w 30. i 75. minucie) przeznaczone na dezynfekcję".
Już mi się włączają obrazki z filmów sci-fi o zarazie, zombie, apokalipsie i takie tam.

Że nie wspomnę o kosztach całej tej "operacji" które będzie ponosić (???) klub. Który to nie będzie miał wpływów z dnia meczu!

 A podliczyli to bezlitośnie konkretni Niemcy - za Bildem - "Jak podała gazeta "Bild", powołując się na powstały na polecenie władz niemieckiej ligi (DFL) dokument, sezon miałby trwać jeszcze 10 tygodni. W tym czasie byłaby potrzeba wykonania w klubach, w tym u piłkarzy, ok. 21,6 tys. testów na zakażenie koronawirusem. Liga chce być jednak zabezpieczona i ma zamówić ich 25 tys.
Jeden taki test kosztuje między 60 a 150 euro.
Każdy klub ma zostać przypisany do innego laboratorium na terenie Niemiec. Cały koszt takiej operacji obliczono na 2,5 mln euro.".

To są TYLKO TESTY.
Czyli dogrywając tylko 9 kolejek 1 Bundesligi wydadzą ok 11,25 mln złotych.
W Polsce będzie to niby--- 4+7 = 11 kolejek zatem liga wyda (???) min 13,75 mln złotych .
Kto to sfinansuje ( a to będzie tylko mała częśc wydatków przy meczach bez kiboli) skoro po DOKOŃCZONYCH rozgrywkach kluby mogą spodziewać się "zaledwie"




No zakrawa mi to na  "cud z zamianą wody w wino", a może  będzie inaczej czyli "zamiana wino w wodę?"..
I matematyka spokojne może iść spać gdy zaczynamy myśleć o "dograniu sezonu".



środa, 22 kwietnia 2020

ROBI SIĘ CIEKAWIE

No dobra, ponoć liga "się dogra".
Nijak mi jednak wyobrazić sobie te "podrygi".
Podrygi, bo nijak mi sobie wyobrazić wszystkie mecze w kolejce bez publiki, a potem mecze przez kilka/kilkanaście kolejek.

No bo :
1- kiedy badać sędziów (przed terminem meczu)?  Piłkarzy, trenerów, kierownika drużyny też to dotyczy. Kiedy takie badanie będzie "dopuszczające i bezpieczne" ?
2- kto będzie podawał wykopane piłki? Przebadane szczuny? Pracownicy klubu?
3- jak się kąpać PO meczu?
4- Jak siedzieć w szatni?
5 - co z wymianą proporczyków przed meczem
6- czy piłkarze wyjeżdżać będą w dniu meczu? No bo jak tu mieszkać w "nieodkażonym hotelu" ?
7- gdzie będą jadać "na wyjeździe" ?
8- co jeśli u rywala stwierdzi się "wirusa"? Będzie walkower? No chyba nie bo nie wynika to ze złej woli rywali a z "dopustu Bożego" ( zarażenia).
Walkower nie.... to co? Kwarantanna CAŁEJ drużyny minimum 2 tygodnie? A jeśli tak to co z zaplanowanymi meczami tej drużyny?

Masa pytań, bo przyjmijmy realnie, że "wirus nie odpuści". Będziemy z nim "żyli" i się GO bali, to pewne.
Piłka będzie jakaś dziwaczna, zmutowana, coś jak kobieta z brodą.

Może ktoś jeszcze DOPISZE do tego mojego "meczowego wydziwiania  w czasach pandemii" coś czego nie dostrzegłem? Co umknęło mojej wyobraźni?


wtorek, 21 kwietnia 2020

SIŁA PARADOKSU

Zaraza wywraca wszystko do góry "szwajami".
Nawet logika wcześniejsza jest obecnie bez sensu.

Mówiło się o "mocy klubów" z ogromem kiboli na trybunach.
I dla mnie też to był wręcz wyznacznik "siły klubu" niekoniecznie będącego na czele tabeli, ale dzięki sporej masie kibolstwa trybunowego, dopingu nieobecnego na innych stadionach ( niekoniecznie gównianych klubów) klubów mających znaczenie w lidze.
Gdy to kibole "robili wizerunek", a i często podnosili na duchu samych piłkarzy.

No i wpływy z biletów/ meczowego piwa/ meczowej giętej/ szalików czy koszulek też mocno "napędzały klub".
Czyli wszystko było "na swoim miejscu" bo przecież klub to nie " wizerunek medialny" a właśnie masa ( im większa tym lepiej) kiboli. Najlepiej kiboli na stadionie klubu.

Ostatnio to przecież kibole "trzymali na powierzchni" Skiślaków, Zabrze istniało nie ze względu na jakieś wyczyny ligowe ,a przez  dużą ilość trybunowej wiaruchny. No i Lech cały czas trząsł się o "frekwencję" , a przodowała w ilości ludzi na trybunach  Legła.

Wirus spowodował, że te cztery kluby NAJBARDZIEJ ODCZUŁY brak ligi.
Nie "warchlaczący się" bez kiboli Orlen Płock, straszący pustymi trybunami zespół Korony, ale praktycznie "utrzymujący się dzięki kibolom" zespół Arki no i "chorujący na puste klubowe trybuny" Legła, Lech, Skisła czy Górnicy.
WTEDY - dużo kiboli, spore wpływy, TERAZ perspektywa "życia w pustce".
Być może dla np KGHM Lubin,  Rakowa to szansa na zaistnienie. Bo oni raczej nie "żyją z trybun". Jak i Pogoń czy Kiepscy, czy nawet Craxa.

Paradoksalnie  spore wpływy z "dnia meczowego" , a teraz ich brak najbardziej odczują kluby najbardziej "piłkarskie", kibolskie.
Tym sposobem myślenia szansę mogą dostać kluby nieważne, z małym wpływem kiboli na budżet.

Ot taki "chichot losu" w przypadku piłki nożnej.


czwartek, 16 kwietnia 2020

EPOKOWA ZMIANA ( Black Mirror dzieje się na naszych oczach)

Coraz częściej mam wrażenie, że jestem świadkiem bezprecedensowego wydarzenia -- "widzę jak wymierają mamuty".
Jestem tego NAOCZNYM świadkiem!

Wystarczy że przeczytałem to : "Wielkie wydarzenia, które mogą odegrać istotną rolę w rozprzestrzenianiu wirusa, będą zabronione do 31 sierpnia" - powiedziała Merkel po spotkaniu z szefami 16 krajów związkowych.

Bundesliga nie była dziś tematem dyskusji. Sama liga pracuje nad zapewnieniem warunków bezpieczeństwa i z pewnością trzeba będzie przedyskutować kwestię: czy i w jakiej formie są możliwe mecze za zamkniętymi drzwiami" - powiedział Soeder (premier Bawarii)."

I gdzieś tam powoli "wykluwa się" informacja że "tak naprawdę wszystko wróci do normy w.... 2021 roku".

Zatem może należy sobie dać spokój i przestać napełniać "portale" wiadomościami które nie mają żadnego znaczenia i pogodzić się ,że obecnie "piłka nożna" zmierza w kierunku jakiejś odmiany "e-sportu". Z tą jedyną różnicą, że JESZCZE tzw "pionkami" są ŻYWI piłkarze. Podkreślam słowo JESZCZE.

Pamiętam jak dwa trzy lata temu z rozdziawioną gębą i z przerażeniem oglądałem kolejne odcinki serialu "Black Mirror" - jak to wirtualny świat "pożera"  rzeczywistość. Z przerażeniem ,bo tak naprawdę człowiek tam pokazany był bezradny w obliczu molocha telewizji, mediów, internetu, telefonów komórkowych. Stawał się wręcz "paszą treściwą" dla tzw mediów, a nie zasadniczym składnikiem czegokolwiek.

Teraz będziemy mieli "mecze za zamkniętymi drzwiami".

A może mecze będą grane w tzw "odizolowanych i zamkniętych studiach" już DZIEŃ PRZED oficjalnie podanym terminem meczu, na przykład w piątek 12 czerwca . Będą NAGRYWANE jak na blue screenie i po takim "tajnym meczu" cyfrowo doda się do "widowiska" kibiców na trybunach krzyczących, dopingujących i wymachujących flagami ( przecież podobnie dodawano "tłumy statystów - rycerzy" w Game of Thrones).
Następnie taki  przygotowany mecz "puści się na żywo" - pięknie pokolorowany, cyfrowo obrobiony, dopiero następnego dnia, 13 czerwca, w sobotę, w dobrej godzinie np o 20:30..na przykład w ... NETFLIXIE.

Będzie jakość , atmosfera (cyfrowa), będą (zakłamane) emocje, dźwięk 4K , kluby skasują bejmy za transmisję, kibol omamiony nażre się czipsów przed telewizorem ( no... i sprzedaż odbiorników TV pójdzie w górę!).
   I będziemy mieli "Black Mirror" nie w jakiejś tam       fantastycznej  przyszłości ale.... TU I TERAZ!

Tak doczekaliśmy się ...  oglądamy wymieranie mamutów, załapaliśmy się !
Piłka nożna już NIGDY nie będzie tak piękna, ŻYWA i kolorowa JAK KIEDYŚ!



niedziela, 12 kwietnia 2020

NOGA BEZ KIBOLI.... boli

Im więcej czytam newsów z ostatniej chwili" tym bardziej jestem przekonany że "piłka nożna" już się skończyła.

Może "piła nożna" skończyła się już wcześniej  i nawet tego nie zauważyliśmy?
Kiedy z dobrej zabawy, meczów na podwórku, potem na hali, potem w amatorskiej drużynie, kibicowania na stadionie czy przed TV stała się niedostrzegalnie..... "nowoczesnym sportem" dziwnie powiązanym z "aplikacjami na komórkę".
Idiotycznym  jak  :zawodowy pływak, zawodowy szachista, zawodowy facet rzucający rzutkami do tarczy, zawodowy skoczek o tyczce,zawodowy kręglarz ( nie mylić z kręgarzem!) zawodowy "piłkarz e-sportu".

Gdzieś coś przegapiłem ogryzając szkiety w czasie meczu Kolejorza , w TV.
Zostałem się ze "sznytką ze smaloszkiem i plyndzami na obiad" gdy dookoła " zdrowe żywienie według portalu A" oraz rady ile można zjeść jajek żeby... no właśnie .... żeby co?
Oraz porady Pani Lewandowskiej jak żyć.

A także rady "ekspertów" ile można wypić wódki by... no właśnie... by co? Przeżyć do 150 lat?

A ja jakoś dalej lubię się ot tak porządnie narąbać. Może dlatego ,że ile bym nie wypił i jakbym się nie upodlił to jakoś kaca nie mam.... po wódzie.... niezłej wódzie ( np Finlandii czy ostatnio  odkrytej wódce Amundsen, niezłej choć z.... Czech !).
I jak jest okazja daję radę obalić sam flaszkę tequilli, którą bardzo lubię  :-). Bo generalnie to "tylko" 37%.

Zatem mimo "nowoczesności w domu i zagrodzie" , zapierdalającemu "postępowi postępu"  dalej pojmuję piłkę , po swojemu ,"po staremu".

I nijak nie mogę sobie wyobrazić piłkarzy grających gremialnie ( np tak planują we Włoszech , a może i u nas tak będzie) WSZYSTKIE MECZE do końca roku..... BEZ WIDZÓW na stadionie.
Tym bardziej nie przekonuje mnie sztuczność takiego rozwiązania gdy po raz n-ty ( dziś na tvp.sport.pl) oglądałem powtórkę meczu Lech-Austria Wiedeń.
 I powtórkę tego szału na trybunach kiedy Muraś ładuje lutę z całej epy w kistę ,
w 121 minucie meczu ( dogrywki) i dzięki temu Kolejorz awansuje do meczów grupowych w LEuropy!

I próbowałem sobie wyobrazić jakby taki mecz wyglądał BEZ KIBOLI!

I przyznam szczerze... zabrakło mi wyobraźni.
Bo przecież tak naprawdę Lech wygrał ten mecz "siłą dopingu i niesiony hałasem trybun" !
Oglądałem ten mecz "na żywca" 10 października 2008 roku w TV i wyskoczyłem wtedy jak z procy gdy Muraś strzelił na 4-2. I teraz ,po latach, oglądając powtórkę, wiedząc że i tak wszystko się dobrze skończy, dalej poczułem przypływ emocji kiedy "wybiła 121 minuta !". I rajd Peszkina, i centrala, i walący się jak kłoda Maniek i KISTA !




Bez publiki taka powtórka pewnie nie wywołałaby u mnie nawet mrugnięcia okiem. Cisza na stadionie, puste ławki, a..... Muraś szaleje!
Jakby to wyglądało?
Idiotycznie.

Powtarzam się, wiem, ale nawet jeśli mamy przekonanie że piłka powoli staje się "e-sportem samym w sobie" i niekoniecznie związanym z kibicami ( którzy są wyłącznie tylko by robili ładnie wyglądającą w telewizji meksykańską falę czy kolorową "kartoniadę" jak w Korei Pólnocnej) bo "takie jest pojebane NOWOCZESNE OBLICZE SPORTU" to chyba jednak wolę tą "sznytkę ze smaloszkiem" niż "kanapkę z tofu".
I zamiast pustych trybun wolę mecz z kibolami na trybunach, nawet gdy  na molochu 40 000-cznym ( jak we Wrocku) jest ich zaledwie kilka tysięcy i wiatr hula po trybunach!

A jak kiboli na trybunach brak to piłka nożna całkiem traci dla mnie sens! Tak jak wódka 30% towa.
Cokolwiek by " w zastępstwie" nie wymyślono!




sobota, 11 kwietnia 2020

POTWÓR Z LOCH NESS

Często "Nessie" czyli potwór z Loch Ness jest klasycznym przykładem tematu z tzw "okresu ogórkowego" czyli wakacji, gdy ci co najbardziej mieszają (politykierzy i sportowcy) generalnie na wakacjach.
Więc dalejże odkurzać Loch Ness i okolice i stare zdjęcia "Potwora z Loch Ness".

Akurat teraz nijak pisać o "okresie wakacyjnym" bo brzmi to co najmniej strasznie. I tym sposobem można byłoby pisać że czasy "grypy hiszpanki" to też był " czas wakacji".
Straszne myślenie....

Jednak pismacy jednak szukają, mieszają, kompromitując się przy okazji.

Bo nijak mi się chce wierzyć że "nagłe objawienie" jakiegoś klienta z Ległej o dziwacznie polskim nazwisku "Ekubambawemuene... czy jakoś tak" to choć ułamek prawdy.
Przypominam : Legła "podkradła" w 2013 - Beleszyńskiego, w 2014 - Krystiana Bielika. I nagle "ruszyło ją sumienie" bo już już wywoziła Karola Linetty z Poznania (daty nie podano... więc chyba w 2015), gdy nagle "telefon z warszawskiej centrali" rozkazał kierowcy wojskowego klubu zawrócić!
I samochód z dobytkiem Karola zawrócił tak w okolicach Lubonia bo.... Wojskowa Centrala nie chciała zrobić KRZYWDY MŁODEMU CHŁOPAKOWI.
Noo.... bajka z mchu i paproci niewarta opowiadania naiwnemu gzubowi w wieku 3 lat, boby i tak nie uwierzył.

Co najwyżej nauczka dla takiego gzuba, że w Warszawie mogą go spotkać tylko przykre sprawy. I nawet w wojskowym wozie dojechać tam niekoniecznie może....  :-)


No i ten "wieszczący nieszczęście" artykuł z dnia dzisiejszego ( zrzut powyżej) że CZOŁOWY zawodnik Lecha chce odejść z klubu.
No toż to "odkrycie plyndza" w kuchni na Wildzie, epokowe!
Tym bardziej że dla najmłodszego knajdera-kibola wiadomość o odejściu Gyta to oczywista oczywistość już od początku ( lipiec 2019) mijającego sezonu.
Tak oczywista jak prawdopodobny transfer z klubu Jóżia, a może i w tej dupiatej sytuacji transfer Marchewy.

Czekamy więc na dalsze odkrycie "rzyci panny Mani"  w warszawskich szmatach.
Bo przecież.... O CZYMŚ TRZEBA SMAROWAĆ GÓWNEM NA WARSZAWSKIM MURZE !



czwartek, 9 kwietnia 2020

EKONOMIA/LOGIKA/PERSPEKTYWY

Jak czytam, horyzont grania w lidze odsuwa się. Tworzą się pytania.
Jak już rozegrać te pozostałe kilka/kilkanaście meczów to kiedy i jak się do nich przygotować ?.
Zresztą, kiedy ten magiczny "dzień po apokalipsie" ma być?
Miał to być kwiecień, potem maj, teraz mówi się o czerwcu, przebąkuje o lipcu a nawet.... sierpniu.

Przesuwa się  granice w momencie zbliżania się do niej przyznając : " Nie wiemy KIEDY!".

A przecież KONIEC obecnego sezonu nijak nie może być też początkiem następnego sezonu ( ponoć przyjmuje się i taki scenariusz).
Piłkarze nie trenując miesiąc/dwa , mając zakaz biegania w parkach i laskach nie nabędą straconej formy "ot tak na rozkaz" przez 2-3 tygodnie.
Nie mówię o "jakości strzałów" i "kluczowych zagrań" bo te już wcześniej  były i będą dalej beznadziejne, ale po prostu o wytrzymaniu "grania co 3 dni", przez minimum regulaminowe 90 minut.
Co było zmorą gdy parę razy  w sezonie grano 2 -3 mecze co 3 dni. Teraz byłoby takie granie przez miesiąc/dwa, a dla zespołów "docenionych przez UEFA" ta intensywność byłaby jeszcze większa ( granie codziennie... he he he he ?)..

Pozostaje więc pytanie czy kibol nie dość bojący się obecnie pełnych trybun ( choć te wcześniej pełne były rzadko więc chyba lekko przesadzam - może Warszawa,może Kraków, może Zabrze) zaaprobuje " snucie się wycieńczonych graczy".

Może więc należałoby ( mając w perspektywie nawałnicę meczów) na przykład SKRÓCIĆ MECZE z 2x45 minut do 2x30 minut? Czyli grać jak juniorzy?

Myśli dużo, jedna pewna- czekanie z dograniem ligi bezsensowne. Jeśli nie można tego zrobić do końca maja to.... zrezygnować, skończyć zabawę z korzyścią dla widowiska.
Bo przecież w przyszłości następny sezon,el LM, el LE , w przyszłości MEuropy 2021.

A granie przy całkiem pustych trybunach wielu kolejnych meczów ( bardziej pustych niż w Gdańsku czy Lubinie.... he he he) bezsensowne dla nas kiboli.
A jeśli ma sens to.... niech to będzie reguła i przenieść mecze bez publiki na MAŁE, kameralne stadiony gdzie nie razi tak gigantyczna pustka, nie straszy echo gdy słyszymy z ławki KURWA. Np mecze Lecha z Bułgarskiej ( w końcu to tylko Stadion Miejski)  na tzw "Ogródek" na Dolnej Wildzie w Poznaniu ( też stadion miejski), albo Kiepskich na ich  stary stadion na Oporowskiej, Raków na ich mały stadionik itp.

Coś mówi się o telewizji, że dogranie meczów to tylko po to by "rzucić mięso telewizji" ,by ta zapłaciła za te ochłapy klubom.
No tak, ale przecież telewizja nie będzie transmitowała tych meczów z wyłączonymi kamerami. Przekaz pożałowania godnych meczów bez atmosfery, z pustymi trybunami,z piłkarzami snującymi się bez sił  pójdzie w Polskę ( i to tą "zakodowaną").
Będziemy mieli nieodparte wrażenie wrażenie, że tak naprawdę mecze są nie dla kiboli ale by odfajkować ich ilość by Canal Plus MUSIAŁ ZAPŁACIĆ klubom "ostatnią transzę".
To ma być przyczyna by na COŚ TAKIEGO potem ( za jakieś legendarne POTEM!) waliły tłumy kiboli, w "nowym sezonie"?
Bo WRESZCIE wróciła ta siermiężna, parciana liga i to w GORSZEJ wersji niż była przed marcem 2020?
Bo nie oszukujmy się, będzie MUSIAŁA być jeszcze gorsza co najmniej przez "okres rekonwalescencji" czyli gdzieś tak do zimy 2020/2021 ( grudzień- luty).
Wybaczcie.
Jak dla mnie to deczko maławo by już teraz "przestępować z nogi na nogę".

Więc lepiej skończmy ligę teraz, w kwietniu i czekajmy na następny sezon.
Bez jakiś "śmisznych podrygów".


wtorek, 7 kwietnia 2020

PODSŁUCHANE

Rzadko odsłuchuję zalączone na stronach internetowych wywiady. Przyczyna prosta=== banały,banały,banały, a jeśli nie to oczywiste oczywistości.
Wczoraj zaryzykowałem i odpaliłem wywiad z Filipiakiem, właścicielem firmy Comarch i klubu Cracovia.
Odpaliłem bo to taki "prawdziwy właściciel" który raczej nie przymila się  dzienniarzynom, nawet tym co są wręcz celebryckimi-bożkami ( Borek, Kołtoń ,Twarowski, Stanowski, itp).
Mówi co chce powiedzieć, w miarę konkretnie, a jak nie chce powiedzieć to mówi po prostu "nie odpowiem". I tyle go widzieli.
Mówił z sensem choć tak naprawdę rzeczy dla mnie kibola oczywiste: nie ma sensu trzymać zagranicznych graczy w klubie, bo nawet jeśli będą musieli wracać to już chyba PO otwarciu granic. Bo przecież zamknięta granica i 2 tygodniowa kwarantanna to chyba jasne że wtedy rozgrywki nie zaczęłyby się. Zatem Cracovia puściła zagranicznych za granicę, jak i Pogoń, a ostatnio Lech. Jasne i logiczne.
Filipiak powiedział też że nie ma złudzeń ( mimo jakiś tam rozmów) że sponsorzy cokolwiek wpłacą, no może zostaną na następny sezon choć to ( pewnie w skali całej  ligi) nie takie oczywiste.
Pytany jak postąpi gdy jacyś piłkarze nie zgodzą się na obniżkę płac powiedział " nie wiem, na razie rozmowy trwają". A się nie zdziwię jak się z takimi opornymi  Panami rozstanie.

Czyli działa logicznie i z kalkulatorem w ręku.
Działa tak logicznie jak Czesi którzy wkurzeni mnogością "scenariuszów" zakończyli sezon amatorski już teraz i (uwaga) przyjęli że nikt nie spada, nikt nie awansuje i tabele są jakie są "tu i teraz".
Na razie dotyczy to czeskich rozgrywek amatorskich choć tak naprawdę to bardzo logiczny sposób  ZAKOŃCZENIA rozgrywek we wszystkich ligach europejskich "tu i teraz".
Bo jak znowu grać np w czerwcu praktycznie po roztrenowaniu by praktycznie BEZ przygotowań po cudem dogranym sezonie ZNOWU grać następny sezon np w sierpniu?

Graniczy to z czarami i obaleniem całej logiki przygotowań do sezonu. Tym bardziej, że obecna EPIDEMIA i przerwa nią spowodowana to nie są wakacje !

A zresztą podrzucam i fragment wypowiedzi Kownackiego o sposobie działania Fortuny Dusseldorf w sprawie obniżki płac graczy. Podrzucam ,bo czytamy jak trudno się przechodzi klubom od euforycznych zapowiedzi ograniczeń do konkretnych ruchów płacowych.
No dobra to daję Kownackiego cyt:  "O...kwestiach finansowych w Fortunie:
Dawid:Każdy o to pyta. Temat jest ciekawy. 
U nas też była sytuacja, że klub zrobił spotkanie w małych grupkach. Przedstawił nam jak wszystko wygląda. Było to w formie prezentacji multimedialnej. Pokazali jakie koszty generował klub w dniu meczowym. Co stracimy, ile klub starci. Co jeśli liga się nie wznowi. Jasno i klarownie to przedstawiono. Tak powinno być wszędzie. Zgodziliśmy się na obniżenie kontraktów. Dzięki temu klub nie będzie musiał zwalniać nikogo z innych stanowisk.  




Dałem przy okazji dwa screeny z dalszej części audycji z Filipiakiem.
Wymowne.

Bo np Legła ( jak już pisałem) mając aż 500 osobowy "personel" ratuje klub... zwalniając.... 46 pracowników! Jaja, co?
Lech na dziś nie zwalnia ani jednego PRACOWNIKA.

Zresztą wymowna jest powyższa  wypowiedź  prezia Jagi. Która w sumie streszcza się do stwierdzenia ---zwalnianie "pracowników" to i tak 'leczenie trądu witaminą C".
No tak... chora struktura klubów, nędza finansowa, generalnie "przegięcie kutasem" w pensjach dla kopaczy więc nic chyba IM nie zostanie jak się modlić !
Choć taki Filipiak jednak postanowił LICZYĆ !!!
NA SIEBIE  !!!!



poniedziałek, 6 kwietnia 2020

PUNKT WIDZENIA ZALEŻY OD MIEJSCA SIEDZENIA... OBY TYLKO NIE PADAŁO ;-)

Liga miał wystartować po.... 24 kwietnia. To pamiętam z najwcześniejszych "przymiarek". Kolejne "informacje" przekładające "szczyt zachorowań" z 20 kwietnia a to na połowę maja, a niedawno ( Pan Premier) nawet na połowę CZERWCA każą wątpić w jakikolwiek scenariusz.
 
Bo po prostu scenariusz pisze "koronowirus", a on jak już pisałem ma głęboko w dupie Pana Premiera czy Pana Bońka no i UEFA. Którzy co najwyżej mogą się lansować na Twitterze czy gdzie tam się lansują, bez wpływu wielkiego na "licznik epidemii".

Pisałem o czerwcu myśląc o ligowej piłce w jakimś tam układzie, a teraz to myślę że LIPIEC będzie jakimś tam terminem. No chyba że któryś "gadający łeb wymyśli coś jak  głosowanie przez Pocztę" !

Może korzystając z "rozgrzanej poczty" jednak "korespondencyjne mecze"? Np w  znane co starszym kibolom "okręty" ? Albo nowsze i zgodne z duchem czasu np dogranie ligi na PLaystation ? W końcu większość ligowych graczy chwali się że dobrze gra na konsoli!

Ja proponuję tzw "wyjście" alternatywne czy jednak granie na stadionach od 1 czerwca - Dzień Dziecka -( oczywiście PUSTYCH) przy spełnieniu następujących warunków:

Mecz w czasie  pandemii: 
nie wolno robić wślizgów, każdy kontakt cielesny z graczem przeciwnym należy traktować  jako faul,nie wolno brać piłki w ręce (rzuty z autu zostaną zastąpione wykopami z autu), nie  będzie dzieci podających piłki więc piłki powinny leżeć co 3 metry wzdłuż linii autowych ( co daje ok 100 odkażonych   piłek). 
Ewentualnie wykopnięte w  (puste) trybuny piłki donosić będą ubrani w kombinezony ochronne pracownicy klubu, oczywiście wszyscy gracze i sędzia będą grali w maseczkach.
Każde oplucie przeciwnika mimo maseczki będzie traktowane jako zagrożenie zdrowia przeciwnika i karane czerwoną kartką. Nie ma mowy o podawaniu rąk, no chyba że w jednorazowych rękawiczkach, nie wolno świętować  zdobycia gola ,a jeśli już to w odległości min 2 metry gracz od gracza. 
Każde kaszlnięcie czy smarknięcie jest powodem by zmienić gracza, limit zmian jest więc "11 cie" , w meczu.
Gospodarz meczu MUSI zapewnić odpowiednią ilość respiratorów w razie potrzeby oraz KILKA łazienek do umycia się po meczu.
Stroje meczowe po meczu należy niezwłocznie spalić !
Jeśli sędzia zauważy ,że gracze nie mają sił biegać ( przecież długo nie trenowali) może przerwać mecz uznając wynik w tym momencie jako wynik końcowy meczu.

Oczywiście co najmniej tydzień przed meczem każdy piłkarz musi przejść kwarantannę, jak i tydzień po meczu.
Czyli z powodu braku terminów piłkarze będą wychodzili na mecze z kwarantanny i od razu po nich będą tam wracali.
O składzie będzie decydował więc nie trener ,a lekarz ( nie związany z klubem ani z rywalem)
Ponieważ gracze będą musieli zachować odległości w autobusie kluby powinny zakontraktować do przewozu piłkarzy na mecze co najmniej 3 dodatkowe autobusy!

Generalnie jednak, jeśli można, #zostańwszatni.


niedziela, 5 kwietnia 2020

CZYTAMY CZYTAMY jest ciekawie

Wbrew pozorom wcale nie rzadziej niż w "normalnych" czasach trafiają się ciekawostki. I to konkretne , a nawet konkretniejsze niż "pudelkowe szacowanie wartości np takiego Karbownika z Ległej".
To zeszło na dalszy plan i jakby powiało powagą.

No dobre dość zalewania  cytuję Filipiaka ( właściciel Ceacovii) - - U nas wszyscy sponsorzy wypowiedzieli umowy. Bo nie dostają reklamy. Kasy w polskich klubach są puste. Piłkarze mogą mieć roszczenia, ale pieniędzy nie ma. Banki - jestem o tym przekonany - nie będą dawać klubom kredytów na pensje piłkarzy. To jest oczywiste. A Canal+ jak nam zapłaci to dopiero za lipiec, sierpień - o ile liga ruszy. To nie będą przelewy wsteczne -
Filipiak o tym mówi, a to zapewne rzeczywistość we wszystkich klubach, a Canal+ to przecież komercja która nie jest polska więc jakieś tam "apele o ratowanie polskiej piłki" może mieć w.... zadku. I nie ma co się
dziwić. To samo ze sponsorami płacącymi nie za "miłość do klubu" ale w myśl zasady "biznes is biznes, misiu".
No ale to taka "oczywista oczywistość".

Ciekawsza jest odpowiedź UEFA na wycofanie się ( zakończenie rozgrywek) w lidze belgijskiej już teraz, mimo niedogranego sezonu.
Radzę przeczytać uważnie:

-"Ponieważ udział w rozgrywkach UEFA zależy od wyniku osiągniętego po pełnym sezonie krajowym, przedwczesne jego zakończenie budzi wątpliwości co do spełnienia tego warunku. UEFA zastrzega sobie prawo do oceny uprawnień klubów, które mają zostać dopuszczone do rozgrywek UEFA 2020/21"

Zwraca szczególnie uwagę zwrot : udział w rozgrywkach UEFA zależy od wyniku osiągniętego po pełnym sezonie krajowym....

Czyli jeśli tak ma być to jeśli w Polsce nie zostanie rozegrane 37 kolejek (czyli pełen sezon krajowy !) to tak naprawdę UEFA "wytypuje" drużyny do swoich rozgrywek.
Ciekawe co?
Ciekawe i nawet logiczne ,bo przecież LM i LE to przecież "dziecko UEFA" , a nie "dzieło Ekstraklasy"!

Czyli np jeśli np Legła robiąca burdel sezon w sezon w rozgrywkach UEFA im się nie spodoba to mogą ( przy niedogranej lidze) powiedzieć : sorry , ale lepszy będzie w LM wicemistrz z tej waszej śmiesznej niedogranej tabelki.

No i UEFA patrząc na tabelki może stwierdzić " o.... ci strzelają dużo bramek i fajnie grają... bierzemy ich" a np. Kiepscy z Wrocka bramek +5 a Piast...+3 nijak ,by się w tej "uefowskiej wizji" nie mieścili. !


sobota, 4 kwietnia 2020

AFERA PŁACOWA

Ciekawe, że dopiero "stan nadzwyczajny" zmusił środowisko piłki by "przepatrzyło" swoje aktywa.

Dziwne to, bo w każdym NORMALNYM przedsiębiorstwie najdłuższym okresem rozliczeniowym jest kwartał, najczęściej rozlicza się miesiąc,a często nawet firmy ( mniejsze) bilansują się w tygodniu.
Pomaga to w sprawnym "zmienianiu żagli" w razie burzy.
Często rozmawiałem z kolegami przedsiębiorcami ( zakłady produkcyjne, hurtownie, paru robiących w usługach) i raczej żaden z nich nie zakładał bankructwa w razie miesięcznych zatorów .
Nie, nie patrzyli naiwnie mówiąc"jakoś tam będzie" ale w razie czego starali się "odkręcać i przykręcać kurek" z wydawanymi złotówkami.

Mieli jakiś tam plan na wypadek  "W" ( czyli "wojny") wychodząc z założenia że muszą przecież radzić sobie jakoś SAMI bo NIKT im nie pomoże. I trwali od sukcesu do porażki, a jeśli już padali to najczęściej pozostawiając syndykowi MAJĄTEK a nie tylko kopę papierów.

Wracam do piłki, spokojnie.
W poprzednim poście pisałem, ( a właściwie cytowałem) zdziwienie Sobczyńskiego zastanawiającego się dość trzeźwo " co to w ogóle jest klub".
Dzisiaj "dołożył do pieca" Stanowski publikując ile zarabiają "wybrani" piłkarze.

Nie, nie będę się "czepiał" piłkarzy i uważam że ich zarobków nie powinno się upubliczniać. Nie są to przecież "pracownicy z wyboru" a ludzie ZATRUDNIENI przez kluby. Kluby które im ustawiły takie a nie inne płace. Powinny być oczywiście  jawne płace tych których MY wybieramy czyli Posłów, Senatorów i których MY opłacamy z naszych podatków czyli WYBIERALNYCH URZĘDASÓW (Prezydent,Burmistrz). Czyli tych których MY zatrudniliśmy!

Zatem płace płacami. To taki "tani ochłap" rzucony publice przez Stanowskiego. Powtarzam, coś czego nie powinno się publikować !

Co innego ile te płace stanowią w BUDŻECIE klubów.
Kiedyś czytałem że nie powinny przekroczyć w tzw "zbilansowanym i normalnym klubie" 50 procent!

A co mamy?
Dane są z sezonu 2018/2019 więc na bank i tak nieco zaniżone do tego co jest dzisiaj, zatem cytuję za sport.tvp.pl :

"Koszty wynagrodzeń według raportu Delloite'a w sezonie 2018/19 (w procentach):

Wisła Płock – 129 proc.
Miedź Legnica – 96 proc.
Legia Warszawa – 90 proc.
Korona Kielce – 86 proc.
Zagłębie Sosnowiec – 85 proc.
Pogoń Szczecin – 80 proc.
Wisła Kraków – 74 proc.
Śląsk Wrocław – 73 proc.
Zagłębie Lubin – 72 proc.
Piast Gliwice – 71 proc.
Lechia Gdańsk – 67 proc.
Lech Poznań – 64 proc.
Jagiellonia Białystok – 58 proc.
Cracovia – 57 proc.
Arka Gdynia – 56 proc.
Górnik Zabrze – 50 proc.


No po prostu nie chce się wierzyć!
Kluby "miejskie" (Płock, Legnica, Korona ,Sosnowiec ) wydawały nie licząc niczego.Dopłacający (ponoć) z własnej kiejdy Mioduski prawie cały budżet wydawał na piłkarzy "walcząc" o dofinasowanie inwestycji klubu w PZPN.
Klub PRYWATNY!
Spadkowicze = Miedż i Sosnowiec byli w czołówce rozrzutnych! Jakby mówiąc "po nas choćby potop".

Najbardziej "logicznie" starały się płacić PRAWDZIWIE prywatne kluby jak : Cracovia, Jagiellonia i Lech.
Jedynie Górnik Zabrze wyłamał się z tego schematu, bo to tak naprawdę klub miejski plus kopalnie (tradycyjnie), ale starał się nie przeginać.

Na dziś danych brak, co najwyżej można cmokać czytając że Jędrzejczyk zarabia 200 000 plz miesięcznie czyli prawie tyle co wywalonych niedawno z klubu 40 pracowników!
I mocno się zastanawiać jak to jest że w klubie "stojącym cały czas nad przepaścią" czyli w Wiśle Kraków płacą Rafałowi Janickiemu ... 50 000 zł czyli tyle samo co Gumnemu i Jóżwiakowi w Lechu. Przy czym i różna "wartość rynkowa graczy" no i Lech  w nieco innej finansowej rzeczywistości.

Czy skomentuję 120 000 Gytkjaera?
 Tak. Należy mu się, bo to "normalna zachodnia płaca" przeciętnego piłkarza w niezłym zachodnim klubie. No i Duńczyk "zarabiał te bejmy" uczciwie, grając "od początku do końca" ( nawet na pastwiskach PPolski).

Powtórzę, ujawnienie płac nie powinno mieć miejsca.
Za to struktura wydatków klubów,( w większości miejskich lub państwowych)  powinna być JAWNA.


piątek, 3 kwietnia 2020

MOŻE NIECO OLEJU ?

Jest słaba nadzieja, że "epidemia" paradoksalnie "postawi na nogi" wiele spraw . Szczególnie finansowych w piłce nożnej.
O których tak dotychczas niechętnie mówiono, a jeśli coś "się wypsnęło" było to wydarzenie roku.

Sporo niezłych tekstów i o dziwo sporo ich na "sport.tvp.pl".
Wybrałem jeden z nich , bo z zazdrością (czytając) pomyślałem sobie --  "kurcze facet wyjąłeś mi to z ust" :

Autor - Piotr Sobczyński - fragment :

"Przy okazji pytanie: co to w ogóle jest klub? 

Kiedyś gromadził pasjonatów, na przykład gry w piłkę.    Grali, grali, a gdy z tego wyrośli, urządzali teren do gry swym następcom. Dobrostan zależał od liczby członków i sum wpłacanych składek. Darowizny z zewnątrz – na przykład od 
życzliwego magistratu – też się zdarzały i pozwalały rozwinąć skrzydła. 
Dziś jest inaczej. 
Klub jest dziwnym przedsiębiorstwem rozrywkowym, które graczy zatrudnia. 
Dziwnym dlatego, że pozbawionym majątku. Stadion – nie jego, budynek – nie jego, konta – puste. W magazynie trochę sportowej odzieży, a w inwentarzu komputer, telefon i dwa biurka. 
Taka firma chętnie obróci milionami złotych, a nawet dolarów. Jeszcze chętniej weźmie kredyt na rozwój. Ale gdy, za przeproszeniem, się wykopyrtnie – szukaj wiatru w polu. 
Nie ma z czego ściągnąć należności."

(Dodam... nie ma z KOGO ściągać należności, a upadłość też dziwaczna bo klub nie ma majątku więc... jaka to niby upadłość - mój przypis ). 


Ja tam jestem za "zrobieniem porządków" bo aż się prosi by to zrobić. Epidemia bezlitośnie "testuje mniemaną wierność klubową "  i w zupełnie innym świetle stawia wcześniejsze deklaracje niejednego piłkarza "o miłości do klubu" 

Są jednak i tacy co się już teraz "nie pierdolą w tańcu" i wyjęli "brzytwę Ockhama" i robią porządki.
Wyczytałem na tvp.sport.pl to
" Jeszcze poważniejsze decyzje w związku z pandemią koronawirusa podjął rząd kraju Nadmorskiego w Rosji. Kluby występujące przede wszystkim we Władywostoku utracą status zespołów zawodowych. Władze regionu zdecydowały, że przestaną finansowania kontrakty graczy oraz obetną fundusze na funkcjonowanie drużyn. Wszystkie środki zostaną przeniesione na lokalny fundusz przeciwdziałania skutkom wirusa Covid-19.".

No brawo, szybko, radykalnie i logicznie gdy bejmy potrzebne są nie na żele do włosów dla piłkarzy lecz na szpitale i respiratory!

Zresztą po początkowych DEKLARACJACH kopaczy jakby rzeczywistość krzyknęła SPRAWDZAM. Problem nie skończył się w miesiąc i widać że epidemia nie odpuści z miłości do piłki nożnej.

Były deklaracje o zmniejszaniu zarobków piłkarzy , euforia "wszyscy razem, ręka w rękę, oszczędzamy, walczymy".... a gdy przyszło co do czego to..... trwają NEGOCJACJE ( cały czas) z piłkarzami w : Ległej, Jadze ( to jest to o czym czytałem). Tak jakby piłkarze chcieli przeciągając rozmowy doczekać radosnego okrzyku " JESTEŚMY ZDROWI WIRUSA NIE MA".
W Warszawce zwolniono ( by..... oszczędzić) ... nie ,nie piłkarzy zarabiających 40-60 000 , a 40 pracowników klubu. Co ma niby dać 240 000 oszczędności. Które zostaną przeznaczone na ....... ????
Na płace piłkarzy ?

To samo w Anglii gdzie początkowe, te z początku marca deklaracje jakoś pozostały deklaracjami.
Mimo działań rządu Wielkiej Brytanii ... cytuję tekst o tym : "Zgodnie z ogłoszonym przez ministra Sunaka planem pomocy dla gospodarki, w przypadku firm, które nie będą zwalniać pracowników, 80 proc. ich wynagrodzenia – do kwoty 2,5 tys. funtów miesięcznie – zostanie sfinansowane z budżetu państwa. Z tej możliwości skorzystały trzy kluby 
ekstraklasy: Tottenham Hotspur, Newcastle United i Norwich City.
Do tej pory żaden klub Premier League nie zredukował zarobków swoich piłkarzy."


UAKTUALNIENIE :

Piłkarze Manchesteru United jako pierwsi w angielskiej ekstraklasie zrzekli się części swojego wynagrodzenia, aby włączyć się do walki z pandemią koronawirusa. "Czerwone Diabły" przekażą 30 procent swojej pensji lokalnym szpitalom i służbom medycznym.

Podkreślam słowa.... ZRZEKLI SIĘ, a nie "zamrożono im bejmy"! (jak chociażby w klubie Malinowych Nosów we Wrocku)..
Szacumek !


czwartek, 2 kwietnia 2020

LOGIKA (OSTRZEGAM...o piłce tyle co nic!).

Coraz bardziej przekonuję się ,że mój stosunek co do oceny "decydentów", a wszelkiej maści polityków w szczególności ( czyli pogarda!  Wręcz z zasady nie docenianie wiedzy i mądrości tych cycków) jest oczywisty i prawidłowy.

Dookoła strach i przerażenie, dezorganizacja "organizacji niby dobrze zorganizowanej " ( czyli Państwa ) w tak krótkim czasie ( zaledwie.... JEDEN MIESIĄC), a tu ci idioci "bawią się zapałkami" w najlepsze.
Planują cokolwiek jakby wirus COVID-9 był jakimś bytem im posłusznym i słuchającym "statystyków i mądrali".
A przerażająco takim NIE JEST.
Jest prostym chamskim organizmem mającym w dupie jakiekolwiek ustawy,  prognozowanie.
I póki nikt nie da mu w mordę tak by nie wstał , albo po prostu go nie rozwali to będzie dalej w najlepsze demolował wszystko w zasięgu .

Czyli na razie szaleje , a wszyscy chowają się po kątach (#zostanwdomu).

Zdumienie więc budzi tych kilku pojebanych polityków którzy zamknięci z tym szaleńcem ( koronowirusem) w "jednym lokalu" zamiast schować się i zamknąć w sraczu czekając na interwencję "policji" ( tu naukowcy i sczepienia) głośno krzyczą do pozostałych przerażonych i ukrytych pod stołami klientów, że nic takiego ,że mogą dostać w mordę, stracić oko czy mieć połamane żebra niech idą śmiało zamówić piwo. Bo przecież to jest "bar piwny".

Szok!
Na dodatek sami "chcą dać przykład" i jak co roku chcą wynieść tort ( smoleńskie uroczystości) na salę, gdy wielki zbir łamie wszystko co w zasięgu ręki!
Przy tym głośno krzyczą bezpieczni za przewróconymi stołami " Musicie się przyłączyć bo TAKA TRADYCJA".

Ciekawi mnie jak zareagują kiedy inni bywalcy lokalu powiedzą im " pierdolcie się nie wychodzimy".
Jak zareagują kiedy jeden z nich ( ten nie najodważniejszy ale najgłupszy polityk) jednak wyjdzie niosąc tort i dostanie krzesłem w głowę tak że padnie z roztrzaskanym łbem.
Czy dalej będą nawoływali do zabawy (wyborów, manifestacji smoleńskich)?

Powtórzę.
Minęło dopiero 30 dni z okładem.
"Jasnowidzowie" przewidują maksimum rozróby na 20 kwietnia. Czyli według największych optymistów cały "cykl" to około 3 miesięcy.
Liczymy: marzec, kwiecień, maj.

Czyli ( podkreślam... słuchamy OPTYMISTÓW!)...o czymkolwiek możemy mówić dopiero W CZERWCU 2020.
I niekoniecznie cokolwiek dobrego się stanie 1 czerwca, bo może 15,20, a może i 30 czerwca!

Zatem ( jeśli jesteście kształconymi z matmy na poziomie podstawówki) wnioski oczywiste - pierdolić wybory, olać smoleński cyrk, Ekstraklasa NIE MA ŻADNYCH  SZANS BY COKOLWIEK DOGRAĆ!
Bo jeśli już po niecałym miesiącu słyszymy wyłącznie "OLABOGA" to..... wnioski pozostawiam Wam.

ps:
Przy okazji... wyczytałem że "niski poziom śmiertelności i zakażeń" w Polsce to..... "zasługa optymistycznego liczenia".
Jest o wiele gorzej.
Zresztą wiemy - " jest prawda, gówno prawda i są statystyki".