Szukaj na tym blogu

czwartek, 9 kwietnia 2020

EKONOMIA/LOGIKA/PERSPEKTYWY

Jak czytam, horyzont grania w lidze odsuwa się. Tworzą się pytania.
Jak już rozegrać te pozostałe kilka/kilkanaście meczów to kiedy i jak się do nich przygotować ?.
Zresztą, kiedy ten magiczny "dzień po apokalipsie" ma być?
Miał to być kwiecień, potem maj, teraz mówi się o czerwcu, przebąkuje o lipcu a nawet.... sierpniu.

Przesuwa się  granice w momencie zbliżania się do niej przyznając : " Nie wiemy KIEDY!".

A przecież KONIEC obecnego sezonu nijak nie może być też początkiem następnego sezonu ( ponoć przyjmuje się i taki scenariusz).
Piłkarze nie trenując miesiąc/dwa , mając zakaz biegania w parkach i laskach nie nabędą straconej formy "ot tak na rozkaz" przez 2-3 tygodnie.
Nie mówię o "jakości strzałów" i "kluczowych zagrań" bo te już wcześniej  były i będą dalej beznadziejne, ale po prostu o wytrzymaniu "grania co 3 dni", przez minimum regulaminowe 90 minut.
Co było zmorą gdy parę razy  w sezonie grano 2 -3 mecze co 3 dni. Teraz byłoby takie granie przez miesiąc/dwa, a dla zespołów "docenionych przez UEFA" ta intensywność byłaby jeszcze większa ( granie codziennie... he he he he ?)..

Pozostaje więc pytanie czy kibol nie dość bojący się obecnie pełnych trybun ( choć te wcześniej pełne były rzadko więc chyba lekko przesadzam - może Warszawa,może Kraków, może Zabrze) zaaprobuje " snucie się wycieńczonych graczy".

Może więc należałoby ( mając w perspektywie nawałnicę meczów) na przykład SKRÓCIĆ MECZE z 2x45 minut do 2x30 minut? Czyli grać jak juniorzy?

Myśli dużo, jedna pewna- czekanie z dograniem ligi bezsensowne. Jeśli nie można tego zrobić do końca maja to.... zrezygnować, skończyć zabawę z korzyścią dla widowiska.
Bo przecież w przyszłości następny sezon,el LM, el LE , w przyszłości MEuropy 2021.

A granie przy całkiem pustych trybunach wielu kolejnych meczów ( bardziej pustych niż w Gdańsku czy Lubinie.... he he he) bezsensowne dla nas kiboli.
A jeśli ma sens to.... niech to będzie reguła i przenieść mecze bez publiki na MAŁE, kameralne stadiony gdzie nie razi tak gigantyczna pustka, nie straszy echo gdy słyszymy z ławki KURWA. Np mecze Lecha z Bułgarskiej ( w końcu to tylko Stadion Miejski)  na tzw "Ogródek" na Dolnej Wildzie w Poznaniu ( też stadion miejski), albo Kiepskich na ich  stary stadion na Oporowskiej, Raków na ich mały stadionik itp.

Coś mówi się o telewizji, że dogranie meczów to tylko po to by "rzucić mięso telewizji" ,by ta zapłaciła za te ochłapy klubom.
No tak, ale przecież telewizja nie będzie transmitowała tych meczów z wyłączonymi kamerami. Przekaz pożałowania godnych meczów bez atmosfery, z pustymi trybunami,z piłkarzami snującymi się bez sił  pójdzie w Polskę ( i to tą "zakodowaną").
Będziemy mieli nieodparte wrażenie wrażenie, że tak naprawdę mecze są nie dla kiboli ale by odfajkować ich ilość by Canal Plus MUSIAŁ ZAPŁACIĆ klubom "ostatnią transzę".
To ma być przyczyna by na COŚ TAKIEGO potem ( za jakieś legendarne POTEM!) waliły tłumy kiboli, w "nowym sezonie"?
Bo WRESZCIE wróciła ta siermiężna, parciana liga i to w GORSZEJ wersji niż była przed marcem 2020?
Bo nie oszukujmy się, będzie MUSIAŁA być jeszcze gorsza co najmniej przez "okres rekonwalescencji" czyli gdzieś tak do zimy 2020/2021 ( grudzień- luty).
Wybaczcie.
Jak dla mnie to deczko maławo by już teraz "przestępować z nogi na nogę".

Więc lepiej skończmy ligę teraz, w kwietniu i czekajmy na następny sezon.
Bez jakiś "śmisznych podrygów".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz