Szukaj na tym blogu

piątek, 30 czerwca 2017

ELIMINACYJNE CIEKAWOSTKI

LE ruszyła z kopyta.
Lech,Jaga- wiadomo, Arka dopiero od 3 rundy.

Grały też drużyny znane a to ze "słyszenia" a to "z historii Lecha".
 No to konkrety:


Levadia,wiadomo, zrobiła kiedyś "kuku" Wiśle K. To był taki "krakowski stjarnan". O tyle wstydliwy , że wtedy Wisła była MPolski.

Z Kalju grał kiedyś w el LE Lech, przeszedł


No niespodzianka, drużyna grająca kiedyś w LM teraz gra od 1 fazy eliminacyjnej

Tu drużyna grająca niegdyś w grupie LE ( Mdytylland)

Niespodzianka. Znany chyba wszystkim Rangers Glasgow wygrywa u siebie zaledwie 1-0 z czwartym zespołem ligi luksemburskiej !

Wiadomo, Żeleznicar, to taki Kolejorz bośniacki



No i na koniec zespół którym stare kibolki mogą straszyć poznańskie wnuki czyli Stjarnan.

SPARING

Zastanawiałem się dlaczego Lech miał  tylko jednego sparingpartnera (Hapoel). Dziś się wyjaśniło, dziś był drugi sparing.

Można pisać co się chce, ale rywal  był zdecydowanie słaby ( na tle Kolejorza, bo pewnie taka Cracovia czy Lechia walczyłyby do końca o wygraną).
Lech wyszedł na rywala w składzie międzynarodowym i potwierdził że współczesna piłka to " sport najemników". Czy się podoba czy nie takie są fakty i nie tylko w piłce nożnej, ale i w siatce czy w szczypiorniaku. Zawodnicy zwiedzają Europę i "dzięki temu coś się dzieje".

Fakt pozostaje faktem, że tak "międzynarodowego " Lecha to ja jeszcze w swojej karierze kibola nie widziałem. Polacy to tylko - Gumny, Majewski , Makuszewski.
Mało ich więc będę ich oceniał:
Gumny - nie rozczarowuje mnie. Gra tak jak tego oczekuję i powinien być z niego (na początek) dobry kawałek ligowca. W porównaniu z Kędziorą o wiele uważniejszy w obronie i kryjący bliżej rywala. Dobre podanie czym przypominał mi Kadara.
Majewski - ochota do gry, ale tak naprawdę ( jak i Jevtić) grał przeciętnie ( brawo za kistę!)
Makuszewski - kompletnie niewidoczny i "przykryty czapką" przez Situma, który był /będzie objawieniem meczu/sezonu.

Chciałbym by w Lechu grało DWÓCH młodych ( 19-21 lat) wychowanków i by to był "stały czynnik" w Lechu. Jak widać po losach  Kownasia, Bediego i... ( może Kędziory) taka polityka bardzo się opłaca klubowi. I to zadanie by po boisku biegało minimum DWÓCH wychowanków to powinno być stałe "zlecenie od Zarządu" dla Bjelicy.

Dlatego dalej czekam na to jak zakończą się "sprawy" z Kownasiem ( na razie lata z agentem w ramach promocji po Europie jako "obnośny kramik") i Kędziorą .
Co będzie z Drewniakiem, Serafinem, Formellą ( najmniej mnie interesuje) i jak będzie traktowany Jóżwiak ( przy tym wysypie skrzydłowych - Maki, Brkroth,Situm).
Bednarka już pożegnałem i fajnie że chłopak idzie do trudnej ligi i jestem dziwnie spokojny, że "nie utonie" jak Kapustka ( zresztą nie byłem i nie jestem zdyt wielkiego zdania o tym grajku. To klasyczny "produkt reklamy" jak i Jańczyk czy Klich, albo Stępiński. Dorzucę do tego spisu "medialnych talentów" - Lipskiego i Niezgodę).

I na koniec z lubością patrzyłem jak mozoli się na boisku beznadziejny Niki Bille Nielsen, zresztą poklepujący się po klacie ( po emblemacie Lecha) schodząc z boiska. Robak przez te parę minut pokazał tyle samo dobrego co NBN przez cały mecz ( i karnego pewnie TEŻ by strzelił).
Nie mam litości dla tego Duńskiego Oldboja i czekam na to co pokaże Gytkjaer.

wtorek, 27 czerwca 2017

NAJWAŻNIEJSZY PIERWSZY RAZ

Lato więc tytuł lekko erotyczny.
Nie odkrywam Ameryki" jeśli stwierdzę że właśnie ten magiczny "pierwszy raz" pamięta się najdłużej.

Pamiętamy Domarskiego i jego bramkę na Wembley, gdy tak naprawdę w reprezentacji zagrał zaledwie 17 razy. Byli lepsi jak Marx, Lubański. Ale ta "bramka na Wembley" to było TO.

W Lechu ( co oczywiste), jak w każdym innym klubie to "pierwsze wrażenie na kibolach" jest nieocenione.

Pamiętam debiut Lewandowskiego i jego bramkę już w pierwszym meczu dla Lecha ( było to w 76' z Chazarem Lenkoran  17 lipca 2008 - w LE , na wyjeździe, a wszedł dopiero na 2 połowę od 46').
Potem niesamowity debiut Rudnevsa i bramka w jego  też pierwszym meczu  z Widzewem, .
Co ciekawe "Rudi" wszedł też dopiero w 2 połowie ( 56') a bramkę strzelił prawie w tej samej minucie, strzelił w 77'.
Dalej.
Udany debiut Kędziory ( też w LE), pierwszy mecz Gergo Lovrencicsa ( LE Żetysu Tałdykorgan lipiec 2012) i... bramka w 65' ( grał jednak cały mecz).

Są też udane debiuty bez bramki, gracz grał po prostu dobry mecz jak na przykład Kamil Drygas.
Pierwszy mecz zagrał w el do LM (całe 90 minut !!!) w lipcu 2010 z AC Sparta Praga. Mecz był tak udany ,że mimo tego że złamano mu nogę w meczu z G.Zabrze to i tak został wybrany"najbardziej obiecującym graczem młodego Lecha roku 2010" przez kiboli Kolejorza !

Jak widać, dobre wejście to super sprawa.
Dlatego tak ucieszyłem się z bramki Gumnego ( co prawda w sparringu) z Hapoelem Ber Szewa.
Niby obrońca ale "bramka przemawia najmocniej".

I tu przykład samobója Wilusza (mecz w 2016 z Lechią), jest mocnym tego przykładem, przykładem jak "bramka przemawia".Wilusz  strzelił samobója i potem  ciągnęła się za nim opinia "jonasza" i tego co przynosi pecha).

Słabe wejście miał też Drewniak. Akurat nie strzelił samobója na boisku, ale zafundował sobie "samobója medialnego" ( sławna goła dupa).

Czasem ( kiedy tak ważny jest  "ten pierwszy raz") dziwię się że młody gracz wchodzący w debiucie na boisko jakby zapominał o tym banalnym fakcie. Mówi się : "zjadła go presja" , ale bez przesady. Jeśli gracz ma umiejętności i chce coś osiągnąć po prostu MUSI być mocny "mentalnie".
Inaczej czeka go los takiego np. obiecującego Sanockiego pałętającego się po wypożyczeniach ( na których zresztą nic wielkiego nie pokazuje).

Zatem Panowie "kiełbasy do góry" i do przodu... he he he .




TRANSFERY

Zastanawiam się co sprawia że taki np Reprezentant Szwecji przychodzi do Lecha.
Zrozumiałbym gdyby przyszedł na rok "się odbudować" ( jak np Niki Fiki) i skasować nieco bejmów tak naprawdę "otrząsając gruchy" na treningach.
Jak Bille pobiegać sobie w czasie treningu mając ubaw z żartów kolegów. No i może poćwiczyć żeby całkiem  "nie zardzewieć".

A tu dość długi, 3 letni kontrakt, dobre "papiery", reprezentant chyba najlepszej ze skandynawskieh reprezentacji.
Ciekawe.

Reszta transferów wybitnie "ekonomiczna". Mnie to akurat nie razi bo cały czas pamiętam jak FV Braga znakomicie radząca sobie swego czasu w LE ( odczuł zresztą to na swojej skórze Kolejorz) grała "graczami w dzierżawie", wypożyczonymi na krótko.
Cały dowcip polega by tacy gracze coś więcej niż zatrudnianie REHASPORTU dawali Lechowi.
Na razie niewiele można powiedzieć o  Vernonie, Rakelsie ( grał nie grając w Anglii), Situmie ( bramka w sparingu to zaledwie jedna bramka w sparingu) Dilavercie ( grał  "na nie swojej pozycji).

Oczywiście chciałby się by nie byli to gracze "na ławkę" albo do leczenia, ale by byli to piłkarze dobrej jakości ( no "ekonomicznej") przy których tzw "młodzi" nabieraliby wartości.

Tu może być trudno, bo tak naprawdę to jedynie Guma ma sznasę grać,  Pozostałby więc zaledwie JEDEN wychowanek , jeśli odejdą Kownaś, Bedi czy Kędzi.
Mało , bo klub powinien trzymać "normę dwóch swoich graczy" i to nie na ławce czy jako "wypełniacze treningowi", a grający bardzo dużo minut np. w lidze.
Choć pamiętam jak to Kędziora ZADEBIUTOWAŁ  w meczu el LE (12 lipca 2012 z Żetysu w Tałdykorganie, w el. LE). więc po co czekać na ligę!

Ciekawi mnie tylko po co chcą wypożyczać Tomczyka ( jaki jest plan jego kariery) i Puchacza , a biorą POMOCNIKA (Moder) i napastnika  (Kurminowski) i to kiedy pomocników  od groma..
Czyżby sana obecność na treningach tak podniosła ich wartość?
1- może na treningach ligowych "szybciej idzie gra w dziada" ?
2 - może siedzenie na ławce " co 3 dni" tak pomaga w karierze? Jakoś nie widziałem statystyk ile minut gracz "A" przesiadywał na ławce czy trybunach. Mówi się raczej o minutach grania.\
3 - przypomina mi to nieco sytuację "sępa" czatującego aż kolega złamie nogę.

No dobra, w końcu przecież kadra musi mieć swój "wymiar liczbowy".


PS:
Co do transferów to osłabiłem się na  , to że w lidze zagra Polak, który "już,już podbijał" najpierw Portugalię ( tak gadał jego stary) a potem "atakował Bundesligę".
Teraz będzie grał w nielubianym zespole Kiepskich.
Kto to? No ten Pan z Torebką.
Nazwisko sobie sami dopiszcie.

sobota, 24 czerwca 2017

CZARNE JEST CZARNE , BIAŁE JEST BIAŁE

Często tzw "dziennikarzyny" tworzą "wirtualny świat" , a za nimi jak lemingi idą kibole "łykając wszystko jak leci, jak młode rekiny".
I mimo , że piłkarze są po prostu słabi tworzy się tzw "bańkę medialną" w której "czarne jest białe".
A przecież wystarczy pójść na mecz NA STADION, posiedzieć, popatrzeć , nie słuchając " wszech mądrych ekspertów i celebrytów - komentatorów wciskających patriotyczny kit" i wiemy co i jak.

Zdarza się często ,że pytany np "Sekretarz Esktraklasy" gładkimi ogólnikami "nawija makaron nauszy". Blisko też tego "głodnego pierdolenia " są trenerzy odpytywani durnie na tzw "konferencjach meczowych".

Wstęp przydługi, ale czasem zdarza się KTOŚ kto gada  na zasadzie "jest jak jest".
Ponieważ trudno znaleźć takie "normalne" wypowiedzi w masie "internetoweo-medialnego gluta" to pozwalam sobie prawie w całości zacytować taką wypowiedź ( Z.Boniek) .
Ot facio nadaje na zasadzie "mówię co widzę" bez zbytniej ściemy .
No dobra to tero obszerny cytat :

"Nie oczekiwał pan od Dorny wyjścia z grupy? ( pyta pismak Przegl.Sport.)

Zbigniew Boniek: Gdyby było takie zadanie, to ja nie byłbym prezesem. Znałem dobrze wartość tej drużyny i wiedziałem, że gdyby zagrała w najmocniejszym składzie, z Zielińskim i Milikiem, jej wartość skończyłaby w górę o 50 procent. I wtedy mielibyśmy inną rozmowę i oczekiwania. Wiedziałem, że jesteśmy po prostu słabsi. Wiem, że wszyscy chcielibyśmy wygrywać, ale zwycięstwo jest owocem ciężkiej pracy, koncepcji, strategii szkolenia, charakteru i wielu innych spraw. W Polsce pokutuje przekonanie, że jak mama przywiezie chłopca do piłkarskiej szkółki, która jest solidnie zorganizowana, to w przyszłości będzie z niego dobry piłkarz. A ja twierdzę, że jak mama przywiezie chłopca do szkółki, to już wiadomo, że nie będzie dobrym piłkarzem. Szkolenie piłkarskie jest bardziej skomplikowane niż komuś się to wydaje. U nas nie jest z nim tragicznie, ale nie ma też powodu do piania z zachwytu. Prawda jest taka, że na poziomie piłki młodzieżowej od dawna nigdzie nie awansowaliśmy, a akurat drużynie Dorny dwa lata temu do awansu zabrakło półtorej minuty meczu z Grecją.

 Nam się wydaje, że mistrza to robi Magiera, a wicemistrza Probierz. A to są ludzie, którzy tylko pomagają w projekcie, owszem, mają duży wpływ, ale ten największy spoczywa na barkach piłkarzy. Jeśli wygrywają, to przede wszystkim oni, ale i porażki muszą brać na siebie.

Gdy patrzyłem na Karola po meczu, który w kącie sobie cicho płakał, to było mi go ogromnie żal, bo widać że nie kalkulował, nie pieprzył trzy po trzy, tylko przyjechał, żeby zagrać swoje i tyle. Utalentowanym piłkarzem jest Bednarek, cenię szybkość Frankowskiego, bo to istotna cecha. Naszym piłkarzom generalnie brakuje szybkości. Czym ci mocniejsi przeciwnicy nas szachują na boisku? Przyjęciem i oddaniem piłki, gibkością, swobodnym poruszaniem się i właśnie szybkością, przede wszystkim szybkością reakcji. Nad tym musimy pracować na wszystkich szczeblach. "

Resztę możecie przeczytać sobie tutaj : http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/euro-u21-2017,zbigniew-boniek-o-nieudanym-euro-u-21-wywiad,artykul,794290,1,13589.html


Trochę mi dziwnie ,że cytuję dość słaby dziennik, ale akurat wypowiedź Bońka "ma ręce i nogi" - szczególnie gdy mówi ,że "naszym piłkarzom generalnie BRAKUJE SZYBKOŚCI ".
Jakież to banalne i oczywiste.
A przecież pisałem o tym niedawno (patrz Tomczyk).
Wychodzi to zresztą i w grach "naszych"  klubowych drużyn z LEPSZYMI zespołami choćby z Niemiec czy Anglii.
Ale to przecież taka "oczywista oczywistość" ,że aż głupio o tym pisać. "Wolnego gracza" nauczy się "operować piłką"- ale szybkości "biegowej" NIGDY .
To trzeba "mieć w genach" i tu rola skautingu, odsiewania graczy w Akademiach, promowania takich graczy w klubie .
Amen... kropka  "nie będę dziś więcej mielił słomy"... he he he
A Boniek gada sensownie.



piątek, 23 czerwca 2017

LECH v. 3,0 WYGRYWA

"Spa-ring" to słowo idealnie  pasujące do lata, obozu letniego, "okoliczności przyrody". 
Tłumaczę dlaczego : SPA-RING = czyli walka na ringu w ośrodku spa, jak w mordę wyciął na czerwiec.
To trochę jak tłumaczenie słów "ko-leżanka" i "I-won-ka".

Letni mecz i letnie skojarzenia, nie ma wyjścia, choć za oknem sieje deszczyk, temperatura w okolicach "zimnego" 16C.
Pozostają  "letnie skojarzenia".

Dobra.
Lech wygrał i jak to nie Lech nie było "ciężkich nóg po wyczerpującej pracy na obozie przygotowawczym".
Zespół jako organizm  piłkarski funkcjonował dobrze. Nie było "dziur", grano przytomnie, minimalizowano straty piłki. Czyli "taktyczne ustawienie" przez Bjelicę było (jak na ten czas przygotowań) bez zarzutu.

Również wyjściowy skład : Putnocky - Gumny, Dilavert,Nielsen,Kostewycz-Makuszewski, Majewski, Jevticz, Situm ,Tetteh  prezentował się dobrze.

Nie ,nie zapomniałem o 11 tym zawodniku, o napastniku. 
On jednak prezentował się jak zawsze czyli "dobrymi chęciami piekło wybrukowane". Bille Nielsen a to spóźniony, a to za niski o parę centymetrów, a to walący Panu Bogu w okno, a to "atakujący bramkarza na alibi" lub po prostu faulujący.
Ja tam dalej nie widzę różnicy między nim a takim np Trytko czy Korzymem.
Jest  na razie "napastnikiem z nazwy" i w tym jego opisie nic się nie zmienia. Dalej bramek = zero.

A bramki strzelali Gumny,Lasse Nielsen (Rudy) i Situm.

Oczywiście widząc że  "Lech gra ten mecz na poważnie" jest sens oceniać wybranych graczy, zatem do roboty.

Bramkarze - raczej bez oceny bo "się nie narobili"

Lasse Nielsen + Dilavert - rywal sobie przy nich nie pograł, szczególnie widoczny był Nielsen łatający dziury, a i Dilavert mniej widoczny ale i skuteczny.

Gumny - zwinny, nie gubi krycia ( jak to się zdarza Kędziorze), uważny, no i gol plus asysta przy trzecim golu Situma. 
O... to jest WEJŚCIE. Nie tam żadne "medialno gazetowo internetowe" a konkretne WEJŚCIE SMOCZKA.
Na jego skrzydle bardzo dobry dzisiaj Makuszewski ( mógł mieć dwie asysty bramkowe!), szybki, nie kombinujący "jak koń pod górę".
Kostewycz - nieco zagubiony, sporo piłkek tracił w ataku, sporo nieudanych dryblingów, ale żywy, energiczny i nie odpuszczający .
Situm- mniej aktywny od Makiego, ale strzelona w debiucie bramka to dobre wejście do Lecha. No i nieźle "współpracujący z Kostewyczem"

Czyli jak widać "skrzydła latały pięknie , wysoko i szybko". 
Super.
Sprawdziły się jednak moje przewidywania--- na razie "skrzydła wyprzedzają " innych pomocników ofensywnych ( Maja i Darko!) no i "oldboya" NBN ! 
"Do kompletu" przydałby się "lotny napastnik" i wtedy rywal miałby niekiepski "ból głowy".

Tetteh - za długo holuje piłkę choć zagrywa w końcu przytomnie, nie miał głupich strat czy podań do rywala.
Jevticz i Maja - na swoim niezłym poziomie, choć bez szału

O napastniku napisałem, wystarczy !

Trudno oceniać zmienników ( no chyba wyróżnił się Radut który zamienił Jewticza).
Jak już napisałem, wynik niezły a Lech v. 3,0 (he he he) jak na koniec czerwca wygląda świeżo i "rześko".
Rokuje to nieźle na początek sezonu.
Widać że TA DRUŻYNA robi coś o czym "marzy" Bjelica czyli gra skrzydłami i to pogrywa szybko, bez owijania w bawełnę i miliona podań w stylu "utrzymujemy się przy piłce".

Teraz czekamy na "serial transferowy z klubu".


czwartek, 22 czerwca 2017

UZUPEŁNIENIE DO WCZORAJA

Wczoraj było że Lech musi po prostu grać szybciej.
Albo szybciej biegać ( łatwiejsze) albo szybciej "operować piłką" (trudniejsze).

A z mojej filozofii wynika , że jeśli można osiągnąć cel to 100 razy lepiej osiągać go łatwiejszą drogą niż udowadniać "garbatemu Żydowi" ,że jednak pod górkę jest super.
Czyli po prosty więcej i szybciej biegać niż rywal, PROSTE JAK.... hm........

Oczywiście trzeba wziąć też pod uwagę inne czynniki ( jak np "poziom zdrewnienia gracza").
Pozwoliłem sobie ułożyć w tabelkę te czynniki  które określają "moc napastnika"(to dla Lecha) .


Oczywiście to zestawienie " na dziś" bo nie wiadomo czy Kownaś nie zostanie "upchnięty", czy Robak się nie obrazi, czy Nielsen znowu "nie zgłosi kontuzji mięśniowej" oraz czy jakiś szaleniec nie zadecyduje że LEPIEJ ( ha ha ha) będzie dla Pawki ,że ten będzie grał  np w Warcie Poznań cały następny sezon.

Namawiam tych co nie zgadzają się z moją oceną na pisanie. 
Namawiam, ale.... nie zmuszam, bo fajnie być nieomylnym.... he he he he.

Jak zwał tak zwał ... komentarz do tabelki pozostawiam Wam.




środa, 21 czerwca 2017

MARZENIA marzenia

Lech na razie robi transfery "do klubu".
Widać po nich ,że Bjelica chce przeprowadzić transformację ( po polsku czytaj- sporą zmianę) sposobu gry Lecha.
Chce postawić na szybkość... po to mu  prawie wszystkie transfery zza granicy ( oprócz oczywiście De Marco).Po to mu szybcy skrzydłowi ze skłonnością do gry do przodu ( Makuszewski także!) nie bojący się dryblingu.

No pięknie ładnie, ale to jakby do Syrenki wstawiać silnik z Porsche.
Załóżmy ,że taki skrzydłowy się rozpędzi i co..... i dupa.
Nie nadąży za nim ani Robak, ani tym bardziej ociężały jak oldboy Niki Bille Nielsen.
Skrzydłowy popędzi jak wiatr, gdy tymczasem napastnicy będą na granicy zawału usiłowali dobiec w pole karne, gdy dobiegną wykończeni będą łapać rozpaczliwie powietrze kilka minut.
Tak to widzę.
I tu tak sobie marzę ,by nie stawiać na "słupy silne jak tury " w polu karnym ( bo niby przecież polska liga siłowa), a na napastników ( napastnika) który po prostu nadąży za "latającymi" Situmem, Barkrothem czy mijającym kiwką rywali Radutem.
Inaczej może być jak było w Pogoni ,gdzie nie raz nie dwa za szybkimi i przebojowymi  Gyurcso czy Delewem nie nadążał NIKT.

Bjelica ma jednak kogoś kto być może pasowałby do takiej "wojny błyskawicznej" (jak np Aubameyang do stylu gry w ataku Borussi D.- sorry za porównanie, ale mi się jakoś tak wymsknęło).
To Tomczyk Paweł czyli "Pawka".
Oczywiście "nie od razu Dolną Wildę zabudowano" , ale sezon, dwa i "w boju" można byłoby eksploatować to co najcenniejsze w dzisiejszym futbolu czyli NATURALNĄ SZYBKOŚĆ gracza.
W końcu taki Lato nie był wirtuozem skali choćby Cruyffa , ale "swoje" robił korzystając właśnie z tego swojego "naturalnego szwungu".
Tomczyk wręcz  mi do tego porównania idealnie pasuje.
No i te jego 20 bramek w rezerwach (ktoś powie... to zaledwie rezerwy) robi na mnie spore wrażenie, a gdy przypomnę że i w zeszłym sezonie był razem z Kurminowskim najlepszym strzelcem rezerw to... co tu trzeba dodawać.
Więc jak słyszę , że Pawka ma być wypożyczony to jestem po prostu zły, zły na tzw Decydentów ( czyli Bjelicę i Rutka). To marnacja "naturalnego talentu strusia pędziwiatra", rozcieńczanie  go "w czasie".
Tu nie ma co czekać, Tomczyk musi swoje grać i to w Kolejorzu , a nie w Drutexie czy Wigrach.
Rok na wypożyczeniu to dla niego rok stracony i to rok w którym  akurat "wykuwa się" nowa drużyna !


wtorek, 20 czerwca 2017

TO SIĘ OGLĄDA

Gorąco polecam tym co nie oglądają ME U-21, by jednak znaleźli trochę czasu na te mistrzostwa.

Jakże inny "klimat" od  "dorosłego grania" np w ME.
Tu sprawa jasna.
Kalkulacji zero. Mus wygrywać.
To widać w każdym meczu. "Winę" ponosi pewnie też sam system : 4 grupy z najlepszymi po 4 zespoły ( w ME "dorosłym" we Francji 2016 było aż 6 grup po 4 zespoły i była cała zabawa z tzw "tabelką z drugich miejsc")..
Tutaj zaledwie 16 zespołów gra między sobą "o majstra".
Nie ma  "przypadkowych" zespołów które "przez baraże w eliminacjach do imprezy" mogły się "doczołgać " do finału w Polsce.
Zresztą wystarczy popatrzeć na "listę obecności", w której brakuje w zasadzie tylko Francji i Holandii ( oba te kraje tradycyjnie dobrze szkolą młodzież).

Poziom turnieju niebotycznie wysoki i tak naprawdę trudno szukać  'słabości".
Tych co mają "muchy w nosie" przekonały mecze Szwecja-Polska ( całkiem niezły i emocjonujący meczyk = 4 bramki) oraz dwa dzisiejsze mecze Serbia-Macedonia ( 4 bramki!) no i pewnie hit tego etapu rozgrywek czyli Hiszpania-Portugalia ( znowu 4 bramki!).
Do pojedynku "iberyjskiego", jego poziomu, umiejętności graczy nijak się przyczepić i można było zapomnieć że to grają zespoły u-21 a nie dorosłe reprezentacje.
No i zjawiskowa bramka Brumy (Portugalia) - koniecznie do odpalenia ( pewnie będzie na YouTube).   https://www.youtube.com/watch?v=wSSUSJ_2PEs

poniedziałek, 19 czerwca 2017

WYPROMOWAĆ SIĘ

Oglądam ......a jakże - ME U-21.
Generalnie warto bo system bezlitosny i tu każdy mecz ma swoją wagę.
Nie to co na MŚ gdzie Hiszpania gra np z Wyspami Tonga, bo  grup od groma i system eliminacji pokrętny.

Tu sprawa jasna.
Cztery grupy, nie ma słabiaków, przechodzą dalej ci co wygrali grupę.
Liczy się wygrana!

A i gracze na poziomie i z przyjemnością TO się ogląda.
Na przykład to jak grają Słowacy ( przegrali z Anglikami bo przegrali).
Tu nie ma faworytów, tu nikt nie "wychodzi na ścięcie".

Szkoda tylko, że od tego poziomu odstaje reprezentacja PZPN-u.
Nie , nie nie chcę by od razu byli faworytami imprezy, ale chcę by grali ( nawet przegrywając) z rywalami "jak równy z równym".

Czego jednak wymagać gdy jest w tej reprezentacji bramkarz z klubu 1 ligowego ( w tym sezonie już w Śląsku) - dwaj obrońcy (Jach i Jaroszyński) po kontuzjach i nie za wiele grali pod koniec sezonu ligowego. "Miękkim robiony" Lipski - nie jestem w ogóle fanem tego piłkarzyny. W ogóle jedynym pomocnikiem " z papierami" to Linetty. Stępiński - kiedy ten klient ostatnio strzelił bramkę?
No i wydaje mi się zagubiony Dorna.
Nie chodzi mi o to że powołał Bielika ( który już raz olał powołanie do kadry mówiąc że woli trenować z Arsenalem), ale wystawianie Dawidowicza czy choćby Stępińskiego woła o pomstę do nieba.

No cóż , tak jak powiedział Borek "włączył mi się trener".

Bez sensu zresztą to spekulowanie, bo być może pozostali ( ci co na ławce np taki Buksa ) jeszcze bardziej "drewniani" i beznadziejni.
Zresztą w głowie się kręci gdy słyszę gdzie GRAJĄ  gracze z Niemiec, Hiszpanii czy Anglii.
A jeśli nie poradziliśmy sobie "ze słabszymi" Słowakami to chciałoby się powiedzieć " z czym do ludzi".Chyba zresztą ta "dorosła" reprezentacja nas "rozpieściła".

Na koniec coś " o naszych".
Linetty - OK
Bednarek - mając za partnera " wyleczonego" Jacha... słabo i bez zgrania
Kędziora - podsumował go Hajto " to gracz lepszy w ataku niż w obronie".. Więc nic dodać nic ująć, gdy Szwedzi robią "młyn" na "jego stronie".
Kownacki - ten robi chyba najlepsze wrażenie z całej trójki. Widać że jest naładowany i naprawdę chce  się WYPROMOWAĆ.
Czyli... Kędziory się nie sprzeda. No może "pójdzie za czapkę gruszek".

sobota, 17 czerwca 2017

ME U-21

Polska Mistrzem Europy



HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA


środa, 14 czerwca 2017

PRAWDZIWY MIERNIK SIŁY KLUBU

Moim prywatnym, prawdziwym miernikiem "siły klubu" jest FREKWENCJA.
Słowo ,które zawsze sprawia mi kłopot ilekroć zmuszony jestem do jego napisania. Muszę wybierać między "frekwencja-frekfencja".
I niby "frekwencja" to prawidłowa forma , ale jakoś tak pasuje mi to "frekfencja".

Często pisze się /liczy popularność klubu "lajkami", artykułami prasowymi , "masuje się" tzw "medialnością".
Dla mnie miernik jest prosty - puste trybuny = klub do kitu.

Kiedyś czytałem, że tak naprawdę optymalna ilość ( zadowalająca Lecha ) to 20 000 ludzi na trybunach.

Przypominam jak duże stadiony "użytkują " polskie kluby ekstraligowe, prowadzące w tabelce -  "największa ligowa frekwencja" ( w Polsce chyba tylko  Termalica jest właścicielem stadionu i gra na "swoim obiekcie")


Legia = 30 967
Lech = 43 269
Lechia = 41 620
Wisła Kraków = 33 130
Jagiellonia = 22 372

Jak widać o pełnym "wykorzystaniu stadionu" ( wzorem większości stadionów Bundesligi) można pomarzyć.
Legendą staje się pogląd że "nowoczesne stadiony" napędzą popularność piłki nożnej ekstraklasowej = zwiększą znacznie ilość ludzi na tych stadionach.
Tak naprawdę klubowi ( popularnemu w swoim okręgu) wystarczałby stadion na 25 tysięcy miejsc, a co za tym idzie "ekonomiczniejszy w utrzymaniu".


Jak widać , porównując sezony 2015/2016 i 2016/2017, ilość ludzi na stadionie Lecha wzrosła, ale i tak nie doszła do tej "granicy dźwięku" czyli  do 20 000 średnio/na sezon.


Były co prawda "komplety" (patrz wyżej), ale na przykład w fazie "mistrzowskiej" kiedy tak naprawdę ważyły się losy tego kto  wygra ligę frekwencja była "blada" (poniższe zestawienie).



Dziwne. 
Bo jak można usprawiedliwić małą ilość luda na meczu w marcu (zimno, deszcz, mecze o czapkę śliwek) to nijak pojąć kiedy w maju, miesiącu wręcz idealnym do gry w "nogę" na trybunach zaledwie 11 192 osób.
A w ostatnim w sezonie meczu (Wisła Kraków- niezły rywal) jest zaledwie 19 373 osób.


Na koniec tzw "oficjalna statystyka frekwencji" na INEA Stadionie przy Bułgarskiej.

Moja refleksja - mam wrażenie że w Polsce przekroczenie średniej 20 000 długo jeszcze będzie niemożliwe, a o pełnych stadionach w większości ligowych spotkań pozostaje tylko pomarzyć.
I decydującym czynnikiem nie są tu ceny biletów, bo jak wytłumaczyć marną frekwencję na stadionie we Wrocku czy na Pogoni Szczecin ( ceny biletów pewnie podobne jak w Poznaniu, a może nawet i niższe).

Albo "tylko" , średnio w sezonie 19 631 , na trybunach Kolejorza, najpopularniejszego w Wielkopolsce klubu, albo "tylko" 19 953 ludzi na stadionie ,w najbogatszym polskim mieście , w klubie forowanym i reklamowanym gdzie tylko można,uczestniku gier w LM, "polskim bajernie" czyli na  Legii.


poniedziałek, 12 czerwca 2017

PONOĆ JUŻ NIC MNIE NIE ZASKOCZY.

Ok Lech ma krótkie urlopy ( 2 tygodnie).
Jak to jest w przypadku ludzi pracujących.
No mają miesiąc urlopu po  jakimś tam czasie. Generalnie z tego co wiem NIKT nie bierze urlopu miesięcznego wyjeżdżając na wakacje letnie.
Normalką są 2 tygodnie.
To może piłkarze mają tylko te 2 tygodnie w roku? Guzik prawda bo jest przecież urlop zimowy, prawie ( a może i więcej) ni 3 tygodnie.
Czyli jakby nie liczyć, piłkarz zarabiający "godziwe pieniądze" ma  tzw "regulaminowy" urlop w wymiarze 5 (!!!) tygodni w roku.
Może pracuje ponad siły?
Ha ha ha ha ha.

Więc nasi "biedni" Kolejorze mają "tylko" 2 tygodnie urlopu letniego,a potem w Oleśnicy będą 8 godzin dziennie zapierdalać w pocie czoła. Następny dowcip mi się udał!

Na dodatek czytam TO:



Czyli Jaga której piłkarze grali po zakończeniu ligi w el MŚ (Wasiljew, Cernych) , bądż byli w treningu na kadrze PZPN (Góralski) plus Frankowski w U-21 , która gra w tym samym terminie w LE co Lech ( 1 runda)  zaczyna WCZEŚNIEJ od "mażącego się" Lecha "wyczerpanego długim sezonem".
No Kochani... no comments.
Do tego w Jadze jest całkiem nowy trener.

Na dokładkę dostaję "zestaw rozpaczliwy i płaczliwy" ,że odchodzą Kędziora, Kownacki i Bednarek.
No ale czy na pewno?
Zresztą o czym gadamy skoro już teraz wiadomo, że i tak nie będą trenować w Opalenicy z resztą drużyny.
Pewnie wzorem drogowców rok rocznie zaskoczonych zimą, wszystkich w KKS Lech "zaskoczyły rozgrywki LE".
Nooo ...  tego żartu ja nie wymyśliłem ! Tak jest, to jest REAL..



sobota, 10 czerwca 2017

REZERWY LECHA PADŁY

sobota 13:00 mecz Elana Toruń ( 4 pozycja w tabeli III ligi - grupa 2) vs Lech (pierwszy w tabeli).

Fuks jak cholera, bo przypadkowo wszedłem na stronę klubu Elana Toruń i... okazało się ,że na kanale Elany ,na YouTube ,jest transmisja LIVE!
Co prawda mecz zacząłem oglądać w 28 minucie i było już 1-1, ale bramki powtórzono pod koniec 1 połowy.
Zaskoczenie że taka transmisja jest ... pełne.

1 połowa


Lech II wybiegł w składzie :
Mleczko - Orłowski (kapitan) Cindrić, Nawrocki, Jan Andrzejewski - Wasielewski, Marek Mróz, Gutierez,Janasik - Zulciak - Tomczyk

Najbardziej zaangażowany i żwawy Wasielewski. Tomczyk osamotniony i do tego miał przeciw sobie "chłopów na schwał". Gutierez tak często "wywoływany" w marcu do 1 zespołu bez tego "konstruktywnego błysku". Najczęstsze podania w bok, zero dryblingu i szybkiego wejścia w pole karne ( coś jak robi Jevtić).
Bramki z 1 połowy, jak bramki ( samobój+ Zulciak po dośrodkowaniu z boku) ale ta bramka na 2-1 dla Elany to klasyczny "piłkarski kryminał" gdzie piłka przechodziła WZDŁUŻ całego pola karnego, mijało się z nią czterech obrońców Lecha i.... NIEOBSTAWIONY gracz Elany zdobył bramkę.



2 połowa

Ale w sumie to co się działo w 1 połowie to pikuś.
Wynik końcowy  mówi wiele o tym co się wyczyniało w 2 połowie.
Lech generalnie chciał grać szybko po ziemi, bo " w powietrzu" na dobrą sprawę nie istniał.
Chłopcy przegrywali w powietrzu prawie "wszystko" z dorosłymi facetami. Stąd te gigantyczne klopsy i dziura za dziurą w obronie. Najgorszy, beznadziejny Cindrić na środku obrony.
Bramkarz Lecha Mleczko wpuszczał co leciało w jego bramkę. Patrząc na to co się wyrabiało powinien dostać ocenę ZERO, ale to co wyczyniali obrońcy  grający przed nim to .....litości. Bramkarz niewiele mógł obronić i nie bronił "piłek niemożliwych", wpuszczał "co miał wpuścić".
Do tego za 2 żółte kartki wyleciał w 65' Jan Andrzejewski ( lewy obrońca Kolejorza).



Moje  oceny  graczy ( 0-5)

bramkarz Mleczko - nie wygrał Lechowi meczu, 5 bramek... no comments = ZERO
obrona (cała jak leci) = ZERO
Marek Mróz - 2
Janasik - 1
Gutierez - 2 ( za bramkę). Na tym etapie jego karierynie nadaje się do 1 drużyny, w ogóle nie napędzał gry do przodu !
Zulciak - 3
Wasielewski - 3
Tomczyk - 2 . Pod koniec miał okazję strzelić bramkę, mógł mijać bramkarza, strzelił z ostrego kąta,



Cały zespół zagrał bardzo przeciętnie, czasem dość szybko wymieniali piłkę grając po ziemi ( i tak powinni grać bo piłka w powietrzu to była piłka bez sensu, na walkę i stratę, albo niedokładna), ale obrona rezerw to dramat !
Proste błędy, "zagubieni w akcji", krycie bez krycia.
Mimo tego, że Djurdjević przed meczem mówił ,że brak Kurminowskiego, Puchacza, Modera (powołani do U-..)  niewiele pogorszy jakość drużyny to właśnie brak Modera zazwyczaj "panującego" w środku pomocy był BARDZO widoczny.

Kogo po tym meczu "wziąłbym na trening do 1 Lecha" - Wasielewskiego i Tomczyka.
Reszta to poziom 3 ligi, obrona nawet 4 ligi (przypominam że Lech na wiosnę poległ z Sokołem Kleczew 6-1 !, tu mamy  porażkę  5-3).

Najgrożniejsi rywale Lecha - (Bałtyk,Gwardia) - były takie rezultaty:

Bałtyk -KS Chwaszczyno  0-1 (spora niespodzianka !!)
Pogoń Lębork - Gwardia Koszalin (grają -  niedziela 18:00)


piątek, 9 czerwca 2017

ELIMINACYJNY PRZEKŁADANIEC

Na bezrybiu i rak ryba więc o 20:45 odpaliłem mecz Szwecja-Francja w el MŚ 2018.
Ciekawy byłem Francji, mającej strasznie mocny skład gdzie taki M'Bape siedzi na ławce.

A tu figielek, Szwedzi wygrali i "w tabelce" są przed Francuzami (lepiej stoją z bramkami)..
I poszukajcie sobie bramki Szwedów na 2-1 ( mecz w Szwecji).
Gościu strzelił bramkę jak w turbokozaku, z połowy boiska ! Na dodatek zrobił to w 93' gdy mecz był przedłużony właśnie o 3 minuty !

Reszta meczów oglądana ze skrótów pokazujących bramki.

 I  ogromna niespodzianka bo Węgrzy na wyjeździe ( grał Gyurcso, Kleinheisler - ten co niby ma grać w Lechu, Nagy - z Ległej) przegrali 1-0 z ...... Andorrą !
To obciach równy przegranej Lecha  z Arką w PP .

Ronaldo strzelił "swoje" bramki = x2.
Białoruś wygrała 2-0 z rewelacyjną Bułgarią.

Jutro (sobota) rezerwy Lecha grają w Toruniu z Elaną i może to być tzw "mecz o wszystko". Jak przegrają to "mają pozamiatane".

czwartek, 8 czerwca 2017

TYPOWANIE ZAKOŃCZYĆ CZAS

Polska liga dość niezwykła.
Do końca sezonu w grze były 4 zespoły.
Ktoś powie: bo dzielono punkty, a ja przypomnę, że:

 już po 30 kolejce te różnice były minimalne i dzielenie niewiele zmieniło.
Legia miała i tak szanse wyścignąć Jagę , Lech miał minimalną przewagę nad "gdańskim betonem".
Dzielenie punktów przed 31 kolejką zmieniło niewiele, bo np 5 Wisła Kraków była całe mile  za prowadzącą czwórką.

Jak się również okazało w typerce, moje "rewolucje bonusowe" w fazie "mistrzowskiej" też niewiele zmieniły.
Nikt nie "oddał złotego strzału". często wyniki zaskakiwały "graczy".
I tak jak w lidze , prowadząca dwójka: Teresa i Goal dojechała do mety właśnie w tej kolejności.
Zabawa zabawą, ale pewnie nie było wśród  nas takiego "znawcy piłki" który nie chciałby wygrać. Bo na tym polega sport. Dążeniu nie do remisów czy "patrzenia w tabelę", a chęci wygrywania!

Teresa znowu wygrała. 
GRATULACJE !

Choć tak naprawdę gratulacje dla całej siódemki, która dzielnie nie patrząc na pogodę, ciężkie warunki gry, złośliwych i ślepych jak krety sędziów, załamujące nas mecze Lecha ( te remisy z Arką i Łęczną, bezdyskusyjna porażka  z Legią w fazie mistrzowskiej) dzielnie przed każdą kolejką walczyła "o swoje". 

Szkoda że nikt w czasie naszej zabawy nie trafił celnie WSZYSTKICH wyników kolejki ligowej.
Były 7-ki (Teresa, ja), ale wymarzonej ÓSEMKI nie było.



No dobra kończymy sezon ligowy 2016/2017 (tra ta taaaaa):




1. Teresa = 152 + 1x2 + 3 ( za odgadnięcie spadkowiczów) = 157                                                       

2. Goal = 142 + 1x2+1x1 + 6 ( celnie wytypowana kolejność mistrzowska) = 151           
3. piotrxxx = 137 + 3 ( wynik bramk. Lecha) + 2x1 + 3 (spadkowicze)= 145

4. solokks = 137 + 2x1+ 3 (spadk.) = 142                                              
5. waldas = 131 +  ZERO = 131 (OKLASKI!)            
6. Mefju = 122 + 3 (spadkowicze) = 125 
7. PabLo = 119 + 2x2 +  1x1 = 124        




Dla Pablo mam smutną nowinę ( wg Millera) - "nieważne jak facet zaczyna, ważne jak kończy"... ale generalnie.... zawsze może być LEPIEJ !
 I to jest potęga ostatniego miejsca i prawdziwe źródło optymizmu!
Dla reszty -- uczmy się Panowie ligowej piłki nożnej od KOBIETY - od Teresy !!!!!!.

Swoją drogą Panowie... jakich czasów przyszło nam dożyć ( coś jak w Seksmisji i słynny tekst Stuhra "kobieta mnie bije..").



środa, 7 czerwca 2017

PRZYPADEK KOKALOVIĆA

Często ( w firmie) nie mogłem się pogodzić , że popełniane są te same błędy , rok w rok .
Wydawało mi się, że jak już popełniamy błąd to trudno, kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Trzeba pogodzić się ze stratami, nie płakać nad straconymi szansami tylko zapamiętać powody które te straty spowodowały, odpisać straty w rubryce księgowej i za rok, o tej samej porze w podobnej sytuacji NIE POWTARZAĆ TEGO SAMEGO BŁĘDU.

Lech jakby nie pamiętał o tym prostym fakcie , że zrobić błąd to nie grzech, powtarzać ten sam błąd w nieskończoność i tracić na tym to fundamentalna i pramidalna głupota.
Oczywiście można było kilka lat temu mówić - jest nowy Zarząd (Klimczak, Rutkowski) więc uczy się. 
No tak, ale pojawiali się "brani z łapanki" - Tschibamba,  Djoum,  Claasen,  Niki Bruma, Thomalla, Niki Bille Nielsen, że przypomnę kilka "sztandarowych postaci ".
Działano trochę na zasadzie - "byle ilość się zgadzała".
Oczywiście można mówić że transfery udane  w 100%  nie trafiają się nawet w Bayernie, ale ( znowu to przeklęte ALE!), tam walka w LM i to o najwyższą "nagrodę", a w Lechu np taki "pojedynek o sukces" w finale PP z Arką Gdynia.
Tam więc wystarczy że bardzo dobry piłkarz ( który pewnie grałby w Lechu od 1 do ostatniej minuty sezonu) krzywo kopnie na treningu Bayernu piłkę kilka razy i już ląduje na ławce,a w Poznaniu mógłby kopać nawet na zasadzie "piłka się przelała, miał dobry pomysł, kolega nie zrozumiał jego intencji, gdyby trafił w bramkę to byłby gol stadiony świata" i tak byłby najlepszym graczem w lidze.

No tak (prozaicznie), sprawa sprowadza się do proporcji cena/jakość zawodnika.
Tu niestety "cena" musi być "ekonomiczna" (coś jak laptop- zwycięzca w kategorii cena/jakość pisma "PC Kurier). Dochodzi do tego "oko skauta", im lepszy fachowiec-skaut tym większa szansa by "strzał był celny" ( klasyczny przypadek - transfer Lewandowskiego R. do Lecha w czasach gdy to nazwisko nic nie mówiło, a znany był Mariusz Lewandowski, który wtedy już pogrywał w Sachtarze Donieck). 
Koniec końców decyduje jednak ten wspominany wskażnik ekonomiczny = cena/jakość.

Ale teraz będzie optymistycznej.
Przypadek Kokalovića pokazuje że Zarząd się uczy.
Wzięto gracza "za frytki", teoretycznie niezłego, teoretycznie wszechstronnego, teoretycznie "rokującego".
Zrobiono jednak coś co wskazuje że "nauka z Claasenem" nie poszła w las. Przyszedł "na okres próbny". Fakt kontuzja. Ale poprzednio nawet w takim przypadku po pół roku jeszcze by coś tam "próbowano ugrać". Pewnie taki gracz zostałby w klubie (może na rok?). I podpisywałby listę obecności i brał "odcinek wypłaty".
Teraz wykonano ruch zdecydowany. Podleczono gracza ( tego wymaga przyzwoitość) , ale pod koniec "okresu próbnego" (którego praktycznie nie było) pokazano mu bezlitośnie drzwi. 
I tak być powinno.
Sorry Winettou, biznes is biznes.
Zostawiono Raduta ,który był na podobnych "układach z klubem", ale który "pokazał swoje oblicze" w meczach "siłowej polskiej ligi".

PS:
Szkoda Wilusza. 
Ale ja potrafię zrozumieć gracza.
Winni są sami kibole, którym zabrakło wyobraźni, a którzy teraz lamentują. 
Ci którzy oceniali Wilusza kierowani "czarami i gusłami" powtarzając, że " z Wiluszem Lech tylko przegrywa". A przecież nagle Wilusz nie stał się  nagle, wiosną 2017 ,"drugim Sergio Ramosem"! Był cały czas taki sam Może nawet  mieścił się w 10 najlepszych środkowych , ligowych obrońców.
I tu  zabrakło kibolom i Zarządowi wyobraźni.
W sytuacji gdy zostaje ( prawdopodobne niedługo transfery z Klubu -- Kędziory, Bednarka-tak,tak, pewnie za rok Kostewycza) przeciętny Lasse Nielsen ( kontrakt do 2019), Dudka ( on ma kontrakt do czerwca 2017!) to możemy mówić ,że trzeba prawie całą obronę "przywieźć w teczce". 
No bo to idzie tak  ==   "zielony" Puchacz ( lewy obrońca), młodziutki Gumny (prawy obrońca) nowy Emir Dilaver (prawy obrońca+środkowy i def.pomocnik),Kostewycz (wiadomo), Lasse Nielsen to razem 5 (!!) obrońców. Wasielewskiego na razie nie liczę ,bo nie mam głębokiego przekonania, że on w Lechu tak na poważnie "zatrybi".
Jak widać z obrony, z sezonu 2015/2016 pozostaną wręcz "nici".

A co do "niedoceniania Wilusza" myślę ,że ci "nieomylni kibole" też niedługo "zapłaczą za" Kownackim czy krytykowanym często Kędziorą.
No cóż, to taka polska mentalność --  "wszędzie dobrze... gdzie nas nie ma".


wtorek, 6 czerwca 2017

A LECH GRA JESZCZE

Koniec gier w Ekstraklasie to nie koniec sezonu dla Lecha.
Klubie w którym tyle mówi się o "szkoleniu młodzieży", że jest to gadanie wręcz jak mantra... szkolenie...szkolenie...szkolenie...szkolenie.

Na tym ma opierać się cała filozofia rozwoju klubu.
Należy jednak dodać ,że szkolenie nic nie znaczy ,gdy piłkarze nie grają meczów.
Nie da się wychować gracza , by ten tylko trenował.
Dlatego ważne jest to jak "pogrywają" ci "młodzi szkoleni".


Zacznę od juniorów młodszych.
Ci już teraz są pierwsi w swojej grupie rozgrywkowej i z tego miejsca będą startować do dwóch meczów półfinału MP w tej kategorii wiekowej. I będą grać w 1/2 z Legią  albo Polonią Warszawa ( 14 i  rewanż 17 czerwca)

Juniorzy starsi wylądowali na 2 miejscu w swoich rozgrywkach i będą mieli okazję zrewanżować się za porażki z Legią ( raz w 1/2 drugi raz w finale MP) - mecze 15 czerwca (dom-Wronki), rewanż 18 czerwca.

Jak widać wielkimi krokami  zbliża się "chwila prawdy" o szkoleniu w Lechu i Legii, bo przecież sukces sportowca to nie to że "ładnie trenuje", gra w lidze, ale że ma "w gablocie" puchary i medale. No chyba że jest to amator ( a takimi nie są juniorzy bo biorą diety).

Rezerwy

Nie sprawdzałem, ale ponoć Lech II to jedyna drużyna "zaplecza Ekstraklasy", która ma szansę grać w 2 lidze ! Nareszcie też zmienił się przekaz "od trenera" który nie ściemnia że jego zadanie to głownie szkolenie i "hodowla gracza do 1 zespołu". Nareszcie trener głośno mówi ,że chce osiągnąć sukces, chce awansować do 2 ligi.
Byłaby to wielka sprawa, okazja na "poważne ogrywanie" wychowanków. Bo 2 liga to JUŻ 2 liga.


W planie Lech II ma 10-11.06  Elanę Toruń (wyjazd) - ten mecz może decydować o wszystkim, 15.06 Polonię Środa (dom) i na koniec spadkowicza Vinetę Wolin (wyjazd  18.06).
Czyli jakby nie patrzeć na finiszu mecze co 3 dni.

Rywale (Bałtyk Gdynia -Gwardia Koszalin) mają w ostatniej kolejce mecz między sobą .
Więc będzie się działo.


Jako ciekawostka z tych rozgrywek - wykaz najlepszych strzelców tej ligi:



Zulciak mnie zaskakuje !

A tak przy okazji na tzw "oficjalnej" statystyki Tomczyka chyba  "sprzed wojny".


Nawet już nie chce mi się komentować niechlujstwa i lenistwa ludzi "opiekujących się" oficjalną stroną klubową Lecha   :-(


PS1:
Przy okazji sprawdziłem sobie średnią wieku tzw "typowej 11 rezerw" grającej pod koniec tych zmagań
Wyszła mi średnia wieku.....  19,9 lat !!!!
Najstarsi gracze mają 23 lata (Mielcarek, Orłowski -kapitan drużyny)
No to byłoby COŚ , gdyby tak młoda drużyna "załapała się" do gier 2 ligi.


PS2:

A przecież od 19 czerwca ruszają przygotowania do LE Kolejorza (1 mecz 29 czerwca) więc jakie będą losy "ciągnącego rezerwy" Pawła Tomczyka i lewego obrońcy Puchacza ?

Do tego przecież pod koniec czerwca ME U-21  w Polsce ( 22 czerwca ostatni mecz grupowy, 30 czerwca mecz finałowy)..
Normalny bałagan i groch z kapustą. Mam wrażenie że będzie "zaklejanie dziury dziurą" i znowu "jesień ligowa" w plecy..






poniedziałek, 5 czerwca 2017

LIGA EUROPY

Liga Europy to najśmieszniejsza nazwa jaką znam i do tego obraża moją ( skromną) wiedzę o geografii.
No bo nijak mi pojąc że w Europie  jest Kazachstan czy Armenia i tak dalej.
Na  dodatek wyjazdy tak daleko to niekiepski obciążnik finansowy dla klubów. Wiadomo, na Litwę można autobusem, do Kazachstanu nie da się.
Lech jest zaprawiony, pamiętam jego wyprawę do Tałdykorganu. Jednak "taką przyjemność" lepiej zostawić innym "chętnym".
Zresztą co to za problem w 1 czy 2 fazie eliminacji nie wprowadzić " geograficznego grafiku". Wszyscy byliby zadowoleni.

Na razie pozostaje czekać na losowanie 19 lipca.
Czy Lech powinien się martwić , czy my kibice powinniśmy się martwić, żę gra "idzie od 1 rundy"?
No myślę, że gdyby to był pierwszy start Kolejorza w takich rozgrywkach to byłby stres. Wiem, wiem... hsitorie były różne, ale bez przesady.

Myślę że większa ilość meczów tylko "udoskonali Lecha". Oczywiste jest że wielu zmian nie byłoby gdyby Lech nie grał w el. LE.
Bo i po co?
Byłaby podobna mizeria jak w sezonie, który minął. A był wtedy "wolny czas" na "doskonalenie klubu" , nie grano "meczów co 3 dni", a jak już to grano gdy kalendarz był dla wszystkich taki sam ( poza Legią i KGHM em). Więc był czas, nie było "obciążeń rozgrywkami UEFA".
I co? Jajco.
Czas zmarnowano, Urban rozleniwiony długim urlopem dobił prawie do dna, a i potem Bjelica zanotował kilka "wstydliwych" meczów ( remis 0-0 z Łęczną w Poznaniu, przegrana trzykrotna z Legią, PP- wiadomo). Nic więc to "więcej czasu" nie dało.
Generalnie.... tylko gdy jest "ciśnienie" to robi  się coś kreatywnego. Inaczej leży się brzuchem do góry i "kasuje bejmy". Co oczywiste.

Teraz (od 29 czerwca) będzie już ciśnienie ( 1-szy mecz el. LE).
Do tego zespół pewnie będzie "przeprany" ( bo takiej przepierki wymaga -co słychać, widać i czuć).
Brudy trzeba usunąć, zrobić konkretne naprawy i przyzwoicie się przygotować ( już bez kilku niezłych grajków - ponoć największe zainteresowanie jest.... Bednarkiem, do tego Kędziora i... dopiero Kownacki- tu wcale nie zdziwiłbym się gdyby Kownacki został w Lechu, bo jak widać on jeszcze taki trochę "niedorobiony").
Pewnie będą "tematy" - NBille Nielsena, Kokalovića, Pawłowskiego, a nawet być może Gajosa ( na którego poprzedniego lata była oferta z Herthy).

Teraz... myślę... czeka nas BARDZO CIEKAWY okres, który zacznie się pewnie tak od 12 czerwca.


niedziela, 4 czerwca 2017

NA GORĄCO (na szczęście skończyło się dobrze).

Oczywiście oglądałem mecz Lecha, żadne tam "Multiligi".

I Lech zagrał na tyle na ile może. 
Ani lepiej, ani gorzej. Wynik do tego ekstra, bo dający  grę w LE czyli jednocześnie to co pisałem : konieczność uzupełnienia kadry, ogrywania młodych, rotacje w czasie rozgrywek co daje szanse pokazać się sporej grupie graczy.

I do tego WIELKA ..... naprawdę wielka radość ,że została wyślizgana " z biznesu" Lechia, drużyna której nie znoszę organicznie. Powtórzę się , to drużyna "z recyklingu" której ego, piłkarstwo przerasta  wszystko. No i to gadanie "Lechia ma na papierze skład na Mistrza Polski".
To samo określa ją  dokładnie jako "papierzana drużyna" ! Drużyna Twittera, Facebooka i tzw mediów.
Drżałem do ostatnich minut meczu Jaga-Lech ,że Jaga wdusi gola, że tym samym to Lechia "ciułając remis na Łazienkowskiej" będzie w LE a Lech sfrajerzy się do końca.

Tak że powtórzę.... super ,że remis, super że Lech trzeci.
To dokładnie pozycja na jaką sobie zasłużył grając z drużynami tzw "pierwszej ósemki".
Kolejność : Legia,Jaga,Lech,Lechia i pozostali jak najbardziej jest dla mnie do zaakceptowania , bo wygląda mi "sprawiedliwe"  z przebiegu (szczególnie) wiosny 2017.

Zresztą, "za Urbana" gdybyśmy powiedzieli ,że Lech będzie trzeci to wielu popukałoby się w czoło.

Teraz czekamy na tzw.... upragniony ciąg dalszy w Kolejorzu ... na transfery w obie strony ( z klubu i do klubu), losowanie LE, a także .... jak będzie sobie radził Tomczyk... czy da radę " zaciągnąć" rezerwy Lecha do 2 ligi !

Zresztą o rezerwach będzie okazja napisać kiedyś indziej.


sobota, 3 czerwca 2017

BUDUJEMY NOWY (dom?)

Już teraz masa spekulacji kto powinien "przyjść" do Lecha a kto powinien odejść.
Ciekawe bo jeszcze sezon sie nie skończył, brakuje jednego meczu.
Po temperaturze wpisów widać jednak że mijający sezon dla wielu kibiców już praktycznie minął.

Zresztą i ruch " w interesie się zaczął" bo i możęmy przeczytać że w Lechu może pojawić się nawet 5-7 nowych graczy! Nawet ( co zaskoczyło pewnie wszystkich) zrobiono już pierwszy krok transferowy, przyszedł prawy obrońca, Austriak z Węgier, znajomek Bjelicy , Emir Dilaver.

Czyli mamy już "ruch do klubu". Większość też jest zdecydowanie ( i tak się stanie) za powrotem Jóżwiaka i Gumnego z wypożyczeń.

Jakoś cicho za to o Drewniaku.
Mnie to dziwi.
W  Lechu gra Maciej Gajos. Człowiek który przychodząc do Lecha był niemal "przyszłościowym reprezentantem". Zachwycano się nim ,gdy grał w Jagiellonii i w Poznaniu miał tylko "iść do góry".
Ci co oglądają mecze Lecha, gdy ich zapytać co sądzą o Gajosie pewnie odpowiedzą "ponoć pożyteczny dla drużyny".
A dla mnie takie określenie dla gracza środka pola ( bo takim jest Gajos) to najzwyczajniejsze unikanie oceny gracza.
Moja ocena Gajosa jest NISKA!
Gajos zdecydowanie rozczarowuje. Czasem tak naprawdę nie wiadomo czy jest czy nie ma go na boisku. Nawet noty pomeczowe dostaje od kiboli średnie. Ot takie szkolne, co najwyżej 3 lub  3+.
Nie przypominam sobie wybitnego meczu Gajosa na wiosnę 2017.
Może zresztą jest to moje uprzedzenie?
No chyba nie. Sprawdziłem "liczby Gajowego".

Nie uwierzycie ale jego statystyki są SŁABSZE niż Drewniaka, gracza na którym wielu położyło "krzyżyk" i który część wiosny leczył kontuzję ( zerwane wiązadło w kostce w lutym 2017)

No dobra liczby,liczby:

Gajos  26 lat, 174 cm/65 kg  === 4 gole i TYLKO JEDNA ASYSTA !
Drewniak  23 lata  179/70    ===  5 goli plus TRZY asysty

Drewniak mimo kontuzji ma lepsze liczby, jest młodszy, wyższy. Śmiem twierdzić że spokojnie grałby lepiej od Gajosa ( na tej samej pozycji), no i jest ograny " w boju" u trudnego trenera jakim jest Smuda!
A jest przecież poznaniakiem, ma kontrakt w Lechu do czerwca 2017 roku i spadł do 1 ligi.
Po mojemu nadał by się, jak nie nada się już Bille Nielsen czy Szymon Pawłowski ( jak pisałem chciałby wrócić do Lubina by znowu być "powiatowym gwiazdorem" i bożyszczem Lubina i okolic).


Moje typy powrotne to:
Tomczyk, Puchacz, Gumny, Jóżwiak, DREWNIAK !





piątek, 2 czerwca 2017

SMUDA LECI

Smuda zapisuje  następną kartę w swojej "historii", spuszcza Łęczną do 1 ligi
Jak napisałem , przy przedostatnim meczu Łęczna-Zagłębie Lubin ( przegrali prowadząc bodajże do 82 minuty 1-0) to on swoją durną taktyką ( "no gramy gramy, atakujemy") mając już wtedy utrzymanie  ,wypuścił choćby bezcenny remis ( ten remis dawałby mu ogromną szansę na zostanie w Ekstraklasie).
Można sobie gadać że "zmienił pozytywnie zespół", ale to Arka Gdynia, najbardziej faulujący zespół w lidze, strzelający gole po rykoszetach,  grający futbol że zęby bolą , że nie powiem o strzeleniu bramki ręką ( a ten remis dawał im szansę na przetrwanie do ostatniego meczu)  został w lidze.
A wstyd tylko za Zagłębie Lubin, wstyd dla trenera Stokowca, że grając u siebie przegrali z takimi leszczami ( wstyd dla Lecha jak co też za PP). Wstyd że w całym meczu strzelili celnie JEDEN RAZ , grając swoim (niby) najsilniejszym składem.
To "miękkie granie" pięknie określa ten bezjajeczny zespół (KGHM) z Buksą jako "dobrym graczem".
Bardzo dobrze się stało że grali w tej spadkowej ósemce, bo choćby TYM meczem na to sobie zasłużyli.

Do tego wiadomość "hiobowa" - ponoć w gabinecie prezesa Z.Lubin "był widziany" Szymon Pawłowski. No "robiony miękkim" wraca do pieleszy. To słabo rokuje , że Stokowiec zmieni charakter tego bezjajecznego tworu kolesi ( przypominam że sporo graczy ciągnął za sobą Stokowiec z Polonii Warszawa).
Przyznaję też ,że POMYLIŁEM SIĘ na początku sezonu wychwalając pod niebo Stokowca, wręcz pragnąc by przyszedł do Lecha.
Tfu..... na psa urok!

I cóż z "wrażeń artystycznych" skoro po prostu drużyna Łęcznej spada, pewnie ulegnie rozpadowi.
Jest tam kilku graczy którzy może trafią do "beniaminków" ( np do Sandecji) chcących się "wzmocnić", a może i takiego Leandro widziałbym w Lechu jako zmiennik Kostewycza.
Do tego Śpiączka, ale jak czytałem plotki to on "ponoć" ustawia się w kierunku 2 Bundesligi.
Ciekawe czy Smuda zostanie w Łęcznej czy jak Fornalik "rzuci ręcznik".

Pozostałe dwa mecze cienkie jak brak stawki. No i tu wygrali ci co "ociupinę" bardziej chcieli , czyli goście - Kiepscy w Płocku i "piastunki" na boisku "pasów" w Krakowie.

Wkurza takie granie jakby "przecież jesteśmy zawodowcami" nie wiedzieli ,że (mówię o Płocku) przegrywając z Kiepskimi tracą 400 000 zł  z premii Canal+ ( może nawet pół bańki)..
Zarobił za to ambitny Piast i Urbanowy Śląsk ( który zresztą ostatnio strzelał rywalom jak leci).
Tak przy okazji Kiepskich to Wrocek (miasto) po raz któryś wystawiło ofertę na zakup 54% akcji klubu.
Co za dziwny pomysł.
Miasto chce pozostać "w grze" jako mniejszościowy udziałowiec, a co z tego ma? Chyba krzywe nogi jak sra.
Dziwne miasto, dziwaczne pomysły , które sprawdzają się jedynie w Piaście ( też klub miejski).
Bo przecież niby i Wisła Płock to klub miejski, ale tak naprawdę tam miasto nie ma  przy sponsorze ( grupa Orlen) nic a nic do gadania, zresztą podobnie w Szczecinie ( tam rządzi sponsor Azoty).
 Nie wiem jak w Wiśle Kraków ( tam burdel właścicielski co się zowie) i w Arce ( tam chyba też miasto po wycofaniu się Profusa i to widać po tym jacy są piłkarze i jaki jest "półprofesjonalny" sam klub).

Generalnie "klub miejski" to pomysł jakby z innej epoki.
No cóż tylko żałować kibola Lecha -Prusaka i Wielkopolanina Śpiączki, że spadli... naprawdę szkoda   :-(


ŚWIAT SIĘ ZWALIŁ

Ciekawych czasów się doczekaliśmy.
Coraz więcej informacji, a ludzie jakby coraz głupsi, bo coraz częściej ta "quasi informacja" to zalew czystej głupoty, szum przeszkadzający w logicznym myśleniu.
Gdzie odpowiedzią jest "apka w smartfonie" czy hasło w Wikipedii.
Wina ludzi?
Może tak, może nie.

Informacja jest ( jak mnie uczyli) żródłem wiedzy.. Obecnie za żródło wiedzy powszechnie uważaną za wyrocznię jest internet (książek się nie czyta bo NIBY YouTube "to samo" podaje KRÓCEJ! Szkoda czasu na czytanie , bo w tym samym czasie można.... co można? Odpalić YouTube i oglądać durne filmiki).
Często słyszę -- " bo jak przeczytałem w necie... bo na Twitterze facet powiedział".
Skończyłem studia, wydział chemii więc cenię sobie pewną wiarygodność i konkret informacji.
A co dostaję... w necie?

Dostaję Gówno zmiksowane z cukierkiem.
Dowód.. proszę:





 Zatem nawet nie zaskoczył mnie i ten obrazek



Tak, właśnie, nie ma co czekać... bo internet to gwałt na człowieku... internet zażywany codziennie.