Szukaj na tym blogu

piątek, 4 sierpnia 2017

BIZNES IS BIZNES WINNETOU

Rzadko, bardzo rzadko "tyka się" w prasie/w necie tzw "święte krowy", zespoły "będące pod ochroną dla dobra polskiego piłkarstwa".

Copś tam można przeczytać "między wierszami" kiedy nagle taka Legia przeksięgowuje (????) swój ogromny dług ( było to niedawno ponad 250 mln zł) w tzw "fundusz rezerwowy" i w magiczny sposób "dług znika".
Ale jak to bywa w przyrodzie nie da się jednej dziury zakleić inną dziurą i ten kto wyciąga liczydło, długopis i kartkę musi zaczynać się drapać w głowę pytając "jak to?'.
No potem mamy zachwyty jakie to ogromne sumy Legia zarobiła w LMistrzów i jak "odjechała na lata całej lidze, dla dobra polskiej piłki nożnej".
Czyli jest SUPER EKSTRA DELUXE !

Jest .ale.... ten kto nie choruje na Alzcheimera, wie jakie są kursy walut, wie że dług  "nie ginie", wie że tzw "gwiazdorzy" ( szczególnie w Polsce) "lubieją dużo kasować" dając w zamian nie za wiele. A żeby "nakarmic wszystkich głodnych w Legii" trzeba przecież mieć "coś pod stołem".
 I jakoś nikt nie mówi, że "niemożliwe jest po prostu niemożliwe" a tu nagle zmiana- czytam:

POLSAT


No dobra ktoś może powiedzieć " redaktorzyna wstał lewą nogą, namówił go PiS by szkalować hegemona polskiej ligi, przecież była góra bejmów z LM i budżet na którym odjechano....".
No tak odjechano , ale z granic zdrowego rozsądku. Pewnie kasa poszła na koraliki, fury, mieszkania w dobrej dzielnicy itp bo to przecież Warszawa i "trzeba przecież żyć na poziomie".
A że jednak "trupo wypadł z szafy" potwierdza wpis na portalu "piłka nożna" cyt:



Przeczytaliście?
Legia JESZCZE nie awansowała nawet do 4 rundy eliminacji LM, a już wliczała "zyski z awansu".
Toż to graniczy z czarami. Nie ma na koncie , a już wpisujemy  kasę w rubrykę "przychody"i na tym opieramy cały budżet.
Niewiarygodne dla normalnego, liczącego przy użyciu kalkulatora biznesmena.
To wręcz "model cupiałowski" kiedy
"ryzykowano głową" licząc że nikt tej "głowy nie utnie" ... a jednak...

Bo przecież w biznesie sparawa prosta i odpowiedż na wszystko oczywista  czyli... KASA MISIU, KASA. Nie żadne lajki, medialna potęga, bicie piany a czysta żywa skrzecząca rzeczywistośc.

Zresztą nie tylko ta "potęga" okazuje się być na glinianych nogach.
Jest nią też Lechia. Klub "o mało co będący Mistrzem Polski z szeroką kadrą bardzo dobrych piłkarzy".
A co tu mamy ?

"Przegląd Sportowy" -



Jak widać i w "kolebce" nie liczono za bardzo pieniędzy  i "pożyczano pod przyszłe sukcesy". Sukcesów zabrakło, bejmy nie wpłynęly, piłkarze przyszli do kasy "po swoje" i... zrobił się problem.

A przecież wystarczy czasem usiąść, pomyśleć, wyciągnąć liczydłow, kartkę i długopis i po prostu zacząć LICZYĆ !
Bo to przecież jasne. Raz można wziąć w sklepie pół literka na kredyt ale PIĄTY/DWUDZIESTY raz ?
To się po prostu nie da.
Ciekawe jakie następne kluby "czekają w kolejce na odkrycia finasowe". Wiem o Wiśle Kraków, kto jeszcze?


4 komentarze:

  1. Goal Anonim16:49:00

    Cześć!
    Znając całe to przekrętactwo, kreatywną księgowość jakie miałeś w
    swojej byłej firmie, uważam Twą EKSPERTYZĘ za niezwykle wiarygodną ;)
    PS cos nowego z tym wezwaniem na Policję? ʕ•ᴥ•ʔ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. usuwaj dalej komenty frajerze, bylem tu 1 i ostatni raz

    OdpowiedzUsuń
  3. @raf mad
    Sorry że nie spełniem Twoich wysokich wymagań co do treści pisanego posta. Trudno, w sieci blogów od zajebania na bank znajdziesz taki który będzie się Tobie podobał. Powodzenia i przepraszam NAPRAWDĘ :-)

    OdpowiedzUsuń