Szukaj na tym blogu

czwartek, 27 czerwca 2019

(sparringowo/mistrzowski) GROCH Z KAPUSTĄ.

No tak.
Dwa mecze o zupełnie innym  znaczeniu ( dla losów piłki nożnej... he he he) , na dodatek zaczynające się w tym samym czasie.

Zrobiłem więc sobie takie "multistudyjko".

Lech-AEK 1-3

Oglądałem większość 1 połowy.
Ciekawy, bo od początku grali młodzi.
Krótko i na temat.
Pleśnierowicz - słabiutki, zestrachany, posrany, grający trylko albo do drugiego środkowego, albo do bramkarza.
Czyli "gra na alibi" a i słaby w walce z  Cypryjczykami . To już 2-gi jego taki mecz i drugi raz zagrany tak samo słabo.
Skóraś - no nie, na obrońcę teraz to on się nie nadaje. "Kryje powietrze", całkiem zagubiony i spóżniony , a na dokładkę WOLNIEJSZY (!!!) od skrzydłowych rywala. Nie... z tej mąki chleba nie będzie.To nie jest obrońca "do grania" na początek ligi.
Kostewycz ( nie młody, ale z narastającą irytacją obserwowany). Ten gościu tak przewidywalny i do znudzenia powtarzalny i to w złych centrach, że chciałby się krzyknąć "facet... podaj komuś CELNIE,  po ziemi!
Tu Puchacz lepszy zdecydowanie ,bo ma choćby większy "dynamit" w nogach, siłę, nieustępliwość i więcej niż jeden sposób na rozwiązywanie akcji własnej drużyny.

Marchwiński, Moder, Skrzypczak - bezbarwni. Do ostatniego pretensje mniejsze bo jest do odbiorów piłki, ale jego koledzy pokazali niewiele.
Jednak "repy" czyli Jevtić,Tiba i Muhar są lepsi o parę długości i w sumie tak być powinno.
Jakub Kamiński dzisiaj nie poszalał , bo rywale atakowali go we dwójkę. Nie miał więc błyskotliwych zagrań i w zasadzie ograniczał się do "nietracenia piłki"  i w sumie tej piłki nie tracił. Trochę tego ognia było mało!
Klupś - tak jakby "coś pokazał". Na razie  nie było tego dużo, ale oczekiwania i zawód były tak duże, że na teraz wystarczy że zagra cokolwiek lepiej niż pod koniec ligi.
I porównując Skórasia z nim to Klupś wyglądał lepiej.

Atak- śmiechu.
Wygląda na to ,że bez Gytkjaera to będzie gra z Żamaletdinowem czyli bez napastnika, w osłabieniu..
No chyba że "wejdzie Smok" czyli Pawka Tomczyk.
Słabo to rokuje ,bo nie mam pewności czy "smok" wejdzie ,bo w grze nie widziałem go od dawien dawna.

Generalnie tzw "starsza drużyna" wyglądała o wiele lepiej od "drużyny pretendentów" choć i tak i oni stracili gola. Sami nie strzelili żadnego ,a ten "strzelony"  w czasie ich gry to samobój rywali.

Wynik 1-3 może i fajny, bo spowoduje ,że tzw "decydenci"przetrą "okulary".
Nie jest tak super jakby to wyglądało po Widzewie i Broendby.
Czasu troszkę zostało  = więc do roboty!

Niemcy-Rumunia 4-2
Skład półfinalistów to niespodzianka.
A jak odpuściłem nieco 1 połowę to drugą oglądnąłem w 3/4.

1 połowa meczu to niespodzianka ,bo było 2-1 dla Rumunii, a w zasadzie powinno być i 3-1.
Do 80 min było 2-2 ( Niemcy wyrównali po karnym), ale pod koniec  Rumuni się posypali.
Dwa rzuty wolne prawie z tego samego miejsca, dwa strzały i Niemcy wygrali 4-2.
Chyba zasłużenie, bo byli lepsi od tzw "czarnego konia turnieju".
Rumuni po prostu zdechli w 2 połowie a już kompletnie spuchli pod koniec meczu.
Myślę że dogrywki "by nie przeżyli".

No i niedługo drugi super półfinał czyli Francja-Hiszpania.


środa, 26 czerwca 2019

BROENDBY LECH 0-1

Mówi się, że to "tylko" sparringi.
No tak, ale pamiętamy ( a chciałbym zapomnieć!) te gówniane sparringi Lecha w Turcji w czasie obozu zimowego i to że każdy rywal obijał Kolejorza bez litości.
Zatem, zastanówmy się mówiąc  o "tylko sparringach".

Dobra drużyna traktuje sparringi z może mniejszą powagą lecz z POWAGĄ.

Tym bardziej , że Lech teraz remontowany na całego i po mojemu remontowany według niezgorszego planu.
Muszą być w drużynie niezblazowani gracze w nieco starszym wieku i z pewnym doświadczeniem i są - Jevtić, Tiba,Amaral, Cywka ( grał w Anglii), Rogne, Kostewycz. Przy czym nie są to gracze "wiekowi".
To ci co dzisiaj biegali.
Do tego nieobecni doświadczeni - Gytkjaer, Gumny, Jóżwiak.

Jak dla mnie to fundament. Niekoniecznie gracze nie do zastąpienia, ale fundament Lecha.
Nie napisałem o Makuszewskim  choć on akurat zagrał niezły mecz z Broendby i nareszcie nie był najgorszy z Polaków. Z nim to jest tak, że jeśli zostanie będzie musiał grać nie gorzej niż dzisiaj z Duńczykami.

No i młodzi których nie przeceniam, ale mogą być tą ciekawą przyprawą dania jakim jest mecz Lecha.
Tu zdecydowanie wyróżniłbym - Modera, Puchacza, no i oczywiście Kubę Kamińskiego robiącego ( po mojemu) furorę w 1 zespole. O tym że nie jest to już teraz tylko "patentowy rezerwowy" świadczy ilość piłkek do niego zagrywanych i to jak sobie w grze radził.
Pewnie nieco przesadzam, ale bardzo na niego liczę. Jeśli nie na jesieni 2019/2020 to już wiosną.
Ma to piłkarskie "coś". Bliskie swobodzie Hiszpanów ogrywających na szybkości Polaków w ME U-21.

Jest też gracz który coraz niebezpieczniej zbliża się do porównania z Penisem Thomallą.
Napastnik ( a taki powinien strzelać setki) Żamaletdinow.
Tragedia, załamka, strata czasu na tego napastnika.
Nie wiem czy poradziłby sobie w 2 lidze.

Na plus NOWI - Muchar i Czarny Marek no i Miki van der Hart..
Bojażliwie , strasznie asekurancko- Pleśnierowicz.
No i pytanie dnia. Czy Skóraś zostanie w Lechu czy pójdzie "na wygnanie". Grając na prawym skrzydle pomocy był gorszy od "lewego" Kamińskiego. Grał za to nieżle jako prawy obrońca.
Stąd pytanie.

Jutro następny sparring i następny "materiał do zmielenia".


poniedziałek, 24 czerwca 2019

DLACZEGO U-21 PRZEGRAŁA "mecz o wszystko"

Wczoraj przeczytałem że ...... (Boniek, Michniewicz autorzy wypowiedzi)..... kadra u-21 przegrała z Hiszpanami bo... miała już wyładowane akumulatory.

No tak.
Głupio byłoby przyznać i zdołować naszych garczy że byli najzwyczajniej w świecie SŁABSI.
Że nie dorastają do pięt Hiszpanom. Że są deczko niedouczeni w rzemiośle.
A tu czytamy że gdyby akumulatory były  "na full" to wtedy byłoby OK.

I tu rodzi się pytanie.
Jak to jest że Hiszpanie biegają jak charty w TRZECIM meczu a Polacy słaniają się na nogach?
Rozumiem gdyby Polacy przyjechali z jakiegoś kraju Trzeciego Świata np Somali gdzie na porządku dziennym niedożywienie i permenentna susza.
Ale oni JUŻ wychowani w ciepełku Unii Europejskiej z odżywkami, tonikami , dietą, nauką o żywieniu sportowców.
Czyli nie głodni.

Zatem może banalnie są za słabi? Fizycznie?
Może taki Hiszpan wyciska 150 kg, a Polak tylko 70 kg?
Może Hiszpan w czasie treningu biega 10 kilosów, a Polak w tym czasie "pyka w dziada"?

Ktoś powie. Hiszpanie " grali piłką" a Polacy "musieli za nią biegać".
Kurde nieprawda,nieprawda.

Hiszpanie "grali piłką" bo po prostu CELNIE JĄ PODAWALI, a i kiedy kolega ją zagrywał BYLI W RUCHU. Wychodzili do CELNYCH podań.
A taki np Buksa stał czekając aż piłka do niego doleci, bo wtedy "się zastawi wymuszając faul".
Czyli stosował "ekstraklasowy sposób grania" co jak widzieliśmy jest "stylem podwórkowym" nijak nie obowiązującym na " wyższym europejskim poziomie grania w piłkę nożną".

I co prawda w Polsce zdarzają się "gole stadiony świata" , ale jak tak dobrze popatrzymy to "podań stadiony świata" prawie nie ma. Wszystko toporne i oparte na... właśnie czym?
Skoro Hiszpanie od nas silniejsi,agresywniejsi, z lepszą kondycją, techniką.

Czym więc walczyć z Niemcami,Hiszpanami?
Hymnem chyba i skrajną ambicją, a w skrajnych przypadkach  faulowaniem "daleko od naszego pola karnego" ( co nazywa się w żargonie komentatorów pokroju Szpakowski- "twardą grą").
I cała nadzieja ( że jak Włosi) faworyt po prostu "nas zlekceważy" (znając nasze spore ograniczenia) bo niestety kiedy potraktuje nas "poważnie" wtedy kończy się ..... 0-5 !


sobota, 22 czerwca 2019

BACK TO REALITY 0-5

Wracamy do rzeczywistości.
Wracamy do zmywania garów, charówki po 11 godzin, zarwanych nocy. Szara codzienność.

Święto się skończyło.
Akurat dzisiaj tymi co kończyli byli Hiszpanie.
Jakoś  dziwić się nie sposób ,bo oni to po prostu wyższa półka piłkarska.
I nie dlatego, że jest w Hiszpanii Messi czy Real, ale dlatego że po prostu tam LEPIEJ UCZĄ PIŁKI NOŻNEJ.
Skąd przychodzi na przykład taki Quintana ( z 3 ligi) czy Angulo i rozpierdalają polską ligę.
A uczyli się grać w Hiszpanii!

I do tego Hiszpanie celniej podają sobie piłkę.
Raz że celnie a dwa że "pokazują się do podania" gdy tymczasem Polacy "zaskakiwani podaniem" i nie mogą się zrozumieć.

Też nic nowego . Przecież często piszę o "niecelnych meczach" Lecha gdy piłka idzie w jedną ,a gracz w drugą stronę.
Przyznam... stawiałem na skromne 0-3 w plecy. Bo każdy wyższy wynik to już wynik wstydliwy i przypominany latami jako "bolesna porażka".
Niestety ( nie płacz Czesiu, nie płacz. Jestem z Tobą) było aż 0-5.
Po prostu Polska drużyna jest jaka jest taka "słabo-silna". Ale i tak fajnie, że chłopaki zafundowali nam emocje i myślę żę kilku z nich "pójdzie dalej".

Nie rozumiem tylko dlaczego z ruchliwymi i wybieganymi Hiszpanami zagrał od początku taki drewniany Buksa ( któremu litościwie odbierali piłkę Hiszpanie żeby sobie nie zrobił krzywdy) , a nie biegał Świderski, albo nawet Tomczyk?

Czyli "gasimy światło" i czekamy już na rozgrywki Ekstraklasy i to jak to będzie z "nowym Lechem".
Gdy z tej kadry wrócą Tomczyk, Jóżwiak wypoczęci w sumie bo pograć sobie nie pograli.
Ciekawe też będą letnie losy Gumnego.




piątek, 21 czerwca 2019

DEFINICJE PIŁKARSKIE ( będzie o pechu)

Często w piłce "modli się " o szczęście.
Komentatorzy powtarzają...."zabrakło szczęścia", "szczęśliwie zdobyli bramkę w ostatniej minucie" " przy odrobinie szczęcia wygralibyśmy" .
Szczęście staje się kluczem do wygrania meczu. Nie to że rywal sobie strzelił samobója, nie to że rywal niestety strzelił nam bramkę po słabej naszej grze, nie to że po prostu byliśmy gorsi.
Oni  mieli szczęście, my nie. I tak w kółko o tym szczęściu.

A mnie ostatnio pewna sprawa  zmusiła bym zastanowił się nad drugim biegunem zagadnienia.
Czyli zjawisko pecha w piłce.

Sprawą tą jest "uczestnictwo" Gumnego w Mistrzostwach Europy.
Gumnego który tuż po powrocie ( po operacji) do gry w Lechu z mety stał się kluczowym graczem Michniewicza.
I  nie było wogóle tematu kto zagra na prawej stronie obrony.

I tu pojawia się ten "zasrany" pech.
No tak. Dosłownie.
Gumny dostaje sraczki która go tak osłabia , że bez sensu jest jego gra  w drugim meczu z Włochami. I za niego gra ( nieżle) Fila z Lechii.
I pech jednego jest szczęsciem drugiego gracza.
Dla mnie właśnie przypadek Gumnego to  najbardziej klasyczny wypadek pecha.
Nie żadne tam słupki czy poprzeczki czy samobóje, a ten "zasrany" moment kiedy rozchorował się w tym najważniejszym być może dla niego momencie sezonu.
A tu wszystko się "posrało" i pewnie Gumny znowu nie zagra , tym razem w meczu bardzo ważnym z Hiszpanami.

Powoli Gumny zaczyna "robić " za pechowca.
Pamiętamy jego niedoszły transfer do Borussi Moechengladbach ( też byłby to zasadniczy zwrot w karierze), a teraz TO.
Następna wspaniała okazja by mocno zaistnieć i... niestety... sraczka.
Szkoda mi Gumnego, bo go jako piłkarza bardzo lubię.
A zarazem to dowód na to, że rozsądny trener MUSI mieć zawsze w zanadrzu tzw "plan B".
Kiedy wypadnięcie z gry bardzo istotnego gracza nie rozkłada zespołu na łopatki i  nie pojawia się głupie gadanie, że brak np Gumnego przekreśla sznase na grę kadry u-21 dalej.
A byłby to dość wygodny wykręt w razie "draki" ( no i brak Drągowskiego, Kapustki ).

Więc pech czy szczęście niekoniecznie muszą grać decydującą rolę w meczu .
Mogą grać i powinny : umiejętności, ambicja, motywacja, przygotowanie fizyczne, a szczęście czy pech  w meczu się nie pojawią.


środa, 19 czerwca 2019

BRAWO CZECHU - leje makaroniarzy z u-21

Można sobie gadać o Zarządzie, trałkach, tomallach, i pierdolić do imentu, ale ja konsekwentnie powiem: cała zabawa zaczyna się od TRENERA.
I to takiego trenera, który nie tworzy kwadratowych jaj, nie szuka jakiś "polskich korzeni z Niemiec", ale wie kto jest potrzebny. A jak już ma takiego , czasem przeciętnego kopacza, to wie że kopacz do łopaty, a artysta do grania.
Proste.
Dlatego śmiech mnie bierze kiedy kibole Lecha oczekują rewolucji, oblucji, liposukcji, obstrukcji, a nie widzą prostej prawdy.
Tylko trener twardo stąpający po glebie ( nie ten co wdraża "europejskie systemy" kiedy do gry ma kogo ma, patrz jebany Magiera z u-20) ma sens.
Trener który zaczyna od tego że Z LUDZI tworzy drużynę. A tak "zrobiona" drużyna gotowa dać się pokroić za trenera i nikt nie dyskutuje ( jak np taki Lewandowski o drugim napastniku) z pomysłami trenera, bo wszyscy znają swoje ograniczenia i widzą że trener też je widzi i kraje z tego co ma.
I to dobrze kraje.

No i selekcja graczy DO GRANIA.
Przecież to Michniewicz wyciągnął Bielika, Grabarę, stawiał na Tomczyka i tak dalej i BUDOWAŁ swoją drużynę. Nie bał się przesunąć Bielika tam gdzie on kiedyś grywał w Lechu, na defensywnego pomocnika.
To on stworzył zespół ludzi grający jak grają, ale robiący rzeczy niezwykłe ( Dania, Portugalia,Belgia,Włochy... starczy?).

I tu aż prosi się by tą samą drogą poszedł Żuraw. Robiący z tych graczy których ma tu i teraz DRUŻYNĘ !
Coś jak zrobił w rezerwach.
A może ( w co jakoś nie wierzę) to Czesiu wróci do Lecha?

O meczu nie piszę, bo przyznam.... piłki w piłce tu za dużo ( o Polakach piszę) nie było. Była taktyka umęczająca Włochów, bo tylko taka ( i to dobrze wykonana) miała sens.
Stąd piękny był mecz Włochy-Hiszpania, nie piękny był mecz Włochy-Polska.

Przyznam, przypomina mi się trochę Grecja będąca całkowicie zaskakującym mistrzem Europy w 2004 roku. Drużyna grająca niepięknie czasem tak że aż zęby bolały, ale skutecznie i osłabiająco dla rywali ( ćwierćfinał 1-0 z Francją, półfinał 1-0 z Czechami, finał 1-0 z Portugalią).

Zaznaczyć chciałbym, że nie odlatuję. 
Każdy wygrany mecz tej drużyny to "bajka". Coś co się zdarzyć nie miało prawa, a się zdarzyło.
I Michniewicz zrobił już 200% normy.



PS:
No i drugie dno to świadomość że Polacy ostrzygli Makaroniarzy. Którzy już byli " o mało co Mistrzami Europy".
Morda mi się śmieje od ucha do ucha.


wtorek, 18 czerwca 2019

Francja-Anglia... co za meczysko [2-1]

Oglądam mecze u-21 bo naprawdę jest co oglądać.
Niech się chowają "dorosłe" imprezy.

Bo przecież postawiono, by każde pieniądze na Chorwację, a ta przegrywa z Rumunią i to bardzo wyrażnie  (1-3). Gdzie najlepszym graczem Chorwatów nie są "nazwiska" ale ich bramkarz.
Niespodzianka na pewno.
Pewnie podobna do lania które sprawili mocno faworyzowanym Serbom ( bezcenny Jović za 50 melonów €) Austriacy którzy wygrali "tylko" 2-0 a mogli i 5-0!

To były niespodzianki gdy "rozreklamowani faworyci" nagle zdają sobie sprawę że... rywal więcej biega!

W meczu Francja-Anglia można było być pewnym jednego... tu nikt nie będzie "udawał gwiazd" bo na boisku prawie same młode gwiazdy. I ludziska będą biegali.
Mecz spełnił wszystkie wymagania WIDOWISKA.

No bo przecież Francuzi mają karnego. Podchodzi ich kapitan Moussa Dembele (Olympique Lyon) i broni angielski bramkarz.
2 połowa.
Potem strzela im bramkę  tak okrzyczany Foder.
Ale znowu mają karnego ( Anglik wylatuje z czerwoną kartką z boiska) i.... gościu strzela w słupek!

Teraz wykopy Anglików, Francuzi gniotą niemiłosiernie, kotłowanina i  nagle JEST.
1-1 w 89 minucie , remis - taki farfocel w strasznym tłoku.
Ale to nie koniec bo w 95 minucie  ktoś strzela. Francuz zagrywa piętką w stronę bramki i angielski obrońca z tego ładuje z całej edy swojaka!

Uffffff, chyba wystarczy = 3 bramki, 2 karne, czerwona kartka, samobój prawie już po meczu!
Kolejny fajny mecz  .

A jutro .... "nasi" , o 21 szej z makaroniarzami.



LECH U-17 LEGIA 1-3

Po meczu z Koroną wygranym przez Lecha u-17  (6-2) napisałem "Lech w ataku potężny, w obronie słaby".
Niestety to się sprawdziło w finale Ligi Juniorów.
Prawda jednak i taka, że Legia mogła tych bramek nastrzelać więcej.
Więc co tu gadać, wygrali lepsi.
Tradycyjnie Legia strzela Lechowi bramkę "głową" , bo jak napisałem to zdecydowanie w Lechu posucha na środkowych obrońców. Nie ma wyróżniających się graczy w obronie, w u-17 i w u-18.
Stąd obrona strasznie dziurawa co nie jest niczym nadzwyczajnym ,bo przecież podobnie dziurawy był w zeszłym sezonie "dorosły Lech'.
To daje do myślenia.

Ciekawe jest też , że Legia prawie rok w ok coś w "młodzieżówce" zgarnia , a graczy z tych mistrzowskich zespołów u nich w Extra nie widać.
W tym roku wygrali zarówno u-15 ( z Pogonią) jak i u-17 ( z Lechem).

Ja tak sobie popatrzyłem jakie są losy tych co wygrywali MJuniorów w latach 2014-2017.
 I nie zdziwiłem się, że z grupy wtedy występujących na boisku ( prawie 80 ) graczy "ostały się jedynie nazwiska" - Lis,Bielik,Jóżwiak,Gumny, Szota,Moder,Puchacz,Tomczyk (Kurminowski?) , Klupś (Skóraś?)
Reszta albo grywa w 1 lidze ( choć np Spychała gra w Ekstra od tego sezonu) , albo wylądowała w 3 lidze jak Wojdak - Świt Skolwin czy po prostu kompletnie zniknęła.
Bo czy coś mówią wam nazwiska - Bednarz,Kaczmarek,Jezierski,Sierant itp ?
Dużo wychowanków, mało "komórek do wynajęcia" w 1 lidze czy w Ekstraklasie dla niby "juniorskich talentów".
Ale to jest prawidłowość w tzw "dorosłej piłce" gdzie przecież " muszą grać' tacy gracze jak Makuszewski i jemu podobni.

PS:

A mnie żal graczy których już w Lechu nie ma a zapowiadali się znakomicie - Robert Janicki, Maciej Spychała,Serafin Szota, Kacper Chodyna.



niedziela, 16 czerwca 2019

U-21 POLSKA vs. BELGIA 3-2 !!! Suuuuper.

 "Awans z tej grupy byłby wielkim sukcesem – po Belgach gramy przecież z Włochami i Hiszpanią. Wystarczy pokazać, że rywale nie uciekli nam o lata świetlne."

To przeczytałem przed pierwszym meczem.
Niestety to prawda patrząc choćby na grę  drużyny U20, a przecież u21 to tylko "półka wyżej" i nie można się spodziewać że akurat są tam same super ekstra talenty, do tego inaczej wyszkoleni niż ich młodsi "przegrani koledzy".
Cała więc nadzieja w.... trenerze, który ( jak np trener u20 Ukrainy) potrafi ustawić i zmotywować odpowiednio "gorszych" graczy w meczu z "lepszymi belgijskimi graczami" . A te mistrzostwa  bardzo silnie obsadzone.
Tu "fuksiarzy"  nie ma.
Właśnie Polacy, Rumuni i Austriacy to jedyni "goście" wśród "stałych bywalców takich  imprez .
No i do tego regulamin tych Mistrzostw najprostszy z najprostszych.
Czyli - liczy się tylko zwycięzca każdej z grup (są 3) i JEDNA drużyna ( ta najlepsza) z drugiego miejsca.
Mało drużyn w tym turnieju ( tylko 12 ście) więc po grupach od razu półfinał i wielki finał.
Szybko, prosto i konkretnie.



Belgia-Polska  2-3



1 połowa

Znana polska ( ligowa) taktyka wynikająca z "jakości graczy" czyli - pozwalamy im grać utrudniamy im na maksa i jak się uda kontra. Albo utrudniamy i długa "za plecy" ,bo może nasz akurat dojdzie do piłki.
I czekamy i doczekaliśmy się. w 16 minucie Belgowie strzelają po ograniu "gracza grającego za Gumnego".I na dokładkę zaspali stoperzy.
W 25'43" za to było "danie firmowe" -"Zupy" Żurkowskiego ,który zrobił to co robi często w lidze, bieg, firmowy strzał z dystansu. Belgowie jakoś go odpuścili jakby nie wiedząc że "Zupa" właśnie znany z takiego grania. Bieg, strzał z dystansu.Zaspali.
Jest 1-1.

Po  1 połowie nie mam zniesmaczenia, bo po prostu lubię tę drużynę.
 Michniewicz ustawił drużynę nie wymyślając "koła". Trochę to monotonne, ale "krawiec tak kraje jak mu materii staje".
Wydawało się na początku tych pierwszych 45 minut, że Polacy poszli na ścięcie, ale po 45 minutach już tak to żle nie wygląda.
Na początku mogło być spokojnie 2-0 dla Belgów, ale potem już przy stanie 1-1 to Kownacki miał okazję bramkową.
Czyli na razie remis jest "uczciwy".
Może powinno być 2-2 ?.

2 połowa

Przypomniał mi się mecz z Portugalią.
Ten barażowy.
Podobny klimat gry, też 3 bramki dla naszych.
Bo to cieszy, że młodzi te bramki strzelają. Przecież to się liczy!
Bramki,bramki.

Szkoda, że nie zagrał Gumny, szkoda że Jóżwiak "pokazał' się" w 3 ostatnich minutach meczu.
Ale nic to, brawo Michniewicz.





Jak moje oceny graczy?
Wszyscy bardzo dobrze. Bez wyjątku , no może najmniej "bardzo dobrze" to dla Kownackiego.
Medal za mecz - Wieteska, Michalak,Żurkowski,Dziczek.
Niezgorzej Grabara, Szymański, Bielik ( choć raz dał dupy na maksa).
I znowu została potwierdzona banalna prawda - "LICZY SIĘ DRUŻYNA bo piłka nożna to gra drużynowa".

A  za chwilę mecz w naszej grupie Włochy-Hiszpania.
Oglądam , ale nie będę o nim pisał. Niech mi się radość z wygranej u-21 nie rozcieńcza !

PS:
Tak sobie myślę że Czesiu Michniewicz pracuje nieustannie by zostać trenerem 1 reprezentacji.
On do tego jest po prostu stworzony.



czwartek, 13 czerwca 2019

STRZELANINA - LIGA JUNIORÓW (półfinał/rewanż) LECH-KORONA 6-2

Tyle razy piszę, że "najlepiej sprzedają się gole", że chyba nie muszę pisać iż mecz rewanżowy Lech-Korona był WIDOWISKIEM.

Co prawda Lech wywiózł z pierwszego meczu z Kielc super rezultat  wygrywając 1-2 , ale przecież to piłka juniorska i niekoniecznie to mogło mieć jakieś znaczenie ( pamiętacie porażkę w 2018 Lecha z Legią  u siebie i wygraną Lecha w rewanżu i tytuł MPolski juniorów Starszych?)

Tak to jest.

I w dzisiejszym meczu ( od 12 tej transmisja) to co się pisze o  "nieprzewidywalności juniorów" też okazało się prawdą.

No bo co byście powiedzieli gdybyście zaczęli oglądać ten mecz od 2 połowy, a ta zaczynałaby się od wyniku 3-0 dla młodych lechitów (bramki - Łwrynowicz,Wilak, Kołtański).
Pewnie  zrezygnowalibyście z oglądania bo przecież w dwumeczu było już 5-1 dla Lecha i niby pozamiatane!

A tu niespodzianka.
Korona osiągnęła sporą przewagę i nie mogłem przestać się dziwić JAK ONI nie strzelają takich "patelni"?
Co prawda strzelili na 3-1, ale mieli okazje które wykorzystałby chyba początkujący trampkarz. I to nie jedną ale TRZY !
Mogło być ( gdyby nie odrobina szczęścia no i super gra bramkarza Lecha Bąkowskiego!) spokojnie 3-3 i to już w 70 minucie!
Jak tu nie chwalić meczu. Gdy jedni gonią drugich i mają okazję by dokonać niemożliwego wygrywając np 3-4!

Ale stało się niemożliwe bo ( koniecznie odpalcie sobie tą akcję Zaremby z 79'30") Lechita urwał się i w hiszpańskim stylu ograł trzech rywali i padl ścięty w polu karnym.

I znowu zmiana nastrojów i oblicza meczu.
Karny i już 4-2.
Ale to nie koniec bo niedługo potem było już 5-2,6-2, a mogło być i 7-3!



Nie żal że stracone wczesne popołudnie przed monitorem a za oknem lato, bo były emocje, bramki, walka, zmiana przewag meczowych, nadzieje jednych, a na koniec wygrana "naszych".,
Tak , mimo że grali tak młodzi piłkarze TO SIĘ OGLĄDAŁO !

Najlepsi lechici ( co akurat nie niespodzianka)- Bąkowski (bramkarz) - Kołtański (napastnik - 2 bramki a mógł mieć hattricka), Gil (pomocnik), Gogól (defensywny pomocnik), Ławrynowicz (pomocnik), Szramowski (pomocnik),Wilak (napastnik),Makuch (obrońca).
Generalnie Lech w ataku "potężny", zdecydowanie gorzej w obronie , a gra przy stałych fragmentach dla rywali.... tragedia.
Tego się obawiam w finale ( pewnie z Legią). Właśnie tych stałych fragmentów gry rywali.

Mecz finałowy, 18 czerwca, o 16:30, transmitowany na portalu "Łączy nas piłka".


środa, 12 czerwca 2019

Z POZYCJI OBROŃCY (o Dejewskim)

Dość łatwo mi oceniać  obrońców, bo nieco pograłem na obronie właśnie.

Za Rumaka bardzo się zdziwiłem, że tak łatwo pozbyto się Tomasza Dejewskiego.
Gościa mającego idealne  warunki fizyczne by być niezłym środkowym obrońcą.
191 cm to nie za dużo , ale i nie za mało dla sprawnego stopera.
A właśnie patrząc jak grał Dejewski ( trochę go widziałem w sparringach) widziałem w nim całkiem niezłego obrońcę.

Rumak jednak , coby nie powiedzieć o jego "wprowadzaniu młodych" popełnił dwa ogromne błędy wywalając z Lecha 1-Dejewskiego 2-Drygasa.
Drygas wiadomo. 
Po mojemu już teraz powinien być reprezentantem Polski, bo zdecydowanie lepszy od gównianego ( walka/walka) Góralskiego i nie wiem czy nie zastąpiłby nędznego Krychowiaka. Który może i doświadczony, ale przypomnijcie mi jego bramki (oprócz tej już legendarnej z Brazylią w czasie MŚ w Japonii).
Drygas ma zaś to co pownien mieć "europejczyk" czyli niezły przegląd pola, nie unika walki i faulowania , a do tego strzela sezon w sezon bramki ( sez 18/19 = 10 bramek!).
Po mojemu to jeden z najlepszych polskich defensywnych pomocników.

Dejewski też był odwalony "lekką ręką". I dobrze , że wrócił, na dwuletni kontrakt do Lecha.
Naprawiono błąd.
I liczę, że Dejewski mnie nie zawiedzie, bo przecież "ograł się w 3,2 i 1 lidze" i najczęściej grał jak leci w Warcie Poznań.


To ciekawy transfer, do tego Djewski ma dopiero 24 lata.

wtorek, 11 czerwca 2019

z VAR-em warto

Nie oglądałem całych meczów półfinałowych MŚ U-20, bo pogoda, bo piękna letnia noc.
Szkoda tak pięknych okoliczności przyrody na siedzenie przezd "zyzolem".

Nie odmówiłem jednak sobie nerwów na końcówki obu spotkań.
A nawet te ostatnie 10 minut było warto oglądać.

Ukraińcy prowadzili 1-0 i w końcówce  Makaroniarze wyrównują.
Guzik wyrównują bo VAR pokazuje że przed strzałem Italianiec wali w szczenę obrońcę Ukraińców.
Pozostaje 1-0.

Podobnie w drugim meczu, choć tu akurat Korea grała lepiej niż Ukraina i Ekwador wcale nie gniótł skośnookich.
Ci nawet strzelili na 2-0 (  spalony VARowski), potem rywal w doliczonym czasie strzelił na 1-1 ( znowu VAR i spalony).
Nie wiem czy bez VARu nie byłoby przewałki.

Obie drużyny pokazały,że LICZY SIĘ DRUŻYNA, ambicja, bieganie.
Ale to samo ( jeżdżenie na tyłkach) nie wygrywa meczów bo trzeba umieć przyjmować, podawać, strzelać.
Sam "papier" jednak nie wygra ( a tak myśleli na przykład Włosi, może Ekwadorczycy), bo Ukraina była BARDZIEJ drużyną tak jak i Korea Południowa.
Bardzo ciekawie zapowiada się finał tych Mistrzostw.
Ukraina-Korea.
Oczywiście moja sympatia po stronie Korei, która rozgrywa "mistrzostwa życia" ( pamiętacie ich mecz w 1/4 z Senegalem?).

Przy okazji ( jak ktoś chce ) to w środę o 20tej mecz rezerw. 
Ciekawy o tyle, że chyba nie będą już grali Kamiński, Kołodziej i Dudka, a może i Skrzypczak i Szymański.
Ciekawa zatem postawa pozostałych "rezerwowych" którzy powinni chcieć coś udowodnić.
A rywal fajny bo już  spadkowicz z 3 ligi. Można więc pokazać kawałek piłki grając na luziku, a zarazem z zębem.



poniedziałek, 10 czerwca 2019

REPREZENTACJA REPREZENTUJE 4-0

O meczu reprezentacji z  Izraelem pisać nie ma co  za wiele.
Grali lepiej niż normalnie, bo i ostatnio grali beznadziejnie.
Cztery bramki to cztery bramki choć  były to JEDYNE  cztery strzały CELNE w meczu ( licząc do ostatniej minuty) !.
Skuteczność porażająca.
Rywal zdecydowanie przereklamowany choć miał w 1 połowie swoją  JEDYNĄ okazję.

Ok, ale nijak mi zrozumieć dlaczego?
Dlaczego w ogóle nie gra Linetty? 
Czy byłby gorszy od Górlaskiego który zmienił Klicha. W ogóle nie pojmuję po co powołuje się niezłego gracza, z niezłej ligi, z niezłego zespołu i grającego tam  najczęsciej w wyjściowej 11 ce . Piszę o Linetty.
Teraz kadra ma spory luz bo 4 mecze = cztery wygrane , a ja chciałbym wreszcie zobaczyć co ten Linetty potrafi!
Bo widzę, że taki Kądzior coś potrafi. I nie tylko, że strzelił bramkę, ale i dlatego że w  Mistrzu Chorwacji ( u Bjelicy) jest jednym z lepszych graczy.

W ogóle przydałoby się "zamieszać" w tym układziku " Krychowiak,Grosicki,Klich" bo jakoś nie widzę, żeby oni z roku na rok byli lepsi i młodsi.

Wydarzeniem meczu  (dla mnie) asysta Kędziory i piękna "luta z całej edy" Piątka na 1-0.
Tak, takie bramki można pokazywać młodym w telewizji.No i oczywiście 3 bramka po podaniu Zielińskiego do Grosickiego.

Przypominam, że  już 16 czerwca gra kadra U-21 Michniewicza, mecz o 18-tej, z Belgią, MEuropy we Włoszech .
Jeśli oni się sprawdzą to polska reprezentacja może nie będzie patrzeć ze strachem jak Lewy się starzeje  ;-)


niedziela, 9 czerwca 2019

PUCHAR PASZTETOWEJ

Pamiętam jak onegdaj Smuda Franciszek, będąc trenerem Lecha nazwał rozgrywany wtedy obok PPolski Puchar Ligi - Pucharem Pasztetowej.

I tak mniej więcej wygladały ostatnie podrygi Pucharu Narodów. Taki Puchar Pasztetowej.
Który grany nie wiadomo z jakiej przyczyny choć jak nie wiadomo o co chodzi to.... chodzi o kasę.

Grany w czerwcu nieco "na dorżnięcie", gdy przecież już eliminacje do ME. Trudno więc mówić że komukolwiek potrzebny poza skarbnikami i księgowymi.
Już finał LM był rozpaczliwie słaby ( jak na ten poziom grania).
Niestety i finał PNarodów słaby był podobnie i wynik był podobny po prawie podobnej grze.
Niby 1-0 lepsze niż 0-0, ale litości.
Nijakie klimaty, emocji niewiele, atmosferka wakacyjnego melanżu.

Ale nie jest żle bo i przed nami półfinał MŚ u-20 ( ciekawe mecze), kobiety grają w MŚwiata (!!!) no i już 16tego będę miał okazję oglądać mecz "kadry Michniewicza" w ME U-21 ( we Włoszech).
I pomyśleć, że to czerwiec, niby po rozgrywkach ligowych (  plus LE i LM), a tu prawie codziennie coś się w piłce nożnej wyprawia.

Wracając do meczu Ligi Narodów to lepiej byłoby gdyby tę parodię "zaangażowania w walce o trofeum" sobie odpuszczono.

A jeśli dodamy wręcz idiotyczne komentarze tzw "komentatorów państwowej telewizji" -Żewłaka i Szpaka to wszystko to zaczyna ocierać się o kabaret:

-- Ładnie zachował się Bergwijn , tylko na krótko
-- Rośli w drużynie Portugalii już w polu karnym
-- Ładny strzał z interwencją Silesena
-- To jest piłkarz bardzo pewny siebie, czasem ociera się o butę
-- Jest grożny gdy może operować w polu karnym albo gdzieś bliżej
-- Blind rozejrzał się... popatrzył
-- Holandia za bardzo bez pomysłu na rozegranie ataku
-- Zdecydował się momentalnie na decyzję
-- Promes z de Jongiem, z de Lihtem, z de Bekiem, z de Pajem.
-- Nie po to ułożył sobie piłkę na murawie aby nie spróbować strzału

To co bredzą "cipa nowie" jest po prostu żałosne.


sobota, 8 czerwca 2019

U-20 1/4 KOREA Południowa - SENEGAL czyli jazda bez trzymanki

Kurcze, piłka jest jak narkotyk.
Przyrzekałem sobie, że sobota, czerwiec , więc jeden mecz - mecz rezerw Lecha  mi wystarczy.
No i dupa, skusiłem się na wieczorny mecz w MŚ U-20  Korea Poł-Senegal.

Skusiłem się i się udało. Dostałem  fajną rozrywkę.
Krótko.

Korea prowadziła 1-0.
Senegal wyrównał na 1 -1 i strzelił bramkę, nieco fuksiastą na 1-2.
Przy stanie 1-2 Senegal strzelił na 1-3 ale... słusznie ( była ręka przed strzałem u Senegalczyka) VAR nie uznał bramki.

Mecz przedłużono o.... 9 minut!
No i w.... 98 minucie Korea wyrównuje na 2-2 po strzale głową ( super główka pod ladę).

Dogrywka.

Tu Korea zaraz na początku strzela i wygrywa 3-2.
Ale to nie koniec tego rollercoastera.
Bo w OSTATNIEJ minucie dogrywki Senegal wyrównuje na 3-3.

Sami przyznacie. No po prostu jaja jak berety.

Karne.
I zaczyna Korea, słupek.
Rywale strzelają.

Korea strzela.
Rywale też.

Korea partoli.
Senegal nie strzela.

Korea strzela.
Bramkarz Korei broni.

Bramkarz Senegalu broni ale... powtórka bo się ruszył za wcześnie. Bramka dla Korei
Senegal przestrzelił.

W karnych 3-2 dla Korei.
Sorry może się pogubiłem gdzieś, ale te emocje!!!

Co za meczysko. 
W półfinale - Włochy- Ukraina i Korea-Ekwador.



REZERWY W 2 LIDZE (spory sukces)

Gwoli informacji . Lech będzie JEDYNYM Ekstraklasowym zespołem posiadającym rezerwy w 2 lidze.
I teraz będzie grał z "prawdziwymi ligowcami". W 2 lidze są: Widzew, Resovia, GKS Katowice (!!!)  Znicz Pruszków, Górnik Łęczna. Już nie będzie wyjazdów "do sąsiadów" a  "poważne wyjazdy"  na "prawdziwe mecze".

Dzisiejszym rywalem był zespół Stężycy. To miejscowość niedaleko KOŚCIERZYNY.



Radunia Stężyca to beniaminek 3 ligi i już w tym debiutanckim sezonie walczyła do końca o awans do 2 ligi.
A przecież rok temu wygrała rozgrywki jakiejś tam grupy 4 ligi, strzelając rywalom.... UWAGA!... 120 bramek i tracąc... uwaga... 18 ście!. Robi wrażenie, nie ma co.

Awans dla Lecha II to wyzwanie spore, gdy się popatrzy na to ,że dzisiaj awans wywalczyła drużyna w której było zaledwie 3 (TRZECH!) doświadczonych ( starszych niż 21 lat) graczy- bramkarz Szymański, obrońca Dudka ( 35 lat) i Kołodziej ( 26 lat).
 Reszta to byli MPolski juniorów starszych z 2018 roku ( Pleśnierowicz, Norkowski, Skrzypczak, Bartkowiak, Tupaj, Andrzejewski) i oczywiście Jakub Kamiński.




Tak, Wymieniłem go oddzielnie , bo przecież ten gość niedawno ukończył 16 lat, a na przykład dzisiaj był "zamieszany" w bramkę i niewykorzystany karny ( strzelał Kołodziej).
Oglądałem  kilka ostatnich transmitowanych meczów rezerw i to on wraz z Szymańskim, Plenierowiczem, Kołodziejem, całym środkiem pomocy ( Skrzypczak, Norkowski plus Bartkowiak i nie grający dziś Kryg) był architektem tego awansu.
16 latek !

Oszałamiające postępy robi ten gościu.
I z zaintresowaniem je obserwuję , bo to największy talent od pojawienia się Kownackiego. No może podobne możliwości ma Marchwiński.

Jak napisałem. Dziś rządził na lewej stronie gdzie pogrywał mijając DRYBLINGIEM rywali "na pęczki". Przy tym nie "grał sam" ale wraz z Kołodziejem mieszali Stężycy okrutnie.

28'07" -Pierwsza bramka to  akcja = Kołodziej-Kamiński-Kołodziej (brama).
56'08" -Niewykorzystany karny to = Kamiński-Kołodziej-Tupaj ( i faul na nim w polu karnym)
66'36" - druga bramka = Kamiński-Kołodziej-Tupaj (brama)
94'13" - wolny po faulu na Tupaju i brama Dudki z wolnego

Jak widać z przodu rządzili: Kamiński+Kołodziej+Tupaj zabezpieczeni w środku przez układ Bartkowiak+Skrzypczak+Norkowski ( ten to też mój faworyt do 1 drużyny!)
No i oczywiście Szymański na bramce też robiący swoje.

Awans jest. Ciekawe co z  wymienionymi piłkarzami będzie dalej? 
Jeśli mieliby grać w 2lidze to jestem spokojny o to by się utrzymali.
Tak nie będzie bo Kamiński odchodzi do 1 zespołu Żurawia.
Spawę załatwiłby powrót do Lecha Skórasia ( do rezerw) i Sobola. Bo jeśli mowa o słabej stronie rezerw to właśnie jest nią brak przebojowego strzelca ( nie jest nim na razie Szymczak).

Jeśli jednak nie zabraknie konsekwencji w budowaniu rezerw ( paru doświadczonych plus ciągły dopływ młodzieży) to może to być dobra baza pierwszego zespołu.
Marzy mi się  i podobna budowa (paru doświadczonych + młodzi) PIERWSZEGO zespołu.

Doświadczeni to na teraz - Tiba, Amaral, Gytkjaer ( tego chyba liczyć nie powinienem bo chyba odejdzie). No może dodam Cywkę i Rogne.
Reszta ( nawet  Kostewycz ,de Hart czy Muhar, niby ograni zagraniczniacy) to jednak niewiadoma w tym "nowym rozdaniu".
Jak widzicie spekulując nie biorę pod uwagę Makuszewskiego i Tomasika.

Miało być o rezerwach więc kończę tak- super że awansowali.
Szykuje się ciekawy sezon dla nich i dla 1 zespołu który będą zasilali ( Kamiński, Skrzypczak, Marchwiński, Szymczak)
Przez co zrobią miejsce dla następnych - Karbownik? Kryg? Bieniek, Makuch,Szramowski, Janiak,Wilak? A może będziei ktoś z walczących w półfinale z Koroną juniorów młodszych - Ławrynowicz, Gogół, Stochniałek, Kołtański (napastnik!). ?


piątek, 7 czerwca 2019

JAKOŚĆ TO BĘDZIE

Kiedyś ( w komunie) gadano : "jakość to będzie" gdy mówiło  się o jakości towarów.
Kiedy tylko usłyszałem ,że komentują Szpakowski z Żewłakowem to po prostu wyłączyłem głos i w podkład wstawiłem muzykę.
Generalnie, sami widzieliście.
Gra nędza.
I jednych i drugich.
Całe to gadanie o "trudnym przeciwniku"  do bani bo przeciwnik był słaby.
My słabi, oni słabi, mecz słaby.
Takie  równanie.

Można tłumaczyć na wiele sposobów tą nędzę.
A to tempertura wysoka, a to ziemia jest kulą, a to czerwiec ( po nim będzie lipiec), a to muchy latały.
Najlepsze znalazłem na koniec gdy usłyszałem " na do widzenia" od komentatorów TVP   - mecz do zapomnienia.
To już TRZECI mecz do zapomnienia.
Czy nie jest to najlepsze świadectwo jakości  trenera Brzęczka?
I czy nie zaczynać podejrzewać ,że ci sami gracze ( a są ci sami , prawie, od Nawałki) graliby taki mecz i BEZ TRENERA?
Gdyby grał np. Pazdan to  śmiało można by tak powiedzieć.
Rok w rok ta sama drużyna z coraz słabszym Krychowiakiem, z cienkim Klichem. Tak, aż do emerytury.
No chyba ,że będzie PRAWDZIWY trener z tą reprezentacją i wtedy odmłodzona, a może tylko odświeżona reprezentacja wreszcie zagra MECZ NIE DO ZAPOMNIENIA!

Sorry , ale dla mnie "twarzą" tej grupy jest Krychowiak, Grosicki i wchodzący toporny Góralski.
Taki poziom, tacy gracze, taka jakość.
Koniec Dymbiec.

No i  i na koniec usłyszałem od Szpakowskiego ( bo włączyłem go PO ostatnim gwizdku) -  " Można się cieszyć z DWUNASTU punktów po TRZECH MECZACH"

Czyli... mecz do zapomnienia.

poniedziałek, 3 czerwca 2019

LIGA MISZCZUF

Zapomniałem kartki z notatkami po finale LM , w sobotę.
Gdzieś mi się zawieruszyła. I dopiero dzisiaj się znalazła.
Nie nie będzie to "odgrzewanie pyrek" po chyba jednym z najsłabszych meczów w tegorocznej LM , ale coś co zawsze mnie wkurza kiedy oglądam mecz komentowany przez parę Żewłak i Szpak.
To ten poziom amatorki, bredzenia jak po udarze mózgu i silenia się na tzw "piłkarski slang". Co niby ma podnosić jakość komentatorki.
Mogłem oczywiście oglądać w necie mecz ze strony ruskiej czy angielskiej albo hiszpańskiej, ale to TVP dawała najlepszą jakość obrazu.
Więc dostałem w pakiecie te dwie pierdoły.
Coś za coś.

Nie chciało mi się wszystkiego spisywać więc tylko "próbka jakości" panów z "państwowej".
I zdziwienie dlaczego .Oni, skoro są o niebo lepsi Jasina czy Kurowski. 

To było trochę tak jakby na meczu  decydującym o MPolski sędziował sędzia prowadzący dzielnicowe zawody międzyszkolne.

Do rzeczy :

-- Tutaj następuje zagranie Matipa i odgwizdanie przewinienia Skominy - Szpak
-- Angielskie drużyny grają do ostatniego gwizdka sędziego -Szpak
-- Było widać, kiedy podbiegał do kolegów, że po kontuzji nie ma śladu (o Kane) - Szpak
-- Tym który próbował zaskoczyć z ostrego kąta był Eriksen - Szpak
-- Kolejny raz nie znalazł zrozumienia w tym meczu. Konkretnie drugi. - Szpak
--  Jest szansa na powtórkę przez Rołsa - Szpak
-- Gdyby Salah szukał dalszego słupka lewą nogą - Żewłak
-- To jest ściana nie do przejścia jeśli chodzi o Hendersona- Szpak

Czyli ogólnie- no comments - na temat.... komentarza tych pierdzieli


Oglądam wybrane mecze MŚ U-20

1- NZelandia -Kolumbia  1-1 ( w karnych 3-4 bo po 2 obronione).

Przegrali Zelandczycy po karnych, ale znowu włączyła się refleksja.
Jak to jest ,że sramy ze strachu przed taką Kolumbią, a taka Nowa Zelandia walczy z nimi jak równy z równym i o mały figiel nie przechodzi po remisie 1-1 i dogrywce i karnych dalej.

2- Senegal -Nigeria  2-1

Ten mecz wybrałem bo lubię po prostu patrzeć na fantazję Murzajów. Na ich szybkość, inwencję, opanowanie piłki  czasem szalone dryblingi i wykorzystane sytuacje obok spartolonych setek.
I w tym meczu było to co zazwyczaj takie afrykańskie pojedynki oferują. Nic nie zostało zaoszczędzone. Fajne widowisko i tyle.


No i osłabiające komentarze po przegranym meczu Polaków.
- zabrakło szczęścia
- rozegraliśmy dobry mecz
- nie musieliśmy przegrać

Czyli sumując - rodzi się słynne pytanie "dlaczego skoro było tak dobrze wyszło tak żle ?"


sobota, 1 czerwca 2019

(obejrzane) REMIS REZERW 3-3 W KOŁOBRZEGU

No co powiedzieć
 Lech w Kołobrzegu.
Najpierw prowadzi, potem gra taka sobie, na boisku. Nieco niespieszna, zagrań szybkich z pierwszej piłki zero. Takie podbieganie, piłeczka, przebieżka, podanie.
 Czasami faul.
Lech prowadził po golu Tupaja z rzutu wolnego, gdzieś koło 30 minuty już jest remis bo.... błąd.
Ale spoko. W 40 minucie wykop Szymańskiego, bieg na zapalenie płuc Kamińskiego ( lubię tego klienta) i mamy 1-2 dla Lecha. Asysta Szymańskiego (!!!) gol skrzydłowego Kamyka.

Potem grad bramek ( w sumie było ich aż 6).
Szło to  tak : 0-1 (Tupaj) 1-1, 1-2 (Kamiński, asysta Szmańskiego !) , 2-2, 2-3 ( Kołodziej w 88' po pięknym dalekim zagraniu Bartkowiaka. Morda mi się śmiała bo Bartkowiak to jeden z moich ulubieńców w rezerwach. Bardzo przytomnie i celnie grający pomocnik. Po mojemu i on powinien trenować z pierwszym Lechem. To taki klasyczny środkowy pomocnik, dużo widzący na boisku).
Końca jednak nie było tej strzelaniny bo... w swoje ręce wynik wziął sędzia.
 Który bodajże w 90' podyktował karnego.
Dlaczego? On chyba nawet za bardzo nie wie dlaczego ,no bo popatrzcie na kolejne zrzuty pokazujące jak gracz Kotwicy ( w niebieskim) pada na glebę z głodu.
No tak. Bo  tzw "kontakt" między graczami jest mniejszy niż w zatłoczonym tramwaju.
A w tramwaju wiadomo... ludziska nie kopią się po girach.








I co? 
Sędzia kalosz. Stary dziurawy kalosz.
Szkoda, bo 3 punkty już chyba wyjaśniłyby sprawę awansu Lecha do 2 ligi. A tak pozostały rywalowi ( KKS Kalisz ) 2 mecze, a  Lechowi 2 domowe i jeden na wyjeżdzie ( zaległy z Wierzycą we Wronkach, dom Radunia i ostatni wyjazd do Bałtyku)..
I mimo wygranej KKS Kalisz teraz prowadzą w tabeli z 70 pkt przed KKS Kalisz 68 pkt.
Najważniejsze że  mają przewagę i na razie "nie musi włączać się matematyka".