Szukaj na tym blogu

sobota, 1 czerwca 2019

(obejrzane) REMIS REZERW 3-3 W KOŁOBRZEGU

No co powiedzieć
 Lech w Kołobrzegu.
Najpierw prowadzi, potem gra taka sobie, na boisku. Nieco niespieszna, zagrań szybkich z pierwszej piłki zero. Takie podbieganie, piłeczka, przebieżka, podanie.
 Czasami faul.
Lech prowadził po golu Tupaja z rzutu wolnego, gdzieś koło 30 minuty już jest remis bo.... błąd.
Ale spoko. W 40 minucie wykop Szymańskiego, bieg na zapalenie płuc Kamińskiego ( lubię tego klienta) i mamy 1-2 dla Lecha. Asysta Szymańskiego (!!!) gol skrzydłowego Kamyka.

Potem grad bramek ( w sumie było ich aż 6).
Szło to  tak : 0-1 (Tupaj) 1-1, 1-2 (Kamiński, asysta Szmańskiego !) , 2-2, 2-3 ( Kołodziej w 88' po pięknym dalekim zagraniu Bartkowiaka. Morda mi się śmiała bo Bartkowiak to jeden z moich ulubieńców w rezerwach. Bardzo przytomnie i celnie grający pomocnik. Po mojemu i on powinien trenować z pierwszym Lechem. To taki klasyczny środkowy pomocnik, dużo widzący na boisku).
Końca jednak nie było tej strzelaniny bo... w swoje ręce wynik wziął sędzia.
 Który bodajże w 90' podyktował karnego.
Dlaczego? On chyba nawet za bardzo nie wie dlaczego ,no bo popatrzcie na kolejne zrzuty pokazujące jak gracz Kotwicy ( w niebieskim) pada na glebę z głodu.
No tak. Bo  tzw "kontakt" między graczami jest mniejszy niż w zatłoczonym tramwaju.
A w tramwaju wiadomo... ludziska nie kopią się po girach.








I co? 
Sędzia kalosz. Stary dziurawy kalosz.
Szkoda, bo 3 punkty już chyba wyjaśniłyby sprawę awansu Lecha do 2 ligi. A tak pozostały rywalowi ( KKS Kalisz ) 2 mecze, a  Lechowi 2 domowe i jeden na wyjeżdzie ( zaległy z Wierzycą we Wronkach, dom Radunia i ostatni wyjazd do Bałtyku)..
I mimo wygranej KKS Kalisz teraz prowadzą w tabeli z 70 pkt przed KKS Kalisz 68 pkt.
Najważniejsze że  mają przewagę i na razie "nie musi włączać się matematyka".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz