Szukaj na tym blogu

wtorek, 30 sierpnia 2016

NOWY TRENER

Stało się zadość "głosowi ludu".
Turban zabrał swoje klamoty, swoich przydupasów , opróżnił biurko i... pewnie niedługo znowu się gdzieś ujawni.
Swoją drogą ciekawe co się dzieje z Maciejem Skorżą.
 "Utopił się w maślence" jak mawiała moja nieoceniona Babcia. Zniknął, rozpłynął się w niebycie, choć "był przymierzany" i do Lechii i do Pogoni..
Czy znowu "obejmie" zespół ligowy?
Różnie z tym bywa czego najlepszym przykładem Ulatowski, który utknął "za biurkiem" a namaszczano go nieomal na trenera kadry PZPN-u po Benhakkerze.
Od biedy można szukać "miejsca" w PZPN-ie ale i tam "wszystkie komórki do wynajęia zajęte", a i Boniek poobsadzał miejsca trenerskie "swoimi ludżmi" (młodymi, tych w których wierzy).
Można się wycofać "na z góry upatrzone pozycje" i parzyć sobie herbatkę ziołową co rano i czasem coś tam "rzucić do mediów" . Bo że Smuda znajdzie pracę w Polsce to ja już nie wierzę ( Cupiał, jego jedyna nadzieja, porzucił piłkę i Wisłę Kraków - "zgwałcony" zresztą przez szantażujące go banki).

Są co prawda i tacy co zawsze "gdzieś wypłyną". Klasycznym przykładem słynny Czesiu Michniewicz, który przez 10 lat "obskoczył" 8 klubów ligowych ( wcześniej 1 ligowych, teraz Ekstraklasowych).Są też "trenerzy przelotni" choć mówi się o nich w superlatywach ( choćby taki Ojrzyński).

Generalnie jednak, jak widzę, prezesi klubów stawiają coraz częściej na trenerów "obcych" ( nawet takim może być importowany z USA Nowak-Lechia). Bo polski trener to "układziki", luzik, 'rączka rączkę myje" i często zawodnicy w takim "polskim" klubie rządzą, a nie trenerzy.

Żeby zakończyć "wymieniankę trenerską" nie od parady będzie wspomnić o moim imenniku Fornaliku W. , który "pasuje jak ulał do Ruchu". Do tamtych "układów", sytuacji, mentalności środowiska. To trener ( kiedyś nawet przymierzany do Lecha), który miałby sporo problemów w innym miejscu. A tak, ma ciepłą posadkę, "robi swoje" i... gra muzyka. I to mu odpowiada. Zresztą ten jego  "styl" pokazuje jak idiotyczne było wybranie go na "trenera kadry PZPN-u". Czasami się mówi "nie ten rozmiar kapelusza".

Wracając na ziemię, do Poznania, do Lecha.
Jakoś nie można znależć "trenera pasującego do miejsca" do "drużyny z Krainy Podziemnych Pomarańczy".
Co próba to "pudło". A to za młody (Rumak) a to za mało komunikatywny (Zielina) a to zamordysta (???) - Skorża, a to " ciepły wujek" Turban.
O Bakero nie wspomnę bo to był błąd wyboru wiadomy na samym starcie jego pracy.

KKSLECH.com wrzuciło "listę wymagań do trenera" cyt.:
"– być zza granicy
być młodszy od Urbana
– mieć już pewne doświadczenie na poziomie seniorskim
musi stawiać na utalentowanych juniorów z akademii
– musi mieć doświadczenie w wprowadzaniu młodzieży do pierwszego zespołu
– mieć swoją wizję, którą będzie stopniowo realizować
– preferować ofensywny i widowiskowy styl gry
drużyna musi grać piłką, dominować nad rywalem i strzelać wiele goli
– musi to być osoba, która za wszelką cenę chce coś osiągnąć z Lechem stając się przy okazji lepszym trenerem
– musi być trenerem z którym klub wiąże przyszłość na dłużej (tzw. trener na lata)
– być osobą asertywną i zdecydowaną wiedzącą czego chce "

I tylko się obśmiać, na te "oczywiste oczywistości" bo wszystko ( jeśli napisaliby np że trener nie ma wprowadzać młodych, nie mieć swojej wizji, drużyna będzie grała defensywnie i strzelał mało goli ) to jest jasne jak słońce i DOTYCZY 100% trenerów w Polsce !
Nawet to "zza granicy"nie jest takie głupie ( w lidze tak naprawdę jest jeden dobry stosunkowo młody "polski wychowanek trenerski" czyli Stokowiec).

Najśmieszniejszym dla mnie wymaganiem jest "MUSI BYĆ MŁODSZY OD URBANA". Brzmi to tak samo idiotycznie jak gdyby napisali " w zimie musi jeżdzić na łyżwach a wakacje spędzać na polskim morzem".

A ja powiem tak - nieważne kto - "ja się pytam czy on ma szczęście" ( Napoleon Bonaparte... już to cytowałem). Bo gadki o "musimy zabrać się do pracy" to następna bzdura, która każe myśleć że od lat w Lechu po prostu piłkarze się OPIERDALAJĄ !
Zatem gadanie " bedę wymagał poważnego traktowania obowiązków" (Bjelica) jest tak samo  debilne, jak to powyższe stwierdzenie " o pracy" i niewiele lepsze od sławnego " w szatni padło parę męskich słów".

A tak poza nawiasem - wyjaśniło się. Nowy trener ma z sobą DWÓCH swoich trenerów. Ciekawe kto będzie musiał spakować walizki z dawnej ekipy "Pana Janka".


niedziela, 28 sierpnia 2016

LATO - KOLEJORZ = remis

Co za dzień.Tutaj na ogrodzie, ponad 30C , w domu "pachnie" latem.
Zastrzegałem się że lato wygra z Lechem.. Jak wiecie, można sobie chcieć.

Zaczął się mecz.




Nie za bardzo mi się podobało to co się dzieje na boisku , bo mimo przewagi, mimo "prowadzenia gry" i otwartego meczu ( fajnie dla widza) Lech w zasadzie w 1 połowie tak naprawdę mógł strzelić gola "przez" Pawłowskiego i... Arajuuriego ( NOGĄ po rożnym) i przypomniały się "niewykorzystane okazje z innych meczów, które "się mściły").
.
Przyznam, że bez żalu przywitałem znajomych.
Czyli piwo (Łomża) , kiełbaski, grill, surówka...czyli pełna  klasyka grillowania.



Kiełbaski "schodziły" ,zrobiła się 18-ta.
Z drżeniem serca "kontrolnie" odpaliłem net i.... JEST ....WYGRANA!
I to po dwóch bramkach REZERWOWYCH.

Ja już nic z tego wszytskiego nie rozumiem.
Co mecz to zmiany jakieś bez pojęcia. Nagle Kownacki znowu kontuzjowany...
Kończy się jednak szczęśliwie i dobrze bo mimo całej tej goryczy, braku zaufania do Urbana życzę Lechowi wygranych! Jak już pisałem nie jestem zwolennikiem akcji typu "podłożyć bombę" a potem zobaczymy.
Oczywiście zmiany konieczne, ale nie za zmiany płaci kibol a za mecz, za widowisko.
Czyli prosta piłka- wygrana = to jest OK.
I tyle, reszta dla tzw "ekspertów" i "internetowych marudów" oraz "klawiaturowych poprawiaczy wszystkiego".


 Popatrzcie w statystyki pomeczowe.
Lech miażdży ilością strzałów i dośrodkowań oraz rogów.
 Miażdży, ale wrażenie jest jakby "para szła w gwizdek".

W rozliczeniu jednak niedziela  udana == boska pogoda,  grill, Lech wygrywa no i.... PORAŻKA U SIEBIE "BETONIARZY" z Gdańska!
Akurat tu oglądnąłem 2 połowę i byłem świadkiem gdy "drużyna marzeń" brała w dupę od "wieśniaków".
Radość niekiepska



Siódma kolejka niemożliwa bo.... jedynym gospodarzem meczu ,który wygrał mecz u siebie był Lech Poznań!
Trafić wszystkie mecze w tej kolejce graniczyło z "podróżami w czasie" ( pamiętacie z "Back to the Future 2" ?).

PS. A mecz Lecha odpalę sobie z powtórki - musowo.


sobota, 27 sierpnia 2016

POGODA WYGRYWA (lato!)

Co oczywiste liga przegrywa z pogodą.
Oczekiwane lato, sierpień, nad morzem.
Bajka.
Jak tu "ślepić przed zyzolem"?
Wpadałem co chwila ( no tak na 5 minut max) do kompa by zobaczyć co jest grane.
Posiedziałem te 2-3 minuty i na dwór, na godzinę, na patelę.
Trochę meczów było (3) plus mecz rezerw Lecha.

Przyznam, Pogoń  z  Craxą odpuściłem.
Remis 1-1 mnie nie zaskoczył

Potem spory kawałek rezerw Lecha, ale przy wyniku 2-0 dla Jaroty Jarocin dałem sobie spokój.
Co prawda rezerwy strzeliły gola, ale i tak przegrali 2-1.
Gra taka sobie, choć przyznam, Lech na poziomie techniki o poziom wyżej od Jaroty! Oba stracone gole po kuriozalnych zaniedbaniach ( nie wychodził do wrzucanych piłek) bramkarza. Zdziwiony byłem że w bramce nie grał Mrozek tak dobrze sobie radzący. Djuka zmienił bramkarza, zebrał owoce tej zmiany.

Dalej... parę minut  w Lublinie ( czyli gra Łęczna z Jagą). Gra i przegrywa 0-2 potwierdzając, że będzie miała ogromne problemy w lidze. Jaga po prostu lepsza, bez dwóch zdań.

Na koniec ( na dworze już ciemno i chłodno) to Arka z KGHM.
Pierwsza połowa dla lubinian. Druga dla Arki, która po wyrównaniu ( piękna kista Bożoka, taka LUTA Z CAŁEJ EDY!) gra o 3 punkty i ugrywa jeden.
No i Arka biega, biega, biega. Czyli robi minimum tego co powinna robić KAŻDA drużyna piłkarska. Starają się grać z pierwszej piłki i często to im wychodzi.
W 77' ma boisko wchodzi Nespor- teraz KGHM ( ten co już, już miał być w Kolejorzu ale...).



Jak tak patrzę to ta kolejka jest niesamowita - bo przecież rozegrano 5 spotkań i.... GOSPODARZE NIE WYGRALI ANI RAZU!
Powiem więcej, ugrali tylko dwa remisy ( po 1-1  gospodarze -Pogoń i Arka).
Ci co stawiają bejmy u buka muszą sobie rwać włosy z głowy... he he he.

Jutro.. ponoć ostatni dzień lata , może nawet pojawi się grill... i jak tu oglądać Lecha?
Tym bardziej, że ta "siedmiokolejkowa prawidłowość" żę gospodarze nie wygrywają marnie wróży cienkiemu jak dupa węża Kolejorzowi... niestety!
A kto chce oglądać remis 0-0 gdy na dworze plaża?
Tylko jakiś masochista/masochistka czyli kibol  Lecha ( no ręce w górę!).



piątek, 26 sierpnia 2016

SOBIE MOŻEMY

Ten sezon zapowiada się na taki w którym przewidywanie kto będzie Mistrzem jest jak losowanie losów z czapki.
Dzisiejsze dwa mecze i dwa razy to goście wygrywają.
Staje się coś co trudne do przewidzenia, wyliczenia.
Korona Kielce wygrywa na wyjeżdzie i JEST W CZUBIE TABELI.
Wielka Gwiazda Płocka ( przedsezonowo sprzedawana do Lecha -Reca - zostaje ściągnięta na początku 2 połowy z boiska, gra po prostu słabo).
Wisła Kraków , klub omszały od tradycji dość zdecydowanie zjeżdża w tabeli i  już zalicza ostatnie miejsce.
Niżej się nie da.
Do tego srogo leją "milicyjnych" Kiepscy. Jak to się słyszy?
Dziwacznie.
A gdy sprawdzi się wynik to tym bardziej wierzyć się nie chce!
Było 1-5 !!!



Co tu można na takie coś napisać?
Na samej dolinie tabeli- Wisła i Lech !
Niedaleko Uczestnik... wiadomo .
Jak tak dalej pójdzie to szykuje się bardzo ciekawy sezon, niekoniecznie miły dla Ległej, Piasta, Kolejorza i Wisły.

Komentatorzy ( Płock)
---  Diaw .. ciężko go jest POKRYĆ  w powietrzu
--  teraz będzie leżał długo ,bo taka jest potrzeba

Komentatorzy (Kraków)
---  Łokieć ma kontakt z linią pola karnego
--   Z Wisły zeszło powietrze, została tylko felga


czwartek, 25 sierpnia 2016

SUPER LOSOWANIE LEGŁEJ !

Niedawno napisałem: "Legła wylosowała Ligę Mistrzów".

Tak było : mistrz Bośni i Hercegowiny, mistrz Słowacji, mistrz Irlandii.
Tak słabe zespoły, że NAWET nie musiała z żadnym z nich przegrać, choć grała "padakę na maksa". I jakoś tam się przeciskała ( wygrana 1-0, remisik...).
Pisano , że Legia "dobrze wylosowywała". I sprowadzono jej mecze eliminacyjne do "koła szczęścia" bardziej niż do gry w piłkę nożną.

Teraz czytam: Legia miała PECHOWE losowanie. 
A ja się zapytam- z kim to miałaby Legia szanse wygrać, spoza drużyn z czwartego koszyka ( z którego była losowana - Ludogorec? Celtic? Kopenhaga? Rostów?). No cały problem w tym, że te drużyny były z Legią ( jak napisałem) w 4 koszyku zatem nijak nie mogli ich wylosować.
Reszta "koszyków" poza marzeniami o remisie, choćby tym "najlepszym" czyli 0-0.

Teraz wylosowali Sporting Lizbona ( no akurat oglądałem ich jak grali sezon temu... grali super) , BVB ( no co tu gadać) i Real ( no comments).
Wszystkie te zespoły MUSZĄ wygrać OBA mecze ze "zgniłozieloną". Nie mogą sobie pozwolić nawet na remis jeśli myślą o "awansie dalej". Za dużo bejmów można tu stracić.
Bedę się "tłukli między sobą" i na bank nie wystawią na mecze z warszawka drużyn rezerw czy drugiego zespołu juniorów ( który pewnie przyjechałby na każdy TOWARZYSKI mecz do Warszawki).
Tu bejmy za duże by "robić sobie jaja z pogrzebu" i dla tych drużyn sprawa jasna - lać Ległą ile wlezie. Strzelać tyle bramek ile "worek z bramkami wytrzymie"....he he he.

Dlatego to gadanie o "pechowym losowaniu"  osłabiły mnie do imentu.
Powiem tak, to Legła trafiła super , bo jeśli strzeli jakąś bramkę będzie można zacząć się onanizować jaka to "topowa drużyna".
No i pytanie- czy Real, Borussia przyjechałaby do Warszawy rozegrać jakiś meczyk ot tak, dla zabawy?
Nie muszę odpowiadać!
Za cienkie bolki są w Warszawie (Polsce wręcz) ,by za taki mecz zapłacić!
Więc powtórzę... okazja dla "wsiawiaczków" niepowtarzalna. Tylko kupować bilety i to już, teraz.
No chyba że znowu Legła podpadnie UEFA i zamkną jej stadion ( co całkiem prawdopodobne).
Ciekawe też GDZIE te mecze się odbędą? Może w Narodowym Koszyku?

Czy będę miał satysfakcję oglądać jak leją " wojskowych cieci"? 
Nie.
Bo nie wiem czy będzie mi się chciało te mecze oglądać.
Piłkarski patriotyzm TAK gdy gra kadra PZPN-u ( w końcu gra tam Lewy, jest Karol), ale gdy grają pazdany, jodły to sorry... próżno mi szukać tego patriotyzmu.
Lata mi to setą.

Ciekawe tylko JAK zostaną wydane bejmy zarobione na LM ? W Polsce? Bo już widzę jak ślinią się chętni do "umoczenia pyska".
Co zresztą nie takie znowu "bardzo polskie"- te tematy ćwiczyła już Armedia, Sparta Praga, Trondheim i parę "innych meteorów".



środa, 24 sierpnia 2016

7 (ponoć szczęśliwa liczba) KOLEJKA

 Ostatnio się nadto rozpisałem.
Zatem teraz " wiosła w ręce, kołki w zęby i tempo 7 "

Po 6 kolejce nie możemy (my typerzy) mieć zadowolonych min. Niestety poziom "skuteczności typowania" w tej kolejce tak słaby jak forma drużyn ligowych ( w 6 kolejce 8 meczów , bramek 3-7, najczęstszym wynikiem 0-0).


1. Teresa = 18+2 = 20                                                                                                                 
2. Goal = 18+1=Mati= 16+3 =19                                                                                            
3. PabLo =14+2=waldas=12+4= 16                                                      
4. piotrxxx = 13+2 =15                                                                      
5. Ryzyk= 12+1 =13                                                
6. solokks = 11+1 =12                                           

Typowanie wyszło nam dość "bezbarwne".
Cała nadzieja ,że będzie lepiej ( .....nie mówić... he he he).
Na treningach gracze Kolejorza strzelają "hattricki" i to głową, nogą, plecami, leżąc, wisząc czy nawet stojąc na rękach!
Bajka... będzie kosmicznie. Tylko żeby ten przeciwnik nie przeszkadzał, jak to bywa w czasie meczu ligowego.
A to gadanie tzw "sztabu szkoleniowego" o super formie strzeleckiej lechitów na treningach  już nawet nie śmieszy. Jest po prostu żałosne.
Zbliżamy się od etapu w którym spartolone zagranie lechity nie będzie kwitowane już gwizdami ale... śmiechem.  A to jest właśnie ten ostatni etap reakcji kiboli. Potem zostaje "olanie", jak to zdarzyło się np. na meczu z Belenenses w Poznaniu, w zeszłym roku.

Na razie wszystko śmieszy, nawet takie bredzenie o "wystrzałowych strzałach na treningu Lecha".
Doszło nawet do tego, że kibole już jakoś nie dopytują się o transfery! Zaczyna im to latać i powiewać.

Zresztą , co ja gadam.
Polskie "wzmocnienia"- czytam, że Legia która "wylosowała " Ligę Mistrzów "wzmacnia się"... 32 letnim Radovićem. Czasem mam wątpliwości czy czytając takie "hiobowe wieści" nie założyłem nieodpowiednich okularów... he he he.


7 KOLEJKA (jako się rzekło)

26.08 18:00  Wisła Płock Korona Kielce- 1
26.08 20:30  Wisła Kraków Śląsk Wrocław- x

27.08 15:30  Pogoń Szczecin  Cracovia- 1
27.08 18:00  Górnik Łęczna Jagiellonia Białystok- x
27.08 20:30  Arka Gdynia Zagłębie Lubin- 1

28.08 15:30  Lech Poznań  Piast Gliwice-  1
28.08 18:00  Lechia Gdańsk Bruk-Bet Termalica- 1
28.08 18:00  Ruch Chorzów Legia Warszawa-  x

Zauważcie, że graczy czeka teraz tzw "przerwa regeneracyjna" ( sorki-reprezentacyjna).
Umęczeni ( za wyjątkiem KGHM i Ległej) meczami co 7 dni i PP nareszcie piłkarze będą "mogli zresetować głowy" ( polecam tzw "twardy reset" czyli o,7 litra Finlandii na twarz. To wielokrotnie sprawdzona metoda na "odcięcie prądu", coś jak wyjęcie wtyczki ,gdy nie można wyjść z zawieszonego Windowsa. Gwarantuję - PEŁNY RESET, choć czasem trzeba potem "przeinstalować" parę "programów" i "zaktualizować zegar systemowy" ).

Pewnie po wyczerpującym początku sezonu piłkarze KKS dostaną "godziwy okres wypoczynku", by zobaczyć się z rodzinami, płaczącymi dziećmi czy też "nadrobić zaległości" z kochankami.
Oj tu się zagalopowałem, bo przecież nasi "zawodowcy" wyczerpani  "siłową ligą" zamiast zmieniać pieluchy, zaliczyć zaległe wizyty u Rodziny czy "zafundować masaż erotyczny"  będą bez siły leżeli w fotelu nie mając siły ruszyć ni ręką ni nogą.
Przewiduję wolne dla Lecha od poniedziałku do środy włącznie, a potem wyjazd na tzw "grill integrujący", bo przecież atmosfera w szatni najważniejsza.
Do sił dojdą także Jóżwiak i Bille Nielsen, którzy przecież są "opoką Kolejorza" i to dlatego że nie mogli grać Lech wypadł tak blado w ostatnim meczu.

Kłopot tylko, że znowu Kolejorz będzie osłabiony na treningu ( Kadar, Burić wyjeżdzają na mecze towarzyskie swoich reprezentacji), a wiemy że "konkurencja w bramce" bardzo ważna.       Bez Burića Putnocki dostanie stresa i pewnie będzie bronił jak "dziurawy Bolek". Także Gumny nie będzie miał kogo podpatrywać więc  przewiduję przez to  ostry zjazd formy Gumy.
Cała nadzieja ,że w treningu będą uczestniczyli "młodzi gracze" wybrani z  następnego castingu, a więc będzie kogo ogrywać "w dziada". Bo przecież wiemy.............. gra w "ekstraklasowego dziada" jest o wiele szybsza niż na treningach rezerw. W końcu co Ekstraklasa to nie III liga.

Prawie pewne jest że trenerzy Lecha będą narzekali na tą przerwę ,bo przecież "Kolejorz już, już w gazie, o mały włos zacznie kiedyś rządzić" i ta przerwa rozwali ten " misterny plan finiszu z ostatniego miejsca ,na ostatnich metrach polskiej ligi".
Zresztą "Kolejorz ZAWSZE GORZEJ GRA  ( czy to możliwe?Grać jeszcze gorzej?) po przerwie na reprezentację .
No i przecież będzie brakowało Linettego , powołanego do kadry, a to znaczne osłabienie ( Sampdorii... he he he).



wtorek, 23 sierpnia 2016

AS ROMA - FC PORTO 0-3

Z żalem muszę przyznać , żę jak dobrze wybieram mecze do oglądania to jakoś w typerce mi nie idzie   :-(

Dzisiaj zdecydowanie wybrałem Romę z Porto.
 Niby bramkami nie zostałem zasypany, ale.... "była ludożerka".
W 1 połowie obie drużyny grały ambitnie, lecz lepiej grali "Portugalczycy".
Te nawiasy usprawiedliwione, choć to nawiasy bardziej usprawiedliwione gdybyśmy powiedzieli że  grali z nimi "Włosi".
W Romie biegał zaledwie JEDEN  Włoch, na bramce stał Szczęsny (w  kadrze AS Roma -  27 graczy - Włochów 5).
Mecz sędziował sędzia Szymon Marciniak ( sędziował bardzo dobrze!).
A miał zadanie niewdzięczne bo MUSIAŁ pokazać DWIE czerwone kartki gospodarzom ( 40' i 50').
Czerwone bezdyskusyjne, a i tak  dobrze ,że faule graczy Romy nie skończyły się złamaniem nóg graczom Porto.

Bramka na 0-1 padła już w 8' więc "mecz się ustawił sam" a "bramka podcięła skrzydła " graczom Romy ( skąd my to znamy).
Ten wynik już wtedy dawał Porto awans do LM.
Potem te dwie czerwonki, bramka na 0-2 po nieprawdopodobnym błędzie NieSzczęsnego i na "dobicie" kontra i 0-3.
Co ciekawe to w 2 połowie osłabiona Roma grała LEPIEJ !
No ale w 10 a potem w 9 na tym poziomie grania to "nie mogło się udać!".



Najpiękniej wytatuowanym graczem meczu ( uczcie się Bille i Kadar) wybrałem gracza Romy - Belga , Raja Nainggolana ( typowe belgijskie nazwisko!)



Nie oglądałem meczu Zległej, ale i tak nie wierzę żę mecz w Wawce  był LEPSZYM WIDOWISKIEM i było więcej emocji niż w Rzymie.
A jak pisałem, w ogóle nie jestem patriotą gdy grają klubowe zespoły zatem nie znam nawet wyniku ( pewnie i tak przeszli).

  Ale to mnie ubawiło do łez.


GŁOWA MAŁA

1 - Głowa mała kiedy czyta się to co dzieje się w "kibolskim świecie" w temacie Lecha.
2 - Głowa mała kiedy siadam do tematu transferów
3 - Głowa mała kiedy słyszę że "młodzi trenują z dorosłą drużyną"
4 - Wybrałem mecz El do LM do oglądania


1 - No tu w ogóle zwalnianie, wywalanie, sądowe nieomal "pozbawianie" Rutkowskich władzy. Pogróżki ( rozśmieszające) " nie zobaczą mnie na trybunach" ( podejrzewam że pisze to kolo który NIGDY nie był w życiu na Kolejorzu).
A przecież sprawa prosta. 
Wywalić "pozorantów" - piłkarzy, trenerów i odpowiednio to wytłumaczyć! Tak by nawet ten "kibol od siekiery" zrozumiał. Bez "skręcania" "zawijania" i zwodów po ciemku.
Powiedzieć powinni Panowie z Zarządu  tak : Urban to porażka co widać. Bywa i tak w tym niepewnym interesie, są pomyłki , ale robimy ruch i... już go nie ma. Idziemy dalej, przychodzi następny trener ( a po nim będą też następni, nikt na świecie - no może Ferguson, nie będzie prowadził zespołu piłkarskiego aż do renty).
Tak było, jest i będzie.Nawet mając "plan pięcioletni".
Zatrudniamy więc trenera "z papierami", dajemy mu tych graczy co mamy i niech facet się wykazuje. Da rady, jest dobry i jedzie dalej, nie da rady... kopa na zapęd!
Proste?
Jasne że proste i zrozumiałe obecnie  dla każdego kibola.
Nie trzeba "rozwalać" "wysadzać w powietrze" i "zwalniać wszystkich" bo to po prostu niepoważne.
A nawet wręcz debilne.

2 - Transfery w ostatnich dniach "okienka transferowego" to najnienormalniejszy sposób "wzmacniania klubu".
Bo wystarczy sobie przypomnieć co mówi się zazwyczaj w Lechu  PRZED sezonem - "potrzebujemy zawodników PRZED letnim/zimowym obozem kondycyjnym żeby gracze zgrali się z zespołem , by go WZMOCNILI, nie zależy nam na uzupełnianiu składu".
A kiedy to się nie udaje ( ten termin przedobozowy transferu) i gracz przychodzi PO OBOZIE to następuje tłumaczenie ( rok w rok takie same) "przecież gracz trenował ze swoim zespołem klubowym i przychodzi do nas przygotowany.

I co się okazuje "w praniu"?
Jeśli gracz przychodzi przed obozem kondycyjnym słyszymy bajanie - " nie zgrał się z zespołem, potrzebuje więcej czasu, ale to dobry zawodnik".
Ten "co miałbyć przygotowany trenując w swoim klubie" okazuje się kompletnie NIEPRZYGOTOWANY  i jak taki np. Claasen, Bruma, Volkov czy Sisi , a naawet Bille Nielsen  siedzi na lawie , albo "wyczerpany dwoma meczami ligowymi w Kolejorzu, w polskiej siłowej lidze" łapie kontuzję wyłączającą go z gry na miesiąc /dwa ( a póżniej mozolnie dochodzi do... formy?).
A przecież gracz "za którego zapłacono spore bejmy" powinien prosto z samolotu wyjść na boisko i być jednym z NAJLEPSZYCH na  boisku. I być takim "wymiataczem gry w nogę" najmniej przez pierwsze 10 kolejek, by udowodnić ,że bejmy wydane -> zostały dobrze wydane!
Halo Tu Ziemia - przecież to TYLKO POLSKA LIGA !
Nie wierzmy więc we WZMOCNIENIA "last minute".
Coś takiego w Lechu ( jeśli się zdarzy) to po prostu cud, przemiana wody w wino!

3 - Młodzi trenują z pierwszym zespołem?
Po co?
Pytam.
Mają przecież (już) swoje rozgrywki i TAM powinni się "szlifować"( III liga, rozgrywki CLJ)!
Inaczej jak taki np Dejewski czy Cernomordijs ( trenowali z Lechem nr1) tracą czas , bo i tak dostają kopa w cztery litery i odchodzą z klubu ( Dejewski na wypożyczenie).
Do Wronek z Poznania niedaleko więc co za problem ( jeśli jakiś gracz robi w rezerwach za "supernową") żeby Pierwszy trener czy jego pomagierzy wsadzili dupy w auto i pojechali oglądać taką "perełkę" w akcji! A nawet w czasie treningów.
A jeśli rzeczywiście to taka "gwiazda" i "świetlana przyszłość kolejarskiego futbolu" to zamiast "wołać go do Poznania na grę w dziada" ( ostatnio były już dwie tury takich castingów 1- Moder, Spychała teraz jest 2- Tomczyk, Kurminowski, Chodyna) trzeba mu załatwić miejsce w hotelu Poznań, wydać sprzęt i wpisać go do składu pierwszej drużyny!
Inaczej będzie to pic na wodę i fotomontaż.

Dla " próbowanych" to jest co najwyżej lizanie loda przez szybę i szok gdy mogą obserwować takie gilejzy jak Dudka, Nielsen ( ten przecież kupiony za konkretne eurasy!), Gajos, Formella , Trałka ( tak, w obecnej formie) ubierających koszulki Lecha.
Czego mają się "nauczyć w ciągu 2 treningów"? Przecież to totalna bzdura.
Szkoda czasu "młokosów" !
Bo Kurminowski i Tomczyk (napastnicy ) i tak nie mają szans z Robakiem, Nielsenem czy Kownackim ( tego przecież trzeba promować "do sprzedaży"), a Chodyna i tak nie "wywali ze składu" Makuszewskiego, Jevtića czy Gajosa.
A przykład Kownackiego "terminującego" od 16 roku życia w 1 zespole aż nadto wymowny.
I ten jego "zjazd formy" z sezonu na sezon.
Reszta "głodnych gadek o nabieraniu doświadczenia" na treningu (grając w dziada ?) z "piłkarskimi dziadami" to pierdolenie o Szopenie a muzyka Kopernika.

4 - "cała Polska trzyma kciuki za Legią".
Chyba CAŁA minus wildecki.
Oglądam mecz  AS Roma-FC Porto , bo oglądałem i ten pierwszy i nie żałowałem ( oba zespoły mają ŁADNIEJSZE KOSZULKI od tych zielono-burych strojów maskująco-wojskowej bielizny Zległej).
I choćby z tego banalnego powodu LEPIEJ się TO ogląda.....  he he he



niedziela, 21 sierpnia 2016

TAKA LIGA JAKI LIDER

Wystarczy spojrzeć na tabelę i  "mieć jasność".

W deszczową ( tu nad morzem) niedzielę obejrzałem OBA mecze.
Interesujące z tego powodu ,że grały drużyny które "ostrzygły Lecha" po 2-0 (KGHM i Jaga), drużyny "liderujące" ponadto  w lidze.
Dzrużyny które tak dobrze zaczęły.
Co tu mówić- grał lider i vice lider z bodajże 3 drużyną czyli Lechią.




Od razu wrzuciłem statystyki obu meczów.
Jak widać ( patrz poniższy tekst o skuteczności Kolejorza) to że się strzela i strzela i strzela nijak nie ma znaczenia.
Łęczna strzelała CELNIE 1 raz i zremisowała na "gorącym terenie" praktycznie grając niewiele w piłkę, a nawet pod koniec miała szansę i to taką 200% na wygraną ale "górnikowi nie wyszło, chciał dobrze".
W drugim meczu ten JEDEN RAZ celnie strzelał "kandydat na mistrza- Lechia"  i była to bramka w rodzaju "biegł, biegł, biegł... strzelił w końcu i... wpadło". Trafił w bramkę! Strzelił gola!

Liga w której "mocny kandydat" (gdański beton) strzela w czasie meczu JEDEN RAZ celnie strzelając w ogóle 4 razy.
Litości.
Można powiedzieć że Jaga przegrała w Białymstoku z Lechią grającą tak samo jak ona grała w Poznaniu .


 Mamy więc ligę w której "czeka się aż rywal popełni błąd" i co najgorsze niewiele się robi by ten rywal miał szansę błąd popełnić.
Wystarczy strzelać 1 raz celnie i "pozamiatane".
Gdzie tu emocje?
 Może w tym drugim meczu gdy piłkarze grali metodą "piłka może przejść, rywal nie" , stąd te 7 kartek, żółtych.
Przyznam postawiłem na "betoniarzy" sądząc, żę nie zagra kotuzjowany ostatnio Wasiljew.
Zagrał , ale niewiele to zmieniłó. Jaga jakby powoli "zsuwała się bez trzymanki", gra coraz monotonniej, słabiej, wrzutkami "na głowę".
Patrząc jednak na to co wyprawia Zległa, Kolejorz jest szansa że to wystarczy na tą beznadziejną .
ligę.

PS:
Ubawiłem się czytając artykuł z PSportowego zatytułowany " Legia WYLOSOWAŁA Ligę Mistrzów".
Bo faktycznie tak to się złożyło, że "wylosowała".


sobota, 20 sierpnia 2016

UNLUCKY URBAN

Piłka nożna to sport ,w którym nad wyraz często używa się słowa SZCZĘŚCIE ,we wszystkich konfiguracjach.
Tym słowem tłumaczy się wygraną, ale i przegraną.
Są nawet szczęśliwe remisy.

Czyli generalnie ktoś KTO NIE MA szczęścia z zasady nie ma prawa dawać sobie rady w piłce nożnej.
Bo przecież to szczęście kiedy piłka kopnięta z całej siły wpada w okienko bramki tak ,że bramkarz MUSI ją przepuścić. Czy piłkarz chciał trafić w okienko?
W 99% przypadków  raczej modlił się, by TRAFIĆ W BRAMKĘ.
Prawdopodobieństwo , że trafi w bramkę wynosi zapewne 0,3 ( albo pisząc bardziej zrozumiale - 33%. Pozostałe 33% to że nie trafi, i 33% że trafi w obramowanie.
Ot tak sobie przyjąłem nie korzystając z żadnych ( bo takich nie ma) statystyk.

Patrząc co wyprawia Lech, ile razy strzela na bramkę rywali, ile razy w nią trafia , ile razy są z tych strzałów "obramowania" to "lechicka statystyka" jest taka po 6 kolejkach  :

strzelał    96 razy
celnie      25 razy
bramek      3

1 - skuteczność = strzały/celnych = 26 %
2 - skuteczność = celne/zdobytych bramek = 12%


Rywale ( licząc sumarycznie)

strzelali  70 razy
celnie     17 razy
bramki       9

1 - skuteczność = 24,3 %
2 -  skuteczność = 52,9%

Można zatem powiedzieć - jak lech strzela to wątpimy czy w ogóle coś "wpadnie", gdy rywal strzela to jest tak 50/50 !
Więc tylko strzelać CELNIE na bramkę Kolejorza ! Choćby 2 razy, bo  wtedy można zdobyć 1 bramkę !

To porównanie Lech/rywal mówi  ( co jasne od początku sezonu) , że Kolejorz cienki w obronie, bramkarze słabi, skuteczność "rozśmieszająca" !
Wracam więc do "szczęścia".
Widać, że Kolejorz  NIE MA SZCZĘŚCIA , a co dziwne to rywale to rywale tego szczęścia ( przypadek czy jak? Bo tak było ze 6 razy) mają w nadmiarze.
Nawet taka Cracovia, która strzelała celnie ( w przegranym meczu z Lechem 2-1) ZALEDWIE JEDEN RAZ i z tego jednego strzału zdobyła bramkę !
To tak jakby Lech wypełniał TOTKA i przez całe "życie" raz  skreślił celnie TRÓJKĘ , a rywale co skreślą to co 2 losowania biorą niezłe bejmy!
Ale przecież piłka ( jak nam wmawia coś przeciwnego trener i gracze Lecha) to nie totolotek!
A jeśli JEDNAK w Poznaniu występuje chroniczny brak "szczęscia" to może ( i na pewno) trzeba tego "jonasza" co przynosi pecha znależć i po prostu "wywalić go za burtę". Wtedy choć pech zniknie.

Pytanie tylko KTÓRY TO JONASZ?


ps:
Na marginesie poszukiwania (ponoć) trenera dla Kolejorza przypomnę odzywkę "najlepszego kibola w historii" czyli Leonka Bonapartego.
Miał awansować "protegowanych" swoich marszałków na wyższe stopnie oficerskie. I powiedział do nich " ja się nie pytam czy jest dobry, ja się pytam czy ma szczęście".
A tzw "jonasze" jak widać nie mają szczęścia ( pytanie tylko czy są dobrzy?).
Wniosek ( po x2) prosty - WYPAD Z BARU !




piątek, 19 sierpnia 2016

TURBAN PAKUJ SWOJE turbany wraz z Dawidziukiem

Śląsk-Wisła Płock 0-0

Zły jestem na siebie, żę postawiłem na to że w tym meczu KTOŚ strzeli bramkę.
Wiadomo przecież, że "kiepscy słabowici w napadzie", a dla beniaminka jeden punkt to zdobycz!
No i Kiepscy uwielbiają remisować ! W końcu to już czwarty remis "zero-zero" w ich wykonaniu. Dałem wygraną Płoccczan i nie trafiłem. Sam mecz z tych "zerowych". I jedni i drudzy  strzelali rzadko, niecelnie. Nie było statystyk pomeczowych, ale  celnych strzałow to było tak 2-2 na cały mecz. Bieganina, chaos, "ligowy mielony". Wyjątkiem  w takich meczach (zwykle krew sie leje) to że NIE BYŁO ROZBITYCH GŁÓW !
Nie zaangażowałem za wiele czasu, mecz był na podglądzie, wystarczył przez większą tych 93' meczu komentarz "słowny".



Bruk-Bet -Lech 0-0

Znowu logika urbanowych wyborów idzie spać!
Jóżwiaka nie puścił do Japonii, a teraz wpuszcza go w jakimś tam meczyku  na 5 minut. Dzisiaj akurat nie ma Józia nawet w meczowej kadrze . Dziwi to tak samo jak brak Nielsenów ( i jednego i drugiego). Mam wrażenie że oprócz pewnych że wybiegną na mecz Kadara,Arajuuriego, Kędziory, Pawłowskiego , duetu Egzotycznego - "TT" to pozostałych graczy zarówno "do meczu" czy "na ławkę" losuje Turbanowi "sierotka z czapki", albo grają oni "za zasługi" (Trałka, Makuszewski, Pwłowski?) .
Zbiera mi się na mdłości jak czytam skład.
Gdy trzeba WYGRYWAĆ trenejro "zabezpiecza tyły" ! A "supportem-zmiennikiem" dla Robaka jest Kownacki który dawno nie grał. Czyżby dzisiaj Panowie Zarządzający wreszcie przejrzeli na oczy i  zrozumieli ,że Bille Nielsen to "fejsbukowy twór"? Dziwi też ,że na ławę łapie się Wilusz (grający różnie) a nie łapie się OSTATNI TRANSFER ( czyli z założenia ktoś POTRZEBNY) Lasse Nielsen.
A w tzw "drobne urazy" jakoś nie wierzę.
Co jeszcze ciekawsze to OBAJ Duńczycy to z założenia mieli być gracze "dodający charakteru drużynie". Widocznie ich "energia eksplodowała w obecności Turbana".





Sam mecz...

1 połowa 

Żeby nie było debilnego tłumaczenia ( -stan boiska- pogoda-wysoka/niska temperatura- i szukania alibi w tzw. czynnikach zewnętrznych bo.... Lech lubi grać piłką) wstawiłem screen z pogodą w Niecieczy i doam że tzw płyta boiska tamże jest nieomal IDEALNA.

Jak to niezręcznie krytykować innych. Bo przeciez po 1 połowie jest zero-zero i zaledwie "prawdopodobne okazje do zdobycia bramki". Trochę to na zasadzie "gramy by nie stracić bramki a może rywal się machnie i coś ustrzelimy"? Przy tym statystyka Niecieczy zabawna = 1 strzał- zero celnych.



Pozostaje "niecieczanom" czekać, aż Lech strzeli sobie samobója.
Jakakolwiek krytyka sprowadza się do tego co mówią komentatorzy ( Gleń, Węgrzyn) czyli cytuję : 'Trałka... odskoczyła piłka kapitanowi Lecha"... conajmniej na 2 metry, " Pomylił się Łukasz Trałka".
Tak po nim "jadę" ,bo gość pcha sie do kazdej piłki ,a z tego co mu się udaje to "dobrymi chęciami piekło wybrukowane". Nie istnieją skrzydła ( Makuszewski jest na boisku?). Dodajcie sobie "duet TT" do "impotencji skrzydłowych" i możecie sobie napisać ocenę gry jedynego napastnika, Marcina Robaka.

2 połowa

Jakbym wykrakał... 46' i Makuszewski juz nie wybiegł na 2 połowę, za niego Formella.
Potem za Robaka Kownacki.
Ciekawe na razie tylko zmiany.
No i 78' za... TRAŁKĘ....Jevtić!
Ślepy by nie zrobił innych zmian.



I po tych (oczywistych) zmianach Lech nareszcie zaczyna grać!
Kurwa... jak to jest że trener Turban taki ślepy!
Trzyma na boisku klasycznych hamulcowych ( Makuszewski, Trałka), każe rozgrywać piłki Majewskiemu który POWINIEN grać jako fałszywy linetty" o czym już pisałem chyba ze dwa razy.
Pytanie- czy Wesoły Janek nie potarcił rozeznania jaka "róznica między rumem a rumakiem, a koniem a koniakiem" czy nie pomylił odwagi z odważnikiem!
Niestety Turban zużył jako trener-selekcjoner wszystkie swoje "punkty" i ma klasyczne "zero na koncie" !
Wypad, won z Lecha Panie Janku, pakuj się facet.


czwartek, 18 sierpnia 2016

POZNAŃSKI PRAGMATYZM

Kiedyś Poznań był wyspą pragmatyzmu na morzu "patriotycznych uniesień" (serwowanych wszędzie i przy wszystkim i z każdej okazji, nawet jeśli to było otwarcie nowego supermarketu).
Oprócz przysłowiowego "bardziej skąpy niż Szkot" poznanaiaków oceniano jako ludzi trzeżwo myślących, liczących ( bejmy tyż) , ogólnie pragmatyków z urodzenia.

Trudno być "niepoznaniakiem" kiedy urodziło się w Poznaniu, na Wildzie.
Stąd kiedy czytam o całym "zamieszaniu" wokól Urbana, "być może daniu mu szansy jak zespól ruszy z kopyta" nie wiem tak naprawdę skąd ten MÓJ Kolejorz się wywodzi.

Skąd ten idiotyczny sposób patrzenia na kompletny zjazd jaki notuje Lech już od tzw "fazy mistrzowskiej 2016" ( nie będe przypominał ile Lech wygrał na 7 meczów walcząc o tzw Europejskie Puchary, bo niedawno o tym pisałem).
Lech wyjątkowo nie spasował się do słynnego powiedzenia "mężczyznę ocenia się nie jak zaczyna ale jak kończy".
Lech zaczął zeszły sezon nędznie, marnie go zakończył.

Żeby nie posądzono mnie że "przyłączam się do ogólnego głosu potępienia" ( a wiemy że taki głos często jest tworem tzw mediów i nabijania pary w gwizdek, bez podawania często żadnych konkretnych danych) to wstawiam dwie tabelki.
Pierwsza to "osiągnięcia" Lecha (pod wodzą Skorży) w ciągu 5 pierwszych kolejek tamtego sezonu.
Druga to aktualna tabelka po 5 kolejkach.




I wychodzi mi że w zeszłym sezonie nawet Lech zaczął LEPIEJ !
Miejsce które zajmował jest WYŻSZE (13)  od obecnego (15).
Oba wyniki ( 4 punkty) oczywiście to nędza na całego, ale liczby ( miejsce w tabeli nie kłamie).
Ciekawostka co?

Wniosek z tego jasny ( a przecież co widzimy dzisiejsza liga słabsza nawet od tej wczorajszej), że w tym sezonie z TYM trenerem, grając W TEN SPOSÓB Lech obsunie się jeszcze niżej. Zjedzie do drugiej ósemki pojedynkując się w maju 2017 z Koroną,Łęczną, Arką .
Piękna perspektywa dla ambitnego kibola Kolejorza, nie ma co.

Niestety wnioski z obu tabelek ( z pierwszej- Skorża poleciał) są jasne -- TEN trener nie utrzyma się na stołku i zleci z niego ( i oby wcześniej a nie jak piszą, że może dotrwać do końca roku- i takie rzeczy brane są pod uwagę).

Liczby, tabelki, poziom grania, ilość strzelonych bramek gorsza niż na jesieni 2015 zatem.... o czym my tu gadamy?

6 KOLEJKA (kolejka za pasem?)

Co ma zrobić kibol?
W planie "powinien oglądać" Ległą, "bo to konieczność dla polskiej piłki aby...".
Oczywista niby prawda. Jak jednak "przestawić się" z poziomu światowego siatkówki (Olimpiada-mecz PL-USA) i emocji siatkarskich w każdej sekundzie na piłarskie "klepanie po tyłeczkach", kalectwo "wymuszonych fauli" i spekulowanie , bo " miał zamiar".
Jak przestawić się z International Level na Country Level?
Z siatkówki gdzie po prostu nie można się "warchlaczyć" i każdy punkt cenny na to piłkarskie - "lepiej mądrze stać niż głupio biegać".
No ale powiedziało się.... będę oglądał to "piłkarskie wydarzenie" tak czy inaczej tłumiąc odruch wymiotny.
Niby po Euro (oglądając czasem ligę) mam ten "typ odreagowania" już przećwiczony i chyba/może/na pewno dam radę.
 W przerwie między meczyskami rozliczam  typerkę :


1. Teresa (kobiety przodem) = 13+5 =GOAL= 14+4 = 18                           
2. Mati = 15+1 = 16                                                                               
3. PabLo = 11+3 = 14                                                                   
4. piotrxxx = 11+2 = 13                                                             
5. Ryzyk = 11+1 = waldas = 9+3 =12                                  
6. solokks = 7+4 =11                                                          ( no i solokks nareszcie "ruszył".. go for it!)


I wracamy " na światowe salony" gdzie Polacy "walczą jak lwy" z Amerykańcami ( zresztą znakomicie grającymi). I przyznam szczerze, wygląda że USA wyślizga Polskę.
I "na żywca" - USA ogoliła Polskę  3-0, po  dużej porcji fajnej siatkówki przeplatanej  gigantyczną ilością zepsutych zagrywek z obu stron. Ale przyznać muszę, wygrali LEPSI.
 I ciekawie zapowiada się  zestaw gier półfinałowych!

Jest godzina 20:28 i jeszcze moje typy na 6 kolejkę Ekstraklasy.

19.08 18:00 Śląsk Wrocław   Wisła Płock- 2
19.08 20:30 Bruk-Bet Termalica   Lech Poznań- x

20.08 15:30 Cracovia   Ruch Chorzów- x
20.08 18:00 Piast Gliwice   Pogoń Szczecin- 1
20.08 20:30 Legia Warszawa   Arka Gdynia- 1

21.08 15:30 Zagłębie Lubin   Górnik Łęczna- 1
21.08 18:00 Jagiellonia Białystok   Lechia Gdańsk- póżniej typ np w sobotę  

22.08 18:00 Korona Kielce   Wisła Kraków- 1

Ciekawe mecze - to tylko Lech ( wiadomo dlaczego) i Jagi.
Reszta to "ligowa młócka", No może jeszcze dla mnie mecz Kiepskich ( bedę obserwował płocczan!).

20:45 - wybrałem słabszy mecz FC Porto-Roma....he he he
Jakoś jednakowoż nie mam  siły na oglądanie "panów w zgniłozielonej bieliżnie".
Wybrałem rozrywkę przed "patriotycznym obowiązkiem" ....i tyle.
A w tym meczu dostaję jej solidną porcję: samobój Porto,Roma musi grać w 10, nieuznana ręka gracza Romy, bramka ze spalonego dla Porto ( po długich dyskusjach sędziów-nieuznana), karny za rękę "rzymianina" i strzał prawie w okienko i 1-0,1-1. Na remisie mecz się kończy.
Potem mecz Barca-Sevilla, a "Uległa"?
Sprawdziłem w necie--- wygrali.
I tyle w temacie mojego "patriotyzmu".






środa, 17 sierpnia 2016

SERCE KIBOLA

Nie mogę już czytać stwierdzeń  w stylu -" nieważny jest styl, najważniejsze są punkty".

Bo wyobrażmy sobie że kupujemy bilet "do cyrku"  znanego w okolicy, bilet dla siebie za minimum 30 złotych, dla dzieciaka. Wiemy że (ponoć) są tam super akrobaci którzy chodzą po linie "  pod niebem cyrku" i robią zapierające dech w piersiach akrobacje, więc idziemy pełni emocji i oczekiwań.
Nie obchodzą nas w sumie pozostałe "dodatki" czyli klauni, woltyżerka czy treserzy dzikich zwierząt.
Chcemy "linoskoczków", emocji, nerwowo ogryzanych pazurów... he he.
I zaczyna się występ.

Lina zamiast być rozwieszona pod dachem namiotu cyrkowego LEŻY NA ZIEMI.
Tzw. "akrobaci" chodzą po niej strojąc głupie miny do publiki.
A kończąc tzw "występ" wśród skąpych oklasków i kilku gwizdów kłaniają się "trybunom".
W końcu było to "co napisano" czyli CHODZENIE PO LINIE.
Nieważne jak to się odbyło, najważniejsze że BYŁO to co obiecano.
Emocji zero, zawód dzieciaka którego zabraliśmy do cyrku obiecując mu "podniebne emocje".

Tyle lat jestem kibolem Lecha, pamiętam tzw "historyczne mecze", atmosferkę stadioniku na "Dzierżynie" , niedaleko "Ceglorza", właściwie już nie na Wildzie, a bardziej już na Dymbcu.
Potem mecze na Dolnej Wildzie, mniej te na Bułgarskiej bo i daleko z Górnej Wildy i "dzielnica nieprzyjazna" - Jeżyce.
Były oczywiście emocje na tych moich "wczesnych meczach", bo byłem młody i naiwny. Wystarczała butelczyna piwa, jakaś kanapka i to że Kolejorz STRZELIŁ GOLA, a może i czasem można się było pośmiać z "wyczynów drewnianego Płotki" czy rozdziawiać kalafę po  atomowych strzałach Jakóba i zachwycić niezwykłymi na polskich boiskach dryblingami Okonia.
Chodziło się na "coś". Oczekiwania były "prowincjonalne" niepodbijane jeszcze transmisjami z San Bernabeu czy z White Hart Lane.

Potem przyszedł mecz z Austrią, czas dwóch mistrzostw.
Oczekiwania ( szczególnie tzw młodej generacji) wzrosły.
Wspomnienia powoli umarły jak i umarł stadionik na Dymbcu ( teraz kompletna ruina, a może już jakiś parking?).
Nie ma praktycznie też Stadionu "dożynkowego" na Dolnej Wildzie.

Jest "stadion europejski", są oczekiwania "europejskie'.
Nie wystarczy już kanapka czyli tzw "sznytka chleba z chabasem" i butelczyna piwa.
Ma być "europejsko", ma być pięknie, mają być bramki ( już nie kisty strzelane "z całej choły").
A tymczasem... mamy "chodzenie po linie" ( leżącej martwym bykiem na piasku areny)  ... i grę "nie ważny styl ważne są punkty" i " remis 0-0 to też dobzre bo zdobyliśmy PUNKT na niewygodnym terenie".
A gdzie emocje? Gdzie nadzieje? Gdzie " czasy burzy i naporu"?
Po prostu "przeminęło z wiatrem" i pozostał minimalizm zniechęcający młodych, a nie dający nadziei nam "starym kibolom Lecha"  którym po prostu żal tych paru "klepaków" by oglądać tą obecną żałosną parodię "piłkarskich emocji".

A nadzieja?
Ponoć umiera ostatnia.



PS  : A może TO WSZYSTKO co napisałem to nieprawda bo jak śpiewa zespół "Mike and the Mechanics" - Everybody Gets a Second Chance ?   :-)

A single failure
A little slip
A misdemeanour
A little trip
Does this condemn me
Lock me away?
Before you turn the key
I have one more thing to say
To make amends
Maybe be friends


Chorus:

Everybody gets a second chance
The Circumstance to say I'm sorry
I'd like to tell you in advance
Take my chance and tell you
I'm sorry too

A little stumble
A little fall
Inconsequential
Nothing At All
Now there was someone
I heard him say
That the best laid plans
Sometimes go astray
So don't be surprised
If I offer you no alibis


(Chorus)

Everybody gets a second chance
The circumstance to say I'm sorry
I'd like to tell you in advance
I'll take my chance and tell you I
Take my chance and tell you
I love you


(Chorus x2)

wtorek, 16 sierpnia 2016

TEATR JEDNEGO AKTORA

Bardzo szybko robi się w mediach z przeciętnej drużyny, grającej bardziej solidnie niż pozostali przeciętniacy coś na kształt drużyny gwiazd.

Ktoś tam strzeli bramkę z 30 metrow , nie patrząc zresztą gdzie piłka leci ,a ta po trzykrotnym rykoszecie wpada w okienko. Wystarczy wtedy by z takiego " farciarza" robić od razu kandydata do transferu np do Juventusu. Niech jeszcze "poprawi" w kolejnym meczu ( taki Starzyński) a już mamy "klienta którego nie potrafili docenić ślepcy z Lokeren".
A to przecież gracz który faktycznie grający ogony "nie ma sił po ME" (gdzie zagrał parę minut!).

Ta myśl przyszła mi do głowy kiedy oglądałem mecz Wisła Płock- Jagiellonia.
Jagiellonia wynoszona pod niebiosa i w zasadzie nie wiadomo coby nie robili to okazuje się ,że to jest "celne posumięcie" ,a drużyna "gra wyrachowany futbol mając w swoich szeregach artystę".
 Artystę?
Kosta Wasiljew to artysta?
 Artystą piłki jest może Injesta, Goetze,  a nawet Stilić ( ach te jego nieprzewidywalne zagrywki) ale na Boga nie Wasiljew.
Zresztą nawet jeśli tak ( no może to w moim pojęciu Wasiljew to artysta dobrze malujący ściany w pokoju, tak że mucha nie siada) to mówienie o Jagiellonii, że to dobra druża jest mowieniem wybitnie na wyrost.
Wybitna drużyna POWINNA zdominować taką drużynę ( beniaminek ligowy!) jak Wisła Płock.
Drużynę "której silną stroną są stałe fragmenty gry" a Furman ( który nie utrzymał się w Legii) jest w Płocku "księciem boiska".
A tu proszę  "drużyna grająca znakomity futbol" dostaje bęcki po... stałym fragmencie gry, od leszczyków z Orlenu.

Czyli jednak Probierz nie jest "guru" a tylko trenerem korzystającym z przebłysku formy "jednego aktora".
Co akurat żle świadczy o Lechu który przegrał pognębiony właśnie  "przez tego jednego aktora" tak jakby gracze Kolejorza nagle zapadli na ciężką amnezję po wyjściu na boisko zapominając, że tak naprawdę Jaga to głównie Wasiljew.

Ciekawy ten temat "jednego aktora" bo i w Lechii pojawia się Wolski, ten który tak "rządził w Krakowie". A jakoś w Lechii jest "cieniem cienia".
Wracając do Wisły Płock.
Tyle się mówiło o "zainteresowaniu Lecha" kupnem z tego zespołu Recy i... tenże Reca ( wielka nadzieja nafciarzy) nie gra od pierwszej minuty i z Jagą, wchodzi pod koniec 2 połowy "na podmęczonego rywala".
Niech KTOŚ mi wytłumaczy " o co tu biega"?

Pisząc "o innych"  nie sposób nie odnieść się do Lecha " w tym temacie".
Czy Lech ma kogoś kto może porowadzić w meczu "monolog zapierający dech w piersiach kiboli"?
"Piłkarskiego aktora" który "sam udżwignie przedstawienie" ?
Wielu mówi o Pawłowskim.
 Litości!

Jak ma to być "twarz Lecha" to bez problemu można zrozumieć dlaczego Lech jest taki "mleczno-miękki".
Trudno pomyśleć, by to SKRZYDŁOWY prowadził grę drużyny. A to z prostej przyczyny- skrzydłowy ma ograniczone "pole do zagrania". Jego strefa to parę metrów przy linii autowej i ta linia bardzo ogranicza jego "zakres działalności".
Jego zadanie to centra, drybling ale  nie "dogrywanie piłek otwierających drogę do bramki" czy też "strzelanie bramek z dystansu".
To zadanie ŚRODKOWEGO AKTORA ( taki właśnie Wasiljew czy niezapomniany Vacek).
I tu mamy przyczynę słabości Lecha ciągnącej się od odejścia z Lecha Semira i Murasia.
Wyrwane zostało serce zespołu. Próbowano robić co prawda "przeszczep" w rodzaju Hamalainena , ale to co on pokazuje w Legii i jak tam jest traktowany ( trochę jako piąte koło u wozu) świadczy że Hama po prostu nie był "kompatybilnym dawcą serca" a tylko "pompą sercową" dołączoną do słabującego organizmu jakim był i jest Lech.
Zresztą wystarczy i popatrzeć na  "następnych kandydatów do rządzenia" - Majewski ( artyzm angielski), Gajos ( artyzm gajowy) Jevtić ( ciągne nosi te papiery na granie, pewnie w ubikacji brakuje papieru toaletowego) i jak tu oczekiwać w Lechu "charakternego, artystycznego grania" gdy do władzy rwą się "amatorzy kwaśnych jabłek" mający większe mniemanie o sobie niż konkretne umiejętnośi RZĄDZENIA i po prostu BRAK IM CHARYZMY koniecznej do rządzenia w drużynie, właśnie.
Do tego trener "czerpiący radość z piłki i krzewiący radość z grania " ( w dziada? Z klubem?).
Dodajcie Pawłowskiego do Urbana i Gajosa plus Jevtić i o czym tu gadać?


piątek, 12 sierpnia 2016

PIĄTEK BICIA PIANY I PIĄTEK NIEDOWIARKÓW (w Lecha)

Lechia-Korona  3-2
widzów 15  386

Powiem tak - oglądanie a raczej słuchanie jak komentatorzy rozpływają się ( mocząc spodnie w kroku) w czasie meczów Lechi, o Lechii, ich trenerze i w ogóle "poptencjału na mistrzostwo"  BOLI.
Dostaję czkawki , a w skrajnym przypadku odruchów wymiotnych.
Stąd mocno trzymałem kciuki za Koronę, nie tylko dlatego że gra tam Możdżeń, nie tylko dlatego że powieżli sromotnie Kolejorza.
Po prostu nie znoszę Lechii.
Mecz oglądałem więc raczej "na rozgrzewkę" i miałem satysfakcję kiedy "lechisto wniebowzięty Hajto" musiał mocno spuścić z tonu PO meczu w Gdańsku.
Bo tak naprawdę to Korona strzeliła sobie 2 bramki ( jedną dosłownie-samobój Dejmka, a trzecia to kuriozum).
Szkoda mi koroniarzy bo powinni ten remisik ugrać. Sami sobie winni.
 Komentatorzy:
---  nauczył się tej mądrości Chrapek we Włoszech, bo tam przecież nie grał
---  złapał go minimalnie ( oczywiście gdy faulował lechista bo faule Korony były BRUTALNE)
--   tu widzimy SPORY PECH PESZKI... ha ha ha ha
-    może pojawi się parę mocnych słów w szatni


Lech-Cracovia  2-1
kiboli  10 724


Zmieniono bramkarza.
W sumie zmiana uzasadniona.
Bramkarz może być super, ale gdy wpuszcza gola przy 2 strzałach na jego bramkę to... sorry.
Putnocky bardzo dobrze bronił w PP, ale paradoksalnie stało się i jemu to co wcześniej Burićowi- JEDEN strzał celny rywali i... kista !
No ja nie mogę!
To jakiś obłęd.



Obłędem też jest gadanie kompletnie odrwanych od gleby ( wywiady pomeczowe) zawodnika Cracovii Polczaka - "nie byliśmy gorsi przede wszystkim z przodu" ( patrz statystyki - strzelili celnie JEDEN RAZ w meczu!) oraz trenera Cracovii Zielińskiego - " drugą bramkę to sobie sami strzeliliśmy" ( a bramkę strzelił--- Robak!)
Czy ci ludzie nie oglądali meczu w telewizji i to z komentarzem arabskim?



Zaimponowała mi poznańska publika która przyszła mimo debilnych "akcji fejsbukowo internetowych" żeby nie przyjść i pięknie kibicowała i dopingowała.
I oni TEŻ mecz wygrali.

Sprawdziło się ( WILDECKI NA MENADŻERA/ew. DYREKTORA SPORTOWEGO!) że Majewski to nie  "urodzony reżyser" a bardziej gracz pokroju "ofensywo-defensywny linetty" ( "linetty" to moje określenie takiego typu biegającego jak kot z pęcherzem gracza).
Tak jak Linetty nie był "dyrygentem" tak i nie jest nim Maja. I dopiero przymus "wyreżyserował" że gra tam gdzie się nadaje czyli za napastnikiem, za środkowym pomocnikiem.
I tu laurka dla Jevtića, który ma wszelkie dane by posadzić Gajosa na ławę na bardzo długo!

Co o Bednarku?
Pozytywnie, ale bez szaleństw. Na bank jest "lepszy ogólnie" od Wilusza. Niestety.
Ponieważ nie wiadomoi co w końcu z Arajurri to niech ta "para" na razie pogrywa.
No i REWELACJA - nareszcie OBROŃCA STRZELIŁ BRAMKĘ GŁOWĄ !
To Święto . Bo nie pamiętam kiedy zdarzyło się to po raz ostatni.

A Kędziora?
Coby nie gadać ( no miał straszny mecz przeciw Jadze i Koronie) to jest najgrożniejszym skrzydłowym Lecha! Bo i bramka w PP, teraz o mało co nie walnął następnej kisty i jego asysta bramkowa ( na 1-0).
Kadar jakiś rozkojarzony. Pomoc biegała i prawidłowo, Pawłowski napsuł piłek do bólu , a mógłby mieć ze 3 asysty bramkowe. Makuszewski kompletnie bezproduktywny.
Nielsen na swoim "bezpłciowym stylu" potwierdzającym że choruje na impotencję strzelecką ( mimo tych bramek w PP ale to gra przeciw 1 lidze).
Robak lutnął jak trzeba.

Moje zdanie o składzie?
Chyba ten co wyszedł to ( no może zamiast Bille-Robak) najlepszy wybór. I ustawienie też najlepsze, mimo że to "los kieruje Urbanem" a nie Urban "losem" ( pauza Tetteha, kompletny dół Wilusza).
Przy okazji... czy zwróciliście na krótki epizod Józia? Te parę jego CELNYCH podań ! Do przodu!
Patrząc na niego mocno zastanawiam się po co z ławki wstaje Formella.

Zwycięstwo CIESZY bez dwóch zdań.
Ciekawe jak  potoczy się sprawa z trenerem?




środa, 10 sierpnia 2016

JAJA JAK BERETY w el. PP

Nieziemska, wyrównana , z szeroką kadrą, z największymi przychodami, z zawodnikami "lepszymi na papierze", mająca dwie równorzędne jedenastki, kandydatka do LM i długoletniej hegemonii dostała w dupę od Górnika Zabrze, klubu w ciemnej dziurze, bez kasy, bez wypłat, z nieskończonym stadionem.

Stało się też to o czym mawiał Czesiu Michniewicz - najniebezpieczniejszy wynik 2-0.
Bo to Legła prowadziła już 2-0 i widziała się w finale PP w Warszawie.

A tu figiel.
Górnik się nie położył, wybiegał, strzelał, mógł wygrać nawet ( po dogrywce) 5-2 ( okazja w której było 2 graczy GZ na  jednego obrońce, potem słupek po strzale górnika).
Niespodzianka jak psi huj i morda mi się cieszy!

No i sukces niedocenianego od lat trenera - Marcina Brosza.
Trenera, który nie przepada za wywiadami, których unika jak ognia, który nie opowiada  dowcipasów, nie jest znany z ciętych ripost, generalnie medialnie jest "nieprzemakalny".
Dziwne  że nie ocenia się go za wykonywaną pracę, a przecież po kolei- w klubach w których ostatnio pracował ( Odra Wodzisław, Piast Gliwice - grał z nim w el LE !!, Korona i teraz GZabrze) ZAWSZE robił super robotę i.... odchodził albo go wywalano.
Widocznie nie umie jak Pan Turban ( na przykład) nawijać makaronu na uszy, a chce "tylko" pracować i nie daje sobie w kaszę dmuchać ani tzw "działaczom" ani "panom parapiłkarzom"!
Ja tam  obok Stokowca właśnie najbardziej  cenię za wykonywaną trenerską pracę Marcina Brosza.
Dlatego jego dzisiejszy sukces ( wyeliminowanie Ległej) tak bardzo mnie ucieszył.
Brawo chłopoki, brawo Trener ( a nie trenerek - Pan Dobry Wujek).




5 KOLEJKA ( brzmi jak tytuł filmu szpiegowskiego)

Kolejorz MUSI wygrywać u siebie.
To nie żadne tam budowanie "Festung Posen" czy jakiejś innej linii Maginota , bo to bzdury.
Powinien, by wierny wielkopolski kibol z przyjemnością odpalał wrotki, by wyjechać na Bułgarską, włączyć telewizornię czy kompa.

Stąd to stwierdzenie.
Nawet jeśli będzie brał w dupę na wyjazdach to "w domu" powinien być "ordnung" i pewność , że żaden leszcz nie podskoczy.
Wtedy te "minimum na trybunach" czyli 15 000 nie będzie problemem.
Zresztą, nawet jakby co to gracze właśnie w Poznaniu powinni wypruwać z siebie flaki, pożywiać się murawą i obgryzać rywali do białej kości i kończyć mecz leżąc bez siły na murawie ( przyznam- jeszcze TAKIEGO obrazka nie widziałem, jest tylko wolne-pedalskie podchodzenie pod Kocioł i "udawanie euforii" bądż przygnębienia).
Wolałbym żeby nie podchodzili z prostego powodu, żeby nie mieli na to sił !

Typerzy jakby się w typowaniu 4 kolejki "rozwarstwili".
Jest grupka z 4 trafami i reszta z nędznymi "kośćmi już ogryzionymi".
Ryzyk zaryzykował i niestety zaliczył glebę, czyli eleganckie okrągłe/owalne ZERO !
Nieżle ciągnie w górę piotrxxx , który mimo że zaczął o kolejkę póżniej już melduje się w czołówce!

1. Mati = 11+4 = 15                                                                                                   
2. Goal = 10+4 = 14                                                                                                 
3. Teresa = 11+2 = 13                                                                                            
4.5.6.  == Ryzyk = 11+0=PabLo=9+2=piotrxxx=7+4 = 11                        
7. waldas = 7+2 = 9                                                                             
8. solokks = 5+2 = 7                                                                
                           

Piąta kolejka to będzie już kolejka którą można porównać do 5 kolejki sezonu ubiegłego ( i tak zrobię) .
Na razie typy spod ciemnej gwiazdy ( patrząc na moje osiągi)  :

12.08 18:00 Lechia Gdańsk Korona Kielce- 1
12.08 20:30 Lech Poznań Cracovia- 1

13.08 15:30 Arka Gdynia Śląsk Wrocław- x
13.08 18:00 Górnik Łęczna Legia Warszawa- 2
13.08 20:30 Pogoń Szczecin Bruk-Bet Termalica- 1

14.08 15:30 Piast Gliwice Zagłębie Lubin- 1
14.08 18:00 Wisła Kraków Ruch Chorzów- 1

15.08 18:00 Wisła Płock Jagiellonia Białystok- x

Ta kolejka jakby taka "mniej krwista".
Poza meczem ( co oczywiste) najbardziej nas interesującym , ciekawie może być w Gliwicach i.... to wszystko.


wtorek, 9 sierpnia 2016

ACH TE TRANSFERY

Ja po prostu nie mogę kiedy patrzę jak się zabiera Lech do transferów, jak "gubi po drodze" piłkarzy, jak marnuje bejmy.
Porownanie proste - zabiera się jak żaba do jeża... he he he

Wyczynem jest "kupienie gracza" i pozbycie się go po niedługim czasie gry w Lechu " przecież tylko z niewielką stratą" ( choćby Thomalla, choćby Ceesay i prawdopodobnie Keita).
W Kolejorzu powodem do dumy jest " a jednak tak dużo nie straciliśmy, przecież każdy robi błędy".

No niby tak, transferowanie gracza to niby taka trochę loteria, w której jednak przecież łatwiej kiedy skreślamy 4 numery na 10 a nie 4 na 30-ci.
Czyli minimalizujemy ryzyko kiedy bierzemy v-ce króla strzelców ( 18 bramek , z  ligi węgierskiej i na dodatek był to młody gracz -taki Rudnevs) niż kiedy bierzemy "wytatuowanego aferzystę z charakterem" którego nazywają napastnikiem a który że nie dość że ma już 28 lat , a do tego statystyki ma nie "strikera" a co najwyżej dobrego pomocnika (0, 11, 1, 5 - to tyle goli strzelił w swoich 4 ostatnich klubach).
W przypadku Rudnevsa po prostu "ryzyko było zminimalizowane".

Błedy. 
Dla mnie NAJWIĘKSZYM błędem Lecha ( Rumaka , Rutkowskiego- to konkretni winowajcy i może Skorża) było pozbycie się Kamila Drygasa i potem "wypuszczenie go z rąk" kiedy można go jednak było wyciągnąć ze zdegradowanego Zawiszy.. ( jak zrobiła to Pogoń- namówiona przez ówczesnego trenera  "paprykarzy" Czesia Michniewicza)
Nie jest to pisanie o Kamilu "na schodach,po fakcie, bo jestem mądry po czasie".
Pisałem o tym już bodajże 3 lata temu .
Pisałem ,że najpierw w ogóle wypożyczenie go , a potem odrzucenie Drygasa to straszny i niewybaczalny błąd (a  przecież po wypożyczeniu wrócił chętnie z Bydgoszczy do Lecha , aby być odrzuconym przez Rumaka który przecież miał wtedy w kadrze takich artystów jak Trałka czy Injać i w końcu trafił z powrotem do Zawiszy, a teraz jest w Pogoni).
Zły jestem i tyle.
Przecież to był gracz, który już grając (w Lechu) w Lidze Juniorów był najlepszym strzelcem tamtej drużyny ( a grał tam w pomocy, na środku jako taki ofensywno-defensywny pomocnik), a potem też strzelał bramki.
Przecież wystarczy  spojrzeć na jego dokonania w Zawiszy - grając w nim, w Ekstraklasie strzelił 12 bramek (liga i PP), w 1-ligowym Zawiszy strzelił ....12 bramek !
Teraz , przeniesieniu do Pogoni ,dalej gra w środku , jako biegający ofensywno-defensywny pomocnik i w 4 kolejce znowu zaczął strzelać- strzelił bramkę dla Pogoni (głową!).

A teraz poszukajcie sobie jakie statystyki strzeleckie mają Trałka i Tetteh. Ile w ogóle ( i kiedy ostatnio) bramek GŁOWĄ strzelili POMOCNICY Lecha !

Tylko wyć ze wściekłości.
Tym bardziej, że przecież "kibole wyczuli bluesa", bo przecież wybrali Kamila Drygasa (w lutym 2011 roku) najbardziej obiecującym młodym graczem 1 drużyny Lecha ( po jesieni 2010), a miał  przecież w tym momencie nogę w gipsie po złamaniu jej w meczu z Górnikiem Zabrze ( przez Dancha).

A obecnie można tylko pomarzyć - Drygas po odejściu Linetty grający na jego pozycji!
Polak, wychowanek !

Marwa jego kuć !

I następna kreska "na termometrze skali wkurwienia na Lecha".............



niedziela, 7 sierpnia 2016

UJEŻDŻANIE ( i brynczenie) CZAS ZACZĄĆ

Ujeżdzanie czyli mielenie słomy albo grabienie wody czy malowanie trawy na zielono, albo po poznańsku -

Czytam na forach, portalach o dzisiejszym Lechu i włącza mi się "dzień świastaka" czyli jakby to kiedyś było, jakby to już kiedyś napisano, jakbym kiedyś to już pisał/czytał.
Staram się nie powtarzać w kółko ( starą i wypróbowaną metodą żon i dziewczyn) tego samego jakby od ilości wypwiedzianego TEGO SAMEGO tekstu miało przybyć jego znaczenia.
To być może dobra metoda przy powtarzaniu po raz 20-ty -- "Waldas wynieś śmieci" , ale tak naprawdę nudzi gdy samemu powtarza się oczywiste prawdy bez końca, mieli się słomę po raz n-ty.

Najbardziej mnie boli ( co zresztą bolało mnie w działalności moich wspólników, gdy rok w rok, o tej samej porze powtarzali te same błędy)  to rytmiczne, coroczne powtarzanie tych samych problemów, tej samej reakcji na te same trudności.
Kiedyś jako motto mojego bloga ( pamętacie?)  wstawiłem to - Albert Einstein -- Głupotą jest robić ciągle to samo i oczekiwać różnych rezultatów---.

To coś tak obłędnego jak szukanie zgubionego młotka w kuchni, pod poduszką, między torebkami z cukrem... bo "przecież przed chwilą miałem go w ręce".
Żadnego spokoju, logiki, miotanie się od zderzenia do zderzenia.
To tym bardziej  denne, że generalnie naprawiając np pralkę nie kupujemy nowej tylko wymieniamy uszkodzony zaczep do drzwiczek.
A Lech ( żeby być przy tym przykładzie) czeka bo... "może zaczep SAM się naprawi".
Nie naprawi się tak samo jak sam sie nie naprawi komputer który TERAZ WŁAŚNIE się ( na przykład) zepsuł!
I albo trzeba go wysłać do serwisu , albo przeinstalować cały system, lub tylko uszkodzony program.
Czekanie "aż się samo może zrobi" to bezprzykładny objaw  dziecięcej naiwności nie przystający DOROSŁYM FACETOM którzy (ponoć) sprawnie i "przykładowo wręcz" prowadzą biznes chwaląc się do tego DOŚWIADCZENIEM "w te klocki".

Czekanie z bolesnymi decyzjami ( że wspomnę o byłej mojej firmie) to prosta droga do przepełnienia magazynów, problemów z płatnościami, strata odbiorców czekających na NOWY TOWAR, a nie ten zapychający magazyny.
To JESZCZE nie czas by ogłasić bankructwo (Lecha), ale najwyższy czas by zrobić 'wietrzenie magazynów", przeceny towarów, po prostu wyprzedaż by "uwolnić firmę od balastu" i choć  w części odzyskać stracone pieniądze/zaufanie odbiorców/ "zwinność decyzyjną".
Ustawić problemy, ponumerować je - od 1 do 100 i punkt po pukcie je eliminować.
Pogodzić się ze stratami, które można zminimalizować energicznym działaniem TU I TERAZ.

Tym bardziej że ( jak już pisałem) "konkurencja" ( czyli pozostali ligowcy) to nie są jacyś wielcy giganci biznesu .
Tym bardziej więc wstyd jak "leją nas firmy garażowe" organizowane "na kolanie" i jako argumentu używa się stwierdzenia " ... bo KGHM i Jagiellonia są na fali"... podpowiadam... Korona wcale nie jest na fali .

Ostrzegam jednak przed dzialaniem "trzeba podłożyć bombę i wszystko zburzyć by zacząc od nowa".
To totalna głupota.
Ten kto tak robi musi liczyć się z tym że bomba uszkodzi i to co chcemy zachować od wyburzenia ( np Akademię Lecha). Bo młodzi widząc co się wyrabia ( np taki Kurminowski, Chodyna, Tomczyk, Moder, Spychała) nie będą mieli (i słusznie) oporów by pójść do CWKS  czy KGHM  ( i tam jest dobra Akademia) czy nawet do Jagi ( tak dobrze promującej młodych graczy).

Aż sie prosi o TROCHĘ ORYGINALNEGO PODEJŚCIA do starych tematow, podejścia z inwencją , wręcz z natchnioną ideą dającą gwarancję sukcesu ! A nie powtarzania jak mantry " wiemy jak to się robi  w zachodnich klubach ".
Bo przecież nie wierzmy ( to do Zarządu) ,że kibol będzie dalej wydawał bejmy ,by się tylko OPALAĆ w pażdzierniku na trybunach na Bułgarskiej.
Wybierze Termy Maltańskie, a piwko odpije ( i taniej) w budce z piwem "Pod Sosenką"( była kiedyś taka piękna "meta"w Parku Sołackim, przy ostatnim przystanku tramwaju nad Rusałką, bodajże 9-tki).
Amen.. koniec kazania na niedzielę... he he he he he