Szukaj na tym blogu

sobota, 28 kwietnia 2018

NIE GASIĆ JESZCZE ŚWIATŁA (zabawa dalej trwa mimo porażki Lecha)

Lech-Górnik Zabrze  2-4

Górnik ma na mecz w Poznaniu aż 17 graczy którzy są POLAKAMI. 
Tylko jeden , Dani Suarez to "obcy". Wielki, wielki szacunek. Inni gadają, mocują się, a tu proszę. 17 Polaków w kadrze meczowej. Czyli jak  się chce to można!
Akurat Lech nienajgorzej w tym układzie -- "Polacy 12 /obcy 6 ".
Do tego 2 wychowanków (Klupś, Jóżwiak). Słabo tylko obrona bo tam będą grali sami cudzoziemcy.

Tak przy okazji to dzisiaj rezerwy z Mrozkiem,Dudką, Rogne,Moderem, De Marco i Koljićem zaledwie zremisowały "u siebie" z Elaną Toruń (vice lider 3 ligi). I co o tym myśleć?
Gracze rezerw do kitu czy trener słaby ?





1 połowa

Można narzekać, można. Mnie jednak po prostu gra Lecha się podobała. Grali DOBRZE.
Dziwne tak pisać przy wyniku 0-2 . Ale przecież nie takie mecze się oglądało ;-)



Furorę robi Kamil Jóżwiak. Ma szwung, ma dobre podanie, wychodzi na okazje bramkowe. Na razie zatrzymuje go bramkarz, ale dla mnie to na razie Jóżwiak jest "graczem meczu". Dziwne to wszystko. Trudno doszukiwać się jakiś słabości w grze Lecha, dobrze grają skrzydła, nieżle w środku, ale to Górnik kiedy ma okazje i po prostu strzela bramki. Strzela kiedy tylko nadarza się sytuacja i co ciekawe przy dużej ilości strzałów Kolejorza ( 10/4) to Górnik ma więcej celnych (8/5 celnych). Niby różnica niewielka, ale z tych 5 strzałów 2 to bramki.
No dobra czekam na 2 połowę, na emocje. Bez emocji to piłki przecież nie ma.
Trudno jest Lechowi ! Najbardziej realny wydaje się remis.

2 połowa



Liczyłem na 2 połowę, bo  w bardzo wielu meczach tego sezonu to 2 połowy były LEPSZE.
Niestety, nie dzisiaj. Niby ta połowa zremisowana 2-2, ale jakościowo to był GORSZY Lech niż ten z 1 połowy. Za dużo "lag do przodu". Za mało gry kombinacyjnej, którą prowadził praktycznie tylko Majewski i Jóżwiak.
Zdeterminowany Górnik dogonił ( ma tyle samo 53 pkt) w tabeli Wisłę Płock i liczy się w grze o to 4 miejsce które być może da możliwość uczestniczenia w radosnym lipcowo-sierpniowym eurowpierdolu. No i miał w bramce BRAMKARZA, a Putnocky mimo wszystko  "maczał palce" aż w 2 bramkach, a może nawet we trzech.




Czy to już koniec zabawy? Czy gasimy światło? 
Chyba nie.
Jeszcze może się wiele śmiesznych rzeczy zdarzyć.I przyznam, koniec sezonu to jest niezła "kumedia Panie, kumedia" i jak zasugerowałem Piotrowi to być może w końcu "sierotka" będzie losowała z kapelusza Mistrza Polski skoro dzieją się takie jaja.
A graczom Lecha można powiedzieć " lepiej mądrze biegać niż głupio stać".
A piję tu do statystyki pomeczowej "wykręconych kilometrów". W niej na 10 wymienionych graczy pierwsi czterej to gracze Zabrza, Situm był - 5, a Kostewycz - 7.
Wiadomo nie od dziś.... piłka to nie szachy czy brydż, tutaj trzeba biegać !

Niedawno pisano o "twierdzy Poznań". 
Myślę że "deweloperzy" już ją rozebrali i pozostał "tylko" stadion do gry w piłkę nożną!
Jak dla mnie sceptycznie nastawionego do bicia piany i wielkich "pierdów" to dobra wiadomość.
A porażka.... nie pierwsza i nie ostatnia w historii Lecha.
Generalnie jest jeszcze szansa na sukces, bo... dopóki piłka w grze.
Świat jeszcze się nie skończył.... he he he he he.



czwartek, 26 kwietnia 2018

ZBUKI WESZLO

Ubawiłem się czytając jaki to jest cienki obecny lider (Lech) ,w polskiej Ekstraklasie .
Jak to niewiele jest słabszych liderów tabeli w Europie i okolicach. Powinienem przecież się zdenerwować, bo jak to? Ktoś pluje na Lecha?

Ale nie wkurwiam się ,bo mam nieodparte  wrażenie, że takie stawianie sprawy   to jest takie "plucie pod wiatr".
A wiemy jak to bywa w takich przypadkach..... he he he.

No dobra, Ok Lech najsłabszy, ok punktów na ilość meczy nie za dużo, ok sporo przegranych, masa remisów ( i tu te bolesne z taką Sandecją), ale....
Pamiętacie co kiedyś napisałem cytując taką mądrość z przeczytanej książki "W SUMIE WSZYSTKO PRZED SŁOWEM ALE... NIE MA ZNACZENIA".
I tu mamy taki przypadek.
Popatrzmy na to kto jest ZA tym najsłabszym zespołem... są JESZCE SŁABSI.
I dlatego  jakiekolwiek podniecanie się w tej wyliczance "liderów" jest właśnie takie zabawne. To takie "plucie pod wiatr" rywali Kolejorza.

No bo przecież jeśli np  12 letni dzieciak leje największego chuligana na ulicy, 22 letniego "patana" to jaki to z niego największy chuligan? Co najwyżej "miękkim robiony".
I tak teraz mogę spokojnie pisać o Jadze, Ległej i całej tej zbieraninie,że są miekkim robieni, bo niby Lech cienki jak dupa węża , a lideruje "potencjalnym mocarzom".
Mogę się śmiać do rozpuku kiedy słyszę że taka Wisła Płock WALCZY O UDZIAŁ w rozgrywkach europejskich goniona przez Koronę. Mogę się śmiać kiedy czytam że "CWKS wychodzi z kryzysu". A to tak jakbym najebany na maksa czyli "po kryzysie"  wychodził z imienin i cieszył się ,że mam do przejścia w nocy piechtą "tylko" 10 kilosów do domu (bo nie ma zasięgu, nie ma taksówek, autobusów czy kolei, że o tramwajach na moim zadupiu nie wspomnę).

Nie wspomnę też powodów do ubawu kiedy słyszę "Lechia w następnym sezonie na pewno będzie walczyła o najwyższe lokaty w tabeli".
No w sumie niby tak , bo (prawdopodobie) i taka Miedż Legnica ( bardzo prawdopodobny awans do Extra) będzie od początku walczyła o najwyższe miejsce w tabeli.
Ot taka fajna gra słów.
Ale prezecież wynika z takiego gadania na wizji, że zespół broniący się przed spadkiem z Ekstraklasy to po prostu jest Mocarz, że ma "potencjał" tylko że "pierwszy strzał poszedł w trawę"..
I jak tu się nie śmiać !


środa, 25 kwietnia 2018

33 KOLEJKA (według rozkładu jazdy)

Mowę odbiera.
Po prostu.
W 31 kolejce "mocarze" polegli  solidarnie U SIEBIE . Teraz wygrali na WYJEŹDZIE.
Jak w przypadku Jagi i CWKSu to nie taka niespodzianka ( oba te kluby natłukły sporo punktów właśnie na wyjazdach grając z kontry) to Kolejorz ( mimo mocnego obstawiania za nim typerów) mnie zaskoczył.
Może zaskoczył nie tyle jakimś olśniewającym stylem grania, ale tym że wygrał , a rywal ani razu nie strzelił celnie na bramkę Putnockiego.
Okazać się może w rozliczeniu, że ten 1 punkt przewagi jest bezcenny i o ten jeden punkt Kolejorz może wyprzedzić rywali.
Słabo grała Wisła Kraków, słabo wypadła Korona.

W tej drugiej grupie niespodzianek nie było, a dwa samobóje Arki w Niecieczy mocno mi pachną sprzedażą meczu.
W końcu "biznes is biznes" ,a właściciele "słoników" wiedzą że spuszczenie Termalicy do 1 ligi to może być "podróż w jednym kierunku"  (patrz Podbeskidzie, Ruch, Górnik Łęczna). Ze nie wspomnę o Odrze Wodzisław , która przepadła bez wieści.

Typerzy po prostu nie mogli przewidzieć takiej "karuzeli".
I tak dobrze, że na 4 mecze trafiali w 2 przypadkach.
 Żeby było prościej wstawiam tabelkę.




Czyli jak widać z powyższego:

1. Waldas = 109                                                                                                              
2. piotrxxxx =  107                                                                                                     
3. Teresa = 105                                                                                                      
4. Goal = 94                                                                 
5. PabLo = 92                                                          
6. Solo = 84.                                      
7. Mefju = 71           






Przed nami 33 kolejka.
Jak każda następna zbliża nas do  najciekawszych meczów Lecha ( w Poznaniu)

Żeby nie zgubić widoku całej kolejki daję terminarz 33 kolejki



Moje typy na tą kolejkę to będzie tak :


Legia Warszawa   Korona Kielce-  1
Wisła Płock  Zagłębie Lubin-  x
Lech Poznań   Górnik Zabrze-  1  (zapomniałem  wynik brakowy === 2-1)
Jagiellonia Białystok   Wisła Kraków -   1




Mniam, mniam, mniam....   :-)

wtorek, 24 kwietnia 2018

LIVERPOOL

W "czasach prehistorycznych" w obrzydłym PRL-u tak naprawdę najsławniejszą drużyną angielską, tą której nazwę znali niemal wszyscy kibice był Liverpool.
Potem jakby zaczęli "oddawać pole". Przyszedł czas Chelsea, MUnited, wyprzedzał ich Arsenal.
I tak Liverpool byłby  drużyną "środka tabeli" gdyby nie to że parę lat temu "znalazły się pieniądze".
Liverpool wykupili  Amerykanie.
Zresztą w ogóle gadanie o kasie w Premier League wydaje się nieeleganckie skoro w sezonie 2017/2017 Liverpool wydał na transfery 157 mln  £ (tak przy okazji sprzedał za 147 mln £ więc ma na minusie "zaledwie" 10 mln £).


Ostatnim ich transferem był zakup stopera ( z Southampton) Virgila vanDijka za (uwaga) ... 75 mln £ !
Transfery, transferami, ale tak NAPRAWDĘ najlepszym posunięciem właścicieli było zatrudnienie w klubie Jurgena Kloppa.
Trenera bez którego tego awansu do półfinału LM  nie byłoby. 
Widać że teraz  drużyna "chce za niego umierać", a kibice wręcz go uwielbiają. 
A i on znalazł "swój klub" po odejściu z BVB.
Bez Kloppa na pewno Liverpool nie zaszedłby tak daleko, nawet mając w składzie Salaha, Mane czy Firmino. Z nim to "inna śpiewka".
Klopp  ( znamy to z BVB)  gwarancja "że będzie się działo".








Potwierdził to dzisiaj gdy było już 5-0 dla "Reds" i skończyło się na 5-2.
Ciekawie zapowiada się rewanż, oczywiście będę kibicował Liverpoolowi.

Meczu dzisiejszego długo nie zapomnę, bo 7 bramek to 7 bramek, ale do tego ta słynna , magiczna "liverpoolska" atmosfera na trybunach, śpiewy, entuzjazm, wręcz iskrzenie dające się wyczuwać w powietrzu i ta sława Anfield Stadium. Niby w Niemczech też pełne trybuny, niby też doping, ale tego co się dzieje na Anfield podrobić po prostu się nie da.

KOSTA KOSTEWYCZ

Przyznaję, biorę dość regularnie udział w ocenianiu przez czytelników KKSLech.com  graczy ,po każdym meczu Lecha.
Co ciekawe ostatnimi czasy zmieniła się "opcja ocen".
Dawniej bywało ,że jak ktoś "podpadł" jakimiś nawet pozaboiskowymi numerami to po prostu miał przesrane.
 Jakby nie grał super to co najwyżej dostawał neutralną tróję.
Zjazd formy znaczył, że ten "upatrzony"  gracz nie wygrzebie się spod nawału negatywnych ocen. Oczywiście bywało kilku mówiących "dać mu jeszcze szansę", ale generalnie "zjazd w dół po rynnie" kończył się opuszczeniem klubu , albo wypożyczeniem byle dalej od klubu ( klasyczny przykład to Drewniak, może Pawłowski).

Bywało też że jakiś gracz podpadł kibolom " za całokształt" i nie  za to co pokazywał na boisku ( np  przypadek Trałki, który nieopatrznie obsobaczył jakiegoś narwańca).

Ale jak Drewniak skończył marnie ( na ławce w Cracovii, nie grał w meczu z Lechią w 31 kolejce i generalnie rzadko go wpuszcza Probierz na boisko) to Trałka swoją charyzmą, charakterem w czasie meczu, wysoką formą ( 6 ligowych bramek!) dość szybko "zmył plamę" i teraz niewielu potrafi sobie wyobrazić Lecha bez Trały i wszyscy trzęsą się by nie złapał 8 kartki która go wykluczy z meczu.

Kostewycz.
Ten zaczął od razu grać. Przyszedł i  "wydzierżawił w dzierżawie wieczystej" grę na lewej obronie. Było sporo zachwytów, promowano go nawet na jednego z najlepszych lewych obrońców Ekstraklasy.
I  nagle w 2018 r.(po przyjściu Tomasika) jakby "oklapły mu skrzydła". Bjelica dalej był "zapatrzony w Kostę" i Ukrainiec grał jak leci, mecz w mecz.
No tak, ale jego forma zaczęła strasznie słabnąć. Nie mogłem poznać tego gracza, ogrywanego niemiłosiernie przez rywali, podającego piłkę "w całkiem wolne strefy" ( czyli do nikogo) lub durnymi dośrodkowaniami obijającego plecy rywali.
Nie dało się na to ,od początku "rundy wiosennej patrzeć". Przyznam, myślałem że już nie ma szans bym zobaczył "starego, dobrego Kostę", tym bardziej że nie było widać że go brakuje na lewym skrzydle w wygranym 1-3 meczu w Krakowie (nie grał, miał kontuzję???)..
I na KKSLech.com stawał się powoli "zającem do odstrzelenia". Zbierał coraz niższe oceny, był kilkakrotnie jednym z najgorszych graczy Lecha.
I nagle niespodzianka... jest wybrany do 11-tki 32 kolejki Ekstraklasy i to wybrany zasłużenie będąc jednym z najlepszych graczy Kolejorza , w Lubinie.
Oraz tak właśnie i bezstronnie i pozytywnie oceniony przez bywalców KKSLech.com, którzy już "na niego ostrzyli sobie zęby wywołując z ławki Tomasika".
Czyli w ich oczach grał dobrze i tak został oceniony, można powiedzieć nawet że "uciekł kibolom  spod kosy".

Często mówi się, że młody gracz ( np taki Kownacki) ma wahania formy , występujące nawet co mecz. Ale przecież Kostewycz nie taki znowu młody ( ma 25 lat czyli jest w najlepszym piłkarskim wieku, wręcz u bram prawdziwej kariery!).
Stąd pozostaje dziwaczne pytanie... skoro parę ostatnich meczów "grał kompletny piach" to skąd nagle taki "wystrzał formy"? Już nie pytanie o spadek formy a właśnie o wystrzał formy!


Czyżby ( podobnie tak postąpiono z Majewskim w zimie) dostał "ofertę nie odrzucenia" i przedstawiono mu wizję że będzie musiał "przywitać się z ławką", a co za tym idzie pożegnać się z wieloma premiami ( za grę w 11-ce, za wygraną meczu, mniejszą przez to premią za miejsce w lidze ewentualnie sporą kasą za Majstra) ?.
A może powiedziano Kostewyczowi że klub zablokuje w lecie jakiś ciekawy dla Ukraińca transfer ( gdzieś tam się powoli rodzący) ?

Pozostaje teraz poczekać na następny ( 33 kolejka) mecz ligowy z Górnikiem Zabrze. Wtedy może będziemy mądrzejsi w ocenie aktualnej formy Kostewycza.



poniedziałek, 23 kwietnia 2018

SKUŚ BABA NA DZIADA

Kiedy byłem smarkiem, bajtlem, szczunem, to często grając np. w "pikuty" nie chcąc by rywalowi się   udało  wołało się "skuś baba na dziada".

Tym razem mam to w głowie patrząc na grę Lechii.


Lechia-Cracovia 0-0

Drużyny której serdecznie nie lubię i której życzę jak najgorzej. Mimo że ich trenerem jest lubiany przeze mnie  Stokowiec.
To drużyna będąca "pod opieką" komentatorów ( słyszę ciągle- mają duży potencjał) i z której jak z CWKS co chwila "wywoływani są" jacyś gracze do reprezentacji.

Akurat dzisiaj komentaorzy Eurosportu zastanawiali się czy gracz rywala "betoniarzy" czyli Krzysztof Piątek zasługuje by pojechać na MŚ do Rosji.

I tak sobie wymieniają - Lewandowski, Milik, Teodorczyk i może Kownacki i może Piątek.
A ja ciągle czekam i czekam i czekam i... doczekałem się.... "jest jeszcze Niezgoda który strzelił kilka ważnych bramek dla Legii".
Wiedziałem, po prostu wiedziałem że bez gracza z "najlepszej 11 tki w kraju" nie może się obyć.
Tam przecież są SAMI reprezentanci PZPNu ( ci co wybiegają na boisko). Dziwne że taki Malarz nie jest "wciskany" do kadry a przecież ma "swoje dojścia" choćby w Canal+Legia.

No cóż mamy parę Piątek vs Niezgoda i mamy decydować.
I tu KAŻDY NORMALNY kibol się zapyta- " no tak Niezgoda, Niezgodą, ale ile to oni tych bramek strzelili, ile meczów rozegrali ?
I tu komentatorzy działający według zasady " gadać, gadać, może ktoś posłucha" nie sprawdzili że....
Krzysztof Piątek - podstawowy gracz Cracovii - 16 bramek!
Niezgoda- gracz "na zmiany" i... 7 bramek!
Dla ułatwienia dodam i żeby było śmiesznie... Trałka Łukasz - 6 bramek (!!!) Michał Helik (22 lata) (środkowy obrońca Cracovii) - 6 bramek !
No ale młody ( 23 lata) Niezgoda to MÓGŁBY BYĆ nasz Griezman czy jakiś inny Kane.
Wystarczy go zabrać do Rosji !!!!
"Bo przecież strzelił PARĘ ważnych bramek dla Ległej...." i dołożył się do "dobra polskiego futbolu".



piątek, 20 kwietnia 2018

TO JEST MAŁY KROK LECHA ( ale Lubin mógłby wygrać)

Lubin-Lech  0-1
widzów 12 721 ( 3 000 kiboli z Krainy Podziemnych Pomarańczy)





Tytuł prześmiewczy, bo dowiedziałem się że Lubin MOGŁBY wygrać GDYBY Gumny dostał czerwoną kartkę ( za 2 żółte).
Idąc tym tropem MÓGŁBY WYGRAĆ gdyby.... strzelił celnie w bramkę Putnockiego.
Nie strzelił licząc... na samobója Lecha. Ciekawa i pokrętna filozofia tych z Canal+Legia.

Czegoś równie dziwacznego nie słyszałem dawno. To tak jakby powiedzieć że "grając w 9 na 11 jest ciężko wygrać" albo " drużyna która strzela bramkę a rywal nie strzela w sumie powinna przegrać".
Kiedyś co prawda był przepis że w niektórych pucharowych meczach w rozgrywkach UEFA losowano zwycięzcę, ale ... kiedy to było.

Teraz generalnie wygrywa ten kto  (prawidłowo) strzela więcej bramek niż rywal.
No ale słuchając Panów Ekspertów można dojść do wniosku, że tak być nie powinno bo "coby było gdyby".



A tak między nami.
W tym meczu padł ligowy rekord ilości żółtych kartek w jednym meczu = 5xLubin +5x Lech = 10 !.
Wydawałoby się więc, że "krew się lała". A nieprawda. To sędzia "poszedł na żywioł". Nie udało mu się tylko wykartkować Trałki i Gajosa ( obaj zagrożeni). Wyeliminował z następnego meczu Gumnego  i może to i dobrze?



Następna sprawa na którą zwróciłem uwagę to banalna a oczywista dla mnie sprawa ( zawsze mówiłem, że najwięcej powinni biegać w drużynie POMOCNIY). Bez tego nie ma gry zespołu. I właśnie w tym meczu to pomocnicy ( Maja, Trała,Gajos) wykręcili najwięcej kilosów.



I następna sprawa: najszybciej biegali także lechici!
Stała się rzecz oczywista - mecz wybiegany i lechici byli biegowo szybsi od rywali.




Co rozczarowuje to, że Gajos nie strzelił "oczywistej patelni". On po prostu MUSI coś takiego zrobić! Zresztą to nie pierwsze takie monumentalne pudło w wykonaniu Gajowego. A przecież strzelał tyle bramek kilka sezonów temu.
Nie wydziwiajmy jednak, bo chodziło o wygraną i mecz został wygrany.
Od wydziwiania niech są ci " eksperci" co po cichu liczyli, że Lech "wtopi" w Lubinie.



PS:



Szacunek dla kiboli, którzy pojechali do Lubina dopingować Lecha. I doping i ilość wiaruchny była ekstra super de lux.
Czyli jak to się mówi po poznańsku "była wuchta wiary".

No i coś co trzeba powiedzieć.
Dziś Kostewycz zagrał DOBRY mecz. 
Bez wydziwiania trzeba to stwierdzić. I oby tak dalej.
Jak widać metoda "kija i marchewki" stosowana przez Bjelicę ( dziś np Jevticz na ławie i wchodzi dopiero w 80 min., a w meczu z Koroną to właśnie Kosta został ściągnięty z boiska) jest skuteczna .
I dobrze , że Bjelica się "nie szczypie". Bo wiadomo " masz miękkie serce musisz mieć twardą dupę" .


czwartek, 19 kwietnia 2018

ARABSKA NOC (w nadmorskim zadupiu)

Salem Alejkum

He he he he

Dziś oglądam mecz Leicester-Southampton z komentarzem... arabskim.
Przyznam , że nic nie kumam. Na szczęście Benarek nazywa się "łatwo" ,a nie na przykład "jędrzejczyk czy  wawrzyniak" he he he.
W lidze oba zespoły spisują się tak sobie ( a przecież Leicester to aktualny Mistrz Anglii i zbyt dużych strat kadrowych nie odnotował).Leicester przed meczem w tabeli 8, Southampton 18 ( w strefie spadkowej !).






Oglądam "z doskoku" bo gra Jasiu Bednarek (od początku). O meczu pisać nie ma po co. Ot angielska wersja futbolu i nie odpuszczanie. Bednarek "gra na Vardego" czyli ma niekiepskiego przeciwnika. Daje radę i gra do samego końca meczu.

Remis 0-0, i wcale Leicester nie miał więcej okazji do strzelenia bramki. Tych obie drużyny miały po 2, takie "niepełne setki". Czyli remis oddaje przebieg meczu.
Sytuacja Southampton zła. Jeden punkt to strasznie mało gdy mają do "bezpiecznego miejsca" 5 pkt straty.



A że nie był to "mecz sezonu" to widać po statystykach. Niemal podobnych np do tych z meczu Wisła Płock - Wisła Kraków. Statystyki statystykami, ale i pełne trybuny w Leicester, walka walka i jednak LEPSZE wyszkolenie piłkarzy.
Myślę że Southampton swobodnie "ogoliłby KAŻDĄ polską drużynę ligową" , nie mówiąc o tym że z utrzymaniem nie miałby na bank kłopotu   ;-)!


środa, 18 kwietnia 2018

CUDA PANIE CUDA ( PO 31 KOLEI)

Cóż rzec.
Ręce i nogi się uginają.
Myślałem ( zmniejszając ilość typowanych meczów do tzw czołowej 4) że NARESZCIE ktoś ustrzeli bonus za najtrafniejsze z trafień czyli trafi komplet meczów zaproponowanych do oceny.
Naprawdę!

No bo tarfić 8 meczów bezbłędnie to sztuka, a trafić 4 to niby pestka.

I tu figiel.
Przegrali "wymurowani faworyci" a ci co darli szaty i pierze po  "zburzeniu twierdzy bułgarskiej" musieli się przeprosić z tzw "zezowatym szczęściem". I w sumie nawet nie było chyba żal straconych typerskich punktów gdy "moczyła" Jaga, Legła i niezdecydowanie skończył się mecz "milicyjnych z nafciarzami".

Ustanoiwiono rekord "strzałów w trawę". Po odpuszczeniu przez Teresę, dziwnych woltach Goala będącego rzecznikiem... no właśnie czego i tak pozostali "macali na ślepo" i nic nie wymacali.

Piotrxxxx, Solo, Pablo, Mefju zaliczyli ZERO. Mnie ( fuksem) udało się przewidzieć remis Wiseł.
Czyli razem ugraliśmy == jeden traf czyli 2 pkt ( czyli wg finałowego punktowania- 1 mecz trafiony to 2 punkty).

Nie będę więc podsumowywał zer typerów i pytajników Goala i podam :


1. Teresa = 105                                                                                                                         
2, Piotrxxxx =103                                                                                                           
3.Waldas = 100+2=102                                                                                               
4. Goal = 94                                                                                    
5.Pablo=88                                                                 
6.Solo =80                                     
7.Mefju ( typowałeś thx) = 67


No to jedziemy dalej:
                                 
Lubin-Lech  2  0-1
Zabrze-Płock  1
Korona-Jaga  2
Wisła-Legia x


wtorek, 17 kwietnia 2018

PP ===>> ARKA ARKA ARKA

Półfinał, rewanż, niedaleko, tylko 116 kilometrów od mojego monitora  :-)

Arka-Korona 1-0



Wynik znacie. A sam mecz?
Hm... powiedzieć "walka-walka" to mało powiedzieć. Obie drużyny biegały "jak kot z pęcherzem", ale sensu piłkarskiego w tym niewiele.
Mecz przez większość czasu zapowiadał się na 0-0 promujące Koronę, która prawdopodobnie grała tak by ten remis ugrać.
Zresztą statystyki pomeczowe....




.... pokazują jak byk - OBIE drużyny przez 93 minuty meczu TRAFIŁY W BRAMKĘ zaledwie....       3 razy !
Arka 2x,Korona 1x.
Gdy popatrzycie że Arka miała 62% piłkę przy nodze, a Korona 32% to widać co się wyprawiało na boisku cały czas.
Tak naprawdę z tych "procentów" trzeba byłoby każdej drużynie "odjąć" tak ze 20% na czas kiedy NIKT nie miał piłki ,bo ona sobie latała nad głowami piłkarzy jakby nie wpływało na nią przyciąganie ziemskie.

Całe zamieszanie się wyjaśniło gdy gracz Arki kropnął ( w 85 minucie Da Silva- rezerwowy)  jak z armaty rozrywając nieomal siatę i wiedziałem że nie ma już siły ,by Korona wdusiła tą jedną, jedyną potrzebną jej bramę.
Może to i dobrze, bo Korona skupi się na grze w Ekstraklasie grając z rywalami Lecha.




A tak przy okazji.

Kiedy czytałem PRZED tym meczem spekulacje "zwolnić/nie zwolnić Ojrzyńskiego" to sobie myślałem - ktoś się chyba z głupim na łby pomieniał. Ojrzyński to najlepsze co się mogło przydarzyć Arce w ostatnich latach i ( już to kiedyś pisałem) kibole powinni wystawić już dzisiaj jemu pomnik.
Bo on robi po prostu "coś z niczego".
I po wtóre - pamiętacie jak zwolniono Michniewicza z Termalicy? Myślę żę gdyby został Termalica nie byłaby teraz najpoważniejszym kandydatem do spadku więc... ci fantaści nie doceniający Ojrzyńskiego powinni się tak mocno puknąć w te swoje puste łby !



poniedziałek, 16 kwietnia 2018

SUKCES MA WIELU OJCÓW -BEDNAREK + WISŁA

Wisła-Wisła  2-2

Nie trzeba przynajmniej wymyślać.
Ciz Krakowa tracili idiotyczne bramki ( bramka po podaniu-wrzut z autu i samobój-Cywka).
Grali lepiej od tej drugiej Wisły. Tak trochę lepiej.
Sam mecz na dobrym poziomie i było sporo "piłki w piłce". Oglądałem na angielskim portalu więc bez komentarza i jakoś mi go nie brakowało. Mecz "sam się bronił" okazjami bramkowymi ( brawo obaj bramkarze), niezłą jakością grania.
Zgrzyt to (oczywiste) wykartkowywanie graczy Wisły Kraków przed meczem ze " stolicznym bollywudem". Wykartkowano bocznego obrońce (Bartkowski) i pomocnika (Llonch).
Remis raczej nikogo nie zadowolił choć lepszy 1 punkt niż mecz bez punktu.


Debiut Janka Bednarka (ciąg dalszy)

Natknąłem się ( szukając ocen Bednarka po jego ligowym debiucie w Anglii) na coś takiego.



Okazuje się że Bednarek to WYCHOWANEK Kleczewa.
Czyli czytający (niezorientowani) zapewne sądzą, że jak onegdaj Legła z Bielikiem, którego " wyciągnęła z Lecha" by po roku go upchnąć i czytaliśmy czasem że to wychowanek Legii ( akurat mi go nie żal! Buc i tyle co pokazał nie raz gdy go powoływali do u-PZPNu. Do tego gościu nie ma zdrowia do piłki więc "pies go jebał i mały piesek". Dla ciekawych powiem że zesłany do 3 ligi angielskiej i nie gra bo leczy kolejną kontuzję, jedną z tych niezliczonych), że Bednarek podobnie "skradziony" Kleczewowi.
I to w Kleczewie "eksplodował talent Bediego".

I tu przytaczam defincję pojęcia WYCHOWANEK KLUBU w ujęciu przepisów UEFA.
To taki młody piłkarz który w wieku 15-21 lat co najmniej przez 3 lata trenował (grał) w danym klubie..

Bednarek w wieku 15 lat odszedł z Sokoła Kleczew do MSP Szamotuły, by po roku, mając 16 lat trafić do Lecha. Stamtąd , mając 21 lat, wyjechał do Southampton.
Czyli (odliczając roczne wypożyczenie do Łęcznej) był w klubie 4 lata. Czyli jak nic to  WYCHOWANEK LECHA , a nie wychowanek Kleczewa ( okres PRZED wiekiem 15 lat nie liczy się!).

Tak z ciekawości sprawdziłem jak to jest w Górniku Zabrze tak chwalonym , że gra wychowankami i generalnie Polakami.
Najbardziej rozpoznawalnymi graczami ( na których Zabrze pewnie zarobi) to:
--- Żurkowski - nie mieści się w definicji UEFA "wychowanek"
--- Kądzior - NIE
--- Wolsztyński - NIE 
--- Loska - NIE , ten gracz był nawet długo w Zabrzu, ale też długo był na wypożyczeniach
--- Kurzawa - akurat on mieści się w europejskiej definicji wychowanka . I tu ciekawostka. Jako młodzian trenował w klubie Marcinki Kępno ( w tym samym co Kamil Drygas).

Czyli ta "wybitna zabrzańska grupka" nieco nie pasuje do ogólnej wizji , że w Zabrzu grają WYCHOWANKOWIE.

Jak w CWKSie?
Tu jest tylko taki JEDEN przypadek. Sebastian Szymański podpadający pod definicję, ale i tak Legia "wyciągnęła" go z klubiku TOP Biała Podlaska.


Pewnie dziwicie się, że zwracam uwagę na takie "detale" rozsiewane przez "warszawską kryptoreklamę". 
I może macie rację, bo obecnie nie istnieje coś takiego jak RZETELNA informacja. 
Obecnie w modzie i wszechobecna jest DEZINFORMACJA, a dziennikarz to nie wiarygodny przekaz wiadomości,dostarczyciel wiarygodnych informacji , a "kreator rzeczywistości na Twitterze", celebryta ( Borek, Hajto- jaki to dziennikarz zresztą, Smokowski, Twarowski,Dudek ? i tak dalej) oraz element "nacisku na lemingów " przed ekranami i monitorami. Kreatorzy "rzeczywistości" reklamujący CWKS Warszawa " w interesie polskiego futbolu".

Co ciekawe gdy zwalniano dobrych polskich trenerów Urbana, Skorżę niemal nikt nie zwrócił na to uwagi, teraz gdy zwalnia się "Romeo z Bałkan", trenera-amatora jest to news "z pierwszych stron" męczący nas już 2- gi dzień.


niedziela, 15 kwietnia 2018

NIJAK POJĄĆ

Są rozgrywki w których jest pewien sens.
Choćby siatkówka, która została w Polsce nieźle wymyślona ( chodzi o gry,selekcję,TRENERÓW no i co za tym idzie ... sukcesy). Udowadniając, że "nawet w Polsce" można mieć długotrwały sukces sportowy w dyscyplinach "zespołowych". Drugą taką dyscypliną jest ( w sumie) piłka  ręczna.

W przypadku PIŁKI nożnej mam takie wrażenie, że chcemy jakby "delegować sukcesy za granicę".
 Stąd euforia gdy ktoś tam prosto kopie w Bundeslidze czy wreszcie zagra CAŁY mecz w Premier League ( do Włoch jakoś zdołaliśmy się jakoś przyzwyczaić, gra w tamtejszej lidze sporo Polaków więc to nic takiego wielkiego).
Zamiast cieszyć się sukcesami w kraju, cieszymy się że "ktoś nas docenia" albo "sukcesami kogoś w delegacji".
Robota  zaś tutaj ( w Polsce) robiona nie jest w celu osiągnięcia prawdziwego sukcesu SPORTOWEGO , ale by KTOŚ nas pochwalił, albo choć o nas mówił ( byle jak, byle mówił).

Do tego często traktuje się ochotę "ZAROBIENIA" jako coś bez związku z sukcesem sportowym ( który niby powinien właśnie spowodować MOŻLIWOŚĆ zarobienia). Podejrzewam nawet, że "pieniądze krążące pod stołem" są dla wielu PRACOWNIKÓW KLUBU ważniejsze od sukcesu sportowego. Ważna jest "koperta" którą dostaje się "przy okazji transakcji" ,nieoficjalnie, w pokoju hotelowym.

Nie mogę pojąć jak to jest że taka Legła zatrudnia ( a ponoć ma kosmiczny budżet na nasze warunki prowincjonalne) jakiś "ochotników" pokroju Bakero ( Hasni, Jozak, Berg). Raz się wysili i udało się nakłonić do ( krótkiej) współpracy "kogoś z nazwiskiem" ( Czerczesow), ale ten "ktoś" tak naprawdę szybko z Wawki uciekł, bo "udusiły go układy".
A przecież niby "miał otwartą,szeroką drogę do sukcesów i kasa nie miała znaczenia"
W siatkówce jakoś udaje się zatrudniać w Polsce trenerów "ze światowego topu".
A przecież wiadomo, że nikt nie przyjdzie trenować "ogórków", bo to w sumie strata czasu i "wycieranie nazwiska".

Czyli prosty wniosek.
Niestety w Polsce tak naprawdę nie ma drużyny "z perspektywami". Pojedynczy ZAKUPIENI ZAGRANICZNI gracze  "nie zrobią kosmosu" co najwyżej "podreperują kasę klubową" uciekając ( jak jest okazja) na tzw "zachód". I zresztą wielu z tych "gwiazdorów" po czasie "rozpływa się we mgle " ( słynny Odidja Ofoe).
I dlatego do "roboty" nawet w "tzw.najbogatszym klubie" tak naprawdę nie da się namówić Tuchela, Nagelsmana, Klopa (!!!), bo oni wiedzą że tutaj dostaliby "do rąk młot pneumatyczny i przecinak" i wymagano by od nich by przy pomocy "takich narzędzi" wyrzeźbili "Wenus z Milo".

Ale mimo to jestem/byłem zdumiony, kiedy tak (wydawałoby się) rozsądny "biznesmen" jak "Loczek" Mioduski bierze na  trenera ( coś przecież jak dyrektor produkcyjny) nie dobrego menadżera obtrzaskanego "w produkcji" a "dyrektora handlowego" który może i ma pojęcie "o magazynowaniu i mechanizmach sprzedaży" ale nie ma ŻADNEGO pojęcia "o produkcji".

Wytłumaczeniem jest jakiś niemożliwy splot ( a raczej splątany kłąb, węzeł nie  do rozplątania) zależności finansowo/polityczno/ambicjonalnych. A może złudna nadzieja że biorąc Jozaka bierze się wraz z nim "jakieś tam bałkańskie know-how" bliższe "azjatyckiemu sercu stolicy" niż "chłodny i bezlitosny system niemiecki czy angielski" wymagający do tego dużych inwestycji ( na które po prostu nie chce się wydawać kasy bo 1- jej nie ma 2- szkoda inwestować, lepiej oszczędnie zakupić szrot który ładnie wygląda choć daleko i szybko nie zajedzie.)

Dziwię się, bo nijak mi powiązać z "myśleniem biznesowym nakierowanym na zysk" decyzji podejmowanych "w sercu kraju" i na dodatek "dla dobra polskiej piłki nożnej" kiedy słyszę od "wizjonera z Loczkiem"... nie stać nas na wprowadzanie do drużyny młodych polskich graczy , a widzę że stać "ich" na zatrudnianie "trenerskich prawdziwków" i "skupywanie przeterminowanych piłkarzy z przeszłością"( wliczam w to nie tylko słynnego już Eduardo ale np takiego Mączyńskiego czy Jędrzejczyka).

Zapytacie " skąd to pisanie na tym blogu o znienawidzonej warszawskiej ladacznicy" ?
Odpowiem prosto - najlepiej uczyć się NA CUDZYCH BŁĘDACH to najtańsza szkoła jaką znam !
Bo powtarzanie tych błędów ( w moich oczach) to samobójczy objaw głupoty.
Acha no i ta dobra mądrość "uczyć się choćby od diabła".  Bo ten kto się nie uczy to nie robi postępów czyli w sumie się cofa i  przejada to co "wpadło do gęby w dobrych czasach".

Zatem jeśli ktoś ocenia tzw "Rutków" działających w "tej przaśnej polskiej rzeczywistości' niech się najpierw dobrze zastanowi nim wystawi jakieś oceny.



PS:
Przy okazji dzisiejszej ( całkiem interesującej) południowej audycji Cafe Futbol POLSAT-u o "skromnej Jadze" i tzw "śmichów -chichów" nad tym jak to klub z Białegostoku trenuje na wsi, na nierównym JEDNYM boisku, nie mając praktycznie bazy usłyszałem pochwały Zagłębia Lubin . Jakie to  ma boiska ( ponoć niedługo ma ich być 7!) i jaką ma bazę.
No niby fajnie, ale kiedy dodam że klub z Lubina jest opłacany z tzw "państwowych pieniędzy" , przez "spółkę skarbu państwa" to jakoś nie brzmi to tak dobrze jak wtedy kiedy byśmy o tym nie wiedzieli.
To drugi powód do tego byśmy dwa razy pomyśleli oceniając Lecha Poznań.

A radocha z tego że Jaga nie mając tak naprawdę MOŻLIWOŚCI ( skromny budżet, zero bazy treningowej) robi "swojski" sukces też wcale nie jest taka radosna i wcale nie udowadnia, że rowerem można dotrzeć na biegun północny w czasie arktycznej zimy.
Jaga raczej nie ma szans by (obecnie) zagrać choćby w ostatniej fazie eliminacji do fazy grupowej LE. Co najwyżej po stronie -"sukcesy" może sobie zapisać "sprzedaż" Drągowskiego, Góralskiego i może planowaną sprzedaż Frankowskiego.
A winić o taki stan rzeczy można banalny BRAK MAMONY.
Dla Jagi jest to "jakieś wytłumaczenie" dla CWKS Warszawa takiego wytłumaczenia (podobno) nie ma.




sobota, 14 kwietnia 2018

PREMIER LEAGUE DEBIUT BEDNARKA - WIADOMOŚĆ DNIA !

Zagadka.
Na stadionie 32 00 ludzi (komplet).
Piękna pogoda, idealna murawa.
Jaki to mecz?
O co gra drużyna gospodarzy, w jakim jest miejscu  tabeli swojej ligi.

Oczywiście można zgadywać gdzie i kto,ale na bank nie jest to Ekstraklasa ( teraz leci mecz Cracovia-Piast i na trybunach "bardzo lużno").

No dobra, oglądałem mecz Southampton-Chelsea.
Generalnie nie oglądam innych lig, rzadko Bundesligę, a Premierleague to w ogóle.
Jest jednak ważny powód.

W 1 zespole wybiegł Jasiu Bednarek ! Co ważne to jego debiut w najwyższej angielskiej lidze ! I to od razu od początku!
Trochę czasu minęło od jego przyjazdu do Southampton do jego debiutu ( grał w Premier legue 2 == 554 minut).

Ten mecz to  dziwaczne zwroty sytuacji.

Southampton prowadziło 2-0.



Bramkę na 2-0 strzelił Jasiu Bednarek i to była ładna bramka -- centrala z wolnego, wbiegał w kierunku dalszego słupka (prawego) i huknął po ziemi, z pierwszej piły , nie do obrony.
Southampton grało bardzo dobrze, ale... niepotrzebnie się cofnęło . To "zabiło Southampton" .
Chelsea strzeliło 3 bramki W ..... OSIEM MINUT ( 70' 75'78').
Po prostu tragedia, wszystkie bramki strzelone ze środka pola karnego ( Jasiu grał na prawym boku obrony).
Został zmieniony w 92 minucie.






I niestety Southampton  znalazło się w strefie spadkowej  !

Najważniejsze ,że Bedi nareszcie " został odspawany  z ławki" !
Ciekawe co będzie z nim dalej. Na razie oprócz niego --- gra we Włoszech Linetty (Kownaś w rezerwie), a Kendzi gra w Dynamie Kijów wszystkie mecze jak leci.

Przy okazji polecam tym pierdołom mówiącym , że "w Anglii takich fauli nie gwiżdżą" by  jednak oglądali Premier league . W tym meczu Southampton SĘDZIA POKAZAŁ --- OSIEM żółtych kartek i wcale nie trzeba było powodu do pokazania kartki tylko gdy "pokazała się krew" !
A przed następnym meczem poradziłbym Bjelicy by zrobił konferencję dla drużyny z Bednarkiem i by ten opowiedział JAK SIĘ GRA W ANGLII ! Taka "terapia" byłaby szczególnie potrzebna Jevtićovi !



Cracovia-Piast 2-1

Mecz jak mecz... gramy na Covillo/Piątka i tyle.
Górą, długa. Piast słaby ( niestety bo myślałem że się odbiją) i niekoniecznie są bezpieczni. W sumie Cracovia wygrała bo mogła i w sumie była o punkcik lepsza.



Jaga-Zabrze 1-2

1 połowa śpimy. Kopanina, nic specjalnego, Zabrzu gol nieuznany bo "niby faul" wcześniej. A tak naprawdę obaj gracze "kopali się przez piłkę", słabszy padł. Jak to się mówi - słabsza gałąż pęka.
I tak nic to nie dało Jadze, padła 1-2 z Górnikiem ( 2 x Angulo), trzy bramki w 2 połowie.

Dziwię się, że tak mało ludzi chodzi na Jagiellonię w Białymstoku.
 Dziś 11 098 luda, a przecież to obok KKS,CWKS,GTS,Zabrza i Arki to powinna być ta "siła kibolstwa".Naprawdę byłem zaskoczony tym, że tak słabo na trybunach, a stadion na ponad 20 000, a przed rozpoczęciem meczu Jaga mogła liczyć że zostanie liderem  liderem.


piątek, 13 kwietnia 2018

ROZJEBANO TWIERDZĘ (bułgarską)

Arka-Lechia  1-2

Kto nie widział... zaoszczędził tak ze 120 minut  swojego cennego czasu.
Mecz utwierdził mnie w przekonaniu, że zajmowanie się tzw "drugą ósemką" to byłaba strata czasu.
Oczywiście strach przed spadkiem straszny, ale co z tego skoro jest tylko "walka/walka" i przerywanie akcji na środku boiska.
Jako ilustracja meczu - 4 żółte kartki Arka + 6 żółtych kartek Lechia.
Nikt tak naprawdę nie był lepszy i powinien być remis 0-0.




Lech-Korona  0-1






1 połowa

Dość typowa połowa meczowa Lecha i jak w wielu meczach po prostu słaba.
Jevtić spieprzył karnego , a przypominam że w 1 meczu z Koroną w sezonie Kiełb nie strzelił karnego  Lechowi ,Gytkjaer nie strzelił karnego w Kielcach a teraz.... ten nieszczęsny Jevtić.
Zresztą te 2 celne strzały Lecha ( oba w środek bramki) to straszliwie mało kiedy gra się u siebie ( bo przecież ten jeden celny strzał to właśnie obroniony karny!)..




2 połowa

I niby Kolejorz grał mocniej, niby intensywniej i co z tego. Pudła, pudła, pudła.
Słabo. Kopanina wygrała z chciejstwem.
Kopanina to raczej Korona plus  ambicja. Chciejstwo bo Lech chciał wygrać i tyle tego.
Chciał i było tylko chciejstwo.
Szkoda pisać o porażce, szkoda chłostać ,bo przecież "dopóki piłka w grze".
Zostawiam więc to na tym stwierdzeniu.








Kto był na przyzwoitym poziomie?
Vujadinović, Dilaver.

Reszta przeciętna, słaba. Tyle.
Jeśli dodamy , że ponoć Korona wybiegła "drugim składem" to nominacja Lecha na mistrza wydaje się przedwczesna.  Ot taki kubeł zimnej wody na głowy.

O... nie zapomniałem... Kostewycz na ławkę!
Jevticz kompletnie NIC nie dał drużynie.Duże NIC! Jakby Lech grał w 10.
Znowu  ambicja wygrała z "wysmakowanym futbolem" ( ha ha ha ha).
"Gwiazdorskie popisy"przegrały z prostotą graniczącą z prostactwem. Co tu będę jednak wymyślał. Taki "koroniarski styl gry" jest wręcz idealny na Lecha. Szkoda kiboli, mam nadzieję że pogoda była fajna i po meczu można się było kopnąć na piwko z kumplami.

Sędzia to osobny temat ale... jako się rzekło... z sędziami się nie dyskutuje ( za co Gumny dostał kartkę naprawdę nie mam pojęcia bo to był tylko faul i gdyby za takie faule dawano żółte kartki to dostaliby je wszyscy gracze i rezerwowi.)