Szukaj na tym blogu

sobota, 30 stycznia 2016

parafrazując tytuł filmu NIE LUBIĘ REMISÓW

Naprawdę nie lubię remisów !
Dobrze, że choć nie był to remis bezbramkowy.
Wynik?
Zasłużony.
W 2 połowie to Chińczycy mieli ze 3 bardzo dobre okazje do strzelenia bramki więc remis 1-1  trochę " ze wskazaniem na żółtków".

Gra
Co mnie raziło to  " przyjęcie, poprawienie,podanie" w wykonaniu Dudki, Wilusza, Dejewskiego,"zawieszanie się" z piłką w rękach Kotorowskiego ,który jakby decydował co ma zrobić na wolnych obrotach "gra gdzieś w tle" Kownackiego i "dyżurna paralita" czyli Formella.
Słabo grał cały "środkowy tercet pomocniczy" w założeniu mający rzucać piłki na skrzydła.
Czyli :
Gajos niewidzialny człowiek.
Dudka- patrz wyżej
Jevtić - klasyczne powiedzenie " dobrymi chęciami piekło wybrukowane"  -- czyli strata piłki za stratą, beznadziejnie niecelne podania do przodu, bezproduktywne i nieudane dryblingi.
Jak sobie zapisywałem to w pozycji "podania do przodu" było = "niecelnie,niecelnie,niecelnie" i potem = "strata,strata".
Strzelił bramkę, ale w jego grze nie o to idzie przecież. TO  miał być "wymarzony rozgrywający na lata". Od "schabowej" gry Dudki i Gajosa odróżnia się tym ,że choć CHCE grać kreatywniej.
I tylko  pozostaje mu to "chciejstwo".
Byłem też zaszokowany, że LECH NIE MA PRAWEJ STRONY!
Biegało tam TRZECH graczy -Ceesay,Lovrencics i zmieniający Gergo Formella.

Gracze
No więc na prawym skrzydle biegało TRZECH graczy i NAJLEPSZY z nich w ataku i obronie był......obrońca Ceesay.
Nie znaczy to że Ceesay był dobry, grał dobrze . Jego "lewoskrzydłowy rywal" ogrywał go raz za razem i Chińczycy "czując cieniznę" w 2 połowie praktycznie grali TYLKO na naszą prawą stronę.
Stąd też mieli swoje okazje bramkowe których nie mieli w 1 połowie ,gdy próbowali "jeździć na naszą lewą stronę".

To chyba najbardziej wymowna recenzja dla graczy z lewej/prawej strony.
Oglądałem oba mecze ( ten dzisiejszy był żywszy, bardziej do oglądania) i pokuszę się na podsumowanie kto lepszy/gorszy ,z tego co widziałem.

Lepszy gracz w konkretnej parze graczy będzie miał przy nazwisku "plusik", albo nawet dwa plusy gdy  jest zdecydowanie lepszy.

Kotor/+Jasiu --- ++Kendzi/Ceesay   ++Paulus/Dejewski  +Kamyk/Wilusz  Gumny/++Kadar  ---
   Gery/Formella (obaj beznadziejni, normalnie dramat!) a Formella to już nie dramat a TRAGEDIA. W 45' gry nie miał ani jednego dobrego zagrania, same straty, niecelne podania, nieudane (3!) dryblingi.   Jak się nic nie stanie dobrego ten gracz kwalifikuje się na wypożyczenie do 1 ligi ( tak litościwie by nie musiał jeździć z rezerwami np do Kleczewa).
Nagle okazuje się że: Jóźwiak czy Pawłowski ( obaj to przecież prawonożni skrzydłowi) to MUROWANY SKŁAD.  Bo ewentulany "kontrkandydat" czyli Sisi był blady "jak po grypie żołądkowej" i nie wniósł NIC zadziornego, dynamicznego, wybuchowego do gry.
Po prostu ( jak onegdaj Daylon Claasen ) Sisi to wypisz wymaluj ten sam "południowoafrykański" styl gry.
Szok !
Dobrze choć, że OBAJ (Szymek i Kamil) nie widzą różnicy czy grają na prawej czy na lewej stronie.
Gajos/Jevtić ta para ze wskazaniem na Jevtića choć obaj są "cieniem cienia".
Szczególnie Gajos równa powoli "do klasy Formelli".
Dudka nie miał swojej "pary" bo w tym układzie był JEDYNYM pomocnikiem defensywnym, ale gdy będzie Linetty i Trałka lub Tetteh to nie ma prawa wstać z ławki.
++Bille/Kownacki - z wiekim żalem odtrąbiam (tratataaa), że Kownacki został ( już po 1 meczu współzawodnictwa) posadzony na ławce przez Bille.
Już samo poruszanie się po boisku, dojście do strzału pokazuje kto "musi zjeść wiele wiele pyrek z gzikiem", by być napastnikiem nr 1.
Smutna to prawda dla Kownackiego.

Czyli mamy tak :

Burić ---Kędziora/Arajuuri/Kamiński/Kadar (nie wiem jak Volkov bo po prostu jeszcze nie pograł) --
Pawłowski/Jevtić-Linetty/ Trałka-Tetteh/ Jóżwiak  --- Bille

Reszta... na ławkę, do rezerw

Były 2 sparringi (liczę tylko te "prawdziwe" w Hiszpanii) i ten trzeci (Slavia Praga) i szczególnie czwarty (FK Krasnodar - to drużyna która zagra w 1/16 LE ze Spartą Praga już 18 lutego czyli dla nich mecz z Lechem to będzie tak naprawdę OSTATNI sprawdzian przed LE) pokażą jaki Lech będzie na początku ligi.
Mój skład jak wyżej !


piątek, 29 stycznia 2016

WRÓŻENIE Z BUTELKI CZYSTEJ

Mam okazję ostatnio  raz za razem do ubawu.
Wczoraj pisałem o naiwności kiboli oczekujących, że "audyt finansowy" to będzie "coś co można czytać w autobusie" tak jak np "Głos Wielkopolski".

Dzisiaj mój nastrój wesołości został podtrzymany, gdy czytałem jakie to "nadzieje" wiążą kibole z Bille i Volkovem.

Skąd ta wesołość?
A to stąd , że często czyta się w postach kiboli, że "skauting działa na podstawie You Tube", a tu kibole przeżywają " małpią radość" że w ogóle "kogoś kupili".
Nikt tak naprawdę nie widział w akcji obu piłkarzy ( You Tube!), a radość jakby ktoś napluł im w kieszeń.
"Są , są NOWI".
A ja powiem i co z tego?
Nowy był Thomalla, nowy był Keita , nowy był Claasen, nowy Cueto i tak dalej cofając się w  "czasy prehistoryczne".
Może tylko Tschibambę przyjęta sceptycznie, na Rudnevsa krzywiono się że "ze słabej ligi węgierskiej", Lovrencics wzięty z...Lombardu (Papa... he he).
A to byli zawodnicy znani ( z ligi polskiej-Arka,przyjaciele -Cibamba, v-ce król strzelców na Węgrzech -  Rudi).
A tu nagle "nieznani" ( Volkov reprezentant CzarnejOgóry, Bille - idący na rekord = 1 rok=1 klub) przyjmowani entuzjastycznie "bo walczą!".
Na razie "walczą" na You Tube.

Sceptycznie podchodzę do tego "zdalnego entuzjazmu i kredytów zaufania" ,bo już słyszałem to gdy ściągano Thomallę i tu będzie cytat - "- Strzelał już gole w lidze zachodniej. Ma ogromny potencjał i w związku z tym pewnie nie będzie chciał kończyć kariery w Lechu - mówi Piotr Rutkowski---Niemiec bardziej przypomina Robaka czy Sadajewa? - Trudno go jednoznacznie do któregoś z nich porównać. Może bliżej mu do Sadajewa ( to znawca-dziennikarzyna)".
Jedno się akurat sprawdziło, nie kończy kariery w Lechu... he he he.

Zresztą czytając takie spekulacje "napalonych" pamiętam losy LEPSZYCH którzy ( myślałem) zrobią wielką karierę jak np. Bojan Krkić  urodzony 28 sierpnia 1990 r.
Warto poczytać o nim choćby na wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/Bojan_Krki%C4%87


Miał 16 lat , a już wyceniano go na 2,4 mln €, w wieku 20 lat poszedł do Romy za 15 mln € !
A potem... 13-8-7-5 dużych baniek eurasów.
Ma 25 lat więc jest w super "piłkarskim czasie" a tu..... leci wartość na łeb.
A miał być to "piłkarz lepszy od Messiego".
A ostatni ( bliższy ciału jak koszula) przykład to "kariera" Starzyńskiego w Belgii (Lokeren) i jego obecne wypożyczenie do.... Zagłębia Lubin czy Furman "odrzucony" z Ległej z powrotem do Francji !!!

Więc Panie i Panowie może troszku lodu na rozpalone głowy?
Poczekać do meczu z ... Termalicą... już niedługo.
I dopiero POTEM pisać jacy to "walczący kozacy" nam się trafili.
Bo przecież piłka to nie sporty walki ( czyż nie solokks?), a GRA.
To trochę jakby powiedzieć że " w brydża najważniejsza waleczność"... ha ha ha.
Tu po prostu ( niby tak niewiele) "trza umić" dryblować, CELNIE PODAWAĆ i to najczęściej DO PRZODU ( z tym w Lechu od dłuższego czasu kiepsko), do tego strzelić co nieco celnie (!!) i głowy używać nie tylko do noszenia fajnej fryzury.

Czyli "zaledwie" GRAĆ W PIŁKĘ NOŻNĄ.
A na walkę najlepiej umówić się z ... jednym z nas... typerów .



czwartek, 28 stycznia 2016

KIBOLE KSIĘGOWYMI

Mam wielki szacunek do księgowych.
To ludzie ( jeśli dobrzy) bardzo dobrze zarabiający i w zasadzie "nie do ruszenia" w dobrej firmie.
Na nich opiera się czasem cały wynik finansowy firmy.
Odpowiednio księgując przychody, pilnując terminów , odpisując straty czy zakupy ( też w odpowiednich terminach) potrafią "utrzymać firmę na powierzchni" nawet jeśli "szaleje burza" i jest bardzo ciężko.

Miałem tą "przyjemność" podpisywać rok w rok "bilans spółki" wysmażony przez księgowego po każdym roku obliczeniowym, działalności spółki.
I zapewniam, bez jego objaśnień odpowiednich "rubryczek" i wpisów w nich naprawdę trudno "skumać o co biega".
A jak już pojąłem co znaczą terminy, nie do końca było dla mnie jasne dlaczego ta kwota jest "tu a nie tam".

Musiałem to napisać tytułem wstępu, bo dziś ubawiłem się setnie czytając o audycie w Lechu Poznań "na życzenie kiboli".

Może dam przykład jak to nieproste jest pojęcie "zysku/straty", a czasami nawet długu na przykładzie sytuacji Ległej z kilku ostatnich lat.
Teraz będzie zrzut z ich strony:


 i to wyjaśnienie terminu "kapitał rezerwowy"  ze strony jak link niżej:
http://www.vademecumksiegowego.pl/artykul_narzedziowa,430,0,4420,pozostale-kapitaly-fundusze-rezerwowe.html

a konkretnie ten fragment korespondujący do treści ze zrzutu legijnego:


Poczytajcie, pomyślcie i wyciągnijcie sobie wnioski bo:
1- nagle przez przeksięgowanie kwoty 234 MILIONÓW złotych w kapitał rezerwowy dług praktycznie "rozpłynął się".
A to ważne przy ocenie stanu spółki, przy okazji kontroli skarbowych w klubie ( im lepszy wynik tym mniej kontroli! a kontrola trwa co najmniej MIESIĄC i paraliżuje praktycznie "księgowość strategiczną").

Czyli "czary księgowe mary" i okazuje się, że niemały dług "wyparował" nagle stając się kapitałem rezerwowym.
Ot ciekawostka.
Ciekawe co z tym "kapitałem" skoro zg. z przepisami może zostać PRZEZNACZONY na:
http://www.infor.pl/prawo/encyklopedia-prawa/k/290665,Kapital-zapasowy-i-rezerwowy-w-spolce-akcyjnej.html


Czyli tu tylko złapać się za głowę - kapitał rezerwowy stworzony z ZADŁUŻENIA  ( w przypadku Ległej) ma być przeznaczony NA POKRYCIE STRAT I WYDATKÓW.

Co to ma do Lecha?
Ano ma jak najbardziej,gdy czytam wpisy ludzi podnieconych, że Lech Poznań chce dokonać audytu finansów Spółki.
Przyznacie, w świetle powyższego przykładu, tylko podziwiać naiwnych kiboli cieszących się jak dzieci że poznają finanse klubu Lech Poznań!

A co ja o tym sądzę:
Tylko się ubawiłem setnie kiedy czytałem to : "
  No bo przecież to nie będzie "Audyt for Dummies" tylko "audyt".
Nie będzie przykładów na patyczkach, kuleczkach i zapałkach,będzie  "twarde księgowanie" tak jasne dla zjadacza "sznek z glancem" jak "teoria strun" w fizyce, dla przedszkolaka.

Tak naprawdę ( bo nikt audytu nie zrobi za darmo albo za uścisk graby Prezia) nie widzę sensu PŁACENIA firmie ( bo tego audytu nie będzie robił Pan Geniu z magazynu sprzętu) za wykonanie audytu.

No chyba ( co wielce prawdopodobne) że taki audyt tak naprawdę nie na "potrzeby kiboli", a 
1- jako materiał do wejścia "spółki" na "giełdę"
2 - przeorganizowanie spółki w celu przyjęcia innych  wspólników mogących dofinansować spółkę
3- jako obraz spółki przygotowywanej "do opchnięcia"

Bo jako "twardy realista z Poznania rodem" jakoś nie chce mi się wierzyć, że ta cała "zabawa" tylko po to by jakiś tam "hejter" miał zabawę na wieczór przy podliczaniu tabelek i "szukanie w tym stogu siana igły".

A tak dla niezorientowanych ( kiedyś już o tym pisałem) - SPÓŁKA MUSI zamieszczać sprawozdanie finansowe z rocznej działalności w Monitorze Polskim ( pod groźbą kary finansowej, jeśli tego nie zrobi i można to sprawozdanie sobie poczytać za pewną opłatą).
 Nie wiem ( bo mnie to mało interesuje w sumie) z jakiego OSTANIEGO roku takie sprawozdanie istnieje ( ale jakieś istnieje ,bo kiedyś, 2 lata temu, sobie sprawdzałem) dla: KKS Lech, spółki Marcelin, spólki INVESCO, bo przecież :


Dlatego przychylam się do stwierdzenia jak niżej :

 Ha ha ha ha......


środa, 27 stycznia 2016

PO CO SPARRINGI SKORO I TAK "ważniejsze realizowanie zadań"

Nijak mi pojąć po co Lechowi sparringi skoro w dziada mogą pograć w swoim towarzystwie  i nie ma wstydu, że przegra się mecz. W czasie "dziada" nie trzeba strzelać bramek.

"John  27 stycznia 2016 o 16:53
gra od obrony do połowy boiska i piłka znowu do obrony i bramkarza i tak w kółko nie ma co oglądać."

Powyższy wpis z KKSLech.com, z początku 2 połowy.
I na dobrą sprawę pierwsza połowa to taki "dziad" gdzie mnożyły się podania wszerz i do tyłu i grano do upadu w trójkącikach  nie posuwając się ni metra do przodu poza linię środkową boiska.
To tak jakby kompletnie zabrakło pomysłu, indywidualności ,a po boisku biegały słabo zaprogramowane roboty.
Czyli zero tego co w piłce piękne czyli " nieprzewidywalności piłki'.
Nijak zobaczyć udanych dryblingów, finezyjnych zagrań zaskakujących rywala.
I tak mógłbym pisać i pisać.

Dobrze , że choć w 2 połowie padły 2 bramki , bo inaczej trudno byłoby sobie przypomnieć już w lutym jak wyglądał sparring z Dynamo Kijów.

Trzeci sparring, trzecia "próba" i cały czas ten sam wniosek.
Lech da swobodnie radę w lidze remisować 0-0.
Wygrywać, strzelając bramki... o to będzie wydarzenie.
Odbywa się negatywna selekcja jeśli chodzi o "pomysły napastnicze".
Już teraz wiemy że napastnikami nie są: Kownacki ( kurde to smutna prawda), Gajos, Pawłowski,Formella.
Czyli w zasadzie Urban wyczerpał ( wcześniej odrzucił Kurbiela) wszystkie ewentualności.

Pora na Niki Bille.

Sisi biega i tyle tego. Nie wiem i nijak mi pojąć dlaczego nie zagrał Wilusz.
Coraz bardziej upewniam się, że Linetty to nie "mniejsza wersja Hamalainena".
Niby ma na coś pomysł ,ale "garnek rozłazi mu się na kole gancarskim".
Ubawił mnie zresztą komentarz  Pana Chołdrycha z Lech TV  po beznadziejnie niecelnym zagraniu Pawłowskiego ( w tym meczu to była reguła) do Linetty cyt: "Linetty bije brawo nie za podanie (niecelne jak się już powiedziało -przyp. mój) a ZA ZAMIAR".
No pięknie zaczyna się gadanie " co innego widzisz co innego słyszysz".
Zresztą i ten komentarz też był niezły " próba faulu Trałki, ale nieudana" ( Trałka chciał sfaulować gracza Dinamo).

Jeśli do tego dodamy beznadziejną jakość rwącej się co chwila transmisji, "ciętych klatek" to na dobrą sprawę możemy powiedzieć tak głupio jak gadali poprzednicy Urbana " mamy dużo materiału do  analizy".

Zresztą statystyki meczowe ( jak na sparring) beznadziejne-

Lech - strzały - 5  celne- 3 rzuty rożne -2

Wyjaśniam- strzały celne ( Gajos,Kownacki,Sisi po 1x) to strzały wprost w ręce bramkarza typu "taki strzał nie mógł Szowkowskiego zaskoczyć".
A przecież- 1- nie było presji trybun 2- nie było Thomalli (ha ha)

Acha- nie od rzeczy będzie powiedzieć, że Dynamo bynajmniej nie rozegrało jakiegoś  ekstra meczu, ot podobne "dziady", podobne statystyki , ale strzeliło 2 bramki, Kolejorz-zero.

Czy można wyróżnić za ten mecz jakiegoś gracza?
Tak, Kadara za grę w obronie ( nie do minięcia), ale za to zero gry do przodu, dobra postawa Kędziory.
Strasznie mało pozytywów.

Ażeby tak smutno nie skończyć i nie wbijać Was w załamanie nerwowe teraz będzie dowcip ( obśmiałem się po pachy)



poniedziałek, 25 stycznia 2016

LECH JUNIORZY - ostatnia dogrywka

Po 2 połówkach tematu " Lech juniorzy styczeń 2016" postanowiłem zarządzić dogrywkę.
Po prostu brakowało pewnego podsumowania tego tematu .


Nazwiska od numeru 1-7 to ci którzy najczęściej przewijają się przez wieści futbolowe. Są powoływani do różniastych reprezentacji PZPN-u i już w jakiejś tam najbliższej przyszłości dają szansę, żę wejdą "o pięterko, albo dwa wyżej".
Może trzeba było jeszcze dołączyć braci Spychałów, Andrzejewskiego, Wojdaka i pewnie jeszcze z 1-2 młodych juniorów.
Bazowałem jednak na tym  "na co mam oko" od dłuższego czasu, na nazwiskach najczęściej pojawiających się na stronie oficjalnej kksLech.

Numer 8 - to Kamil Jóżwiak- wiadomo "zawieszony między juniorami-rezerwami-1 zespołem".
Ważny dla niego okres, rok 2016 sporo wyjaśni.

Nazwiska od 9-21 to ci co dopiero wchodzą do zespołu i ci niekoniecznie już tacy "młodzi piłkarsko" , ale o których trzeba napisać choćby dlatego ,że w Lechu mimo młodego wieku "zaliczyli długaśny staż" ( Kamiński, Drewniak,Kownacki, Linetty).
I to są bezdyskusyjni "wychowankowie Lecha", choć i tu jest "knajder" czyli Gumny, który jak Kownacki praktycznie zaczynał grę ( klubową, nie na podwórku... he he he) właśnie w Lechu.

Kolorem niebieskim w rubryce "urodzeni w" wyszczególniłem poznaniaków ( Drewniak, Gumny) i  Wielkopolan.
Jak widać rdzennych  poznaniaków ( na 21 tylko 2) nie za wielu.
Więcej Wielkopolan.
To ważne dla kiboli chcących mieć w zespole "swoich gzubów" a nie tylko "zagranicznych turystów" ( jacy by oni nie byli), tym bardziej że Lech to klub nie tylko poznański, ale nade wszystko  wielkopolski .

Co ciekawe sporo też juniorów, graczy z odleglejszych zakątków Polski, co świadczy całkiem dobrze o scoutingu Lecha (!!!).

Przeliczyłem też sobie "procentowy skład = bramkarze/obrońcy/pomocnicy/napastnicy" tej 21 osobowej grupki "wybrańców" zakładając, że jest to 21 osobowa "kadra" wyimaginowanego zespołu "Lecha przyszłości".
Założyłem, że w tzw "dorosłej kadrze klubu" powinno być - 24 graczy == 3 bramkarzy, 9 obrońców, 9 pomocników, 3 napastników ( wiemy jaki to "ideał" niedościgniony- brak np w Lechu napastników czy zmienników dla Burića, brak lewych obrońców).
I tak w tej 21 "młodej kadrze" mamy - tylko 2 (utalentowanych i ogrywanych w PZPNie) bramkarzy,
8 obrońców, 7 pomocników i 4 napastników (!!!), a zatem z napastnikami nie jest tak znowu żle.
Kwestia ich "praktyk", terminowania  u boku "wzorca" i trenera-mistrza oraz konsekwentnego nadzoru nad rozwojem. Tylko tyle i AŻ tyle..

Mam nadzieję, że zamieszczona tabelka pozwoli kibolom Lecha "umiejscowić sobie" nazwiska padające w necie --- " w czasie i przestrzeni".
Odpowiedzieć też sobie na pytanie - czy jeszcze za wcześnie na "poważne granie" czy też "już za późno na lechicką karierę" ?.

W rubryce "uwagi" wpisałem kluby ,w których wymienieni piłkarze zaczynali swoją "karierę".

PS:
Co ciekawe , pominąłem w zestawieniu Jakuba Serafina. 
Nie mam przekonania do tego gracza ( jak np miałem kiedyś do Drygasa). Zobaczymy czy skreślając go na początku 2016 r. pomyliłem się czy też nie.




sobota, 23 stycznia 2016

LECH JUNIORZY - stan styczeń 2016 dodatek -Robert Gumny

Przyznam; meczu w Lech TV nie oglądałem bo:
- 12 to nie czas na piłkę
- na sztucznej nawierzchni w mrozie? To ma być granie?
- kamera na glebie więc i "perspektywa" widza ( telewizornia) żadna

Jednak poczytałem, oglądnąłem skrót i mogę powiedzieć że pare wniosków od biedy "wysmażę".

Do tego potrzebne będzie powrócenie do treści wczorajszego wpisu, czyli tego o juniorach Lecha.

Pominąłem tam  mistrzostwo w 2015 bo (szczerze) nie spodziewałem się, że gracze z tamtej drużyny będą mieli większy wpływ na obecne granie Lecha.


To przecież 17 i 18 latkowie.
Jednak pomyliłem  się.
Taki Puchacz został już "wcielony" do Lecha II.

Ale to "pikuś" gdy poczyta się, żę Robert Gumny (obrońca, boczny) został dokooptowany do kadry 1 zespołu na obóz w Hiszpanii.
Tu potwierdza się prosta sprawa, dobrze pokażesz się w WAŻNYM dla ciebie sparringu to od razu dostajesz  kopa w górę.
Gumny pokazał się ( co sądzę po wpisach ludzi oglądających mecz- wpisach na portalu KKSLECH.com) bardzo dobrze .
Na dodatek na lewej obronie, gdzie można sobie pohulać i odpowiedzialność jakby mniejsza, a do tego po odejściu Douglasa na tej pozycji "pusta komórka do wynajęcia".

O Gumnym słyszałem tak od roku.
To "Gumiś" w wieku 9 lat.

Tu w wieku 10 lat, na turnieju "Lech Cup" - 8/12/2008



Powiecie- po co ten pośpiech i szum ,to następny Szubertowski, Zagórski ( to byli ci juniorzy/boczni obrońcy "wizytujący treningi" 1 zespołu w 2015 roku).
I jak tak , przyznam, pomyślałem do chwili kiedy poczytałem co Gumny "osiągnął" w 2015 roku.
I tu może się w głowie zakręcić bo:

-- 15/02/2015 - gra w u-17 - z Danią (90')  jest 1-0
-- 22/07/2015 -  gra w u-18 - z Kazachstanem (od 20') jest 2-2 i strzela bramkę (!) w 44'
-- 21/06/2015 -  zdobywa MPolski  CLJM  będąc podstawowym obrońcą Lecha
-- 05/09/2015 - gra w u-19 - z Walią jest 1-1 (90')

Jeeeeezu, w jednym roku zaliczył, u-17,18,19 plus MPolski , awansował do rezerw, teraz jedzie do Hiszpanii na obóz przygotowawczy z 1 zespołem ,bardzo chwalony przez Urbana !!!

Idzie w górę jak wodór.
 I może powtórzyć szybką karierę Tomka Kędziory, bo jak wiemy na lewej obronie "bieda z nędzą".

I co być może też BARDZO WAŻNE ---TO urodzony POZNANIAK !
A takich w Lechu  mało, nawet Wielkopolan nie za dużo.
I tu od razu ma kredyt u kiboli, jeśli tylko nie wypuści szansy z rąk !
Ja tam trzymam mocno kciuki za niego!

PS:
A tak przy okazji- trafiłem na to zdjęcie szukając danych o Robercie Gumnym.
Po prostu łezka się w oku kręci  ;-)





piątek, 22 stycznia 2016

LECH JUNIORZY - styczeń 2016 - co nam zostało z tych lat

Mamy koniec stycznia, transfery zimowe to "pic na wodę" prawie w każdym ligowym zespole.
To bardziej "ruchy pozorowane" niż faktyczne sprowadzenie "ekstra kopacza" ( np Wisła która "przytuliła' bardzo "przechodzonego syna marnotrawnego" czyli Patryka Małeckiego).
Powtarzają się w komunikatach wyświechtane zwroty : mają na celowniku,klub rozmawia z.., źródła donoszą, albo wręcz " zawodnik X nie dla nich". Choć i tak zawodnik X nie był nawet prawdopodobnym "celem transferowym" i równie dobrze można było napisać "Robert Lewandowski na razie nie wróci do Lecha Poznań".
Ot żeby czymś "wypełnić puste strony".
Ruch obserwujemy co najwyżej w kierunku : junior---> do klubu lub zawodnik rezerw --> do klubu.
Albo junior ---> z klubu w ligowy świat.

Pamięć zawodna, ale ten okres transferowy podobnie beznadziejny jak ten rok temu.

Kibole zdesperowani szukają wzrokiem "młodych", tych których trener litościwie zabrał do samolotu na obóz zagraniczny.
Stąd artykuły typu - "młodzi dali radę" (np Dejewski i Jóżwiak).
Sorry ale ja to samo słyszałem o Drewniaku,Serafinie,Sanockim, Kurbielu i co.... nico.
Już sam fakt że junior biega po boisku jest powodem do euforii... he he he.

Tu aż się prosi by zrobić "remanent" "byłych juniorów młodszych" czyli tych, o których ( gdy zdobywali MPolski w 2009,2014 i 2015) niewiele było wiadomo i bardziej "chodziły plotki" o coraz bardziej jaśniejącym talencie  niż liczono na "prawdziwą lechicką karierę".


MPolski Juniorów Młodszych 2009.

Strasznie trudno znależć "detale" tamtego zespołu więc podam jedynie skład zespołu który PRZEGRAŁ pierwszy mecz z Cracovią 0-1, by potem generalnie wyprzedzić o 1 pkt ( ciekawostka) Ległą.
Szczepankiewicz - Filipiak, Kamiński, Krawczyk, Łągiewka - Drewniak, Barabasz, Cyfert (41 Cyfert) - Fertikowski (41 Maruniak), Olszak (64 Kołodziej), Bereszyński
Rezerwowi: Nowak, Jakóbowski, Kaczmarek, Rachuta, Kołodziej, Krawiec, Maruniak .
Trenerem był Mariusz Rumak.

 Dziewiętnaście nazwisk, a tak naprawdę "zaistniał w Lechu" Kamiński.
Drewniak to był taki "zapchajdziura" z musu ( potem), a BeLeszyński.. wiadomo.

To daje do myślenia kibolom i samym ( mającym wielkie marzenia piłkarzom).
Kamiński,Drewniak,BeLeś.
Kto jeszcze gdzieś tam pojawiał się w komunikatach , by w końcu "rozpłynąć się w szarej mgle nijakości"?
Cyfert ( Ostrovia, Raków Częstochowa), Jakóbowski ( Warta,Bytovia Bytów).

PIĘCIU graczy ,którzy "dali radę", reszta zniknęła bez śladu, a tylko tak naprawdę JEDEN (Marcin Kamiński) zrobił "karierę".
I taka jest rzeczywistość piłki.
Z każdego rocznika, trzeba się liczyć że będzie co najwyżej JEDEN-DWÓCH graczy którzy będą dawali nadzieję na "ligowe lechickie kariery".

Jeśli przyjmiemy to do świadomości to od razu wygląda inaczej "sprawa wprowadzania młodych" do pierwszego zespołu.
A zresztą niech mi będzie.

Co się stało z graczami z nowszej "juniorskiej historii" czyli z mistrzami Polski z 2014?

Lech Poznań: Mateusz Lis - Mateusz Spychała, Kacper Wojdak, Filip Nawrocki, Kamil Szubertowski (50. Krystian Karbowski) - Maciej Spychała (41. Robert Gumny), Krystian Bielik (57. Beniamin Bednarz), Robert Janicki, Kamil Jóźwiak (61. Tomasz Kaczmarek) - Maciej Kwasigroch (72. Jakub Zagórski) - Krzysztof Gładosz.

Z tamtego zespołu "wskoczyli wyżej" :
Lis - już po wypożyczeniu, już trenuje z 1 zespołem
Wojdak - duże nadzieje, utknął w rezerwach, wyprzedził go w wyścigu do 1 zespołu starszy Dejewski
Szubertowski - niespełnione nadzieje, rezerwy
Maciej Spychała - na niego liczę
Gumny- na niego liczę tym bardziej że już "awansował" do rezerw (styczeń 2016)
Bielik - wiadomo, objada się puddingiem w Londynie
Janicki - wpierdala "wurst" w Hoffenheim
Jóżwiak - jedyny przyszłościowy lechita ( w kontekście odejścia Lovrencicsa i beznadziejnej postawy Formelli) , zresztą już trenuje z 1 zespołem.
Kwasigroch - o to jest negatywne zaskoczenie.
Napastnik - niby młody obiecujący ,ale cały czas jakby " w drugim szeregu" ,a już w 2012 roku był wymieniany jednym tchem ,jako nadzieja Lecha  z Szadym (dziś już Radomiak Radom), Kozakiem ( tfu.. Legła--> teraz wypożyczenie do Wigry Suwałki ), Janickim ( patrz wyżej - Hoffenheim) , Kownackim - coś się nasz Kownaś zatrzymał w rozwoju. Na "karierę" Kwasigrocha trzeba będzie uważnie patrzeć, czy skończy jak taki "mistrzowie Polski z 2009" - Radosław Barabasz ( najlepszy strzelec tamtych mistrzostw - 2 bramki-obrońca!) gra obecnie w Polonii Środa Wielkopolska, Mateusz  Maruniak - Grom Plewiska?
Może jeszcze "wynurzy się z niebytu" choć np. nie ma go w składzie rezerw Lech II ( wyparli go Gładosz i Roszczyk).

Na koniec ci "co się zapowiadali" , a wyszło różnie i tak:
Serafin - dalej ( a miala być info do 18 stycznia 2016) "zawieszony" między Lechem , a Bytovią która bardzo "go chce" ( trenerem Bytovii- Kafarski), w ktorej był na testach, grał w sparringu.
Gawron - już Radomiak Radom
Szady - już w Radomiaku Radom ( tam dyr. sport. były dyr Akademii Lecha- Śledż,a Zarządzie słynny Pan Sławek- Stempniewski)
Rymar - (trzymał środek pola juniorów z Serafinem i Bielikiem w vce MPolski juniorów starszych 2014) - Lech II rezerwy.
Kurbiel - był "o włos, już witał się z gąską", teraz już chyba po nim
Sanocki - patrz wyżej, coś mi się wydaje że oczekiwania i kariera będzie podobna do M.Kozaka.
Miał szansę u Skorży w zimie 2015, przepadł i  chyba "też po nim" . Oddelegowany przez Djurdjevića z rezerw  do 1 zespołu został odrzucony (wraz z Kurbielem) przez Urbana przed zimowym obozem na Cyprze.
 Po prostu "wygryzł go" młodszy Jóżwiak.

Sporo nazwisk, ale i ciekawe śledzić losy "tych co mieli rządzić w Lechu".
Pozwala to "urealnić marzenia" na temat oczekiwań wobec "młodych lechickich gwiazdeczek".
I budowania TYLKO z nich drużyny na Ligę Mistrzów... he he he.









środa, 20 stycznia 2016

LECH W ROZKROKU


 W sumie nie miało być dzisiaj wpisu.
Brak "paliwa", piłka ręczna.
Ale kiedy zobaczyłem ten obrazek ( jak wyżej) morda mi się uśmiechnęła i pomyślałem " no kurna wypisz wymaluj ten rozpaczliwie rozkraczony  żółwiciel to Nasz Ukochany Lesio Poznań".

Miało być tak pięknie, Atletico Madryt zdobywało Mistrzostwo Hiszpanii  BEZ NAPASTNIKA, a tu "woda opadła" ( patrz sparring z FK Ufa Tuła)  i nasz "żówik" znalazł się w rozkroku między dwoma pieńkami i nijak zrobić jakiś ruch.
Zabawne jak cholera jak się tak popatrzy z boku, ale dla "żółwiciela" to nie za bardzo fajnie.

Lech "posklejany" za Skorży, "uratowany jesienią" przez Hamalainena nagle po tym sparringu znalazł sie w szpagacie.
Znikąd ratunku. Wilczek pojechał dalej "wojażować po zachodzie", Thomalla nagle " ułożył sobie problem w głowie" w ukochanych Niemczech, za Stępińskiego krzyknięto ponad 500 000€, Kownacki "rozgrywał piłkę" jak najdalej od bramki, Rudnevs nagle "cudownie" stał się podstawowym napadziorem HSV wędrując na boisko z głębokich rezerw lub z trybun.
Aj, waj.... mamy kłopot ja Wam mówię... he he he

A czas po swojemu, nie staje, nie czeka na nikogo, luty za pasem, Pawłowski nie jest napastnikiem , Kownacki  rozgrywa, Gajos strzela po krzakach, Lovrencics "wrzuca na pierwszy słupek", Formella no Formella.
I Pan Urban nagle objawia prawdę objawioną "Chcem napastnika, takiego co będzie napadał, do którego Gery będzie wrzucał, Gajos podawał a Kownaś rozgrywał. Co "uderzy z główki"!
No winszować nagłego otrzeźwienia i pożegnania się z bajkami Jacka i Agatki przez Pana Janka.
Po pierwsze wyroślim, po drugie niektórzy nie pamiętają Jacka i Agatki ,bo ich na świecie nie było. Więc te  bajki z założenia nie trafiały ani do jednych ani do drugich.
Jedni za młodzi, drudzy za starzy by brać ich "na lewe sanki".

I zaczyna się robić ciekawie, kiedy trener "nie trzyma linii partii".
Znaczyć to może, że albo 1- ma silną pozycję i może coś sugerować ( nieporadność Pana Piotra) 2- albo mu wisi bo wie że i tak "nakazanego Majstra" nie ugra "ni huja" więc może sobie swobodnie popierdalać, a tak naprawdę to "mogą mu skoczyć" ,bo w tej sytuacji żadnego LEPSZEGO trenera nie znajdą ( ot tak od ręki).

Wywalił więc szczerze co myśli, czego można się spodziewać jak nie "przyjdzie ten zbawca napastniczy".
Bo nie będzie nim (sorry), Stępiński który  bardziej mi się kojarzy ze Stempniewskim czyli Panem Sławkiem z Canal+ niż z cudownym lekiem na bolączkę Lecha/Urbana/kiboli.
To taki podobny ruch jak z Wichniarkiem... łapiemy się brzytwy (nie polecam, mój ojciec golił się brzytwą więc wiem jak jest ostra).
I potem ( Stępiński) będzie szukanie następnego "wypożyczenia" (patrz Thomalla).

Nie ustąpię - jak ma być łatanie dziury dziurą to wolę by do remontu na łeb mi się lała woda niż mam wyrzucać bejmy w błoto, dam radę, przeczekam do wiosny mimo "brynczenia" kobiety.
Na razie Lech jest w klasycznym szpagacie i nóżki się rozjeżdżają a zbawienna woda opadła i znikąd ratunku bo "chciałabym ale się boję"... he he he.

No dobra będzie  jeszcze obrazek ( jak zwykle) na koniec. I też "w temacie logiki lechickiej".


wtorek, 19 stycznia 2016

ROBACZYWKI? ŚLIWKI? KOTY? PŁOTY? 1 sparring Cypr FK Ufa.

Remis to remis.
To ani wygrana, ani przegrana, ot remis.
Remisy nic nie mówią, albo niewiele. Zazwyczaj remisy to porażka "faworyta".
Tu faworytem był Lech. Więc remis to jakby porażka Lecha.
Znajdą się tacy co będą bagatelizować wynik mówiąc "ble ble ble ble ble".
Czyli typowe mieszanie w głowach.

Fakt, wynik tego meczu nie decydował o mistrzostwie , o wygraniu eliminacji, ale.... faworyt POWINIEN się dobrze zaprezentować.
Trener podzielił drużynę na dwie części. Tak patrząc ,to chyba jedna i druga o takiej samej "sile".
Może ta pierwsza ( wg mnie) nieco silniejsza.

1 połowa

 Kotorowski – Kędziora, Arajuuri, Wilusz, Formella – Trałka, Dudka – Lovrencsics, Gajos, Jóźwiak – Kownacki.

Całkiem dobre wrażenie po połówce ( jak zawsze po połówce przed kacem... he he).
Zapomnijmy o tym gadaniu  "blebleblekotów" ( ciężkie nogi) bo i Rosjanie nie przyjechali na Cypr na grzyby czy  się opalać.
Sporo GRY DO PRZODU. Coś na co z utęsknieniem czekają kibole mający wyżej uszu legend o tym że "Lech ma największe posiadanie piłki w Ekstraklasie".
Kibol czeka na szybkie bieganie do przodu, dryblingi, kilka podań i strzał.
Coś takiego mieliśmy do strzelenia przez Kownackiego bramki, z karnego w 23' ( obśmiałem się słysząc komentarz faceta z Lech TV Kużniewskiego - "bardzo ładny strzał Kownackiego").
Przypominam - to był rzut karny, z 11 metrów , ze stojącej piłki!

No dobra przyznam- patrzyłem jak radzi sobie Jóżwiak, Kędziora, Kownacki,Lovrencics, Gajos.
Z nich tylko Jóżwiak "coś tam pokazał" i Kędziora- bardzo aktywny, jakby wyjęty ze środka  rozgrywek ligowych.
Reszta na swoim "ligowym poziomie" czytaj:Gajos 2 strzały niecelne, śladowe ilości podań "otwierających", Kownacki zaplątany w grę daleko od bramki i 2 strzały celne (w tym  "elwa") Lovrencics - patrz mecze z jesieni.

Zwracał uwagę za to bardzo pewny Arajuuri , Wilusz dobrze choć zrobił gigantycznego babola podając Ruskowi piłkę na 3 metry od bramki ( fuks, klient przestrzelił).

Kotorowski zagrał 2 połowy czyli - na plus super wyrzuty ręką, niezłe interwencje "sytuacyjne" ale... kiedy podawał do obrońców blisko bramki to tak ,że brakowało centymetrów, by rywal przejął piłkę.
"Wsadzał regularnie na konia" Kamyka, Kendziego, Paulusa, Wilusza .
Reszta graczy poprawnie, po ligowemu.
I niespodziewanie ( choć nie dla mnie bo niedawno pisałem by próbować Formellę na obronie) na lewej obronie zagrał , na sparringowym, niezłym poziomie, Pan Darek Formella.

2 połowa

Kotorowski – Ceesay, Dejewski, Kamiński, Kadar – Tetteh, Linetty – Sisi, Jevtić, Formella – Pawłowski

No druga połowa załamująca.
Pierdyliony podań w okolicach środkowego koła boiska, przyspieszenie ślimacze, dokładność podań z rodzaju "miał dobry zamiar ale... gracze nie rozumieją się".
Kamiński "zatrudniany" jako rozgrywający i bezradnie rozkładający łapy ( "nie mam komu zagrać") czyli skąd my to znamy. Bo powodem nie łapy Kamyka, ale brak ruchu z przodu, brak fantazji ( która pojawiała się momentami w 1 połowie- Kendzi, Jóżwiak, Kownaś)
Patrzyłem ( może nie wszystko widziałem sorry, ale transmisja była z kamery prawie na poziomie trawnika) na grę Karolka, Sisi, Szymka jako "drugiego wcielenia Kaspera".
Karol - patrz Gajos
Sisi - lepiej nie patrzeć, bo nie było na co, podania wszerz i do tyłu albo niecelne, zero dryblingów, zero "legendarnej techniki".Czyżby kolejny Claasen "na  kolejowym garnuszku"?
Pawłowski - po prostu jako "środkowy" się nie nadaje. Nie i tyle. Co zresztą "pokazał nie pokazując" grą na pozycji Hamalainena.
Zapomniałem o Jevtiću? Nie zapomniałem, był na boisku.

Czy można jakieś wnioski "wysmażyć" w parę godzin po meczu , nie na gorąco ( specjalnie czekałem żeby mi się wrażenia "uleżały" by nie być stronniczym i  "nie kopać" dyżurne ofiary) ?

Kotor - bramkarz ławkowy
Arajuuri,Wilusz,Kędziora, Kamiński, Trałka już "na poziomie ligowym"
Jóżwiak - bez przesady, ale i też chłopak bez kompleksów, po prostu grał w piłkę, nie zawiódł, nie rzucił na glebę
Dejewski - brak danych do oceny. To że strzelił piłką w słupek uderzając głową to akurat mnie nie dziwi bo wiem że parę bramek tak strzelił bramkę. Chyba Bednarek i on to podobna klasa-3 licealna.
Reszta  "pod kreską ligową"
Sisi ( bo to przecież debiut) - bardzo, baaaardzo przeciętny, na poziomie Lovrencicsa.

Tyle po 1 meczu Lecha, oglądanym na portalu Lech TV.





poniedziałek, 18 stycznia 2016

WAGA SUKCESU

Do napisania o "wadze sukcesu" ( wszystkie info z godz 13:37 poniedziałek)  skłonił mnie ten artykuł:
http://kkslech.com/2016/01/17/mlodzi-lechici-zadziwili-w-niemczech/
"W dniach 16-17 stycznia w niemieckiej miejscowości w Montabaur odbył się prestiżowy halowy turniej piłki nożnej pod nazwą Westerwalder Keramik Cup. Lech Poznań swoją postawą pozytywnie zszokował sensacyjnie wygrywając styczniową imprezę."

W skrócie - to wpis o DUŻYM  sukcesie zespołu juniorów Młodszych w mocno obsadzonym turnieju w Niemczech.
Żeby było ciekawiej to właśnie portal KKS Lech jako PIERWSZY (niedziela 18:o5)   podał tą informację, dopiero następnego dnia, w poniedziałek informacja "wyszła" na Wybiórczej.
Brak śladu -poniedziałek 13:40 -( co jest dla m,nie niedopuszczalne !) informacji o tym osiągnięciu NA OFICJALNEJ stronie.
Brak info na portalach branżowych czyli  PSportowego i Piłki Nożnej!

Informacja fajna, bo potwierdza "namacalnie"  sens szkolenia młodzieży.
 Niemcy mają przecież silne drużyny w każdej kategorii wiekowej, a tu występowały młodzieżowe drużyny klubowe i to zespołów (głównie) 1 Bundesligi.

Niedobrze i dziwnie ( co poniekąd potwierdza moją złą opinię o "dziale sprzedaży i  promocji medialnej" Lecha) że ta informacja NIE ISTNIEJE  na portalach - oficjalnych i "branżowych".
Przecież pierwsze sygnały o formie juniorów, "objawienie się" jakiegoś nazwiska  w czasie takiego turnieju, "pokazanie się drużyny klubowej" to początek łańcuszka zainteresowania się tzw "szerokiego świata piłkarskiego" klubem, piłkarzem i często to początek wielkiej kariery piłkarskiej ( jak wyczytałem na takim turnieju pokazali się : młody Ibrahimović, Weidenfeller, Boateng,Khedira, Draxler,Podolski,Neuer ).

Sukces sukcesem, ale takie czasy że jeśli  SUKCES nie jest odpowiednio rozreklamowany i rozdęty medialnie to tak jakby go nie było.
Wtedy to jedynie następny pucharek w gablocie klubowej i to wszystko.

Dziwi mnie ( choć oczywiście chylę czoła przed ludźmi z KKS LECH.com) ,że w ich artykule BRAK NAZWISK młodych piłkarzy którzy tak dobrze grali w tym turnieju.
Nie ma nazwisk trenerów prowadzących ten zespół.

Dla mnie to dziwne, bo im wcześniej kibol wie o obiecującym graczu tym szybciej ma on szansę zaistnieć. Wytwarza się "podciśnienie medialne" które "zasysa piłkarza" na wyższy poziom.
Może to być oczywiście powód do "wody sodowej" u młodego gracza, ale to cena którą płaci za "nadchodzącą sławę" chyba 99% młodych graczy. Ot taki etap "młodzieńczych pryszczów" czy "młodzieńczej mutacji głosu". Chyba nieunikniony. Ostatnimi ofiarami "sodówki" to chyba Kownacki, Sanocki. Wcześniej objawy tej choroby przejawiali Kamiński ( powołanie do reprez na Euro2012), uderzyła Lovrencicsovi ( choć to nie taki młodzieniec), choruje Pan Piłkarz Formella.
I im wcześniej taki "zdolny" zrozumie że "nie tędy droga", im wcześniej "dorosła piłka wyleje mu na modnie ostrzyżony łeb kubeł zimnej wody"  tym dla niego, dla klubu lepiej, bo potem budzi się "wyciągnięty spod klosza" rozgoryczony ( jak np Pan Kikut- pisałem o tym niedawno).
Inaczej to "młody" pogrywa sobie "radośnie" na bocznych boiskach "ciesząc się piłką"i marząc by "być jak Lewandowski". .
Ktoś powie " mają czas".
Kownacki debiutował w Lechu w wieku 16 lat, Jóżwiak blisko 1 zespołu w wieku 17 lat.
Jak kto NAPRAWDĘ utalentowany i dobry to w sumie, im wcześniej tym lepiej.

Zresztą- to "utajnianie sukcesu" o tyle idiotyczne co prawie typowe dla Lecha Poznań, który nawet pisząc o powołaniu młodych piłkarzy do kadry U-PZPN-u nie raczy wstawić ich zdjęć  , albo jak są powołania dla trzech juniorów to są trzy fotki, ale....NIE są PODPISANE NAZWISKAMI.

Potem dziwimy się że INNI potrafią "upchnąć średnio chodliwego zawodnika" za prawdziwe  bejmy.
A prawda prosta - bo ci INNI  o wiele wcześniej zaczęli reklamę takiego gościa i wszystkim ,wszem i wobec wiadomo kim jest ten "młody knajder".
A Lech nie... wie swoje... wie lepiej i... traci.
To ciekawe gdy wiedza przynosi straty... he he he

Przy okazji filmik o młodych piłkarzach Lecha z You Tube.
https://www.youtube.com/watch?v=57T2vCUd5CU


PS:

Aktualizacja.

Nareszcie JEST NA OFICJALNEJ stronie klubu komunikat pod tytułem "SUKCES W  WIELKIM STYLU" - godzina 14:30 !
I z tego artykułu "wyłowiłem" jedynie 3 nazwiska graczy (Kryg,Tupaj,Biba-bramkarz) oraz nazwisko trenera Małeckiego.
Brak nazwisk strzelców bramek, składów - CO MNIE NIE DZIWI , a co najwyżej WKURWIA.... he he he



sobota, 16 stycznia 2016

MĘSKI SPORT piłka nożna... czyżby?

Ten kto ogląda wyłącznie piłkę nożną zapewne przytaknie i powie - tak piłka nożna to męski sport.
Tak mówią piłkarze kiedy pytani są w przerwie meczu  przez Panią Śledż o ubrudzone spodenki, padający deszcz czy tampon w nosie.
Z dumą mówią " a tam, przecież piłka nożna to MĘSKI SPORT" .

I tu mamy problem.
Istnieje liga  piłki nożnej kobiecej. Są rozgrywane mistrzostwa Europu i Świata w piłce nożnej kobiet, jesteśmy dumni że jedną z najlepszych "piłkarek nożnych" w Europie uznano Ewę Pajor  z ( do niedawna) Medyka Konin.
Mecze na tym "wyższym niemęskim poziomie"  to wcale nie jest "kaleczenie piłki", tempo gry  zadziwia, bramki padają z tych rodzaju "stadiony świata", no może chamstwa mniej.
No dobra  to może z powodu tego chamstwa , rozbitych czaszek, wstrząśnień mózgu, ujebanych getrów, zaświnionych koszulek , lejącej się krwi , kopania po nogach , otwartych i zamkniętych złamań to "męski sport"?

Polecam więc tego linka z wykazem kontuzji w różnych sportach:
http://sportowaklinika.pl/kontuzje-sportowe/sporty-kontuzjogenne/
Zwróćcie uwagę na wykaz  kontuzji przy fitnessie !

Czyli piłka nożna to wcale nie taki "męski hardcore".
Często czytam ,że kibole lubią piłkarzy "walczących", takich co to "nie podejdź", ale co ciekawe ŻADEN z takich piłkarzy nie zdobył Złotej Piłki czy nie został wybrany piłkarzem roku, choćby w Polsce, choćby w Wielkopolsce.
No to może dlatego że faceci w piłce nożnej to przystojniaki, męscy macho?
I tu przypomniała mi się wypowiedź Prezes Pyżalskiej sprzed 2-3 lat ( prezesowa Warty Poznań) która naśmiewała się ze swoich " mężczyzn" przychodzących na treningi z "pedałkami", z żelami i dezodorantami....
Wyszukane, misternie ułożone fryzury,farbowane włosy,  tatuaże, żarówiaste buciki też nie za bardzo potwierdzają "męskość graczy".

Kurde więc co świadczy o tym "męskim sporcie"? chyba tylko fakt, w Ekstraklasie grają faceci.

Spytacie się skąd mi się "zebrało na ten temat"?
Proste.... wczoraj oglądałem mecz Polska-Serbia w piłce ręcznej i oczami wyobraźni widziałem jak przewracani są na boisku przez Panów tam występujących piłkarze mówiący z dumą "piłka nożna to męski sport" i DUMNYCH Z TEGO że nic to że warga rozcięta lub rozbity nos.
Przy okazji polecam transmisję z boksu kobiecego czy z meczu rugby.

Teraz trochę materiału do poczytania :

czyli PS :

1 - cytuję -- ekspert z Poradni Językowej Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego –
 prof. dr hab. Mikołaj Skarżyński.
"Wielu użytkowników  w swoich komentarzach nadużywa słowa "kontuzjogenny", nie do końca rozumiejąc jego znaczenie. Niejednokrotnie spotkałem się ze stwierdzeniem, że Tomas Rosicky, bądź Theo Walcott to bardzo zdolni, ale kontuzjogenni zawodnicy. Zgodnie z definicją znaczyłoby to, że wyżej wymienieni piłkarze często powodują długotrwałe urazy u swoich rywali, a nie –jak zapewne autor stwierdzenia miał na myśli – są podatni na różnego rodzaju kontuzje.
Natomiast powiedzieć, że zawodnik X jest kontuzjogenny znaczyłoby, że ów sportowiec powoduje kontuzje u innych stykających się z nim zawodników (a może i u siebie nawet), czyli jest po prostu niebezpieczny dla otoczenia (ewentualnie także dla siebie).
Zapamiętajmy raz na zawsze: kontuzjogenny - sport; podatny na kontuzje - sportowiec. "


2 - Freestyle motocross to prawdopodobnie najbardziej kontuzjogenna dyscyplina sportu na świecie.
http://www.mowimyjak.pl/newsy/sport/jaki-jest-najbardziej-kontuzjogenny-sport,29_36197.html






piątek, 15 stycznia 2016

PRZEBUDOWA TO NIE ODBUDOWA Z RUIN

W zeszłym roku (jak już nie raz pisałem) bardzo wierzyłem w tamten zespół.
Wierzyłem w "szczęście nowicjuszy", entuzjazm "że już nie ma Rumaka" ( he he) i z liczenia reprezentantów wychodziło mi że to powinno się udać.
Miałem momenty zwątpienia na jesieni 2014, ale po wygranej w Warszawie w rundzie dodatkowej już widziałem, dadzą rady.
Najtrudniej utrzymać się na szczycie co wiadome, jak dla nowicjusza w lidze po utrzymaniu nie dać ciała W NASTĘPNYM SEZONIE.

Także Lech potwierdził, że najtrudniej utrzymać poziom, lać leszczy.
Grał coraz słabiej i nawet fuksiarskie awansowanie do grupy LE tego nie zmienia. Co prawda Urban uratował z "tej chaty" co się dało, ale i tak "konstrukcja wymaga remontu".

Wiemy, że nie będzie transferu Ibrahimowvića, że nie będzie "ściganiny" na nazwiska, bo Zarząd po prostu się boi ( po sprawie Thomalli) i pewnie scouting też ma "pełne pory strachu".

W Polsce jest taka moda, jak coś dzieje się słabo to od razu znajdują się "doradcy z boku" którzy wołają --- rozpierdolić,podłożyć bombę, spaść do 2 ligi, wyjebać obcokrajowców i " jakos tak zrobić żeby pozbyć się Rutków".
Dokonać cudownej przemiany wody w wino ( skądś znajdują się miliony euro na transfery, skąd to nie bardzo wiadomo oczywiście) , namówić Kulczyka i tak dalej... czyli "bajki z mchu i paproci".

Rady " odkrywcze i zasadnicze" by z powodu cieknącego dachu rozpierdolić cały budynek i "jakoś tak zrobić by wybudować lepszy".
A przecież wystarczy wymienić parę dachówek i jak ktoś jest sprytnie ubezpieczony to można zrobić to nawet za "nie swoje bejmy".

Generalnie uważam, że sytuacja dojrzała by spokojnie zacząć remont.
Oczywiście w piłce nikt nie odpuści sezonu, ale wiedząc że paru graczy już "pakuje walizki" i odejdą ( Kamiński- bo ma już 24 lata i powinien odejść by grać lepiej, tu prochu nie wymyśli będzie się kisił, a jest w wieku najlepszym dla stopera-jeszcze młody a już doświadczony, Linetty - bo pewnie agent naciska i lekko sodówka odbija, Douglas - to oczywisty turysta  --> patrz Kadar i na bank się zmyje jak nie teraz to w lecie, transferu na Zachód powinien szukać Kędziora, nie wiem czy Pawłowski nie pójdzie "za chlebem" np do Chin, a w jego przypadku to opcja oczywista  -->patrz Radović, Mączyński, nie wiem jak postąpi Arajuuri ale już nie ma koło niego kumpla więc już w grudniu może iść za darmo dalej) czyli widzimy- 5 graczy "wyjeżdża".
Graczy dobrych jak na Lecha.
Dla mnie te wyjazdy oczywiste i logiczne, wręcz nieuniknione.
Tym bardziej jasny staje się powrót Wilusza, ściągnięcie na obserwację Dejewskiego, transfer Sisiego ( za Kędziorę?).

Jestem nawet zdania że i Jóżwiak to szykowanie jakiejś "dalszej" alternatywy na skrzydle ( może już w sez 2016/2017).

Moim zdanie Lech powinien zawalczyć o PP i po prostu "przetrwać" w 1 ósemce ( miejsce nieważne).
Ostro pracować na letnie transfery kasując bejmy za Kamyka, Karola, Kędziego, Barrego, Arajuuriego. Nie czekając "na ich dobrą wolę" i Broń Boże nie bawić się "w dżentelmeńskie umowy".

Mając w lecie bejmy z tych transferów w łapie ,rozglądnąć się za bramkarzem , napastnikiem i lewym obrońcą.
Zrobić z Formelli ( ma kontrakt bodajże do 2018) bocznego prawego obrońcę!
Grać w lidze ogony z Jóżwiakiem, bo na razie żaden z pozostałych juniorów to nie materiał na 1 skład ( mówię tak bo kilka razy widziałem w akcji Kurbiela, Sanockiego, Zulciaka, JÓŻWIAKA).
W tym temacie nie ma co się oszukiwać, tak jak przestano oszukiwać się " w temacie Akademii" w Warszawce.
Life is brutal and full of zasadzkas !

Czyli spokojnie podejść DO REMONTU, a wiadomo w lecie remont łatwiejszy bo cieplej i na łeb nie leci z nieba deszcz... he he he i warunki "technologiczne" jakby lepsze i można nawet trafić fachurę Ukraińca za przyzwoite bejmy , który dlatego wziął urlop by sobie dorobić w Polszcze.
A na razie "zatkać dziury w dachu czym się da" i jakoś przetrzymać do tego LEPSZEGO letniego okresu remontowego.






czwartek, 14 stycznia 2016

BURZA W SZKLANCE WODY

Mati odpytał mnie przed chwilą z tematu "czy widziałem wywiad z Piotrem Rutkowskim".
Widziałem.

Czytając wcześniej o "żądaniach kiboli by się spotkać" , trochę mnie to rozbawiło.
Dlaczego?

Wyobrażmy sobie taką sytuację.

Masz własny "interes", robisz w "usługach", niech będzie, masz swój prywatny teatr w który zainwestowałeś sporo pieniędzy, SWOICH własnych ciężko zarobionych wcześniej pieniędzy.
Jesteś głównie zależny od widzów którzy "napędzają budżet" i pozwalają Tobie "inwestować w lepszych aktorów", [potem jesteś zależny od sponsorów- miasto, Ministerstwo itp] .
Podniosłeś taki teatr "z kolan", wyremontowałeś za swoje pieniądze widownię, doprowadziłeś że "jest moda" by chodzić do Twojego teatru.
A tu nagle grupka widzów organizuje się by nacisnąć na Ciebie ( prywatnego faceta, z prywatnym biznesem, nieźle rokującym i mającym przyzwoite wpływy dające NAWET mały zysk!) by wprowadzić do Twojego "interesu" "swoich ludzi" , takich "przedstawicieli widowni", na dodatek ta grupka "entuzjastów teatru" chce przeglądać Twoje księgi rachunkowe ( które przecież niemal co kilka lat kontroluje Izba Skarbowa, a zapewniam że wiem co to jest, bo w moim byłym przedsiębiorstwie takie kontrole paraliżujące księgowość mieliśmy co 3/4 lata).
Na dodatek "przedstawiciele widowni" agresywnie zaczynają "odpytywać " Ciebie co robisz z zarobionymi pieniędzmi.

Zaznaczam, teatr działa, podniósł się z kryzysu, ma niezłych aktorów ( no może nie jest to Broadway), na przedstawienia przychodzi coraz więcej widzów, a tu "na plery " wskakują Tobie " zatroskani przedstawiciele' mówiący co masz robić.
Rozumiem gdyby ( a Ty masz w tym momencie taką potrzebę, na dopływ ekstra kasy) zaproponowali Tobie, że  "dorzucą wuchtę bejmów" ekstra , naprawdę dużą sumkę , która pozwoli  Tobie na przeniesienie się bliżej centrum, do większego budynku, będziesz mógł zatrudnić lepszych aktorów, orkiestrę ( jak np w Mediolanie ).
 A nawet  takich "topowych aktorów" Ci "zatroskani" Panowie działaczo-przedstawiciele wezmą "na swój garnuszek".
Ale nie, oni chcą "być głosem sumienia", a na dodatek żądają darmowych biletów na premiery.

Sorry, chyba byście nie zdzierżyli tej "troski o przyszłość teatru" i nieparlamentarnymi słowami powiedzielibyście żeby się "cipa nowie" odpierdolili, niech budują za SWOJE BEJMY konkurencyjny teatr, wolna droga!
I że w dupie macie ich troskę, niech zatroszczą się o żony, które wkurwione czekają z obiadem i płaczące dzieci, bo ojciec "działa w imię SPRAWY".

Powtarzam wiem co mówię.
Silny, naprawdę silny da radę, słaby "drygnie", będzie ściemniał, wychodził tylnym wyjściem długo po spektaklu.

A tak naprawdę widownia nie musi mieć "swoich przedstawicieli".
Wystarczy że teatr "zejdzie na psy", będzie grał same "niewypały" i spadnie ilość widzów.
Potem wszystko potoczy się samo.... i to "bez udziału zatroskanych" których rady można skwitować " dobre rady cioci Włady", a którzy wtedy na bank nie przyjdą " z ratunkową wpłatą", a wręcz wyleją litry żółci, a może i obiją mordę .

Tak myślę,nauczony po różnych "przygodach" w biznesie, chwilach euforii i szampana w wannie i kiedy sam musiałem biegać do sklepu by kupić np talk potrzebny do produkcji (ZA SWOJE BEJMY!).
Złożyła mnie choroba, wycofałem się, kolega "politycznie myślący i mniej liczący" rozłożył firmę ( która miała gdy odchodziłem już 18 "urodziny") w 3 lata , ogłosił upadłość, firmy która zatrudniała sporo ludzi .
Firma już nie istnieje.

Powiem jeszcze i to - był rok że pracownicy DZIĘKOWALI na spotkaniu noworocznym, że firma tak sobie dobrze radzi, że mają pracę, że nieżle zarabiają ( i nie ma związków zawodowych... he he he)..
I to był ten NAJLEPSZY  moment w mojej karierze biznesmena  -- "karierze bez rad zatroskanych kiboli".




OBÓZ HARCERSKI.... PIŁKARSKI LECHA STYCZEŃ 2016 - trzej myszkieterowie ?

Jedną z pierwszych emocji lechickich, każdego roku, jak dla mnie, to czytanie składu kadry Lecha na  pierwszy/drugi zimowy obóz przygotowawczy.
Nie chodzi bynajmniej o szukanie NOWYCH graczy, gorących transferów i potem z wypiekami emocji obserwowanie jak sobie radzą w sparringach ( na 1 obozie 2016 roku będzie tylko 1 sparring z ruskim zespołem FC Tuła).

Chodzi mi bardziej o sprawdzanie kto z "młodych" został zabrany  a) na wycieczkę b) na przyczepkę c) naprawdę "zatrybi"  w Lechu.
Oczywiście najbardziej "w tym temacie" ciekawe były obozy drużyny Rumaka, na których pojawiało się sporo "nowych twarzy", ludzi którzy potem brali czynny udział w życiu 1 zespołu.


Skorża na swój 1 obóz, w styczniu 2015 zabrał takich graczy:

 Tu zwraca uwagę Cernomordijs ( który w  2015 kompletnie przepadł i nawet nie posiedział na ławie meczowej), Lis ( którego mieliśmy w 2015 na wypożyczeniu) , Zagórski ( boczny obrońca wzięty za Sanockiego i który oczywiście pojechał tylko na wycieczkę bo już na 2 obozie zastąpił go Sanocki - słynne kłopoty wcześniej z paszportem, brawo "biurokraci Lecha" !), Serafin ( niedawno pisałem co z nim- Drutex Bytów?).
Do tego Drewniak ( gość o wątpliwej przydatności już wtedy głośno się o tym mówiło i który poszedł w kraj na wypożyczenie), Zulciak ( gracz widmo, z "polskim korzeniem"-jak Thomalla i jak on przydatny) i Gawron ( jako nadzieja na defensywnego zastępcę Trałki, grał potem jedynie w rezerwach, a ostatnie info z 12 stycznia 2016 to ,że pojawił się na treningu Radomiaka - wypożyczenie?transfer?)..

Zwraca uwagę brak słynnego Sadajewa ( legendarny ból zęba) który bez obozu zimowego był jednym z najlepszych graczy późniejszej mistrzowskiej wiosny ( ot ciekawostka dająca wiele do myślenia).
Ogólnie, patrząc na losy wymienionych graczy można odczuć ,że Skorża zabrał  "młodych"  na tzw "odpierdol" by zadowolić Zarząd żądający "promowania młodych".
Jeśli dodamy do tego Bednarka, który "nie powąchał wiosennej trawy" ( a potem wylądował w Łęcznej na wypożyczeniu) to mamy komplet " młodych obiecujących" których atutem u Skorży i Zarządy była raczej tylko ta legendarna "młodość".
Pożytku później z "obozowiczów" o których napisałem była zerowa!

Czyli albo za młodzi ( no bez jaj, Zulciak - w lutym 22 lata, Cernomordijs - 19 ale powoływany do u-19,21 Łotwy, do tego zagrał TYLKO 12 meczów w całym 2015 w Lechu II, Drewniak - 22, Sanocki- 19, Serafin- 19, Gawron - 20), albo po prostu za słabi, albo "z poparciem Zarządu" ( Zulciak?Sanocki?), albo "uparcie lansowani przez trenera" (Drewniak).

Jak dla mnie największe rozczarowanie tamtych obozów to Cernomordijs, Serafin ( jakoś nie miałem przekonania) choć był przecież w składzie vce MPolski juniorów starszych 2014 i Sanocki ( który pewnie niedługo rozpuści się w niebycie).
A tak przy okazji przypomnę skład MPolski CLJM z roku 2014 bo  z tamtego składu będzie chyba więcej dobrych graczy niż z tej "starszej wersji juniorskiej".

Lech- CLJM- 2014 MPolski - Lis, Mateusz Spychała (Gumny- ten w styczniu 2016 , mając dopiero 17 lat  został wcielony do Lecha II trenera Djurdjevića!) Wojdak, Nawrocki, Szubertowski (Karbowski) -Maciej Spychała ( brat Mateusza, obaj z pięknego Sierakowa- znam bo byłem tam na obozie sportowym, było super+piękne jezioro!) Bielik (!!!) Janicki (!!! teraz w Hoffenheim  niby wypożyczony ) Jóżwiak ( stawiam na niego!)  Kwasigroch (Zagórski) - Gładosz.


Wczoraj  podano kogo zabierze Urban na obóz zimowy :




Po tym remanencie tym ciekawsze stają się przyszłe losy "młodych" zabranych przez Urbana na 1  obóz zimowy -  Jóżwiaka ( mocno lobbowanego przez Djurdjevića),  Dejewskiego ( tu parę materiałów o nim, choć już "objawił się" u Rumaka we wrześniu 2013 roku, razem z Bednarkiem, Jakóbowskim - ten z Bytovii teraz  ;-) i Wittem )  =>   http://ekstraklasa.net/lech-poznan/tomasz-dejewski-dla-ekstraklasa-net-cierpliwie-czekam-na-swoja-szanse-w-lechu-rozmowa,artykul.html?material_id=560138f3fdeee41d0e7b12ca ).

Przyznam - jak rozumiem wybór Lisa ( bramkarz z braku laku, jako trzeci w kolejce), Jóżwiaka ( to klasyczny skrzydłowy, mający od groma asyst )....



........ to nijak nie mogę pojąć po co Urbanowi Dejewski ( a zakładam że jego "oszczędne powołania" - tylko 23 graczy, ilościowo OK i tylko na ligę - świadczą , że poważnie traktuje zabranie Jóżwiaka, Lisa i Dejewskiego , a nie tylko jako "zanęcenie młodych cukierkiem za szybą") .

Przecież Tomasz Dejewski to "klasyczny stoper lewo/prawy", wysoki (191 cm/82 kg), kawał chłopa, a Urban ma przecież "w odwodzie" Bednarka, który grywał już jako środkowy ( najczęściej) obrońca, prawy/lewy obrońca i jako def. pomocnik (w Łęcznej u Szatałowa, w 1 meczu!)..

Poniżej CV Dejewskiego---->



Tym ciekawsze będzie śledzenie dalszych losów ( w całym 2016 roku) tej "trójki myszkieterów"... he he he.


środa, 13 stycznia 2016

COŚ DLA POZNANIAKÓW

Czasami jedna informacja pociąga za sobą następną i następną.
Wystarczy dobrze się przyjrzeć i "cierpliwie obierać cebulę z kolejnych łupin".
 Ciąg informacji zainicjował komunikat umieszczony na stronie oficjalnej klubu - " We wtorek skrócone zostało wypożyczenie Jakuba Serafina do GKS-u Bełchatów. Pomocnik Kolejorza wyjechał na testy do pierwszoligowej Bytovii Bytów."

I od razu mamy "dwa w jednym".

1- Jakub Serafin


Przyznam, że mam mieszane  uczucia kiedy czytam o tym zawodniku.
W Lechu był od wiosny 2012 , trafił do juniorów. Dobrze sobie radził i był jednym z najlepszych graczy ( obok Bielika , Sanockiego i Janickiego) juniorów, juniorów starszych. Wywalczył v-ce Mistrzostwo Polski Juniorów Starszych i awansował do 1 zespołu.
Nie będę pisał wiele o jego dalszych losach , bo było tak sobie.
Myślałem , że będzie to gracz pokroju (choćby) Jevtića.
 Pierwsze sparringi ,w których go oglądałem, mecze w "dorosłej piłce" ( prawie pełne 2 w sezonie 2014/2015 = Ruch,Bełchatów) zawiodły mnie. Niby coś tam chciał, ale zabrakło mu tej "ikry" Jevtića. Był "wystraszony" i zagrał może 1-2 fajne piłki w całym meczu, podając generalnie w bok i do najbliższego partnera jakby piłka go parzyła. 
A bardzo liczyłem że to będzie następca ( tak, tak) Hamalainena.
Po tym co zobaczyłem w Ekstraklasie, szczena mi opadła i "postawiłem na nim krzyżyk".
Teraz jest w Bytowie na testach.

2- Bytovia Bytów (Drutex)

To najbliższy w moim rewirze przyzwoity klub piłkarski.
Ogromne ambicje (podobne ambicjom właściciela Termaliki) właściciela Drutexu Leszka Gierszewskiego, który do reklamy produkowanych w Drutexie okien wciągnął- Błaszczykowskiego, Lahma i Pirlo.



.
Do tego istnieje w Bytovii konkretniejszy niż testy Serafina "lechicki ślad".
Pierwszym graczem Lecha ( z rezerw co prawda) był w Bytovii skrzydłowy pomocnik              Michał Jakóbowski ( ten co grał na wypożyczeniu z Lecha w Warcie jeden sezon).
Jakóbowskiego widziałem w sparringach Lecha i zrobił na mnie dobre wrażenie. Szybki, żywy na boisku, dynamiczny i nieżle kiwający, czyli całkiem niezły materiał na ligowca.
Jak Drygasa i Jakóbowskiego "odwalił ślepy Rumak".Myślę że to była marnacja.
Jakóbowski (dalej tam gra i jest podstawowym zawodnikiem) "wyrobił markę Lechowi" w Bytowie i rok temu do klubu poszedł ( też z rezerw Lecha) Klichowicz.
Też dziwna decyzja Kolejorza, że pozbyto się akurat  NAPASTNIKA. I to takiego który nie był "pierwszym obrońcą grającym tyłem do bramki rywali", ale który strzelał gole.
Znowu Rumaczysko nie dało szansy Klichowiczowi i "podkupił go" Drutex. Zadowolony zresztą z jego usług, bo niedawno Klichowicz podpisał następny kontrakt do czerwca 2017 roku.

Trzecim graczem Lecha ( ale ten to raczej "pozwiedzał Bytów"- jest tam pokrzyżacki zamek i tyle do zwiedzania- bardziej niż grał) był Marcin Kikut.
Obserwacja jak ten niezły kopacz  się stacza po prostu boli. (przyznam się, lubiłem go i po mojemu mógł dalej być na Bułgarskiej, ma dopiero 32 lata, tyle co Dudka i niewiele więcej od Trałki -31 lat).
Odszedł przecież z Lecha dufny , z pogardą odrzucając kontrakt, bo przecież "ocierał się o kadrę" ( zaliczył w niej 2 mecze!).
Był "na rozmowach" we Francji i Danii, i... wylądował ...w Ruchu....Widzewie...Bytovii...a na koniec wybrał 3 ligową  drużynę .... Formację 2000 Mostki.
Poniżej bardzo ciekawy wywiad z Kikutem, polecam!

Jak widać "lechicka brać" rozlazła się po Polsce.
Co ciekawe niewielu gra tak dobrze jak grali w Lechu.

PS:
Na liście płac Drutexu" oprócz wymienionych :Klichowicza , Jakóbowskiego jest też bramkarz - Bieszczad który też "miał przygodę" w KKS Lech.



wtorek, 12 stycznia 2016

CZY LECH TO NOWOCZESNY KLUB



Często czytam, że Lech do dobrze zorganizowany, nowoczesny klub piłkarski mogący się pochwalić ,że jest na europejskim poziomie.

Czytam, słucham, ale nie podziwiam ,bo już drugi raz (pierwszy raz było gdy pytałem Pani Dzios o młodych piłkarzy,a Pani Rzecznik odesłała mnie prosto do... Trenerów młodzierzy bo w klubie danych brak a są tylko w notesach trenerów) przekonałem się, że to tylko bajka dla tych co z lenistwa nie chcą pomyśleć.

A przecież wystarczy poczytać jak wygląda organizacja Arsenalu Londyn ( obecnie lider  Premiership   http://www.kanonierzy.com/section_id-1_centrum-treningowe.shtml , Ajaxu ( często stawianego za przykład realizmu w zarządzaniu i   gospodarowaniu  http://tomaszbyszko.pl/staz-ajax amsterdam/  , Borussi Dortmund ( “Na 9 ha obok stadionu Signal Iduna Park znajduje się: sześć trawiastych boisk treningowych naturalnej wielkości, jedno boisko pokryte sztuczną nawierzchnią , dwa małe boiska treningowe, tor sprawnościowy )
 Albo też poczytać wywiady z polskimi  piłkarzami którzy “wylądowali” w dobrych klubach  zagranicznych i tego co chcą nam powiedzieć “między wierszami”-- chwaląc opiekę lekarską, dietetyków, treningi, intensywność zajęć, ilu ludzi zajmuje się piłkarzami w klubie,  opisując jak to po treningu schodzili “podpierając się uszami”, mówiąc jak klub  zorganizował ich życie i załatwił większość spraw bytowych i można się tylko domyślać , że tego ci udzielający wywiadów “nie zaznali w Polsce”.
Bo o tym ,że "dumny jak paw" klub ma 3 boiska treningowe to nawet nie ma co pisać “w kontekście europejskości” skoro np nie ma TRAWIASTEJ płyty podgrzewanej (jest tylko  sztuczna) i większość okresu zimowego  taki Lech spędza  “w ciepłych krajach”.
Zresztą o czym my tu gadamy skoro te “dobre europejskie kluby” mają boisk treningowych -10?12?

Zresztą dajmy  spokój “bazie sportowej”.

Bo nie stadion czy boiska treningowe świadczą wyłącznie “o klasie” klubu.

--- mnie razi na przykład to że taki Lech nie ma tak naprawdę działu kadr.

Nie ,nie takich “kadr”, gdzie siedzi przy biurku “Pani Krysia” , która rano wykłada listę do  podpisania, śledzi zwolnienia chorobowe, robi “listy płac” na koniec miesiąca.
Obecnie “dział kadr” to w nowoczesnej firmie komórka zajmująca się “poszukiwaniem 
i ocenianiem przyszłych pracowników”.
Poszukiwaniem, czyli w pewnym sensie sakutingiem ( używając nomenklatury sportowej), a także   OCENĄ PRACOWNIKA PRZED JEGO AKCEPTACJĄ NA DANE STANOWISKO  PRACY.
Wyróżniłem ten aspekt, bo dobrej firmie nie bada się tylko  “czy pracownik zdrowy i umi ” ,  ale czy po prostu jego “profil psychologiczny” pasuje do danej pracy, do danego stanowiska pracy (od magazyniera do  prezesa), do wymagań ztrudniającego.

Robi się specjalistyczne testy oceniające motywację, zdolność do współpracy, szybkość  podejmowania decyzji, sposób zachowywania się w grupie, pod wpływem stresu, oceniany jest  poziom ambicji zawodowej, oraz wiele czynników “osobowościowych” które są  niezbędne na takim a nie innym stanowisku pracy.
Przy przyjmowaniu pracownika na stanowisko “wysoko płatne” oczywiście testy coraz  trudniejsze i “wywracające osobowość badanego na drugą stronę” tak by zminimalizować  ryzyko popełnienia pomyłki.
Sama wiedza, konkretne umiejętności  już nie  “decydującym” atutem kandydata, a  zatrudnienie pracownika musi być “podparte” określonymi wynikami testu  psychologicznego potwierdzającego że “to jest ten, to jest wybraniec”.

Oczywiście, nie każdą firmę stać by takiego DOBREGO “łowcę głów” mieć w swoim  dziale kadr.
W dzisiejszych czasach to żadna przeszkoda, bo firm nazywanych “Human Research” , w skócie “HR” jest mnóstwo, na przykład w samym Poznaniu jest ich 26 (!!!)  http://www.baza-firm.com.pl/vsk/agencja-doradztwa-personalnego/pozna%C5%84/

Można bez problemu zlecić ocenę przyszłego pracownika (piłkarza) pod kątem jego cech  charakteru wybranej firmie zewnętrznej.
Wiele firm “potrzebujących” tak robi i dobrze na tym wychodzi.
Cały ten wykład na temat “HR” , bo nijak mi pojąć , że w XXI wieku nagle okazuje się , że “problem tkwi w głowach piłkarzy”.
Czyli nie przebadano ich “pod kątem cech wolicjonalnych” ( piszę PRZEBADANO , a nie  KOMITET TRANSFEROWY OCENIŁ) . 
Widocznie komitet spotykając się potem z “olaniem klubu” nie zlecił takich badań wcześniej  i radośnie, bezmyślnie, “w dobrej wierze” ( coś jak słynne oceny Smudy "na schodach" piłkarza   Micanskiego “na nosa”) hodował i wysiadywał “kukułcze jajo” nie TESTUJĄC osobowości  piłkarza z którym podpisywano zbyt szybko i pochopnie kontrakt.

To pokazuje JAK DALEKO Lechowi do “europejskiego XXI wieku” i marzenia to tylko marzenia o Lidze Mistrzów ( o ile takie marzenia  są w ogóle w przerażonych jakimkolwiek sukcesem łepetynach Zarządu).
Inni “europejczycy” już  “latają w kosmos” a Lech “pracowicie rozpala ogień pod kotłem   lokomotywy unorany na ryju”.
Tam rakiety, tu szuflowanie węgla.

Sorry za tak ostrą ocenę “działu kadr” Lecha . Może nawet ktoś powie “ i tak jesteśmy  NAJLEPSI W POLSCE” i inni są JESZCZE GORSI.
Słaba a właściwie żadna to pociecha skoro leją nas te “europejskie firmy do których usilnie  chcemy równać” i to leją bez problemu.

A przyczyna prosta -- to “problem u piłkarzy w głowach” ... (Hamalainena też).
Bo nie zostali właściwie ocenieni " na wstępie" !