Szukaj na tym blogu

środa, 27 stycznia 2016

PO CO SPARRINGI SKORO I TAK "ważniejsze realizowanie zadań"

Nijak mi pojąć po co Lechowi sparringi skoro w dziada mogą pograć w swoim towarzystwie  i nie ma wstydu, że przegra się mecz. W czasie "dziada" nie trzeba strzelać bramek.

"John  27 stycznia 2016 o 16:53
gra od obrony do połowy boiska i piłka znowu do obrony i bramkarza i tak w kółko nie ma co oglądać."

Powyższy wpis z KKSLech.com, z początku 2 połowy.
I na dobrą sprawę pierwsza połowa to taki "dziad" gdzie mnożyły się podania wszerz i do tyłu i grano do upadu w trójkącikach  nie posuwając się ni metra do przodu poza linię środkową boiska.
To tak jakby kompletnie zabrakło pomysłu, indywidualności ,a po boisku biegały słabo zaprogramowane roboty.
Czyli zero tego co w piłce piękne czyli " nieprzewidywalności piłki'.
Nijak zobaczyć udanych dryblingów, finezyjnych zagrań zaskakujących rywala.
I tak mógłbym pisać i pisać.

Dobrze , że choć w 2 połowie padły 2 bramki , bo inaczej trudno byłoby sobie przypomnieć już w lutym jak wyglądał sparring z Dynamo Kijów.

Trzeci sparring, trzecia "próba" i cały czas ten sam wniosek.
Lech da swobodnie radę w lidze remisować 0-0.
Wygrywać, strzelając bramki... o to będzie wydarzenie.
Odbywa się negatywna selekcja jeśli chodzi o "pomysły napastnicze".
Już teraz wiemy że napastnikami nie są: Kownacki ( kurde to smutna prawda), Gajos, Pawłowski,Formella.
Czyli w zasadzie Urban wyczerpał ( wcześniej odrzucił Kurbiela) wszystkie ewentualności.

Pora na Niki Bille.

Sisi biega i tyle tego. Nie wiem i nijak mi pojąć dlaczego nie zagrał Wilusz.
Coraz bardziej upewniam się, że Linetty to nie "mniejsza wersja Hamalainena".
Niby ma na coś pomysł ,ale "garnek rozłazi mu się na kole gancarskim".
Ubawił mnie zresztą komentarz  Pana Chołdrycha z Lech TV  po beznadziejnie niecelnym zagraniu Pawłowskiego ( w tym meczu to była reguła) do Linetty cyt: "Linetty bije brawo nie za podanie (niecelne jak się już powiedziało -przyp. mój) a ZA ZAMIAR".
No pięknie zaczyna się gadanie " co innego widzisz co innego słyszysz".
Zresztą i ten komentarz też był niezły " próba faulu Trałki, ale nieudana" ( Trałka chciał sfaulować gracza Dinamo).

Jeśli do tego dodamy beznadziejną jakość rwącej się co chwila transmisji, "ciętych klatek" to na dobrą sprawę możemy powiedzieć tak głupio jak gadali poprzednicy Urbana " mamy dużo materiału do  analizy".

Zresztą statystyki meczowe ( jak na sparring) beznadziejne-

Lech - strzały - 5  celne- 3 rzuty rożne -2

Wyjaśniam- strzały celne ( Gajos,Kownacki,Sisi po 1x) to strzały wprost w ręce bramkarza typu "taki strzał nie mógł Szowkowskiego zaskoczyć".
A przecież- 1- nie było presji trybun 2- nie było Thomalli (ha ha)

Acha- nie od rzeczy będzie powiedzieć, że Dynamo bynajmniej nie rozegrało jakiegoś  ekstra meczu, ot podobne "dziady", podobne statystyki , ale strzeliło 2 bramki, Kolejorz-zero.

Czy można wyróżnić za ten mecz jakiegoś gracza?
Tak, Kadara za grę w obronie ( nie do minięcia), ale za to zero gry do przodu, dobra postawa Kędziory.
Strasznie mało pozytywów.

Ażeby tak smutno nie skończyć i nie wbijać Was w załamanie nerwowe teraz będzie dowcip ( obśmiałem się po pachy)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz