Szukaj na tym blogu

piątek, 31 maja 2019

DWA WPISY

Wpis nr 1

Można się uśmiać czytając internet w okresie "ogórkowym".
Akurat teraz czytamy  "o potworze z Loch Ness" czyli tzw WZMOCNIENIACH kosmicznymi graczami klubów Ekstraklasy, gdy nazwiska mówią nam kibolom tyle co nazwiska tzw "celebrytów" występujących w niszowym polskim serialu..

Na razie czytam że Legia "przymierza się" do poważnego gracza o nazwisku Wellington, kimś całkiem nieznanym w futbolu, a mającym atuty w postaci wieku (24), i to że jest Brazylijczykiem ( no to argument potężny!! ) i tego że gra w legendarnym... Istanbulsporze (????).
To raz.
Dwa to informacja powtarzana już kilka razy ,że ta Legła nie wykupi gracza Medeirosa... bo ... ponoć słaby.
Słaby to słaby, ale bawi ,że w ogóle mówimy o jakiejś tam przymiarce do wykupienia Medeirosa skoro gość został wyceniony  przez swój macierzysty klub na ... 6 Mln €.
To mniej więcej tak jakby pisano , że ja przymierzam się do wykupienia Liverpoolu.
Coś co jest tak niemożliwe jak włożenie spodni przez głowę.

Ale ubawić się można, nie przeczę.

Co do Lecha.
Ciekawe, że w Lechu posucha na środkowych obrońców ( jakoś Pleśnierowicz nie może "przejść z przedszkola do podstawówki"), a zawodnik rezerw Mateusz Bieniek jest puszczony do Zagłębia Sosnowiec.

Jak tak patrzę to w Lechu jest największa "produkcja" pomocników i bocznych obrońców no i bramkarzy.
Zdecydowany deficyt w dobrych środkowych obrońcach ( było ich ostatnio zaledwie dwóch - Kamiński i Bednarek).
A tak naprawdę od kilku sezonów nie ma z tzw "drugiego szeregu" kandydatów na środek obrony.
W rezerwach pogrywa żelazny Dariusz Dudka ( 35 lat) któremu podsyłani coraz to inni partnerzy ( Skrzypczak, Klimek, De Marco, Goutas, ostatnio Pleśnierowicz).

Dziwne też są sygnały że Lech "sonduje" transfer skrzydłowego z Rumunii skoro w Lechu są : Jóżwiak, Kamiński,Skóraś, Klupś i zdegradowany Makuszewski.
Czytam też o transferach Olkowskiego ( może i to byłby niezły ruch) a także o przymiarkach do 20-latka z ŁKSu, Sobocińskiego (  to środkowy obrońca). Grającego teraz mecz w mecz, na MŚ w Polsce , w kategorii u-20. To też wydaje się niegłupim posunięciem.
Bo faktycznie obrona wymaga najpilniejszej rekonstrukcji. W najgorszym przypadku przecież mając pewną obronę (bramkarzy!) można grać na to 1-0 u siebie (w sezonie byłoby to 48 punktów) i beznadziejne 0-0 na wyjeżdzie i mozolnie zbierać punkty (jak grzyby) tym sposobem.
48+16 ( za remisy) to daje 64 pkt czyli 2-3 miejsce w tabeli.
Ot taki minimalistyczny planik na sezon przejściowy z wieloma młodymi graczami i nowymi trenerami.
Oczywiście mogłyby być i przegrane u siebie, a wygrane na wyjeżdzie. Liczy się zasada i bilans.
Taka Lechia grając w taki sposób o mało co nie zdobyłaby MPolski!

Czyli obrona to NR 1 W PLANACH remontu Lecha.

Podoba mi się też , że w sztabie trenera Żurawia  został Bartkowiak ( zagorzały lechita i niezły fachura), a także iż Żuraw wyciągnął z rezerw "swojego" gościa od przygotowań fizycznych czyli Karola Kikuta ( brat Marcina Kikuta).

Oczywiście sporo to zmieni w przyszłości w sztabie rezerw, ale pewnie nastąpi przesunięcie kadr trenerskich z juniorów (Bochiński?).
Co też naturalne skoro 90% rezerw to juniorzy lub byli juniorzy Akademii Lecha.
A tak naprawdę DALEJ CZEKAM na ten magiczny pierwszy trening Lecha , w czerwcu 2019.


Wpis nr 2


Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci.

I w przypadku MŚ u-20 niby tak jest ogladając Argentynę, Francję, ale ciekawa sprawa to Nowa Zelandia. Zespół który pochodzi "znikąd".
Którego gracze nie są "importowani" z innych krajów ( jak np robi to Polska choćby taki " niemiaszek" Zylla ) i odpowiedzialność za wyszkolenie, grę spada na szkoleniowców zatrudnionych W NOWEJ ZELANDII.
Specjalnie piszę ZATRUDNIONYCH, bo niekoniecznie są to Nowozelandczycy.
Ale kto do diaska zabroni iść tym tropem i szkolić juniorów w Polsce przy pomocy dobrych trenerów z zagranicy?
Piszę tak, bo oczywiście są zespoły z "graczami z importu" podobne Polsce ( np Mali), ale jak widać po Nowej Zelandii można coś zrobić i "swoim sposobem".
Żeby nie było potem sytuacji, że w kadrze (jakiejkolwiek) graczy z ligi polskiej jest tylu, że akurat starczą do noszenia piłek.

Zresztą.
Patrząc na to jak "piłka przeszkadza w grze" Polakom z U-20 i jakoś ich "nie słucha" to zdziwienie bierze , że ta sama OKRĄGŁA PIŁKA jakoś "klei się do buta" graczy z Kraju Ptaka Kiwi.

Wniosek  straszny.
W Polsce nie trenuje się dobrze młodzieży!
Trenerzy są ciency jak dupa węża. I nie pomoże gadanie o Akademiach kiedy tam są trenerzy po prostu słabi.
A tu równanie proste . Słaby trener +junior = wyszkolenie minimalne.
No i pewnie w grę wchodzi też podejście motywacyjne do grania, które w Polsce istnieje w teorii.
Bo jak tu walczyć skoro pozostaje bieganie za piłką która krąży między rywalami. A "czekanie na błąd przeciwnika" ( czyli najpopularniejsza polska taktyka) kończy się po końcowym gwizdku sędziego .
A minimalistyczny wynik ( najlepsza możliwość) "0-0"     okrzyknięty zostaje WIELKIM OSIĄGNIĘCIEM POLSKIEJ PIŁKI MŁODZIEŻOWEJ. I w sumie młodzi gracze mogą się cieszyć.
My nie.

Niestety masochistycznie oglądam mecz Francja-Mali.
Gdzie w 13 minucie jest 1-1, gdzie średnia wieku Mali to 18,5 roku, gdzie obie bramki to "luty z całej edy".
Kurcze aż mnie skręca z zazdrości!


czwartek, 30 maja 2019

MĘCZENIE BUŁY

Podoba mi się ten tytułowy zwrot bo oddaje idealnie poziom grania Polaków w meczu z Senegalem.
Zarzekają się komentatorzy "nie gramy na remis" lecz właśnie gramy ( tzn piłkarze grają)..
A w zasadzie "gramy żeby ONI nam nie strzelili bo my im strzelić gola nie mamy szans!".

Gra według nieomal lechickiego schematu czyli kulamy balona między stoperami i kiedy wszyscy czekają na podanie do przodu.... to jest... laga do skrzydłowegood stopera. Akcja  "na dwa uda" czyli albo się uda albo się nie uda.
Przeważnie się nie udaje ,bo Murzaje zwrotni i agresywni. No i co oczywiste szybsi.
Na boisku Skóraś który wstawiony by się ścigać z rywalami. Jak tu się ścigać kiedy przeciwnik co najmniej tak samo szybki albo i szybszy.
A Skóraś wcale nie nie jest niemrawym skrzydłowym.
Polacy jak to w tej reprezentacji - bez ognia w ataku. Ot co najwyżej taki dopalający się płomyk zapalniczki.
W 1 połowie  JEDEN celny strzał u-20.
I to taki z tych  "niedolotów", słaby, sytuacyjny, łatwy.

Powtarzam. Nie zaskakuje mnie to co jest, ta "buła" Jak nie zaskakiwała gra z Kolumbią i nawet ze słabiutką drużyną Tahiti.
Prościzna, sporo niecelnych podań ( a przecież w zespole kilkunastu "zagraniczniaków").

Nie wiem czy dobrze zrobiłem że zamiast finału LE oglądam mecz drużyny u-20?
Bo i w 2 połowie  oprócz wejscia za Skórasia Puchacza nic się wielkiego nie działo i nawet Senegal zaczął męczyć bułę.
Mieliśmy pod koniec nawet coś z pamiętnego końca meczu  Japonia-Polska w Rosji. Czyli gra w środku, "stojanow" i czekanie na końcowy gwizdek.
Zwycięski remis 0-0.
Jak to brzmi?
Głupio i cienko to brzmi.

Gdy tymczasem w Baku ( łapałem się na ostatnie 20 minut) Chelsea leje Arsenal 4-1 w finale LE.
Wynik "godny" bo tu po prostu KTOŚ MUSIAŁ wygrać. Nie można było grać na "zwycięski remis". No i piłkarze, jakość. Nawet Arsenal nie taki cienki jakby wskazywał wynik, bo w tych ostatnich minutach mieli 2 setki. A wynik mógł być swobodnie 6-3.

I tu "gwiazdą" zespołu nie jest stoper ( jak w u-20 stoper Walukiewicz) a napastnicy - Hazard i Giroud, że o obecności Aubameyanga ( słabo grał) nie wspomnę.
I to co podkreślali gracze Chelsea. Coś tak banalnego i oczywistego.
Mamy dobrych piłkarzy ale.... przede wszystkim jesteśmy DRUŻYNĄ.
Jak to brzmi po ich sukcesie, jak to brzmi po sukcesie Piasta. I jak to brzmi gdy powoli zapominamy zrąbany sezon Lecha, który na bank drużyną NIE BYŁ !


sobota, 25 maja 2019

PUCHAR NIEMIEC I PUCHAR HISZPANII i w tle Lech nr 2

Wcześniej grały rezerwy Lecha i zremisowały utrzymując 1 miejsce w tabeli 3 ligi ( a mają mecz mniej niż KKS Kalisz, rozegrają go  u siebie 5 czerwca) .
Jak widać po składzie to (oprócz Dudki, Szymańskiego i Kołodzieja) prawie drużyna juniorów.
Choć wzmocniona "graczami pierwszego składu" (Skrzypczak, Szymański, Pleśnierowicz, Szymczak, Kołodziej, Kamiński).
Daję trochę ukradzionych z oficjalnej zdjęć by pokazać jak grał ten na którego po cichutku liczę ( jak kiedyś na Kownasia) czyli Jakub Kamiński ( 5 czerwca kończy 16 lat! W Lechu od lata 2015, kontrakt do czerwca 2021).




To może być taki "drugi Okoń". Ma niesamowity drybling, zryw i nie pęka przed strzelaniem na bramkę. I  dziś strzelił tą jedną kistę dla II Lecha.
Klupsiowi wyrasta niekiepski konkurent i do tego jeszcze młodszy.

Nie od rzeczy będzie wspomnieć ,że asystę miał Kołodziej.Chyba najbardziej punktujący w tzw "punktacji kanadyjskiej". Strzelił 11 goli, i pewnie ma tyle samo asyst.

Świt Skolwin – Lech II Poznań 1:1 (1:1)
Bramki: (11.) – Kamiński (30.)

Lech II Poznań: Karol Szymański – Arkadiusz Kaczmarek, Dariusz Dudka, Wiktor Pleśnierowicz, Jakub Pawlicki – Mateusz Skrzypczak, Łukasz Norkowski, Eryk Kryg (65. Bartosz Bartkowiak) – Paweł Tupaj (73. Filip Szymczak), Krzysztof Kołodziej (83. Jakub Karbownik), Jakub Kamiński

Dwa finały pucharu kraju.Dwa potężne piłkarsko kraje.
Hiszpania i Niemcy.

Wybór jak dla mnie łatwy.
Wybieram Bayern-RB Lipsk  [3-0].
Trochę żal nie oglądać Messiego, ale znam dobrze skład Bayernu więc oglądanie meczu ( znowu po rusku) jakby łatwiejsze.
W RB Lipsk rozpoznaję Poulsena ( chyba najlepszy w ich ekipie, dzisiaj) i Wernera ( coś cienki w tym spotkaniu).Reszta to trochę grajkowie bez twarzy.

Mecz ciężko opisać bo okazji bez liku, walka, podania CELNE i kiedy ktoś strzelał niecelnie i chwytał się za głowę to dlatego, że piłka przechodziła o centymetry od bramki nie bijąc okien Panu Bogu.
Ogólnie w Bayernie niesamowite dwie interwencje Neuera. Kosmiczne, bronił piłki nie do obrony.
Czy to znaczy że wygrana 3-0 Bayernu "niesprawiedliwa"?
Tak ,bo wynik mógłby spokojnie być 6-2.
Przy czym bawarczycy raczej te swoje setki pudłowali, a nie bramkarz Lipska jakoś bronił te murowane okazje.
Jeśli wam się będzie chciało to odpalcie sobie gdzieś z "tuby"  pierwszą bramkę Lewego i drugą Comana.
Tak, to fajne , widowiskowe bramki. Z tych dobrych na "płytę CV".

Lewy zdjął koszulkę po swoim 2 golu... kiedy doczekamy się jak jakiś grajek zdejmie majty.....he he he he.




Ogólnie klatę ma i kaloryfer, ale niestety do Ronaldo nie ma startu.
Przy bramce (jego) na 3-0 obrońca Lipska odbił się w biegu od Lewego jak piłka od ściany. Ale to znamy przecież jeszcze z Poznania....

Valencia-Barcelona  2-1



Łapię się na ostatnie 15 minut meczu.
Jest 2-1.
Valencia wykopuje piłkę na pałę i broni się na 20 metrze swojej połowy, w 11 tu.
Nie da się tego oglądać.
To już nie zaparkowany autobus ,a cała zajezdnia autobusowa.
Aby było śmieszniej to te wykopy na pałę dają im  DWIE  już nie setki a całe "pół litra". Nie sposób zrozumieć jak oni nie strzelili z tych wykopów , dalszych 2 bramek.
Szkoda... oczywiście Messiego.



czwartek, 23 maja 2019

NIEZASKAKUJĄCA PORAŻKA U-20 Z KOLUMBIĄ

u-20 z Kolumbią  0-2





Czytałem wczoraj że Walukiewicz to być może najlepszy gracz Ekstraklasy.
Rozumiem , że można się upić , ale drukować TAKIE teksty napisane po pijanemu?
Reklama jednak jest. Bicie piany jest. Kreowanie gwiazdy "bo to Polak" jest (żałosne).
Mamy pełen zestaw oczywistości reklamowych.
A Walukiewicz wali takiego babola, że "dzięki niemu" Polska przegrywa 0-1.
Przegrywa  nie tylko ,bo podaje piłkę rywalowi (jak ten nieszczęsny Walukiewicz) ale i dlatego że  ma do zaoferowania jedynie "walkę , walkę".

Kłopot jest kiedy to rywal ma piłkę, kłopot jest kiedy Polacy mają piłkę.
Kolumbijski kłopot to ten, że "my, im" nie możemy odebrać piłki.
A "nasz kłopot" taki że podania są do... Kolumbijczyków .
Zresztą nie zaskakuje mnie to . Napisałem  niedawno, że to słaba reprezentacja.
Teraz widzę, że grająca na dodatek bez napastników.
A i polscy obrońcy ogrywani banalnie.
Puchacz?
Stara się. Daje radę. Sam meczu nie wygra.

Drużyna  bez zdjętego Puchacza  dostaje drugą kistę i już jest po meczu.

Czyli Kolumbia nas leje, pewnie i Senegal nam dokopie ,bo czym tu straszyć rywali? Hymnem?
Powtarzam.
Bez zaskoczenia. I nie wynik 0-2, ale klasa tej drużyny Magiery. Cienka.



środa, 22 maja 2019

VAN DER HART witany w Lechu (maj 2019)

Zawsze zastanawiałem się jak to jest. Są przecież instrumenty oceny 'Psychicznego profilu pracownika" , testy  sprawdzające jego cechy charakteru, umiejętności współpracy, ukierunkowania na kierunek działania.
Są firmy zajmujące się za bejmy, wyszukiwaniem, oceną,proponowaniem pracowników które wykorzystują "zaawansowane narzędzia oceny pracownika".
Firmy które dostają na kartce wymagania co do "profilu zatrudnionego" i szukające takiego a nie innego kandytata, lub kilku kandydatów.
Wiem to wszystko bo moja córka pracowała i w HAYSie i RANDSTAD-cie. Firmach znanych i zajmujących się właśnie tym.

I teraz przychodzi do kluby facio. Robi się mu testy fizyczne, sprawdza zdrowie, ale jakoś nie jego "charakterystykę".
I mamy cipowatych Radutów, robionych miętkim Thomalli czy balangowiczów nie tęskniących za pracą jak taki NBNielsen. To takie "duże przykłady".

Wiem też że wystarczy czasem "popuścić lejców" a młody w sumie gracz zapomina, że przecież piłka nożna go utrzymuje. I nieobojętne jest jak wykonuje swój zawód.
Czasami słyszę o "zawodników charakternych". No wołanie a rzeczywistość to całkiem coś innego, a kiedy zawodnik pokazuje charakter okazuje się że "obraża ogół". Na przykład taki Trałka który wkurwiony woła na jednego z walących w autobus "PAŁO".
To w końcu jak jest.
Czy piłka nożna to męski sport kiedy wywalamy z siebie szczerość ( jak Trałka czy Ślusorz wołający do tzw widza żeby mu pokazał jak się gra) czy jest to 21 wieczne  "babskie lizanie się po tyłkach". Kiedy ładne gadanie i nienaganna fryzura lub tatuaże to podstawa oceny gracza.

Posłuchałem wywiadu na oficjalnej z van der Hartem.
Widać że to gość  który nie jest z zadupia ( Amsterdam... wielkie, piękne miasto). Nie wali ogółów.

https://www.lechpoznan.pl/aktualnosci,2,ajax-film-na-youtube-oraz-golf-wywiad-z-van-der-hartem,33238.html

Mówi komunikatywnie, jasno i bez nawijania makaronu na uszy.
Widać że to człowiek który sroce nie wypadł spod ogona i wie na co się pisze.
Może tu i rola Rządy ( jakoś nie lubię tego klienta) bo przecież grał w Holandii. Więc van der Hart chyba lepiej "czuje Lecha".
To nie Żamaletdinow który co prawda z wielkiego miasta ( Moskawa) ale robiący na mnie wrażenie dziecka zagubionego w tłumie.
Odebrałem Holendra pozytywnie.
Ciekawe co dalej....
Stąd w tytule posta jego nazwisko i miesiąc, by w razie czego łatwiej wrócić do wpisu i "rozliczyć się" ze złudzeniami i tymi "pozytywnymi wrażeniami".


NIESPODZIEWANIE ZACZYNA SIĘ W PILKĘ GRANIE (u20,u21)

Koniec ligi to najczęściej koniec grania które nas interesuje.

A tu szykowane nam są niespodzianki.
Na przykład MŚwiata starujące 23 maja , w kategorii u-20.
Warte oglądania nawet w kontekście oczekiwanych zmian personalnych w Lechu.
Bo w kadrze u-20 Puchacz, Skóraś i Mleczko.
Puchacz MUSI wracać do Lecha. Ponoć są tam Kostewycz i Tomasik, ale jak tak na nich patrzę to nie widzę w czym to oni mogliby być lepsi od Puchacza.
Zresztą przekonamy się niedługo co Puchacz prezentuje sobą ( już 23 naja z Kolumbią).
Mleczko (bramkarz) chyba będzie miał dylemat decyzyjny. Bo zakontraktownie Holendra stawia go raczej na 2 miejscu w hierarchii bramkarskiej. A czy osiągnąwszy już "coś w piłce" chciałby czekać , walczyć  to już inna sprawa. W końcu to tak naprawdę nie jest gracz wychowany w Lechu, a więc mniej związany z klubem.
Skóraś - przyznam. Mam nieaktualne "dane" z sezonu kiedy był jednym z najlepzych graczy MPolski juniorów Starszych. Potem tylko czytanie ile to minut pograł i jakie ma statystyki.
Ja widziałbym go w miejsce Kupsia który mnie nijak nie przekonuje. Coś temu gościowi brakuje, a świadczy o tym np brak powołania przez Magierę do U-20,
Czyli koniecznie oglądamy MŚwiat w Polsce. O tyle atrakcyjne, że mecze co 3 dni. A i gracze w tej kategorii wiekowej to już nie są "trampkarze młodsi".

Czesiu Michniewicz ogłośił kadrę na MEuropy we Włoszech.
Druga fajna impreza.
I myślę, że jego u-21 jest o wiele mocniejsza od u-20.
O WIELE.
Masa graczy ogranych, nawet kilku z 1 reprezentacji ( co akurat niewiele znaczy znając Brzęczka).
O Gumnym nie piszę bo wiadomo. Wielka Nadzieja Kolejorza.
Na początku sezonu wydawało sę że akcje Jóżwiaka stoją nisko, ale Józiu dał radę  i powołanie sobie elegancko wyszarpał.
Mnie oczywiście cieszy powołanie Tomczyka. 
I mając szacubek do trenerskich umiejętności Michniewicza ( w końcu ten awans u-21 to nie w kij dmuchał, bo przecie oni NIE PRZEGRALI meczu w eliminacjach! A wygrana w Portugalii to było naprawdę coś - skrót tego meczu często sobie odpalam!) to powołanie dla Pawki coś jednak znaczy.
A ja dalej będę ze wszystkich sił  działal w jego obronie . Bo nieważne czy napastnik umie czy nie umie przyjąć piłki. Napastnik to SZYBKOŚĆ, drybling no i gole. Reszta, zmarnowane okazje nie mają znaczenia gdy napastnik JEST NAPASTNIKIEM ! A nie słupem do odbijania piłkek.
Totalną głupotą byłoby "zgubienie" Tomczyka.

Na koniec o zaskoczeniu.
Negatywnym.
Nazywa się Moder. Ktoś kto miał być nawet kapitanem u-20, a.... nie jedzie na mistrzostwa. Czy to znaczy, że tak jak jego kolo z Warty Poznań (Kurminowski- obaj wyszli właśnie z tego klubu) przepadł?
Że trzeba go skreślić, nawet z listy "do Lecha"?

Oczywiście fajnie że są te mecze. "Nasi" najbierają doświadczenia, siły grania, grają z dobrymi rówieśnikami wię i sami mogą ocenić przed sobą "gdzie my som"?
Taki test możliwości i przyszłości.

Puchacz, Skóraś, Mleczko, Guma, Józiu, Pawka test zdali.
Kurmin, Moder, Pleśnierowicz test zdecydowanie oblali.


poniedziałek, 20 maja 2019

BRAMKARZE

Grałem ( nawet jeszcze na podwórku) na różnych boiskowych pozycjach, jednak NIGDY nie grałem jako bramkarz.
I powiem ,że z podziwem patrzyłem na swoich kolegów - Piotra Marcinkowskiego ( w reprezentacji podstawówki), czy Tolka Haściłło (  w AZSie Poznań) ktorzy bronili bramki.
Obaj byli wybierani w różnych rozgrywkach na najlepszych bramkarzy.
Czasami ratowali nam dupę kiedy nie szło i doprowadzali rywali do rozpaczy.
Generalnie skład zaczynało się od wpisywania ich nazwisk ,do protokołu meczowego.
Potem dopiero była wpisywana reszta tej całej hołoty... he he he he.
Bramkarze była taka "arystokracja" drużyny i bez nich trudno było sobie wyobrazić choćby zremisowania meczu.

Pamiętając to wszystko dziwię się polityce Lecha jeśli chodzi o bramkarzy.
Przyznam , interesuję się tak na codzień Lechem, od 2008 roku.
I kiedy spytalibyście mnie jakiego bramkarza zapamiętałem z tych 11 lat intensywnego kibicowania to odpowiedziałbym od razu... Krzysztof Kotorowski ( czyli Kotor).
Bramkarz ( po mojemu) nie do końca "zrealizowany". Bo liczyłem nawet , że będzie kiedyś powołany do kadry ( pamiętacie ten bogaty okres kiedy z Lecha powoływano do reprezentacji połowę drużyny Kolejorza, a Kotora jakoś nie).
A przecież dobrze bronił, strzelał nawet karne no i oczywiście miał klopsy. wręcz legendarne.
Ale był charakterem, KIMŚ w Lechu.
Po nim  nie było takiego bramkarza ,bo nie był nim na pewno Burić,a na bank nie Putnocki.

Mleczko, Mrozek, Drażdżewski, Przybysz, Bąkowski.
Wydawało się, że (wzorem Lisa) któryś z tych młodych bramkarzy "obejmie w posiadanie świątynię Lecha".
Figa z makiem.
Mając całkiem niezłą "polską szkołę bramkarską" - Fabian , Boruc, Szczęsny, Białkowski ,Gikiewicz, Skorupski, Drągowski i wielu innych w Polsce  zatrudnia się.... Słowaków, Jugoli, Ruskich.
Trochę wygląda mi to na potwierdzenie starego powiedzenie " cudze chwalicie swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie".
Lech mając DUŻĄ grupę naprawdę bardzo utalentowanych bramkarzy stawia na... gościa który "jest wychowankiem Ajaxu".
Dla mnie to trochę tak jakby sam fakt skończenia np Chemii na Uniwersytecie świadczył o tym że jest "na rynku" chemik zdolny stworzyć lek np na Alzheimera.
A przecież taki "uniwersytecki chemik" może najczęsciej pracować na zmywaku w Londynie i będzie taki "noblista" wiedział co najwyżej jak rozcieńczać wódkę.

Stąd gadanie, że w Lechu "wychowanek Ajaxu" - "tyle znacy co Ignacy a Ignacy gówno znacy".
Ciekawe tylko jakie bedą dalsze losy np Miłosza Mleczko, obecnie reprezentanta u-20 na MŚwiata , w Polsce, w 2019 roku (1szy mecz już 23 maja, a potem mecze co 3 dni!).
Gdzie będzie grał Bąkowski ( ten co go brał Nawałka do Turcji na obóż zimowy).
To ciekawe pytania, gdy zrozumie się ,że  "do grania w sezonie" potrzebnych tak naprawdę DWÓCH bramkarzy ( typowo- jeden na ligę, jeden na PPolski).
A jest przecież i Szymański ( wzięty z Polonii ŚRoda) który w Lechu jest już od roku.

Tak.
Ciekawie rysuje się zakres kadrowych ruchów w Lechu przed sezonem 2019-2020.
Wręcz trudno się doczekać listy piłkarzy którzy pojadą na pierwszy letni obóz przygotowawczy z Żurawiem i Bartkowiakiem. W tym i nazwisk bramkarzy.


niedziela, 19 maja 2019

JEST SUKCES !

Jak pięknie kończy się tak niby nieudany sezon Lecha.
Lechita MISTRZEM POLSKI !
I można sobie  z tego dworować, ale i on przyłożył "nogę do sukcesu".
Tomczyk Mistrzem Polski !
Małym kosztem Lech może wyciągnąć ( za darmo!) napastnika z MPolski!
Już bijemy brawo  ....  brawo skauting?



To wydarzenie w zasadzie odbiera ochotę ,by pochylać się nad grą jego kolegów z Lecha Poznań.
Miałem wrażenie, że komentatorzy chwaląc Lecha po prostu nie chcieli umniejszać wielkości sukcesu Piasta.
A tak ( wg komentatorów) Piast wygrał z dobrze grającym Lechem.

Huja... wcale nie grali dobrze .
Piast chciał wygrać i obojętne im było jakim sposobem, byle wygrać i tyle.
I grał słabo, tak by wymęczyć w ostatnim meczu sukces. I nie jest to wcale mój zarzut w stosunku do Piasta. Oj nie. Trochę im strach, by nie spieprzyć , spętał giry.

 Co do Lecha.
Ja tam widziałem JEDNEGO piłkarza na boisku i pół ( cały piłkarz to był Jevtić, a to pół to był Vujadinović).
Wychowanków ( Kołodziej ,Józiu, Skrzypczak, Marchwiński czy Klupś) nie obrażam ,bo zostaną. I niech grają, grają. Na zdrowie.

Mogę sobie poużywać na beznadziejnym Wasielewskim ( tak 1 liga to jego top, jego marzenie), a także na słabym i słabszym nawet od Tomasika  Kostewyczu, do bólu beznadziejnym Gajosie.
O Makuszewskim wspomnę, ale nie będę ciągnął tego tematu boby mnie z wkurwienia szlag trafił. Co to za kaleka, piłkarski nieuk. Wypierdalaj chłopie z Poznania, jak najdalej. Trałka od niego o klasę lepszy. A jeśli Trałka do odstrzału to co pisać o tym pateroku?

Pozostają pytania. 
Co z Gytkjaerem, Amaralem, Letniowskim,Cywką.
Bo Tiba MUSI zostać.

Gdyby Piast wtopił dzisiaj z Lechem to... nie wiem.


sobota, 18 maja 2019

BAYERN SIĘ UTRZYMAŁ

Sobota 15:30

Trzeba wybrać
Multiliga Ekstraklasy.
Bayern - Eintracht

I stres.
No bez jaj jaki tam stres, żartowałem.
 Wybieram ekscytujący mecz GTS-Miedż z możliwością podglądu gry Kiepskich grających o czapkę gruszek z  Arką.

No nieeeeeeeeee, oczywiście wybieram Bayern. 
Który zresztą na bank będzie mistrzem Niemiec. Ma pakę. I pewnie jeszcze przed nowym sezonem się wzmocni bo odchodzą - Roben i Ribbery.
Lewandowski pewnie skończy  w Monachium swoją karierę piłkarską i potem będzie kasował niemiecką emeryturkę.
W 26 minucie Gnabry strzela na 2-0 , ale VAR odwołuje gola i jest dalej 1-0.
I żeby było zabawniej komentator tego meczu jest ruski. Miło przypomnieć sobie ruski język. I po latach daję swobodnie radę zrozumieć co i jak.
W 1 połowie Lewy miał 1 szansę którą sam sobie DRYBLINGIEM (!!!) wypracował. A tak na jego koncie tylko  4 spalone .
- Nie pakazali wielikoljepnego futboliu-- to podsumowanie 1 połowy komentatora na temat gry Bayernu.

Druga połowa i druga bramka.
 Wchodzi Ribery który po sezonie opuszcza Bayern. Ribery będzie po raz 8 Mistrzem Niemiec! To się nazywa statystyka.
I to się nazywa pożegnanie z klubem
 I odchodzący Ribery i odchodzący Roben strzelają Eintrachtowi PO GOLU!
 Tak się żegna z klubem PRAWDZIWY zawodowiec Pan Piłkarz a nie jakiś cycek potrafiący tylko pierdolić jak porąbany że "przecież jest zawodowcem".

No i Bayer spuszcza tęgie manto całkiem niezłej ekipie Eintrachtu (ci grali przecież w półfinałach LEuropy w tym roku!).
Wygrywają 5-1.
I nie muszą apelować do innych by wygrywali.

Dla jasności - Roben i Ribery to ZAWODOWCY.
X-Meni z Lecha to "piłkarskie kukiełki".
Możdżeń i Pawłowski nareszcie będą grać tam gdzie będą mogli być "królami podwórka" czyli w 1 lidze, w Sosnowcu.
No chyba że ŁKS "potrzebuje wzmoicnień przed grą w Ekstraklasie".
Wtedy Pawłowski będzie miał okazję po raz TRZECI spaść do 1 ligi i to sezon po sezonie ( Termalica, teraz Sosnowiec i byłby to np ŁKS).
To byłby wyczyn na skalę Europy.
Spaść mogły- Arka, Płock , a spadla wcale nie słabsza od nich Miedż. A wystarczyło u siebie , w Legnicy,wygrać w 36 kolejce z Kiepskimi.
I nie trzeba byłoby ( ich trener Nowak po meczu) chrzanić " nie mieliśmy szczęścia". Szczęście można mieć w TOTKA, w lidze trzeba zbierać mozolnie punkty CAŁY sezon. A to prawie 10 miesięcy !
10 miesięcy NIESZCZĘSCIA ? Można sobie w takim przypadku palnąć w łeb, z rozpaczy albo zapić się na śmierć! 
A tu trener Nowak jest super tylko... zabrakło szczęscia. Co za żałosna próba utrzymania się na trenerskim stołku.



piątek, 17 maja 2019

ŻURAW czyli jak wybrać trenera

Tyle się mówi o wyborach graczy,transferach, wtopieniach kasy. No tak, ale biorąc gracza lewonożnego jest szansa że będzie grał przyzwoicie tą lewą nogą. Biorąc dobrego bramkarza jest szansa , że nagle nie srobi się beznadziejny i tak dalej.

Temat trenera to jednak temat na granicy wróżenia ze szkalnej kuli.
Przykładów trenerów "pojawiających się znikąd" ( albo z głębokiego zaplecza) , nieznanych masa. Takich którzy NAGLE zrobili dobrą robotę zaskakując nawet tych co ich zatrudniali .
U nas w lidze choćby taki Stolarczyk ( coś tam rzeżbił ale bez wiekiego sukcesu), Lettieri ( dający radę w słabej od kilku sezonów Koronie).
Oczywiście i są nieudane zagrania ryzykowne. Najbardziej klasyczne wtopy ostanich czasów to Jozak w Ległej czy Djurdjević w Lechu .
Jakieś tam "dane" przemawiały za nimi, ale mam wrażenie że zatrudniano ich na zasadzie "rzutu monetą i co wypadnie- orzełek czy reszka".

Byli i trenerzy "znani" np Bjelica, Nawałka, Sa Pinto którzy okrutnie zawiedli.
Chyba ze znanych nie zawiedli- Czrczesow no i oczywiście Fornalik!

Nie będę pisał za dużo o tzw "światowym aspekcie" gdzie karierę zrobił np Gullit i.... zniknął. Gdy wtapiał na maksa mag futbolu Mourinho czy choćby kiedy bardzo rozsądnie zatrudniająca trenerów Borussia Dortmund zatrudniła Petera Bosza ( Holendra) który b. dobrze sobie radził z Feyenoordem, w 2017 był w finale LE z Ajaxem.
I co?
Facet przychodził do bardzo dobrze ułożonej drużyny ( przez Kloppa i Tuchela) i wyleciał po  5 miesiącach pracy w Dortmundzie ! Notując wpadkę za wpadkęą.

Wiem, wiem.
 Przychodził do BVB nie jakiś trener rezerw, ale KTOŚ .

A Lech?
Wypróbował już chyba wszystkie możliwości "za Rutków". Nazwisk nie podaję bo w sumie je znacie.
Oczywiście Lecha NIGDY nie byłoby stać na Kloppa, że o Tuchelu czy nawet takim Boszu nie powiem.
To niedosięgła (tak jak transfer do Lecha napastnika za 10 mln €) dla Lecha "trenerska półka".
Więc po tych wszystkich próbach  ( czasem wcale nie takich nielogicznych a jednak nieudanych - Urban, Nawałka, Bjelica) to wybór Żurawia wcale nie jest tak bardzo nielogiczny i pozbawiony sensu.

Na polskim trenerskim rynku brak trenerów którzy poradziliby sobie z przebudową Lecha.
Więc wzięto "Pana Darka". Solidnego fachurę, który choć roboty nie spierdoli. Będzie solidnie "tynkował i murował" za niezbyt duże bejmy.
Jak dla mnie ( a robię obecnie remont chaty.... he he he he) wybór niezły.

Zna facet "swoich graczy z rezerw" czyli z zaplecza Lecha ( niekoniecznie myślę tu o tych najmłodszych! Patrz taki Kołodziej). więc wie czego mu będzie brak, a co może "zrobić swoim przemysłem" nie psując całkiem jakości roboty.
Oczywiście trudno o nim myśleć jako o "trenerze na lata" skoro taki w Lechu był ostatnio prawie 10 lat temu ( Smuda= 3 lata, wypełniony kontrakt).
I myślę, że pół roku to minimum ( nie, nie do września 2019!). Jak przetrwa do wiosny 2020 będziemy mogli podejrzewać, że "się zaczepił na dłużej".


Oczywiście realnych danych "przemawiających za nim" jest niedużo, ale..... czasami nie warto za dużo kombinować.
Ja mówię "tak od serca".
Facet dawaj, rób swoje. A jak nie dasz rady? Nie ty pierwszy i pewnie nie ty ostatni w historii Lecha.
Więc rysuj tą "GRUBĄ KRECHĘ" i jedż dalej po nowemu, po swojemu.

Tak naprawdę tę swoją 'prawdziwą przygodę z Lechem" zaczynasz dopiero od połowy czerwca 2019.
A miarką Twojej pracy będzie liczba wiaruchny na stadionie Lecha na Bułgarskiej, w Poznaniu.
Proste, jasne.



środa, 15 maja 2019

LECH 36 KOLEJKA 2-1 (Beton)

Lech-Lechia  2-1



Szukam wymówki,że gra taki skład a nie inny.
Nooo.... kontuzje, nooo.... pada deszcz i zimno.
Stąd skład taki ,a nie inny.
A tak na poważnie można spokojnie powiedzieć, że gra ten kto akurat nie podpadł na maksa kibolom ( np taki Gajos czy Radut) i jest zdrowy ( Makuszewski podpada pod oba paragrafy- pewnie kwęka że boli go skarpetka i podpadł kibolom stąd nie ma go nawet na ławce).

1 połowa



Ogólnie to takie pożegnanie z Lechem Wasielewskiego, Trałki, Janickiego ( był w klubie).
Próba dla Tomasika i prawie debiut Skrzypczaka.
Moje oceny będą po meczu. Na razie na skali "najgorszy gracz Lecha" najwyżej stoi Wasielewski który ( jednak) faktycznie nadaje się jedynie do 1 ligi ( i będzie tam grał, w Termalicy).
Grając u siebie Lech powinien gryżć murawę, do piachu pod nim. Nie gryzie bo i "klasa graczy" tak samo dobra jak klasa graczy rywali.
Lechia wycofana "czeka na błąd rywala" który "cierpliwie gra na swojej połowie piłką".
Nie dziwi mnie więc remis 0-0 skoro w celnych strzałach jest "potęga" czyli.... PO JEDNYM CELNYM STRZALE !Reszta to tzw "próby technicznych uderzeń i mierzenia w okienko bramki". Można się uśmiać na takie gadanie

w 2 połowie choć były bramki.

Zwracam uwagę na  "prawdziwe" debiuty.
Skrzypczak - co tu wymagać. Chłopak myślał przede wszystkim żeby czegoś nie spierdolić. Zatem podań do przodu niewiele. Bezpiecznie, w bok, do tyłu, do bramkarza. No ale "pierwsze śliwki robaczywki" i bez uprzedzeń powiem że gorszy od Gajosa nie był.
Kołodziej - dostał sporo bo ponad 30 minut i je  wykorzystał. Miał super momenty jak ekstra przerzut po wejściu no i asysta bramkowa w 95 minucie.Miał i straty, ale przykrył je pozytywami.
Jevtić - nie debiutował oczywiście. Dobry mecz, zaangażowany, dwie bramki ( samobój był taki "do statystyk" bo jego strzał szedł w bramę). Minus ( i tego chyba nigdy się nie nauczy) by po swojej stracie gonić za rywalem. Z tego niestety wyszła bramka dla Betoniarzy.



Czyli najlepsi : Jevtić, Jóżwiak, Vujadinović, Gumny, Trałka ( tak, tak choć braki fizyczne-zwrotność oczywiste).

Gytkjaer baaaardzo przeciętny, a okazje swoje miał.

Najgorsi i to zdecydowanie: Tomasik - Jezu co za technika wzięta z kużni. Kto uczył go przyjęcia piłki?
Wasielewski - nic nie naprawił się po 1 połowie. Słusznie zdjęty choć i Klupś szału nie pokazał.

Mnie tam cieszy wygrana z Betonem, bo serdecznie nie lubię tej frajerskiej drużyny, która nie raz gubiła swoje okazje.
Moja "oś zła" to - Cwelka, Kiepscy i Betoniara.
Szkoda że Kiepscy nie zlecą, "wyniki" pozostałej dwójki napawają mnie radością!

PS:

1- Żałośnie wyglądają pustawe trybuny stadionu przy Bułgarskiej.

2- sędzia słaby, jak słaba nasza cała służba sędziowska.

 A dlaczego Haraslin nie dostal czerwonej kartki?


Pewnie "nie powiększył obrysu ciała" Jemu tak pozostało po pracy na plantacji arbuzów, ktre nosił pod pachami.

wtorek, 14 maja 2019

ARKA GDYNIA

Nijak pojąć kto "mądry" w Arce wpadł na pomysł żeby po sezonie 2017/2018 zwolnić trenera Ojrzyńskiego.
Coś tam chrzaniono o potrzebie postępu, zmiany modelu gry na widowiskowy i ofensywny. A już wtedy wielu pukało się w czoło i mocno temu dziwiło.
Stracono poczucie rzeczywistości. Miraż pojawił się , że wraz z nowym trenerem Smółką nagle Nalepa, Marciniak, Jankowski, Janota będą grali jak najlepsi gracze ligi hiszpańskiej.
Marzenia o potędze ( co było widoczne dla wszystkich tylko nie dla decydentów) okazały się pustynnym mirażem.
Gdzie pustynią była kadra Arki.
Smółka coś tam usiłował wykombinować by zadowolić "pomysłodawców" zmian, ale litości... szanse miał mizerne.
Bo Arka  to "walka/walka" i pressing, w najgorszuym przypadku "średni pressing".
Czyli zdrowa i prosta recepta na sukces Ojrzyńskiego. Dzięki niej zresztą Arka zrobiła coś z niczego zdobywając PPolski i grając całkiem, całkiem w LE.
Ale "głodnym" było za mało. Zamarzyli sobie że ten "arkowski tarpan" będzie ścigał się w Formule 1 i to z powodzeniem.
Ja też sobie marzę.... o miesięcznej wyprawie do Chin i .... pewnie będę marzył dalej.

Arka dzięki "natchnionemu wizjonerstwu" znalazła się na krawędziu spadku.
I powiem tak.... wcale nie byłem pewien czy Jacek Zieliński  zatrudniony za Smółkę ( po jego pracy w Termalice którą wprowadził w strefę spadkową 1 ligi) zagwarantuje Arce utrzymanie.
Jak widać po wyniku meczu  z Wisłą Kraków ( 3-1, mecz oglądałem) udało się.
Czy to znaczy, że teraz Arka ( a kadrę ma jaką ma , że nie powiem o trenerze) w następnym sezonie będzie biła się o zaszczyty?
Nie będzie.
Nawet znowu może do końca walczyć o utrzymanie się w Ekstraklasie.

Ojrzyński nie wróci pewnie do Arki, bo to honorny facet więc..... pozostaje jedynie odkurzyć jego sprawdzone sposoby na grę i biegać,biegać,biegać, aż do upadu.
No i wygrywać mecze na stadionie w Gdyni nie martwiąc się za bardzo wyjazdami.
To wystarczy.


poniedziałek, 13 maja 2019

POWOLI DOCIERAMY DO KOŃCA

W niedzielę oglądałem tytlko jeden mecz gwarantujący że będzie warto.
To był mecz:

Piast-Jaga 2-1

No no no.
Sprzedajemy emocje. I to te najmocniejsze bo w ostatnich minutach meczu.
Tak.
I TO BYŁ zaledwie MECZ LIGOWY!
Poziom meczu poziomem, ale wyrownanie Jagi na 1-1 z karnego i pomyślałem że przecież to już 89 minuta i szkoda że Piast przesrał.
Ale w 91 minucie Jodłowiec załadował kistę "stadiony wszechświata". No klasyczna "luta z całej edy". Z woleja, w przeciwległe okienko, spoza pola karnego! Jodła Jodłą ale gol.... nieprawdopodobny!
Mecz przedłużony do 94 minuty i... w 94 minucie drugi KARNY! Dla Jagi .
I to karny z tych karnych bez dyskusji, kopnięcie w giry od tylca koło jedenastki.
No teraz to pozamiatane, pomyślałem. Już po merzeniach Piasta.
Guzik prawda.
Szmatuła ( wszedł do bramki za bardzo dobrego Placha) BRONI karnego strzelanego przez tego samego gracza, który mu strzelił pierwszego karnego, Jesusa Imaza.
To była .... ludziska....uwaga,uwaga... POLSKA LIGA!
Piast wygrał i ma przed sobą wyjazd do Szczecina ( do grającej o nic Pogoni) oraz u siebie gra z Lechem ( no comments. Lech MUSI przegrać w Gliwicach.... he he he he he).
Robi się w tej lidze tak ciekawie jak chyba nigdy, a jak Piast wytnie numer i wygra ligę to będzie wielka sprawa.
I wtedy będziemy mogli szukać odpowiedzi na pytanie DLACZEGO Piast? Bo warto szukać odpowiedzi, by z wniosków skorzystać np w Lechu.
 Piast na czele tabeli !
Być może będzie niespodzianka podobna tej gdy  Leicester był MAnglii lub Montpellier mistrzem Francji.
To dwa nieodległe przykłady zaskoczeń.

Legia-Pogoń  1-1

Oglądanie boli. Bo z zasady nie oglądam Łamcupery  :-)
Więc to trochę obrazu ( kista Kożuja) , albo w większości beznadziejny komentarz gdy sobie coś tam klepię na kompie ( dziś udzielam się na KKS.Lech.com)..
Oglądanie ponad moje siły.
Więc na pierwszych 10 minutach kończę zabawę. I ponoć niewiele straciłem.
Śmieszy mnie tylko że podpisano w Wawce roczny kontrakt z Vukovićem. I czekam ile to on miesięcy utrzyma się na tej warszwskiej karuzeli. Bo drugie miejsce za Piastem na bank nie zostanie wpisane do jego CV jako sukces.

Ostatni mecz ( też nie oglądam ) to Lechia-KGHM  1-1.

Lechia mimo pozorów z początku roku potwierdza, że to klub z wiecznym piętnem "frajerstwa". A PPolski to szczyt szczytów ich możliwości. A przyznam, myślałem że w tym sezonie Stokowiec da radę ich z tego frajerstwa wyleczyć. Nie dał rady.

Powoli trzeba "podgarniać sezon" no i oczywiście trzymać mocno kciuki żeby Piast nie wtopił i to Mistrzostwo zdobył.
A wiadomo że i tak w "europejskim rozliczeniu" to nie ma kompletnie znaczenia czy mistrzem będzie Piast, Legła czy Betoniarze.
Żadna z tych ekip nie da rady wymknąć się urokowi eurowpierdolu.

Zatem trzymajmy kciuki za Piastem i patrzmy już w następny sezon który pewnie będzie sezonem jak z "dnia świstaka" czyli podobnym kropka w kropkę do tego mijającego. Może tylko mistrz będzie inny, ale jakość ligi nijak nie drgnie do góry.



sobota, 11 maja 2019

CRACOVIA wygrywa 1-0

Najzabawniejsze w tym meczu było to jak gimnastykowali się komentatorzy, by ten wyjątkowo bezbarwny mecz jakoś ubarwić.
Na przykład rozpływali się nad "dyscypliną taktyczną i ustawieniem Cracovii" która "mądrze PILNOWAŁA wyniku 1-0 przez cały mecz".
Nooo.. ręce i nogi się uginają ze śmiechu.
Bo przecież z kim tu nie wygrać jak nie z drużyną Lecha który ma w środku pola jedną wielką "czarną dziurę".
I nijak znależc w tym zespole "dyrygenta". No jest jeden " z nadania" czyli Jevtić v.70 , który ... no właśnie co? Ma potencjał? Może w meczu wykonać JEDNO podanie?
Ma siły na 70 minut?
Gdyby ktoś w tzw "dobrej lidze" powiedział że Messi jest na boisku przez 90 minut bo... być może RAZ dobrze poda to ludziska pukaliby się w czoło.
Porównanie oczywiście kosmiczne, ale wystarczy "odwrócić lornetkę" i  mamy odpowiednią perspektywę.







Ja dzisiaj wbrew "modzie" by obcinać tzw "młode talenty" i doszukiwania się w nich "piłkarskiej boskości" patrzyłem co wyprawiają tzw. "doświadczeni piłkarze" z tzw. bagażem i piłkarskim stażem.
No powiem , że niewiele wyprawiali. I tak w skali od 1-10 to ich grę oceniałbym tak:
Trałka- 6
Gajos- 2
Burić - 2
Vujadinović - 5
Makuszewski - (tradycyjnie) - 0 (czyli poza skalą) . Po prostu był najgorszy na boisku
Tomasik - 1 ( o zapomniałem o nim)
Gytkjaer - nie oceniam bo tak naprawdę nie widziałem go na boisku, a był?.

I teraz pytanie: od kogo mają się w Lechu uczyć młodzi gry w piłkę?
Odpowiem; jak widać, może jedynie od Trałki . I to byłoby tyle jeśli chodzi o naukę.
Nie ma nauczycieli więc sami muszą coś "rzeżbić".
Czyli po prostu korzystając z tego czego się nauczyli we wronieckim przedszkolu muszą grać, grać, grać .
Bedą biegali w lidze, będą uczyć się od.... rywali.

I druga myśl.
Straszliwie widoczny był brak Tiby. On choć nieco wypełniłby czarną dziurę w środku pola.
Bo jak widać - Trałka za wolny, Gajos niewidzialny człowiek,Jevtić potencjał ( czyli wiemy, huja ma , ot na wszelki wypadek.... he he he). Marchiński podeptany.

Trener jest w sytuacji podbramkowej i to takiej gdy stoi tyłem do bramki ,a obok niego 3 rywali.
Tak naprawdę Lech skończył sezon i nie ma żadnego znaczenia czy zagra jeszcze pozostałe 2 mecze czy oba odda walkowerem.... he he e he.
Czyli jeśli Żuraw zdecyduje się że wybiegnie w następnym meczu Kamiński, Pleśnierowicz i Skrzypczak to nie zdziwię się ,bo niby dlaczego nie ?.

A że Lech nie strzelił celnie w bramkę Cracoviii? A czy to pierwszy raz?
Nie ma więc nawet co wydziwiać skoro jak pisałem o "sile ataku" Lecha decyduje Jevtić, Marchiwński jest na boisku by "strącać wysokie piłki", a napastnik.... NIEOBECNY.

ps:
A jeśli Cracovia grając z takim "mocarzem" jak dzisiejszy Lech broni u siebie  ( sorry- mądrze pilnuje przez cały mecz) wyniku 1-0 to..... życzę im dużo szczęścia w losowaniu jeśliby jakimś dziwnym trafem zagrali w el LE.


piątek, 10 maja 2019

SPADKOWY PIĄTEK ( nie nie nie Krzysztof!)

Mam wrażenie że kibic polskiej Ekstraklasy musi mieć coś z masochisty.

Bo np dzisiaj  były dwa mecze w tzw "grupie spadkowej".
W pierwszym Arka walczyła "o życie" czyli MUSIAŁA wygrać.
Liczby meczu porażają.
Oglądam ligę od początku , ale nie widziałem tego by w statystykach po stronie :strzały na bramkę było = 35 przy 14 celnych.
Te 35 strzałów to rekord sezonu. Bo rywal praktycznie  nie  istniał oddając 4 strzały i JEDEN celny!
Niby powinien być wynik..... 8-0 dla Arki ?
Nieprawda, bo dopiero ( i to w niejednoznacznej sytuacji VARowskiej) gol dla Arki padł w 85 minucie! A drugi w czasie doliczonym.
Ciekawostka meczu to gra w Sosnowcu Możdżenia i Pawłowskiego.
Pamiętacie.... Możdżenia opuszczającego Lecha, sfochowanego, obrażonego i jego dumne stwierdzenie " wybieram się... na zachód". Bo "widział siebie" jako dyrygenta zespołu.
Gdzie więc grał po odejściu z Poznania? No w Lechii, Podbeskidziu,Koronie teraz w Sosnowcu.Natłukł 144 minut, strzelił... 11 bramek.Teraz gra drugi raz w zespole spadającym z ligi.
Gdzie będą grali Pawłowski i Możdżeń po spadku  Sosnowca?
To jest interesujące pytanie.
Arka chyba "urwała się" ze stryczka i ma szanse by się utrzymać.

Drugi mecz czyli Wisła K. - Korona to festiwal Korony strzelania po "boskich oknach".
Masa strzałów z daleka ,ale same beznadziejne pudła. Przy czym "pudłowiczem"nr 1 był Arweładze, strasznie przereklamowany.
Od czego jednak "sędziowska opieka" nad  Wisłą, która to drużyna przecież "ważna dla ligowego futbolu"?
Karny wyciągnięty z.... dupy! I Wisła strzela PO RAZ PIERWSZY CELNIE ( i ostatni raz w meczu!) w 59 minucie i jest to strzał z karnego.
Korona gra, Wisła wygrywa.



"Widowisko w Krakowie" to firmowy poziom polskiej ligi,walenie po krzakach, nędza z biedą gdzie sytuację meczową opisuje "barwny komentarz " debilnego Węgrzyna - cierpi Sereżyński, cierpi Pietrzak... to taki mecz bólu.
No chyba bólu oczu.

Wystarczy..... normę masochizmu przekroczyłem dziś na ten tydzień wielokrotnie ,choć usprawiedliwiam się.... Liverpool, Tottenham.... he he he he he.





STARE DOBRE (???) CZASY

Przypomniała mi się taka historia.
Dawno,dawno temu z kumplami z boiska, ze  szkoły, liceum ,umówiliśmy się na wieczór u jednego z nich. Było nas z 8 chłopa. Alkoholu nie było ,bo i po co , wystarczyliśmy sobie my.
Zabawa była znakomita, nagadaliśmy się, mama gospodarza podała " sznytki ze  smaloszkiem " ( czyli chleb z domowym smalcem z cebulką i skwarkami -- palce lizać!).
W tle naszego spotkania leciał w TV bokserski turniej, jakieś MEuropy.
Czas mijał pięknie, było bardzo wesoło, na ekranie lali się goście, nasze komentarze były przezabawne. Wręcz padaliśmy na glebę ze śmiechu.
Minęło parę godzin zanim w telewizji  ropoczęła się ostatnia walka ,w wadze ciężkiej ,gdzie jakiś nieduży Polak lał się z wielkim obcokrajowcem. I... w 2 rundzie "kakaludowi" wyszedł  "cios życia" po którym  wielkolud padł jak betka. Został wyliczony, walkę wygrał nie za duży Polak.
I co ciekawe, nagle wśród nas zapadła cisza, jak na komendę wstaliśmy od stołu, ubraliśmy się i prawie nic nie mówiąc wyszliśmy do domów.
Kuniec Dymbiec... chciałoby się powiedzieć, nic nie było do dodania.

Skąd TUTAJ ta historia?
Ano stąd , że PO meczach Liverpool-Barca ( 4-0) i meczu Ajax-Tottenham ( 2-3) nasi ligowi piłkarze powinni "wstać od stołu nic już nie mówiąc  i pójść do domów".

Wręcz wstyd "produkować się na boisku grając o ligowe życie" czy też " udział w eliminacjach... czegoś tam" mając w pamięci TAKIE MECZE !!!!.
Jak dla mnie oba mecze w LM wręcz "zakończyły sezon"i trudno wyobrazić sobie żeby np finał LM czy LE przebił je poziomem emocji, ilością bramek, zwrotów akcji - jak z najlepszego filmu akcji.

Teraz mecze np Cracovia-Lech czy mecze Legii/Lechii to będzie co najwyżej parodia futbolu dla nas kiboli. A i piłkarze  powinni się schować w mysią dziurę i nieśmiało z niej wyjść dopiero w lipcu gdy będzie startować nowy sezon, 2019/2020.

Ale pewnie za dużo wymagam skoro nazywa się takiego Jędrzejczyka czy Szymańskiego "gwiazdą"
No cóż... pozostaje oglądać z uśmiechem politowania te nasze "ligowe męczenie buły" te paralityczne podrygi i te "strzały stadiony świata"..
Bo niestety to wszystko od piłki nożnej  kurewsko daleko.


wtorek, 7 maja 2019

YOU'LL NEVER WALK ALONE czyli magia

Ciary kiedy  kibole Liverpoolu śpiewają swoją pieśń.
To jest jak porywająca wszystko fala która zmywa rywali, a niesie swoich graczy. Żadne tam pierdy w stylu "Kooolejorz " czy "Warszawa Warszawa" ale miazga liverpoolskiej pieśni.

To jest potęga.
Nie spodziewałem się dzisiaj czegoś Takiego.
Oczywiście w Barcelonie Liverpool poległ, wysoko, ale Salah miał setę, strzelił w słupek i mimo wysokiego wyniku Liverpool wyjeżdżał z Hiszpanii wcale nie rozgromiony.
No ale to przecież FC Barcelona. Nie jakieś ogóry.

I tu pytanie.
Dlaczego Liverpool wygrał?
Straszliwie wysoko, bo 4-0 to  zmiażdżenie wręcz rywala.

1. Trener
2. Duch zespołu nie do złamania.
3. Publika

Bo przecież nie grał Salah, na ławce Firminho. Niespodziewanie na murawie Shaquiri ( zresztą najsłabszy w zespole). Ale  Kloppowi chodziło nie o wygranie indywidualnościami, a wygranie zespołem ( stąd przeambitny Shaquiri).
Niesamowite że bramki  strzelali  ( po dwie) Origi ( nie łapiący się na boisko w LM) , i  Walnajdum ( gracz który wszedł dopiero  w drugiej połowie).
Liverpool wygrał więc tak naprawdę REZERWOWYMI. Trenerem który wierzył, który wyciągał prawidłowe wnioski z przegranej w pierwszym meczu.
To ważne gdy naprzeciwko biegała Barcelona.

Powtórzę.
Nie wierzyłem ani na moment że TO się uda.
Jak widać cuda w piłce się zdarzają.
Przy okazji uwaga.
Schodzący gdzieś koło 80 minuty Shaquiri ( biegający jak kot z pęcherzem) nabił zaledwie 10,41 kilometra! Czyli nieustanny pressing Liverpoolu to nie było bieganie dla biegania , a siła była w znakomitej jego realizacji. Ustawieniu zespołu.
A Klopp wiedział, że MUSI grać pressingiem by nie dać się rozwinąć Barcy. I tak grali od początku do końca.
Mnie zaimponował Mane. Wkładający w mecz wielkie ilości ambicji na całym boisku , a przecież to na nim niby oparta była siła ofensywna Liverpoolu.
I co ważne grał tak CAŁY mecz!

Piszę to i nie wierzę żę kiedyś mógłbym zobaczyć tak rozbieganego Lecha, grającego z takim drużynowym duchem walki.... a chciałbym.czyli magia
Ponoć należy uczyć się od lepszych.
Niestety... pobożne życzenia, gdy trafia się w drużynie zakalec niebiegający jak Jevtić. I zamiast ganiać całą drużyną wierzy się w JEDNO W MECZU tzw magiczne podanie.



niedziela, 5 maja 2019

REZERWY .... TIBA

Dwa tematy.
1.Rezerwy
 Lech II Poznań: Karol Szymański – Marcin Wasielewski, Dariusz Dudka, Wiktor Pleśnierowicz, Vernon De Marco – Łukasz Norkowski, Eryk Kryg, Krzysztof Kołodziej – Arkadiusz Kaczmarek, Filip Szymczak, Jakub Kamiński 

Ławka rezerwowych: Piotr Bukowski – Bartosz Bartkowiak, Filip Nawrocki, Paweł Tupaj, Kacper Andrzejewski, Jakub Pawlicki, Tomasz Kaczmarek

Lech-Chemik Bydgoszcz  4-0
(pozostało 7 meczów do końca 3 ligi!)


Oglądałem tylko 2 połowę. Jakoś tak mi się coś pokręciło i myślałem że mecz od 13 tej.
Jak wcześniej pisałem ... sezon Ekstra mamy za sobą więc teraz Rezerwy Lecha to obiekt zainteresowania. Bo szansa na awans do 2 ligi jest.
Jaki układ gier pisałem . 
Dzisiejszy mecz pokazał że 3 liga to niekoniecznie "czarna piłkarska dupa" i prowincja rozgrywkowa. Nawet ten Chemik będący na dole tabeli 3 ligi to nie są piłkarscy kalecy.
Piłka chodziła całkiem nieźle. Choć prawda taka, że trochę za dużo jej prowadzenia i "kółeczek" oraz poprawiania piłki. No ale może za dużo wymagam?
Chemik grał, często próbował pressingu . Stąd po 1 połowie 0-0.
Druga połowa to więcej miejsca, dokładne granie piłką przez lechitów.
I efektem cztery bramki. 

Tyle się mówi o tym że nie ma kogo w miejsce Trałki, a przecież jest Norkowski który dziś "trzymał" calą grę Lecha w środku boiska. Łatwy do rozpoznania bo ma niemiłosiernie krzywe "piłkarskie" nogi... he he he he.
Jak oceniłbym tzw "pierwszych graczy" ( tych co są w kadrze 1 zespołu):
- Szymczak - ładna bramka, widać że brak mu trochę siły, ale to niezły napastnik
Szymański (bramka) - jako solidny 2 bramkarz powinien się sprawdzić.
Pleśnierowicz - coś z nim nie tak. Dziwnie nie "idzie do przodu".
Kołodziej - może w jego przypadku będzie "od zera do bohatera". W rezerwach to najważniejszy gracz i nie tylko napastnik.
Jakub Kamiński - sporo kanapek musi zjeść by sobie radzić z "prawdziwymi mężczyznami". Może i nawet za dużo drybluje choć daleko mu do Jevtića próbującego mijać na raz trzech rywali.

Sumując:
Poziom 3 ligowy nie jest taki denny. Mecz oglądałem z myślą " czy ja czasem podobnych spotkań w Ekstraklasie nie widziałem"?  

2. Pedro Tiba

Czytam, że Tiba będzie operowany (artroskopia kolana) i to w Portugalii.
Artroskopia to nic takiego, zabieg dość częsty u piłkarzy.
Zaskakuje mnie że operacja będzie w.... Portugalii.

Pytanie więc- po co Lechowi REHASPORT. ?
Do robienia testów przed podpisaniem kontraktów?
 Do udostępniania rehabilitantów piłkarzom rehabilitowanym po zabiegach?

To strasznie mało jeśli przypomni się że parę lat temu REHASPORT z dumą oświadczył że jest przyjęty do "wewnętrznego kręgu wtajemniczonych medycyny sportowej.
Cyt. info z kwietnia 2015 : " - Od teraz drzwi do wszystkiego, co najważniejsze i najnowsze we współczesnej medycynie sportowej, są dla was otwarte - mówił Michel d'Hooghe, przewodniczący komisji medycznej FIFA, do lekarzy z Rehasport Clinic. Poznańska klinika została w środę oficjalnie uznana za FIFA Medical Centre of Excellence.' a więcej możecie poczytać pod tym linkiem :

http://www.poznan.sport.pl/sport-poznan/1,124479,17759680,Klinika__ktora_opiekuje_sie_pilkarzami_Lecha_Poznan_.html

A tu okazuje się że gracze Lecha muszą być leczeni w Niemczech, we Włoszech, w Skandynawii, Serbii (!!!), a teraz w... Portugalii.
Nic w tym temacie nie rozumiem.
A już pamiętając jak długo wracał po artroskopii do grania Gumny czy Letniowski ( będzie spokojnie 4 miesiące) to nie pojmuję jak nagle po artroskopii kolana Tiba będzie GOTOWY na obóz letni Lecha (obóz chyba będzie na sam koniec czerwca/na początku  lipca).
Zapytam się KTO operował Gumnego czy Letniowskiego, kto prowadził rehabilitację skoro MOŻNA ( w Portugalii) wszystko to zrobić w terminie co najmniej o połowę krótszym.

A tak poza nawiasem . 
Ciekawe kto będzie "pchał" Lecha w ostatnich meczach ligowych skoro Tiba został wysłany JUŻ do Portugalii?
Wywalony Trałka? Odsunięty Gajos? A może wracający po chorobie Letniowski?
Tak..........
Teraz można spokojnie TO powiedzieć.
Żuraw został "z ręką w nocniku" a osiągnięcie eliminacji LE to w tej sytuacji próba włożenai spodni przez głowę !


sobota, 4 maja 2019

REMIS 1-1 Z KGHM - czyli spojrzenie w przyszłość

Scenka opada.
Jak długo żyję jako kibol Lecha to tylu wychowanków Lecha ( i wielu poznaniaków) to ja w 18ce meczowej nie widziałem.

Jasmin Burić - Robert Gumny, Dimitrios Goutas, Nikola Vujadinović, Volodymyr Kostevych - Tymoteusz Klupś, Łukasz Trałka, Pedro Tiba (kapitan), Kamil Jóźwiak - Filip Marchwiński - Darko Jevtić

Ławka rezerwowych: Matus Putnocky - Maciej Gajos, Mateusz Skrzypczak, Krzysztof Kołodziej, Wiktor Pleśnierowicz, Marcin Wasielewski, Piotr Tomasik



W składzie meczowym CZTERECH (!)  i na ławce także CZTERECH wychowanków.Do tego aż PIĘCIU poznaniaków w 18ce meczowej ( urodzonych w Poznaniu i w Lechu od oczątku prawdziwego grania w nogę).
Może dzisiejszą datę trzeba gdzieś sobie zapisać?
Bo to dzień wyjątkowy i teraz patrzeć jak sobie poradzą w tej "polsko-siłowo-ligowej" kopaninie.

Można by nawet napisać, że to taka "godzina zero" dla tych piłkarzy ( oczywiście poza Gumnym i Jóżwiakiem).

W międzyczasie Bayern wygrywa 3-1. I tu ciekawostka. Bayern ma bilans bramkowy (+) 52 ! A dzisiejszy ich rywal Hannover96 (ostatni w Bundeslidze) ma bilans (-) 42 !

Lech -KGHM

Nooo nadzwyczaj ciekawa sytuacja. Trochę taka w rodzaju " jak hartowała się stal".Oby się zahartowała, oby te minuty zainwestowane w "praktykantów" się spłaciły.
Oczywiście już nie teraz, ale w bliskiej przyszłości ( myślę już o następnym sezonie).

1 połowa

Wrażenie  z 1 połowy całkiem pozytywne. Widać że "nasi" nieżle sobie kombinują, dobrze są rzostawieni na boisku i nie odpuszczają.
Oczywiście są błędy jak ten kiedy Klupś kompletnie odpuścił "swojego" Balića, dość niepewny w obronie Kosta i sporo tych podań w rodzaju " och gdyby było celne". Próbować trzeba.
Lubię Burića, ale ten gość już chyba nie nauczy się demolować graczy rywali wychodząc do dośrodkowań. A powinien w ten sposób pomagać swoim kolegom przy dośrodkowaniach lubinian tak jak to robi właśnie Forenc, bramkarz lubinian..
No cóż taki to chuderlawy bramkarz Burić... jest jaki jest.
Po jednej "secie" z obu stron przy czym ta "lechicka" bardziej "piłkarska".
Z oceną "młodych" poczekam do końca meczu. Na razie dobre wrażenie robią Tiba i Trałka.
I pobożne  życzenie... och gdyby lechici celniej strzelali w dobrych dla siebie sytuacjach!



2 połowa

Coraz gorzej Jevtić który ginie w oczach jak topniejący wiosenny śnieg. Straty, dryblingi dla dryblingu. Całe dobre wrażenie z 1 połowy jego gry niknie. Jest do zmiany od 70 minuty.

I tak ma być.
EMOCJE. EMOCJE.





Pieprzyć "sztukę i taktykę". Co tu gadać , na pewno najlepszy mecz Lecha w tym sezonie.
Paradoksalnie kibol Lecha nareszcie ma powody do optymizmu, gdy "niby" drużyna osłabiona.
Jak widać stawianie na ambicję, szybkość i brak kompleksów opłaca się. Moja ocena trenera Żurawia- najmocniejsza 5tka !

Do tego ( mimo tego  jebanego karnego) słowa uznania dla Goutasa, a także dla Trałki, Tiby, Jóżwiaka.
 Najsłabsi niestety w tej układance ponoć doświadczeni Gumny i Kostewycz i nijak uwierzyć, że "piłkarz opłacany sowicie" może mieć jedynie sił i ochoty na grę ,na 45 minut ( Jevtić)..
Oceny Klupsia i Marchwińskiego trzeba mocno zawyżyć wiedząc że Klupś ma 19 lat , a Marchwiński 17 lat. Choć na razie ich gra taka sobie co jest dla mnie oczywiste patrząc w ich "metryki urodzenia".
Mają grać,grać,grać,grać ! Ile wlezie bez względu na wszystko, jaki rywal , jaka taktyka.

Trochę zdziwiłem się że w 85' za Marchewę wszedł Gajowy, a powinien wejść Kołodziej ( wszedł za póżno za Jóżwiaka). To był jedyny błąd trenera Żurawia. Ale i tak wielkie dla niego  brawa !

piątek, 3 maja 2019

POPIERAM ŻURAWIA i o Kołodzieju słów parę

Coraz życzliwiej patrzę na pozytywistyczną robotę Żurawia w Lechu.
Bliska mi jest taka "praca u podstaw" kiedy trudności nie są żadnym wytłumaczeniem popełnianych błędów i niepowodzeń, a widzę że dzieje się sporo  normalnego szukania rozwiązań w obliczu problemów .
Obecnie sporych,także problemów personalnych.

A przecież Żuraw nie ma nawet podobnej sytuacji kadrowej jaką miał Nawałka, który np tzw"młodych" brał do drużyny wyraźnie dla picu. Traktując ich jako taki "kwiatek na kożuchu".
U Nawałki  nie było "obłożnie chorych" uskarżających się że "pociągnął go mięsień" albo boli bark.
Jakoś cudownie u Nawałki na początku nikt nie chorował, nie było przeziębień,mozolnego wracania po długich kontuzjach.

Teraz mam wrażenie ,że część drużyny "obraziła się" na klub po komunikatach Zarządu o niepodpisywaniu nowych kontraktów , a także dawanie niektórym do zrozumienia ( np Radut) że tak naprawdę nie mają czego szukać  bo nic w Lechu nie znajdą.
Zarząd  takimi przedwczesnymi ruchami  oblał Żurawia kubłem wody z lodem. Nie pozostawiając mu za wiele możliwości działania.

Do niektórych mógł on zaledwie apelować ... " no grajcie, ja was tak serdecznie proszę, jak były piłkarz piłkarza". Innych mógł bezsilnie obserwować jak nagle chorują obłożnie ( Jevtić, Amaral, Żamaletdinow).
I pozostał z coraz mniejszą grupą "zdolnych kopać piłkę".
Ja to nazywam... dawać sobie radę z problemami.
Masz graczy jakich masz, możesz sobie narzekać, a tu okienka pozamykane i trzeba grać.

Więc zamiast brać Raduta czy Tomasika nawet De Marco Żuraw sięga do rezerw.
Pięknie!
Bo przecież w piłce jest tak , że nieszczęście jednego to szansa drugiego ( np taki przypadek - wygryzienie Ceesaya przez Kędziorę).
Nie dziwę się że Żuraw wziął Kołodzieja, który ma ostatnio b.dobry czas. Nie tylko strzela bramki, ale ma asysty.
Szymczak to trochę taki akt rozpaczy, bo trener kiedy miałby możliwość skorzystać np z Tomczyka czy Sobola to myślę, że postawiłby na nich.

Często powtarzam.
Trener dobry wtedy kiedy mając określoną grupę piłkarzy i niekoniecznie wymarzoną ( i tych w rezerwach!) daje radę  ( klasyczny przykład w tej materii to np Fornalik w Piaście).
Czy Żuraw ma przeciętnych piłkarzy?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć.
Marchwiński, Klupś, Kołodziej,Skrzypczak tak naprawdę w lidze nic nie ugrali (nawet tak chwalony Marchewa). To piłkarze wrzuceni na głęboką wodę którzy mogą utonąć ale i nauczyć się szybko pływać.
Generalnie powiem tak - brawo Żuraw. Działaj facet. A jeśli coś z tego pozytywnego wyjdzie to WIELKIE BRAWA.
Powtórzę.. Żuraw coraz bardziej mi się podoba. I ciekawy jestem bardzo, bardzo,bardzo jak  to się z nim skończy wraz z koncem tego sezonu.

PS

https://www.lechpoznan.pl/rezerwy,12.html

Spójrzcie sobie pod ten link.
Tam powinny być zdjęcia i krótkie charakterystyki graczy zespołu rezerw.
Mamy przecież czas internetu i informacji. Mamy, ale nie na stronie Lecha.



Kołodziej Krzysztof, napastnik, KAPITAN drużyny rezerw nie doczekał się swojego zdjęcia na zestawieniu fotek kadry drużyny !
To ogromna granda!
Wręcz nieprawdopodobny skandal !!!
Nadrabiam więc za nich zaniedbanie i zamieszczam fotkę gracza oraz jego krótką charakterystykę.






A to istotne  przecież, bo Kołodziej został ściągnięty awaryjnie z rezerw  do Pierwszego Zespołu i zgłoszony przez klub do rozgrywek Ekstraklasy.
Tak przy okazji.
Nie szukajcie danych i zdjęcia Kołodzieja w aktualnym zestawieniu kadry 1 drużyny... nie znajdziecie !