Szukaj na tym blogu

czwartek, 30 maja 2019

MĘCZENIE BUŁY

Podoba mi się ten tytułowy zwrot bo oddaje idealnie poziom grania Polaków w meczu z Senegalem.
Zarzekają się komentatorzy "nie gramy na remis" lecz właśnie gramy ( tzn piłkarze grają)..
A w zasadzie "gramy żeby ONI nam nie strzelili bo my im strzelić gola nie mamy szans!".

Gra według nieomal lechickiego schematu czyli kulamy balona między stoperami i kiedy wszyscy czekają na podanie do przodu.... to jest... laga do skrzydłowegood stopera. Akcja  "na dwa uda" czyli albo się uda albo się nie uda.
Przeważnie się nie udaje ,bo Murzaje zwrotni i agresywni. No i co oczywiste szybsi.
Na boisku Skóraś który wstawiony by się ścigać z rywalami. Jak tu się ścigać kiedy przeciwnik co najmniej tak samo szybki albo i szybszy.
A Skóraś wcale nie nie jest niemrawym skrzydłowym.
Polacy jak to w tej reprezentacji - bez ognia w ataku. Ot co najwyżej taki dopalający się płomyk zapalniczki.
W 1 połowie  JEDEN celny strzał u-20.
I to taki z tych  "niedolotów", słaby, sytuacyjny, łatwy.

Powtarzam. Nie zaskakuje mnie to co jest, ta "buła" Jak nie zaskakiwała gra z Kolumbią i nawet ze słabiutką drużyną Tahiti.
Prościzna, sporo niecelnych podań ( a przecież w zespole kilkunastu "zagraniczniaków").

Nie wiem czy dobrze zrobiłem że zamiast finału LE oglądam mecz drużyny u-20?
Bo i w 2 połowie  oprócz wejscia za Skórasia Puchacza nic się wielkiego nie działo i nawet Senegal zaczął męczyć bułę.
Mieliśmy pod koniec nawet coś z pamiętnego końca meczu  Japonia-Polska w Rosji. Czyli gra w środku, "stojanow" i czekanie na końcowy gwizdek.
Zwycięski remis 0-0.
Jak to brzmi?
Głupio i cienko to brzmi.

Gdy tymczasem w Baku ( łapałem się na ostatnie 20 minut) Chelsea leje Arsenal 4-1 w finale LE.
Wynik "godny" bo tu po prostu KTOŚ MUSIAŁ wygrać. Nie można było grać na "zwycięski remis". No i piłkarze, jakość. Nawet Arsenal nie taki cienki jakby wskazywał wynik, bo w tych ostatnich minutach mieli 2 setki. A wynik mógł być swobodnie 6-3.

I tu "gwiazdą" zespołu nie jest stoper ( jak w u-20 stoper Walukiewicz) a napastnicy - Hazard i Giroud, że o obecności Aubameyanga ( słabo grał) nie wspomnę.
I to co podkreślali gracze Chelsea. Coś tak banalnego i oczywistego.
Mamy dobrych piłkarzy ale.... przede wszystkim jesteśmy DRUŻYNĄ.
Jak to brzmi po ich sukcesie, jak to brzmi po sukcesie Piasta. I jak to brzmi gdy powoli zapominamy zrąbany sezon Lecha, który na bank drużyną NIE BYŁ !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz