Szukaj na tym blogu

wtorek, 14 maja 2019

ARKA GDYNIA

Nijak pojąć kto "mądry" w Arce wpadł na pomysł żeby po sezonie 2017/2018 zwolnić trenera Ojrzyńskiego.
Coś tam chrzaniono o potrzebie postępu, zmiany modelu gry na widowiskowy i ofensywny. A już wtedy wielu pukało się w czoło i mocno temu dziwiło.
Stracono poczucie rzeczywistości. Miraż pojawił się , że wraz z nowym trenerem Smółką nagle Nalepa, Marciniak, Jankowski, Janota będą grali jak najlepsi gracze ligi hiszpańskiej.
Marzenia o potędze ( co było widoczne dla wszystkich tylko nie dla decydentów) okazały się pustynnym mirażem.
Gdzie pustynią była kadra Arki.
Smółka coś tam usiłował wykombinować by zadowolić "pomysłodawców" zmian, ale litości... szanse miał mizerne.
Bo Arka  to "walka/walka" i pressing, w najgorszuym przypadku "średni pressing".
Czyli zdrowa i prosta recepta na sukces Ojrzyńskiego. Dzięki niej zresztą Arka zrobiła coś z niczego zdobywając PPolski i grając całkiem, całkiem w LE.
Ale "głodnym" było za mało. Zamarzyli sobie że ten "arkowski tarpan" będzie ścigał się w Formule 1 i to z powodzeniem.
Ja też sobie marzę.... o miesięcznej wyprawie do Chin i .... pewnie będę marzył dalej.

Arka dzięki "natchnionemu wizjonerstwu" znalazła się na krawędziu spadku.
I powiem tak.... wcale nie byłem pewien czy Jacek Zieliński  zatrudniony za Smółkę ( po jego pracy w Termalice którą wprowadził w strefę spadkową 1 ligi) zagwarantuje Arce utrzymanie.
Jak widać po wyniku meczu  z Wisłą Kraków ( 3-1, mecz oglądałem) udało się.
Czy to znaczy, że teraz Arka ( a kadrę ma jaką ma , że nie powiem o trenerze) w następnym sezonie będzie biła się o zaszczyty?
Nie będzie.
Nawet znowu może do końca walczyć o utrzymanie się w Ekstraklasie.

Ojrzyński nie wróci pewnie do Arki, bo to honorny facet więc..... pozostaje jedynie odkurzyć jego sprawdzone sposoby na grę i biegać,biegać,biegać, aż do upadu.
No i wygrywać mecze na stadionie w Gdyni nie martwiąc się za bardzo wyjazdami.
To wystarczy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz