Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 30 listopada 2015

18 KOLEJKA - to "pośpieszny" na torach

Niedawno grali ligowcy, a już w ten wtorek Panowie Pikarze ponownie "uraczą nas pięknem futbolu i jego nieprzewidywalnością".
Oczywiście z tym pięknem to żartowałem, a z nieprzewidywalnością... no są nieprzewidywalni nie ma co.

Do braku umiejętności, "przemęczenia ligowego" i "wirusa UEFA"  ( Śląsk,Jagiellonia !!!) dołączają się następne czynniki przeszkadzające naszym wirtuozom pokazać ekwilibrystyczne i udane dryblingi, fantastyczne podania, no look pasy, strzały "zdejmujące pajęczyny" oraz "wysokie morale piłkarskie" - mówię o niespodziewanym w grudniu  śniegu, wietrze, niskiej temperaturze oraz gwizdach z trybun, odpalanych ( w geście protestu i by "ukarać klub" -patrz Lechia) racach , nędznym stanie boisk ( patrz boisko w Bursztynowej Stadion ENERGA Gdańsk - swoją drogą ciekawe że tak obrzydła im nazwa Arena tak niedawno modna w parcianym światku i słabe murawy na obu boiskach w Krakowie).
To wszystko przeszkadza, oczywiście i to fakt poza dyskusją , by nasi "gwiazdorzy" mogli pokazać swój "europejski kunszt i poziom".
Szykujmy się zatem  "na mecze na przetrwanie" oraz grane zgodnie z filozofią "najważniejsze dograć mecz do końca i skrócić męki kibiców".

Obserwujmy też "chmury gromadzące się nad głowami" trenerów Wisły ( Moskal JUŻ wywalony), Lechii, Górnika Zabrze, Jagiellonii i trzymajmy kciuki za "czechosłowacką kolonię w Polsce" czyli za Piasta Gliwice  mającego szansę zamieszać w tej zastałej "żyburze" ( po poznańsku- brudna kałuża, lub mętna glinianka np. na Dolnej Wildzie) oraz popsuć "planowane święto" Tirówce..

Następna "porcja emocji" przed nami.

Najpierw podsumowanie tego jak czytaliśmy w fusach:

1. solokks = 48+3 = 51                                                                                                        
2.Teresa =44+3 = waldas = 45+2 = 47                                              
3. piotrxx = 43+2 = 45                                                              
4. Ryzyk = 42+1 = 43                                                    
5. Goal = 38+3 = 41                                        
6. PabLo = 35+3 = 38                   
7. Mafju = 30+3 = 33 

Wniosek z typerki?

-- By Lech wygrywał ja muszę (niestety) tracić na nim punkty!
-- Legła to "kolos na glinianych nogach" i będzie śmiesznie jak ich wytnie Piast.
-- Cracovia NARESZCIE gra tak jak oczekujemy od lat ( od lat pałętała się w końcu stawki, a wcale nie miała słabych składów czy trenerów. Przyczyną mogli być ludzie kręcący się koło Filipiaka - np. "rządził" tam  znany nam Rząsa).
-- Śnieg znowu nas zaskoczył (Nieciecza) co akurat w Polsce słynącej z klimatu subtropikalnego jest oczywiste... he he he i co nienajlepiej wróży meczom rozgrywanym w grudniu
--  skończył się dyżurny temat murawy w Poznaniu, ciekawe dlaczego taka nędza w Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu? Przecież to same NOWOCZESNE STADIONY ! Które mają przyciągać TŁUMY kibiców na trybuny. A teraz to boiska określane jako "pola ryżowe" ( cyt. trener Zieliński).

No to" hajda trojka snieg puszistyj " i mecze JUŻ we wtorek, a potem we środę.
I tak w dwa dni "obskoczona" zostanie 18 kolejka Ekstraklasy.

  • 01.12 18:00
  • 01.12 18:00
  • 01.12 20:30
  • 01.12 20:30

  • 02.12 18:00
  • 02.12 18:00
  • 02.12 20:30
  • 02.12 20:30




niedziela, 29 listopada 2015

BETON SKRUSZONY LECHIA-LECH 0-1

Przed meczem w Gdańsku oglądałem fragmenty meczów Tottenham-Chelsea 0-0 i mecz West Ham United -  West Bromwich  Albion  1-1.
Nie mówię o wyszkoleniu (temat poza dyskusją bo tam grają gracze warci minimum 1,5 mln €, a u nas wiadomo). Mnie dech zapiera jak przygotowana jest murawa boisk, jak pięknie strzyżona, że na trybunach ( zresztą kibice siedzą bardzo blisko linii autowych a do bramkarzy mają chyba 3-4 metry) są prawie zawsze komplety publiki.
Mecze, te obydwa, poziomem ( patrz kto tam gra) specjalnie mnie nie zachwyciły, oczekiwałem większych emocji i "doznań kibicowskich".



Lechia-Lech  0-1
widzów/"januszy" (bo nie kibiców!)  - 14 260 i tak b.dużo  ;-)

Tu nie czekałem na nic, dostałem "na wejściu" solidną porcję zachwytów nad Lechią ( tradycyjnie).
Czyli dostałem to czego oczekiwałem ,gdy "Lechia gra ładną piłkę stosując pressing, a Borysiuk ma mocne uderzenie z dystansu, a na boisku biega Mila, symbol tego klubu".
 Komentatorzy podkreślali po 45 minutach  , że to Lech nie strzelił celnie na bramkę rywala ( zero celnych strzałów) a tymczasem "pięknie atakujący lechiści"... strzelali AŻ JEDEN RAZ.
Ale to Lechia.
Patafiany, sponsorowane gilejzy.
Mieli karnego, oczywiście wg komentatorów ewidentnego , gdy  tymczasem wywalony na glebę Hamalainen , w polu karnym ... sam się przewrócił ( pewnie od podmuchu wiatru).
Irytuje takie gadanie, ale nie mam wyjścia ,bo na angielskich stacjach nie mam "chodzących transmisji".
Ale i tak, w końcu, to "probetoniarskie" gadanie osłodziło mi poczucie zawodu, który słyszałem w głosach komentatorów kiedy skończył się mecz ( przedłużony o 10 minut z powodu radosnego zadymienia).
"Bo przegrali galaktikos" a Lech... zagrał TYLKO wyrachowany futbol... i suuuuper.
Morda mi się śmieje ,bo po wygranej z Ległą tylko wygrana z betoniarzami z Gdańska może mi sprawić tyle radości!
SUPER, super,super!
Co do bramki, znowu ten "ślepowron sędzia" nie widział najpierw pchnięcia w plecy Hamalainena, który zresztą za chwilę "zemścił się" strzelając bramkę. I nie było spalonego, co stwierdzili z uczuciem zawodu komentatorzy "jak zwykle bezstronni".
Lechia dołączyła tym samym do Kiepskich "grających pod batutą... ładną piłkę" i mistrzem i uczestnikiem pucharów już nie będzie. Patrząc zaś jak gra Peszko myślę , że NIKT nie powinien żałować w Poznaniu, że nie gra dla Kolejorza.Jak już wolę jednostronnego Lovrencicsa czy beznadziejnego Formellę, bo to choć "nasza własna bida".
Lech gra jak gra, ale robi to czego wymagają TERAZ kibole, idzie w górę tabeli.











Ostatni mecz Wisła-Cracovia 1-2

Tutaj wygrał mój faworyt.
Milicyjni robią "dobre wrażenie" ale to tylko dobre wrażenie.
W tym meczu zaczęło się jak u Hitchcocka "Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć" i tak sobie ja naiwny pomyślałem kiedy padały bramki 0-1,0-2,1-2 = tak było już w 25 minucie meczu.
Oj słodka naiwności, tak może być w Hollywood. A mecz był w Krakowie.
Z czasem przybywało walki , a ubywało jakości, by na koniec po podliczeniu, okazało się że sędzia pokazał 4x4 żółte kartki.
Winę za ten "spadek ciśnienia w oponach"  ponosi głównie Wisła która traciła "kolory" z minuty na minutę. Ponieważ Cracovia też dopasowała się do poziomu rywala, można było w ciemno obstawiać że w 2 połowie gole nie padną i... nie padły.
Wygrał zespół LEPSZY.
Śmieszy za to "szczanie po nogach" gdy Kapustka dostaje piłkę do nogi... bez przesady... jest OK, ale bez przesady. 




STRZELBY LECHA - dodatek nr 2 plus coś na deser (Linetty a Leicester)

1 -Zabawnie, ale dzisiaj na INTERII  znalazłem podsumowanie jakby zamykające na dziś cały temat strzelb lechickich.
Zestawienie o tyle ciekawe, że ja w tzw "historii nowożytnej"  nie uwzględniałem pomocników czy obrońców.
Po prostu byłby to ogromny "areał pola do zaorania" i robota na kilka dni aby znależć wszystkie potrzebne liczby i nie pominąć żadnego z graczy strzelających dla Lecha od "czasów smudowskich" do dzisiaj.
A przecież nie tylko Rudnevs, Lewy, Teo czy Rejsik strzelali bramki.
Dokładali się : Peszko, Wilk, Stilić. Tonev, Injać, Arboleda, Bosacki, Kikut, Kamiński, Pawłowski i wielu innych.

Powiem szczerze - nie wiem czy dałbym radę to wszystko ogarnąć i nic po drodze  nie zgubić.

Na "teraz" wyręczył mnie portal INTERIA, na którym znalazłem poniższe zestawienie.


Żeby nie było pomyłek - przypominam, że w moich zestawieniach napastników brałem pod uwagę cały okres bytności danego napastnika w Lechu oraz WSZYSTKIE "oficjalne"  mecze, które taki klient rozegrał  w barwach Kolejorza.
Jak zwał tak zwał, powyższe zestawienie ligowe z sez. 2015/2016 z netu jest pouczające i uświadamiające kompletną "strzelecką mizerię" ( co wiemy doskonale i wie to Urban).



2 - jak już tu jestem to może o wczorajszym meczu Leicester - Manchester United. 1-1

Oglądałem ten mecz bo tu i tam wspomina się, że "lisy" (Leicester)  zainteresowane Karolem Linetty.
To drużyna bardzo ciekawa. Sezon temu rękami i nogami bronili się przed spadkiem , a dzisiaj mocno tkwią w czołówce tabeli angielskiej Premiership.
Do tego mają kilku dobrych graczy a ich gwiazdą jest napastnik Jamie Vardy ( reprezentant Anglii), który ustanowił wczoraj rekord ichniejszych rozgrywek strzelając w kolejnych 11 meczach 11 bramek (pobił osiągnięcie van Nistelrooya, a w ogóle ma oszałamiającą statystykę = na 14 meczów ligowych strzelonych..... 14 bramek !!!).
Do znanych graczy można dodać Shinji Okazakiego .
I tu ciekawa historia- przyszedł z Japonii do Bundesligi za 2,20 mln € ( czyli już wtedy kosztował "konkretne bejmy") , poszedł do Leicester za 8 mln €.
Najdroższym graczem drużyny jest Riyad Mahrez wyceniany na 11 mln €.
 I teraz informacja podstawowa - w tym sezonie drużynę prowadzi tzw "trener z CV" mający na rozkładzie -Chelsea, Romę, Inter Mediolan, reprezentację Grecji czyli Claudio Ranieri.
Generalnie Leicester to niby drużyna mniej "znana" ale na nasze standarty to "piłkarski kosmos". Gdyby tam poszedł Linetty byłby to niewiarygodny awans tego gracza, a gdyby tam się "zadomowił" nie byłoby to tylko "przetrwanie w rezerwach  byle jakiego klubiku".

 
                                                                                                                   


sobota, 28 listopada 2015

STRZELBY LECHA - dodatek

Pisząc o napastnikach Lecha w czasach "nowożytnych" pominąłem kilku graczy.
Jednego przez zapomnienie, pozostałych  świadomie.
Przespałem się  z tematem i postanowiłem jednak o nich napisać.
Bo to ciekawe czy "istnieje życie napastnicze" po Lechu czy też nie.

1. Zapomniałem o napastniku którego przyjęto na Bułgarskiej raczej z nieufnością i zaskoczeniem pomieszanym ze zdziwieniem, a żegnano "ze łzami w oczach" i skandowano jego nazwisko na Placu Mickiewicza w Poznaniu , w czasie mistrzowskiej balangi po sezonie 2014/2015 .

Zaur Sadajew. 
To jego przeoczyłem.


 Tu koniecznie wymagany komentarz.

O dziwo w najważniejszej statystyce czyli "co ile minut strzela gola będąc na boisku" rubryka 13
Sadajew WYPRZEDZIŁ "legendarnego napastnika Lecha" Piotra Reissa i był niewiele od niego gorszy w statystyce nr 14 czyli ile meczów potrzebuje na gola (Reiss=3, Zaur=3,3). !
Tym samym zajął 5 miejsce w "tabeli nowożytnej".

Sadajew w Lechu jakby "połknął bakcyla strzeleckiego" ,bo przecież wcześniejsze jego statystyki ( z Rosji) to 0 goli, 2, max 5! A tu proszę, niecały sezon w Lechu i strzelił najwięcej goli w karierze!
Odszedł z powrotem do Tereka i "nie zapomniał" jak się strzela.
Na jesieni sezonu 2015/2016 , w 13 meczach ligi rosyjskiej strzelił 5 goli.

2. Byli też ( to do tych co wspominają z rozrzewnieniem czasy Kadzińskiego i starego skautingu) napastnicy których można określić jako "niewypały Lecha".
I to ich pominąłem celowo.
Jak sobie poradzili po odejściu z Lecha?

- Mikołajczak Tomasz 
Obecnie leczy kontuzję, ale grając po odejściu z Lecha jako napastnik w drużynie 1 ligowej Chojniczanki Chojnice  radził sobie całkiem dobrze ( porównując jego osiągi np z Thomallą).
Sezon 2013/2014 = 30 meczów i 9 bramek
           2014/2015 = 31 meczów i 14 bramek (!!!)

- Handzić Haris
Ten w tandemie z Golikiem stanowił piękne określenie  smudowskie na graczy bez talentu i przyszłości w Lechu - "goliki i handżiki". Niczym nie rzucił na kolana i po roku pobytu w Lechu odszedł do FK UFA (Rosja) i tam w sez 2014/2015 zagrał 29 meczów strzelając 4 bramki .
Czyli potwierdził , że jako napastnik jest słaby.

- Ubiparip Vojo
Przychodził do KKS mając 21 lat  jako "wielki talent", mając całkiem niezłe statystyki z ligi serbskiej -FK Spartak Subotica ( kolejne sezony = 5 goli,+10+6).
Niby gwarantował te 6-10 goli w sezonie.
A w Lechu po prostu "przesiedział kariere" i jego osiągi bramkowe były w kolejnych sezonach ( był w Poznaniu 4 lata!), były następujące = 1+3+2+3+0+3.
Słabo grał w pierwszej 11-ce, słabo w rezerwach, słabo w PP. Raz "na łoński rok" zdarzały mu się "wodotryski" kiedy w meczu strzelał kilka goli ( np 20 lipca 2014 roku trzy gole strzelił Piastowi).
Po odejściu z Kolejorza znalazł klub i gra w tym sezonie w zespole Vasas Budapeszt.
Poniżej zrzut z transfermarkt.de ze statystykami Voja z Węgier:


  Mimo obecności w Lechu jeszcze większego "kaleki" (Thomalla) za Serbem jakoś nie tęsknię i uważam jego 4 letni okres w Lechu za okres stracony i "bejmy wywalone do żybury".


Sumując ten dodatek do wpisu o STRZELBACH LECHA:
Na pewno brakuje Lechowi Sadajewa, tu nie ma co dyskutować. Myślę, że pozostając w Lechu mógłby być jeszcze lepszy niż jest. Polska liga, bardzo siłowa, to idealne dla niego miejsce, no cóż... było minęło i nie ma co płakać.
Reszta napastników ( plus Wichniarek który pojawił się w Lechu jako "kaprys Piotrusia Rutkowskiego" i który bardzo niepoważnie potraktował swą obecność w Lechu) to "tematy zamknięte ".
Nic nie mam do sympatycznego Ubiparipa, nieco skrzywionego Mikołajczaka (  wyraz jego twarzy).
Na pewno nie chciałbym już wspominać Handżića, którego uważam za podobną pokrakę jak Thomalla i jak z Handzića "nic nie wykrzesano" tak i z "polskiego Niemca" nic nie będzie.
I ciekawe jak jego "sprawę" postawi po jesieni na "zebraniu Zarządu" obecny trener Jan Urban.
Bo jeśli ( takie plotki się słyszy) ma "na wiosnę" przyjść Rudi to Thomalla może sobie kupować grę "FIFA 2015" bo tam tylko będzie miał szansę pograć w piłkę "na poważnie"... he he



STRZELBY LECHA POZNAŃ - czasy nowożytne ;-)

Ponieważ Lech gra w tym sezonie praktycznie BEZ napastników to z przekory postanowiłem zająć się właśnie napastnikami Lecha.
Sięgnąłem do niedawnej przeszłości, a właściwie od  "czasów Smudy" do teraz.

Napastników rozliczać z "działalności " łatwo jak i bramkarzy. Statystyki mówią WSZYSTKO a pieprzenie o "roli napastnika w obronie" to gadanie "decydentów" i trenerów w bezsilności kiedy napastnik nie strzela bramek , a z jakiś tam tajemniczych powodów jednak gra.
Dla mnie np takim "tajemniczym" napastnikiem zawsze był Korzym, o którym bredzono - najlepszy obrońca wśród napastników. A przecież "piłka krótka" - napastnik strzela bramki to DOBRY napastnik , napastnik który nie strzela bramek to ZŁY napastnik. I jak w zespole rockowym, jeśli "frontman" ( napastnik) z charyzmą to i zespół medialny. Inaczej pozostają "pedalskie chórki".

Do rzeczy:



Dla czytającego te tabelki  sporo ciekawych wniosków .

- 1 - Ogólnie napastnicy Lecha to "nie były/są ułomki" - średnio po 183-187 cm wzrostu.
Co najciekawsze NAJCIĘŻSZYM napastnikiem jest ten który dopiero wchodzi do poważnej piłki.. czyli 19 letni Kurbiel.
Kilogramy i centymetry to ważna sprawa w siłowej piłce, ale... najlepszym/najefektywniej grającym napastnikiem Lecha był najniższy z nich ( 178 cm - tyle też miał Reiss) i najlżejszy Artjoms Rudnevs. 
Rudnevs był też najlepiej grającym głową napastnikiem ( z wszystkich tu wymienionych) ..

- 2 -  Najmłodszym graczem w tej stawce, zaczynającym swoje "wyczyny strzeleckie" był Lewandowski, który już w wieku 18 lat był snajperem co się zowie ( w Zniczu Pruszków). Był po kolei królem strzelców 3,2 = póżniejsza 1liga no i 1 Ekstraklasy. Sporo bramek w Młodej Ekstraklasie strzelał Teo ( był tam nawet królem strzelców).
Co poniekąd dowodzi że "młoda strzelba" teoretycznie powinna "strzelać dalej" ( i tu moja nadzieja w Kownackim i Kurbielu).
Generalnie jednak "okres strzelecki" zaczyna się w wieku 20-21 lat. Jeśli wtedy taki strzelec nie zaistnieje to słabe szanse  na przyszłość ( są oczywiście wyjątki np taki Robak czy Hamalainen).


- 3- Najbardziej "zasłużonym" dla Lecha jest oczywiście Piotr Reiss . Świadczą o tym ilości bramek ( liczone totalnie w Lechu), ogromna liczba  meczów i ilości minut które spędził na boiskach z Lechem. Prowadzi w tej klasyfikacji  bezdyskusyjnie.
Dziwne , ale drugie miejsce w klasyfikacji "minutowej dla Lecha" zajął Hamalainen!
Nawet w ilości meczów (127) w niebiesko-białych barwach (oczywiście oprócz Reissa) wyprzedził go tylko Ślusarski (134), a i to chyba do czasu, bo Hamalainen nim odejdzie pewnie coś tam jeszcze do statystyk dorzuci. .


- 4 -  Dla mnie najbardziej miarodajnym miernikiem "efektywności napastniczej" są liczby 
      w rubrykach 13 i 14 czyli = ile minut potrzebował napastnik do strzelenia jednego gola i ile meczów musiał zagrać by tego jednego gola strzelić.
Oczywiście minut może być mniej niż ilość meczów pomnożona przez 90, bo  gracz mógł zostać ściągnięty z boiska , albo zagrać "ogon" wchodząc z ławki. Są to wtedy 2 mecze ,a minut może być np zaledwie 60.
W tej kategorii, najbardziej bezwzględnie opisującej napastnika najlepszy był Rudnevs lejąc pozostałych na głowę.
Drugi niespodziewanie, bo bardzo "efektywnie grający" był Teodorczyk, a dopiero trzeci "wielka nadzieja Polaków" czyli Lewandowski.
Niezłe statystyki efektywności meczowej i minutowej ma nieco niedoceniany czwarty Rengifo.
Reszta - patrz tabelka.

- 5 - Najgorszym napastnikiem jest "Wiadomo Kto"... ten z polskimi korzeniami. Jest najgorszy zdecydowanie i bezdyskusyjnie .Bo nawet jako "obronny napstnik grający tyłem do bramki rywali" kompletnie się nie sprawdza nie notując odbiorów, przechwytów, podań, do pressingu biegnie "na alibi" co potwierdzają statystyki "innych" np KKSLech.com.

- 6 - Ostatnim w tabelce ( komórki w szarym kolorze) jest Piotr Kurbiel.
Wiadomo, że gra w 3 lidze, w rezerwach, ale zgodnie z "teorią młodej strzelby" jego statystyki - ta minutowa = 138'/gol i ta meczowa = 2,2 meczu/na gol dają podstawę by stwierdzić, że ma "napastnicze papiery"


- 7 - Ciekawe jest sięgnięcie po dane  o tych napastnikach co ich "wyszczególniłem" z okresu gdy "grali za granicą" ( albo PO Lechu, albo w przerwie między występami w Kolejorzu).
Tu zawiódł Artjoms Rudnevs  , bo miał i chyba dalej ma, ogromne możliwości .
Przepadl w HSV, nie pokazywał nic wielkiego na wypożyczeniu w Hanowerze96 ( przez niemal trzy i pół sezonu w Bundeslidze strzelił zaledwie 16 bramek).
Drugi Teodorczyk (Dynamo Kijów) na razie "robi dobre wrażenie", bo i był poważnie kontuzjowany prawie rok.
Nie zaistniał w Turcji Robak.
Blado wyglądają też dane Reissa ( Hertha) , Rengifo dalej strzela ale już w Peru.

Zaistniał jedynie Robert Lewandowski.... ale to już historia którą znamy wszyscy.

Moja refleksja:

Coraz gorszych napastników zatrudniano w Lechu.
Reiss-Rengifo-Lewandowski-Rudnevs-Teodorczyk, a potem to już transferowy "zjazd" Ślusarski- Hamalainen-Robak-Thomalla. Napastnicy "drugiego rzutu" bez statystyk strzeleckich, bez "amunicji". Ot nazwiska które trzeba wpisywać w protokół pod pozycją- NAPASTNIK.
Zauważcie - pierwszych 5 "wzięto z pocałowaniem ręki" od Lecha za "godziwe bejmy" ( chyba tylko zmarnowano kasę za Rengifo).
Obecni "napastnicy" to wydmuszki ( sorry Kasper ale i Ty nie jesteś killerem, co najwyżej turystą na zakupach). albo są za młodzi ( Kownaś i Kurbiel - tu patrz dane kiedy najlepsi zaczęli strzelać kisty), patrz pkt. 2.


czwartek, 26 listopada 2015

SZCZAŁ W SŁUPEK -NĘDZA W WYKONANIU LECHA

gra LE

Włączyłem na pierwsze danie Krasnodar- Borussia Dortmund, od 70 minuty.
I niespodzianka bo Krasnodar prowadzi 1-0. Oczywiście BVB "dusi, dusi", ma słupek ( Mchitarajan), atakuje, Krasnodar nie wychodzi ze swojej połowy . Piszczek gra, schodzi w 80'.
Mecz kończy się po 94 minutach. I dowiaduję się po meczu jak padła bramka dla "ruskich" ( gra u nich ruski legionista Jędrzejczyk). Strzelili swojego gola z karnego już w 2' (!!!) .
Czyli BVB miało cały mecz by coś ugrać choć nie grał np Aubameyang.


Lech-Belenens  0-0



Patrząc na 11 Lecha widzę że Urban stosuje swoją sprawdzoną już "pucharową taktykę" czyli- wpuszczam swoich "cieniasów" ( Formella, Thomalla,Douglas-tak,tak, Dudka) i daję zadanie- po 1 połowie macie utrzymać "zero-zero".
Udało się to wielkim fuksem bo tak spieprzonego karnego (Beleneses w 40' za debilny faul kogo...Dudki) to ja dawno nie widziałem, do tego "piękna asysta bramkowa" Douglasa (pod bramką Burića). Tak naprawdę po tych 45 minutach, Portugalczycy prawie nic nie grając , powinni swobodnie prowadzić 2-0 i to "dzięki usłużności" Dudki i Douglasa.
Zresztą to nie Dudka, czy Thomalla są najsłabsi na boisku - jest nim beznadziejny Douglas. Jak dodamy do tego słabego jak niemowlę Formellę i chaotycznego Gajosa, to znowu mamy Lecha "grającego w niekompletnym składzie".
Skauci patrząc na grę Lecha mogą się tylko zastanawiać jak to się stało że TAKI Lech ograł Fiorentinę we Florencji.
Na razie , jeśli bramki nier strzeli Belenenses "z podania lechity" to zanosi się na "wypocony i wymęczony bezbramkowy remis", bo Kolejorz na razie "razi nieudolnością" bardziej niż okazjami bramkowymi, a strzał W BRAMKĘ to już okazja do cmokania z zachwytu


Nędzne statystyki.
Mecz "do zapomnienia", słaby i w zasadzie tyle o meczu.
Sprawdziło się co przypuszczałem że Urban będzie chciał dograć remis do 70 minuty a potem wpuścić "jakość".
Wpuścił Tetteha za Trałkę - 46'
        Pawłowskiego za Formellę - 65'
        Hamalainena za Thomallę - 74'

Nie było "presji kibiców" ( było ich tylu co kot napłakał na trybunach... może z 2 tysiące?) a Thomalla konsekwentnie pokazuje że nawet Freud mu nie poomoże bo to nie "problem w głowie" tylko "problem w umiejętnościach", a na to w tym wieku już nie ma lekarza.

Negatywne oceny - Thomalla, Formella, Douglas, Lovrencics - czyli ZERO
Niedostateczne oceny - Dudka, Pawłowski, Gajos - czyli JEDEN
Reszta dostaje ode mnie TRÓJĘ.
Nikt nie zagrał na ocenę dobrą... NIKT.... no może Kadar.
Chciałoby się powiedzieć... z czym do ludzi!

Statystyka tzw "strzałów" ( gdzie strzał zaliczony przeze mnie jako CELNY to w zasadzie podanie piłki do bramkarza). 
Za to strzały niecelne to naprawdę strzały niecelne .. ot tak ze 2 metry nad bramką albo 5 metrów obok bramki!

Lovrencics  9' 16'
Douglas  13'
Formella  14'
Gajos  28' 40'
Dudka 30'
Pawłowski  67'  72' (słupek, zresztą nie po samym strzale ale po rykoszecie od gracza Belenenses)
Linetty 91' ( tak z 8 metrów ponad bramką!)
na czerwono pudła


Wydarzenia meczu :
1- beznadziejne pudło z karnego gracza Belenenses
      2- Kędziora WYRZUCA PIŁKĘ Z AUTU W AUT !!!!



PRZED MECZEM - kolejnym Lecha Poznań

Przeczytałem przed chwilą artykuł, w którym dowodzi się, że Urban maksymalnie uprościł grę Lecha.
I ubawiłem się czytając to.

Między słowami wynikało, że Lech może grać o wiele bardziej efektownie... jak Barcelona (!!).
To jest beznadziejnie głupie przypuszczenie.

Nie da się jeść rosołu przy pomocy widelca ani czerpać wody sitkiem.
Nie ten "materiał ludzki".

Gdy patrze na "artyzm" Arajuuriego, Trałki, Dudki, Formelli, Thomalli to aż wierzyć mi się nie chce, że możliwe i realne INNE granie DAJĄCE KONKRETNE WYNIKI !

Bo popatrzmy KTO tak naprawdę jest w Lechu "artystą" ( i to słowo pisane z bardzo małej litery), kto "ociera się" o średni poziom "europejskiej wyobrażni piłkarskiej", gra z "wyobrażnią" nie tłukąc tylko w "piłkarskim kamieniołomie  kamieni" ?

Burić, Kamiński, Hamalainen, Pawłowski, Gajos (?), Linetty (?) to gracze gwarantujący "maleńki łyczek piłkarskiego szaleństwa". Ludzie mający "przebłyski inwencji".
Ominąłem tu Jevtića, bo trudno pisać o graczu który "ma jedynie papiery" a tak naprawdę nie grał od bardzo długiego czasu i mimo że "planowany" był jako "kierowca lokomotywy" to na razie "ogrywa się w rezerwach".
Skreśliłem już ( niestety i w końcu) z tej listy "szalonych jeźdźców" zaskakujących kiboli i rywali - Formellę, Lovrencicsa.
Graczy jednostronnych, bezproduktywnych , tzw "jeźdźców bez głowy"  z "minimalnym warsztatem piłkarskim".
Mimo dobrych chęci i mojej życzliwości nie mogę tam wpisać Kownackiego - gościa który tak dobrze zaczął swoją karierę ( asysty !) , a teraz gdzieś tam się pałęta między ławką, boiskiem i gabinetem rehabilitanta.
Reszta  to  albo "szara maść" ( Douglas, Arajuuri, Kędziora, Ceesay, Trałka, Tetteh) albo " prapiłkarstwo kontrolowane" ( Dudka, Thomalla, Robak) czyli piłkarstwo będące na granicy gabinetów szpitalnych, albo "rozgrywek ligi przyfabrycznej".

Zastrzegam -- piszę TO CO WIDZĘ i tu i teraz nie bawiąc się "we wróżenie z fusów" i przepowiadanie przyszłości.
Piłka jest tu i teraz i teraz kibol gwiżdże na swoich graczy i teraz ich uwielbia, by po pewnym czasie zmienić front ( i słusznie, taka uroda gier i meczów piłkarskich).

"Klasę", szczyptę artyzmu  jednak widać ( patrz ci gracze wymienieni na samym początku).
Zapyta się ktoś - skąd  w tej grupie Kamiński, ten co go tyle razy wysyłano na ławkę?
Bo umie celnie podać (!!!), bo "czyta grę", bo widać w jego poruszaniu się "inteligencję piłkarską", a że ma swoje wady... no cóż... wady ma i Pawłowski ( często mecze na JEDYNKĘ i masa strat, strzały po krzakach), Hamalainen ( snuje się po boisku jak smród po gaciach), Linetty - człowiek BEZ strzału z dystansu, mało dryblingów/ skutecznych, sporo podań "do wymyślonego gracza" gdy tymczasem piłka nie grana do  Neymara ale do Formelli, Gajos - pokazał w ostatnim meczu z Pogonią że "znika z boiska", niby jest ale tak naprawdę go nie ma.

Łatwo sobie wyobrazić Lecha BEZ tych graczy. Pozostałaby tylko walka/walka i remisy ZERO-ZERO.

Choć i oni "dawaliby radę" ( mówię o naszej parcianej, łatanej lidze) GDYBY grał w zespole NAPASTNIK.
Piłkarz który nawet z chaosu potrafiłby huknąć na bramkę.
No ale o napastnikach.... może nieco później... kiedyś... tabelka już w każdym razie jest gotowa, czekam na "dziurę" w rozgrywkach by ją wstawić razem z komentarzem.
A wynikają z niej bardzo ciekawe rzeczy... zatem... pozostańcie w kontakcie... Nasz Ukochany Ciąg Dalszy wkrótce Nastąpi   :-)






środa, 25 listopada 2015

BARCELONA, TYPERIADA, 17 KOLEJKA

Wczoraj oglądałem większą część meczu Baecelona-Roma .
Ostro  "testowany"  był bramkarz rzymian W. Szczęsny. Po wyniku należałoby sądzić że "oblał egzamin" ( było 6-1), ale ten kto oglądał i ten kto widział tylko bramki przyzna że barcelończycy objeżdżali Włochów niemiłosiernie i kilka bramek strzelali "do pustaka".
Szybciej biegali, celniej podawali, a o szybkości wymieniania w biegu piki to już nie ma co mówić. To były rakiety, torpedy, pociski.
Sam nie-Szczęsny powiedział w wywiadzie pomeczowym ,że to była różnica klas.
Dobrze byłoby puszczać ten mecz naszym polskim "gwiazdorom" aby pokazać ile setek lat świetlnych dzieli ich od gry Barcelony i że to Barcelona GRA W PIŁKĘ , a nasi "wirtuozi" tylko grają w coś "piłkopodobnego" ( coś jak czekolada robiona z  substancji czekoladopodobnych).
Zachęcam ( jak ktoś ma możliwości), a nie oglądał tego meczu by sobie go "odpalić".
Ja daję obrazki :




Imponuje CELNOŚĆ podań graczy Barcy -- Vermaelen i Busquets == 96% !
I nie były to lechickie podania do bramkarza, wszerz boiska czy do tyłu ,do najbliższego partnera. Ale co ja tam będę mówił....... TO TRZEBA ZOBACZYĆ.


Typerka jakby "ruszyła z miejsca"

Njniższymi rezultatami-wynikami były 3 celne typy (!!) . W ogóle mam wrazenie, że faworyci jakby stawali się prawdziwymi faworytami ( nawet Wisła która generalnie remisuje na wyjazdach i teraz też mnie nie zawiodła....he he).

1. solokks = 45+3 = 48                                                                                                      
2. waldas = 41+4 = 45                                                                                    
3. Teresa = 40+4 = 44                                                                                  
4. piotrxxx = 40+3 = 43                                                                             
5. J.Ryzykant = 39+3 = 42                                                   
6. Goal = 35+3 = 38                                       
7. PabLo = 31+ 4 = 35                 
8. Mafju = 27+3 = 30 

  Mefju gdzieś w drodze zadział typowanie ostatniego meczu Cracovia-Lechia.


17 kolejka jak w maszynie czasu.
Na ścianie , w kalendarzu rok 2015, a w lidze już wiosna 2016 !

  • 27.11 18:00
  • 27.11 20:30

  • 28.11 15:30
  • 28.11 18:00
  • 28.11 20:30

  • 29.11 15:30
  • 29.11 15:30
  • 29.11 18:00


poniedziałek, 23 listopada 2015

CRACOVIA WYGRYWA

Cracovia- Lechia 3-0

Bałem się ,że w Krakowie będzie boisko na biało. A to ( śnieg)  dla "kanapowego widza" słabo , szczególnie dla "tych co nie mają Ultra HD i zakrzywionych 60 calowych ekranów w swoim M3.
Nie dość, że "pada elektroniczny deszcz" ,że tnie to piłki nijak nie widać i robi się jak w hokeju kiedy o bramce informuje nas pojawiająca się plansza z wynikiem.
A kysz zimo, śnieg, daj spokój do Świąt.

Mecz "się ustawił" sam, bo już na samym początku z boiska wyleciał za "buractwo" Michał Mak.
Do tego mam wrażenie, że coś "się dzieje" i w samym "betonie" bo: poza kadrą meczową Wojtkowiak,Krasić, na ławce Wawrzyniak, Kuświk ( to Michał Mak miał być tym żądłem) , Buksa ( "synek" poprzedniego trenera Brzęczka, ponoć... ponoć Wielki Talent, a po mojemu nie lepszy od takiego np. Kurbiela bo i styl i wymiary podobne). Czyżby "potencjał ludzki" po raz n-ty przerósł "betoniarzy"? Może zachorowali  "na syndrom Cracovii" z poprzednich sezonów?

Rozpisałem się o Lechii, a przecież kibicowałem Cracovii i trzymałem kciuki żeby tak solidnie zlali rywali. Jak napisałem, ci ułatwili zadanie "pasom" i jak krakowiacy zaczęli strzelać to strzelili 3 bramki ( polecam bramkę Cetnarskiego- bardzo ładna i zdająca kłam twierdzeniom w rodzaju... bo przecież ZABRAKŁO SZCZĘŚCIA . Cetnarskiemu, prosto mówiąc, NIE ZABRAKŁO UMIEJĘTNOŚCI (!!!) , strzelił tak jak chciał i gdzie chciał i było 2-0!).
http://ekstraklasa.tv/bramki/cracovia-lechia-2-0-fantastyczny-wolej-i-to-na-oczach-nawalki-cetnarski-przyblizyl/hgwe11
Na trybunie Nawałka i pewnie to co grał Cetnarski (onegnaj gdy był w Bełchatowie przymierzany do Lecha) bardzo mi się podobało, podobnie jak i gra Kapustki ( tu nieco z gadaniem i pompowaniem balona przesadzają komentatorzy i media).
Wygrali "nasi", beton do skruszenia i w zasięgu Lecha (już niedługo!).

 




18 kolejka przeleciała przez 1 ligę

Tam sytuacja interesująca bo niespodziewanie słabo spisują się "spadkowicze" z Extra czyli Bełchatów i Zawisza. Prowadzi , walcząca w sezonie 2014/2015 z Termalicą i KGHM o awans do samego końca, Wisła Płock.

Interesująca jest też postawa : Arki ( Nalepa strzelił bramkę- to pupilek solokks-a)


Zremisowała na wyjeżdzie z Zawiszą (patrz wyżej). Nie mogę przeżyć że Kamil Drygas dalej w Zawiszy ( a nie w Lechu) i dalej strzela bramki ! Arka w tabeli już druga.

 

Na oku mam też: Stomil Olsztyn ( pisałem niedawno- gra tam Jarek Ratajczak), Chrobrego  Głogów ( jest tam wypożyczony Drewniak- nie grał za kartki), Bełchatów - grał Serafin ( wygrali) , nie znalazłem w składzie Lisa wypożyczonego do Miedzi Legnica.
Kontroluję też jak sobie radzi Bytowia Bytów- wygrała, ( bo to z mojego regionu) , a na dodatek gra tam Michał Jakóbowski ( po mojemu jeden z niezłych, szybkich, przebojowych skrzydłowych którego lekką ręką - jak Klichowicza- pozbył się onegdaj Lech), który jest podstawowym graczem tego zespołu.
Drygas, Jakóbowski, Klichowicz to gracze "roztrwonieni" przez Lecha za cenę "ogórków" typu Djoum, Thomalla czy Holman. Spokojnie mogliby " wypełniać protokół meczowy" jak ci ostatni, bo nie są od nich gorsi!
A BYLI ZA DARMO !

 Z cyklu - obserwuję lechitów dodam - juniorzy młodsi ograli Ległą 2-0 i jedną z bramek strzelił Kacper Chodyna ( pamiętajcie- Chodyna, Kurminowski)
http://www.lech.tv/video-id-22014-akademia_lecha_gora_skrot_meczu




niedziela, 22 listopada 2015

LECH WYGRYWA Z PAPRYKARZAMI 0-2

Podbeskidzie -KGHM  1-2

Dziwny mecz. Dlaczego?
Bo obie drużyny miały ogromne połacie pola gry. Pressing będący na  alibi, sporo hasania po boisku. Dziwiłem się bo to gra akurat "uszyta na miarę" Lubina. Ppodbeskidzie za dużo pozwalało "miedziowym" i zostali ukarani.
Przegrali mimo, że prowadzili 1-0 po bramce Demjana.
Dzięki tej "beztrosce" górali mecz jednak oglądało się całkiem fajnie.



Pogoń - Lech 0-2

 Ziiimno!  Brrrrrrr !
Nie zazdroszczę kibicom, najbardziej gówniany czas na wybranie się na stadion i aż skóra cierpnie kiedy  widzi się SIEDZĄCYCH na tym zimnie ludzi.

Wybiegła chyba najsilniejsza 11 Lecha.
Linetty jako... rozgrywający, Hamalainen ( prawie już tradycja) jako napastnik.
Nie będę pisał o 9 graczach ,bo generalnie zagrali  dobrze, a Kamiński nawet bardzo dobrze.

Najgorszym ( tak a  przecież prawie co mecz był najlepszy) graczem Lecha był Pawłowski zaliczający co najmniej 4 podania niecelne, które mogły kolegom "otwierać drogę do bramki". Podawał do rywali albo straszliwie niecelnie.    Na paradoks zakrawa, że "machnąwszy się przy strzale " ( super akcja Kamińskiego!) zaliczył totalnie przypadkowo asystę przy golu Hamalainena.
Drugim graczem słabiutkim był Kędziora objeżdżany bezlitośnie przez dość prosto "zwodzącego" Małeckiego. Kilka takich pojedynków było, wszystkie wygrał Małecki!
Kadar nie pozwalał temu samemu graczowi na wyprawianie podobnych "numerow" bezwzględnie spychając go na  auty.
Reszta zagrała solidnie lub bardzo solidnie!
Wystarczyło to na Pogoń, którą "silnie pompowali" komentatorzy cały mecz i słyszałem cały czas Pogoń,Pogoń, Pogoń... gdyby trafił, toby...
A ubawili mnie mówiąc "były momenty kiedy Pogoń była lepszą drużyną".
Widać zaś jak na dłoni , że ta liga jest po prostu słaba gdy taka Pogoń na górze tabeli! Za to nareszcie Lech wygrzebał się z dołu tabeli i od pierwszej 8-ki (ósme KGHM ma 21 pkt) dzieli go zaledwie 5 pkt!
No i Trałka strzelił bramkę w lidze !!!



A teraz będą obrazki...   ;-)






sobota, 21 listopada 2015

TYTUŁEM USPRAWIEDLIWIENIA... a może TYTUŁ USPRAWIEDLIWIA?

To jest tak : pada, zimno, psy nawet nie chcą  wyłazić do ogrodu.

Tnie mi nieziemsko Canal Plus więc oglądanie meczów to masakra, ale wystarczy posłuchać komentarzy np z meczu Górnik-Wisła by się zniechęcić.
Jest więc bojkot bojkotu.
W zamian oglądam zaległe seriale ( Last Kingdom i Man from the High Castle - to moje ulubione oraz stary serial Rome).
Do tego jakiś w miarę lekuchny filmik - Agenci UNCLE  na przykład .
Powiem szczerze... listopad do marca to okres wykreślony z planu rocznego.

Informacja dla "użytkowników" - w środę  19 listopada liczba wejść na tego bloga przekroczyła 100 000.
To dodaje otuchy i pokazuje że blog ma jakiś tam sens.

Druga informacja - najnowsza płyta Adele jest po prostu słaba, ot takie miauczenie na temat.

No i tyle na dzisiaj... acha,,,, mojego psa pogryzł inny pies...

Pozdrawiam Drodzy Czytelnicy.


czwartek, 19 listopada 2015

PUCHAR POLSKI - Lech zamęczył widzów, Cracovia dokonała niemożliwego, poległa

Dzisiaj "pucharowy czwartek" w wydaniu ligowym.

Oglądam oba mecze.

Cracovia-Zagłębie Sosnowiec 0-2

Tu wydawało się jasne , że Cracovia awansuje.
Na ławce tylko Kapustka, biega Cetnarski, Rakels, Dąbrowski, Covilo, Budziński więc po wygranej w Sosnowcu 1-2  nie ma wątpliwości.
 Może i nie ma , ale to Sosnowiczanie strzelają 2 bramki, Cracovia 2x obija słupki (Djaliba i Budziński) i... odpada.
Niewiarygodne. Wydawało się to nie  do pomyślenia. A teraz UWAGA UWAGA- w Zagłębiu PO RAZ PIERWSZY zagrał Jakub Wilk ( fotka poniżej).


Zagrał, asystował przy pierwszej bramce bardzo ładnie centrując z prawego skrzydła na lewe, na woleja. Druga bramka to karny ( strzela Dudek- ten z Zawiszy i Śląska), strzał mocny i "pod ladę".
Przypomniały mi się boje z Błękitnymi ( ptrzegrana Lecha 3-1) , bo Sosnowiczanie celnie strzelali 3 razy i... strzelili 2 bramki!

Obśmiałem się gdy słyszałem komentatorów rekomendujących do kadry Cetnarskiego i Dąbrowskiego ( ten ma statystyki ligowe == 31 strzałów i w tym... 8 celnych!... ha ha ha).
Już kiedyś różni "borkowie" organizowali kadrę Smudzie, a potem Fornalikowi. Jak wyszło, sami widzieliście.







Lech-KGHM  1-0
widzów  9 271

  




Tu mamy jak nic - mecz " ocen".
Biegają "niedoceniani" ( ha ha ha) Dudka, Holman, Thomalla i (ostatnio niedoceniany) Formella.
Nie będę się wysilał i zacytuję Borka ( tego "oryginalnego") i jego osąd Thomalli " Thomalla to nie napastnik dla drużyny z takimi aspiracjami", o Holmanie " piłka znalazła się pod nogami Holmana , ale ZNOWU ją gubi".

Nie dziwi więc podsumowanie gry Lecha ( który faktycznie- Holman, Thomalla,Dudka,Formella - gra w 7 na 11 równie chaotycznych rywali) - "po przerwie może być lepiej, bo gorzej niż po 1 połowie być nie może".

 

No i okłamał nas Pan Borek z Polsatu, guzik się zna na piłce, było tak samo !
Ale nie uprzedzajmy wypadków.

Zaczyna się 2 połowa  . 
KGHM ma choć alibi - gra tam 17 letni Żyra i wchodzi po 1 połowie jakiś 18 letni klient . Lech  takiego "alibi" nie ma ( nie grają Linetty, Kownacki, Kędziora czyli "ci młodzi").

Najlepsze zaś było na koniec , też Borek "wszedł POWAŻNY piłkarz ( za Thomallę-Pawłowski) i załatwił sytuację, strzelił gola".
A Pawłowski wszedł w 90 minucie ( mecz trwał do 93 minuty, bramka chyba już w 91 minucie).

   




Moje oceny zerowe, dla "czterech patafianów":
--- Thomalla, Formella, Holman, Dudka - czyli CAŁA (prawie) pomoc, bo i Gajos grał z takimi "patafianami" jak grał .Lech praktycznie  NIE MIAŁ OFENSYWY. Grali obrońcy i Trałka.
To jest straszne, że TACY "kelnerzy" wożą się w Lechu. A przecież ci z rezerw (np. Kurbiel, Jóżwiak) byliby lepsi o to "bieganie i gryzienie trawy" od tych "pierdolonych lebieg snujących się po boisku" ( powtórzę żeby była jasność nazwiska = Formella, Thomalla,Dudka,Holman).

--- po tym meczu nawet wstyd napisać "plan wykonany".
Trzeba napisać - plan wymęczony i skwitowany gwizdami ( tak jak kibole gwizdami żegnali schodzącego Thomallę).

Wielu piłkarzy swoją  "grą" obrażało  nasze pojęcie o grze w piłkę nożną na poziomie "piłkarza zawodowego" i Aktualnego (jeszcze i ciągle) Mistrza Polski.