Szukaj na tym blogu

czwartek, 12 listopada 2015

KADAR LOVRENCICS

Dla Lecha każdy występ "blisko Euro"  zawodnika klubu to parę euro więcej w tabelce "ma".
Wartość graczy rośnie bo nie grają jedynie w Niecieczy czy innym Mielcu, a tak że pokazuje ich telewizja.

Pierwsi "do kamery" ustawili się Węgrzy.
Nie byli faworytami meczu z Norwegią. Stawiano 6-4 na Norwegię.
Wyszło inaczej, bo Węgrzy strzelili JEDNEGO gola i na rewanż w Budapeszcie ( niedziela 20:45) wybiegną z zaliczką bramkową.
Norwegowie mieli przewagę, bili AŻ  16 (!!!) rzutów rożnych! Węgrzy grali generalnie na swojej połowie.i nie patyczkowali się wybijając piłkę 9 przez całą 2 połowę!) gdzie popadnie. Metoda sprawdziła się.

Na lewej obronie zagrał , cały mecz, Kadar.
Grąl dziwnie. Boczny obrońca to niby wulkan energii, sprinty, wślizgi, biegi w tył i w przód, po prostu dynamit i "bullterier".
Kadar? Nie wiem czy ubrudził spodenki, minimalistyczne sprinty, gry do przodu prawie zero, często "zostawiał krycie swojemu skrzydłowemu". Dziwna gra jak na lewego obrońcę. Jednak w tej metodzie wybijactwa jakoś dał radę.

Grał , od 76' Lovrencics.
Na lewym skrzydle. Mało czasu, mało gry, raz zagrał jak środkowy obrońca wślizgiem wybijającv piłkę z jedenastki swojej bramki.
 Nie pograł w ataku bo... Węgrzy w 2 połowie prawie nie atakowali.
Jak zwał tak zwał, wygrali 0-1..

         

PS: do tego meczu
Komentatorzy, Fedek i Listkiewicz (!!) kilka razy dziwili się mocno, że nie gra Nikolić. Byli rozczarowani, nie kryli zawodu. Nikolić przesiedział cały mecz na ławie.
Wyszło tak, że trener Węgrów po prostu nie wie co robi.
A jednak wie!


                                     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz