Szukaj na tym blogu

piątek, 28 lutego 2014

PIĄTEK PIERWSZE PŁOTY ZA KOTY

Ot taki fajny tytuł

Ruch-Widzew 2-1
widzów 8 800

Tu Widzew był od razu skazany  "na spożycie".
Niekoniecznie uczta byla wywintna.
Jako ciekawosta PO meczu - sprawdziłem sobie  jakie są osiągnięcia Widzewa w ostatnich 10 meczach.
Sprawa jasna : 8 porażek+2 remisy. 
 Ruch ma bodajże 5 kolejnych zwycięstw. I tu jednak niespodzianka bo w bramkach ma stosunek strzelonych/straconych = 33/32.

Jak napisałem mecz nie był wielkim spektaklem.
Znowu "pokazał się" sędzia Gil dyktując karnego ( słusznego) dla Ruchu i wyrzucając z boiska za 2 żółte kartki gracza Ruchu.
Ja z satysfakcją sobie pomyślałem: pewnie muszą sobie pluć w brodę w Widzewie, że wywalili Mroczkowskiego.
Ze smutkiem patrzyłem też na upadek ( grającego obecnie w Widzewie) gracza- Marcina Kikuta.
Grał jako LEWY obrońca i został zdjęty po 45 minutach.
A przecież "ocierał się o kadrę" grając w Lechu.

Komentatorzy:
- gracz który przebiera nogami na ławce rezerwowych
- ja też bym gwizdnął w tej sytuacji
- Cetnarski zachowuje się jak Xavi Hernandez , ktory w swojej karierze osiągnął TROCHĘ WIęcej..
- z kaim spokojem i elegancją Ruch połykał kolejne metry


Lechia-Wisła  0-0
widzów 11 291

Komentatorzy coś tam marudzili niezadowoleni.
Mnie mecz się nawet podobał.
I to głownie za sprawą Lechii która grała szybko i do przodu. Cały czas napędzała się do ataku, wymieniając szybkie mocne podania.
Było to fajne ,bo przecież w tej drużynie wielu graczy to niedawni juniorzy.
Z przyjemnością patrzyłem na grę Tuszyńskiego, Dawidowicza i starszego od nich Madery.
Dzisiaj to o wiele lepsza drużyna niż na jesieni i przy większej dozie szczęścia ( umiejętności) spokojne w 3 rozegranych meczach mogłaby mieć już 9 pkt.
A sytuacja Pietrowskiego w 85' ( jak spierdolił 300 setkę!) to wołała o pomstę do nieba.
Powtórzę- Lechia mi się podoba i idzie w dobrym kierunku.
Co do Wisły.
Hm. Zawiodła.
Najlepsi -    Miśkiewicz, Gargula , Głowacki.
Reszta - ot przeciętna.
Jedyne co może kiboli Wisły cieszyć ,że Lechia Wisły nie zabiegała, GTS dała radę.
Mnie osobiście irytowało, że tak często Wisła grała "długą do przodu". Wykop z obrony do ataku.
Dziwne jeśli w pomocy mają Gargułę, Stlića, Chrapka.
Statystyki pomeczowe wiele powiedziały o meczu : celne strzały 3/3 faule 12/22 (!!!) - a nie grał Burliga. Żóltą dostał ( słusznie) Głowacki często nie przebierający w środkach, który nie zagra w następnym meczu w Krakowie, z Ruchem.
I wtedy zobaczymy co i jak z tą "betonową obroną".

Komentatorzy :
- [ 20 minuta] Nie za dużo futbolu
- kontuzja Kanieckiego wydarzeniem 1 połowy 

Sumując:
Lekki zawód. Z dużej chmury mały deszcz.


A NIEDZWIEDZIE ŚPIĄ

WAKE UP PabLO ! Gdzie się podziałeś?

czwartek, 27 lutego 2014

MIT ZAWODNIKA NIEPOKORNEGO

Poczytuję sobie wspomnienia Iwana, różne "objawienia" Kosowskiego, czasami trafi się stwierdzenie "...że Boniek był wybitnym zawodnikiem bo... był niepokorny" i poparte "mrugnięciem" kawałki "kariery Kowalczyka".
Do tego "ugniatany jestem" stwierdzeniami że TYLKO gracze 'niepokorni" coś w życiu piłkarskim mogą osiągnąć.

No wiecie ludzie........ 
Na takie "dictum" to tylko się osłabić.
Nie będę sięgał do "epoki dinozaurow" (Lubański- kto to był wie każdy, Juskowiak, Deyna) zawodnicy którzy swoją wartość pokazywali NA BOISKU, a nie jako "kobieta z brodą" pokazywana w klatce,dla żądnego sensacji pismaczyka.

Dla mnie przykładem zadającym kłam tym wszystkim "poronionym teoriom o niepokorności" ( smażonym przez gazeciarzy na pożytek między innymi Ległej-transfer Kozaka. Gościa o którym wypowiadano się, że sodowa rozsadza mu nieco mózgowie, ale jest... niepokorny).  jest chociażby przykład DWÓCH graczy o klasie WYŻSZEJ  ( w odróżnieniu od klasy parafialnej bądż podwórkowej).

Są to Piszczek ( i niech mi tu nikt nie mówi o nadużyciach) i Lewandowski.
Gracze którzy robią "swoje" przechodząc "od stacji do stacji".
Jakos nie słyszę o aferach, niepokorności, kłótniach z kolegami ( podobnie zresztą było z Lubańskim).

"Łowcy pantofelkowi" sensacji nie zarabiają zrozpaczeni na "sensacjach z szatni" BVB.
Hm.
Ktoś powie, ale Peszko to był niepokorny piłkarz i niezły.
No tak, ale czy głopata to wyróżnik "mądrej niepokorności" i "tworzenia mądrej wizji swojego życia"?

Dlatego irytuje mnie to co piszą "eksperci" o wielu graczach Lecha ( trafiłem min innymi na krytykę Kownackiego - a wiadomo- od Kownasia jełopy odpierdolić się!), że są "za grzeczni".
Co ma piernik do wiatraka?
Czy to że piłkarzyk pokazuje dupę ( patrz Drewniak) świadczy o jakiejś ponadnormatywnej niezależności charakteru i wybitnej fantazji przekładającej się na EFEKTY PIŁKARSKIE ?

Na bank NIE.
To taka sama bzdura jak pisanie "BOSKIE piersi Natalii Siwiec" i gloryfikowanie "pijaczków" w rodzaju Iwana czy Kowalczyka , o których pisze się ( z zazdrością?) - " no pili i GRALI i to JAK GRALI".

To - jak kiedyś przeczytałem- uwłacza mojej inteligencji - jeśli wciska mi się podobny kit.

I teraz powiem co skłoniło mnie do napisania powyższego tekstu-
znakomity wywiad z Marcinem Królem -ur w 1944 filozofem i historykiem idei, który powiedział między innymi ... cytuję :

"Żródłem wszystkich problemów jest upadek myślenia. W gruncie rzeczy o to chodzi. 
Myślenie, które traktowało siebie nieprawdopodobnie poważnie. 
Skupić się i przeczytać cztery kolumny czegoś istotnego bez żarcików, przerywników, czegoś, co nie zostało umajone atrakcyjnymi zdjęciami, filmikiem- to jest dzisiaj wyczyn jak wyprawa na Marsa"

Na koniec tradycyjne AMEN  :-)
I śmieszna fotka.... he he he.. dla "umajenia tekstu"... ha ha ha


środa, 26 lutego 2014

22..... 23......niedługo JUŻ 24

Rozliczamy się z "kwitów".
Ja tylko mogę płakać. Po tak udanych sezonach przyjdzie pola ustąpić innym.
No chyba że zachachmęcę i przed rundą "mistrzowską" podziele punkty przez TRZY   ...he he he he
  Bo jak u Stuhra 

" Już nie dadzą mi rady
nikt mnie tutaj nie kiwnie
bo odczuje to dziwnie
ja nikogo nie straszę,
ja talentem niestety go gaszę."


No dobra jedziemy Szanowne Koleżeństwo.... he he he
Po 23 kolejce  mamy to tak jak niżej:

1.Teresa =  79+3 = 82                                                                                                                           
2.GOAL = 76+5 = 81                                                                                                                          
3.piotrxx = 69+1 = 70                                                    
4.Mefju = 64+5 = 69                                                    
5.solokks = 66+2 = 68                                              
6.Pablo = 64+3 = waldas = 66+1 = 67                   
7.Marcin = 63+1 = 64                            

Jak widać niby jestem dobrze przygotowany, atmosfera w domu znakomita, piwo w lodówce, a tu.... falstart.
 No, ale wyciągnę wnioski z ostatnich nieudanych notowań, jeszcze sporo kolejek do końca i wiele się może zdarzyć, dwie porażki nie mogą przekreślać osiągnięć z poprzednich sezonów, dopóki piłka w grze.... ( gdzie ja  już takie pierdolenie słyszałem....?).

Generalnie ostro idzie GOAL który zabrał się do roboty, pewnie zmienił skarpetki, wymienił długopis i wyciągnął wniosek. Byle go tylko nie pokazywał Teresce... he he he
Sytuacja się nieco komplikuje w dolnych rejonach stanów średnich... czyli na dole tabeli.
Słabe osiągi, ktoś musi za to odpowiedzieć !
Tak dalej być nie może !

Przed nami już 24 kolejka
 .
  • 28.02 18:00
  • 28.02 20:30
  • 01.03 15:30
  • 01.03 18:30
  • 02.03 13:00
  • 02.03 15:30
  • 02.03 18:00
  • 03.03 18:00

wtorek, 25 lutego 2014

OLYMPIAKOS Pireus -MUNITED 0-2

Tu też nie będzie ględzenia , a statystyki pomeczowe, że jednak z Anglikami MOŻNA WYGRYWAĆ !






Oraz  pokazane jak się biega i kryje POD KONIEC MECZU


Sorry, ale to był tylko taki mój wybryk. Nie będzie ciągu dalszego serialu Liga Mistrzów.
Ot chciałem pokazać jas się grywa na salonach europejskich i że tu się BIEGA  a nie "lepiej mądrze stać niż głupio biegać !

Zenit BVB w LM 2-4

O meczu nie będę pisał bo... niech ci co nie oglądali żałują   :-)
Lewy DWIE BRAMY!

Zamiast gadania - statystyki meczu .
Te  które chciałbym zobaczyć PO JAKIMKOLWIEK MECZU LIGOWYM,w Polsce ( gdzie takie dane ściśle TAJNE !)..
Statystyk nie ma w Polsce i znowu jesteśmy " daaaaaaaleko za Murzynami" , a przecież jak widać w LE i w LM takie statystyki to nie jest  coś nieosiągalnego (ponoć jest też tak po meczch ligowych w studio pomeczowym w Niemczech czy Anglii). !

Zwracam uwagę na statystyki przebiegniętych kilometrów ( nie wierzę że ktoś w Extra przebiega w meczu choć 11 kilosów, a tu tyle biega w meczu ŚRODKOWY NAPASTNIK! -Lewandowski Robert).












 No i na koniec obrazek z  74 MINUTY MECZU, jak zakładać pressing, a nie tylko o nim gadać ( to do Jaśnie Pana Rumaka)




DLACZEGO NIEPOKOI MNIE PORAŻKA 5-1

Ponieważ zajmuję się Lechem w sposób "ciągły" to również w sposób ciągły odbieram informację przeczytane w necie, gazetach.
Dzięki temu , w zasadzie, nie mam "luk" które mogłyby zaburzyć mi obraz klubu.

Porażka pięcioma bramkami na wyjeżdżie na dobrą sprawę nie powinna budzić wielkich emocji.
Bo przecież meczów do końca rozgrywek sporo, jeszcze wiele dobrego może się zdarzyć.
Nawet układ gier nie jest jakiś tragiczny ( zaledwie DWA mecze wyjazdowe o sporym ciężarze gatunkowym, na boiska gdzie porażka nie może być zaskoczeniem).
Czyli można ewentualnie "w ciemno" odliczyć te 6 punktów z puli punktów do zdobycia w pozostałych 7 meczach.
Mówię o PUNKTACH, bo zakładam i jakiś tam remis, po drodze.
Czyli upragniona ÓSEMKA nie powinna być poza zasięgiem tej drużyny.

Skąd więc zaniepokojenie, u mnie dyżurnego, w sumie, optymisty?

Przypominam sobie tłumaczenia słabszej postawy drużyny po rundzie jesiennej i to byłoby tak :

1- Słaba postawa bo plaga kontuzji

Teraz , po obozie zimowym komunikat wręcz "lejący miód na tsragane nerwy" - KADRA ZESPOŁU W KOMPLECIE - oprócz Arajuuri. Czyli ten "punkcik wytłumaczeń" odpada

2. Kontuzje spowodowały słabą postawę niektórych kluczowych graczy

Tu myślano o Pawłowskim, Claasenie, Douglasie oraz o słabej postawie nie kontuzjowanego Kamińskiego .
Zima przeszła. Wymienieni gracze trenowali  " na pełen  gwizdek". Sami (oprócz Claasena) mówili o tym że są super przygotowani.
Spodziewać mogliśmy się ( w końcu Pawłowski to niby jakaś tam ligowa klasa, Kaminski "ten co jest przyszłością", Claasen- przyszłość kadry RPA) że wymienieni po prostu "zjedzą rywali". Będą "super-ekstra-de luxe".
Pierwszy mecz ( udział Kamyka przy bramce Paixao), przeciętna gra i Pawowskiego i wręcz słaba ( zmieniony w czasie meczu) Claasena pokazał że można zacząć się niepokoić o ich postawę.
No dobra, ale wygrali, można bylo powiedzieć że teraz będzie tylko lepiej i... było nie gorzej, ale po prostu tragicznie .
Zatem i ten punkt bez sensu.

3. Mamy po 2 RÓWNORZĘDNYCH GRACZY NA KAŻDĄ POZYCJĘ

Wyliczanka się zgadza. Zgadzają się " kilogramy, centymetry, sztuki".
Nie zgadza się tylko , z rzeczywistością słowo "równorzędni".
Podkreślam... nie piszę to tylko pod wpływem tego 5-1 ,a le przypominając sobie grę Lecha w meczu ze Śląskiem ( co pokazał ich następny mecz, przegrany u siebie z Ruchem 2-3, a przecież Ruch prowadził nawet 0-3!, że Śląsk to na dzisiaj drużyna SŁABA, kandydat na  spadkowicza z ligi).

Okazuje się że Lech NIE MA po 2 RÓWNORZĘDNYCH GRACZY.
Jak już to ta równorzędność to komunikat -- " na wiele pozycji mamy po 2 SŁABYCH/PRZECIĘTNYCH graczy"
Piszę "przeciętnych", bo przecież Lech "ma w planie" grę w LE, gdzie ci "PRZECIĘTNI" niestety okażą się "SŁABYMI GRACZAMI'. A przecież w tej całej zabawie Kolejorzowi nie chodzi już o MPolski ( mimo szumnych zapowiedzi), a TYLKo o tę grę w LE!

No dobra zaryzykuję i napiszę kto według mnie jest tym "przyzwoitym graczem", a kto tym "malowanym" przez media czy Zarząd klubu, trenera Rumaka.

-- przyzwoici - Gostomski ( nie b. dobry bo ma sporo pustych przelotów), Kamiński (obecnie słabo ale jednak, ma gość dobre podanie,gra w piłkę NOŻNĄ, ma przyszłość, MUSI się UCZYĆ!)Ceesay ( no ale nie gra, wiadomo) , Douglas - Hamalainen,Lovrencics, Linetty (??- patrz Kamiński) - Teodorczyk i może ( choć tu sporo beczek soli do zjedzenia) Kownacki

Czyli jest DZIEWIĘCIU GRACZY. Więc nawet nie CAŁA PRZYZWOITA drużyna!
Gdzie tu tych mitycznych 2 równorzędnych graczy na każdą pozycję?

-- nieprzyzwoici ( tu biorę pod uwagę to idealne zimowe przygotowanie) - Arboleda, Pawłowski, Wołąkiewicz, Henriquez, Kędziora ( tak, tak), Claasen, Kotorowski, Injać.

-- tak zwane "duchy" czyli gracze będący "na liście" ale tak naprawdę niewiele o nich wiadomo - Formella (jakoś nie wierzę w pokłady talentu), Zgarda (???), Bednarek ( jeden mecz to strasznie mało), Arajuuri ( kolejny Yeti w zespole) Matysiak ( trzeci bramkarz jakby kto nie wiedział).

-- i kategoria stworzona dla Możdżenia. Gracz przyzwoity, ale raczej jako zmiennik. 3 lata gry w Lechu i zaledwie "wspomnienia" ( wiemy, wiemy, wiemy). Taki gracz "wilkopodobny". Irytujący, ale potrzebny jako "zapchajdziura".
 W tej kategorii od biedy może też mieścić się Vojo Ubiparip - "idealny rezerwowy".

-- o Buriću nie piszę, bo tego gracza jakby w klubie nie było. Niemal roczna przerwa w grze to dla bramkarza "ocean czasu". A zatem czy jest czy go nie ma to dla obecnej drużyny żaden problem.


Jak widać, spokojne "rozebranie" drużyny w kontekście "gry w europejskich pucharach" pokazuje że "mit Wiekiego Lecha" to mit i mitem dłuuuugo pozostanie.
Na teraz Lech musi się obawiać Pogoni ( jest bezpośrednio za Lechem) i tych co Kolejorza wyprzedzają ( Legła, Wisła, GZabrze, Ruch-  !!!).

Przydałoby się więcej NAMACALNYCH DOWODÓW na dobrą pracę :
 a) trenerów  b)zawodników  c) Zarządu ( tak, tak bo i oni powinni szybko reagować, a nie wierzyć w bajki z mchu i paproci).




niedziela, 23 lutego 2014

KOMPILACJA MECZÓW 23 KOLEJKI - po szczecińskim paprykarzu

Przyznam szczena mi po meczu Lecha opadła.
Nie nie żebym się tak osłabił by nie oglądać ligi, nie chciałem raczej pisać.
Więc będzie krótko i na temat.

Piątek
Pierwszy mecz Jagiellonia-Podbeskidzie 2-2
Widzów: 3 976

Poziom, poniżej stanów niskich, ot bajorko w czasie suszy.
Cztery bramki więc niby kręcić nosem nie wypada, ale.... ( wiemy- to co PRZED słowem ale tak naprawdę się nie liczy... he he) trzy z tych bramek to normalnie KRYMINAŁ ( błąd bramkarza, błąd obrońcy,rykoszt!).

Komentatorzy:
- bardzo brzydko uderzył o murawę
- dobre SZEŚĆDZIESIĄT SEKUND  w wykonaniu gości 
:-O
- będą biegali goście do samego końca   :-O
- sprytnie przeniósł ciężar swojego ciała bramkarz Podbeskidzia


Sobota
Widzew-Piast 1-1
widzów :  5 500

Tu tylko napisać - patrz mecz Jagiellonii w piątek
Wydarzeniem meczu była kolejna ÓSMA w sezonie CZERWONA kartka dla gracza Widzewa !

Komentatorzy:
- ujj, Wasiluk trafił w piłkę ale... trafił też w rywala


Górnik Zabrze- Legia 0-3
Widzów ; 3 000

Jakby nie patrzeć zasłużona wygrana Ległej.
Ciekawe że w warszaffce, u "tęczowych" ( no w końcu europejski egalitaryzm) grało AŻ TRZECH POLAKÓW ( Broż, Brzyski,Jodłowiec).
Byli lepsi bez dwóch zdań , no może nie o 3 ale 0 2 brakin na bank.
Górnik biegał, biegał, biegał, Madej  mijał rywali lecz nic z tego nie wynikało. Legła miała WSZYSTKIE STATYSTYKI pomeczowe lepsze ( oprócz spalonych , fauli, żółtych kartek).
Czyli Górnik grał negatywnie, "łazienkwocy" pozytywnie

Komentatorzy:
- brakowało żądła z przodu ( ha ha ha- ale Węgrzyn odkrył! Nie uważał na "Przyrodzie" , wiadomo że żądło generalnie umieszczone z tyłu).
- szukał okienka bramki Szteiborsa, ale jego nie znalazł


Korona-KGHM  1-1
widzów: 7 140

Przypominam - Abwo grał przed przyjściem do Polski w tym samym klubie co Gergo Lovrencics, czyli w Lombardzie Papa.
I strzelił w 8' bardzo ładną bramkę.
Wyrównał po rykoszecie Jacek Kiełb ( wyzdrowiał po kolejnym przeziębieniu) w 54'.
Potem niestety mecz "się wyrównał" do poziomu średniego. Niby coś się działo, niby były strzały , niby Korona wyrownała, ale remis sprawiedliwy. Obie drużyny to "mocna druga ósemka".

Komentatorzy:
- słońce tutaj nie pomaga w tych pojedynkach główkowych
- dość statycznie STOI w środku pola karnego
..... chyba odzywka roku !  :-O- zobaczymy jak on sobie radzi jako taki kat pola karnego... też dobre!


Wisła-Cracovia 3-1
widzów: 28 476

Cóż tu napisać.
Jak Cracovia ma strzelać bramki kiedy ma samych pomocników , którzy potrafią "dziergać koronki", ale nie strzelają NA BRAMKĘ.
Już na starcie Craxa to potwierdziła. Niby posiadała incijatywę ale na swojej połowie i w okolicy środka boiska.
Wisła po swojemu - prostacko ... dłuuuga od Głowackiego na Brożka przez całe boisko.
I było jak było, w sumie nudno aż do bramki Głowackiego (33') po... głowie, po wolnym.
Teraz już wiedziałem, Cracovia polegnie. Kwestia wyniku. A może być ( powtarzam Cracovia nie ma napastnika) tych bramek sporo i to dla wiślaków. Za 6 minut następna bramka (Stilić 39') i tylko potwierdza się że może być Cracovii gorąco.
Tym bardziej po 1 połowie w strzałach = Wisła/Cracovia = 5 - 0
Nie prorokuje zbyt optymistycznie Cracovii w 2 połowie. 
                                          
Druga połowa się skończyła i pomyślałem: Wisła byla bardziej konkretna. Lepsza? Tak o ten "piłkarski włos".
Ma lepszą obronę, którą często "wygrywa punkty".
Jak już strzeli bramkę to trudno wyrównać rywalom.Cracovia zaś ma obronę beznadziejną.
Wynik 2-1 byłby wynikiem oddającym "całokształt meczu".
Ozdobą meczu piękna bramka Ntibazonkizy w 76", ale cóż jak Nykiel wykłada Gargule piłkę w polu karnym... sorry.

Jaka zaś słabość Wisły? Wisła im bliżej końca meczu tym bardziej "gaśnie w oczach".
Dla mnie wydarzeniem meczu (bo przecież raczej uczciowo nie byłem zaangażowany i było mi obojętne kto wygra/przegra) była 12 żółta kartka Burligi. 
Przed meczem Śląska jest liderem klasyfikacji "żółtaczki" (następny Kokoszka ma 11 żółtych).


Śląsk- Ruch 2-3
Widzów: 12 141

No tu widziałem tylko 1 połowę w której lepsi byli gracze Ruchu.
I tu myśl- przecież nie mają "najlepszego składu w lidze" a i trener raczej mniej znany, a grają aż miło patrzeć.
W Chorzowie  ( jak pamiętam) szybko zareagowano na słabe wyniki brata Fornalika. Nie czekano , jak w Poznaniu, na realizację wcześniej zakreślonego planu na lata, zmieniono trenera i teraz zbierają owoce tej szybkiej reakcji.
"Kosmiczny Lech" obecnie na pozycji 5 ( niżej niż po poprzedniej kolejce), a Ruch który na jesieni "prawie spadał" jest dziś już na 3 (!!!) miejscu.

Czy trzeba lepszego dowodu na to ,że nie trzeba mieć "najlepszego składu", a NAJWAŻNIEJSZY dobry trener !!!!!
Śląsk za to jakby "zarażony widmem spadku". Jak ktoś skaleczony kiedyś i jakby ta rana cały czas "się paprała", a organizm raz  mocno osłabiony cały czas nie mógł wyjść z choroby.
Dziwne to.




piątek, 21 lutego 2014

LECH POLEGŁ

Pogoń-Lech 5-1
widzów: 12 000

Tak to jest, dla jednych radość dla innych smutek.
Nie przesadzajmy jednak i nie "leczmy swoich kompleksów".
To "tylko" sport i to często nie ten w którym uczestniczymy, ale ten który "łykamy biernie" z pilotem w  ręce.
Oczywiście to zabawa i nie ma co tu "dodawać ciśnienia".
Fajnie gdy nasi wygrywają, niefajnie gdy przegrywają. Niewiele jednak ponad klepanie w klawiaturę i wymądrzanie się możemy poradzić. Nie możemy wesprzeć swoich dopingiem, nie możemy wejść na boisko.
Ale możemy po porażce usiąść i poszukać w sobie wiary, optymizmu, bo przecież  Świat Się Nie Kończy. Nawet ten piłkarski.
Zostało sporo meczów, sporo czasu ,by pokazać że mozna znależć RADĘ na kłopoty.

Ja zawsze kiedy mi nie szło najpierw starałem się nie rozpamiętywać "rozlanego mleka" "pobitych garów" straconej szansy. Starałem się spojrzeć optymistycznie na porażkę wiedząc że towarzystwem sukcesu jest i porażka, a przecież DAM RADĘ następnym razem bo przecież GORSI ODE MNIE jakoś sobie radzą.

Trochę rozmyślań po meczu bo akurat uważam , że obok bardzo słabej gry ( nie wiem dlaczego tak słabej) niektórych można znależć i powody do optymizmu.

PIERWSZY - Dawid Kownacki strzelił bramkę w meczu Ekstraklasy.
                      Jak dla mnie to wydarzenie. Sami wiecie , że od dawna patrzę jakie ten chłopak robi postępy. Kiedyś napisałem - można gadać o "potencjale", ale napastnik to strzelane gole, od dzieciaka.
Kownacki to właśnie taki piłkarz. I bardzo się ucieszyłem że właśnie dziś strzelił bramkę!

DRUGI - wiedząc że zrobiło się dobrą pracę na treningu można po takim meczu stwierdzić. Ci co dziś zagrali to nie to czego chcemy.
I tu mam konkretne nazwiska.
Claasen - jakoś wyczułem, że ten facet to nie jest gracz który zrobi furorę. Nie wierzę w "odrzuty z eksportu" ( np z eksportu z Afryki Południowej, mimo że grał w Holandii). To że na 5 podań do przodu ( w pierwsze 20') miał 5 podań do rywala mowi wszystko. Ja nie widzę w tym graczu NIC pozytywnego.
Wołąkiewicz - wielokrotnie pisałem że jego poziom nonszalancji go zabije. Stąd te desperackie wślizgi. Teraz pokazało się ( brał udział w 5 bramkach Robaka) że sprawdziło się wszystko co pisałem wcześniej. Marszczenie brwi i potrząsanie pięścią to nie wszystko, trzeba umieć w piłkę GRAĆ.
Może kiedyś "rozbiorę" Wołąkiewicza "na częsci".
Henriquez- za słaba dynamika, słaba zwrotność, braki w szybkości, latka lecą
Injać - patrz wyżej. Ten gracz nie powinien wstawać z ławki
Pawłowski - sztuka dla sztuki i "teoretyczne zagrożenie". Co mnie zresztą nie dziwi , bo ten "lubiński" styl jak się już do niego przykleił to się nie odklei i nie wierzę w odmianę.Niedługo zresztą "przypląta się kontuzja" i znowu będzie powód do rozważań typu "gdyby nie częste kontuzje....".

Dzisiejszy mecz pokazał właśnie w przypadku tych graczy : Claasen, Wołąkiewicz,Henriquez, Pawlowski, Injać jakie są ich ograniczenia i to że na POSTĘP już u nich liczyć nie możemy, bo przecież " do rundy są przygotowani wzorcowo". 
Czyli logicznie - "WIĘCEJ SIĘ JUŻ Z TEGO MATERIAŁU NIE USZYJE"
To właśnie paradoksalnie akcent optymistyczny.
Może nareszcie poniejednym spadną łuski  z oczu.

Wynik nie pozwala nawet napisać o zaniepokojeniu.
Po takiej KLĘSCE po prostu trzeba pewne rzeczy przetrawić i poukładać OD NOWA i nie popaść w "samookłamywanie się", bo by chorobę leczyć trzeba najpierw wydać diagnozę -rozpoznanie choroby a potem zaaplikować leczenie. Inaczej pacjent "zejdzie"  czyli nie awansuje do eliminacji do LE w sez 2014/2015
 np trzeba pogodzić się z faktami że:
- Hamalainen nie powinien grać jako napastnik, lepszy już Kownacki lub Formella
- Henriquez to opcja tymczasowa i trzeba szukać lewego obrońcy
- Lovrencics marnuje się na lewym skrzydle
- na lewe pchnąc kogokolwiek, może być nawet Arboleda i tak nie będzie gorzej niż dzisiaj
- Claasen niech pakuje manatki
- podpisać kontrakt z Możdżeniem
- ogrywać Kędziorę, do bólu
- Injać to typ Henriqueza, czyli "starych wspomnień czar" i już wystarczy 

No dość.
Może nieco konkretów :

 
  


 I statystyki strzałow: niecelne na czerwono
- Henriquez  8' 47'
- Kędziora  14'
- Gergo  25' 36' 87' 90'
- Kownacki  49' 58' goool
- Pawłowski  49' 67'
- Hamalainen 88'

Widać jak na dłoni- napastnik grający "na szpicy" - Hamalainen nie strzelał w 1 połowie na bramkę ANI RAZU ( no comments), Kownacki - grający w 2 połowie strzelał celnie 2 razy i strzelił bramkę...

co tu gadać akurat mam na taką okoliczność niezły obrazek UWAGA :



TYTUŁEM WSTĘPU PRZED MECZEM LECHA Z POGONIĄ

Przed bardzo istotnym meczem z Pogonią spieszę donieść jakie jeszcze mecze czekają Lecha .
(w tzw. rundzie podstawowej kończącej się już 12 kwietnia 2014).

Lech będzie gral w Poznaniu z : Piastem, Podbeskidziem, Lechią, Jagiellonią
Na wyjazdach z : Pogonią,  Widzewem, Legią, G.Zabrze

Jak widać ciekawie się to ułożyło.

U siebie z zespołami raczej z dolnej ósemki więc pewnie trzeba będzie " skrobać rywala  atakiem pozycyjnym" a na wyjeżdzie za to z bardzo grożnymi rywalami z którymi będzie można właśnie zagrać .... z kontry.

Wyjazdy o tyle istotne że wygrywając tam odbiera się BEZPOŚREDNIM rywalom punkty, odrabiając straty.

Oczywiście TRZY PUNKTY to 3 punkty. Czy zdobyte z Widzewem czy Legią, ale Legia po prostu NIE MOŻE WYGRYWAĆ.

Lechowi właściwie pozostała TYLKO liga by spełnić "swoje marzenia".
Nawet PPolski nie bardzo może pomoc w "łapaniu się na pudle".
Lech tam już nie gra (padł z obładowany miedzią... ;-)
Więc musi teraz "trzymać kciuki" za GZabrze.
Ale akurat w połówce Górnika i Lechia/Jaga/Zawisza. Najbliższy mecz z Zawiszą i nie jest powiedziane , że ten mecz Górnik wygra.

Wniosek prosty - "stawianie na układy w PP" bardzo ryzykowne. Trzeba skupić się na Extra i "lać tego kto się nawinie pod rękę".

PS:
Ciekawe że jeszcze nie wyjaśniła się ( gdzie będą grać ) sprawa Ślusarskiego i Murawskiego.
Czyżby uparli się by "pobierać gołą pensyjkę" a odejść dopiero w czerwcu?



środa, 19 lutego 2014

TYPERIADA PO 22 KOLEJCE i PRZYMIARKI DO 23

Przypominam ( ostatnia typerka sumowana 18 grudnia 2013)


Po 22 kolejce, niedawnej/wiosennej, to jest tak:

1.Teresa = 75+4 = 79                                                                                                                                
2.Goal = 70+6 = 76                                                                                                                         
3.piotrxx = 63+6 = 69                                                                   
4.solokks = 62+4 = waldas = 64+2 = 66                             
5.Mefju = 59+5 = Pablo = 60+4 = 64                             
6. Marcin = 60+3 = 63                                                  

Jak widać w walce o "zaszczytne"" 3 miejsce ( i puchary europejskie. he he he) niemożebny tłok.
Ładnie zacząl GOAL który miał po 1 pięciu meczach 5 trafnych. Już myślałem , że po raz pierwszy będziemy mieli osiem/na osiem.. No niestety na to  trzeba poczekać.
Najgorzej ( po prostu przekombinowałem, a przecież piłka to prosty sport) wypadłem ja. Usprawiedliwa mnie to, że typowałem remis Legła-Korona, ale sędzia "mnie załatwił"- karny z kapelindra w 83', a i mecz Piast-Wisła wybitnie remisowy też skończył się po karnym.
Nic to... jedziemy dalej

23 kolejka Ekstraklasy
  • 21.02 18:00
  • 21.02 20:30
  • 22.02 15:30
  • 22.02 18:30
  • 23.02 13:00
  • 23.02 15:30
  • 23.02 18:00
  • 24.02 18:00

wtorek, 18 lutego 2014

PODSUMOWANIE 22 kolejki

Jak zapytalibyście mnie co sobie myślę o 22 kolejce to Wam powiem

- piękna pogoda
- strasznie mało ludzi na trybunach. 
     A przecież powody (o prócz zimowej piłkarskiej głodówki) by przyszło sporo ludzi były ( nowy trener Berg, wizyta wicelidera u spadkowicza, ochota Piasta by wbić się do 8ki, niezła para Lechia -reaktywowana+Pogoń - no ale tu zapały ostudził bodajże wojewoda zamykając 32 sektory stadionu!,). Nie zawiódł Poznań ( choć i tak ze 20 000 to  mimo wszystko ZA MAŁO, powinno być regularnie 25 000 a w porywach 30 000). i Chorzów ( gdzie co prawda stadionik maleńki, ale sporo ludzi przyszło).
Kiedy patrzę na mecze w... no dobra... szkoda gadać.
Pozostaje się pocieszać że w LEPSZYCH piłkarsko krajach ( np Czechy, Szwecja też kibiców mało).
Ale co to za pociecha kiedy wiatr hula po stadionie, a piłkarze udają że grają.

- piłka ligowa to spadek poziomu stały i niepowstrzymany.
   Niby nic nowego, ale jak na ;   17 strzelonych bramek = 4 były po rzutach rożnych + 3 po tzw "wrzutkach" ze stojącej piłki, po rzutach wolnych ( tu sorry 1 padła ze stojącej piłki po bezpośrednim strzale- Zieńczuk - Ruch, ale jak zwał tak zwał, stojąca piłka w robocie) + 5 ( !!!) bramek z rzutów KARNYCH + zalediwe 5 po wymyślonych akcjach !! Choć i tu na przykład bramka dla KGHM to praktycznie bramkarz sam sobie piłkę wrzucił do siatki.

JEDYNA PRAWDZIWA bramka padła po strzale Teodorczyka. I piszę nie dlatego że on gra w Lechu , ale to było PODANIE, ZWÓD, STRZAŁ.

W większości meczów widzieliśmy co prawda ( bardziej 2 ligową) walkę, walkę, ale zagrań, dryblingów, CELNYCH strzałów na lekarstwo ( tu rekordzista Piast grając u siebie w całym meczu NIE STRZELIŁ CELNIE ani razu!).

- śmiać mi się chciało na gadanie ( plyta ciężka, nogi ciężkie, brak świeżości).
  To tak jakby w lutym miała być trawa "po kolana", obozy BEZPOŚREDNIO PRZED ROZGRYWKAMI nie odbywały się za granicami ( Cypr, Hiszpania, Turcja) przy dobrej pogodzie ( no może kilka razy popadało), na zielonych boiskach .
 A z tą "świeżością" ?
Pamiętam jak w tydzień po obozie zapierdalałem po boisku jak mały samochodzik  :-)
Bo rozpierała mnie ochota by wreszcie GRAĆ !

Chociaż i tak najzabawniejszym wytłumaczeniem jest zwrot "piłkarze nie mają czucia piłki" gdy ta walnięta leci w aut, 3 metry nad poprzeczką, albo zostaje tak przyjeta ( 2 metry od autu) że i tak wylatuje w aut!
To tak jakby na jesieni, powiedzmy we wrześniu 2013 roku piłkarze strzelali po 20 razy CELNIE w meczu, piłka idealnie "sklejona" spadała 5 CENTYMETRÓW od buta , a podania były w 99% CELNE !

No kabaret Drodzy Państwo, kabaret.

-  co do typów, przewidywań.
  Tak jakby NIC się nie zmieniło ( oprócz dennego startu Górnika co może wskazywać na kryzys w zabrzańskiej drużynie.
Legia - tak samo grała pod koniec jesieni i nie widzę żeby nagle została "wzmocniona" KILKOMA super graczami. Bo jak się chce mieć DOBRĄ drużynę na "miarę Europy" nie starczy  do "starych kamaszy" kupić nowe sznurowadła i udawać że się ma buty  od Vuittona ( z ciekawości podaję- cena butów MĘSKICH - 1 pary Vuitton - ze skóry aligatora to 10 000 $ !).
Górnik- raczej zjazd
Wisła - no na razie grając w 11-tu wygląda to nieżle, ktoś wypadnie i... kaplica.
Lech - spore nadzieje, ale na razie za dużo "ciśnienia", za mało luzu.
Pogoń - za częła obiecująco
Ruch -  sorry. Dalej mamy "cud nad Wisłą". Tu trzeba poczekać , 2-3 kolejki aż "padną na nos", bo skończyło się "lizanie po jajach" .

Pozostali: Nic mnie nie zaskoczyli. Dokładnie to samo co było na jesieni, nawet "miażdżacy" Górnika gracze KGHM-u nie gwarantują że w następnym WYJAZDOWYM już meczu ktoś ich "nie usmaży"..

Widzew - przypomina mi Odrę Wodzisław przed spadkiem i raczej jako "towarzysza" dopisuję im Podbeskidzie, które nijak nie zmieniło swojego "topornego" stylu gry.

Generalnie : zima NIC nie zmieniła... cobyśmy nie gadali.

- sędziowie

  Litości.
 Karny bo piłka "leciała w jego kierunku" (dla Zległej), karny za faul (???) na Masłowskim który ciągnął za sobą nogi jakby miał postępujący paraliż kończyn, Nie ma karnego ( no bo jak w 80' dyktować karny PRZECIW gospodarzom- Ruchowi ?), jest karny PRZECIE gościom ( Widzew) bo gospodarze jakoś "nie mogą uradzić", Musiał "daje pograć" kreując widowisko "pod siebie", gdy Pskit gwiżdże "jak leci".
To już nie POD RYWALA trzeba się chyba przygotowywać , a POD SĘDZIÓW..
Bo i co z tego że "graliśmy swoje" skoro rywal nie skonstruował "ani jednej akcji w pełnym biegu" wyłącznie "wrzucając piłkę ze stałych fragmentów gry" (Sląsk), albo "wykończył nas sędzia".

Sędziowie póki "na dorobku" to jeszcze wykazują objawy poczucia rzeczywistości. Im sędzia bardziej "doświadczony" jest tak jakby "wykonywał zadania nakreślone okólnikiem".

poniedziałek, 17 lutego 2014

KARNIE KOŃCZYMY 22 KOLEJKĘ

Jutro podsumuję całą 22 kolejkę, bo tego wymaga pierwsza kolejka w roku.

Piast-Wisła 0-1
widzów: 6 228

Jakoś nie mogę zrozumieć dlaczego na Piasta chodzi tak mało ludzi?
Może dlatego, że niedaleko gra Ruch, Górnik? Zespoły z większą "historią' i tradycjami?
Ale przecież w zeszłym sezonie Piast wypadł bardzo dobrze więc kibiców nie powinno brakować.
Skład prawie taki sam, ten sam trener więc zawsze nadzieja że Piast w końcu "odpali trampki".
Jest jak jest. Łdny kameralny stadion , a publiki skąpo.
Co do meczu.
Piast nie ma napastnika ( jak sporo ligowych drużyn). Wisła takiego napastnika ma.
Liczyłem więc że grając u siebie "piastunki" maksymalnie wykręcą - remis i..... było blisko.

Może nie tak blisko , bo "bramka dla Wisły  wisiała w powietrzu".
Wisiała i wisiała i wisiała.
Zresztą mogła sobie wisieć i do końca spotkania bo statystyki pomeczowe Piast/Wisła  strzałów 7/7 STRZAŁÓW CELNYCH   0-ZERO/ DWA (jeden to rzut karny!).
Jak z tego wynika Wisła choć trafiła w bramkę .
Czytając to trudno zrozumieć ,że Wisła miała przewagę, po prostu wyglądała solidniej mimo, że grała prosto.
Często w swoim "starym stylu" czyli "lampa do przodu" może Sarki, Guerrier czy Brożek akurat dojdą do walniętej piły.
Ogólnie Wisła grała szybciej i "były zalążki".
Piast? Trudno wygrać nie trafiając w bramkę rywala , a przecież Jurado w 83'  miał znakomitą sytuację by wyrównać!
Ciekawe , że rzut karny przyjęto bez dyskusji. Gdyby to grał Lech pewnie byłby tekst "wątpliwy rzut karny bo obrońca dostał piłką w rękę którą się podparł" ( tak było np na jesieni przy ręce Głowackiego która wtedy... ręką nie była bo... patrz wyżej).
Karny, Guła, bramka.
Tak w ogóle skład Wisły wyglądał okazale- Miśkiewicz- Głowacki, Bunoza- Chrapek, Stilić, Garguła - Brożek i... pozostali.
Smuda ( co typowe) "ogrywa" 11-tkę i tak będzie do końca ligi, jeśli tylko ktoś mu nie wypadnie z powodu kontuzji-kartek. Będzie grało 13 graczy "do bólu". Czy dadzą radę?
Zobaczymy.
Piast? Na dziś to drużyna "z półki" Jagiellonii  może Lechii. Może 9-10 pozycja. Spaść nie spadnie.

Komentatorzy:
- Wisła poczuła krew na tej stronie ( boiska- przyp mój).

Do wczorajszych meczów "zmielonych" na drobno w necie i gazetach nie będę wracał .
Podam tylko tzw "podstawy" i "śmiszne komentatorskie wstawki"


Ruch-Jagiellonia 1-0
Widzów:  6 000

Wydarzenia meczu:
- Pazdan dostaje kolejną żółtą kartę
- kolejna bramka  "ze stałego fragmentu gry"- Zieniu- wolny !
- Malinowski powinien dostać kartkę za faul na Piątkowskim i powinien być karny dla Jagi (88')
- Sędzia Musiał robi wrażenie , że "uwierzł w swoją boskość". Często błądził, "dawał grać" kiedy były faule wymagające gwizdania, w ogóle "organizował zawody". Byli lepsi od niego ( Stefański i Przybył- debiutant w meczu Lechii). Panie Musiał trochę pokory, bo uniesie się Pan w powietrze i już do nas nie wróci.

Komentatorzy: ( Wijciech Jagoda- kolejna pierdoła saska po Węgrzynie)
- niedawno zdanie Janoszki liczyło się w szatni Ruchu, teraz bedzie liczyć się w szatni Lubina
- mógł jeszcze chwilę poczekać by znależć kilka lepszych adresów
- byliśmy już dzisiaj świadkami próby samobójczej Kuby Tosika
- mierzył w głowę Kuświka, Smektała
- niech Stokowiec ze swoim murem załatwi sprawy w szatni

Wywiady pomeczowe:
- (bramkarz Jagi Słowik) - mieliśmy grać w piłkę, ale nie graliśmy
- (pomocnik Ruchu Surma Łukasz) - musieliśmy stanąc na rzęsach, by zmienić w przerwie oblicze drużyny


KGHM- GZabrze  3-0
widzów: 4 500

Nie kumam. Nowy sezon, przyjeżdża do Lubina wicelider, jest nadzieja na lepszą grę, bo to przecież 1 mecz sezonu wiosennego, a na trybunach ludzi tyle co na meczach ( świętej ppamięci) PGE Bełchatów.
Stadion piękny i ... piękny... i piękny i nic z tego nie wynika ( a miało wynikać).

Mecz rozstrzygnął się " w 7 minutowym pakiecie" 14'-Abwo 19'-Błąd ( błąd bramkarza Witkowskiego bardziej.. he he)  21'- Abwo. Czyli 7 mint = 3-0 i... po meczu.
Drewniak nie zagrał, biegali za to niedawny lubinianin Jeż w Górniku i niedawny zabrzanin Kwiek w Zagłębiu Lubin.
Ot taka ciekawostka obyczajowa.
Biegał też Sobolewski ( kapitan Górnika) , który faulował jak popadnie. Czyli grał "jak potrafi".

Komentatorzy:
- ten kozioł tak niefortunnie odbił się od ziemi ( szmata wpuszczona przez Witkowskiego-GZ)
- to że Zagłębie porawiło 2 bramkami na własne życzenie
- szczał w środek bramki ( ha ha ha... pewnie lepiej niż miałoby być - szczał w poprzeczkę... ha ha ha)

Wywiad po meczu:
- (Łukasiewicz -GZabrze) - trzeba się wziąc do roboty i podwiązać jaja

B. ciekawa uwaga ze studia ... Jan Urban na trybunach ( jakaś sugestia niby, że może niedługo przyjdzie do Górnika za Wieczorka. Byłaby to naturalna zmiana, bo przecież Urban to zabrzanin.
 Tylko pytanie... czy Górnika stać by zatrudnić Urbana i płacić kontrakt Wieczorkowi?


niedziela, 16 lutego 2014

NIEDZIELA - LECH GROMI (haha) ŚLĄSK... uffffffff... jest OK

Lech - Sląsk  2-1
widzów:  20 347

Przed meczem reklama trafna i śmieszna - Udane życie seksualne to powód do satysfakcji KAŻDEGO DNIA (rekalma PermenKing).- każdego dnia seks???? Jasny gwint! Strasznie DUŻO tej satysfakcji   :-)

Dobra ---- za chwilę już meczysko !

Po zobaczeniu składu Lecha pierwsza myśl i........





..........STRACH : kurde na prawym skrzydle razem biegają niezbyt lubiący się cofać Pawłowski i Kędziora ( tak namiętnie na jesieni, we Wrocławiu go ogrywał grający po lewej stronie Dudu).
Myślę też ,że pomysł z Claasenem też słabo trafiony (powinien jako napastnik grać Teo ewentualnie powinien być szybko zmieniany).

Mecz zaczął się od "petardy" z trybun czyli mocnego dopingu -- KOLEJORZ TYLKO ZWYCIĘSTWO, KOLEJORZ TYLKO ZWYCIĘSTWO.

No i po 1 połowie sprawdziły się moje czarne przeczucia.
Miało być "granie piłką po  ziemi " do tego mieli być "technicy" = Pawłowski+Gergo+Claasen+Hamalainen.
I niewiele wynika z tej "techniki".
Dlaczego?
To nie Lech gra "swoje", ale po zdobyciu bramki to Lech gra "śląskie kluski". Czyli "przeszedł" z "piłki" na "walenie do przodu"oraz " typowe niecelne lechickie granie".
Do tego osierocony Kędziora co chwilę fauluje Dudu który dla niego ZA DOBRY! i... z tego faulowania dostaje żółtą kartkę , jest rzut wolny jakaś ktłowanina przed Gostomskim i z 1-0 robi się 1-1.
Chyba , niestety, Lech zacząl grać "swoje" czyli brzydkie i niecelne granie, często w największą gęstwinę graczy.
Smutek.
Co z tego że zaczęli obiecująco skoro potem "zjeżdżali po rynnie" w stronę smętku, chaosu i kopaniny ligowej.
Na pewno NIE DOMINOWALI nad rywalem..

Druga odsłona :
Mam cały czas wrażenie  że "nerwy zżerają Lecha". Tak po cichutku i cały czas, bo przecież "swoją setkę" miał Hamalainen po podaniu Pawłowskiego, strzelał "po krzakach" Gergo, nawet "nie układało się w kontrataku".
Były więc zmiany.
Najpierw ta zamiana - ( jakoś nie mam przekonania do Claasena, coś z nim nie tak, nie wiem co. Tak po prostu czuję) Claasena w 61' na Teo.
Zmiana zresztą super bo już w 70' to Teo w indywidualnej akcji ( nareszcie jak PRAWDZIWY NAPASTNIK!) ,minięciu obrońców WALNĄŁ Z CAŁEJ EDY!
BRAAAAAAAMAAAAAAA,  kistaaaaaa  !!!!
Teraz Lech prowadzi 2-1 i jakoś mam czucie, że nie przegrają.
    Nie przegrali.... uffff.



 
  

Co po meczu:
- niesamowite, ale żółte łapali gracze Lecha którzy "wypadną z Pogonią" czyli : Linetty ( tu zagra za niego chyba Injać), Dougla( tu Henriquez) i Teodorczyk ( no tylko Hamalainen bo.... innych NIE MA!).
Swoją żółtą złapał też Kędziora, wybitnie "przemotywowany". W jego przypadku mam nadzieję, że z meczu na mecz "nabierze mądrości"..Tylko coś za często faulował .

- Douglas ratuje Lecha po "pustym przelocie Gostomskiego" . Mogło być nieszczęście bo przecież Śląsk grał bardzo siermiężnie. Tylko powiedzieć - LECH KURWA SAM SOBIE STRZELA BRAMKI !

- zawiódł mnie Claasen ( patrz wyżej), przeciętnie grał Hamalainen, słabo ( za dużo niecelnych podań w ataku  będąc nawet w przewadze i "rozrzuconych" obrońcach rywala) grał cały kwartet ofensywny ( Hama,Claasen, Pawłowski,Lovrencics. Mało tam było dokładności, szczypta fantazji i tyle tego.

- Trałka/Linetty - ot tak sobie
- obrona dobrze ( oprócz zbyt faulującego Kendziego)
- bramkarz- oj czasem robił wrażenie rozkojarzonego, mijał się z piłką , nie był pewny pod swoją bramką więc skóra cierpła przy byle wolnym=Mila=Hatley+wrzutka+chaos. A przecież Gostek to chłop jak góra!
- ostatnie zmiany w Lechu to : za Szymka 89' wchodzi Możdżu, za Hamalainena w 91' wchodzi Kownacki.
- rozbawiła mnie ŻÓŁTA kartka dla Kotora ( na ławce) koło 85'(za co?Nie wiem nijak).

Co więc jeszcze ?
Pierwsze śliwki robaczywki, za dużo pary, ciśnienie jakby wywalało bezpieczniki.
Wygrali, może ciśnienie nieco zejdzie.

Moja statystyka strzałów ( cięło strasznie więc pewnie jakieś "ślepaki" mogłem pogubić) :

Hamalainen - 12'  69'
Douglas  -  16'
Gergo - 25' 42' 58'
Linetty - 46'
Kędziora - 59'
Todorczyk - 70' 81'
Trałka - 78'

Widać, że najbardziej "konkretny" był Teo, który robił bardzo dobre wrażenie. BYŁ NAPASTNIKIEM i wynikało to nie z tego jak go nazwano, ale JAK GRAŁ .




Komentatorzy:
Zrozumcie,moje kibolskie nerwy, więc nie miałem melodii wsłuchiwać się w jakieś tam "rodzynki".
Nieżle jednak komentatorzy podsumowali to spotkanie
-  rozgrywanie piłki nie układało się obu zespołom


PS:
Wybaczcie , dwa pozostałe dzisiejsze mecze ( zbyt się chyba już rozpisałem) opiszę jutro wraz z meczem Piast-Wisła.
A zachęcam do czytania jutro ,bo było sporo "śmiesznych" odzywek komentatorów którzy chcąc barwie gadać często "ganiali słowotokiem za swoim ogonem"... było wesoło !

sobota, 15 lutego 2014

SOBOTA - DZISIAJ PODANO NIECO PIŁKI NOŻNEJ

Do uczty piłkarskiej daleko, ale dzisiaj podano zdecydowanie lepsze dania niz wczoraj , ot taki niezły schabowy z pyrkami i rozwodniony kompot z wiśni .

Cracovia-Zawisza  0-2
 widzów  8 001

Ze strachem przed meczem pomyślałem "oby nie to co wczoraj".
Cracovia jak pozostałe zespoły (Podbeskidzie, Widzew-paradoksalnie, Korona) grając BEZ NAPASTNIKA (tradycyjnie chory Dawid Nowak) niestety musiała paść.
Bo jak wiemy... dobrymi chęciami piekło wybrukowane.
Patrząc na ten mecz myślałem, że mecz podobny do walki Foreman-Muhammad Ali w Zairze.
Tam Ali prowokował, dawał sobie obijać rękawice ,by w pewnej chwili ,po kilkunastu rundach ruszyć i znokautować Foremana.
Zawisza tak właśnie gra.
Daje się rywalowi wyszumieć biegając o tyle  o ile, by ruszyć zdecydowanie koło 60-70' na rywala i często go dobić.
Dziś też tak było i dwie setki Cracovii to były setki "wylane za kołnierz".
Potem w 73" rzut rożny i Drygas strzela na 0-1.
Znowu ataki Zawiszy, chyba ma ze dwie niewykorzystane okazje bramkowe ( Carlos) , by na koniec Masłowski "zostawił nogi i dał się sfaulować" i kolejny w tej kolejce KARNY! -wykorzystany.
To kolejny 3-ci ( i jak się póżniej okazało, nie ostatni dziś) karny.- 86' strzela Vasconcelos i jest ( może) niespodziewana wygrana Zawiszy.
Podkreślę- KOLEJNA KISTA DRYGIEGO.
Pogoda do grania słoneczna, superowa. Boiska dobre.

Komentatorzy ( Węgrzyn bredzi jakby mniej):
- w ogóle Cracovia ma strzał
- delikatnie tak uszczypnął spodenki Carlosa
- Vasconselos był prawie tam gdzie trzeba, prawie dołożył stopę
- wydawało się, że Luis Carlos będzie szybszy mając na uwadze jego szybkość
- wszystko było dobrze do momentu strzału,,,,,, nie wiedział co z piłką zrobić


Lechia-Pogoń  2-3
widzów  8 170

Bardzo dziwna sytuacja- 34 sektory stadionu zmknięte, ale doping zajebisty.
Lechia zaczęła wściekle.
Znowu, jak Craxa, chciałoby się powiedzieć "nie wylewajmy setek ZA KOŁNIERZ".
A takie miał Wiśniewski strzelający jak z pepeszy, w każdej nadarzającej się sytuacji. A wystarczyło spokojnie spojrzeć i zamiast WALIĆ  "na chołę" spojrzeć, pyknąć.
Tak to przegrali. Troszku szkoda bo Pogoń depcze po piętach Kolejorzowi.
Nie będę oryginalny jak zwrócę uwagę że z 9 strzelonych dotychczas bramek = 4 z karnych + 4 z rogów + JEDNA z akcji ( ta na 2-3 Bąka-Pogoń).

Jak grała Pogoń ? Kolejny (po Śląsku) rywal Lecha?
Twardo, rękami, kopiąc po girach, sporo biegając PRZEZ CAŁY MECZ ( a grali od 80' w 10 po CZERWONEJ kartce dla Frącczaka). Czyli parę mają.
Nie będą za to mieli w lechickim meczu bocznego obrońcy Frącczaka i środkowego ( uff bo ten b. dobrze gra głową- strzelił bramę) Dąbrowskiego, bo ten będzie pauzował  w następnym meczu za 4-tą kartkę w sezonie.
Uważać na Robaka , grającego nieco po chłopsku, ale nie jest to napastnik klasy europejskiej, no i JEDYNY napastnik w kadrze Pogoni! Więc okulawić go i... fertig   :-)

Jak napisałem. Całkiem niezłe piłkarskie danie no i 5 bramek, co znacznie podnosi wartość KAŻDEGO piłkarskiego posiłku.

Komentatorzy:
- przy następnej okazji piłkarze nie będą tracić okazji by wywrzeć nacisk na  arbitrze
- tutaj pytamy : dobrze wyszkolony pomocnik MUSI uderzyć lepiej
- kto wie jak to się skończy do końca


piątek, 14 lutego 2014

PIĄTEK -ZAKŁADOWY BAR W CEGLORZU

Tutuł taki bo "uczta piłkarska" kojarzy mi się z homarami i kawiorem, szampanem i tortem od Sahera ( słynny tort wiedeński).
Dzisiaj był to obiad na "komunistycznej" stołówce zakładowej, gdzie "zupa wiedeńska" to była rozgotowana kasza manna z dodatkiem -JEDNEJ na kocioł- marchewki, o solidnej porcji soli i smalcu.

Zatem Szanowni Państwo - zapraszam na "ucztę na stołówce zakładowej" !

 Panowstwo i Panistwo zaczynamy zabawę.
Myślę tu o zabawie z piłkarzy (np już dzisiaj Pan Brzyski narzekał na płytę)
 Pamietam jak Pan Pączek (Iwański grając też w CWKSie ) narzekał że piłki za ciężkie.
Dodatkowym elementem zabawy są komentarze, gdy w czasie kompletnej "plaży" słyszymy : ależ piękna próba próby strzału i gdyby tak piłka trafiła w okienko to byłaby piękna bramka.
Jeśli więc podejdziemy do tej naszej "polskiej mocy futbolowej" z przymrużeniem oka może być spory "FUN".

Ja tak podchodzę do meczów , w każdym razie tych pierwszych "kotów za płoty".

Podbeskidzie-Widzew  1-0
Widzów = 3 000
Tu spory "ciężar gatunkowy" ,bo obie drużyny bardzo niziutko w tabeli. Ot w stylu- odwróć tabelę Podbeskidzie na czele.
Widzew (o dziwo) teoretycznie WZMOCNIONY.
Przyszli : Kikut ( tu bezlitosny upadek piłkarski sympatycznego Kikiego widoczny gołym okiem), Cetnarski ( odszedł z ławki Śląska, a miał być to player jakich mało i.. jak pisałem.. miał nawet prowadzić grę Lecha. Pewnego czasu został "podkupiony" w trakcie przepychanek Lechowi przez Śląsk i... też się piłkarsko zeszmacił okupując trybuny i ławkę), Wasiluk ( ten też jakoś nie zaistniał mimo że kilogramy i centymetry ma!).
Mecz.
Patrz pozycja w tabeli. Już drżałem, że wytną mi numer i TYLKO będzie remis, ale do akcji włączył się Pan sędzia Główny aktor - sędzia Stefański, wymyślił sobie faul Wasiluka i dał Podbeskidziu karny, który zakończył praktycznie ( 81') mecz.
Śmiałem się kiedy komentatorzy mówili :ciekawe kto będzie plusem meczu. Jak dla mnie Plusem Meczu był sędzia, który de facto zdobył dla Podbeskidzia bramkę!
Ach jeszcze to. W Podbeskidziu szukającym desperacko napastnika zagrał Nwaogu ( ten też o włos i o mały figiel grałby w Lechu, ale unióśł się honorem... wtedy był najlepszym strzelcem Floty... i powiedział, że taki as nie musi być poddawany testom i zaproszenie z Poznania olał). Był dzisiaj najsłabszy w Podbeskidziu i tak grał za długo na to co pokazywał, zszedł na początku 2 połowy. Czyżby Ślusarski to było zbawienie dla Podbeskidzia?
W WIdzewie tak samo nędznie jak Nwaogu zagrał Visniakovs. Tak pięknie zaczął, tak pięknie szedł na jesieni, a tutaj kiszka. Straty, bez dryblingu, zero okazji bramkowych mimo  że miał całkiem niezłe 2 okazje.
Czyli obie drużyny BEZ NAPASTNIKÓW zatem niby POWINNO być remisowo, ale "wlączył się sędzia".

Jeszcze na dodatek w 72' minucie gracz Widzewa dostał ( sprawiedliwie) CZERWONĄ kartkę. To już SIÓDMA CZERWONA dla Widzewa w tym sezonie. Idą na rekord, niespotykany od lat.

Komentatorzy:
-  podanie które CHCIAŁ WYKONAĆ  Cetnarski MOGŁO  spawić dużo kłopotu Podbeskidziu
- strzał jest strzałem
( mądrość - strzał niecelny)
- najtrudniej utrzymywać się z piłką na połowie przeciwnika, gdzie tego przeciwnika jest najwięcej... a to paradne !
- jest Kaczmarek, ale odskoczyła mu piłka ( no tak piłkarze "nie czują piłki".. ha ha ha).

Legia-Korona 1-0
Widzów = tu ciekawostka
Według PolskieRadio = 17 500, wg Interia=17 477 , a według Polsatsport = 20 500.
Wiadomo, Warszawa, cuda tu na porządku dziennym !

Jakos nie potrafię uwierzyć ( nawet jakbym był kibicem ....fuj... Tęczowych) że to Wielka Drużyna.
Sorry. To ligowa drużyna i tyle, więc typowałem remis bo: 1 mecz po przerwie, bo walka to znak Korony więc teraz mają jakby "nowe otwarcie" i ten ich Guillerme z Brazylii na Koronę wydawał mi się "za cienki".
Następną ciekawostką z rodzaju "Akademia Ległej najlepsza w Polsce " był fakt że na boisko wybiegła 11 warszafki z ( aż) TRZEMA Polakami w składzie ( Łukasik-Akademia, BeLeszyński-Lech, Brzyski-Ruch). Konsekwentnie ( dla tych co wierzą w NET) "co innego słyszysz co innego widzisz".

Nie bedę się rozwodził "nad widowiskiem", coby nie odszczekiwać złośliwej krytyki PO meczu Lecha.
 Tradycyjnie najlepszym graczem w CWKS był Kuciapka ( czyli pizdeczka).
Tradycyjnie Brzyski dośrodkowywał, dośrodkowywał, dośrodkowywał i dośrodkowywał.
Tradycyjnie Korona została ukarana CZERWONĄ kartką (Jovanović za dwie żółte i ma w czerwonych niezły rezultat wyrównując osiągi Widzewa = 7 czerwonek w sezonie).
Dodatkowo CZERWONĄ ( od razu za faul) dostał "gruziński wagon z węglem" czyli Dwaliszwili ( i przyznaję się... chciałem go w Lechu. Oj byłbym teraz strasznie wkurzony na siebie).
Brzyski (ponoć najlepszy asystent ligi) niedługo będzie wykopywał piłkę spod swojej bramki by "nabijać" statystykę dośrodkowań. Na 18 miał ich 15 ! Plus 6 wybijanych rzutów rożnych.
Pytam się: czy to jest JESZCZE PIŁKA NOŻNA?
Ze złośliwą przyjemnością patrzyłem na stratę za stratą BeLeszyńskiego, gościa okrzyczanego "Szóstym Piszczkiem". A może jednak "SIEDEMNASTYM"?

Komentatorzy:
W sumie gadali z sensem (Wieszczycki ) i celnie podsumowali pierwsze ... he he he ....70 minut - teoria chaosu przed momentem




środa, 12 lutego 2014

ZACZYNAMY NIEDŁUGO LIGĘ

Pogoda nas oszczędziła i zamiast kuligów, jeżdżenia na tyłkach po zmrożonych murawach jest niemal piłkarska pogoda.Kopacze nijak nie będą mogli szukać wymowek swoich partackich zagrań (zimno, śnieg, marna murawa).
Nie wieje, nie pada, nie jest przerażliwie zimno.
Tylko grać!

Zreszta takiego lutego nie pamiętam od lat.

Dobra- co i jak w naszej grupce typerow wiadomo, a kto nie pamięta to może zawsze cofnąć się do grudnia 2013 i przypomnieć sobie co i jak.
Niniejszym do naszej 8 osobowej grupki ZAPRASZAM NOWYCH TYPERÓW.
Nic to że póżno, ale zabawa jest zabawą i nie przeszkadza by dla nich zrobić tzw "opóżnioną tabelkę typowania".

Generalnie, pierwsze typowania nowego "wiosennego otwarcia' są baaaaardzo enigmatyczne.
Coś tam wiadomo o sparringach, ktoś tam niespodziewanie poległ 0-5 ktoś niespodziewanie wygrał z kimś i tyle tego.
Większość zespołów ligowych wyjeżdżała ,a to do Turcji ( większość z tej stawki) a to do Hiszpanii.
Trnasmisji było mało, poziom ich nie lepszy niż amatorskich filmików na YouTube więc i z oceną gry zespołów nijak trafić.
Trochę to jak w grze "Kręcimy Sczęśliwym Kołem" i się zobaczy co wypadnie.
No dość gadania moje typy :

Przypominam : PIERWSZY MECZ WIOSENNY w piątek o 18:00 [ Podbeskidzie Widzew]

Piątek
Podbeskidzie-Widzew  1
Legia - Korona  x
Sobota
Cracovia- Zawisza  x
Lechia-Pogoń    1
Niedziela
Ruch-Jagiellonia  x
KGHM - Górnik Zabrze  2
Lech-Śląsk  1
Poniedziałek
Piast-Wisła  x

Jak widać sporo u mnie remisów, bo myślę że częśc meczów to będzie takie "macanie przeciwnika" i mogą kończyć się właśnie remisami bezbramkowymi.
Sporo meczów bardzo ciekawych  i może tylko mecze Cracovia-Zawisza czy Ruch-Jagiellonia nie budzą we  mnie większych emocji.

Acha na końcu strony BLOOGA krótka ANKIETA  " na którym miejscu wyląduje Lech przed rundą rewanżową" ?