Szukaj na tym blogu

niedziela, 16 lutego 2014

NIEDZIELA - LECH GROMI (haha) ŚLĄSK... uffffffff... jest OK

Lech - Sląsk  2-1
widzów:  20 347

Przed meczem reklama trafna i śmieszna - Udane życie seksualne to powód do satysfakcji KAŻDEGO DNIA (rekalma PermenKing).- każdego dnia seks???? Jasny gwint! Strasznie DUŻO tej satysfakcji   :-)

Dobra ---- za chwilę już meczysko !

Po zobaczeniu składu Lecha pierwsza myśl i........





..........STRACH : kurde na prawym skrzydle razem biegają niezbyt lubiący się cofać Pawłowski i Kędziora ( tak namiętnie na jesieni, we Wrocławiu go ogrywał grający po lewej stronie Dudu).
Myślę też ,że pomysł z Claasenem też słabo trafiony (powinien jako napastnik grać Teo ewentualnie powinien być szybko zmieniany).

Mecz zaczął się od "petardy" z trybun czyli mocnego dopingu -- KOLEJORZ TYLKO ZWYCIĘSTWO, KOLEJORZ TYLKO ZWYCIĘSTWO.

No i po 1 połowie sprawdziły się moje czarne przeczucia.
Miało być "granie piłką po  ziemi " do tego mieli być "technicy" = Pawłowski+Gergo+Claasen+Hamalainen.
I niewiele wynika z tej "techniki".
Dlaczego?
To nie Lech gra "swoje", ale po zdobyciu bramki to Lech gra "śląskie kluski". Czyli "przeszedł" z "piłki" na "walenie do przodu"oraz " typowe niecelne lechickie granie".
Do tego osierocony Kędziora co chwilę fauluje Dudu który dla niego ZA DOBRY! i... z tego faulowania dostaje żółtą kartkę , jest rzut wolny jakaś ktłowanina przed Gostomskim i z 1-0 robi się 1-1.
Chyba , niestety, Lech zacząl grać "swoje" czyli brzydkie i niecelne granie, często w największą gęstwinę graczy.
Smutek.
Co z tego że zaczęli obiecująco skoro potem "zjeżdżali po rynnie" w stronę smętku, chaosu i kopaniny ligowej.
Na pewno NIE DOMINOWALI nad rywalem..

Druga odsłona :
Mam cały czas wrażenie  że "nerwy zżerają Lecha". Tak po cichutku i cały czas, bo przecież "swoją setkę" miał Hamalainen po podaniu Pawłowskiego, strzelał "po krzakach" Gergo, nawet "nie układało się w kontrataku".
Były więc zmiany.
Najpierw ta zamiana - ( jakoś nie mam przekonania do Claasena, coś z nim nie tak, nie wiem co. Tak po prostu czuję) Claasena w 61' na Teo.
Zmiana zresztą super bo już w 70' to Teo w indywidualnej akcji ( nareszcie jak PRAWDZIWY NAPASTNIK!) ,minięciu obrońców WALNĄŁ Z CAŁEJ EDY!
BRAAAAAAAMAAAAAAA,  kistaaaaaa  !!!!
Teraz Lech prowadzi 2-1 i jakoś mam czucie, że nie przegrają.
    Nie przegrali.... uffff.



 
  

Co po meczu:
- niesamowite, ale żółte łapali gracze Lecha którzy "wypadną z Pogonią" czyli : Linetty ( tu zagra za niego chyba Injać), Dougla( tu Henriquez) i Teodorczyk ( no tylko Hamalainen bo.... innych NIE MA!).
Swoją żółtą złapał też Kędziora, wybitnie "przemotywowany". W jego przypadku mam nadzieję, że z meczu na mecz "nabierze mądrości"..Tylko coś za często faulował .

- Douglas ratuje Lecha po "pustym przelocie Gostomskiego" . Mogło być nieszczęście bo przecież Śląsk grał bardzo siermiężnie. Tylko powiedzieć - LECH KURWA SAM SOBIE STRZELA BRAMKI !

- zawiódł mnie Claasen ( patrz wyżej), przeciętnie grał Hamalainen, słabo ( za dużo niecelnych podań w ataku  będąc nawet w przewadze i "rozrzuconych" obrońcach rywala) grał cały kwartet ofensywny ( Hama,Claasen, Pawłowski,Lovrencics. Mało tam było dokładności, szczypta fantazji i tyle tego.

- Trałka/Linetty - ot tak sobie
- obrona dobrze ( oprócz zbyt faulującego Kendziego)
- bramkarz- oj czasem robił wrażenie rozkojarzonego, mijał się z piłką , nie był pewny pod swoją bramką więc skóra cierpła przy byle wolnym=Mila=Hatley+wrzutka+chaos. A przecież Gostek to chłop jak góra!
- ostatnie zmiany w Lechu to : za Szymka 89' wchodzi Możdżu, za Hamalainena w 91' wchodzi Kownacki.
- rozbawiła mnie ŻÓŁTA kartka dla Kotora ( na ławce) koło 85'(za co?Nie wiem nijak).

Co więc jeszcze ?
Pierwsze śliwki robaczywki, za dużo pary, ciśnienie jakby wywalało bezpieczniki.
Wygrali, może ciśnienie nieco zejdzie.

Moja statystyka strzałów ( cięło strasznie więc pewnie jakieś "ślepaki" mogłem pogubić) :

Hamalainen - 12'  69'
Douglas  -  16'
Gergo - 25' 42' 58'
Linetty - 46'
Kędziora - 59'
Todorczyk - 70' 81'
Trałka - 78'

Widać, że najbardziej "konkretny" był Teo, który robił bardzo dobre wrażenie. BYŁ NAPASTNIKIEM i wynikało to nie z tego jak go nazwano, ale JAK GRAŁ .




Komentatorzy:
Zrozumcie,moje kibolskie nerwy, więc nie miałem melodii wsłuchiwać się w jakieś tam "rodzynki".
Nieżle jednak komentatorzy podsumowali to spotkanie
-  rozgrywanie piłki nie układało się obu zespołom


PS:
Wybaczcie , dwa pozostałe dzisiejsze mecze ( zbyt się chyba już rozpisałem) opiszę jutro wraz z meczem Piast-Wisła.
A zachęcam do czytania jutro ,bo było sporo "śmiesznych" odzywek komentatorów którzy chcąc barwie gadać często "ganiali słowotokiem za swoim ogonem"... było wesoło !

2 komentarze:

  1. Goal Anonim13:53:00

    Wesoło Co kurnia?!
    To kurnia spujsz na swojo i mojo typerke (hehehe)
    CDN
    P-KoL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Goal
      Dałeś po zaworach ostro. Ale powiem Tobie, trzymałem kciuki kiedy trafiłes w pierwszych meczach 5 razy.
      Bo jak wiesz ZERO było już kilka razy... maksymalnej noty = 8 NIE BYLO NIGDY.
      Niezły numer wywinęło Zagłębie i.... po nadziei. Jeszcze dzisia sędzia "dołożył karnego" i z oczekiwanej przeze mnie ÓSEMKI zrobiła się i tak wypasiona SZÓSTECZKA.
      Ja chyba za dużo kombinowałem , a powinienem "pójść" po przeczuciach, bo przeczuwałem na przykład że Górnik padnie, a gdyby nie sędzia to i miałbym swój punkcik za remis Ległej z koroną. Po prostu "nie przwidziałem" , że wydano "Zarządzenie"- " dla polskiego futbolu byłoby najlepiej żeby CWKS został Mistrzem Polski. W związku z powyższym obliguje się cały pion PZPN-u do udzielelenia daleko idącej pomocy stolicznej drużynie.
      Kropka, amen, szlus
      Pozdrawiam i czekamna rzw "ciąg dalszy"
      Waldas Przy Nadziei.

      Usuń