Szukaj na tym blogu

wtorek, 25 lutego 2014

DLACZEGO NIEPOKOI MNIE PORAŻKA 5-1

Ponieważ zajmuję się Lechem w sposób "ciągły" to również w sposób ciągły odbieram informację przeczytane w necie, gazetach.
Dzięki temu , w zasadzie, nie mam "luk" które mogłyby zaburzyć mi obraz klubu.

Porażka pięcioma bramkami na wyjeżdżie na dobrą sprawę nie powinna budzić wielkich emocji.
Bo przecież meczów do końca rozgrywek sporo, jeszcze wiele dobrego może się zdarzyć.
Nawet układ gier nie jest jakiś tragiczny ( zaledwie DWA mecze wyjazdowe o sporym ciężarze gatunkowym, na boiska gdzie porażka nie może być zaskoczeniem).
Czyli można ewentualnie "w ciemno" odliczyć te 6 punktów z puli punktów do zdobycia w pozostałych 7 meczach.
Mówię o PUNKTACH, bo zakładam i jakiś tam remis, po drodze.
Czyli upragniona ÓSEMKA nie powinna być poza zasięgiem tej drużyny.

Skąd więc zaniepokojenie, u mnie dyżurnego, w sumie, optymisty?

Przypominam sobie tłumaczenia słabszej postawy drużyny po rundzie jesiennej i to byłoby tak :

1- Słaba postawa bo plaga kontuzji

Teraz , po obozie zimowym komunikat wręcz "lejący miód na tsragane nerwy" - KADRA ZESPOŁU W KOMPLECIE - oprócz Arajuuri. Czyli ten "punkcik wytłumaczeń" odpada

2. Kontuzje spowodowały słabą postawę niektórych kluczowych graczy

Tu myślano o Pawłowskim, Claasenie, Douglasie oraz o słabej postawie nie kontuzjowanego Kamińskiego .
Zima przeszła. Wymienieni gracze trenowali  " na pełen  gwizdek". Sami (oprócz Claasena) mówili o tym że są super przygotowani.
Spodziewać mogliśmy się ( w końcu Pawłowski to niby jakaś tam ligowa klasa, Kaminski "ten co jest przyszłością", Claasen- przyszłość kadry RPA) że wymienieni po prostu "zjedzą rywali". Będą "super-ekstra-de luxe".
Pierwszy mecz ( udział Kamyka przy bramce Paixao), przeciętna gra i Pawowskiego i wręcz słaba ( zmieniony w czasie meczu) Claasena pokazał że można zacząć się niepokoić o ich postawę.
No dobra, ale wygrali, można bylo powiedzieć że teraz będzie tylko lepiej i... było nie gorzej, ale po prostu tragicznie .
Zatem i ten punkt bez sensu.

3. Mamy po 2 RÓWNORZĘDNYCH GRACZY NA KAŻDĄ POZYCJĘ

Wyliczanka się zgadza. Zgadzają się " kilogramy, centymetry, sztuki".
Nie zgadza się tylko , z rzeczywistością słowo "równorzędni".
Podkreślam... nie piszę to tylko pod wpływem tego 5-1 ,a le przypominając sobie grę Lecha w meczu ze Śląskiem ( co pokazał ich następny mecz, przegrany u siebie z Ruchem 2-3, a przecież Ruch prowadził nawet 0-3!, że Śląsk to na dzisiaj drużyna SŁABA, kandydat na  spadkowicza z ligi).

Okazuje się że Lech NIE MA po 2 RÓWNORZĘDNYCH GRACZY.
Jak już to ta równorzędność to komunikat -- " na wiele pozycji mamy po 2 SŁABYCH/PRZECIĘTNYCH graczy"
Piszę "przeciętnych", bo przecież Lech "ma w planie" grę w LE, gdzie ci "PRZECIĘTNI" niestety okażą się "SŁABYMI GRACZAMI'. A przecież w tej całej zabawie Kolejorzowi nie chodzi już o MPolski ( mimo szumnych zapowiedzi), a TYLKo o tę grę w LE!

No dobra zaryzykuję i napiszę kto według mnie jest tym "przyzwoitym graczem", a kto tym "malowanym" przez media czy Zarząd klubu, trenera Rumaka.

-- przyzwoici - Gostomski ( nie b. dobry bo ma sporo pustych przelotów), Kamiński (obecnie słabo ale jednak, ma gość dobre podanie,gra w piłkę NOŻNĄ, ma przyszłość, MUSI się UCZYĆ!)Ceesay ( no ale nie gra, wiadomo) , Douglas - Hamalainen,Lovrencics, Linetty (??- patrz Kamiński) - Teodorczyk i może ( choć tu sporo beczek soli do zjedzenia) Kownacki

Czyli jest DZIEWIĘCIU GRACZY. Więc nawet nie CAŁA PRZYZWOITA drużyna!
Gdzie tu tych mitycznych 2 równorzędnych graczy na każdą pozycję?

-- nieprzyzwoici ( tu biorę pod uwagę to idealne zimowe przygotowanie) - Arboleda, Pawłowski, Wołąkiewicz, Henriquez, Kędziora ( tak, tak), Claasen, Kotorowski, Injać.

-- tak zwane "duchy" czyli gracze będący "na liście" ale tak naprawdę niewiele o nich wiadomo - Formella (jakoś nie wierzę w pokłady talentu), Zgarda (???), Bednarek ( jeden mecz to strasznie mało), Arajuuri ( kolejny Yeti w zespole) Matysiak ( trzeci bramkarz jakby kto nie wiedział).

-- i kategoria stworzona dla Możdżenia. Gracz przyzwoity, ale raczej jako zmiennik. 3 lata gry w Lechu i zaledwie "wspomnienia" ( wiemy, wiemy, wiemy). Taki gracz "wilkopodobny". Irytujący, ale potrzebny jako "zapchajdziura".
 W tej kategorii od biedy może też mieścić się Vojo Ubiparip - "idealny rezerwowy".

-- o Buriću nie piszę, bo tego gracza jakby w klubie nie było. Niemal roczna przerwa w grze to dla bramkarza "ocean czasu". A zatem czy jest czy go nie ma to dla obecnej drużyny żaden problem.


Jak widać, spokojne "rozebranie" drużyny w kontekście "gry w europejskich pucharach" pokazuje że "mit Wiekiego Lecha" to mit i mitem dłuuuugo pozostanie.
Na teraz Lech musi się obawiać Pogoni ( jest bezpośrednio za Lechem) i tych co Kolejorza wyprzedzają ( Legła, Wisła, GZabrze, Ruch-  !!!).

Przydałoby się więcej NAMACALNYCH DOWODÓW na dobrą pracę :
 a) trenerów  b)zawodników  c) Zarządu ( tak, tak bo i oni powinni szybko reagować, a nie wierzyć w bajki z mchu i paproci).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz