Szukaj na tym blogu

piątek, 30 września 2016

GÓRNIK ŁĘCZNA - LECH 1-2

Łęczna-Lech  1-2

Miałem nie pisać,  "ożywili" mnie  typerowicze, którzy mimo wszystko wstawili typy meczowe.
Szacunek.


Czytając skład Lecha na TEN mecz pomyślałem sobie " chyba na dziś silniejszej jedenastki trener wystawić nie może". Tak wynika z postawy graczy w kilku poprzednich meczach. Taki np Trałka prezentuje się o wiele lepiej od Majewskiego, a Jevtić posiada lepsze "zdolności reżyserskie" niż tenże Majewski i Gajos wzięci "do kupy". Reszta do przewidzenia, bo chyba gdyby Arajuuri był "sprawny po kontuzji" to chyba on zagrałby a nie Nielsen.

Wszystko to potwierdza się już w 1 połowie.
Nielsen niemłosiernie ogrywany,a Trałka i Jevtić zdecydowanie zwiększyli "jakość gry w środku pola".
Także lepiej wygląda gra gdy gra dwójka "nominalnych skrzydłowych".
Dziwiłem się że to Górnik miał sporą przewagę w pierwszych 15 minutach. Odbierał piłki, łatwo mijał środek boiska, podania bez pudła doierały do adresatów. Z tego ( choć fuksiarska) padła bramka.
Ktoś powie, "Grzelczak miał jeszcze setkę", ale i Maki miał strzał "do pustaka" (słupek). Dziwne- mecz z Arką poprzeka, a tu słupek.
Potem, w 2 połowie pierwszej połówki meczu ( coś pokrętnie mi to wyszło) Lech grał o klasę lepiej. Dziwiłem się tylko, że Kędziora zamiast strzelać "z całej edy" w super sytuacji podbramkowej jeszcze podawał. Trochę bez  sensu, jakby nie wiedział że to właśnie "nie zaprogramowane zagrania" rozstrzygają mecz, a tak ... miał dośrodkować i dośrodkowywał, gdy właśnie obrońcy rywala CZEKALI na dośrodkowanie.



Druga połowa to fajne oglądanie.
Druga połowa meczu na zasadzie- chrzanić taktykę... chłopy gramy, gramy .
Daj piłę, i biegamy.
Można  narzekać na braki właśnie w taktyce, ale to jest ta uwielbiana przez trybuny "ludożerka". Takie granie i ja uwielbiam.
Tym bardziej , że Lech daje,daje , ciągnie i walczy. Bramka Gajosa, bramka Makuszewskiego.
Coś tam po meczu mówiono o remisie ( fakt Grzelczak miał ze dwie setki) ale litości - Gajos, Majewski ( no ten miał chyba 500-tkę taką jak z TURBOKOZAKA i marnując ją  znowu uzbierał następne minusy u mnie i potwierdził ,że jego miejscem na boisku jest ŁAWA!).
Jevtić "spuchł" ale szacunek dla trenera, że udało się z niego wykrzesać to granie "do ostatniej kropli paliwa w baku". To nic że paliwa starcza na 60-70 mnut, wystarczy na razie i tyle dla Lokomotywy.
Można wydziwiać, liczy się wygrana po emocjonującej grze choć Bjelica mówi " dla mnie gra była za bardzo otwarta" , ale ja tam wolę słynne zdanie " wy nam jedną to my wam dwie, wy nam dwie to my wam trzy".
 Bo przecież piła, cała ta zabawa to głównie strzelanie goli.





Jednym z lepszych na boisku był dla mnie trener Bjelica który zmieniał logicznie.
 60' schodzi dobrze grający Trałka wchodzi Gajos ( bo tu nie ma czego bronić) i według komentatorów ( pewnie lepiej widzieli z poziomu boiska co oczywiste niż z poziomu TV) Gajos był jednym z trzech najlepszych graczy meczu ( potem Bednarek i Gerson).
 Potem ,w 74' schodzi Robak i wchodzi Kownacki ,który jakby powoli "odzyskuje oddech" ( ja tam się cieszę) co potwierdził kilkoma przytomnymi zagraniami i co najważniejsze po "lobiku bramkowym" gnał za piłką do ostatniej chwili ,by jak co to "poprawić" .
Na końcu wszedł za "zjechanego" Jevtića Majewski ( co akurat mnie wkurzyło , ale przyznałem ,że to ostatni i trochę desperacki ruch by wygrać!) i z jego "rogu" Tetteh o mały figiel nie walnął kisty, no i ta jego zmarnowana 500-setka, a byłoby miło przeczytać 1-3 dla Lecha.

Plusy meczu to -Putnocky - Bednarek,Kędziora,Kadar- Tetteh,Jevtić, Makuszewski +Gajos obaj za bramki głównie.
Moje minusy.-Lasse Nielsen, nieskuteczny Robak, marnujący swoje szanse Pawłowski ( który jednak nareszcie z 50 spieprzonych akcji potrafi coś wreszcie skonstruować - centrala do Gajosa i KISTA!).
Dziś choć mogę napisać, że mimo tych niedociągnięć Lech grał W JEDENASTU na boisku.

Generalnie, aż chce się pisać :-)


ps:
Odnośnie kadr Górnika na ten mecz:
Drewniak nie grał bo tak było w umowie wypożyczenia z Lecha
Ubiparip - tu ciekawostka. Pięknie zaczął i.... kontuzja, nie gra, leczy się ( skąd my to znamy?).
Osłabieniem był brak Śpiączki (kontuzja).

Trochę mnie niepokoi że "z pola widzenia" znika nam Jóżwiak ( grał ostatnio w rezerwach).




11 KOLEJKA

Po 10 kolejce

1. Goal = 27+4=31                                                                                                              
2. Teresa = 28+2= 30                                                                                                        
3. Mati = 24+4=28                                                                                                   
4. PabLo = 23+3= 26                                                                                  
5. solokks = 21+4= 25     ( naniosłem korektę bo był błąd  )                
6. piotrxxx= 23+0=waldas=21+2=23                                          
7. J.Ryzykant = 19+ nie typował = 19

                                     

11 kolejka 

30.09 18:00 Ruch Chorzów Zagłębie Lubin-  2
30.09 20:30 Górnik Łęczna Lech Poznań-  x

01.10 15:30 Arka Gdynia Piast Gliwice-  1
01.10 18:00 Wisła Płock Wisła Kraków-  1
01.10 20:30 Legia Warszawa Lechia Gdańsk-  x

02.10 15:30 Cracovia Korona Kielce-  1
02.10 15:30 Śląsk Wrocław Bruk-Bet Termalica-  x
02.10 18:00 Jagiellonia Białystok Pogoń Szczecin-  1

wtorek, 27 września 2016

KONIEC .... DYMBIEC

Sprawdziłem kilkanaście ostatnich statystyk "czytelnictwa" mojego bloga.
Od pewnego czasu spada na maksa ilość czytających "Lutę z całej edy".
Brak postów od Szanownego Czytelnictwa.
Wniosek prosty i oczywisty.
Czas kończyć.
Bo zmniejszająca się dramatycznie ilość czytelników/czytelniczek świadczy że blog najzwyczajniej nudzi.
A powiem szczerze... nudziarstwa nie cierpię. Postanowiłem więc zakończyć długoletnie pisanie , by ze szczętem "nie przejść do annałów" jako BLOG NUDY ,wymądrzania się I CYTOWANIA SAMEGO SIEBIE.
Czas na coś nowego, świeżego, zajmującego, odkrywczego. Widzę że formuła mojego pisania o piłce po prostu się "przejadła". Niech piszą inni.
Czyli coż powiedzieć ?
Dziękuję Wszystkim za uwagę i zapraszam do czytania innych blogów.

Oczywiście - szczególne podziękowania dla całej siódemki typerowiczów , którzy wytrwale "walczyli z nieprzewidywalnością Ekstraklasy".
Żeby jakoś elegancko zakończyć ten długoletni tasiemiec zacytuję starą dobrą mądrość "KONIEC JEDNEGO-POCZĄTKIEM DRUGIEGO".
A ja... z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku przechodzę do historii.




PUCHAR POLSKI i LIGA CHAMPIONS-NUDY

Chojniczanka -Wisła  1-2

Oglądam.
Powodów kilka (konkretnie dwa):
1- Chojniczanka wcale nie taka "powiatowa".
W składzie ma kilku graczy z "przeszłością ligową"- Grzelak (Boavista, Steua,Ruch,Arka),Budziłek (Lechia, Bełchatów) Rybski (pamiętam że dawno temu nawet mówiło się ,że to "materiał do kadry"- grał w Lechii, Zawiszy i Termalice) Biskup (Piast,Termalica) Zawistowski (Zawisza,Korona, Łęczna) no i znany nam (dziś na ławce ,wchodzi w 82') Mikołajczak pseudo "Laczek" ,który w sez. 2014/2015 - strzelił 14 bramek.
2- wygrany tego meczu gra w PP najbliższe 2 mecze eliminacyjne z Kolejorzem


No i mamy 3 bramki, karny za rękę Mójty (Wisła) w 89' , ale....nieodgwizdany
Poziom meczu - mocna 1 liga ze wskazaniem na... Chojniczankę ,która pod koniec meczu miała sporo okazji BRAMKOWYCH! Ale tak naprawdę cały mecz to kopanina, balony, piłka lata sobie wysoko, wykopy na uwolnienie. I nie tylko tak gra Chojniczanka, ale i tak samo pogrywa Wisła.
Do tego w 94 minucie Chojniczanka nie wykorzystuje okazji typu "strzał do pustaka".
Mogła być dogrywka, mogły być karne!
Nic to.
Mamy w PP mecz Lech-Wisła = w rozpisce 1/4 PP jest termin = 26 pażdziernik + 30 listopad 2016.Pierwszy mecz w Poznaniu.



Mecz Zległej i pytanie zazwyczaj zadawane przeze mnie - czy BeLeszyński dostanie żółtą kartkę?
To dla mnie najważniejsza zagadka meczu. Reszta - liczymy bramki dla Sportingu.

Kurde żałuję straconego czasu na mecz w Lizbonie... szlag... uaaaaa... nudy na pudy. Sporting wybitnie zawiódł. I tyle. Mają teraz w plecy, bo już nają gorszy stosunek bramkowy od rywali. I duży zawód- nie było żółtej kartki dla BeLeszyńskiego.


poniedziałek, 26 września 2016

RUTKOWSKI P. i MIODUSKI

Po kolejnym remisie ( o mało co bezbramkowym) w Extra Piast-Kiepscy ( 1-1) i uważnym szukaniu EMOCJI w tej "walce o życie w lidze" odpaliłem sobie Cafe Futbol ( PolsatSport).
To takie "odgrzewane danie" ,bo program był   25 września, w niedzielę.
Kiedyś oglądałem dość systematycznie tę audycję , ale w końcu jej "geriatryczność" ( Strejlau i Kowalczyk) oraz prowadzący Kołtun ( sorry...Kołtoń) dość dokładnie i sustematycznie mnie wynudzały więc porzuciłem Cafe Futbol.

Teraz jednak odpaliłem ,a to tylko dlatego, że w tej audycji wystąpili Mioduski (Legia) i Rutkowski Piotruś (Lech). 
Nie ,nie spodziewałem się wielkich objawień, a bardziej liczyłem  na jakieś ( choć jedno!) niewygodne pytanie zadane przez Kowalczyka ( dyżurnego "złego policjanta" w tej audycji).
W sumie nie  zawiodłem się na nim , bo potrafił kilka razy dość mocno "nie zgodzić się" z mądrościami Państwa Prezesowstwa.

Mnie osobiście bardzo rozbawiły żale Legii, że nie kupują w Polsce graczy bo... za drodzy i w sumie tacy sami są za granicą tańsi. A potem, że dobrzy zawodnicy za granicy są za drodzy, jednak dobrze mieć w drużynie takich 4-5 "wybitnych graczy". No odkrycie na miarę odkrycia Ameryki.

Do tego apele by WYCHOWYWAĆ . No tak, ale jak tak patrzę na DWUKROTNEGO ( 2015,2016) Mistrza Polski Juniorów Starszych-Legia , a w tym kontekście apele by dawać szanse "młodym z Legii" wystosowane przez Kowalczyka np dać szansę Kopczyńskiemu to śmiech mnie brał (Kopczyński 24 lata).
Do tego użalanie się Mioduskiego że "młodzi za wcześnie opuszczają klub , a nie są jeszcze ukształtowani" To mi po prostu wygląda już na bredzenie w malignie.
Z jednej strony nie mogą już podkupić "młodego talentu" ( bo przecież powinien się ogrywać w polskim klubie), a gdy mają szansę to "kradną" graczy ( przykład najlepszy-Krystian Bielik) by jak najszybciej ich "upłynnić" (Bielik "był" w Legii raptem 1 rok po odejściu tam z Lecha którego był wychowankiem).
Nie przykładając nawet palca ,by ich lepiej przygotować do startu " w poważny europejski futbol".
Mioduski chyba nie do końca śledził logikę i konsekwencję swoich "mądrości na temat  - tego co dobre dla rozwoju polskiego futbolu" i "się zapętlał" w swoich mądrościach.
I tu Rutkowski ( który mniej gadał) jawił się jako gość "za którego słowami idą czyny" ( spora ilość młodzieży w kadrze Lecha, wypuszcza z klubu "gracza ukształtowanego w klubie" - Linetty- dzis znowu zagrał kolejne 90' w meczu Sampdorii z Cagliari, ma swojego gracza -Gumny- w systemie ProJuniorSystem - jako JEDYNY KLUB w Polsce i niedługo do niego dołączy Bednarek!).
https://www.laczynaspilka.pl/federacja/pro-junior-system-pzpn-wchodzi-w-zycie

I jako ciekawostka- Mioduski przyznał że liczenie przychodów jako "miarki zamożności" co najmniej ryzykowne bo.... przecież Legia ma ogromne wydatki (koszty).






Te parę zrzutów co je dałem powyżej to aby dodać do wpisu nieco konkretów...  :-)
Ogólnie jednak... w audycji nic nowego, wszystko to wiemy. Miałem czas  obejrzałem program za Was.
Jednak nie będę tracił czasu na kolejny program i tego "wylewu słowotoku" nie polecam. 
Jeden Kowalczyk nie da rady mnie zaciągnąć do oglądania tego "nudziarskiego koncertu gadających głów".




niedziela, 25 września 2016

REMISOWA PORAŻKA LECHA - Lech-Arka 0-0

Nijak pojąć takiej "kreciej ślepoty Bjelicy". 
Kiedy na boisku biega gracz ,który raz za razem "pierdoli grę". Gracz który ma dużo chęci, ale nic nie gra konstruktywnego. Gdzie dużo kontaktów, "poprawiania piłki", prowadzenia by po chwili zagrać... niecelnie. Gracz ,który nic a nic nie "napędzał prędkości gry". Holowanie, kulanie, bieganie ,a podań celnych do przodu mikro. Generalnie jego gra w obronie "na  alibi" ,ot by dobiec, dać się minąć i potem gonić 3 metry za "swoim graczem" nie doganiając go zresztą.Miałem wrażenie jakby do mercedesa wsadzić silnik od skutera.
No pytanie do Szanownego Czytelnictwa -- o kim piszę?
Niech to będzie na razie materiał do przypuszczeń, zgadywanek... he he he. Rozwiązania zagadki  szukać można pod koniec "meczowego tekstu".

Sam mecz to mało "napędu do przodu" i nawet trudno mieć pretensje ,że strzałów celnych tak mało, bo nawet z tych okazji i strzałów co były ja tam nie widziałem "materiału na bramkę".
I już po 1 połowie miałem gdzieś pod skórą przeczucie, że mecz skończy się na zero-zero.




Zawiódł mnie  trener Bjelica, ślepy jak kret, a może "zatarty swoim pomysłem na grę". Był konsekwentny do bólu , gdy aż prosiło się od 60' o "nutę szaleństwa". Czyli powinien postawić na grę dwoma napastnikami , pod koniec meczu ... raz kozie śmierć.
A tu "pomocnicy za pomocników" i "napastnik za napastnika". Słabizna decyzyjna.



Oceny graczy punktowej nie będę robił ( o nie ,nie będą stawiał punktów byście za wcześnie nie wyczuli kogo tak na początku "zjebałem") .

Bramkarz - bezrobotny
Obrońcy - (Kadar,Kendzi, Janek) dobrze a Janek i Kadar bardzo dobrze.Nielsen tak sobie.
Pomocnicy - nie za wiele pomagali. Biegali to prawda, ale tej "kropli geniuszu" nie było. Zagrania przewidywalne, pchanie się środkiem, strzały w gęstwinę "wroga".
Napastnik - bezrobotny ( bo o Kownasiu nawet nie ma jak pisać, grał 15 minutowy ogon i generalnie piłek "logicznych" nie dostał)
No i Abdul Aziz Tetteh. 
Klasa sama w sobie. Można powiedzieć że "gwiazda na tym niebiesko białym niebie", ktoś wyjątkowy, jakby "wybitny gracz zaplątany w zgrai pospolitych kopaczy". Każdy kto oglądał mecz z Arką to przyzna.

Statystyki miażdżące dla Lecha (DWA STRZAŁY CELNE -pierwszy to strzał Tomasza Kędziory  w 54 minucie meczu! Strzał zresztą trochę jak ukąszenie słonia przez komara, prawie nieistotny). Ponoć był jeszcze DRUGI celny, ale jakoś mi ten wielkopomny fakt uciekł w mojej statystyce.
A strzelali po razie (niecelnie) Bednarek,Robak,Gajos,Jevtić, Kędziora,Makuszewski, a dwa razy niecelnie- Pawłowski ( poprzeczka w tym wliczona), Majewski.

Dziękuję, no comments.

A tym "tajemniczym zawodnikiem - paterokiem" jest ..... kurdupel Majewski.
Beznadziejny, cienki jak dupa węża i to jego widziałem "do zmiany"i to już na początku 2 połowy, a rozegrał cały mecz i to negatywnie wpływa na moją  ocenę trenera.

Dla mnie ten mecz to zawód, spory zawód , bo wybaczcie, ale jak widzę Abbota, Siemaszko to remis z takimi "gwiazdorami" jest  PORAŻKĄ. A przecież Arka wcale nie grała "w kości" - tylko po prostu defensywnie, na remis, na wymarzone "zero-zero".



piątek, 23 września 2016

sobotnie SADO-MACZO

Tyle razy pisałem, że powtórzę: mam w zadku "podziały punktów po remisach 0-0".
MUSZĄ padać bramki !

Meczu Termalica -Wisła Płock nie oglądałem, oglądałem za to  dobrą komedię kryminalną (polecam!) "Nice Guys". Obśmiałem się setnie i czas spędzony "meczowo" uważam za udany.
Sprawdziłem tylko wynik i gęba mi się zaśmiała bo było "zero-zero".
Nie zmitrężyłem dwóch godzin.

Wieczorem z pełnym spokojem załączyłem "Derby Ligi Dołu Tabeli".
I tak sobie pomyślałem - niedługo 14 zespół POLSKIEJ ligi jedzie do Madrytu na mecz z Realem Madryt. No i może powtórzy się sytuacja z meczu Bytovia-Lechia i faworyt polegnie 0-3 ?
Oj na żarty mi się zebrało, oczywiście.
Tym bardziej, że mecz w Krakowie po prostu "bezjajeczny". Zresztą czego to ja się spodziewałem w końcu to "walka w strefie spadkowej". I dostaliśmy walkę, walkę, faule, żółte kartki.
Nudy totalne i wystarczy zobaczyć jak gra "nowa Legia" patrząc na statystyki "murwy" po 1 połowie.
Jeszcze w tym sezonie tak "wyśrubowanych statystyk" nie widziałem - Legia = strzałów celnych =zero i co śmieszniejsze = strzałów w ogóle = zero !



A Wisła?
Tragedia.
Mając "optyczną przewagę" , mając (niewykorzystany) rzut karny w 82' nic wielkiego nie pograła. Potwierdziła, że słaba, słaba, słaba. Chojniczanka ( rywal skiślaków w PP) pewnie zaciera łapska.
I mamy drugi dziś  "mój ukochany remis 0-0"... brrrrrrrrrrr.....
No ale... najważniejszy punkt w rywalizacji z wymagającym i klasowym rywalem... he he he.
Oczywiście piszę " z punktu widzenia zgniłkozielonych"





czwartek, 22 września 2016

1/16 PP --- A TO SIĘ NAROBIŁO !

KSZO - Arka  1-2

Ogladam oczywiście ,bo przecież Arka następnym rywalem Lecha w lidze ( niedziela 18:00).
Niby brak u nich da Silvy i Szwocha ( wchodzą w 70') ale i tak Arka silna z Abbotem i Siemaszko na przodzie.
W KSZO ( 3 liga!) znane nazwiska - Dariusz Pietrasiak - ten co mało nie grał w kadrze PZPN ( kupiony do Polonii, potem - Bełchatów, Podbeskidzie) oraz były lechita Jakub Kapsa ( wielka nadzieja kiedyś "młodego Lecha") , który był w Lechu prawie 2 sezony.
Arka zaczęła dynamicznie, nie dawała pograć rywalowi. I strzelała  0-1 (Abbot) 0-2 i myślałem .. no to po meczu ale... prawie zgodnie z tradycją nagle 1-2 (74') i do tego karny dla KSZO w 77' . Niestety niewykorzystany, obroniony i...potem  KSZO dusi kolejnego faworyta!
Znowu z Extraligowca zeszła para. Arka w panice.
Mecz jednak kończy się 1-2 dla Arki. I chce sie powiedzieć "nie taki straszny diabeł jak go malują".... he he he.




Drutex (9 msce 1 liga) -Kiepscy (10 w Extra)  3-0

Dla mnie, mieszkańca mnadmorskiego zadupia mecz  interesujący ,bo -- Bytów niedaleko (53 km) i można powiedzieć ,że mimo że teraz jestem "przyszywanym rybakiem" to właśnie Drutex to lokalna drużyna, której kibicuję.
Do tego w kadrze byli ( czasem chwilowi co prawda- jak Bieszczad) lechici - plus Klichowicz ( przeszedł z rezerw Lecha) i Jakub Seweryn (pomocnik - ten na wypożyczeniu z Lecha).
Plus kilku graczy znanych z ligi (Elfir=Ruch, Wacławczyk=Bełchatów) Do tego ciekawy trener z tych "młodych kiedyś obiecujących" czyli Tomasz Kafarski ( zastąpił w czerwcu 2015  Pawła Janasa !!!).
Do tego "forsiasty" właściciel Drutexu (produkcja okien) mający piłkarskie ambicje.
Czyli Bytovia to nie jakieś tam "prowincjonalne ogórki" ,ale konkretna i mogąca zrobić niespodziankę drużyna.
Zapowiada się ciekawy mecz.

No i mamy bramkę dla Drutexu na początku meczu . Bramka typu "luta z całej edy", po drodze odbita od głowy Celebana i kista. Ale sam strzał ( mimo rykoszetu) z rodzaju "petarda".
Serafin i Klichowicz na ławce.
Następna kista to karny którego nie było, bo Kiepski dostał w twarz, a nie w rękę. Jak zwał tak zwał  jest 2-0 dla Drutexu.
Ale już pod koniec 1 połowy następny karny ale strzelany "kiepsko" i Bieszczad (Bytów) BRONI!

Druga połowa to super seta gospodarza, do tego super interwencje Bieszczada i... "klops". Pawełka który wykorzystuje Klichowicz ( wszedł w 62').Mamy 3-0. No i jeszcze poprzeka po strzale Morioki (Śląsk).
I tak się to pięknie skończyło po 95 minutach gry.
Najbardziej rozbawiła mnie wypowiedż Celebana ( kapitan Kiepskich) po meczu, " straciliśmy bramkę po naszym błędzie"... no paradne !. Rozumiem idąc tym trybem myślenia, że "można też STRACIĆ bramkę PO.... błędzie przeciwnika"....he he he he .




Co powiedzieć?
Rumak "kolekcjonuje sukcesy" - do Olimpii Grudziądz, Żalgirysu,Stjernana (Lech) spadku z ligi z Zawiszą "dołożył" porażkę z 1 ligowcem!
Ja tam nie zatrudniłbym Rumaka NIGDY, ten gość wręcz "przyciąga pamiętne porażki".

Tym sposobem mamy już w 1/4 - Wigry, GKS Jastrzębie, Drutex ,Puszcza.. no po prostu PIĘKNIE.

10 KOLEJKA już czeka pod parą

1. Teresa = 26+2 = 28                                                                                                       
2. Goal = 23+4 = 27                                                                                                 
3. Mefju = 20+4 = 24                                                                 
4. PabLo = 20+3 = piotrxxx = 21+2 = 23                              
5. solokks = 19+2 = waldas = 20+1 = 21                        
6. Ryzyk = 19 + nie typował = 19                             
                                             
Od blamażu uratowała  mnie Arka.Zaskoczyła nas wygrywająca Wisła, a  znalazł się między nami "prorok" który przewidział wygraną Miedziowych na Łazienkach.Był to Mefju !

Przed nami 10 kolejka:

Bruk-Bet Termalica Wisła Płock- x
Wisła Kraków Legia Warszawa- 2

Pogoń Szczecin Górnik Łęczna- 1
Lechia Gdańsk Ruch Chorzów- 1
Zagłębie Lubin Cracovia- 1

Korona Kielce Jagiellonia Białystok- x
Lech Poznań Arka Gdynia- 1

Piast Gliwice Śląsk Wrocław - 1

Mecz Lecha w Poznaniu, niedziela, godzina 18:00.



środa, 21 września 2016

PP RUCH-LECH 0-3

Puszcza Niepołomice-Lechia 1-1 (dogrywka ,karne 4-2).

Ciekawy mecz ,bo można zobaczyć na żywo Puszczę Niepołomice.
I tu niespodzianka geograficzna. Myślałem że Puszcza Niepołomice to jakieś totalne zadupie Polski, kompletne Bieszczady czy inna "nicość" ,a tu... rynek Niepołomic  w linii prostej odległy od Starego Rynku w Krakowie o... 21 kilometrów ! Kłania się więc znajomość geografii.
W składzie "niepołomiczan" gra znany z ligowych (Ruch) boisk Stawarczyk. A sam klub zajmuje 6 miejsce w 2 lidze. Jak widać "2 liga rządzi".
Mecz taki jak można się było spodziewać czyli "ambicja kontra gwiazdorstwo". Nic wielkiego, Lechia bezbarwna i 0-0 po 1 połowie.

2 połowa to dwie bramki i przyznam.... kiedy Paixao strzelił z woleja bramkę w 66' to myślałem że już po zawodach, a tu... karny dla Puszczy w 86', nic nie wpadło w dogrywce i znowu loteria,  karne === 1-1, obroniony-obroniony,3-3, 4-obroniony, 5- już nie strzelano ,bo w tym momencie Puszcza AWANSOWAŁA DALEJ !
NIEWIARYGODNE,wczoraj ligowca ostrzygł 3-ligowiec, dziś wicelidera Extraklapy wywalił 2-ligowiec! A grali tacy "gwiazdorzy" mający wprowadzić Lechię do europejskich rozgrywek jak Krasić (nie strzelił swojego karnego !), obaj bracia Paixao,Wolski,Wawrzyniak, Wojtkowiak.
Aż morda się śmieje że Lech np. nie gra z 2 lub 3 ligowcem (pamiętam ich w sumie trudne mecze w PP z Błękitnymi Stargard Szczeciński).




Czekając na Kolejorza włączyłem mecz Bolonia-Sampdoria.
Ot tylko dlatego ... bo gra Karol Linetty.
Chyba  jedna połówka wystarczy, bo to poziom gry średniego meczu naszej ligi .Emocji nie za wiele, komentatorzy opowiadają sobie różne historyjki, związane z klubami, układami w klubach. Tych opowieści więcej niż komentowania dość nudnej gry, bez okazji bramkowych. "-chcielibyśmy powiedzieć że jest to ciekawy mecz". Strzałów celnych na lekarstwo i chyba raz podnieśli głós kiedy strzelał Linetty (niecelnie).W 27' gracz Bolonii dostał żółtą kartkę za faul na Karolu.
31' PIERWSZA ciekawa sytuacja podbramkowa, pod bramką Sampdorii.
I tyle, znudziłem się.
Mecz skończył się wynikiem   2-0 dla Bolonii


Ruch-Lech  0-3

Lubię mecze PP na tym etapie. Jeden mecz i ktoś MUSI WYGRAĆ.
Nie ma gadania- odrobimy w rewanżu,mamy czas, najważniejszy 1 punkt, widać postęp w grze mimo przegranej, jeszcze wiele meczów przed nami. Tu jest tylko 90', ew.dogrywka, ew.karne i FINITO.
Tej mentalności "mamy czas, jesteśmy na papierze lepsi" padli już  ofiarą niedawno: Lechia, Łęczna,a wcześniej KGHM i Korona. Tu trzeba grać i wygrać!





1 połowa

Od początku było widać, ż Ruch będzie grał "głęboko w obronie". Potem prostymi środkami czyli "lampa do przodu" pod bramkę Burića. I tak to szło w 1 połowie. Lech bardzo blisko, bez zostawiania rywalowi miejsca.
Strzały Lecha celne w pierwszych 10 minutach, ale w środek bramki. Potem Robak RAZ, potem Majewski DWA ( całkiem niezła kombinacja) i zrobiło się z tej "optycznej przewagi Kolejorza" 0-2. I od tej chwili  tempo spadło, Lech zaczął grać setkami podań przed bramką Ruchu ( niewiele z tego wynikało). Za dużo prowadzenia, za dużo "dotknięć piłki" , za monotonnie. Ktoś powie "wynik tak ustawił grę" i Ruch grający konsekwentnie tak jak grał od 1 minuty. Czyli zero zagrożenia, wszystkie siły w tyle. No tak ,ale jak ma to być "sparring" niech to będzie "sparring na poważnie".
No i jak mówił Czesiu Michniwicz "wynik 2-0 jest bardzo niebezpieczny"... obym nie  wykrakał.



2 połowa

Lech nie musi, Ruch nie może.
Tak można skwitować 2 połowę. Czyli komentarz- patrz 1 połowa.
Bjelica od 46 minuty zmienia Robak schodzi za niego Kownacki i potem w 52' za Pawłowskiego gra Formella.
Zmiany (patrząc na wynik - w 52' 0-3 ) jak najbardziej logiczne.No i w 79' Formella za Makuszewskiego.



Mecz praktycznie "bez dramatów".

Ja patrzyłem na postawę:
Nielsen Lasse - dobrze
Kownacki - bardzo słaby mecz. Niestety nie widać żadnych postępów. Co skwitowali dwa razy komentatorzy (Borek,Iwan) - " musi pracować Kownacki, musi dać z siebie więcej" i "widzi to wszystko trener Bjelica i zmusi Kownackiego do pracy".
Jóżwiak - bezbarwnie
Formella - nie lepszy od Jóżwiaka
Gumny - słaby mecz. Niecelne podania, robił "dziury" w obronie, nieudane wycieczki pod pole karne rywala, przy dryblingach 100% strat. Słabo Guma, słabiutko.

Pozostali zrobili to co z tym rywalem MUSIELI - wygrali, grają dalej (Chojniczanka/Wisła), teraz będą już  dwa mecze bo to będzie 1/4 PP.



wtorek, 20 września 2016

KIBOLSKIE SZALEŃSTWO ( wtorek)

Wtorek

Już nie mogę się doczekać meczu środowego w PP , Ruchu z Lechem.
Normalnie mam już "ssanie kibolskie".

Dlatego dzisiaj "łykam wszystko jak leci".

Zacząłem od meczu w PP między GKS Jastrzębie Zdrój (3 liga) i G.Łęczna.
Łęczna w składzie wcale nie rezerwowym (brak jedynie Bonina- gra i Pitry i Śpiączka i pozostali czyli Drewniaczek).
Faworyt? Guzik prawda.
Ledwo ledwo "przepchali się do dogrywki" strzelając gola z karnego ( oczywisty faul na Jareckim) bodajże w 92 minucie ( mecz +3').
Już wtedy grali ( chyba od 80') w 10, w dogrywce wywalony został następny łęcznianin, ale i tak skończyło się na karnych ,a tam wiadomo... loteria.I przegrali na tej "ruletce" (7-6). To "jastrzębie" pograją w 1/4 finału PP.
Łęczna spokojnie będzie mógł walczyć o utrzymanie w EXtra.



Potem pora na kobiety "piłkarki nożne".
Mecz niby w el. ME ale już praktycznie o "czapkę śliwek" z Mołdawią ( były w grupie z silną Szwecją- wicemistrz olimpijski i dobrą Danią z którą zremisowały RAZ 0-0 oraz ze Słowacją).
Grała Pajor, strzeliła pierwszą (ładną) bramę, taką "z całej luty i pod ladę". Generalnie mecz przeciętny, przeciwnik "kelnerski" i wynik 4-0 dla "naszych Pań' nie był zaskoczeniem.




Wieczorem "bitwa meczów" czyli - G.Zabrze vs Wigry Suwałki w PP i Leicester vs. Chelsea ( to rozgrywki EFL Cup = Puchar Ligi Angielskiej).
Wybrałem angielski mecz, mając "na podglądzie" Zabrze (gdzie wcale Górnik nie jest faworytem bo on zajmuje 11 miejsce w tabeli po 9 mechach, Wigry są 4).

1 połowa  ( i tu i tam)



W Leicester 2-1 ( 2 kisty Okazakiego) i Kapustka na razie na ławie ( i tam przesiedzi cały mecz!), nieżle, na razie , na środku obrony pogrywa "Wasyl".
W Zabrzu Wigry wygrywają 0-1.
Lepiej nie powiem jaka róznica poziomów piłkarskiej sztuki nożnej.
NO COMMENTS.

2 połowa

W Leicester mamy już 2-2, Wasyl wybija głową, nabiega gracz Chelsea i lutuje pod ladę z całej edy, z 25 metrów, piękny gol.

"GOAL! Leicester 2-2 Chelsea (Azpilicueta 49)
"Oof! Azpilicueta scores with the sweetest of right-footed volleys from the edge of the penalty area, leaving Zieler standing flatfooted and gazing in admiration."

A Górnik dalej "męczy bułę" , 0-1, na boisko wchodzi w 69' M.Kozak ( ten co ZDRADZIŁ Lecha ! No i teraz gra w Wigrach "kontynuując karierę").

Gdy tymczasem (71') Wasilewski straszliwie "się obcina" i Costa wychodzi sam na sam ze Smeichelem i ... pudłuje! Interwencja Wasyla jako żywo przypomniała mi niektóre "zagrania" Wilusza  :-(
I prawie w tej samej minucie Wigry mają "setę" i też gracz z Suwałk pudłuje! Ale co się nie odwlecze i w 87' Wigry strzelają 2 gola i chyba już "pozamiatane". Straszliwe "niedorozumienie" obrońcy Górnika i Kasprzika.
I za chwilę Moussa jest sam na sam z bramkarzem Chelsea , bramkarz broni "fingertips" czyli paznokciami, już leżąc na glebie!
Się dzieje Kochani!
93' i wracam do Anglii bo w Zabrzu KONIEC Górnika, Wigry idą dalej w PP.
Pudłowata minuta chciałoby się napisać... he he he he.

No i tak druga żółta dla Wasyla i w 89' fasuje czerwoną kartkę ( bo sobie i tak nie radził z Costą).

"89 min: Marcin Wasilewski gets his second yellow card for a silly challenge on Diego Costa, who he barged into. Needless to say, Costa made the most of it, but the booking was fair."

Wystarczy, dosyć tego , dogrywki "po angielsku" już nie dam rady "zjeść".
Koniec tego "ślepienia".

Full time: Leicester 2-4 Chelsea (aet)

ET30: After 90 very entertaining minutes that ended with the sides all square but with Leicester down to 10 men, a quickfire double from Cesc Fabregas in the opening four minutes of extra time won this Cup tie for Chelsea. They go through to the fourth round at the expense of Leicester, who went two goals up courtesy of a Shinji Okazaki brace. Gary Cahill and Cesar Azpilicueta scored either side of the half-time interval to put Chelsea back in the game and Fabregas popped up in extra time to remind Antonio Conte just how good he is.

Dobranoc..



JAN BEDNAREK - początek nowych historii ???

Kilka razy pisałem ze smutkiem, że Lech to klub nie posiadający wizji kształtowania graczy w wieku tzw "przejściowym" ( 18-21 lat).
To wiek piłkarza, w którym już można "grać na poważnie". co zreszta obserwujemy w rozgrywkach LM gdzie po murawie biega sporo graczy 18-19 letnich ( choćby takie BVB) dla których "przejście z wieku juniora do dorosłej piłki" nie jest wcale szokiem ( jak to często pisuje sie u nas).
I nie są to gracze grzejący ławę ( by podkręcić średnią wieku?) ale ci co grają od początku meczu lub co najmniej pół godziny.

W Lechu często dochodziło do sytuacji bez sensu, gdy gracz "został zaproszony na treningi z pierwszą drużyną" po to chyba tylko by nosić sprzęt i bramki ,bo niewiele dalej z tego wynikało ( Serafin, Zgarda,Dejewski,Zulciak, Szubertowski, Cernomordijs,- to tacy którzy przychodzą mi na myśl od razu. O bramkarzach nie powiem bo tam był już zupełny marsz do nikąd i przewaliło się na castingach  od groma "trzecich bramkarzy").

Długo to trwało, by w końcu ktoś wreszcie nakazał graczy WYPOŻYCZAĆ.
Te wypożyczenia były tylko po to ,by w sposób zawoalowany powiedzieć graczowi ... "słuchej, idż se pogrej i szukaj se miejsca gdzi indziej".
Tak "potraktowano" - Ratajczaka, Drygasa, BeLeszyńskiego, Jakóbowskiego, którzy co prawda wracali z tych "wypożyczeń" ale w rezultacie dostawali "wilczy bilet" i nakaz by opróżnić szafkę na Bułgarskiej.

Jan Bednarek  i Dariusz Formella to jakby "inny, nowszy model wypożyczenia". ( nie wiem jak potoczą się losy Szymona Drewniaka-poznaniak!)
Gdy odchodzili - Formella- do Arki, Bednarek-do Łęcznej pomyślałem sobie- szkoda Janka, a Formella pewnie zostanie "odkupiony" przez Arkę streującą wtedy do  Ekstraklasy.

I tu się POMYLIŁEM.
Coś jednak w Lechu ( i dobrze) zmieniło się w logice wypożyczeń.
Obaj wrócli LEPSI i obaj stali się graczami Lecha "z krwi i kości". Ich obecność na boisku to nie przypadki, kontuzje innych, ale coś co ma sens.

Zmieniło się i to że np taki Bednarek ( miał kontrakt do czerwca 2017 ) już teraz został doceniony w klubie przy Bułgarskiej i podpisano z nim  kontrakt do czerca 2020 roku (!!!!).
Co jest kolejną nowością jeśli chodzi o traktowanie  "wychowanków" , że tak wcześnie ( nie czekając na ostatni miesiąc przed upływem kontraktu) podpisuje się nowy, dość długi kontrakt piłkarski.
I praktyką "bliższą nowoczesnej wizji futbolu".


No dobra: JAN BEDNAREK





https://twitter.com/janbednarek40
https://www.facebook.com/janek.robinho?fref=ts


 Trochę potrwało nim doceniono tak naprawdę Bednarka, bo (przecież ten wychowanek Sokoła Kleczew był w Lechu od sezonu 2012/2013) debiutował i to wcale udanie ( pamiętam ten mecz) już 23.09.2013 roku w meczu ligowym w Gliwicach z Piastem (wygrana 0-2 ).
Zebrał w tamtym meczu z Piastem same dobre oceny i wydawało się że już wtedy pozostanie w Lechu. Już wtedy kibole domagali się "dajcie jemu pograć więcej jest dobry"- i jak widać mieli rację.
Stało się inaczej, ale skończyło się (nareszcie) w miarę logicznie.

Jego przykład daje do myślenia czy czasem nie postąpiono żle w przypadku Kownackiego, który po prostu "stanął w rozwoju" i jakby zadowolony "ciepełkiem Bułgarskiej wygodnie rozsiadł się w szatni". Może i jemu "wyszłoby na zdrowie" wypożyczenie do innego klubu ,by mógł zobaczyć że tak naprawdę w Lechu wcale nie ma tak żle i nie do końca jest prawdą stwierdzenie "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" ( to chyba poczuł Bednarek w Łęcznej).
A tu Kownacki będąc w 1 zespole  Lecha od 16 roku życia staje się "hobby playerem" i  "mistrzem treningów" i po prostu "rozłazi się w szwach" stając się "młodym rentierem" żyjącym w blasku wyimaginowanej sławy "obiecującego modego talentu".
Dla mnie sytuacja Kownackiego to klasyczny przypadek rozczarowania klubu graczem i gracza sobą.
Przydałby się tu chyba "zimny prysznic" w postaci wypożyczenia choćby do Ruchu czy takiej np Korony.
Inaczej (jak słynnej pamięci Damian Nawrocik) pozostanie legendą jako "wielki i niespełniony talent Lecha Poznań" i z tego "dobrego wina" wyjdzie Lechowi "kwaśny ocet"..

Generalnie, dobrze że udało się Jasiowi Bednarkowi. Czekam na "ciąg dalszy" w wykonaniu Gumy, Józia i Wasielewskiego.



poniedziałek, 19 września 2016

POCAŁUNEK ŚMIERCI i Liga Plus Extra

1. Trener Jagiellonii Probierz powiedział że "puchary europejskie to pocałunek śmierci".
Przypominam- w tym płroczu w tych pucharach gra-Legła, grali-Piast,KGHM i Cracovia.

Tabela na zakończenie sezonu 2015/2016 wyglądała TAK:


A tabela po 9 kolejkach Extra wygląda tak:



Przypominam : tylko CZTERY zespoły z Polski mają szansę gry w el LE czy  el LM.
Nijak więc rozumieć dennej sytuacji Wisły, niskiej pozycji Pogoni ("budowanej na puchary europejskie) słabej pozycji Cracovii (padła wcześnie, już na pierwszym meczu eliminacyjnym LE).
Za to dobrze przygotowane Zagłębie Lubin jest 4-te ( i ma tylko 3 pkt straty do lidera- szacunek dla trenera Stokowca).

Wychodzi na to, że KAŻDA WYMÓWKA JEST DOBRA. Tak dobra jak słynna wymówka Iwańskiego ( swego czasu) narzekającego na... za ciężkie piłki!
Po prostu drużyny są coraz gorsze kadrowo, a "wzmacnianie spadami" z nie do końca "karier zagranicznych" to raczej "kolejny zastrzyk frustracji do polskiej ligi".

Dla mnie przykładem takiej frustracji jest Hamalainen, który przeszedł przecież z drużyny dobrze sobie radzącej w lidze "do Bollywoodu" i.... zniknął. Wiem, była kontuzja , ale teraz... jego nieobecności nie rozumiem.

2. Polecam ostatnie wydanie Ligi+Extra ( z 18 września).
Gościem jest Zbigniew Boniek.
Lubiłem go jako piłkarza, mój szacunek wzrósł kiedy "robił interesy w czasach transformacji" i  dużo pozytywnych ocen połapał w programie o którym wspomniałem wyżej.
To przyjemne w powodzi "piłkarskich gadających głów" usłyszeć człowieka "na stanowisku", z oryginalnym poczuciem humoru, dystansem wobec tzw środowiska , a także z dużą ilością ambicji i poczucia swojej wartości. Człowieka mówiącego szczerze ( takie robi wrażenie), nie "zaklejąjącego dziury dziurą", broniącego logicznie stawianych przez siebie tez, na dodatek błyskotliwie puentującego docinki innych. I nie czuje się gdy Boniek mówi tzw. "walki z materią", robi to na "kontrolowanym luzie" i w miarę naturalnie.
Jeszcze raz polecam.
Do tego koniecznie musicie obejrzeć Turbokozaka w którym Majewski Radek zakasował innych "turbokozaków". I to nie "podbijając piłkę" a strzelając aż DWA RAZY celnie "w płachtę z otworami" ( co jeszcze NIKOMU się nie udało).
Rzadko polecam "musztardę po obiedzie" czyli "przeterminowane programy", ale ten właśnie z czystym sumieniem mogę polecić.

3. Ta wiadomość  po prostu zwaliła mnie z nóg (Piłka Nożna 18/9/2016).

"Około czterech tygodni potrwa przerwa w treningach Dariusza Dudka. Obrońca na piątkowym treningu nabawił się kontuzji, która wyeliminuje go z gry w najbliższych meczach" - głosi klubowy komunikat.
32-latek wystąpił w obecnym sezonie w zaledwie jednym meczu w rezerwach Lecha Poznań."

Przypomniam: gracz który zagrał w Lechu ( ma 3 letni kontrakt!) - w Ekstraklasie - w sezonie 2015/2016 - 9 razy, w sez 206/2017 - zero razy.
Do rozegrania miał teretycznie 46 meczów ligowych - zawodnik "z międzynarodowym doświadczeniem" zagrał w lidze zaledwie 9 razy i jakoś nie znalazł uznania U TRZECH kolejnych TRENERÓW !
Przypomina mi to jako żywo "drugą karierę Injaća" który po powrocie do Lecha ( już za Rumaka)  zagrał (sezon 2013/2014) 8 razy.
Obydwa te "transfery" zrozumieć nie sposób pomimo że przyszli w roli "szatniowych motywatorów i pomagierów szatnianych dla trenerów", a i tak dalej oceniano że ... Lech ( już z nimi w szatni) nie ma charakteru i "szatnia jest dalej zepsuta do szpiku kości".
Logiczny wniosek - to ONI wprowadzili KWAS.... 
Wiem, wiem, wniosek logiczny o tyle o ile. 
Ale i tak  oba "transfery" z rodzaju tych bezsensownych i potrzebnych jak piąte koło u woza i już "na starcie" co przytomniejsi kibole pukali się w czoło.
Jak widać- mieli rację..








niedziela, 18 września 2016

ZEZOWATE SZCZĘŚCIE L vs L 1-2

Lechia-Lech 2-1


Tak naprawdę to tylko dwie drużyny (rywale Lecha) mnie denerwują w lidze (żeby nie powiedzieć gorzej...).
To te  obie na "L".
Legia- wiadomo to gadanie o " bajecznym składzie" i dokładnie to samo mam ,gdy słyszę powtarzanie " super pięknie grająca Lechia, kandydat na mistrza".
I nie chodzi o to ,że obie drużyny kiedyś nie grały/grają/będą grać dobrego meczu, ale o to "ubijalnie przez media mózgów" doprowadza mnie do "wymiotności".
Stąd wyjątkowo mocno trzymam kciuki za Kolejorzem, gdy gra z tymi obydwoma drużynami.






I irytuje mnie gdy "kometatorzy" tak łatwo "rozdają żółte kartki" lechitom, gdy "gdańszczan" robiących  podobne rzeczy, "padających z głodu" nawet nie upomna się, żeby się nie wygłupiali( Krasić, Paixao,Wolski).
Sędzia na razie "trzyma poziom" i powiedzmy.. żółte daje umiarkowanie.

1 połowa

Dobry LIGOWY ( taki nasz polski, prowincjonalny poziom) mecz.
Okazuje się że przeczuwałem dobrze mówiąc że Putnocki LEPSZY od Burića. Dlaczego?
Bo Jasmin kurczowo trzyma się linii bramkowej. Tak było i jest. Taki ma styl i choć ma super refleks to niewiele z tego wynika ( znów odbił piłkę, znowu rywal dopadł do niej, znowu gol).
Gole padają i to nic nowego, ale DLACZEGO Burić nie korzysta z tego że jego "pole bramkowe" to obszar "święty"? Może w nim nawet wskakiwać na plecy rywali!
Remis, choć jak powiedział Kosowski ( komentuje) to z wskazaniem na Lecha, który więcej miał okazji (nie bramkowych bo tych z obu stron nie było za wiele, bardziej podbramkowych).
Dobrze gra tak krytykowany Trałka, dobrze Tetteh i jakoś nie widzę "braków kreatywności" na tle " super  rywala".
Nieżle gra sklecony "na kolanie" środek obrony.



2 połowa

Niemożliwe!
Lech grając o wiele lepiej od betoniarzy,lepiej bez dwóch zdań strzela... sobie bramkę!
No nie wierzę, nie wierzę.
Naprawdę trudno pojąć takie zezowate szczęście i zamieszany do tego  w to wszystko Wilusz.
Obrońca który dostał szansę, jedną pewnie z niewielu i co z tego skoro był tu "jonaszem".
Pozostaje pytanie co będzie z nim dalej w tej drużynie.



Moja ocena meczu?
No mam niesmak.. szczególnie ,gdy przegrywa się z taki OGÓRAMI jak ci z Gdańska.
Już gdyby był remis to można byłoby powiedzieć, że Lech miał pecha...a tak... miał super pecha.

Na plus: Robak, Kędziora, Nielsen Lasse, Makuszewski zdecydowanie oni na TAK.
Reszta zagrała mimo wszystko całkiem dobry mecz.
Szkoda,szkoda.

Na całe szczęście usłyszałem na koniec transmisji z tego meczu od Kosowskiego : "mówiłem Lechia to europejskie puchary.... na razie trochę tego za mało".