Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 19 września 2016

POCAŁUNEK ŚMIERCI i Liga Plus Extra

1. Trener Jagiellonii Probierz powiedział że "puchary europejskie to pocałunek śmierci".
Przypominam- w tym płroczu w tych pucharach gra-Legła, grali-Piast,KGHM i Cracovia.

Tabela na zakończenie sezonu 2015/2016 wyglądała TAK:


A tabela po 9 kolejkach Extra wygląda tak:



Przypominam : tylko CZTERY zespoły z Polski mają szansę gry w el LE czy  el LM.
Nijak więc rozumieć dennej sytuacji Wisły, niskiej pozycji Pogoni ("budowanej na puchary europejskie) słabej pozycji Cracovii (padła wcześnie, już na pierwszym meczu eliminacyjnym LE).
Za to dobrze przygotowane Zagłębie Lubin jest 4-te ( i ma tylko 3 pkt straty do lidera- szacunek dla trenera Stokowca).

Wychodzi na to, że KAŻDA WYMÓWKA JEST DOBRA. Tak dobra jak słynna wymówka Iwańskiego ( swego czasu) narzekającego na... za ciężkie piłki!
Po prostu drużyny są coraz gorsze kadrowo, a "wzmacnianie spadami" z nie do końca "karier zagranicznych" to raczej "kolejny zastrzyk frustracji do polskiej ligi".

Dla mnie przykładem takiej frustracji jest Hamalainen, który przeszedł przecież z drużyny dobrze sobie radzącej w lidze "do Bollywoodu" i.... zniknął. Wiem, była kontuzja , ale teraz... jego nieobecności nie rozumiem.

2. Polecam ostatnie wydanie Ligi+Extra ( z 18 września).
Gościem jest Zbigniew Boniek.
Lubiłem go jako piłkarza, mój szacunek wzrósł kiedy "robił interesy w czasach transformacji" i  dużo pozytywnych ocen połapał w programie o którym wspomniałem wyżej.
To przyjemne w powodzi "piłkarskich gadających głów" usłyszeć człowieka "na stanowisku", z oryginalnym poczuciem humoru, dystansem wobec tzw środowiska , a także z dużą ilością ambicji i poczucia swojej wartości. Człowieka mówiącego szczerze ( takie robi wrażenie), nie "zaklejąjącego dziury dziurą", broniącego logicznie stawianych przez siebie tez, na dodatek błyskotliwie puentującego docinki innych. I nie czuje się gdy Boniek mówi tzw. "walki z materią", robi to na "kontrolowanym luzie" i w miarę naturalnie.
Jeszcze raz polecam.
Do tego koniecznie musicie obejrzeć Turbokozaka w którym Majewski Radek zakasował innych "turbokozaków". I to nie "podbijając piłkę" a strzelając aż DWA RAZY celnie "w płachtę z otworami" ( co jeszcze NIKOMU się nie udało).
Rzadko polecam "musztardę po obiedzie" czyli "przeterminowane programy", ale ten właśnie z czystym sumieniem mogę polecić.

3. Ta wiadomość  po prostu zwaliła mnie z nóg (Piłka Nożna 18/9/2016).

"Około czterech tygodni potrwa przerwa w treningach Dariusza Dudka. Obrońca na piątkowym treningu nabawił się kontuzji, która wyeliminuje go z gry w najbliższych meczach" - głosi klubowy komunikat.
32-latek wystąpił w obecnym sezonie w zaledwie jednym meczu w rezerwach Lecha Poznań."

Przypomniam: gracz który zagrał w Lechu ( ma 3 letni kontrakt!) - w Ekstraklasie - w sezonie 2015/2016 - 9 razy, w sez 206/2017 - zero razy.
Do rozegrania miał teretycznie 46 meczów ligowych - zawodnik "z międzynarodowym doświadczeniem" zagrał w lidze zaledwie 9 razy i jakoś nie znalazł uznania U TRZECH kolejnych TRENERÓW !
Przypomina mi to jako żywo "drugą karierę Injaća" który po powrocie do Lecha ( już za Rumaka)  zagrał (sezon 2013/2014) 8 razy.
Obydwa te "transfery" zrozumieć nie sposób pomimo że przyszli w roli "szatniowych motywatorów i pomagierów szatnianych dla trenerów", a i tak dalej oceniano że ... Lech ( już z nimi w szatni) nie ma charakteru i "szatnia jest dalej zepsuta do szpiku kości".
Logiczny wniosek - to ONI wprowadzili KWAS.... 
Wiem, wiem, wniosek logiczny o tyle o ile. 
Ale i tak  oba "transfery" z rodzaju tych bezsensownych i potrzebnych jak piąte koło u woza i już "na starcie" co przytomniejsi kibole pukali się w czoło.
Jak widać- mieli rację..








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz