Szukaj na tym blogu

czwartek, 27 czerwca 2019

(sparringowo/mistrzowski) GROCH Z KAPUSTĄ.

No tak.
Dwa mecze o zupełnie innym  znaczeniu ( dla losów piłki nożnej... he he he) , na dodatek zaczynające się w tym samym czasie.

Zrobiłem więc sobie takie "multistudyjko".

Lech-AEK 1-3

Oglądałem większość 1 połowy.
Ciekawy, bo od początku grali młodzi.
Krótko i na temat.
Pleśnierowicz - słabiutki, zestrachany, posrany, grający trylko albo do drugiego środkowego, albo do bramkarza.
Czyli "gra na alibi" a i słaby w walce z  Cypryjczykami . To już 2-gi jego taki mecz i drugi raz zagrany tak samo słabo.
Skóraś - no nie, na obrońcę teraz to on się nie nadaje. "Kryje powietrze", całkiem zagubiony i spóżniony , a na dokładkę WOLNIEJSZY (!!!) od skrzydłowych rywala. Nie... z tej mąki chleba nie będzie.To nie jest obrońca "do grania" na początek ligi.
Kostewycz ( nie młody, ale z narastającą irytacją obserwowany). Ten gościu tak przewidywalny i do znudzenia powtarzalny i to w złych centrach, że chciałby się krzyknąć "facet... podaj komuś CELNIE,  po ziemi!
Tu Puchacz lepszy zdecydowanie ,bo ma choćby większy "dynamit" w nogach, siłę, nieustępliwość i więcej niż jeden sposób na rozwiązywanie akcji własnej drużyny.

Marchwiński, Moder, Skrzypczak - bezbarwni. Do ostatniego pretensje mniejsze bo jest do odbiorów piłki, ale jego koledzy pokazali niewiele.
Jednak "repy" czyli Jevtić,Tiba i Muhar są lepsi o parę długości i w sumie tak być powinno.
Jakub Kamiński dzisiaj nie poszalał , bo rywale atakowali go we dwójkę. Nie miał więc błyskotliwych zagrań i w zasadzie ograniczał się do "nietracenia piłki"  i w sumie tej piłki nie tracił. Trochę tego ognia było mało!
Klupś - tak jakby "coś pokazał". Na razie  nie było tego dużo, ale oczekiwania i zawód były tak duże, że na teraz wystarczy że zagra cokolwiek lepiej niż pod koniec ligi.
I porównując Skórasia z nim to Klupś wyglądał lepiej.

Atak- śmiechu.
Wygląda na to ,że bez Gytkjaera to będzie gra z Żamaletdinowem czyli bez napastnika, w osłabieniu..
No chyba że "wejdzie Smok" czyli Pawka Tomczyk.
Słabo to rokuje ,bo nie mam pewności czy "smok" wejdzie ,bo w grze nie widziałem go od dawien dawna.

Generalnie tzw "starsza drużyna" wyglądała o wiele lepiej od "drużyny pretendentów" choć i tak i oni stracili gola. Sami nie strzelili żadnego ,a ten "strzelony"  w czasie ich gry to samobój rywali.

Wynik 1-3 może i fajny, bo spowoduje ,że tzw "decydenci"przetrą "okulary".
Nie jest tak super jakby to wyglądało po Widzewie i Broendby.
Czasu troszkę zostało  = więc do roboty!

Niemcy-Rumunia 4-2
Skład półfinalistów to niespodzianka.
A jak odpuściłem nieco 1 połowę to drugą oglądnąłem w 3/4.

1 połowa meczu to niespodzianka ,bo było 2-1 dla Rumunii, a w zasadzie powinno być i 3-1.
Do 80 min było 2-2 ( Niemcy wyrównali po karnym), ale pod koniec  Rumuni się posypali.
Dwa rzuty wolne prawie z tego samego miejsca, dwa strzały i Niemcy wygrali 4-2.
Chyba zasłużenie, bo byli lepsi od tzw "czarnego konia turnieju".
Rumuni po prostu zdechli w 2 połowie a już kompletnie spuchli pod koniec meczu.
Myślę że dogrywki "by nie przeżyli".

No i niedługo drugi super półfinał czyli Francja-Hiszpania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz