Szukaj na tym blogu

piątek, 30 czerwca 2017

SPARING

Zastanawiałem się dlaczego Lech miał  tylko jednego sparingpartnera (Hapoel). Dziś się wyjaśniło, dziś był drugi sparing.

Można pisać co się chce, ale rywal  był zdecydowanie słaby ( na tle Kolejorza, bo pewnie taka Cracovia czy Lechia walczyłyby do końca o wygraną).
Lech wyszedł na rywala w składzie międzynarodowym i potwierdził że współczesna piłka to " sport najemników". Czy się podoba czy nie takie są fakty i nie tylko w piłce nożnej, ale i w siatce czy w szczypiorniaku. Zawodnicy zwiedzają Europę i "dzięki temu coś się dzieje".

Fakt pozostaje faktem, że tak "międzynarodowego " Lecha to ja jeszcze w swojej karierze kibola nie widziałem. Polacy to tylko - Gumny, Majewski , Makuszewski.
Mało ich więc będę ich oceniał:
Gumny - nie rozczarowuje mnie. Gra tak jak tego oczekuję i powinien być z niego (na początek) dobry kawałek ligowca. W porównaniu z Kędziorą o wiele uważniejszy w obronie i kryjący bliżej rywala. Dobre podanie czym przypominał mi Kadara.
Majewski - ochota do gry, ale tak naprawdę ( jak i Jevtić) grał przeciętnie ( brawo za kistę!)
Makuszewski - kompletnie niewidoczny i "przykryty czapką" przez Situma, który był /będzie objawieniem meczu/sezonu.

Chciałbym by w Lechu grało DWÓCH młodych ( 19-21 lat) wychowanków i by to był "stały czynnik" w Lechu. Jak widać po losach  Kownasia, Bediego i... ( może Kędziory) taka polityka bardzo się opłaca klubowi. I to zadanie by po boisku biegało minimum DWÓCH wychowanków to powinno być stałe "zlecenie od Zarządu" dla Bjelicy.

Dlatego dalej czekam na to jak zakończą się "sprawy" z Kownasiem ( na razie lata z agentem w ramach promocji po Europie jako "obnośny kramik") i Kędziorą .
Co będzie z Drewniakiem, Serafinem, Formellą ( najmniej mnie interesuje) i jak będzie traktowany Jóżwiak ( przy tym wysypie skrzydłowych - Maki, Brkroth,Situm).
Bednarka już pożegnałem i fajnie że chłopak idzie do trudnej ligi i jestem dziwnie spokojny, że "nie utonie" jak Kapustka ( zresztą nie byłem i nie jestem zdyt wielkiego zdania o tym grajku. To klasyczny "produkt reklamy" jak i Jańczyk czy Klich, albo Stępiński. Dorzucę do tego spisu "medialnych talentów" - Lipskiego i Niezgodę).

I na koniec z lubością patrzyłem jak mozoli się na boisku beznadziejny Niki Bille Nielsen, zresztą poklepujący się po klacie ( po emblemacie Lecha) schodząc z boiska. Robak przez te parę minut pokazał tyle samo dobrego co NBN przez cały mecz ( i karnego pewnie TEŻ by strzelił).
Nie mam litości dla tego Duńskiego Oldboja i czekam na to co pokaże Gytkjaer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz