Szukaj na tym blogu

czwartek, 25 czerwca 2020

Nie wytrzymam :-)

Patrzę na tabelę Ekstra i niby wszystko jest jak być powinno.
Pierwsze 8 drużyn niby "najlepsze" zaś te "drugie 8" słabsze.
No może zamiast Pogoni powinien grać Raków, ale ci spod klasztoru słabo zaczęli (zestrachany początkowo debiutant ligi) i potem "czasu nie stało" by dogonić np Pogoń.

Jak widać Legła będzie Mistrzem. 
Będzie bo reszta nie  "nadąża". Zabawa zaczyna się niżej czyli gra o miejsca 2-4 ( te może być miejscem "smudowskim" czyli może dać tak upragniony i tradycyjny - letni  eurowpierdol organizowany przez UEFA).

Zabawa też na dole bo tu ŁKS radośnie "utrzymuje się przy piłce" ... "tylko o strzelaniu goli zapomnieli". 
Korona nie utrzymuje się i chyba dołączy do łodzian. Nadzieja Arki to  Steinbors i "walka walka". Co może się udać, ale nie za bardzo w to wierzę ,bo pozostali ( Precle z Krakowa, Raków, Miedziowi i płocczanie) tak jakby byli nieco punktowo bardziej z przodu, a Górnik i KGHM grają po prostu... lepiej.

Ano właśnie. 
Tyle razy chwali się "drużyny strzelające dużo goli i dobrze zorganizowane w obronie" i wydawałoby się ,że to one powinny rządzić w lidze. Niby Legła rządzi, ale taki Lech mimo wuchty goli jest niestety taki troszku "słabo silny".
To zdumiewa gdy spojrzycie na obecną tabelę ,bo  OPRÓCZ tych dwóch "L-drużyn"  NIKT ( 1/8 i 9/16) nie ma bilansu "strzelone/stracone = +10 bramek!".

Zatem KTO w jakiejś tam przyszłości ma strzelać "europejskim drużynom" gole? A jeśli strzeli to jak się bronić by  przeciwnik nie nastrzelał? Bo i strzelcy marni ,a obrona dziurawa.
Z tabeli wygląda , że takie "liczbowe szanse" ma zaledwie Legła i Lech.

Ale czy naprawdę?
Można zgłupieć.
No bo:
Mecz Jagiellonia- CWKS Wawa i "warsiawianie" strzelają celnie... JEDEN RAZ  w całym meczu !
Drugi mecz Lech-Paprykarze i lechici w CAŁYM MECZU strzelają celnie także JEDEN RAZ (Pogoń - zero)!
Po co więc pchać się w ten niepewny pandemiczny czas do Europy, gdy impotencja... strzelecka  ?

 To jak proponować lasce chatę , a potem przepraszać z zakłopotaniem " że nie stanął". I z czerwonymi uszami zapewniać jąkając się, "że to zdarzyło się pierwszy raz... i następnym razem..."  ha ha ha ha.

No cóż ... czekam na tzw " ciąg dalszy" zabawy.


1 komentarz:

  1. Anonimowy00:12:00

    Herzlich willkommen ! Ciągnie wilka do bloga. Jesteś pierwszy, co dał radę wspomnieć o meczu Lecha bez nazwiska Muhar. Pablo

    OdpowiedzUsuń