Szukaj na tym blogu

środa, 25 stycznia 2017

WYBIERAM SKLEP SPORTOWY (transfery z klubu)

Kiedy myślę o polityce transferowej to myślę nie tylko o kupowaniu do klubu ale także o "sprzedaży".

Niedawno słyszałem , w czasie meczu Bayern-RB Lipsk , jaką to poltykę transferową prowadzi klub z Lipska i bardzo mi się podobało  co robią "na rynku transferowym".
Założyli sobie ,że jeśli mają robić transfer DO KLUBU to nie będą oszczędzać, gdy jest okazja kupić  młodego utalentowanego gracza. Założyli sobie ,że za gracza w wieku do 23 lat mogą zapłacić 2-5-8 milionów €. Kiedy jednak gracz ma w metryczce więcej lat to nie są skłonni sięgać do kasy, biorą gracza "za frytki", za darmo ( choć pojęcie w piłce "za darmo" nie znaczy że i tak klub coś tam nie musi zapłacić "na wejściu" graczowi czy agentowi gracza).
Są bardzo konsekwentni i ta polityka przyniosła super efekty ,bo awansowali do Bundesligi w 2016 roku i teraz (obecnie) w tabeli Bundesligi zajmują 2 miejsce !

Czy to "recepta dla Lecha"?
No teoretycznie dość dobrze "wpisuje się" w politykę klubu którego "oczkiem w głowie" jest Akademia.
Czyli są młodzi, zdolni. Szkopuł tylko taki że Lecha jeszcze dłuuugo ( albo nigdy) nie będzie stać by za wyróżniającego się młodego gracza ( np takiego Jacha) zapłacić 1-2 mln €.
Nie mogę się też zgodzić ,że Lech płaci za taki szrot jak Niki Bille Nielsen. Transfer kompletnie bez sensu i w takim RB Lipsk mocno pukaliby się w czoło, co najwyżej wzięliby takiego "artystę tatuaży' za darmo.

No dobra.
Napisanie tego posta zostało spowodowane komunikatem, że Borysiuk "wraca do Polski".
Zresztą losy transferowe Borysiuka "z Legii do..." to ciekawy przypadek bo ten sam gracz był już DWA razy sprzedawany PRZEZ TEN SAM KLUB (Legia) za granicę ( 1- Kaiserslautern 2- Queens Park Rangers).
Tylko chylić głowę przed "Działem Sprzedaży Legii" , A ZASTANAWIAĆ SIĘ NAD ŚLEPOTĄ KUPCÓW.
Tak, tak.

Bo mam wrażenie kiedy patrzę na jakość graczy sprzedawanych, ich póżniejsze losy " na emigracji" że Legia to taki osiedlowy sklep sieciowy , zaopatrzony w podstawowe artykuły w którym być może kupisz buty "LAJKI", koszulki "Wakoste" , chiński rower, podróbkę piłkarza, ale nic dobrego, klasowego, obiecującego zwrot włożonego kapitału, dobrą jakość towaru.
Tu nazwisk graczy którzy "upchnięci przez wykrzykujących oferty naganiaczy"  z Warszawy po prostu w bród ( a których kariery to były "kariery gazetowe" i z podkulonymi ogonami wracali do "mamusi")  :

bramkarze- Kuciak,Mucha ( nie wrócili jeszcze lecz jest blisko)
gracze - Borysiuk, Wolski,Duda,Furman,Jędrzejczyk,Bereszyński ( nie wierzę jakoś w niego).
Żaden z nich nie zrobił/nie zrobi kariery.
Gracze którzy "zaistnieli" to Boruc, Fabiański (bramkarze!), Lewczuk.
Nikolić i jego kierunek transferu ( USA) już wszystko mówi o klasie gracza tak jak i  kierunek wyjazdu Prijovića (Grecja).

Jak widać ilość zdecydowanie "nie idzie w jakość". I stąd moje zdziwienie, że "kupcy" dają się tak łatwo "brać na plewy" naganiaczom z Warszawy.
Bo płacą przecież wojskowym nie śliwkami czy muszelkami, a konkretnymi milionami euro.
Raz... rozumiem.. ale nie raz za razem, biorąc takich garczy jak Furman, Borysiuk,Wolski - to zakrawa na "zakup podróbek" z nadzieją że jak się podróbka spieprzy to wydatek tej "stówy" nie będzie tak "bolał" jak zakup  markowego produktu za "konkretne bejmy".

I wracają takie "podróbki piłkarzy" bo "jaki jest legionista każdy widzi".
Pomagają zresztą Legii kolejni selekcjonerzy "ciągnący miernoty za uszy" - jak ten już przysłowiowy Borysiuk ( "kadrowicz") czy Wolski ( kontuzjowany "kadrowicz" u Smudy).

W porównaniu z Ległą Lech to " sklep firmowy" w "centrum miasta".
Lech nawet "nie bierze się do sprzedaży' za "prawdziwe pieniądze" niektórych graczy ( HamaLainen,Kikut,Stilić- też okazał sie jednak graczem klasy prowincjonalnej,bo nie zaistniał ani na Ukrainie,Turcji,Cyprze wracając 2 razy do precli i spacerów po Plantach w Krakowie).
Lech "nie bierze się za masówkę" oferując za granicę jak już to "towar dobrej jakości" za przystępną cenę - ostatni przykład Linetty ( poprzednich transferów nie będę ponownie przypominał).

Oczywiście - większy obrót "masówką", większe przychody ( nawet za handel w lumpeksie) czasem są bardziej opłacalne, ale przecież nikt na lewo i prawo nie chwali się że kupił używane łachy w lumpeksie na podwórku, na Wildzie, a raczej tym ,że kupił markowe ciuchy za porządne bejmy w sklepie Lacoste czy Nike.

I to jest kwestia prestiżu, wizerunku klubu.
Legia to lumpeks.
Lech to dobry sklep w centrum miasta.
Legia to klub "słoików".
Lech to KLUB KIBOLI.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz