Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 9 września 2019

KOCHAM MIZERIĘ

Klasyka:
- pyrki
- schabowy
- mizeria
Można sobie wymyślać jakieś tofu z groszkiem, czy przegrzebki w maśle albo "coś tam" w sosie vinegrette, ale tak naprawdę to wszystko po prostu nie sprawdza  się gdy na stole mizeria z dodatkami.
Mniam, mniam.

Jednak nijak tego meczu nazwać mizerią, choć akurat to słowo odddaje całość tematu.

Mizeria z pyrkami i schabowym super.
Mecz po prostu .... nijaki, rozgotowany niedoprawiony i ze zbyt wielką ilością piany .

Ciężko podniecać się wynikiem 0-0, gdy niedawno drużyna "szła do góry" ,na przykład w tabeli reprezentacji FIFA.
Teraz marsz w drugą stronę, gdy Austria gniecie Polaków ,którzy grają zgodnie z taktyką Brzęczka " no dawajcie, dacie radę". Dobra sprawa , nie trzeba w sumie wielkiego trenera by dawać takie wskazówki.
Mam wrażenie, że Pan Geniu też byłby niezłym trenerem mając paru niezłych w sumie graczy ( Glik, bramkarze, Bednarek, Kędziora, Krychowiak,Lewandowski i nawet taki Grosicki).

Jak wiecie nijak mnie przekonywać , że wynik 0-0 jest dobrym wynikiem.
Bo jak wiadomo ta cała zabawa bez strzelonych bramek traci sens.
Nawet jakoś można przełknąć kiedy się przegrywa ,ale gdy strzela rywalowi bramki ( np taki Lech przegrywając z Craxą ostatnio 0-2 i jednak pchający do przodu akcje by strzelić gola i tego gola strzelający jest lepszy niż byłby ten Lech  kładący po sobie uszy i przegrywający na goło 0-2).
Tu w Warszawie z Austrią mamy taki "pedalski wynik". 
Zgodny z filozofią pedalską czyli.... najważniejsze zero z tyłu.... he he he he.

Przy wyniku 0-0 nie ma jak oceniać graczy. Bo niby za co? Że nie przegrali u siebie? 
No  dajcie spokój.
Mecz się odbył, frajerzy "poniesieni patriotycznym uniesieniem" poryczeli hymn, inni  patrioci odkurzyli orły i barwy i tylko my z pożałowaniem słuchamy, że musimy wygrać pozostałe mecze.
Pytanie dnia... a dlaczego tego wygrywania nie zaczęliście dzisiaj?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz