Szukaj na tym blogu

wtorek, 29 października 2019

RZESZÓW ograny w PPolski 0-4

Lech wylosował w  tej rundzie PPolski niezgorzej

W końcu bez przesady. Lider 2 ligi to "tylko" lider 2 ligi.
Oczywiście, w Pucharach ( nie tylko u nas) działy się dziwne rzeczy i wyniki padały nieczęsto i w półfinałach mocno niewytłumaczalne, gdy okręgówka lała potentatów ( np w Anglii w PAnglii  6 stycznia 2019 zespół CZWARTEJ LIGI Newport County najpierw eliminuje z rozgrywek 2-1 Leicester , potem w 1/16 eliminuje Middlesborough, pada dopiero w 1/8 z MCity 1-4 !).

Jednak niewielki stres kibolski jest.
Tym bardziej że Lech gra z początku niemrawo. Ospale, wręcz jakby co dopiero wyszedł z łóżek ze śpiochami w oczach. Rywal ( co nie zaskakuje) ambitny ponad miarę.
Dopiero w 15 minucie Lech ma rzut rożny, dopiero w 20 minucie Lech strzela ( Makuszewski) i to strasznie niecelnie.

Jednak pod koniec 1 połowy  pokazuje się (trochę w stylu Mullera- tego legendarnego, Gerda Muellera oczywista) Gytkjaer , strzelając dwa mało widowiskowe gole, ale gole.

Przy takim  wyniku i takiej statystyce strzałów rywali = celne = ZERO, 2 połowa była praktycznie bez historii.
Rywal co prawda "dołożył JEDEN celny strzał" , ale to było wszystko na co go było stać.
Kolejorz strzellił jeszcze dwa razy i praktycznie w 53 minucie można było "zwijać mecz".




Statystyki tylko potwierdzają, że wygrali po prostu lepsi.

Przy wyniku  0-4 ( nie patrząc na tzw klasę rywala) wręcz trzeba kogoś wyróżnić ( pamiętając że męczyli się z poprzednim rywalem).

To wyróżniam:
- Gytkjaer - 2 gole i no comments
- Jóżwiak - tradycyjnie.
Śmieszyło mnie nieco to "promowanie " Józia przez Borka. Miało się wrażenie, że  już teraz widzieliby go na skrzydle 1 reprezentacji PZPNu. I "ubijali ten temat" wytrwale.
- Puchacz - mimo że "wszedł z ławki" w 2 połowie. Zawadiacki, dynamiczny no i ta "luta z całej edy w poprzekę"
- za nimi w pewnej odległości Marchwiński i... Muhar ( zwróciłem uwagę jak często był przy piłce i był cały czas w grze). Oraz Rogne (solidny i twardy).

Teraz dokopuję ,bo mam też negatywne nerwy
- Cywka.
No wiem, pech. Ale to jak z Letniowskim.
Jeśli facet nie ma zdrowia do  zawodowej gry w piłkę to niech lepiej szuka jakiejś "przystani", a nie pcha się na ligowe salony. Bezlitosne to, ale np na kasie w Biedronce nie trzeba mieć żelaznego zdrowia i "poziomu wytrenowania".
-Makuszewski.
Potwierdza wytrwale i konsekwentnie , że  o jego grze nijak  nie da się pisać pozytywnie.
Nawet jakby się bardzo chciało ( bo gościu ma fajną żonę, angażuje się w pomoc dla psiaków) i dlatego choćby , przez sympatię patrzeć na zagrania Makiego ,przez różowe okulary to po prostu się nie da.
Strzały w kartofle (pyry!), podania w 90% do tyłu, dryblingi nieudane ( rywal 2 ligowy!) , nawet przyjęcie piłki na poziomie trampkarza. Aż żal patrzeć co ten gościu wyrabia na boisku. Zupełnie niepotrzebny.

Reszta ( bramkarza nie oceniam bo równie dobrze na bramce mógłby stanąć Żamaletdinow!) grała , jak na rywala, solidnie.

Niepokoi.
Brak  zmiennika dla Gumnego ( Cywka jak napisałem nie ma zdrowia by biegać po boisku, zszedł z boiska  chyba po 10 minutach meczu). I to NAJWAŻNIEJSZA sprawa dla skautów, trenera.
Znależć dobrego prawego obrońcę!
Reszta.... niech się kula.Taki gówniany sezon, sezon przepoczwarzania
Może Tomczyk, Marchewa, Kamyk dojrzeją. Może Amaral złapie wysoką formę, może Mleczko będzie objawieniem wiosny. To nieistotne zresztą na teraz, na tą jesień.
Istotny za to i to bardzo ----  brak PRAWEGO OBROŃCY na ławce !

Lechici zatem wygrali, wsiedli do autobusu, odjechali.
Teraz losowanie następnej rundyPP.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz