Szukaj na tym blogu

sobota, 24 listopada 2012

JESIENNE OMŁOTY

Nie ma meczu "dorosłej drużyny' za to grała MESA.
Lech Poznań ME - Podbeskidzie Bielsko-Biała ME 5:0 (2:0)

Bramki: 1:0 Wolski (8), 2:0 Kędziora (40), 3:0 Zgarda (50), 4:0 Olejniczak (52), 5:0 Kownacki (66)
Żółte kartki: Kownacki, Wolski, Zgarda
Czerwona kartka: Kownacki (76-za drugą żółtą)

Zwraca uwagę wynik i bramki Wolskiego (9 ta) i Kownackiego, który się chyba nieco "zagotował" i był  "przemotywowany" bo wwyleciał z boiska z 2 żółte katyki po 30 minutach gry.
Może tak powinno być? Serce, umiejętności, walka?
Staniem na boisku meczów wygrać się nie da.

Tak chyba miało być w Warszawie, gdzie Polonia była murowanym faworytem. Było  inaczej.
Przegrała u siebie 0-1.
Widać, że KGHM w końcu "zaskoczyło". Inaczej napisaćnie sposób jeśli drużyna wygrywana wyjeździe z: Śląskiem, Legią i Polonią.Tylko się cieszyć, że Lech grał z KGHM na początku rozgrywek. Teraz nie byłoby tak lekko.
Mecz żywy i ciekawy szczególnie w 1 połowie.
Potem było już gorzej i Polonia nic wielkiego nie potrafiła ugrać.Zwraca uwagę kolejna kontuzja Banasia
(tego co miał gra w Lechu) oraz kolejne "wejście z ławki " Sernasa , bodajże w 87 minucie ( miał też być
"wybawieniem dla Lecha"). Sernas to w ogóle ciekawy przypadek, może znajdę o nim coś na forach
kibicowskich "lubinian".
Bo aż wierzyć się nie chce, że gra taką "padakę".
Przegrana Polonii to największa niespodzianka kolejki.

-- Przyrowski pokazał się naprawdę z dobrej strony
-- Rymaniak wykorzystał swój atut czyli swoją prawą nogę

Przed tym meczem grało PGE z Lechią 1-1.
 Tu też faworyt niespodziewanie zremisował. I nie o to chodzi, że Lechia taka mocna co o to że taki słaby zespół PGE.
Meczu nie oglądałem, bo mi było szkoda czasu.

Na koniec skusiłem się na mecz Górnik-Pogoń, też 0-0
Jakby powiedzieli Włosi... "dzero a dzero"
Czyli flaki z olejem, zastawianie się i gra tyłem Milika,taktyczne zagęszczanie środka pola i tym podobne wygibasy tłumaczące kopaninę spod jednej bramki na drugą stronę..Nie widziałem "genialności" Milika, Olkowskiego, Akahoshiego. Co najwyżej dobrą grę Emila Nola ( tego z Arki).
Czytaj-- podano "główne danie" naszej ligi.
Drgnęło coś kiedy Kwiek dostał czerwoną kartkę. Drgnęło bo coś się w końcu zaczęło dziać.
Strachem przeszywa myśl, że Górnik mógłby grać w eliminacjach rozgrywek europejskich.... brrrr.
-- Edi powiedział; COFNIJ SIĘ DO TYŁU
-- dobre podanie tylko, że nikt nie doszedł do piłki
-- dobry mecz Akahoshiego, mimo że niewiele był przy piłce
Rozbawiło mnie szczególnie to ostanie stwierdzenie Szymkowiaka (komentatora). Doczekam się że usłyszę : " dobrze siedział na ławce rezerwowych. Ma w sobie potencjał"... he he he




Acha, na koniec.
Załamał mnie doping na meczu Górnika, w Zabrzu. Przez bardzo długi czas ktoś walił w bęben a kibole monotonnie zawodzili "oooo..oooo...ooo...oooooooo..ooooo..oooooo i tak dalej".
Choć może to jest sposób żeby nawet przygodny kibic mógł się włączyć do dopingu?
Widzę, że jak Szymkowiak szukam na tej pustyni sadu z dojrzałymi brzoskwiniami... po prostu udzieliło mi się .

                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz