Szukaj na tym blogu

środa, 4 kwietnia 2012

NIE DLA NAS PUCHAR POLSKI ALE....

      Puchar Polski bardziej mnie interesował niż Liga Mistrzów.
Ciekawe?
Wcale nie ,bo Finał Legia-Ruch byłby akurat idealny dla Kolejorza.
Nerwowo więc ściskałem kciuki i nieobiektywnie patrzyłem na grę.
Wynik jest jaki jest więc mogę "spuścić parę" i spróbować mecz podsumować obiektywnie.

      Wisła wybiegła w "teoretycznie" bardzo silnym składzie. Pomoc- Garguła,Melikson,Iljew - sugerowała że Wisła nie będzie się "czaić". I tak wyglądała 1 połowa.
Wisła prowadziła grę, choć w sumie okazji ani jedni ani drudzy do strzelenie gola nie mieli.
Do czasu aż "z niczego " bramki nie strzelił Piech. Takich bramek w jego wykonaniu widziałem kilkanaście. Jestem fanem Piecha i trochę dziwne że ten gracz ma JUŻ 27 lat i pojawił się w Ekstraklasie  dopiero w 2010 roku!
Czapki z głów przed Fornalikiem , że "wychował' takiego napastnika. Zwrotny, wszędobylski i nie ma "dołków formy ". Pamiętam jego grę na wiosnę z Lechem ( 1-2 i mistrz dla Lecha) i grał tak samo. Teraz "dołożył" skuteczność. Co ciekawe Piech sporo bramek zdobył "głową".
Pomyślałem sobie, "no teraz to już po meczu i zostanie na tym nędznym 1-0". Myliłem się. Mecz "rzokręcił się" dopiero w 2 połowie. Był meczem, jednym z lepszych jaki oglądałem na wiosnę w wykonaniu polskich drużyn.
Padały bramki , a to w tej "zabawie" przecież chodzi. Serce zamarło gdy Wisła (Genkow) wyrównała. Potem "nędzny" rzut wolny "a la Mila" bity przez Zieńczuka i bramka Szyndrowskiego.
W tym momencie widać był brak Chaveza. 2-1. Rzut karny dla Ruchu "z kapelusza" choć decyzja "sprawiedliwa" bo przecież w 1 połowie to Diaz wywalił na glebę Jankowskiego, a sędzia "patrzył w inną stronę". Bramka i 3-1.
Wynik niby taki sobie, ale raczej nie wierzę by Wisła wygrała u siebie 2-0 z Ruchem wręcz kochającym grę z kontry.

      Zobaczymy  jak będzie sobie w Gdańsku radzić Legia. Jak już powiedziałem... finał Legia-Ruch byłby idealny!
Wkrótce napiszę jak "widzę" ,ile jeszcze punktów w lidze zdobędą drużyny będące na miejscach od 1-6. Teraz mogę zdradzić, że "przewiduję" na czele dwójkę Legia/Ruch. Spore znaczenie będzie miał wynik meczu Legia-Ruch (niebawem).

      Po emocjach , na deser, Barca- Milan.

Mam nadzieję że ten "drwal" Węgrzyn i jemu podobni "znawcy" (np. Milecarski) oglądali mecz.
No chyba że na "podwórku " na którym grali są inne zasady gry w piłkę niż w Europie, na boiskach hiszpańskich czy włoskich. Sędzia nie waha się zagwizdać dwóch rzutów karnych , które Ci Dwaj Eksperci "nie odgwizdaliby". Bo przecież  "piłka to męska gra" "przecież nie pojawiła się krew" "po oczach dostał delikatnie". A tu gówno.  Obrońca wywala zawodnika, trzyma za koszulkę i jasne... jest karny!
Tu Panowie trzeba grać w piłkę nożną, a nie w piłkę ręczną. Dlatego u nas "królują" Gołębiewski, Korzym, Gikiewicz, van der Biezen w ataku, a "giną" tacy zawodnicy jak Melikson, Stilić, Ntibazonkiza.
Dlatego też NIGDY nie będziemy mieli szans w Lidze Mistrzów ,bo u nas krew, pot i łzy , a nie kunszt, technika. I ci "gówniani" komentatorzy co dyskutują "o duchu gry" gdy Nesta po chamsku trzyma zawodnika, który chce wyjść do piłki. No i Kowalewski mówiący, że gwizdanie takich fauli zabija ducha gry. Sorry poważnie zabrzmiałoby gdyby to mówił Pele czy Lubański, a nie łysoń Kowalewski.


                 

2 komentarze:

  1. Anonimowy02:21:00

    Zgadzam się ze wszystkim dear Waldas!
    Kibicuję Wiśle od kilkunastu lat( i będę kibicował nawet jak spadną do okręgówki) Zawsze wierzyłem, że się uda ( w domyśle odrobić straty). Wierzyłem przy 1:3 z Anderlechtem, wierzyłem przy przegranej w Pucharze Polski z WIsłą Płock. Wierzyłem, nawet wtedy, że
    Odense zremisuje i przy wygranej BG awansuje...
    Dzisiaj już nie wierzę w odrobienie
    dwóch bramek. Tutaj potrzeba zmiany mentalności, a na chwilę obecną Wisła jest słabsza od Ruchu-sportowo, mentalnie i wolicjonalnie. Niestety
    Będę się "modlił" o wygraną, ale nie wydaje mi się, by tego typu cud mógł się zdarzyć...
    Ligi Mistrzów nie oglądałem wczoraj, więc ciężko mi się wypowiedzieć.
    Pzdr.

    M.

    P.S. Widzę, że Ty też agitujesz na rzecz Piecha... Hm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin - nie agituję. Gdyby Małecki strzelał tyle bramek i był w formie też pisałbym, że Małecki do kadry. Kadra przez swoją "cudzoziemskośc' nie rozgrzewa mi serca, więc traktuję ten temat "na chłodno". Jakiś rezerwowy musi być. Piecha oglądam co kolejkę w lidze, Brożek - nie wiadomo co robi,w jakim pubie pije piwo Jeleń- no comments,zapytam jak mnie pytała moja córka jak była mała np o Eltona Johna "to on jeszcze żyje"? Świerczok- twór medialny, ja go widziałem w meczu (JEDNYM!) z Lechem w PP i nie rzucił mnie na kolana. Był po prostu graczem 1 ligowym. Co robi w Niemczech? Wiem że nie gra, Sobiech - PONOĆ czasem gra w rezerwach a co tam robi? Bóg raczy wiedzieć. Świerczok i Sobiech to takie same realne dla mnie tematy jak Aquafresca. Czyli plotki, danych ZERO. Kiedyś pisałem.. wierzę w to co widzę. Słaby Wojtkowiak, słaby Murawski, grający rożnie Kamiński, coraz lepszy Kikut. To widzę i o tym mogę mówić jeśli chodzi o Lecha. Czyli do kadry ewentualnie (jako rezerwowi)- Kamyk, Kiki i ... może...Murawski.

      Usuń