Szukaj na tym blogu

piątek, 6 kwietnia 2012

CZESIU MINY NIE ROZBROIŁ... I DOBRZE

Jak to dobrze, że mecz polskiej ligi był najpierw, o 18.45, a mecze Ligi Europejskiej, później, o 21.05.
Dlaczego?
 Nie muszę chyba   ;-)   tłumaczyć.

         Górnik Z.-Polonia Wawa   1-0

Ściskałem mocno kciuki za Górnikiem. Ściskałem ,bo grał w ściśle i misternie ułożonym przeze mnie planie "wygrania pucharów" przez Lecha.
Liczyłem też, że Górnik tradycyjnie będzie lepszy u siebie niż na wyjeździe.
Tak było. Górnik ładnie grał piłką i mimo, że nie było jakiś "setek" miał "więcej z gry". Tak było w 1 połowie. Patrzyłem jak grał Milik i Olkowski. Milik bo "zabłysnął" ładując dwie gały do kisty Korony. Nie zawsze może być Nowy Rok. Teraz zagrał nieźle, ale spartaczył piękną akcję i "patelnię" zagraną mu przez Kwieka. Byłoby 1-0. Mogła to być istotna chwila, bo mecz był taki na jedną bramkę.
Padła dla Górnika po rogu i główce Dancha. Jak nie lubię tego zwrotu to teraz napiszę "Górnik na tę bramkę zapracował" swoją grą. Polonia, co ciekawe dopiero teraz zaczęła grać i ( dziwne ale prawdziwe) mogła wyrównać.
Mecz się skończył 3 pkt. zostały w Zabrzu, "jednej miny" Czesiu nie rozbroił.
Co do Olkowskiego to grał dobrze. Widać, że to materiał na dobrego piłkarza. Inna sprawa czy "mający węża w kieszeni" Rutkowski zdecyduje o przeprowadzeniu tego transferu do Lecha. Myślę, że "może-na pewno" NIE.

         Liga Europejska
              Hanover 96 - Atletico Madryt
  1-2

Z meczów LE wybrałem nieźle się zapowiadający, Hanover96 - Atletico Madryt.
Trochę się "łamałem" czy nie wybrać Athletic Bilbao-Schalke 04 lub meczu Metalista-Sporting, ale przeważyła ochota zobaczenia "polskiej" (ha ha ha ha) drużyny w akcji. Pierwsza połowa to bieganie, akcje ale takie do 16 tki. Potem strata i w drugą stronę. Sytuacji bramkowych na lekarstwo.
Na bramkę czekałem do 62 minuty 37" kiedy to Adrian Lopez ograł obrońcę raz, bramkarza, obrońcę drugi raz i strzelił koło następnego obrońcy do bramki. Hiszpański taniec, bajeczna technika, super bramka. Niemcy ruszyli mocniej i w 80 min. 17" wyrównał, po nieco przypadkowej akcji, ale pięknym strzale przy prawym słupku Diouf. Wydawało się że teraz Niemcy chwycą "wiatr w żagle".
Wszedł Sobiech w 85 min 45" , ale to Hiszpanie strzelili bramkę. Falcao w 86 min 24" po podaniu Diego "zalutował' pod ladę, niedaleko prawego okienka i... po zawodach.  .Sobiech...... no, w sumie..... wybiegł na boisko.

Szokuje skład półfinalistów LE.
To są  TRZY zespoły hiszpańskie (Athletic Bilbao., Atletico Madryt, Valencia CF) , jeden portugalski - Sporting Lizbona. Jeśli do tego doda się wspaniałą postawę Benfica Lizbona w LM (mimo odpadnięcia) w meczu z Chelsea , awans do półfinałów LM Realu i Barcelony to widać kto "rządzi w Europie" i jak trzeba grać by "wymiatać" rywali.

Porównując, teraz, mecze dzisiejsze , ligi polskiej i oglądane mecze LE widać "kto z kim śpi" i jak wiele brakuje naszym kopaczom do dobrego poziomu europejskiego ( bo o "szczycie drabinki" możemy pomarzyć!).
Widać "jak na dłoni" , że pomysły Bakero ma "hiszpańską grę" (w Polonii Wawa i Lechu) z tym "materiałem ludzkim" to było jak marzenie o lotach międzygalaktycznych, małorolnego chłopa mającego do dyspozycji wóz drabiniasty i wychudzoną chabetę.

       

2 komentarze:

  1. Anonimowy16:43:00

    Waldek, polska piłka nigdy nie dorówna europejskim potęgom. Trzeba się nad tym pochylić. Zobacz, taki Apoel. Mały
    budżet, średni grajkowie, a jak daleko zaszli. Gdy rozmawiałem 2tyg. temu z Romanem Kołtoniem, to opowiedział mi
    jakie były odczucia Marka Lindemana (spec. od przygotowania fiz. Beenhakkera) na temat polskich piłkarzy.
    Z profesjonalizmem to oni nie wiele mają wspólnego... Wniosek wyciągnij sam

    Wesołych ,Spokojnych Świąt. Przede wszystkim zdrowia, sukcesów Lecha na arenie europejskiej i pieniędzy. Rzekomo
    szczęście nie dają, ale lepiej być nieszczęśliwym w Porsche, niż we Fiacie 126p
    Pozdrawiam serdecznie:)
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś przeczytałem taką dewizę "Pieniądze szczęścia nie dają, ale za to pozwalają komfortowo żyć w nieszczęściu"..he he he. Dla Ciebie życzenia szczęścia. I tyle. Baw się dobrze w Święta, udzielaj się towarzysko, korzystaj z życia, odwiedź Kraków.
      Co do "fuksiarzy" w LM to było ich kilku :ostatnio Artmedia, Żlina,Sparta Praga i jakoś nic dalej z tego nie wynikło. To też "nauczka". Zobaczymy jak APOEL pogra w następnym sezonie.
      Ciekawe też są losy Rosenborga Trondheim kiedyś prawie "etatowego" uczestnika LM. Czyli oprócz "skoku na kasę" musi być coś więcej by to przeobraziło się w stałą obecność "na salonach". Musi być konsekwencja w budowaniu a nie kasowaniu. U nas z tym ,jak wiesz, jest nieciekawie. Dlatego nawet awans do LM ( a pisano że byłby to KROK MILOWY i odstawienie pozostałych polskich klubów na kilka długości) w Polsce NIC NIE DAŁBY. Nasza piłka "zapierdziana" i "zaściankowa". I to jest ten faktyczny Fakt... he he he Pozdrawiam raz jeszcze.

      Usuń