Szukaj na tym blogu

sobota, 25 marca 2017

STAROPOLSKIE SPOTKANIE - Lech z Chrobrym 2-0

Lech-Chrobry Głogów  2-0

Z tego co widziałem to niestety potwierdza się to co wiem od "zawsze".
Niki Bille Nielsen to gość nie lepszy od zwykłego, szarego napastnika z ligi ( taki na przykład Pitry).
Pozostaje więc zapytać o sens brania "złomu z zagranicy". Bo dla mnie takim "złomem do wyklepania" jest właśnie Bille Nielsen ( no chyba że zagra tak dobrze jak Pitry na... stoperze)..

Za to jego rodak, Lasse Nielsen robił bardzo solidne wrażenie.
Cały mecz to "próba szybkiego ataku", gdzie po kilkunastu podaniach jest zagranie... no właśnie... jest tak zwana ligowa próba - "miał dobry pomysł na zagranie".

Na lekarstwo było gry szybkiej i pełnej pomysłu tak żeby rywal tylko obracał się nie mogąc sobie poradzić z granymi przez lechitów piłkami.
Raczej była to gra typu - piłka do Nielsena... do Burića... do Kostevycza... do Nielsena.. do Wasielewskiego... do tyłu... i tak dalej.
W składzie który wybiegł czyli Jasmin Burić - Marcin Wasielewski, Lasse Nielsen, Dariusz Dudka, Volodymyr Kostevych - Maciej Makuszewski, Maciej Gajos, Abdul Aziz Tetteh, Mihai Radut - Marcin Robak, Nicki Bille brak było gracza, który pokazałby że "piłka to gra, sztuka, polot i pomysł".
To co widziałem to było raczej "realizowanie ( nieudolne) wyuczonych schematów".
Mam wrażenie, że na boisku było 8 "gajowych", jeden "zdezelowany napastnik" i Robak.
Kto wie jak zagrywa Gajos... jak gra... jakie jego zadania to będzie miał aż za wyrażny "gajowy obraz gry".
A "głogowianie" wcale się nie "przestraszyli" Lecha i z tego co widziałem, spokojnie mogli strzelić ze dwie bramy. Ich pressinng powodował zaś wiele kłopotu wychodzącym "spod niego" graczom Kolejorza.

Przyznam.. miałem dość tego "widowiska" po 1 połowie, poszedłem robić coś innego, wynik sobie sprawdzę po zakończeniu meczu.

Potwierdziło się moje wewnętrzne przekonanie ,że na TAKIE mecze tak naprawdę szkoda czasu.

Trochę jednak oglądałem 2 połowę.
Wszedł Łukasz Trałka, wszedł Wilusz- od początku.
Potem wreszcie Bjelica zdjął Billego Nielsena ( tak ok.60 min) , Lech grał Robakiem, jednym napastnikiem ( bo ten pomysł z Robakiem i NBN już kiedyś całkiem nie wypalił).
Weszli też - Majewski, Pawłowski i Jevtić.

Ciekawe jak ocenił NBNielsena Bjelica?
Czy to już będzie wyłącznie gracz "treningowy" ( jak taki np Dudka) ?
Jeśli tak ma być to napiszę - TOMCZYK WRACAJ Z REZERW i niech wreszcie trener pozwala "Pawce" zagrać  więcej niż 5 minut ! Na bank "siła ataku" nie straci mocy.


PS:

Wasielewski.
Grający bez ładu i składu ( a przecież rywal to słaby 1 ligowiec).
Beznadziejny, jak mawiał mój kolega - "cienki jak dupa węża", ogrywany, mający masę strat piłki, niecelnie grający, a jak już podawał celnie to w bok lub do tyłu, "na alibi".Gdyby nie nieskuteczność Chrobrego to mógł być "zamieszany w 3 bramki" dla rywali. Gumny może już sobie planować powrót z Podbeskidzia ,po sezonie do Lecha, na prawą obronę, "posada czeka".

Bille Nielsen ( się powtarzam ale po prostu "nie chcem ale muszem").
Niech mnie ten klient już nie męczy i jak Keita niech idzie na wypożyczenie do Norwegii.
To "napastnik klasy Thomalli"  ( niech się Denis nie obraża!).
Szkoda na niego czasu, a jak "rachunek ilości napastników ma się zgadzać" to powtarzam, DAWAĆ TOMCZYKA. Gorszy od Duńczyka nie będzie.

Dlaczego tak się "czepiłem" Pana Tatoo?
Bo nie pojmuję jak to jest kiedy klub KUPIŁ napastnika, daje mu  dość długi kontrakt , a on jest dopiero trzecim ( a może czwartym) wyborem trenera ( Kownacki-Robak.... NBN/Tomczyk).
Gracz "drogi" MUSI być lepszy od tych "co za darmo" lub "za frytki" ( albo wychowanka klubu), albo przychodząc MUSI być bez "brania półrocznego rozbiegu" podstawowym graczem pierwszej 11-tki ( najlepszy przykład to Kostevycz).
Inaczej to wszystko to słynne "pierdolenie o Szopenie a muzyka Kopernika"... he he he.
W końcu taki Thomalla "wytrzymał w Lechu" zaledwie pół roku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz