Szukaj na tym blogu

niedziela, 26 marca 2017

PZPN WYGRYWA z cienkimi leszczami 1-2

1 połowa ( w telewizji angielskiej)

Pierwsze 25 minut - to mdłe "bezsmacze". Akcji tyle co w  filmach Ingmara Bergmana ( czyli niewiele) . Niedokładnie i ślamazarnie czyli "po lechicku ,jak za Bakero".
30' pierwsza okazja bramkowa
Ogólnie "podania na pałę albo pała za podania".
Czy tylko ja mam wrażenie że Polacy "chcą zanudzić rywala na śmierć" ? Chcą wjechać z piłką do bramki przeciwnika ( jak to bywało na podwórku)? Ale sorry, nie ta technika.
I zanudzili tym kulaniem, bo choć bramka z wolnego to też bramka, ale dla mnie to takie pól bramki. Lewy strzelił fajnie.
Brawo On.

Gdyby nie ta bramka to o pierwszych 45 minutach można byłoby spokojnie napisać
"pierwsza połowa została rozegrana".
Mnie o tyle łatwiej to pisać bo oglądam (tradycyjnie) transmisję z oszczędnym i niezbędnym ( ot taki angielski minimalizm) komentarzem w zagranicznej TV.
Mam więc "urlop" od napinki, "robienia atmosfery" i mądrości nawiedzonych komentatorów których "ogląd meczu" jest filtrowany przez  biało-czerwony filtr..
Mecz "jest taki (nudny) jakim go widzę".

Cała nadzieja ,że "po pierwszej połówce przeważnie impreza się rozkręca".

2 połowa ( w telewizji serbskiej dla odmiany.... za to jakość HD).

Patrz pierwsza połowa, z tym że chaotyczni ( bardziej niż Polacy) "czarnoogórcy" strzelają na 1-1. Wcześniej zresztą był pokaz "ligowej nieudolności" ,bo  w kilkanaście sekund Polacy powinni  strzelić dwie bramki. Nie strzelili, ale za to jedną stracili.
Przecierałem oczy zastanawiając się " jak to jest że Polska tak męczy się z drużyną GORSZĄ od Kazachstamu"?
Całe szcęście ,że kontra, podanie Zielińskiego, Piszczek, lobik i 1-2.
Piszę "całe szczęście" ,bo trzeba byłoby mieć ogromnego pecha ,by choć zremisować z tak słabą Czarnogórą !
A przecież Polska/PZPN jest  wysoko w rankingach.Wymagania rosną !

Wnioski: Trzeba  "świeżej krwi" w tej reprezentacji, bo i Błaszczykowski i Grosicki mocno "zgrani".
Linetty?
Bez szału.
Zdecydowanie najlepszy w tej ekipie Lewandowski, daleko za nim   Zieliński .
W obronie bardzo pewny środek.

Ilość niecelnych podań mieściła się " w średniej  podań niecelnych w polskiej lidze" co na tym poziomie "jakości reprezentacyjnej", przy tak bezradnym przeciwniku jest tragedią !


PS
A to ,że nasi "eksperci komentatorzy" to "nie za bardzo eksperci" i nie za bardzo konkretni to potwierdza zrzut z ekranu (powtórka POLSAT) gdy rywal wrzuca piłkę, za chwilę padnie gol, a Hajto (komentator) oglądając POWTÓRKĘ  mówi ".. dla mnie spalony, no ewidentny".
A w rzeczywistości było tak :




I tu miałem nad tymi co oglądali mecz "po polsku", przewagę - nikt mi nie wciskał "napędzany biało-czerwonym, patriotycznym zaślepieniem" takich głupot.
Bo jak widać powyżej ======= SPALONEGO NIE BYŁO.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz