Szukaj na tym blogu

sobota, 4 marca 2017

POZOSTAJE CZEKAĆ

Zmieniła się po meczu PP z Pogonią "optyka kibolska".
Nie tylko u mnie, ale (jak czytam) u kiboli.

To co Lech grał w 2 połowie tamtego pucharowego meczu wszystkich wręcz oszołomiło.
Prawie było słychać pytanie z niedowierzaniem - " co? Tak MOŻNA grać?".
I ta odczuwalna duma ż,e tak zagrał Lech.
Przyznam, czegoś takiego nie czytałem od dawien dawna.

Może za czasów Smudy, ale  nie jestem tego pewien.
Tam zachwycano się "walką", tu były zachwyty nad "graniem Kolejorza w piłkę nożną".
Walka-gra w piłkę to trochę inne kategerie.
Oczywiście walką i ambicją można "przykryć niedostatki", faulowaniem można przerazić rywala, można go "fizycznie stłamsić" ryzykując że skończy się mecz w dziesiątkę.
To znany sposób, wręcz ekstraligowy.

Ja, sorry, nie przypominam sobie Lecha tak "po europejsku grającego w piłkę", że rywal ( niezgorsza przecież Pogoń z rozpaczą w oczach patrzyła jak poruszają się z piłką gracze Lecha, wręcz nie do "ruszenia") po prostu NIE MIAŁ SZANS.

I nie dlatego,  że przeciwnik był okulawiany wślizgami, "przewracany w walce wręcz" , ale po prostu został  "zdominowany absolutnie i po piłkarsku".

Myślałem ,że być może tak to wyglądało "z poziomu fotela" ,ale potwierdził mi to Piotrxxx, który był na tym meczu ( serdecznie zazdroszczę Tobie Piotr!).
Również " z poziomu" trybun "czuło się piłkarską magię".

I tu zrozumiecie dlaczego nie oglądałem wczorajszych meczów i tak naprawdę nie mam za wielkiej ochoty oglądać dzisiejszych meczów Ekstraklasy ( no może ciekawy jestem czy zagra Jóżwiak w dzisiejszym pierwszoligowym meczu , o 17:45 -- Chojniczanka ( lider) - GKS Katowice (wiecelider)- trener Brzęczek. I ten mecz prawdopodobnie będę oglądał).

Ja po prostu czekam na następny mecz Lecha i to ( jeśli można) bardziej niecierpliwie niż zwykle.
Kto będzie rywalem jest mi teraz  kompletnie obojętne ( mógłby być to Ruch,Lechia czy Arka).
Chcę po prosdtu upewnić się czy Lech "idzie tą piękną drogą z meczu PP z Pogonią".

Czy będzie dalej "grał swoje" dominując  "o półkę" nad rywalem ( nieważne kto nim będzie).
Czy Bjelica już na trwałe zaszczepił kopaczom myśl -- "nieważne kto rywalem, gramy swoje ,bo to się sprawdza" ?
Mam taką nadzieję.

Do niedzielnego meczu liczę  godziny !




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz