Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 31 października 2016

WARTOŚĆ LECHA - 31 pażdziernik 2016 roku

Trudno oszacować realną "wartość drużyny".
Tak trudno jak  "moc budżetu" kiedy są niby spore przychody, ale także znaczne wydatki ( koszty).

Coś jednak jest  na rzeczy , że wartość Lecha  oceniana na http://www.transfermarkt.pl/ekstraklasa/daten/wettbewerb/PL1 ( wśród innych drużyn oczywiście) systematycznie "zjeżdża".
Niby to "szacunki pi razy drzwi" i zdarzają się pomyłki - choćby ta kiedy  Teodorczyk "wyceniony" przez ten portal na 1 mln € "poszedł" do Kijowa za 4 mln €.
Ale generalnie, statystycznie, liczby przez "nich" podawane dają jakieś tam blade pojęcie o "mocy drużyn" i stanowią ciekawy przyczynek do zobaczenia " jak o nas piszą".

Porównywać cyfry z 1 lub 2 sezonów to mało.
Na szczęście zacząłem śledzić notowania trnasfermarkt od dłuższego czasu .

Tyle nam tzw. Zarząd mówi o "budowie drużyny" a tu widać ,że to nie budowa ,a raczej "oszczędne klecenie altanki ogrodowej".

Co mówią "wartości drużyny Lecha" podawane przez transfermarkt w kolejnych sezonach:

sez.  2011/2012   27,6 mln €- to wartość całej kadry Lecha
sez. 2012/2013    22,8 mln €
sez. 2013/2014    14,4 mln €
sez. 2014/2015    15,9 mln €
sez. 2015/2016    17,7 mln €

........i tu się zatrzymam, bo wydawało się ,że po "kryzysie" w sez 2013/2014 ( wartość 14,4 mln. €) jednak Lech znowu "idzie w górę" co potwierdzał wzrost wartości Kolejorza w następnych dwóch sezonach ( 14/15 i 15/16)..

Nic z tego.
Odejście paru graczy, sprzedaż  Karola L. spowodowały mocny "spadek wartości" i tak :
w obecnym roku notowanie datowane  13 lutego 2016  ==  17,93
                                                               30 pażdziernika 2016  == 12,05

Obecnie Kolejorz "widziany z perspektywy transfermarkt"  to NAJGORSZA DRUŻYNA Lecha  w "obserwowanych sezonach".
Można wydziwiać , że to "tylko spekulacje", ale przecież obecne miejsce Kolejorza w słabej polskiej  lidze, jego bezbarwna gra, bardzo mała ilość strzelanych goli (ma ich 15 tyle samo co 13-ty  Górnik Łęczna i tylko  o 1 gola więcej niż Wisła = 14 będąca najmniej skuteczną drużyną w lidze) to przecież nie jest potwierdzenie że "wszystko idzie w dobrym kierunku i wartość drużyny ponownie zacznie piąć się w górę"..

Powtórzę - jeśli "budowanie europejskiego zespołu" ma polegać na jego coraz niższej wartości w oczach "europejskich statystyk" to ... ja już nic z tego nie rozumiem.

To nie jest dla mnie "budowa coraz lepszego zespołu" tylko "działanie w oczekiwaniu cudu", do tego mając w garści coraz mniej argumentów.
Aby ta drużyna "podżwignęła się" i zaczęła "nabierać wartości" potrzeba SUCESU i to wymiernego, sukcesu w LE !
Jeśli go nie będzie to w tabeli "najbardziej wartościowych polskich drużyn" wyprzedzi nas nie tylko "Murwa z Ł3"  i ( o zgrozo!) "betoniarze" z Gdańska , ale i Cracovia, Jaga i następni.
A bez "dobrej prasy" w Europie nie ma co marzyć o dobrych transferach W OBU KIERUNKACH !

Do mojej pisaniny dokładam parę "zrzutów"  wyszukanych na "transfermarkt".

Ich interpretację pozostawiam Wam, bo ich wymowa jest jasna ( Kownacki NAJDROŻSZYM piłkarzem w Lechu , obok reprezentanta Węgier przeznaczonego do sprzedaży zimą -Tamasa Kadara!).





Acha, przyjrzyjcie się uważnie ostatniej tabelce.
Widać jak na dłoni, że Lech NIGDY NIE PRZEINWESTOWAŁ  mimo że tak nam mówiono.
Globalnie, transfery  w dziale "sprzedaż" znacznie "przerosły" te z działu "zakupy".

Przypomnę jednak ... wpływów można oczekiwać wyłącznie jak mamy "towar chodliwy na półce".
Wyprzedaż "na pniu" tzw "hitów"  może spowodować "zapaść budżetową" bo przecież nie mówimy tu o kwotach transferowych "z klubu" tak śmiesznych jak 15 tys. € za Kebbę Ceesaya. Takie kwoty nie starczą na nic!
Transfery poniżej 1 miliona € "z klubu" to kompletna porażka, a widać że pozostało (realnie) tylko DWÓCH graczy do "opchnięcia za prawdziwe pieniądze" (Kownaś, Kadar).

Co dalej?
Brak mi wyobrażni w tym momencie, że o "dyżurnym optymiżmie" nie wspomnę.

sobota, 29 października 2016

2-0 Z WISŁĄ PŁOCK - każda wygrana cieszy!

Nieco szczena mi opadła ,gdy usłyszałem trenera Bjelicę mówiącego w wywiadzie przedmeczowym dla Canal+ to:
-Uważam że Lech i Wisła Płock to drużyny na takim samym poziomie -
Co mam więcej napisać, jak to skomentować?
Kiedy  trener Kolejorza tak przeciętnie ocenia swoją drużynę?
Daje tym w sposób oczywisty do zrozumienia ,że wie, że jego drużyna to średnia ligowa drużyna skórokopów i nic więcej.
Lekko mnie to  przeraża, bo przecież... kurna... oczekuję "wodotrysków", gry w LE w 2017, a widać ,że mogę co najwyżej dostać "czerstwe bułki".



Lech- Wisła Płock   2-0
widzów 9 591







Pierwsza połowa i kilka z niej "momentów":

7'minuta - Majewski potrzebuje 7 dotknięć nim wreszcie podaje w kierunku w którym biegł. To ma być "europejskie granie" ?
10' minuta - Kownacki po asyscie Majewskiego strzela bramkę, strzela tam gdzie chciał( no juz sam nie wiem zgłupiałem co do oceny Majewskiego) Ciekawe to prowadzenie, bo do tego momentu Wisła grała o wiele lepiej i miała sporą przewagę!A Kownacki  ponoć ostatnią ligową bramkę  strzelił ....2 marca 2016 r !
Pomoc  gra tradycyjnie w ataku słabiutko.
Jevtic to jeden zwód, zwód w prawo ,a idzie w lewo i raz za razem traci piłkę. Majewski tragedia, Gajos gra? Gra! - fauluje w 39 minucie.
Co mnie wkurza to prawie 100% "przebitek " przegranych przez pomocników Lecha ( wyjątkiem był Tetteh).
Dzięki temu to Wisła "odzyskuje grę". Gracz Wisły wchodzi zdecydowanie to Jevtić, Majewski, Gajos "chowają nogę". Ciekawa byłaby statystyka odbiorów tych trzech pomocników. Byłoby to prawdopodobnie ZERO ODBIORÓW!
Bez tego nijak myśleć by "panować na boisku".

Choć tak naprawdę niewiele (oprócz zamieszania i chaosu, szczególnie przy rzutach rożnych) Wisła Płock ma sensu w tej swojej grze.
Po stronie "celne strzały"  = zero.



Druga połowa

Niestety Arajuuri jest już "na drugim brzegu kariery w Lechu".
Ta ilość niecelnych, prostych podań poraża - naliczyłem 5x w drugiej połowie i to prosto do rywala, wręcz na nogę! Ratują go te jego "zabierające wszystko po drodze wślizgi".Nie jest to Paulus w dobrej formie. Dobrze że jakoś  wraz z nim gra "na zakładkę" Bednarek.
W 69' schodzi z boiska Kownacki ( za niego Robak) i NARESZCIE Dawid dostaje oklaski ( na razie słabawe, ale są i mnie osobiście to cieszy).
Robak dodaje do swego wejścia bramkę z karnego.
Mecz kończy się pewnym ( jednak) zwycięstwem Lecha, bo jak inaczej pisać skoro "płocczanie" w całym meczu strzelali celnie JEDEN RAZ !
Do tego druga połowa to praktycznie gra "na jedną bramkę" i wszystko co dobre jakoś "spłynęło z Wisły Płock" w 2 połowie.




Wygrana i trudno krytykować, bo nigdy nie jest idealnie, nie było idealnie nawet "za Smudy".
Wygarna cieszy.
Napiszę tak - super że nie zagrał Pawłowski, niech sobie chłopina odpoczywa, przemyśli co nieco, za ten ruch brawo dla Bjelicy.
Drugie "brawo" za wstawienie Kownackiego od 1 minuty, bo Kownacki jest człowiekiem grającym ( jak jest zdrowy) bardziej "konstruktywnie" od Robaka.
Zawodzi mnie pomoc jako kretor akcji bramkowych. Grają "do przodu" słabo i bardzo niecelnie choć "mają dobre intencje".
Ogólnie wygrała drużyna (jednak) grająca może mniej dokładnie, ale bardziej "logicznie". Akurat w tym meczu ( szczególnie w 2 połowie) była "widać rękę trenera".
Przyznaję mu (nareszcie) PLUSA.

PS:
Niezbyt poważam "nominowanie" przez komentatorow Canal+ graczy na tzw "Plusa Meczu" , ale nazwiska nominowanych : Kownacki, Bednarek (to już któraś z kolei jego nominacja) i Majewski ( tu nominacja bez sensu) cieszą, bo są to wyłącznie gracze Lecha.


SKUTECZNOŚĆ TRENERA - kiedy poleci Bjelica ?

Można sobie gadać o pracy, dyscyplinie, wietrzeniu szatni, ale to wszystko na nic kiedy efektów tego GADANIA brak.

Skład wystawiany taki jak poprzednicy
To trochę jakby wiedzieć że poprzednik tą Syrenką startował w Rajdzie Akropolis, gdzie zajął miejsce w ogonie, a mimo to znowu wyciąga się tą samą Syrenkę po roku, na ten sam rajd, po tej samej trasie wierząc że "wola walki" nadrobi braki w mocy silnika, pojemności silnika, wyposażeniu.
Wszyscy wiedzą ,że NIE NADROBI ,bo to ta sama Syrenka na dodatek starsza i nieco zużyta bo woziła kapustę do punktu skupu, na jesieni.
Kierowca się zmienił i co z tego?
 Ten sam skład, te same ograniczenia, zero szans na sukces.

"Choroba zakażna" braku sukcesu - stan boiska
Ciekawe , że kiedy zaczyna odczuwać się brak sukcesu trenerzy Lecha zaczynają narzekać na boisko.
To ciekawe tym bardziej, że nawet kiedy było dobre to nie za bardzo im szło, przegrywając na Bułgarskiej, remisując.
Znowu pojawia się legendarne stwierdzenie "Lech gra piłką po ziemi" ,a stan murawy przeszkadza w tym więc gramy tak jak gramy czyli "laga do przodu",bo "przeciwnik parkuje autobus" i z ataku pozycyjnego nici.
Tak jakby tenże atak by wychodził, gdy boisko byłoby idealne.
I znowu nieprawda ,bo kiedy się patrzyło w lipcu, sierpniu na to "wymienianie piłki w ataku pozycyjnym" to brał pusty śmiech ,gdy piłka kulająca się po ( wtedy) równej jak stół płycie boiska nijak chciała "słuchać piłkarzy".
Zresztą ta przenośnia ( piłka słucha) idiotyczna sama w sobie gdy mówimy o kawałku skóry/plastiku wypełnionym powietrzem.
Na dodatek przedmiocie takim samym dla innych graczy, w innych zespołach, gdzie ten sam kawałek skórzanego/plastikowego balona jakoś słucha graczy.

Piłkarze zmęczeni grą w wielu meczach i reprezentacjach
Następny dyżurny "schab".
A prawda brutalna, jest coraz mniej piłkarzy z Lecha, grających w reprezentacjach "poważnych".
Obecnie w kadrze brak reprezentanata PZPN-u, 1 drużyny! Co samo w sobie jest wydarzeniem.
Zmniejszyła się też liczba reprezentantów ,z Lecha ,w innych, "dorosłych" reprezentacjach.
Obecnie to Kadar i Arajuuri. Burića nie liczę ,bo on i tak mocno siedzi na ławie Bośniacko-hercegowińskiej.

No i na koniec "drużyna niedoświadczona"
Sorry, sama sobie winna przegrywając np. z równie niedoświadczoną Koroną.

Jak widać z powyższego trenerzy (teraz Bjelica) wpadają co rusz w "pętlę".
Przegrywają, bo piłkarze niedoświadczeni, niedoświadczeni to i przegrywają.
Młoda drużyna, ale młodzi nie mogą grać, bo... niedoświadczeni i co najwyżej mogą szukać "doświadczenia i ogrania w rezerwach" (?????).
Boisko nierówne, ale leją nas i na równych jak stół boiskach (są takie w lidze!)..
Chcemy grać piłką, a piłka "nas nie słucha" odskakując na pół metra i czasem w aut.
Chcemy grać podaniami, gdy podania niecelne, za plecy, za wysokie, za krótkie, za długie, za słabe, za mocne.

Same ekstremizmy, gdy tymczasem "wylewamy sióme poty na treningu".
Ciekawe czy "szczęście sprzyja " na treningu -- w czasie treningu podań, strzałow.

A tak między nami nie można nawet zwalać , że piłkarze nie rozumieją trenerów ,bo licząc od 2000 roku było ich 17, a tylko (Pinter,Panik,Pala,Bakero,Bjelica) 5 z zagranicy , a w tym tylko JEDEN kompletnie "nie z naszego kręgu słowiańskiego" inijak kumający choćby po angielsku czy rusku.
Co ciekawe ŻADEN z tych trenerów zagranicznych NIC nie ugrał, nic a nic!

Co ciekawe NAJDŁUŻEJ z Lechem był jeden z najgorszych zagranicznych ,w nowoczesnej historii Lecha, trenerów  czyli Bakero ( 1 rok i 4 miesiące).
Dowodząc zresztą tego jak słaba jest ocena pracowników przez "klan Rutkowskich".

Jeśli potwierdzi się to co tu piszę, to Pan Bjelica spakuje manatki już w czerwcu 2017 (o ile nie wcześniej) bo średnia "życia trenera zagranicznego" w Kolejorzu ( oprócz  wspomnianego Bakero) to ok 3-7 miesięcy!


środa, 26 października 2016

14 KOLEJKA.... kolejna szansa najeść się mizerii ... ;-)

Liga nieprzewidywalna.
Łęczna ogrywa Płock w Płocku, Miedż wykopuje Jagę w Jadze.
Lecha "ukłuli w ostatnich sekundach" sędziowie (typowałem remis... szlag).
Arka pokazała "dupę" w którą kopali Paprykarze.

Trzy mecze z gatunku " niespodzianek i fuksów u buka" ( może po latach prawda wyjdzie na jaw?).
Może lepiej wybierać rezultaty "na los szczęścia" korzystając ze stwierdzenia " suma szczęścia MUSI być zero".
Czyli włączyć "element piłkarski" w to typowanie?
A punkty uciekają , a  już blisko połówki "rundy zasadniczej".
Tak patrząc w historię ligową można śmiało powiedzieć, że "betoniarze z Gdańska" mają szansę na "miejsce na pudle" i to szansę realną.
Co do reszty stawki.... pozostaje czekać na kolejne "obroty koła fortuny".

Co do typerów.
Teresa jakby złapała "drugi oddech", odbierając  "wiatr" Goalowi który przez to "złapał zadyszkę".
Solo ( miał 1) usprawiedliwony, był na wakacjach w "raju" zatem trudno było mu się skupić na detalach, gdy obok "kobieta marzeń".
Nieżle pograł piotrxxx.
Ja osobiście pewnie "trzymam czerwoną latarnię" oświetlając tyły i po "legijnemu" pocieszając się "ale ustrzeliłem jeden traf , nie zaliczyłem zera, widać symptomy poprawy!".... he he he.

1. Goal =  40+3 = 43                                                                                                                            
2. Teresa = 35+5 = 40                                                                                                             
3. Mefju = 31+3 =34                                                                
4. solokks = 32+1 = piotrxxx = 29+4 = 33                          
5. PabLo = 30+2 = 32                                                      
6. waldas = 29 + 1 = 30                                           


14 kolejka

28.10 18:00 Piast Gliwice Bruk-Bet Termalica- 1
28.10 20:30 Korona Kielce Legia Warszawa- 2

29.10 15:30 Górnik Łęczna Śląsk Wrocław- 1
29.10 18:00 Pogoń Szczecin Ruch Chorzów- 1
29.10 20:30 Lech Poznań Wisła Płock- 1

30.10 15:30 Cracovia Jagiellonia Białystok- 2
30.10 18:00 Arka Gdynia Lechia Gdańsk- 2

31.10 18:00 Zagłębie Lubin Wisła Kraków- 1



PS:

---  Kara za chamskie zachowanie Malarza w meczu z Lechem utwierdziła mnie, że piłkarze pomylili profesje, może pomylili nawet przypadkiem.
Chcąc grać "dramat i tragedię, horror czy film akcji" wychodzi im jarmarczna parodia widowiska (coś w stylu "Gwiezdne jaja" lub "Czy leci z nami pilot") albo kabaret.
I zamiast grać to w "Teatrze Wielkim" grają parodię "Hamleta" w operetce jaką tworzy "spółka Ekstraklasa i PZPN", z tych rozgrywek.
Arkadiusz Malarz dostaje "wysoką karę" - 5 000 złotych za swoje bezprecedensowe chamstwo !!!.
Czyli tyle ile wydaje Pani Kabała -Malarz na waciki tygodniowo!
To już nawet nie jest śmieszne, tylko potwierdza ,że ta cała liga to "burdel na kółkach" gdzie amatorka to nic nowego, a takie pojęcia jak "kara" to pojęcie które dotyczy WSZYSTKICH za wyjątkiem "warszawskiej murwy".

--- w Pucharze Niemiec VFB Wlfsburg gra z FC Heidenheim 1846 i jest niepowtarzalna okazja by zobaczyć w akcji "wielki talent, na którym Lech mógł sporo zarobić" (P.Rutkowski) grający w tym meczu w ataku Heidenheim.
Ciekawym tego jak gra Denis Thomala powiem , że "gra jak w Lechu" czyli "próbuje trafić w światło bramki".
Błaszczykowski gra w Wolfsburgu na prawej --- obronie.
"Wilki" prowadzą od 49'  0-1 (strzela Gomez- tak, ten co grał w Bayernie Monachium) .



wtorek, 25 października 2016

LECH ZDECH (już?) - czy tylko jesteśmy świadkiem konania ?

Bytovia - Arka 2-1

Mecz "w moim sąsiedztwie".
Kibicuję "druciarzom" bo przecież mają w składzie: Bieszczada (bramkarz) Serafina ( akurat dziś nawet nie siedzi na ławce) i Klichowicza.
Tego ostatniego, gdy odchodził z rezerw Lecha "w świat" było mi żal. Żal, że tak łatwo Lech go sobie odpuścił ( grał w Olimpii Poznań, Poznaniaku -- jako junior, GKS Dopiewo, do Lecha II przyszedł z Gromu Plewiska. I rozegrał w rezerwach 1,5 sezonu będąc najlepszym strzelcem).
Teraz ma 25 lat i gra 2-gi sezon w Drutexie Bytovii Bytów.
Dzisiaj swoimi rajdami siał spustoszenie na prawej stronie Arki.
Szybki, dynamiczny i całkiem nieżle wychodzący do piłek.



Rezultat jego gry?
Zanotował DWIE asysty po ładnych swoich akcjach. Miał też i ze dwie okazje bramkowe, ale niestety "brak lewej nogi" i "przekładanie piłki na prawą" w obu tych przypadkach trwało o tą sekundę za długo.
Bytovia prowadziła już 2-0, ale Arka (grająca na poziomie nie lepszym niż Drutex) wdusiła bramkę na 2-1 (Abbott).
Wynik dla jednych niezły ,bo wygrali, dla drugich niezły bo "muszą strzelić TYLKO 1 bramkę" u siebie w rewanżu i wygrać 1-0.
Z doświadczenia wiem, że takie liczenie może się śmiesznie skończyć. Dla odmiany przecież Bytovia może zamurować i tyle z awansu Arki.
Szykuje się b. ciekawy rewanż, dopiero za miesiąc.

"Man of the match" - oczywiście Mateusz Klichowicz .






Lech - Wisła  1-1



Bez sensu cały ten mecz, bo gra przy pustych trybunach to wyłącznie "piłka dla pilarzy", a nie piłka dla kibiców.
Do tego "słabe usprawiedliwienie zmian w drużynie" serbskiego trenera =="zmieniłem skład" bo niektórzy piłkarze byli zmęczeni == tak powiedział przed meczem Bjelica w wywiadzie dla transmitującego mecz POLSATu Sport.
Znowu wpadka serbskiego trenera Kolejorza.
Kędziora gra 100%, Bednarek 100% no i celna uwaga komentatora Dziekanowskiego "ciekawe , po 2 tygodniach przerwy reprezentacyjnej piłkarze zmęczeni".
Po co te ściemy.
Jeśli Pawłowski bez formy to "chowanie tej oczywistości pod dywan" tłumacząc jego brak nawet na ławce zmęczeniem to sorry.... chciałoby się "zapodać" - "bujać to my panowie szlachta".
Z trenera prezentowanego jako "twardy człowiek" robi się "miękki w szyi politykier"... co jak myślę zostanie zauważone przez kiboli i raczej się im nie spodoba, a "kredyt kibolski" zmniejszy się znowu o parę "oczek".

I siedzę i oglądam, oglądam i "ręce i nogi mi opadają". 
Poziom jak w Holandii czyli  KOMPLETNA DEPRESJA.
Świece, wykopy, lagi, zagrania na głowę do najniższych graczy na boisku, nakładki, łokcie, długa na szpicę bo może się 'coś się uda". Najczęstsze zagranie to piłka do przodu, podanie do tyłu, do bramkarza.
Tu nie ma ŻADNEGO GRANIA W ZAWODOWĄ PIŁKĘ.
Tu panuje  "ślepy los", traf, liczenie że rywal strzeli sobie samobója. Po prostu więcej "piłki w piłce" widziałem na meczu poprzednim w Bytowie.Skaut (jeśli jakiś TO ogląda) chyba po 1 połowie poszedłby na kolację, bo nic a nic nie wskazuje ,że cokolwiek dziś się zdarzy w tym "składzie zawodowców piłkarzy".



Rozbawiają  statystyki. 
Bo Lech "niby strzela celnie" 3 razy, ale to praktycznie to dwa podania Majewskiego do bramkarza Załuski stojącego na środku bramki. Tego trzeciego "trafienia" to nawet nie odnotowałem.

Bjelica przekonał się wprowadzając zmiany ,że Formella to nieporozumienie, Kownacki to jest choć materiał na gracza, "ktoś na kształt piłkarza".
Do tego "materiał ludzki" w Lechu... pożal się Boże. Co najwyżej na "Mistrzostwa Świata w Bierki".




Tak przy okazji włączcie sobie wyobrażnię - sprzedany zostaje Kadar, Tetteh, Kownacki i kto pozostaje?
Bramkarze, Bednarek, Kędziora,Robak i.... cała reszta Panów Zawodowych Piłkarzy.... JEEEEEZZZUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU.

Pozostaje PODZIĘKOWAĆ  PZPN-owi że nakazując grę przy pustych trybunach pozwolił ludziom oszczędzić czas, pieniądze i nerwy.



WIZYTA U OKULISTY - polecam Zarządowi Lecha

Krótko to trwało ,by już zaczęły się pojawiać pierwsze wpisy wątpiące w "boską moc" Bjelicy.
Trudno odpowiedzieć czy za szybko czy wpisy te są jak wołanie Kasandry czyli na tyle nie do pzyjęcia, żę aż rażą swoją "wczesnością", ale być może już niedługo zrozumiemy prawdę oczywistą....
Skorża, Urban, Bjelica - trzech trenerów w bardzo krótkim okresie czasu. Trenerów ,nie amatorów czy "będących na dorobku".

Tu nie chodzi o to by ich oceniać, ich "warsztat", ale znależć prawidłowość dlaczego w tak przeciętnej lidze, tak "troskliwie budowany zespół" jest oczywistym średniakeim ( no Skorża akurat coś tam ugrał przed swoim spektakularnym upadkiem).

Może trzeba po prostu sporządzić listę graczy którzy byli "obecni" za wszystkich TRZECH trenerów?
Przyjrzeć się im.

Bo przecież wniosek prosty: jeden trener może wtopić sezon  ( cały czas mówię o schabowym poziomie ligi) , ale trzech, następujących dość szybko po sobie?
To wręcz "pachnie sabotażem".
I na bank nie są winni gracze młodzi, którzy noszą bramki, piłki, rozstawiają sprzęt, a Panowie Piłkarze.
Jak już napisałem wyżej... nic prostszego jak spisać tych co "byli za" wszystkich trzech trenerów.
A tacy byli na bank.
To właśnie im trzeba się bacznie przyjrzeć, ich trzeba obciążyć "rachunkiem za tę mizerię ligową".
Jeśli nie  "przesunąć na ławkę" to choć "porządnie wystraszyć".
Podejrzewam, że jeśli nie zrobi się  tzw "kroków zaradczych" wobec tej grupki "żęlaznych/zakutych łbów" to i nic w najbliższej przyszłości nie drgnie "w górę".
Lech znowu ( jak w poprzednim sezonie) utknie w środku Tabeli, a kibicom znowu pozostanie oglądać wyłącznie "zmagania ligowe".
A przecież "cała zabawa" to właśnie rozgrywki europejskie.
To powiew świeżości, emocji, prawdziwy "miernik" i wartości klubu i graczy.

Bo nie będę pisał o bejmach dla klubu ,bo mnie to guzik obchodzi.
Mnie samolubnie obchodzi by Lech grał coraz lepiej, a nie bezmyślnie "dusił gałę".

Jeśli nie dostrzega tego "minimalizmu piłkarzyn trzymających władzę"  Zarząd to polecam wizytę u okulisty !



poniedziałek, 24 października 2016

SYNDROM NAPASTNIKA

Napastnik to "najdroższy towar na półce".
Napastnik to napastnik więc żadne tam gadanie że "walczy i pracuje dla drużyny".
Lewandowski może stanąć na rzęsach, ale gdy strzela bramki "jest bogiem".

Napastnika najłatwiej rozliczać z "roboty". Patrzymy - ile minut na boisku, ile bramek i wiemy wszystko.

Ciekawe jest obserwować losy "młodych obiecujących", na przykład w Lechu.
Pojawiało się kilku nawet dość mocno "forowanych" przez kiboli "zakochanych" w takim delikwencie "od pierwszego wejrzenia" - klasyczny przykład to " wzniesienie i upadek" Patryka Wolskiego. Może przeszkodziła mu choroba (???) a może po prostu został "zatruty pierwszym golem" ( jak bodajże stało się to ze słynnym strzałem Możdżenia).
Gola zdobył i to w debiucie, grając klasyczny "ogon". Pączątek "boski" ale potem.... kiszka i sznurek.
Do tego przykładu pasuje mi też Kownacki którego wejście do ligi ( miał 16 lat) to było klasyczne wejście "smoka". Z tym, że Kownacki był już na starcie bardziej medialnie znany niż Wolski.
Jak zwał tak zwał, Kownacki zaczął też pięknie i.... coś się  "zatarło" ( kontuzje. złe wpływy, a może za wcześnie został wyciągnięty z "łóżeczka juniorskiego"?).

To ostatnie wydaje mi się bardzo istotne.
Kownaś od razu został "otoczony parasolem ochronnym". Nie przeszedł etapu "junior starszy" nie kopał się "z koniem" w meczach choćby z Leśnikiem Manowo czy Sokołem Kleczew, grając w Lechu II.
Teego etapu Kownasiowi zabrakło i mam wrażenie że może być to strata niepowetowana.
Nikt nie "wybijał mu z głowy" dąsów kopiąc go po piszczelach na boiskach w Środzie i po prostu "nie dorósł". Zaplątał się "we własnej sławie".

Piszę to nie bez powodu, bo nieco inną drogą idzie następny gracz tzw "młodego Lecha".
Do tego urodzony poznaniak ( jak Drewniak, Gumny, Wasielewski).

 Do zdjęcia garść ciekawych fragmentów artykułów dających pojęcie jak "idzie" Kurminowi.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2.05.2015
Rezerwy Lecha Poznań pewnie pokonały outsidera III ligi grupy kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej Włocłavię Włocławek 5:0. Bramki zdobyli Tomasz Dejewski, Piotr Kurbiel, Mateusz Klichowicz i dwukrotnie Dawid Kurminowski. 16-latek zaliczył udany debiut w drugim zespole Kolejorza.


04.04.2016
Aż osiem bramek padło w niedzielnym meczu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. W starciu lidera z wiceliderem grupy zachodniej Centralnej Ligi Juniorów gospodarze wygrali 6:3. Spora w tym zasługa Dominika Kurminowskiego, który aż pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców.

Kurminowski jest kolejnym adeptem Akademii Lecha Poznań, który dołączył do kadry pierwszego zespołu. Wcześniej w podobny sposób związali się z wielkopolskim klubem Kamil Jóźwiak, Robert Gumny, Maciej Spychała oraz Jan Andrzejewski.

16.05.2016
Dwa lata temu Kurminowski trafił do Lecha z innego poznańskiego klubu – Warty i od tamtej pory zdobył w Lechu mistrzostwo Polski juniorów młodszych, a w tym sezonie zagra w półfinale CLJ. Zanim trafił do Kolejorza 17- latek miał także okazję przejść testy w Aston Villi.


24.10.2016
Siedem bramek Kurminowskiego
Fantastyczny tydzień ma za sobą napastnik Kolejorza, Dawid Kurminowski. Lechita zdobył siedem bramek w dwóch spotkaniach. Gole te zawodnik strzelił na boiskach Centralnej Ligi Juniorów i trzeciej ligi.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jak widać Kurminowski dość logicznie "dostaje szkołę życia" w rezerwach, radząc sobie tam niekiepsko.
I o to mi chodzi.
Życie to nie "torebki pedałki", ani "żel do włosów" , ale proza kariery, krótkiej, w czasie której napastnik MUSI zabłysnąć i "sprzedawać swoje bramki". Gadanie o "talencie" gdy  "na strzeleckim koncie pusto" to może i "bicie piany" , ale każdy kibol, agent ew. kupiec zapyta " no fajnie koleś ma 19 lat, a ile on bramek strzelał i komu?"
Prosta piłka.... he he he he

Oczywiście "początki nic nie znaczą" co napisałem na początku podają przykład Wolskiego ( pewnie znalazłoby się dziesiątki innych przykładów z polskiego futbolu) ważna jest pewna "stabilizacja strzelca".
Kurminowski jak widać "nie spuszcza z tonu" i zachowuje pewien "obiecujący wskażnik strzelecki" , bo przyznajcie, jeśli gość strzela RAZ hattricka to jest to jakieś wydarzenie, ale gdy zdarza mu się to często, a nawet w JEDNYM MECZU potrafi strzelić PIĘĆ BRAMEK... to COŚ  "dobrego piłkarskiego w nim musi tkwić" nie tylko "walka , walka i nieodpuszczanie".

Zobaczymy co dalej, bo np taki Kurbiel wypozyczony na rok ,do 1 ligi (Pogoń Siedlce -- w tabeli msce.7) grywa jedynie ogony ( w 11 meczach) i strzelił 1 bramkę.
Ostrożnie więc "z kreowaniem gwiazdy", ale... strzelać "Kurmin" chłopak potrafi !


niedziela, 23 października 2016

sobota, 22 października 2016

DERBY POLSKI ?

Z tymi derbami to żart oczywiście.

Jesień to idealny czas (szczególnie dla tewizożerców) na ogladanie meczów piłki nożnej.
Na głowę nie pada, a pogoda na dworze nie skłania do wypraw "w nieznane" lub "na zieloną trawkę".

W.Płock - G.Łęczna  1-2
widzów  3500

Ktoś sie zdziwi ze ogladam mecze Łęcznej.
A ja szczególnie ostatnio coraz bardziej zastanawiam się "czym lepszy Majewski od Drewniaka"? I akurat tu sprawa jasna, Drewniak nawet o "włos" lepszy , na dodatek "swój" ( a ja bardzo cenię wychowanków). Przypominam -- Lech ma aż dwóch środkowych młodych pomocników " w delegacjach-na wypożyczeniu", a Drewniak na 11 meczów zagrał całe 10 meczów.
Drewniak (23 l.) wypożyczenie-Łęczna właśnie i Serafin (20 l.) - Drutex ( 1 liga= 4 msce. i znowu Klichowicz strzelił bramkę dla Drutexu).
W Łęcznej gra też Pitry (w Lechu sez.06-08)   no i kibol Lecha czyli Prusak( ur. w Pleszewie-Wlkp.).

Sam mecz to musiałoby być 3-0, bo Merebaszwili zalicza "pudło kolejki". Łęczna w 1 połowie taka jakaś bezbarwna.
Druga "szara-jesienna-nudna".
Ocena Drewniaka? W skali 0-5 daję mu 3. Grał bezbarwnie choć to on "zmusił" bramkarza rywali do błędu i samobója. Dziwne, że  dopiero od 77' wszedł na boisko Reca ( ten którego przed sezonem chcieli WSZYSCY i Lech- ponoć).
A mecz to praktycznie ostatnie 15 minut. Bramki w....85' 88' 94'.



--  bardzo ładnie podeszwą dziubnął piłkę Jose Kante
--  trzeba już się wracać z powrotem
--  odebrał czysto piłkę,  DAŁ SIĘ SFAULOWAĆ
--  podawał rękę, ale tak bez entuzjazmu
--  znów Kante, znów piłka szukała piłkarza
--  nie mają ręki (???) do stałych fragmentów gry piłkarze G.Łęczna


Legia-Lech  2-1

Lech w tym sezonie to brak podstaw.
A podstawy to CELNE PODANIE.
Mozna sobie biegać, walczyć, wylewać litry potu i wykręcać kilometry skoro pierwsza piłka po jej odbiorze to "próba podania" generalnie niecelna, a nie podanie konstruktywne. Celnością bronia sie podania do tyłu, te do przodu to smętny "kryminał". Jak nie ma celnego podania "konstruującego akcję" pozostaje LUTA DO PRZODU ! I liczenie że jakiś legionista się machnie.
Prymitywny, wręcz podwórkowy to sposób na grę. No i dośrodkowania... te też takie,że pożal się Boże. Rzut wolny.... i w rezultacie podanie w ręce Malarza. Coś takiego powinno być karane po meczu chłostą! Marnacja okazji, marnacja szansy.

Mam to szczęscie,że nie "nastawia"mnie do gry kometator Węgrzyn (he he he) ,bo ogladam mecz w kanale angielskim, gdzie nie ma żadego komentarza!Stad widze białe jako białe . nikt mi nie wciska dziecka w brzuch.
A "zero/zero w strzałach celnych" po 1 połowie... jak to skomentować ?




Po meczu:
--- Pawłowski , w porównaniu z oczekiwaniami to cień cienia.
--- Gajos jako napastnik, pomysł rodem z wystawianiem Thomalli na szpicy
--- Putnocky to BRAMKARZ a nie ręcznik i to najlepsza informacja po tym meczu
--- Nielsen. Dawać Wilusza, gorzej nie będzie.
--- kto będzie grał kiedy odejdzie najlepszy "pomocnik" Lecha czyli Kadar?
--- napad Lecha to w tym meczu wyłącznie napad śmiechu

A sytuacja kiedy remisuje się 1-1  pod koniec meczu i przegrywa w 90 którejś minucie ( pamiętając ostatni remis z Wisłą) 2-1 to SZCZYT FRAJERSTWA (nie patrząc że bramka padła ze sporego spalonego).
Do tego Broż strzelając na bramkę powinien zostać zablokowany!

Potwierdziło się, NA TEN SEZON LECH TO SZARA LIGOWA GLINA, ligowa przeciętność gdzie Tetteh, Kadar,Putnocky to jakieś "wynaturzenia".

A Legła powinna ten mecz wygrać minimum 2-0 !



czwartek, 20 października 2016

LIGA EUROPY - czwartkowa dogrywka

Liga Europy nazywana też "Rozgrywkami Pocieszenia", ale sorry wystarczy sobie poczytać "spis treści" by dojść do wniosku że "nasze drużyny" powinny chyba startować w "rozgrywkach dla zdublowanych".
Bo wystarczy popatrzeć że startuje tam np Mourinho z Ibrahimowicem,Pogbą przeciw której gra Fenerbahce której trenerem jest Dick Advokat. Dalej-Ajax,Anderlecht,Zenit,Mainz,Schalke, Fiorentina,Sparta, Roma,Villaleral... no sami "leszcze" w "zasięgu" naszych ligowców.... he he he.

Zresztą sam fakt że nasz "królewicz" Kapustka przyspawany do ławy w Anglii świadczy o "mocy naszych dominatorów".

Odpaliłem sobie transmisje nr1 (od 65 minuty) -Inter Mediolan ( te wspomnienia, zachwyty nad Interem w latach 60 tych, piłkarskie niebo, wspomnienia, wspomnienia). Inter już nie ten , ale miałem fuksa bo "załapałem się " na bramkę i to jedyną Candrevy w 67' (!!!). Ze smutkiem stwierdziłem że Southampton ten mecz powinien WYGRAĆ ( grając w Mediolanie).

Nr 2 Co ciekawe i w przypadku WIECZORNEGO MECZU miałem PONOWNIE fuksa bo najpierw oglądałem mecz do stanu 0-0, wróciłem i było 2-0. Pomyślałem ... straciłem fajne bramki.
Nieprawda, bo niedługo zobaczyłem dwie piękne następne ( jedna z nich Pogby) do stanu 4-0. Serwowane powtórki potwierdziły, że nie za dużo straciłem ,bo dwie pierwsze bramki MU strzelił ... Z KARNYCH !




Do tego niesamowita historia Van Persie, napastnika który grał w MUnited w latach 2012-2015.
W 86' STRZELA BRAMKĘ dla Fenerbahce i poprawia wynik na 4-1. Nic może w tym niesamowitego ,że strzela bramkę, ale .... DOSTAJE OGRMONĄ OWACJĘ na stojąco (!!!!) od kibiców  zgromadzonych na Old Trafford. Żadne tam brawka ,ale ogłuszające skandowanie "Van Persie" ! A przecież strzelił bramkę MUnited!
To mówi wszystko o "klasie angielskiego kibola ligowego" !
Szacunek !
Czapki z głów...zaślepieni jebani patrioci z Warsiawki ! Uczcie się barany.

ZMĘCZENIE KOLEJĄ.... :-(

Nie mam jakoś "nerwa" przed meczem z tirówką.

Powoli dociera do mnie ,że Lech w tym sezonie to nie "drużyna niespodzianek" którą można kochać za świeżość, szaleństwo, ale to grupki lużno "sklejone ze sobą" ( tak , tak, zlepek grupek kolegów z boiska i tyle) . Nie wiem nawet czy lubią się, kontaktują się ze sobą przed meczem,rozmawiają ze sobą czy może są tak daleko od siebie jak dwie galaktyki.
Nie wyczuwam tej drużyny.
 Nie wysyła ona z siebie tego "pozytywnego promieniowania" w stronę kibiców w czasie meczu. Może.... gdy "nastał" nowy trener to chociaż więcej biegają?
Nie dowiemy się tego, bo statystyk "kilometrażo-meczo-zawodników" nijak uświadczyć. Są tacy w Kolejorzu co robią dużo "szumu", ale jest to klasyczna "para w gwizdek" i "gra swojego meczu w meczu" - Pawłowski, Kadar, Majewski, niedawno Bille Nielsen.
Jest baaaaardzo spora grupa "rzemiechów" nie gwarantująca, że nagle Kolejorz "namaluje arcydzieło" , a która co najwyżej spłodzi z wysiłkiem "jelenia na rykowisku" ( mając dużo ... szczęscia).
Mecze Lecha przypominają  z tych powodów "mieszanie kościami w kubku i rzuty losowe".
Stąd to częste gadanie O SZCZĘŚCIU. Lech wychodzi w każdym meczu  " na trudnego i niewygodnego rywala" i już tak gadając PRZED spotkaniem przyjmuje każdy możliwy rezultat . Ot taka loteria= wygra/przegra/zremisuje.

Miałem naprawdę dobre oczekiwania w stosunku do Lecha na starcie sezonu.
Teraz wiem. W tym sezonie Lech niczego wielkiego "nie uwojuje".
Jak napisałem wyżej - może będzie więcej biegał, będą padały "mocniejsze słowa " w czasie wywiadów, będzie stroiło się grożniejsze miny i.... to wszystko.
Mam wrażenie, że Lech po prostu mocno zarył w bagienku i teraz nie może wystartować z tych "dołków" mieląc ślizgające się pod "kopytami" błotko.
Bo patrząc na to jak gra.... w sumie i my sami dochodzimy do wniosku.... to mamy kolejny sezon w plecki. Sezon bez wyrażnego postępu, sezon bez ożywczej zmiany.

A mecz w Warszawie?
Dwie dołujące drużyny, grające "manianę".
Czegóż WIELKIEGO  zatem się spodziewamy? Pobicia drużyny "warszawskich leszczy" z którymi wygrywa na ich terenie taka Arka? Nawet jeśli tak się stanie ( a nie musi) i tak NIC to nie zmieni w moim odbiorze dzisiejszego Lecha Poznań, który ginie w przeciętności!
Jest drużyną "bez oblicza", "szarą",  "bez zapachu i bez smaku" ,tak rewelacyjną jak jedzenie w szpitalu, gdzie umrzeć się z głodu nie da bo.... organizm i tak "pracuje na niskich obrotach".
I taki to dzisiejszy Lech - szybki i dynamiczny jak lokomotywa pociągu osobowego lat 60- tych łączącego Poznań Główny z Szamotułami.

A inni ( patrz mój wpis o meczu Barcy z MC) już dawno jeżdżą Eurostarami, Bullet-trainami, Shikansenami... ot taka różnica ambicji.  :-)

PS:
A całe ta obecna "nadzieja w Bjelicy" tak samo smętna jak gadanie przed meczem w Madrycie o szansach Legii, posługując się wyświechtanym zwrotem " w piłce wszystko jest możliwe" ( a  DZISIAJ - to gówno prawda!).




środa, 19 października 2016

BARCA-MCity 4-0 kto nie widział stracił kawał dobrego widowiska

Neymar,Messi,Suarez.
---   Ciekawe czy za pieniądze za tych 3 graczy nie można byłoby kupić całej naszej "szmacianki".
Oglądam mecz mający swoje "smaczki". Głównie jeśli idzie o MCity.
Kiedyś mówiło się że Inter Milan to jakieś "zboczenie" bo tam grało kilku Wlochów.
Co można powiedzieć o "anglikach" kiedy trener-wiadomo ( były trener Barcy,Hiszpan), po murawie biega tylko 2 Angliow, a wśród rezerwowych... takich brak!



Przecież to klasyczne "myślenie Cupiała" który w podobny sposób chciał "kupić LM" ( on jednak ściągał i Polaków).
Tu też  zastosowano klasyczny manewr poprzedzając całą "operację" pytaniem ".... ile trzeba i dlaczego TAK MAŁO ?".

---  No i to maniackie wręcz już zasłanianie ust przy rozmowach na boisku.
Jest podejrzenie ,że mycie zębów SZKODZI ! ( co odkryli sportowi lekarze) ,a informacja ta nie została upubliczniona bo "zabunkrowały ją" wielkie koncerny chemiczne "robiące w tzw. higienie jamy ustnej".

To coś jak wykupienie w 19 wieku patentu na tzw "wieczne zapałki" przez koncerny zapałczane ( wtedy to była siła) czy utajnienie wyników badań Nikola Tesla który opracował sposób na pozyskiwanie darmowej energii "z powietrza" i przesyłanie jej BEZPRZEWODOWO do odbiorców co   wykończyłoby wielkie koncerny energetyczne.
A tak ENEREGA i podbne molochy dusi nas dziwacznymi rachunkami w których nijak pojąć za co tak naprawdę płacimy rok w rok więcej pomimo tego, że jest ponoć NADPRODUKCJA prądu!


1 połowa

Ależ mecz.
I nic nie znaczy że "blugrana" prowadzi 1-0 (Messi i to  bardzo dziwna bramka, poszukajcie jej w necie--warto) bo i "citizens" mieli kilka okazji na bramkę. Rozwiązania "piłkarskich problemów" nieszablonowe i widać że grają tam "artyści" a nie tylko ci co "pociągną do linii końcowej i zacentrują". Nie znaczy że panuje chaos, bo każdy "swój ma swego opiekuna" i działa to w obie strony, ale właśnie te "przebłyski" decydują o kreowanych okazjach a nie "w pocie czoła wypracowane schematy", czyli bicie piany z wody z nadzieją że w końcu się uda!.
"Pep Guardiola will be satisfied with Machester City, except for the goal"- ten komentarz komentatora w przerwie mówi wszystko .

2 połowa

Niefortunnie dla "obywateli" się zaczyna, bo w 53 minucie ogromny błąd bramkarza City , ratuje się "ręką poza polem karnym" bo Suarez już go lobuje "do pustaka" ( a było tak z 25 metrów do bramki). Błąd gigantyczny bo nie za bardzo wymuszony , bramkarz gości PODAŁ do Suareza piłkę i to wcale nie dlatego że ten miał z nim kontakt!
I już w 61 minucie Messi podciągnął, lutnął z całej edy i już 2-0.



Grać w 10-11 z Barcą?
 Mission Impossible.
I generalnie...każda piła na dobieg, na wolne pole do Suareza to MIAZGA.
69' Messi i następna kista !  3-0. A podawał ? .....Suarez.
76' ciekawostka - druga żółta dla Jeremy Mathieu i mamy większy luzik , grają w 10-10.
87' Messi włącza turbodoładowanie, mija w biegu rywali jak dzieci i faul i karny. Nie strzela go Neymar. Zresztą już samo to jak cipowato podbiegał do piłki wskazywało że bramkarz będzie miał szansę (wykorzystał).
Ale...ale.. wkurzony Neymar już w 89' wdarł się w pole karne, dwa krótkie zwody i strzelił na 4-0.

Pomyśleć ,że nie oglądam LM za często i generalnie te rozgrywki są przez "kiszenie się we własnym sosie" po prostu NUDNE,  ci którzy PUKAJĄ do bram raju dostają tam solidny wpierdol.
Ale ten mecz musiałęm zobaczyć- Messi, Suarez, Injesta, de Bruyne, Sterling - na nich warto tracić czas !

Do tego Barcelona "zmieniła twarz" . Gra do przodu, szybciej, mniej klepania, kulania bez końca balona, do znudzenia. Tak to jest TO.

A obrazek poniżej by zobrazować sytuację CWKS w tej "zabawie dla dorosłych mężczyzn".


JESIEŃ ATAKUJE i 13 KOLEJKA

I znalazłem się na jej drodze, nie udało się uskoczyć do rowu, zrobić "zwodu w lewo" - trafiła mnie z całą swoją mocą tak, że trzy dni PRZESPAŁEM!
Notując jedynie "duże upały", "gorące ranki i wieczory".
Ochoty nie było żadnej, by podnieść dupska i obejrzeć Lecha. Leżałem nieświadomy "martwym bykiem", trzęsąc się jak galaretka z nóżek, z octem niesiona przez kelnerkę słynnej restauracji "Metalowiec" ( jakaż piękna i poetycka nazwa! i do tego najbardziej niepiękne położenie ,bo na narożniku Dierżyńskiego i Traugutta , jedno z gorszych jakie można było sobie wymarzyć).
Było słabo.
Dałem tylko radę "na oparach" obejrzeć "historyczną bramkę" i "cały ten zgiełk" w Madrycie. Ponieważ byłem i tak chory to odpuściłem sobie  transmisję w TVP1  i Szpakowskiego z Żewłakowem i oglądałem transmisję z angielskim komentarzem (bardzo oczywiście wyważonym choć nieco zaskoczonym niezgorszą grą Zległej w 1 połowie).
Rozbawiło mnie coś innego, nie te pierdaczenie o "piłka nożna jest nieprzewidywalna" w studio przedmeczowym Tomaszewskiego, ale "mienszane"wrażenie estetyczne jakie na mnie wywarły obie drużyny w czasie ich prezentacji, przy graniu Melodyjki Czampiońskiej.

REAL -  eleganccy Panowie, w białych ,wyprasowanych ,pachnących dobrymi dezodorantami koszulkach, generalnie wysocy, dobrze zadbani w salonach kosmetycznych, strzyżeni przez dobrych fryzjerów - stylistów i robiący wrażenie MŁODOŚCI.

LEGIA - czyli to co widać na polskich ulicach.
Gęby swojskie ze "śladem" przepicia ( mimo że wśród Polaków i Francuz, Belg), koszulki jakby prane  po raz 100-ny z widocznymi plamami potu, gęby jakieś takie nieogolone, mało fotogeniczne (Oudija,Bereszyński,Radović) do tego łysole pogłębiający wrażenie starości zespołu (Czerwiński, Oudija,Hlouszek) . Jodłowiec którego rozmiary porażałyby na ringu ale nie na boisku piłkarskim gdzie widząc go dostajemy to czego się spodziewaliśmy - kafara spod budki z piwem.
Dodając do tego "wiernich kibiców" śpiewających jako przyśpiewkę klubową HYMN POLSKI ( przyznam.. nie znam wszystkich hymnów NARODOWYCH  uczestników LM, ale czegoś takiego nie słyszałem, ani we Francji-Marsylianka ani w Anglii -God Save the Queen ani w Rosji czy Niemczech!). Co to za kretyński spsób wyrażania... no właśnie czego? Chyba braku szacunku dla Hymnu i używania go nawet w ubikacji w czasie... wiadomo... jako melodyjki pijackiej nuconej sobie pod nosem).

A może np z tymi koszulkami sprawa jasna?
To po prostu odrzuty z sortów mundurowych armii, mające w swej pierwotnej wersji służyć do maskowania obecności żołnierza na polu walki?
W dobie mediów zielono-bura koszulka na zielonym tle murawy jakoś "słabo się sprzedaje" jak i zespół grający w takim "umaszczeniu".

Wygrali ci co powinni, na luziku. Cała reszta to klasyczne "zaklinanie rzeczywiśtości" i próba budowania wokół Łazienek czegoś co nie istnieje (szacunek i prawdziwe przywiązanie całych pokoleń, regionu) korzystając z nacjonalizmu i "syndromu oblężonej twierdzy" ( nikt nas nie chce, dookoła sami wrogowie). Trudno mi  wybrazić sobie inny tak strasznie wykrzywiony klub jak Legia.

Za to z ostatnich wieści bardzo pozytywnie przyjąłem zatrudnienie Juskowiaka w Dziale Sakautingu jako "weryfikatora piłkarzy " szczegóły tutaj :

http://www.lechpoznan.pl/aktualnosci,2,juskowiak-wzmocnil-skauting-kolejorza,25259.html


No cóż wracamy do tej mizerii jaką jest liga

Chciałoby się powiedzieć... jak idzie to idzie- Goal.
Powoli, powoli buduje przewagę którą tak potem trudno odrobić bo 4--5 pkt to "praca na kilka kolejek".
Strasznie nas zawiódł Lech tylko remisując choć tu PabLo często "idący pod prąd" zapunktował!
Ja dla odmiany przewidziałem wygraną Pogoni która ma takie "zrywy" często.
Całkiem zaskoczyła nas Lechia.

1. Goal = 35+5 = 40                                                                                                                             
2. Teresa = 33+2 = 35                                                                                      
3. solokks = 30+2 =                                                                                     
4. Mefju = 30+1 = 31                                                                              
5. PabLo = 26+4 = 30                                                                          
6. waldas = 25+4 = piotrxxx = 26+3 = 29                                        

Ciekawe czy solokks w czasie swych wakacji na Wyspach HulaGula  znajdzie                         "zasięg" by wysłać typy?


13 kolejka ligowa

Arka Gdynia  Pogoń Szczecin - x
 Wisła Kraków Bruk-Bet Termalica - x

 Wisła Płock Górnik Łęczna - 1
 Śląsk Wrocław Cracovia - 2
 Legia Warszawa Lech Poznań - x

 Lechia Gdańsk Piast Gliwice - 1
 Jagiellonia Białystok Zagłębie Lubin- 1

 Ruch Chorzów Korona Kielce- x

A skończy się pewnie zwycięstwami gości... he he he



piątek, 14 października 2016

12 LIGOWY PIĄTEK

Po tak długiej przerwie ligowej wypadałoby oglądać mecze z powodu piłkarskiego głodu.
Niby wypadałoby, ale..... " się ogląda o tyle o ile".

Cracovia-Płock 1-0

Akcenty lechickie?
Proszę bardzo -Kriviec S. ( wejdzie w 2 połowie), Wołąkiewicz ( przesiedzi mecz na ławce).
Po prostu wyłączyłem wizję meczową i  łaziłem sobie po necie.
Tym sposobem  włączyłem wizję na niestrzelony karny- 1 połowa, 0-0, fauluje gracz Cracovii ( piłka poszybowała jak to ma w zwyczaju w Polsce , nie trafiając w palące się) światło bramki) .
Nie dziwne akurat ,bo strzelał nie Piłkarz, a Furman ( ten co przecież powozi furami).
Reszta meczu bez włączania  monitora- transmisji ( no "karty" w przeglądarce).
Skróty upewniły mnie, że niewiele straciłem i że w Polsce piłkarze powinni być na kontraktach pół-amatorskich. Patrz (pięćsetka?) okazja bramkowa Piątka który mógł zrobić tak modne w Turbokozaku "objechanie bramkarza" , a strzelił i ( co nie dziwi) nie trafił.

http://ekstraklasa.tv/cracovia-wisla-p-1-0-nieatakowany-biegl-z-pilka-przez-pol-boiska-i-nie-trafil-w/xq9wsb

Pogoń-Legia  3-2

Tu rozbawiło mnie stwierdzenie że Legia ma ogromną przewagę w posiadaniu piłki, ale chyba tak nie zagra w Madrycie. No kawał roku!



Okazuje się że Nikolić to "strach na glinianych nogach" ( czy jakoś tak). Rozeznany przez wszystkich ligowców został zdjęty w połowie 2 połowy. A pamiętam jak gardłował, że jest taki dobry ,a ten niedobry trener reprezentacji Węgier nie chce go wystawiać ,a wystawia gorszego Salai'ya.
Okazuje się ,że i Magiera jakoś nie ma do niego serca. Pewnie następny "niedobry trener". Sprawdziłem ile bramek strzelił "do teraz" Nikolić. Tyle samo co Drygas (3) , Merbaszwili i o jedną MNIEJ niż Rafał Murawski!
Akurat mecz całkiem niezły bo... padło aż 5 bramek.
A zawsze mówię, mecz na początek broni się bramkami!

W meczu oczarowało mnie przepiękne podanie Murawskiego, tak trochę wszerz, trochę do przodu, na dobieg, na wolne pole do Gyurcso po którym ten popędził i o mało co nie strzelił bramki.

http://ekstraklasa.tv/pogon-legia-2-1-gyursco-marnuje-wysmienita-okazje-malarz-uratowal-legie-od-utraty/gh7kec

Przypomniały mi się poodobne zagrania Murasia kiedy grał jeszcze dla Lecha.
Swoją drogą ciekawe jakie byłyby losy Karola Linetty ,gdyby w Kolejorzu został Murawski?





A po meczu?
Trener Magiera i stwierdzenie "kontrolowaliśmy mecz".
Faktycznie , posiadali piłkę, ale jakoś jej "nie posiedli".
Komentatorzy "mielą grę przegranego" jakoś zapominając chwalić Pogoń. Która przecież "tylko z kontrataku strzelała bramki".
Zaraz zaraz która to Legia w tabeli ???



czwartek, 13 października 2016

ŚMIECHU WARTE -LEGIA

Legia kompromituje się na maksa, gdzie tzw Zarząd powoli równa do Monty Pythona w poziomie absurdu..
Nie sportowo , ale kompromituje się "wizerunkowo".
Czytając to jak tzw "władze" raegują na  zmieszanie w sprawie kar UEFA po prostu nie wierzę, że tam ktoś "nie robi sobie jaj z pogrzebu".

Przypominam parę faktów:  

1 - fakt podstawowy. Legia startuje z własnej woli ( nie zmuszana sądownie) w rozgrywkach ORGANIZOWANYCH przez UEFA.
Gdyby nie chciała nikt jej nie jest w stanie do tego zmusić!
Co za tym idzie, musi przyjąć standarty, ograniczenia, przepisy, regulaminy no i KARY narzucane przez ORGANIZATORA.

2- fakt nie mniej istotny. Legia już na tych rozgrywkach ZAROBIŁA i nieważne jak ( wylosowała  awans do fazy grupowej czy go wygrała faktycznie). Pieniądze zarobione ( niemałe - skromne 7 mln € )WPŁYNĄ  do kasy łazienkowców.

3 - czy czegoś zapomniałem? Wydaje mi się ,że kilka kar z wcześniejszych " wygibasów" Legia  miała "kary w nawiasach" ( zawieszone) . A praktycznie w każdym sezonie  rozgrywek UEFA coś tam zmalowała

i teraz czytam w PSportowym  rozżalone "wypociny"  CWKS że "Środa, 12 Październik 2016 18:50
-UEFA nie rozpatrzyła pozytywnie odwołania Legii Warszawa, w związku z czym Wojskowi zagrają z Realem Madryt przy pustych trybunach. - W pewnym stopniu interpretujemy to tak, że Legia jest klubem niechcianym w europejskich pucharach - komentuje dyrektor ds. komunikacji, Seweryn Dmowski.".

I  nie uwierzyłem własnym oczom, bo przecież to "igranie z ogniem" i UEFA może prosto z mostu  odpowiedzieć Legii -- " tak zgoda, oczywiście...jetsteście klubem PRZEZ NAS  NIECHCIANYM w europejskich pucharach. Nie radzicie sobie z publiką robiącą gnój na trybunach, nie chcą was gospodarze meczów wyjazdowych Legii. Tak, zgoda,macie rację, nie chcemy was".

4 - a było przecież i zabronione odpalanie rac, bójki  ze stewardami, traktowanie ich gazem pieprzowym, okrzyki rasistowskie , próba wdarcia się z "pięściami" na sektor zajmowany przez kibiców BVB.
Mało?

5 - Żeby nie było że UEFA taka nawiedzona i się uwzięła na biedne sierotki z Warszawy ( ponoć to polski Bayern??) którym zawsze "wiatr w oczy" -- to przypominam że w 2015 roku ta sama niedobra UEFA zrobiła takie kuku Lechowi - "2015mecz z Fiorentiną:

Dziś okazuje się, że to nie koniec kłopotów poznaniaków. UEFA zdecydowała właśnie o nałożeniu kolejnej surowej kary na Lecha. Wezwała klub do zapłaty 50 tys. euro oraz nakazała zamknąć stadion przy Bułgarskiej na mecz z Fiorentiną, który rozegrany zostanie 5 listopada.
Kara spowodowana jest zdarzeniami jakie miały miejsce na meczu Lecha z FC Basel w Szwajcarii. Z trybun słychać było okrzyki, które UEFA uznała za rasistowskie, m.in. „Piłka, Piła, biała siła”. Po treści okrzyków można domyślać się, że znowu ze sprawą mają związek pilscy pseudokibice."

A nie było bójek na trybunach, nikt nikogo nie wyzywał od "żydków", nie było prób dania w mordę kibicom przyjezdnych, nie było traktowania "swoich" gazem pieprzowym po oczach.

Oj debile z Warszawy ... znowu TO NIE MY A ONI WINNI, nie my... to oni robią nam krzywdę, gdy my "tylko" chcieliśmy "wymierzyć słuszną dziejową sprawiedliwośćź", bo przecież martyrologia, powstanie (przerąbane) , niemiecki okupant.
Choć to jeszcze rozumiem o tyle o ile ,bo Legia Warszawaa ma  obniżone standarty inteligencji z zasady ,ale..... JUDE ? Niemcy ? "Okupant" ?
Komuś zupełnie "dekiel się nie domyka".

Chciałoby się powiedzieć ZROZUMIALE, po kibolsku --- NIE PODOBA SIĘ TO WYPIERDALAĆ !




środa, 12 października 2016

TO CO KIBOL LUBI NAJBARDZIEJ - 12 KOLEJKA LIGOWA

Wczoraj miała być uczta piłkarska, taka spóżniona kolacja gdzie podają szampana za 1500 zł butelka, kawior i inne frykasy ,a towarzyszy nam piękna kobieta, która na kolację przyszła bez majtek bo... po co się  póżniej męczyć ze zdejmowaniem?

Oj....... co za piękna wizja, prawie TELE wizja.

A tu "REAL - ity" , figa z makiem, wszystkie stoliki zajęte, kawior "wyszedł" , z alkoholi pozostała tylko ciepła  wódka (bo padła lodówka) , a piękna kobieta nie przyszła, bo "bolała ją głowa" i przysłała SMS-a --- "póżniej wszystko ci wytłumaczę".
Na dodatek kelner "dopisał do rachunku datę urodzenia".
Co nie znaczy ,że nie upiliśmy się tego wieczora , ale nie z przyjemności tylko z rozpaczy nad tak pięknie zapowiadającym się wieczorem, a niestety zmarnowanym .

Takie miałem wrażenie PO meczu naszej kadry.

Nic to, że mamy dzień jak co dzień , nieco szarawy.
Jesień coraz pogodniejsza , zapominamy nasze wkurwienie i żal, oraz zapominamy o kacu co nas rano męczył.
Już niedługo ( w piątek) pójdziemy z kumplami na piwo, olewając telefony i SMSy od "pięknej kobiety", potem w sobotę na następne no i w niedzielę , po kolejnym piwie , na Kolejorza, na 18:00 , na Bułgarską ( to "pójdziemy" to tak w przenośni dla niektórych, bo mają kilometrów 100 do Poznania, ale piwo lub tak zwane "coś innego" niekoniecznie musi być tylko przenośnią  ;-)

Wraca Ekstraklasa, ciepła jak dobre barchanowe gacie . Szara swojska, ale JEST, a w niej jest przecież nasz  Lech.

Typerzy wystąp!
Tu cięgiem idzie do przodu Goal. Pewny siebie jak Zieliński po meczu z "kelnerami". Się zobaczy co będzie dalej.
Za to solokks prowadząc "atak pozycyjny" powoli przesuwa się do przodu ( był jeszcze po 6 kolejce ostatni).
Nie wiem co z PabLo , który po wielu nieudanych sezonach powoli "piął się w górę tabeli" , jak nie przymierzając Piast rok temu. Teraz zniknął nam z radaru opuszczając 11 kolejkę.
Ryzyk Janko pewnie "zryzykował" z typerki. Szkoda.


po 11 kolejkach:

1 Goal = 31+4 = 35                                                                                                           
2. Teresa = 30+3 = 33                                                                                                  
3. Mefju= 28+2 = solokks = 25+5 = 30                                                   
4. piotrxxx = 23+3 = PabLo = 26+0 = 26                     
5. Szanowny Organizator = waldas =  23+2 = 25     



12 kolejka:

14.10 18:00 Cracovia Wisła Płock-  1
14.10 20:30 Pogoń Szczecin Legia Warszawa - 1

15.10 15:30 Górnik Łęczna Arka Gdynia- 1
15.10 18:00 Piast Gliwice Ruch Chorzów- 1
15.10 20:30 Zagłębie Lubin Lechia Gdańsk- x

16.10 15:30 Bruk-Bet Termalica Jagiellonia Białystok- x
16.10 18:00 Lech Poznań Wisła Kraków-  1

17.10 18:00 Korona Kielce Śląsk Wrocław -  1

Ciekawie zapowiadają się prawie wszystkie mecze.
Raz z powodu "ligowego wygłodzenia", dwa, bo faktycznie "pary" są takie ,że w każdej gra się O COŚ.

Z tych meczów najciekawsze - Pogoni (piątek 20:30) KGHM ( sobota 20:30) Jagi i Lecha (oba w niedzielę po sobie).
Nawet ten mecz ostatni ciekawy , bo ponoć ktoś tam z władz "poleciał" u Kiepskich, miasto chce się pozbyć "ciężaru na garnuszku', no i Rumak "daje plamę raz za razem" i jego przyszłość ( kibice we Wrocławiu wywiesili transparent- Pawłowski wróć-) rysuje się beznadziejnie tym bardziej, że o wzmocnieniach może zapomnieć.

Czyli będzie co oglądać!


wtorek, 11 października 2016

MĘKI

Dziś dwa mecze.
Pierwszy to grająca 0 15:30 kadra u-19.
u-19 Polska-Irlandia

Ciekawy mecz, bo decydujący kto "utrzyma się w eliminacjach do ME 2017".
Gra Jóżwiak, Tomczyk (znowu) na ławce.
Ciekawy ,bo Irlandczycy to drużyna która "oddziela mężczyzn od dzieci". Ten sam sposób gry co "dorosła reprezentacja" i pressing na rywalach to nic nadzwyczajnego.
Bronić się trzeba techniką użytkową ( pytanie czy jest wystarczająca), wybieganiem, chęcią gry.
Gdy tego zabraknie to Irlandczycy "zmielą" polską młodzież. Transmisja na kanale "Łączy nas piłka" na You Tube ( co ciekawe nijak znależć informacji o niej ,na wyrażnym miejscu ,na tzw "oficjalnej" PZPN-u). Może gdzieś tam jest ale przejrzystość "bońkowej organizacji" to nie jest jej mocna strona ,a informacje beznadziejnie poukrywane i poszukiwania wyłącznie "nie dla idiotów".

1 połowa

Trochę tych "pozornych okazji" było z obu stron ,ale strzały jakby chłopaki ( i jedni i drudzy) nie zjedli wczoraj kolacji, a dziś śniadania.
Generalnie Irlandczycy tych "sytuacji" mieli jakby trochę więcej.Mecz jednak w tej połowie po prostu "męczliwy".
Może dlatego, że Polakom wystarczyłby remis 0-0 żeby jeszcze mieli okazję na awans w następnych "eliminacjach do ME 2017"  dla drużyn z drużyn z drugich miejsc, w swoich grupach .
Bo wiadomo Słowacja JUŻ awansowała do finałów ME (w 2017 w Gruzji,lipiec 2017).
Przypominam - aktualnym mistrzem Europy Z 2016 u-19 jest Francja( w finale wygrali 4-0!z Włochami!).Co ciekawe - w odróżnieniu od dorosłych ME ( co 4 lata) te "juniorskie U-19" są CO ROKU.

2 połowa

Niewiele zmieniło się w grze, a nawet NIC.
Może tyle, że w 64' wszedł Paweł Tomczyk (Lech) na boisko, na lewe skrzydło pomocy, Józiu przeszedl na prawe.
Padła jedna bramka DLA PZPN w 60', (Sikorski) po strzale z 17 metrów i rykoszecie od obrońcy.
A potem długie piły na "wyspiarzy" i strzały "w koperek" czyli jak powiedział komentator "ostrzeliwywanie okolicy" przez graczy  "z Zielonej Wyspy".




To tyle.
A teraz by oddać klimat meczu oddaję głos komentatorowi:
- dostaję informację OD naszego WOZU TRANSMISYJNEGO
- Listkowski  CHCIAŁ odddać strzał na bramkę Hazarda
- po raz kolejny NIE SIADŁA DOBRZE piłka na bucie Listkowskiego
- na razie Tomczyk ma kłopoty z precyzją swoich zagrań

Moja ocena obu grających dziś lechitów

-  Jóżwiak - z tą skutecznością gry (myślę o dryblingach i podaniach, szybkości podejmowanych decyzji) to słabo widzę dla niego w 1 zespole Lecha.
Być może (jak się Bjelica uprze i "postawi" Zarządowi), że utknie on na dobre w rezerwach.
Grający wczoraj z przodu Kownacki ( w u-21) był o klasę lepszy od dzisiejszego Jóżwiaka.
- Tomczyk - wszystko o nim mówi stwierdzenie komentatora na temat jakości jego gry (patrz wyżej).
Dużo "uciekających  piłek", przyjęcia - bez przyjęcia, zagrania do nikogo. Nazwałbym Tomczyka "piłkarską surówką" do dalszej obróbki.

No i drugi, wieczorny o 20:45.
 Nie grał żaden "lechita" więc pzostawiam "puszszanie bąków" ekspertom, znawcom, doradcom, narzekaczom, na koniec matematykom, którzy będą  "układać tabelę" i wyliczać prawdopodobieństwa.
Generalnie ciekawy jestem czy puszczą zwieracze, czyli zacznie się "ujeżdżanie" tematu, Nawałki i probablistyka "coby było gdyby było-Milik, Piszczek". Czy balonik się rozpuknie od tego pompowania i gadania o "znakomitej atmosferze".
Bo wiemy, gadanie się nie liczy,
A tu kochani moi, dupa blada. Nie jesteśmy Francją,Hiszpanią, Belgią, Chorwacją (itd..).
I tyle.
I nie zmieni tego mizernego stanu "bohater ostatniej akcji" czyli Nasz Niezastąpiony Bohater ( były lechita... he he he) swoim fajnym golem.
Przecież graliśmy z "kelnerami" w 11 na 10.
Przyda się sporo lodu na rozpalone łby.

Jutro wracamy na nasze ukochane "podwórko ligowe" ( typujemy! typujemy!).
Bo PRAWDZIWY KIBOL tak naprawdę martwi się o "swoje podwórko".