Szukaj na tym blogu

sobota, 29 października 2016

SKUTECZNOŚĆ TRENERA - kiedy poleci Bjelica ?

Można sobie gadać o pracy, dyscyplinie, wietrzeniu szatni, ale to wszystko na nic kiedy efektów tego GADANIA brak.

Skład wystawiany taki jak poprzednicy
To trochę jakby wiedzieć że poprzednik tą Syrenką startował w Rajdzie Akropolis, gdzie zajął miejsce w ogonie, a mimo to znowu wyciąga się tą samą Syrenkę po roku, na ten sam rajd, po tej samej trasie wierząc że "wola walki" nadrobi braki w mocy silnika, pojemności silnika, wyposażeniu.
Wszyscy wiedzą ,że NIE NADROBI ,bo to ta sama Syrenka na dodatek starsza i nieco zużyta bo woziła kapustę do punktu skupu, na jesieni.
Kierowca się zmienił i co z tego?
 Ten sam skład, te same ograniczenia, zero szans na sukces.

"Choroba zakażna" braku sukcesu - stan boiska
Ciekawe , że kiedy zaczyna odczuwać się brak sukcesu trenerzy Lecha zaczynają narzekać na boisko.
To ciekawe tym bardziej, że nawet kiedy było dobre to nie za bardzo im szło, przegrywając na Bułgarskiej, remisując.
Znowu pojawia się legendarne stwierdzenie "Lech gra piłką po ziemi" ,a stan murawy przeszkadza w tym więc gramy tak jak gramy czyli "laga do przodu",bo "przeciwnik parkuje autobus" i z ataku pozycyjnego nici.
Tak jakby tenże atak by wychodził, gdy boisko byłoby idealne.
I znowu nieprawda ,bo kiedy się patrzyło w lipcu, sierpniu na to "wymienianie piłki w ataku pozycyjnym" to brał pusty śmiech ,gdy piłka kulająca się po ( wtedy) równej jak stół płycie boiska nijak chciała "słuchać piłkarzy".
Zresztą ta przenośnia ( piłka słucha) idiotyczna sama w sobie gdy mówimy o kawałku skóry/plastiku wypełnionym powietrzem.
Na dodatek przedmiocie takim samym dla innych graczy, w innych zespołach, gdzie ten sam kawałek skórzanego/plastikowego balona jakoś słucha graczy.

Piłkarze zmęczeni grą w wielu meczach i reprezentacjach
Następny dyżurny "schab".
A prawda brutalna, jest coraz mniej piłkarzy z Lecha, grających w reprezentacjach "poważnych".
Obecnie w kadrze brak reprezentanata PZPN-u, 1 drużyny! Co samo w sobie jest wydarzeniem.
Zmniejszyła się też liczba reprezentantów ,z Lecha ,w innych, "dorosłych" reprezentacjach.
Obecnie to Kadar i Arajuuri. Burića nie liczę ,bo on i tak mocno siedzi na ławie Bośniacko-hercegowińskiej.

No i na koniec "drużyna niedoświadczona"
Sorry, sama sobie winna przegrywając np. z równie niedoświadczoną Koroną.

Jak widać z powyższego trenerzy (teraz Bjelica) wpadają co rusz w "pętlę".
Przegrywają, bo piłkarze niedoświadczeni, niedoświadczeni to i przegrywają.
Młoda drużyna, ale młodzi nie mogą grać, bo... niedoświadczeni i co najwyżej mogą szukać "doświadczenia i ogrania w rezerwach" (?????).
Boisko nierówne, ale leją nas i na równych jak stół boiskach (są takie w lidze!)..
Chcemy grać piłką, a piłka "nas nie słucha" odskakując na pół metra i czasem w aut.
Chcemy grać podaniami, gdy podania niecelne, za plecy, za wysokie, za krótkie, za długie, za słabe, za mocne.

Same ekstremizmy, gdy tymczasem "wylewamy sióme poty na treningu".
Ciekawe czy "szczęście sprzyja " na treningu -- w czasie treningu podań, strzałow.

A tak między nami nie można nawet zwalać , że piłkarze nie rozumieją trenerów ,bo licząc od 2000 roku było ich 17, a tylko (Pinter,Panik,Pala,Bakero,Bjelica) 5 z zagranicy , a w tym tylko JEDEN kompletnie "nie z naszego kręgu słowiańskiego" inijak kumający choćby po angielsku czy rusku.
Co ciekawe ŻADEN z tych trenerów zagranicznych NIC nie ugrał, nic a nic!

Co ciekawe NAJDŁUŻEJ z Lechem był jeden z najgorszych zagranicznych ,w nowoczesnej historii Lecha, trenerów  czyli Bakero ( 1 rok i 4 miesiące).
Dowodząc zresztą tego jak słaba jest ocena pracowników przez "klan Rutkowskich".

Jeśli potwierdzi się to co tu piszę, to Pan Bjelica spakuje manatki już w czerwcu 2017 (o ile nie wcześniej) bo średnia "życia trenera zagranicznego" w Kolejorzu ( oprócz  wspomnianego Bakero) to ok 3-7 miesięcy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz