Szukaj na tym blogu

sobota, 1 października 2016

ASKO FIASKO PRANIE SRANIE

Przed wojną jedna z firm produkujących proszek do prania (ASKO) rozpisała konkurs na slogan reklamowy.
Prawie wygrał ten "ASKO  fiasko pranie sranie" a wysłał go jeden ze znanych poetów ( chyba Tuwim).
Slogan chwytliwy, z tych tak zwanych "negatywnych sloganów reklamowych" które nie chwalą a wręcz ośmieszają przedmiot reklamowany, ale nazwa pozostaje w pamięci i czepia się jak rzep psiego ogona, lub debilny refren kretyńskiej piosenki (np. Com on ca va, comme si comme si comme sa).
Dla mnie jednak slogan reklamowy "ASKO" to wyraz głupiego gadania, gadania dla gadania, "rzucania pereł przed wieprze", bo może "młode rekiny łykną wszystko jak leci"..

Tak też potraktowałem odzywkę Bjelicy po meczu "dzisiaj to my mieliśmy więcej szczęścia".

Jakie tam szczęście? 
Że taki na przykład Grzelczak ( którego dostrzegłem już w Widzewie, potem żałowałem że nie pograł w Lechii, Jadze bo uważam że jest to niezły LIGOWY kopacz) ma niedostatki techniczne i "piłka mu zeszła".
Przecież prawie taką samą sytuację miał Makuszewski strzelając lobikiem na 1-2. I temu piła jakoś nie zeszła. 
Szczęscie jest wtedy gdy gościu jak taki np Shaquiri strzela bramkę z 16 metra, tyłem, nożycami w powietrzu ,tuż koło słupka. Wtedy to jest coś na kształt szczęścia.
Wybaczcie jednak, jak tu mówić i usprawiedliwać gracza ,że "piłka mu się przelała przez stopę" ,gdy ma np pustą bramkę przed sobą lub jak Grzelczak nie trafia w ogóle w praktycznie pustą bramkę ( bo Bednarek w bramce to był raczej akt rozpaczy).
Więc niech taki Bjelica nie pitoli o szczęsciu , a niech pracuje nad tym co złe, to porawia.
A szczęscia niech szuka w TOTKU.

Przy okazji wycofuje pochwałę dla Kadara
Obejrzałem sobie powtórki. Robił dziury w obronie, nie trafił w łatwą piłkę przy bramce dla Łęcznej, piłka wpadła dokładnie w miejsce przy słupku którego chwilę wcześniej pilnował. Oczywiście jest to jeden z lepiej dogrywających piłkę obrońców w Lechu i jego podania są super, ale... czy nie wydaje się Wam że "idzie tę samą drogą co Kamiński" ?
Kamiński który fajnie dogrywał piłki, ale w obronie to było " łatanie dziury dziurą", płakanie że go Radović popchnął, nie agresywna gra ( patrz  agresywnie i bez przebacz grający Bednarek, który zresztą w grze głową o niebo lepszy od Kamyka).
Który to Mamiński zresztą, na razie ,zagrał 3 mecze w DRUGIM zespole VFB Stuttgart ( liga okręgowa) = 270 minut. To trochę jak kiedyś Peszko odchodzący z Lecha z nadziejami na wielką karierę ,a karierka była taka sobie "powiatowa".
A taki Linetty (Smpdoria Genua) zagrał już 6 meczów (540 minut) w Serie A plus jeden w P.Włoch.

I pewnie znowu będzie gadanie- trener nie stawia na Kamińskiego, albo Linetty miał szczęscie.
To tak idiotyczne jak słynne promowanie Salamona do Barcelony, Milanu, swego czasu, "powoływanie go przez Borka do reprezentacji". A jaki ten Salamon jest widzieliśmy z Kazachstanem. Ot taki "drugi Kamiński" któremu zapewne "brakuje sczęscia".

I znowu pomyślałem sobie ,że dziwna byłaby taka sytuacja gdyby do mnie przyszedł kafelkarz kafelkujący mi np. kuchnię i na zarzuty że kafelki krzywo położone, dwa pęknięte na ścianie, fugi nierówne, chata zasyfiona klejem odpowiedział " wie pan co, dzisiaj nie miałem szczęscia"... he he he he.


1 komentarz:

  1. GoalAnonim17:44:00

    Ty szanuj człowieka pracy!~ (Dudek...)
    Tak sobie jednak pomyślałem, że ta stracona bramka pokazała jakieś (nie tylko lechowe) powtarzające sie sZalenstwo w obronie, brak podstaw logiki.
    Po proimo, co niby robił Kadar na prawej obronie. Czy to nie miejsce Kedziory?
    (kadr w ogole go nie obejmowal, gdzie byl?)
    Czyz Kadar nie powinien byc na stoperce, a najlepiej przy długim słupku?
    To zrsztą działa tez w odwrotnych sytuacjach, z drugiej lewej strony, bo tam z kolei zapędza sie Kedziora.
    To niby skąd potem maja wiedziec, gdzie kto ma stac?
    Szkoda czasu by to analizowac, bo to ma setki twarzy, ale czesto widac, ze to wszystko na głowie.
    A juz zawsze powtarza sie brak defensywnego, jak ktos od nas wybija spod bramki na 10 m (!!!)
    pilke przejmuje ich pomocnik i nieatakowany (naraz wszyscy ruszaja do niego) ma 5 sekund na oddanie dowolnego strzalu.
    KoL

    OdpowiedzUsuń