Szukaj na tym blogu

wtorek, 25 października 2016

LECH ZDECH (już?) - czy tylko jesteśmy świadkiem konania ?

Bytovia - Arka 2-1

Mecz "w moim sąsiedztwie".
Kibicuję "druciarzom" bo przecież mają w składzie: Bieszczada (bramkarz) Serafina ( akurat dziś nawet nie siedzi na ławce) i Klichowicza.
Tego ostatniego, gdy odchodził z rezerw Lecha "w świat" było mi żal. Żal, że tak łatwo Lech go sobie odpuścił ( grał w Olimpii Poznań, Poznaniaku -- jako junior, GKS Dopiewo, do Lecha II przyszedł z Gromu Plewiska. I rozegrał w rezerwach 1,5 sezonu będąc najlepszym strzelcem).
Teraz ma 25 lat i gra 2-gi sezon w Drutexie Bytovii Bytów.
Dzisiaj swoimi rajdami siał spustoszenie na prawej stronie Arki.
Szybki, dynamiczny i całkiem nieżle wychodzący do piłek.



Rezultat jego gry?
Zanotował DWIE asysty po ładnych swoich akcjach. Miał też i ze dwie okazje bramkowe, ale niestety "brak lewej nogi" i "przekładanie piłki na prawą" w obu tych przypadkach trwało o tą sekundę za długo.
Bytovia prowadziła już 2-0, ale Arka (grająca na poziomie nie lepszym niż Drutex) wdusiła bramkę na 2-1 (Abbott).
Wynik dla jednych niezły ,bo wygrali, dla drugich niezły bo "muszą strzelić TYLKO 1 bramkę" u siebie w rewanżu i wygrać 1-0.
Z doświadczenia wiem, że takie liczenie może się śmiesznie skończyć. Dla odmiany przecież Bytovia może zamurować i tyle z awansu Arki.
Szykuje się b. ciekawy rewanż, dopiero za miesiąc.

"Man of the match" - oczywiście Mateusz Klichowicz .






Lech - Wisła  1-1



Bez sensu cały ten mecz, bo gra przy pustych trybunach to wyłącznie "piłka dla pilarzy", a nie piłka dla kibiców.
Do tego "słabe usprawiedliwienie zmian w drużynie" serbskiego trenera =="zmieniłem skład" bo niektórzy piłkarze byli zmęczeni == tak powiedział przed meczem Bjelica w wywiadzie dla transmitującego mecz POLSATu Sport.
Znowu wpadka serbskiego trenera Kolejorza.
Kędziora gra 100%, Bednarek 100% no i celna uwaga komentatora Dziekanowskiego "ciekawe , po 2 tygodniach przerwy reprezentacyjnej piłkarze zmęczeni".
Po co te ściemy.
Jeśli Pawłowski bez formy to "chowanie tej oczywistości pod dywan" tłumacząc jego brak nawet na ławce zmęczeniem to sorry.... chciałoby się "zapodać" - "bujać to my panowie szlachta".
Z trenera prezentowanego jako "twardy człowiek" robi się "miękki w szyi politykier"... co jak myślę zostanie zauważone przez kiboli i raczej się im nie spodoba, a "kredyt kibolski" zmniejszy się znowu o parę "oczek".

I siedzę i oglądam, oglądam i "ręce i nogi mi opadają". 
Poziom jak w Holandii czyli  KOMPLETNA DEPRESJA.
Świece, wykopy, lagi, zagrania na głowę do najniższych graczy na boisku, nakładki, łokcie, długa na szpicę bo może się 'coś się uda". Najczęstsze zagranie to piłka do przodu, podanie do tyłu, do bramkarza.
Tu nie ma ŻADNEGO GRANIA W ZAWODOWĄ PIŁKĘ.
Tu panuje  "ślepy los", traf, liczenie że rywal strzeli sobie samobója. Po prostu więcej "piłki w piłce" widziałem na meczu poprzednim w Bytowie.Skaut (jeśli jakiś TO ogląda) chyba po 1 połowie poszedłby na kolację, bo nic a nic nie wskazuje ,że cokolwiek dziś się zdarzy w tym "składzie zawodowców piłkarzy".



Rozbawiają  statystyki. 
Bo Lech "niby strzela celnie" 3 razy, ale to praktycznie to dwa podania Majewskiego do bramkarza Załuski stojącego na środku bramki. Tego trzeciego "trafienia" to nawet nie odnotowałem.

Bjelica przekonał się wprowadzając zmiany ,że Formella to nieporozumienie, Kownacki to jest choć materiał na gracza, "ktoś na kształt piłkarza".
Do tego "materiał ludzki" w Lechu... pożal się Boże. Co najwyżej na "Mistrzostwa Świata w Bierki".




Tak przy okazji włączcie sobie wyobrażnię - sprzedany zostaje Kadar, Tetteh, Kownacki i kto pozostaje?
Bramkarze, Bednarek, Kędziora,Robak i.... cała reszta Panów Zawodowych Piłkarzy.... JEEEEEZZZUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU.

Pozostaje PODZIĘKOWAĆ  PZPN-owi że nakazując grę przy pustych trybunach pozwolił ludziom oszczędzić czas, pieniądze i nerwy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz